Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1173174176178179674

Komentarz

  • los napisal(a):
    Bregzit też z tego. Taka stolica-megapolia to nieszczęście https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/comment/93590/#Comment_93590
    Ale i u nasz byl/jest sen o Warszawie

  • Są gigantyczne rezerwy w PITcie.
  • los napisal(a):
    Są gigantyczne rezerwy w PITcie.
    A niby jak? (pytam bom głupi)

  • Np rozliczanie wspólne małżonków
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    los napisal(a):
    Są gigantyczne rezerwy w PITcie.
    A niby jak? (pytam bom głupi)

    Na dziś górna stawka to 32% a większość bogatych płaci 19%. Wprowadzić 40% dla milionerów i są gigantyczne pieniądze.
  • los napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    los napisal(a):
    Są gigantyczne rezerwy w PITcie.
    A niby jak? (pytam bom głupi)

    Na dziś górna stawka to 32% a większość bogatych płaci 19%. Wprowadzić 40% dla milionerów i są gigantyczne pieniądze.


    A jakie progi należałoby przyjąć w takim wypadku?
  • Wyliczone na porządnym komputerze. Ekonomia jest równie poważna jak kardiologia.
  • Ekonomia to nauka o emocjach.
    Wyliczenia są bardzo ważne, ale to nie one rozstrzygają
  • Acha.
  • Liniowy na działalności jest sposobem ucieczki, więc to by trzeba najpierw zlikwidować, a to już uderza w drobniejszych również (wysokodochodowi, niskokosztowi czyli R&D, IT itp)
  • edytowano March 2019
    Glossa do ekonomji
    O zakupie lub sprzedaży decydują emocje.
    Często się je budzi np. marketingiem albo wmawianą miłością

    Co Klasyk ujął
    Ludzie postępują zgodnie ze swą naturą a nie interesem
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Liniowy na działalności jest sposobem ucieczki, więc to by trzeba najpierw zlikwidować, a to już uderza w drobniejszych również (wysokodochodowi, niskokosztowi czyli R&D, IT itp)
    Management i doradztwo też. Zapłacę pod warunkiem że zlikwidują działy specjalne produkcji rolnej, 50 procent kosztu uzyskania dla artystow i pare innych oburzjacycj przywilejów jak ulgi dla browarnikow.
  • edytowano March 2019
    Konto yarroka na Ćwierkaczu zawieszone.

    Co za huje.

    Jutup jeszcze się trzyma.

    https://m.youtube.com/user/1yarrok/videos
  • edytowano March 2019
    w aplikacji yt nie ma, tzn jest ale filmu przez wyszukuwarke nie znajdxie sie
  • Yarrok wrzucał od wczoraj biogramy pedofili i morderców LGBT+. Pedrylom puściły nerwy.
  • Dlaczego mnie to nie dziwi?
  • peterman napisal(a):
    Yarrok wrzucał od wczoraj biogramy pedofili i morderców LGBT+. Pedrylom puściły nerwy.
    Yarrok to w ogóle ma jaja, trzeba przyznać. Chociaż czasem zdarzy mu się nieco przeholować.

  • a ja pierwsze słyszę o @1yarrok -u
  • Też dotąd o nim nie słyszałem.
  • Mocny zawodnik, w obiegu od dawna.

    https://yarrok.blogspot.com/?m=1
  • Ostatni wpis sprzed 2 lat. Tak to bywa, gdy przechodzisz w całości na Twittera, a Twitter cię blokuje.
  • van.den.budenmayer napisal(a):
    Ostatni wpis sprzed 2 lat. Tak to bywa, gdy

    przechodzisz w całości na Twittera,
    a Twitter cię blokuje.
    Zadziwia mnie to i śmieszy - te żale i bunty, wyzwiska na TT czy FB, a potem "akcje odbudowy konta",
    gdy sami zakładając tam konta podpisali REGULAMIN



  • +1

    Ja mam tradycyjne pytanie: A co to jest Twitter?
  • Imane Fadil, pisała książkę o satanistycznych rytuałąch na bunga bung, które to nie miały być tylko orgietkami sybaryty,
    zmarła w Mediolanie zatruta materiałami radioaktywnymi

    In 2018, Fadil claimed in an interview that Berlusconi’s infamous “parties” lead to dark, satanic rituals. She was also in the process of writing a tell-all book about Rubygate and the dark secrets of Berlusconi. The name of the projected book was quite evocative: I Met the Devil.
    christoph napisal(a):
    image
    33letnia gorąca modelka, uczestniczka bunga bunga zmarła w Mediolanie 1 marca.
    Kiedy nie udało się ustalic powodu gwałtownego pogorszenia zdrowia, wysłąno próbki do laboratorium w Pavii. Wyniki przyszły 6.03, Wynik - zatrucie substancjami radioaktywnymi, których nie ma w handlu
    https://www.tagesanzeiger.ch/panorama/vermischtes/berlusconiprozess-zeugin-stirbt-unter-mysterioesen-umstaenden/story/17491846
  • https://mambiznes.pl/wlasny-biznes/dlaczego-w-londynie-czy-berlinie-urzednicy-traktuja-mnie-zyczliwie-a-w-polsce-podejrzliwie-86499
    Rok 2006, mieszkam w Glasgow. Idę do pobliskiego Revenue (ich US) zasięgnąć języka po pomoc w wypełnieniu formularzy podatkowych. Siedzę w poczekalni, przechodzący urzędnicy zaczepiają mnie dwa razy czy można w czymś pomóc i na co czekam. Tłumaczę spokojnie, że mam numerek i zaraz moja kolej. W końcu podchodzę do biurka. Szeroki uśmiech, pada pytanie czy chcę coś do picia. Potem życzliwie przeprowadza przez proces, pomaga, pokazuje. Nie ma specjalnego traktowania ale jest życzliwość, wręcz krępująca. Wychodzę z załatwioną sprawą.

    Polska, Urząd Skarbowy. Zostaję wezwany w kwestiach niejasności VATu przy sprzedaży usług IT do UK. Zgłaszam się do pokoju na 4 piętrze. Dwie panie, jeden pan. Pani daje znak ręką żebym podszedł do biurka nie spoglądając w moją stronę. Staję przed biurkiem, krzesła brak więc biorę z kąta. Zanotowane wzrokiem. Wystawiałeś faktury do Szkocji z błędnym podaniem przyczyny zerowego Vatu. Musisz zapłacić VAT za ostatni rok. Na pewno – pytam? Na pewno. Prawo. Robi mi się gorąco. Dzwonię do księgowej. Podaję słuchawkę pani. 5 minut rozmowy. OK – wystaw korekty faktur. Wyraźna ulga, wychodzę na miękkich kolanach ale szczęśliwy. pan podnosi głowę – „Nie ciesz się tak, nie ciesz. Miałeś farta.”

    Pod US jest budka z tostami, w Szczecinie są genialne tosty z pieczarkami i serem. Po jednej z wizyt (pan wykrakał, to nie był ostatni raz) w US stoję po tosta. Przede mną pani nieźle ubrana odbiera bułę i idzie w swoją stronę. Moja kolej. Pani wraca z wypapranym okruchami uśmiechem na twarzy. HA! Nie wydałaś mi paragonu! I wymachuje legitymacją US. Sprzedawczyni spokojnie tłumaczy, że paragon położyła na ladzie i pani nie wzięła. W razie czego dziewczyna pokazuje na kamerę w narożniku, można sprawdzić nagranie. Pani coś tam mamrocze – tym razem się upiekło, odchodzi zawiedziona żując bułę. Dziewczyna uśmiecha się do mnie i mówi, że co jakiś czas próbują. Nie mogę uwierzyć, że to prawda.

    Dublin, Irlandia, konferencja branżowa. Rozkładamy się ze stoiskiem. Senny początek ale po 9.00 pojawiają się zainteresowani, nagle poruszenie. Przybiega jegomość, za moment będzie tu Pat Breene, Minister Handlu. No tak, będą fotki w otoczeniu innowacji. Odwiedza po kolei stoiska, przychodzi do nas, zadaje pytania (na temat ;), rozmawia bez zadęcia. Pada informacja, że my z Polski. Dyskretny znak ręką do wsparcia i żegna się. Za moment pojawiają się ludzie z ich agencji wsparcia firm z zagranicy, spisują dane. Po godzinie są znowu, już zrobili intel w Polsce co my za jedni. W ciągu godziny sprowadzają gościa, który tłumaczy zasady działania i daje numery telefonów, kontakty i potrzebne informacje. Zjawiają się inwestorzy, padają poważne propozycje. Wszystko w ciągu 2h.

    Berlin, spotkanie największej społeczności branżowej VR w Europie. Ostatnie piętro industrialnego budynku nad Szprewą. Na ścianach obdrapany beton, prelegent z Nvidia podstawia drabinę malarską, kładzie maka i robi prezkę dla przedstawicieli 300 firm. Następny jest gość z MSI, denerwuje się bo na sali masa ludzi z branży. Bez połysku, bez torebek, pendrive’ów i szopki. Ani grosza z UE.

    Konferencja w Polsce, wielomilionowy budżet z UE, organizuje spółka z budżetu samorządu. Przyjeżdżamy, opowiadamy o technologii, za darmo. Nie będzie honorarium – bez zwrotu za dojazd. Na sali znajomi, zero klientów. Ale przyjeżdżajcie, skorzystacie. Myślimy sobie – wspieramy lokalne społeczności. Co tam. Oprawa super cacy. Błysk i połysk. Laski odstawione jak na balu karnawałowym, torebki, pendrive’y, katalogi, teczki. Film promocyjny profeska na fejsie. Na koniec konferencji podziękowanie w mailu od pani organizatorki, od myślnika załącza wszystkie swoje dokonania, CC do szefa. Na pierwszy rzut oka widać, że bedą premie.

    Polska misja gospodarcza w Londynie. Największe targi IT na świecie. Zapchane pawilony. Mamy się promować. High hopes. Na spotkanie zorganizowane przez misję przychodzi 5 osób, w tym ambasador. W samym oku cyklonu udaje się zrobić spotkanie, na które nie przychodzi nikt.

    Dlaczego w Amsterdamie, Londynie, Berlinie czy Dublinie jestem traktowany dobrze i życzliwie, a u siebie podejrzliwie? Dlaczego ich agencje wsparcia są skuteczne a nasze nie? Dlaczego u nas musi być wysoki połysk i bizancjum pomimo, że w Berlinie Google wystawia się na drewnianym stoisku w obdrapanym betonowcu (i o dziwo to ma styl). Dlaczego na ich konferencjach zarabiają wszyscy, a na naszych organizatorzy?

    Tak sobie rozmyślam i czytam projekt ustawy z dnia 25 maja br. o odpowiedzialności prawnej podmiotów zbiorowych. I uspokajam się, że zawsze jest sąd ;)… I konstytucja biznesu.

    Jan Filipowiak
  • Od 40 sek.:


  • Wniosek? Jeśli się pisze książkę o satanistach, to najlepiej robić to na komputerze, który nigdy nie był podłączony do neciku, a jeszcze lepiej długopisem. Co rozdział robić kserówki i odnosić do depozytu znajomego notariusza. I generalnie siedzieć cicho, a nie chełpić się "piszę, piszę!"
  • Moje kontakty z polskim urzędem skarbowym też były sympatyczne.
  • los napisal(a):
    Ja mam tradycyjne pytanie: A co to jest Twitter?
    dla mie - coś w rodzaju e-gazety,
    tylko zamiast artykułów, są same czytelników komentarze-pod :)
    suche njusy, np. jakie podaje kilka profili też są warte

    komentarze w portalach od prawa do lewa są moderowane,
    artykuły są bardziej narracją, niz fakto-podaniem
    a na TT czasem się komus coś 'ups-nie' :)

    poza tym mam kilka obserwowanych profili fotograficznych, popularno naukowych
    choć zwykle polityczne.

    nawalanki pomijam, szkoda czasu się włączać
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.