Dzwoniła wczoraj babka i najpierw gadała z moim szefem, i go skarciła, że ona nie jest Kamila tylko Camilla ( polskie nazwisko i polski na takim poziomie, że raczej wychowała się w Polsce ). Jak to usłyszałem - byłem przy rozmowie to sobie myślę, czekaj cwaniaro zaraz Cię dojadę ( wysłała nam zdjęcie z telewizji - proszę mi wycenić ). Z taką samą upierdliwością została potraktowana i sprowadzona na ziemię, w dalszej rozmowie ze mną.
Nie wiem czy to jest jakaś moda czy chęć odcięcia się. W przeciągu miesiąca był jeszcze Pan Thomas. Okazał się oszustem.
Ale to nie jest kolejna zachodnia konwulsja, ze po wiekach ćwiartowania, kastrowania i wieszania sodomitow nagle zaczynaja lizać im buty. Polaków nigdy sodomici nie obchodzili (co było złe!). To jest gwałcenie przez uszy.
Rzchanym napisal(a): Pewnie, że w porównaniu z Zachodem jest jeszcze względnie dobrze, ale właśnie dlatego tym bardziej trzeba bić na alarm i ratować, co się da, póki jeszcze jest co ratować!
20 lat - jedno pokolenie. Jak kilkunastoletnie, dwudziestoletnie panienki plci obojga znajdują się na marszach pedalskiej dumy?
Mlodziez, dzieci trzeba ratowac. Edukacją, wychowaniem i odwaznym tłumaczeniem na czym polega to tęczowe szalenstwo.
los napisal(a): Ale to nie jest kolejna zachodnia konwulsja, ze po wiekach ćwiartowania, kastrowania i wieszania sodomitow nagle zaczynaja lizać im buty. Polaków nigdy sodomici nie obchodzili (co było złe!). To jest gwałcenie przez uszy.
Kolega parokrotnie pisał swego czasu, że Polacy, nie powinni ciągle usprawiedliwiać się traumami zbiorowymi z czasów II wojny światowej i komunizmu. Tak to mniej więcej zrozumiałem.
Ale w tym wypadku Zachód miałby być niejako usprawiedliwiony swoim postępowaniem sprzed przed ponad 100 lat, za które to teraz dokonuje swoistej, konwulsyjnej ekspiacji. Nasze zachowania miałoby z zasady wynikać z gnuśności, ich zaś - z aktywistycznej żywotności.
Rzchanym napisal(a): Warto przy tym zauważyć dwie rzeczy. Jedna to bezpośrednie skutki działań lobby homoseksualnego i szerzej lewactwa, promowania agendy
Z tym jako zbiorowość możemy sobie jakoś sami poradzić. Tylko trzeba chcieć.
Rzchanym napisal(a): a druga rzecz to posuwanie się laicyzacji, która zwiększa podatność na takie działania.
Nu tag wiec trzeba by najpierw wymienić większą połowę Civitas Vaticanum łącznie z jego kierownikiem na jakiegoś brutalnie skutecznego lassandra Bez tego podstawy polskości zacierać sie będą dalej tak, że nie bedzie za bardzo do czego sie odwoływać. Przypominam że Watykan to też lezy na gniłym Zachodzie. ------- TL;DR - Skaranie z tymy klechamy!
Owszem, pamiętam sprawę z paradą równości w 2005 r. i pamiętam też, że w 2006 r. Marcinkiewicz - jeszcze jako prawomyślny członek PiS - bez mrugnięcia okiem na kolejną w 2006 r. zezwolił. Wtedy też parady były już w innych miastach, NIC w zasadzie się nei zmieniło od tego czasu w tej kwestii.
Zmienił się stosunek PO do tych kwestii, to przyznaję.
Do reszty może odniosę się potem, teraz w skrócie - takie zjawiska występowały już wcześniej, właśnie gdzieś od 2005-06 r., od tamtego czasu wielkiego "postępu" w temacie nie widać. Podobnie Biedroń na prezydenta - gość był na to lansowany od bardzo dawna zresztą, dało się zauważyć. To jest kilkanaście już lat podkreślam.
Też żebyśmy się rozumieli, ja twierdzę tak: "stosunek społeczeństwa polskiego do tych kwestii nie ulega istotnym zmianom, a jeśli nawet, to są one - podobnie jak w innych krajach naszej części Europy - dużo wolniejsze niż na zachodzie" oraz "nie ma żadnego determinizmu na przyszłość".
Natomiast ciągle nie jest wykluczone, że zostanie wprowadzona np. jakaś forma tzw. małżeństw homoseksualnych, uregulowana kwestia in vitra dla nich czy adopcji. Tyle że do tego wszystkiego wystarczy (tylko i aż) wola polityczna tych, którzy rządzą lub będą rządzić, w takiej czy innej formie (czyli zarówno na poziomie Sejmu jak i TK / SN).
A dla Kolegi @Rzchanym podbijam pewien wątek, proszę dać mi szansę uwierzyć, że zarzuty wobec forumowiczów formułuje Kolega na podstawie faktów, a nie swoich wyobrażeń i uprzedzeń.
Jak widać parady równości od strony prawnej "przeszły" w okolicach 2005/06, od tego czasu nie ma w zasadzie żadnych przeszkód, żeby je organizować. A faktyczne? Są ciągle, np. ten artykuł nie wspomina już, jak to w Płocku w 2019 r. na paradę z mieszkańców Płocka przyszła 1 osoba.
Dalej, poseł Węgrzyn. Przyznam, że niespecjalnie śledzę kariery jakichś niszowych posłów, ale ale. Po pierwsze, sprawa miała miejsce już w 2011 r. Więc dla teksty "dziś to przechodzi, a kiedyś nie przeszło", nie jest najlepszą ilustracją. Bowiem wynika z tego, że kiedyś przechodziło i dziś przechodzi. https://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Węgrzyn Jeśli wierzyć wikci, Węgrzyn wrócił do PO i jest jej radnym, tak co do złamania kariery politycznej. Anita Błochowiak wróciła jeszcze na chwilę do Sejmu, ale od prawie 10 lat jest już poza polityką.
Czy ktoś uwierzyłby w Biedronia jako kandydata na prezydenta? A czy bycie "kandydatem na prezydenta" to takie osiągnięcie? Przypomnę, że byli nimi nie tylko Tymiński, Korwin-Mikke, Piotr Ikonowicz czy Jan Pietrzak, ale także Leszek Bubel czy tak znane persony jak Liwiusz Ilasz albo Tadeusz Koźlak. To, że komuś uda się zarejestrować kandydata na prezydenta o niczym nie świadczy, a już na pewno nie o tym, że społeczeństwo utożsamia się z tą osobą, no chyba że przyjmiemy, że w 1995 r. powszechnie akceptowany był wulgarny antysemityzm. Biedroń od dawna, w zasadzie od 20 lat, był aktywnie promowany w mediach. Jego kandydatura absolutnie nie zaskakiwała, zresztą tak samo w 2010 r. czy 2015 r., gdyby inaczej ułożyły się partyjne interesy mógłby nie być kandydatem, albo mógł być nim wcześniej. W tych wyborach został wystawiony prawdopodobnie dlatego, że zarówno Razem, jak i SLD liczyły na jego słaby wynik i spalenie wpływów "Wiosny" w lewicowym trio.
A przypomnę też, co było "nie do pomyślenia 10 lat temu". Startował wtedy na prezydenta Grzegorz Napieralski, sam oczywiście z żoną i dziećmi, ale wprost odwołujący się do Zapatero i wcale niechowający w kampanii postulatu małżeństw homoseksualnych. Dostał 13,7%, Biedroń w 2020 r. tylko 2,2%.
Facebook nie ma łatwo szukalnych archiwów, ale tak - od kiedy mam tam konto (2009 r.) promocja takich tematów tam była. Nadmienię tylko, że facebook to nie jest polska firma, więc ciężko powiedzieć, co to ma wspólnego z Polską.
Co do Empików i Ikei, to też przypomnę, że akcje bojkotu (ze strony FF kiedyś, środowisk prawicowych w ogóle) z uwagi na zaangażowanie tych firm w takie sprawy są już od dobrych kilkunastu lat, pierwsze były jeszcze za starego FF (czyli przed 2010 r.).
Przypomnę też kwestię okładki Machiny z przeróbką Matki Boskiej Częstochowskiej. To był 2006 r.
Więc jeszcze raz: od mniej-więcej lat 2005-06, kiedy nastąpiła eksplozja tych tematów, są one stale obecne. I od tego czasu można wskazać wiele rzeczy, które nie przeszłyby wcześniej (przed powiedzmy, symbolicznie, 2004 r.), byłyby nie do pomyślenia. Ale jednocześnie trudno wskazać, by był tu jakiś dalszy trend, a mianowicie wskazać rzeczy, które wydarzają się dziś, a nie miałyby prawa się wydarzyć w 2007, 2010 czy 2014 r.
Pamiętajmy jednak o młodym pokoleniu, ludziach którzy jeszcze nie mają prawa głosu, a będą go mieć za trzy lata. Straty w tej demografii mogą być nie do odrobienia.
peterman napisal(a): Pamiętajmy jednak o młodym pokoleniu, ludziach którzy jeszcze nie mają prawa głosu, a będą go mieć za trzy lata. Straty w tej demografii mogą być nie do odrobienia.
A skąd to wiemy? 5 lat temu w domach studenckich Duda vs. Komorowski to było 4:1.
Młodzi głosują bardzo labilnie, to nie jest zresztą dziwnie. Jakby pro-homo byli ludzie 50+, to tych już trudno przeprogramować. Na zachodzie jest właśnie ten etap.
Wg mnie kierunek podążania społeczeństwa można ocenić paroma statystykami. Co mi przychodzi do głowy ? Ilość ludzi chodzących na msze w niedzielę i ilość powołań kapłańskich. Jak z tym jest ?
A teraz postawcie się na chwilę w sytuacji drugiej strony.
Jest 2005 r. Przepychacie parady równości, wnosicie temat do sfery publicznej. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiają się przepisy prawa pracy, które zabraniają wprost dyskryminacji z uwagi na orientację seksualną. Werbalnie wspiera Was rządząca, największa partia, ale realnie i tak nic dla was nie robi.
Jest 2020 r. Dalej temat jest w sferze publicznej, macie parady równości, pewnie w większej liczbie i tyle. Przekonaliście do waszego werbalnego wsparcia kolejną dużą partię, która jednak realnie jak była u władzy 8 lat żadnych waszych spraw nie przepchnęła.
W tym czasie małżeństwa homoseksualne przepchnięto we wszystkich [EDIT: we Włoszech jednak tylko związki partnerskie] państwach europejskich większych od Polski i w USA (oraz w szeregu mniejszych), w europejskich macie polityczne, realne wsparcie ok. 3/4 parlamentu. Serio sukces, czy jednak 15 lat w martwym punkcie?
Oczywiście jest pytanie o to, czy nie zmieniło stosunku, poglądów społeczeństwo. Problem jest tu jeden, w sondaże na ten temat trudno mi wierzyć, a wyniki wyborów trudno przekładać, bo tam kwestie ideolo są tylko jednymi z wielu, więc dopóki nie zrobimy referendum z pytaniem wprost i dużą frekwencją to zgadywanka.
JORGE napisal(a): Wg mnie kierunek podążania społeczeństwa można ocenić paroma statystykami. Co mi przychodzi do głowy ? Ilość ludzi chodzących na msze w niedzielę i ilość powołań kapłańskich. Jak z tym jest ?
Jeszcze raz, bo pewnie przegapiłeś: USA - 40% na mszach / nabożeństwach protestanckich (niektóre trudno nazwać mszami), małżeństwa homo zaklepane przez SN Hiszpania - 20% na mszach, jak odliczysz Katalonię to podejdzie pod 30%, małżeństwa homo nie do ruszenia. Rosja - 7-9% na mszach, nie tylko że nie masz małżeństw, to nie masz parad i ogólnie jest zakaz promowania.
JORGE napisal(a): Wg mnie kierunek podążania społeczeństwa można ocenić paroma statystykami. Co mi przychodzi do głowy ? 1. Ilość ludzi chodzących na msze w niedzielę 2. i ilość powołań kapłańskich. Jak z tym jest ?
Także tak uważam i już pisałem o tym.
Ogólnie i z głowy (30 lat): 1. - dominicantes spada (dziś ok. 40 %), choć rośnie communicantes 2. - obliczyłem niedawno, że procentowo do wielkości populacji 19-o latków TYLKO o ok. 10 % (dwukrotnie mniej młodzieży/dzieci!)
peterman napisal(a): Pewnie jak wszędzie - ostro w dół?
W skali 25-o letniej - pewnie tak. Ale z roku na rok tego tak nie widać.
JORGE napisal(a): Wg mnie kierunek podążania społeczeństwa można ocenić paroma statystykami. Co mi przychodzi do głowy ? 1. Ilość ludzi chodzących na msze w niedzielę 2. i ilość powołań kapłańskich. Jak z tym jest ?
Także tak uważam i już pisałem o tym.
Ogólnie i z głowy (30 lat): 1. - dominicantes spada (dziś ok. 40 %), choć rośnie communicantes 2. - obliczyłem niedawno, że procentowo do wielkości populacji 19-o latków TYLKO o ok. 10 % (dwukrotnie mniej młodzieży/dzieci!)
peterman napisal(a): Pewnie jak wszędzie - ostro w dół?
peterman napisal(a): Ze Słowakami na razie nie przeszło, ale Irlandia padła. Inna sprawa, że na propagandę rzucono tam niewyobrażalne sumy.
Jak już padło w jednym wątku "ja nie rozumiem Miemców" i tyle pogadali To żart, a na serio: przyznam, że ja irlandzkiej kultury, także politycznej, po prostu nie rozumiem. Nie ukrywam też, że interesując się kiedyś mocno zarówno Anglią, jak i Szkocją, mogę mieć jakieś do nich uprzedzenia... mam pewne wrażenie, podkreślam wrażenie, że tam katolicyzm jest i był czymś na kształt politycznej deklaracji irlandzkości i antybrytyjskości. I na takim fundamencie to faktycznie ciężko budować coś autentycznego. Zwłaszcza że jedyną na Wyspach otwarcie krytyczną wobec kwestii homo partią są ... radykalni protestanci z Ulsteru (DUP). Wyspy (obie, choć dla mnie bardziej ta większa) są oczywiście politycznie pasjonujące, ale właśnie im głębiej w to wchodzę, tym trudniej mi znajdować analogie do naszej polityki i naszego społeczeństwa.
Komentarz
Sześciokolorowi po prostu włażą w miejsce, które się zwalnia, a coraz mniej osób ma motywację, by na to reagować.
Duża część młodzieży naprawdę tą ideologię tolerastów przyjmuje idealistycznie jako rodzaj "religii", życiowego kompasu.
Z taką samą upierdliwością została potraktowana i sprowadzona na ziemię, w dalszej rozmowie ze mną.
Nie wiem czy to jest jakaś moda czy chęć odcięcia się. W przeciągu miesiąca był jeszcze Pan Thomas. Okazał się oszustem.
Zaczynam się robić na to wyczulony.
(niestety...)
https://mobile.twitter.com/KPH_official/status/1289194106615263233
Mlodziez, dzieci trzeba ratowac. Edukacją, wychowaniem i odwaznym tłumaczeniem na czym polega to tęczowe szalenstwo.
Ale w tym wypadku Zachód miałby być niejako usprawiedliwiony swoim postępowaniem sprzed przed ponad 100 lat, za które to teraz dokonuje swoistej, konwulsyjnej ekspiacji. Nasze zachowania miałoby z zasady wynikać z gnuśności, ich zaś - z aktywistycznej żywotności.
-------
TL;DR - Skaranie z tymy klechamy!
Owszem, pamiętam sprawę z paradą równości w 2005 r. i pamiętam też, że w 2006 r. Marcinkiewicz - jeszcze jako prawomyślny członek PiS - bez mrugnięcia okiem na kolejną w 2006 r. zezwolił. Wtedy też parady były już w innych miastach, NIC w zasadzie się nei zmieniło od tego czasu w tej kwestii.
Zmienił się stosunek PO do tych kwestii, to przyznaję.
Do reszty może odniosę się potem, teraz w skrócie - takie zjawiska występowały już wcześniej, właśnie gdzieś od 2005-06 r., od tamtego czasu wielkiego "postępu" w temacie nie widać. Podobnie Biedroń na prezydenta - gość był na to lansowany od bardzo dawna zresztą, dało się zauważyć.
To jest kilkanaście już lat podkreślam.
"stosunek społeczeństwa polskiego do tych kwestii nie ulega istotnym zmianom, a jeśli nawet, to są one - podobnie jak w innych krajach naszej części Europy - dużo wolniejsze niż na zachodzie" oraz "nie ma żadnego determinizmu na przyszłość".
Natomiast ciągle nie jest wykluczone, że zostanie wprowadzona np. jakaś forma tzw. małżeństw homoseksualnych, uregulowana kwestia in vitra dla nich czy adopcji. Tyle że do tego wszystkiego wystarczy (tylko i aż) wola polityczna tych, którzy rządzą lub będą rządzić, w takiej czy innej formie (czyli zarówno na poziomie Sejmu jak i TK / SN).
A dla Kolegi @Rzchanym podbijam pewien wątek, proszę dać mi szansę uwierzyć, że zarzuty wobec forumowiczów formułuje Kolega na podstawie faktów, a nie swoich wyobrażeń i uprzedzeń.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Parady_i_marsze_równości_w_Polsce
Jak widać parady równości od strony prawnej "przeszły" w okolicach 2005/06, od tego czasu nie ma w zasadzie żadnych przeszkód, żeby je organizować. A faktyczne? Są ciągle, np. ten artykuł nie wspomina już, jak to w Płocku w 2019 r. na paradę z mieszkańców Płocka przyszła 1 osoba.
Dalej, poseł Węgrzyn. Przyznam, że niespecjalnie śledzę kariery jakichś niszowych posłów, ale ale.
Po pierwsze, sprawa miała miejsce już w 2011 r. Więc dla teksty "dziś to przechodzi, a kiedyś nie przeszło", nie jest najlepszą ilustracją. Bowiem wynika z tego, że kiedyś przechodziło i dziś przechodzi.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Węgrzyn
Jeśli wierzyć wikci, Węgrzyn wrócił do PO i jest jej radnym, tak co do złamania kariery politycznej. Anita Błochowiak wróciła jeszcze na chwilę do Sejmu, ale od prawie 10 lat jest już poza polityką.
Czy ktoś uwierzyłby w Biedronia jako kandydata na prezydenta? A czy bycie "kandydatem na prezydenta" to takie osiągnięcie? Przypomnę, że byli nimi nie tylko Tymiński, Korwin-Mikke, Piotr Ikonowicz czy Jan Pietrzak, ale także Leszek Bubel czy tak znane persony jak Liwiusz Ilasz albo Tadeusz Koźlak.
To, że komuś uda się zarejestrować kandydata na prezydenta o niczym nie świadczy, a już na pewno nie o tym, że społeczeństwo utożsamia się z tą osobą, no chyba że przyjmiemy, że w 1995 r. powszechnie akceptowany był wulgarny antysemityzm.
Biedroń od dawna, w zasadzie od 20 lat, był aktywnie promowany w mediach. Jego kandydatura absolutnie nie zaskakiwała, zresztą tak samo w 2010 r. czy 2015 r., gdyby inaczej ułożyły się partyjne interesy mógłby nie być kandydatem, albo mógł być nim wcześniej. W tych wyborach został wystawiony prawdopodobnie dlatego, że zarówno Razem, jak i SLD liczyły na jego słaby wynik i spalenie wpływów "Wiosny" w lewicowym trio.
A przypomnę też, co było "nie do pomyślenia 10 lat temu". Startował wtedy na prezydenta Grzegorz Napieralski, sam oczywiście z żoną i dziećmi, ale wprost odwołujący się do Zapatero i wcale niechowający w kampanii postulatu małżeństw homoseksualnych. Dostał 13,7%, Biedroń w 2020 r. tylko 2,2%.
Facebook nie ma łatwo szukalnych archiwów, ale tak - od kiedy mam tam konto (2009 r.) promocja takich tematów tam była. Nadmienię tylko, że facebook to nie jest polska firma, więc ciężko powiedzieć, co to ma wspólnego z Polską.
Co do Empików i Ikei, to też przypomnę, że akcje bojkotu (ze strony FF kiedyś, środowisk prawicowych w ogóle) z uwagi na zaangażowanie tych firm w takie sprawy są już od dobrych kilkunastu lat, pierwsze były jeszcze za starego FF (czyli przed 2010 r.).
Przypomnę też kwestię okładki Machiny z przeróbką Matki Boskiej Częstochowskiej. To był 2006 r.
Więc jeszcze raz: od mniej-więcej lat 2005-06, kiedy nastąpiła eksplozja tych tematów, są one stale obecne. I od tego czasu można wskazać wiele rzeczy, które nie przeszłyby wcześniej (przed powiedzmy, symbolicznie, 2004 r.), byłyby nie do pomyślenia.
Ale jednocześnie trudno wskazać, by był tu jakiś dalszy trend, a mianowicie wskazać rzeczy, które wydarzają się dziś, a nie miałyby prawa się wydarzyć w 2007, 2010 czy 2014 r.
5 lat temu w domach studenckich Duda vs. Komorowski to było 4:1.
Młodzi głosują bardzo labilnie, to nie jest zresztą dziwnie. Jakby pro-homo byli ludzie 50+, to tych już trudno przeprogramować. Na zachodzie jest właśnie ten etap.
Jest 2005 r. Przepychacie parady równości, wnosicie temat do sfery publicznej. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiają się przepisy prawa pracy, które zabraniają wprost dyskryminacji z uwagi na orientację seksualną. Werbalnie wspiera Was rządząca, największa partia, ale realnie i tak nic dla was nie robi.
Jest 2020 r. Dalej temat jest w sferze publicznej, macie parady równości, pewnie w większej liczbie i tyle. Przekonaliście do waszego werbalnego wsparcia kolejną dużą partię, która jednak realnie jak była u władzy 8 lat żadnych waszych spraw nie przepchnęła.
W tym czasie małżeństwa homoseksualne przepchnięto we wszystkich [EDIT: we Włoszech jednak tylko związki partnerskie] państwach europejskich większych od Polski i w USA (oraz w szeregu mniejszych), w europejskich macie polityczne, realne wsparcie ok. 3/4 parlamentu.
Serio sukces, czy jednak 15 lat w martwym punkcie?
Oczywiście jest pytanie o to, czy nie zmieniło stosunku, poglądów społeczeństwo. Problem jest tu jeden, w sondaże na ten temat trudno mi wierzyć, a wyniki wyborów trudno przekładać, bo tam kwestie ideolo są tylko jednymi z wielu, więc dopóki nie zrobimy referendum z pytaniem wprost i dużą frekwencją to zgadywanka.
5 lat temu przy niskiej frekwencji, w kraju najbardziej zbliżonym kulturowo było tak:
https://en.wikipedia.org/wiki/2015_Slovak_same-sex_marriage_referendum#Results
USA - 40% na mszach / nabożeństwach protestanckich (niektóre trudno nazwać mszami), małżeństwa homo zaklepane przez SN
Hiszpania - 20% na mszach, jak odliczysz Katalonię to podejdzie pod 30%, małżeństwa homo nie do ruszenia.
Rosja - 7-9% na mszach, nie tylko że nie masz małżeństw, to nie masz parad i ogólnie jest zakaz promowania.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dominicantes_i_communicantes_w_Polsce#Dominicantes_i_communicantes_według_lat
"ostro w dół"? nie widzę, od ok. 13 lat spadek jest minimalny, a nawet zdarzają się lata z odbiciami.
Kryzys powołań to też trzeba skalę ogólnie do niżów demograficznych.
Przy czym jeszcze raz podkreślam, nie ma prostego przełożenia religijności, czy tej oficjalnej, czy autentycznej na kwestie "homo".
Ogólnie i z głowy (30 lat):
1. - dominicantes spada (dziś ok. 40 %), choć rośnie communicantes
2. - obliczyłem niedawno, że procentowo do wielkości populacji 19-o latków TYLKO o ok. 10 % (dwukrotnie mniej młodzieży/dzieci!)
W skali 25-o letniej - pewnie tak. Ale z roku na rok tego tak nie widać.
Ogólnie i z głowy (30 lat):
1. - dominicantes spada (dziś ok. 40 %), choć rośnie communicantes
2. - obliczyłem niedawno, że procentowo do wielkości populacji 19-o latków TYLKO o ok. 10 % (dwukrotnie mniej młodzieży/dzieci!)
A, przypomniało mi się! Liczyłem, lecz na twitterze (dla któregoś księdza). Muszę odszukać. (Dane z opracowania nt. powołań od 1945 chyba roku.)
/Jak się szuka na TT? Przez google? Jak?/
Wyspy (obie, choć dla mnie bardziej ta większa) są oczywiście politycznie pasjonujące, ale właśnie im głębiej w to wchodzę, tym trudniej mi znajdować analogie do naszej polityki i naszego społeczeństwa.
b) liczba urodzin w 1999 -> liczba powołań w 2018
(z głowy piszę, muszę odnaleźć)
a) -> ‰ społeczeństwa 1998 (= A)
b) -> ‰ społeczeństwa 2018 (=
B do A
(ogródek kopię!... słońce parzy! )
wiem, że to bardzo duży margines błędu, ale można policzyć rok do roku za ostatnie 70 lat!
wieczorem poszukam .pdf (w telefonie), mogę wysłać imejlem