Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1268269271273274673

Komentarz

  • peterman napisal(a):
    Tempo w jakim Nevada lewaczeje zdumiewa mnie od kilku lat. Infekcja kalfornijskimi przeszczepami okazała się zabójcza.
    Wszystko się zgadza tylko Nevada inna. ;)

    👣

    🐾
    🐾

  • los napisal(a):
    A my to musimy nazywać jakimś obcym bezsensownym skrótem zamiast tradycyjnie pedalstwem albo wynioślej sodomią?
    No właśnie. Nie oddawajmy języka i słów.
  • A nie mogę sobie tak po prostu pobiegać?
  • Możesz ale w warunkach konkurencji zrobisz to szybciej.
    Zmobilizujesz do systematycznych przygotowań - co jest chyba najlepsze z tego wszystkiego.
    Dostaniesz medal, koszulkę i inne gadżety do podarowania wspaniałomyślengo lub lansu na dzielni/spejsie, w biurze/klasie/rodzinie.
    Endorfiny aktywują Ci poczucie wspaniałości.
    Przebiegniecie się "na Hutę" Alejami Pokoju jest nie do przecenienia ;)
    I w'gle Kraków, kwiecień :)
  • A moje dzieci zachwycone październikową Łemkowyną.
  • loslos
    edytowano December 2019
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Możesz ale w warunkach konkurencji zrobisz to szybciej.
    A po co mam szybciej biegać? Jak będzie mi się gdzieś spieszyć, to wezmę taksówkę.

  • Maria napisal(a):
    A moje dzieci zachwycone październikową Łemkowyną.
    Psze Pani bo to jest nasz produkt eksportowy !
  • @ Los bo szybsze bieganie jest lepsze od wolnego biegania.
    Wzięcie taksówki wyklucza bieganie acz zapewnia efektywniejsze przemieszczanie się.
  • edytowano December 2019
    Sport amatorski to zdrowie, a rekreacja jeszcze bardziej. Maratony już znacznie mniej. Chwali się Koleżance i Koleżeństwu, ale mam sporą rezerwę do amoku maratońskiego. Jak jeszcze pracowałem w korporacjach w stolycy oraz okolicach bieganie w maratonach było wręcz obowiązkiem. To był warunek przynależności do elity. Nie biegali tylko janusze i inni barbarzyńcy.
  • a ten antyczny maratonczyk to umarł jak dobiegł
  • Ale ja mówię cały czas o sporcie amatorskim. Amok maratoński ustaje bo nawet Janusze bieganie terozki. Teraz po tuskowych przemyśleniach biegowych to wstyd będzie pozycję biegowa przyjąć ;).

    @Ethanol Tak, umarł ale ten truematatonczyk to biegł coś ze 250 kaem.

    A tak właściwie to chodziło mi o to, że mamy super imprezę nad Wisłą, jest u mnie w mieście, miała swoje wzloty i upadki, że jako jej część z moimi wzlotami i upadkami bardzo się cieszę tym faktem i kolejny raz z końcem kwietnia ciupnę go jeszcze raz mając gdzies wszystkie ideolo-pierdololo.
  • Generalnie lepiej systematycznie robić mały wysiłek niż porywać się na maraton.
  • posix napisal(a):
    Generalnie lepiej systematycznie robić mały wysiłek
    Otuszto. Od niedawna na przykład systematycznie realizujemy (wraz z Połówką) plan regularnego chodzenia na basen i zupełnie inaczej (tzn. lepiej) się czuję.

  • @Pani_Łyzeczka
    jako jej część z moimi wzlotami i upadkami bardzo się cieszę tym faktem i kolejny raz z końcem kwietnia ciupnę go jeszcze raz mając gdzies wszystkie ideolo-pierdololo

    Kocham Panią! Łyzeczko
    ;-)
  • No dobra pobiegam z psem i się zobaczy. Do kwietnia jeszcze sporo czasu.
  • Rafał napisal(a):
    Sport amatorski to zdrowie, a rekreacja jeszcze bardziej. Maratony już znacznie mniej. Chwali się Koleżance i Koleżeństwu, ale mam sporą rezerwę do amoku maratońskiego. Jak jeszcze pracowałem w korporacjach w stolycy oraz okolicach bieganie w maratonach było wręcz obowiązkiem. To był warunek przynależności do elity. Nie biegali tylko janusze i inni barbarzyńcy.
    Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
  • los napisal(a):
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Możesz ale w warunkach konkurencji zrobisz to szybciej.
    A po co mam szybciej biegać? Jak będzie mi się gdzieś spieszyć, to wezmę taksówkę.

    nie da się!
    w regulaminach maratonów jest zakaz używania taksówek do zdobycia linii mety.
  • A po co mi ta meta? Wódkę się teraz kupuje bez problemu.
  • Ale akcyza idzie w górę, więc meta może się przydać:)
  • najlepiej
    qiz napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    Sport amatorski to zdrowie, a rekreacja jeszcze bardziej. Maratony już znacznie mniej. Chwali się Koleżance i Koleżeństwu, ale mam sporą rezerwę do amoku maratońskiego. Jak jeszcze pracowałem w korporacjach w stolycy oraz okolicach bieganie w maratonach było wręcz obowiązkiem. To był warunek przynależności do elity. Nie biegali tylko janusze i inni barbarzyńcy.
    Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
    To juz ani pobiegac se nie mozna ani popedałować, zeby nie wygladalo ze sie popiera jakąś ideolo?
    Np. w zaciszu pol i lasow?
  • Jak pedał zje bułkę albo napije się wody, to już nie wolno jeść bułek ani pić wody?
    Tak myśląc daje się kolega sterować tym pedałom. Jedyna różnica, ze przyciski w kontrolerze przylutowane na odwrót.
  • Najlepsze co można robić to kierować się schematami.
    Biega - wiadomo, mentalny pedał,
    jeździ rowerem - już nawet nie mentalny,
    franciszkowiec - LEMING I OSZUST!!!

    Proszę dopisywać następne.

    Życie jest wówczas taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie proste. :D
  • edytowano December 2019


    ogladaliscie?
    Chetnie ogladnelabym, ze wzgledu na Hopkinsa ( dobrze byloby ogladnac go w jakiejs ambitniejszej roli) i postac Benedykta xvi. Ale obawiam sie, ze jest to film slawiacy "otwartosc Franciszka", cudownego nowoczesnego papieza z Argentyny, grajacy wrzutkami typu *Bergoglio w metrze*
  • A mnie ciągle bardzo interesuje, czy pan papież zrezygnował tylko z luksusów na pokaz czy też z tych prawdziwych?
  • qiz napisal(a):

    Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
    Niektórzy to jednak mają nakopane w głowie :-)
    Mam Kolegę, który regularnie dojeżdża do pracy rowerem na trasie Ursus - Sękocin a jeśli chodzi o poglądy, sytuuje się "na prawo ode mnie", czyli w Twoich okolicach ;-) Z gazet preferuje "Warszawską". Jak rzyć? ;-)

  • uhrr napisal(a):
    imageObrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.

    ogladaliscie?
    Chetnie ogladnelabym, ze wzgledu na Hopkinsa ( dobrze byloby ogladnac go w jakiejs ambitniejszej roli) i postac Benedykta xvi. Ale obawiam sie, ze jest to film slawiacy "otwartosc Franciszka", cudownego nowoczesnego papieza z Argentyny, grajacy wrzutkami typu *Bergoglio w metrze*
    Się obejrzy na pewno.
  • edytowano December 2019
    qiz napisal(a):

    Bo bieganie jest jednym z najbardziej nabrzmiałych objawów mentalnego pedalizmu. Gorszy jest tylko rower z przyczyn ideolo, z dodatkiem aktywizmu miejskiego.
    Tak, ale ci wszyscy popierdoleńcy, którzy skaczą za modą i obrzydzają po kolei niektóre dziedziny życia, mają jednak dobry wpływ. Otóż wiele osób namówionych spróbowało i naprawdę wkręciło się, na zasadzie odnalezienia swoich predyspozycji, pasji itp. Gdyby nie fakt, że crossfit zrobił się modny, nigdy bym nie trafił na tego typu zajęcia. A tak, z głową, sobie chodzę, na lżejszą wersję (TRXy), regularnie. Gdyby nie to, to bym wygasił aktywność ruchową, bo dyscypliny które przez całe życie były moim motorem ze względu na wiek i motywacje są już nie dla mnie (a typowe dla wieku, rower, bieganie odpadają, nie lubię).

    Podobnie jak z morsowaniem, zrobiło się trendy. Kolega mnie ostatnio namówił. Poszedłem, dla mnie żaden problem póki co, bo jestem odporny na zimno. Fajnie, zobaczymy co będzie przy -20 C. Zjebów na tym morsowaniu mnóstwo, więcej nagrywania filmików niż samego korzystania, ale to ich problem, nie mój.

  • JORGE napisal(a):
    Zjebów na tym morsowaniu mnóstwo, więcej nagrywania filmików niż samego korzystania, ale to ich problem, nie mój.

    Hehe, był taki odcinek w "60 minut na godzinę", gdzie Kolega Kierownik zarządził bieganie dla zdrowia, a potem okazało się że chodziło o zrobienie zdjęcia ;-)

  • Dodam tylko, że zjeby mają unikalną umiejętność łączenia się w grupy. Może dla lansnu, może inne przyczyny, nie wnikam. A w grupie jest siła i motywacja. Tylko grupowe zajęcia się liczą. Ja wiem, że dla naszych wypranych prawackich głów to ciężkie do akceptacji, ale jeżeli chcesz coś robić regularnie, osiągać efekty, wzbudzić i utrzymac motywację - tylko w grupie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.