Możesz ale w warunkach konkurencji zrobisz to szybciej. Zmobilizujesz do systematycznych przygotowań - co jest chyba najlepsze z tego wszystkiego. Dostaniesz medal, koszulkę i inne gadżety do podarowania wspaniałomyślengo lub lansu na dzielni/spejsie, w biurze/klasie/rodzinie. Endorfiny aktywują Ci poczucie wspaniałości. Przebiegniecie się "na Hutę" Alejami Pokoju jest nie do przecenienia I w'gle Kraków, kwiecień
Sport amatorski to zdrowie, a rekreacja jeszcze bardziej. Maratony już znacznie mniej. Chwali się Koleżance i Koleżeństwu, ale mam sporą rezerwę do amoku maratońskiego. Jak jeszcze pracowałem w korporacjach w stolycy oraz okolicach bieganie w maratonach było wręcz obowiązkiem. To był warunek przynależności do elity. Nie biegali tylko janusze i inni barbarzyńcy.
Ale ja mówię cały czas o sporcie amatorskim. Amok maratoński ustaje bo nawet Janusze bieganie terozki. Teraz po tuskowych przemyśleniach biegowych to wstyd będzie pozycję biegowa przyjąć .
@Ethanol Tak, umarł ale ten truematatonczyk to biegł coś ze 250 kaem.
A tak właściwie to chodziło mi o to, że mamy super imprezę nad Wisłą, jest u mnie w mieście, miała swoje wzloty i upadki, że jako jej część z moimi wzlotami i upadkami bardzo się cieszę tym faktem i kolejny raz z końcem kwietnia ciupnę go jeszcze raz mając gdzies wszystkie ideolo-pierdololo.
posix napisal(a): Generalnie lepiej systematycznie robić mały wysiłek
Otuszto. Od niedawna na przykład systematycznie realizujemy (wraz z Połówką) plan regularnego chodzenia na basen i zupełnie inaczej (tzn. lepiej) się czuję.
@Pani_Łyzeczka jako jej część z moimi wzlotami i upadkami bardzo się cieszę tym faktem i kolejny raz z końcem kwietnia ciupnę go jeszcze raz mając gdzies wszystkie ideolo-pierdololo
Rafał napisal(a): Sport amatorski to zdrowie, a rekreacja jeszcze bardziej. Maratony już znacznie mniej. Chwali się Koleżance i Koleżeństwu, ale mam sporą rezerwę do amoku maratońskiego. Jak jeszcze pracowałem w korporacjach w stolycy oraz okolicach bieganie w maratonach było wręcz obowiązkiem. To był warunek przynależności do elity. Nie biegali tylko janusze i inni barbarzyńcy.
Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
Rafał napisal(a): Sport amatorski to zdrowie, a rekreacja jeszcze bardziej. Maratony już znacznie mniej. Chwali się Koleżance i Koleżeństwu, ale mam sporą rezerwę do amoku maratońskiego. Jak jeszcze pracowałem w korporacjach w stolycy oraz okolicach bieganie w maratonach było wręcz obowiązkiem. To był warunek przynależności do elity. Nie biegali tylko janusze i inni barbarzyńcy.
Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
To juz ani pobiegac se nie mozna ani popedałować, zeby nie wygladalo ze sie popiera jakąś ideolo? Np. w zaciszu pol i lasow?
Jak pedał zje bułkę albo napije się wody, to już nie wolno jeść bułek ani pić wody? Tak myśląc daje się kolega sterować tym pedałom. Jedyna różnica, ze przyciski w kontrolerze przylutowane na odwrót.
Najlepsze co można robić to kierować się schematami. Biega - wiadomo, mentalny pedał, jeździ rowerem - już nawet nie mentalny, franciszkowiec - LEMING I OSZUST!!!
Proszę dopisywać następne.
Życie jest wówczas taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie proste.
ogladaliscie? Chetnie ogladnelabym, ze wzgledu na Hopkinsa ( dobrze byloby ogladnac go w jakiejs ambitniejszej roli) i postac Benedykta xvi. Ale obawiam sie, ze jest to film slawiacy "otwartosc Franciszka", cudownego nowoczesnego papieza z Argentyny, grajacy wrzutkami typu *Bergoglio w metrze*
Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
Niektórzy to jednak mają nakopane w głowie :-) Mam Kolegę, który regularnie dojeżdża do pracy rowerem na trasie Ursus - Sękocin a jeśli chodzi o poglądy, sytuuje się "na prawo ode mnie", czyli w Twoich okolicach ;-) Z gazet preferuje "Warszawską". Jak rzyć? ;-)
uhrr napisal(a): Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
ogladaliscie? Chetnie ogladnelabym, ze wzgledu na Hopkinsa ( dobrze byloby ogladnac go w jakiejs ambitniejszej roli) i postac Benedykta xvi. Ale obawiam sie, ze jest to film slawiacy "otwartosc Franciszka", cudownego nowoczesnego papieza z Argentyny, grajacy wrzutkami typu *Bergoglio w metrze*
Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
Tak, ale ci wszyscy popierdoleńcy, którzy skaczą za modą i obrzydzają po kolei niektóre dziedziny życia, mają jednak dobry wpływ. Otóż wiele osób namówionych spróbowało i naprawdę wkręciło się, na zasadzie odnalezienia swoich predyspozycji, pasji itp. Gdyby nie fakt, że crossfit zrobił się modny, nigdy bym nie trafił na tego typu zajęcia. A tak, z głową, sobie chodzę, na lżejszą wersję (TRXy), regularnie. Gdyby nie to, to bym wygasił aktywność ruchową, bo dyscypliny które przez całe życie były moim motorem ze względu na wiek i motywacje są już nie dla mnie (a typowe dla wieku, rower, bieganie odpadają, nie lubię).
Podobnie jak z morsowaniem, zrobiło się trendy. Kolega mnie ostatnio namówił. Poszedłem, dla mnie żaden problem póki co, bo jestem odporny na zimno. Fajnie, zobaczymy co będzie przy -20 C. Zjebów na tym morsowaniu mnóstwo, więcej nagrywania filmików niż samego korzystania, ale to ich problem, nie mój.
JORGE napisal(a): Zjebów na tym morsowaniu mnóstwo, więcej nagrywania filmików niż samego korzystania, ale to ich problem, nie mój.
Hehe, był taki odcinek w "60 minut na godzinę", gdzie Kolega Kierownik zarządził bieganie dla zdrowia, a potem okazało się że chodziło o zrobienie zdjęcia ;-)
Dodam tylko, że zjeby mają unikalną umiejętność łączenia się w grupy. Może dla lansnu, może inne przyczyny, nie wnikam. A w grupie jest siła i motywacja. Tylko grupowe zajęcia się liczą. Ja wiem, że dla naszych wypranych prawackich głów to ciężkie do akceptacji, ale jeżeli chcesz coś robić regularnie, osiągać efekty, wzbudzić i utrzymac motywację - tylko w grupie.
Komentarz
👣
🐾
🐾
https://thesolesupplier.co.uk/news/up-for-a-challenge-these-are-the-worlds-best-marathon-courses/
https://www.cracoviamaraton.pl/cracovia-maraton-trzecim-najlepszym-maratonem-swiata-wedlug-serwisu-sole-supplier?category=368&hl=pl
Zapisywać sie bo miejsc bedzie brakować.
Zmobilizujesz do systematycznych przygotowań - co jest chyba najlepsze z tego wszystkiego.
Dostaniesz medal, koszulkę i inne gadżety do podarowania wspaniałomyślengo lub lansu na dzielni/spejsie, w biurze/klasie/rodzinie.
Endorfiny aktywują Ci poczucie wspaniałości.
Przebiegniecie się "na Hutę" Alejami Pokoju jest nie do przecenienia
I w'gle Kraków, kwiecień
Wzięcie taksówki wyklucza bieganie acz zapewnia efektywniejsze przemieszczanie się.
@Ethanol Tak, umarł ale ten truematatonczyk to biegł coś ze 250 kaem.
A tak właściwie to chodziło mi o to, że mamy super imprezę nad Wisłą, jest u mnie w mieście, miała swoje wzloty i upadki, że jako jej część z moimi wzlotami i upadkami bardzo się cieszę tym faktem i kolejny raz z końcem kwietnia ciupnę go jeszcze raz mając gdzies wszystkie ideolo-pierdololo.
jako jej część z moimi wzlotami i upadkami bardzo się cieszę tym faktem i kolejny raz z końcem kwietnia ciupnę go jeszcze raz mając gdzies wszystkie ideolo-pierdololo
Kocham Panią! Łyzeczko
;-)
w regulaminach maratonów jest zakaz używania taksówek do zdobycia linii mety.
Np. w zaciszu pol i lasow?
Tak myśląc daje się kolega sterować tym pedałom. Jedyna różnica, ze przyciski w kontrolerze przylutowane na odwrót.
Biega - wiadomo, mentalny pedał,
jeździ rowerem - już nawet nie mentalny,
franciszkowiec - LEMING I OSZUST!!!
Proszę dopisywać następne.
Życie jest wówczas taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie proste.
ogladaliscie?
Chetnie ogladnelabym, ze wzgledu na Hopkinsa ( dobrze byloby ogladnac go w jakiejs ambitniejszej roli) i postac Benedykta xvi. Ale obawiam sie, ze jest to film slawiacy "otwartosc Franciszka", cudownego nowoczesnego papieza z Argentyny, grajacy wrzutkami typu *Bergoglio w metrze*
Mam Kolegę, który regularnie dojeżdża do pracy rowerem na trasie Ursus - Sękocin a jeśli chodzi o poglądy, sytuuje się "na prawo ode mnie", czyli w Twoich okolicach ;-) Z gazet preferuje "Warszawską". Jak rzyć? ;-)
Podobnie jak z morsowaniem, zrobiło się trendy. Kolega mnie ostatnio namówił. Poszedłem, dla mnie żaden problem póki co, bo jestem odporny na zimno. Fajnie, zobaczymy co będzie przy -20 C. Zjebów na tym morsowaniu mnóstwo, więcej nagrywania filmików niż samego korzystania, ale to ich problem, nie mój.