Nie wypytuję, gdzie Kolega mieszka, ale w zeszłym tygodniu mieszkańcy woj. śląskiego dostali stosowne powiadomienie na komórki, takie jak o burzach i nawałnicach, serio.
janosik napisal(a): a prawda to jest, że policja zlekceważyła zgłoszenia rodziny o groźbach?
Taki zarzut można zawsze postawić.
Bo prawie zawsze jest on prawdziwy. Dopóki się nie wydarzy tragedia, dewiza psiarni, jest taka, jaką scenarzysta filmu Chinatown włożył w usta głównego bohatera w kącówce filmu.
Nie wypytuję, gdzie Kolega mieszka, ale w zeszłym tygodniu mieszkańcy woj. śląskiego dostali stosowne powiadomienie na komórki, takie jak o burzach i nawałnicach, serio.
U nasz też było. Z fotą. Ale dopiero za trzecią razą, gdyż za pierszymi dwiema razami był niedziałający link.
janosik napisal(a): a prawda to jest, że policja zlekceważyła zgłoszenia rodziny o groźbach?
Gdyby reagowali to nie zajmowali się niczym innym. Na tym świecie wszystko musi być jakoś, kompromisowo i uwzględniając różne czynniki.
Dodam, że rzekome groźby karane to jedno z głównych narzędzi w pomawianiu o tzw przemoc domową np. w szeroko rozumianych sprawach okołorozwodowyh Nie muszę chyba dodawać, lep jakiej ideologii kryje się za takimi działaniami?
janosik napisal(a): a prawda to jest, że policja zlekceważyła zgłoszenia rodziny o groźbach?
Gdyby reagowali to nie zajmowali się niczym innym. Na tym świecie wszystko musi być jakoś, kompromisowo i uwzględniając różne czynniki.
Dodam, że rzekome groźby karane to jedno z głównych narzędzi w pomawianiu o tzw przemoc domową np. w szeroko rozumianych sprawach okołorozwodowyh Nie muszę chyba dodawać, lep jakiej ideologii kryje się za takimi działaniami?
Sprawa jest skomplikowana, bo kij takego podejścia ma swój drugi konec.
Dodam, że rzekome groźby karane to jedno z głównych narzędzi w pomawianiu o tzw przemoc domową np. w szeroko rozumianych sprawach okołorozwodowyh Nie muszę chyba dodawać, lep jakiej ideologii kryje się za takimi działaniami?
Ale to, że jest nadużywane, nie znaczy że nie istnieją.
Jest mi szalenie przykro, że na naszych oczach skończyła się 30-letnia historia demokratycznej lewicy - mówił Leszek Miller w "Onet Rano". - Mam wrażenie, że od pewnego czasu Czarzasty jest produktem PiS-u. Ta partia go fascynuje - powiedział były premier.
- Jeżeli traktuje się partię jak swoją własność i prezentuje się przekonanie, że można sprywatyzować partię polityczną i zarządzać nią jak spółką akcyjną, to takie ugrupowanie nie ma nic wspólnego z konstrukcją demokratyczną - powiedział Miller.
- Czarzasty się przestraszył, że liczba niechętnych mu członków Nowej Lewicy grozi sukcesją, więc rozpoczął od eliminowania wszystkich, których podejrzewa o inne zdanie. Czegoś takiego nie było w historii partii politycznych po 1989 r. - mówił były premier.
- Ci, którzy popierają ten zamach Czarzastego, bardzo mnie rozczarowali. Dostrzegam tam jeden motyw, żeby za wszelką cenę się utrzymać i mieć zgodę Czarzastego na jeszcze jedną próbę dostania się do Sejmu - powiedział.
- Nic nie mam przeciwko temu, że Lewica poparła ratyfikację Europejskiego Funduszu Odbudowy, bo to było słuszne. Ale w tym celu nie trzeba spotykać się z PiS-em i z nim paktować, bo to ugrupowanie nie jest normalną partią polityczną w Polsce. To jest partia, która dokonuje swego rodzaju zamachu stanu. Trzeba o tym jasno mówić i dlatego całkowicie podzielam pogląd Tuska, który nazywa te rzeczy po imieniu - mówił Miller
- Determinacja Czarzastego jest ogromna. On jest w stanie zrobić wszystko, zawiesić kolejnych ludzi w partii, bo dla niego najważniejsze jest utrzymanie się przy władzy - stwierdził.
- Współpraca z PiS-em to był zapalnik, który spowodował eksplozję. Ale wcześniej już były sygnały, że duża część SLD, a później Nowej Lewicy, nie akceptuje tego sposobu rządzenia. Bunt narastał, sposób kierowania partią nie był akceptowany, a spotkanie z Morawieckim i Terleckim było kroplą, która przepełniła czarę goryczy - mówił Miller.
obiecał, będzie lepiej AgroUnia blokuje wybijanie i wywózke świń ze stref ASF
Sporo działo się jednak już wczoraj w Czarnocinie w powiecie piotrkowskim. Wieczorem odbyło się tam spotkanie w sprawie problemów ze sprzedażą świń. Wzięło w nim udział ponad 100 osób. Jak informują lokalne media, atmosfera zrobiła się gorąca, gdy pojawił się poseł Prawa i Sprawiedliwości Antoni Macierewicz, który w Sejmie reprezentuje właśnie część woj. łódzkiego.
- Wszyscy popadali w mojej okolicy, ja przetrwałem, bo muszę żyć. Nie będę pana bił, panie Macierewicz, ale dlaczego nie chce mnie pan wysłuchać? – pytał parlamentarzystę jeden z rolników jeszcze przed wejściem do remizy OSP. Antoni Macierewicz wytłumaczył się spóźnieniem i udał się na salę. Tam jednak spotkał więcej niezadowolonych osób.
- Po co pan tu przyjechał? Pora skończyć z tą kampanią – krzyczał kolejny rolnik. – Na Lubelszczyźnie już ASF zniszczył ludzi i gospodarstwa. Dzisiaj tysiące gospodarstw jest zadłużonych, licytacje komornicze się dobywają. To są bankruci, nie rolnicy. Co dalej? – dopytywał.
Poseł PiS najpierw zaznaczył, że niebawem w Piotrkowie powstanie laboratorium badań krwi pod kątem ASF. To jednak tylko rozbawiło słuchających polityka rolników. Później jednak Antoni Macierewicz obiecał uruchomienie skupu świń dla wszystkich, którzy ponoszą straty w związku ze wstrzymaniem obrotu zwierzętami. Wspomniał też o wyrównaniu różnicy między ceną tucznika w strefach zagrożonych a średnią ceną rynkową.
- To jest wielki kontrakt na skupowanie od was świń. Skup zacznie się w ciągu dwóch tygodni – zaznaczył parlamentarzysta.
jak pisaliśmy w wątku o Smoleńsku, to AM jest najwierniejszym z lojalnych wobec PJK
Komentarz
Wspomniałem o tym, bo temat niesamowicie międlony medialnie.
Zatem aktualność jak najbardziej.
Gdyby ktoś nie wiedział to poszło o majątek i chłop rozstrzelał brata wraz z jego żoną i synem. Natępnie się ulotnił.
Nosz, komendantowa z wioski na waciki sobie odjęła.
Ale ile powinni dać?
Ale dopiero za trzecią razą, gdyż za pierszymi dwiema razami był niedziałający link.
Sprawa jest skomplikowana, bo kij takego podejścia ma swój drugi konec.
- Jeżeli traktuje się partię jak swoją własność i prezentuje się przekonanie, że można sprywatyzować partię polityczną i zarządzać nią jak spółką akcyjną, to takie ugrupowanie nie ma nic wspólnego z konstrukcją demokratyczną - powiedział Miller.
- Czarzasty się przestraszył, że liczba niechętnych mu członków Nowej Lewicy grozi sukcesją, więc rozpoczął od eliminowania wszystkich, których podejrzewa o inne zdanie. Czegoś takiego nie było w historii partii politycznych po 1989 r. - mówił były premier.
- Ci, którzy popierają ten zamach Czarzastego, bardzo mnie rozczarowali. Dostrzegam tam jeden motyw, żeby za wszelką cenę się utrzymać i mieć zgodę Czarzastego na jeszcze jedną próbę dostania się do Sejmu - powiedział.
- Nic nie mam przeciwko temu, że Lewica poparła ratyfikację Europejskiego Funduszu Odbudowy, bo to było słuszne. Ale w tym celu nie trzeba spotykać się z PiS-em i z nim paktować, bo to ugrupowanie nie jest normalną partią polityczną w Polsce. To jest partia, która dokonuje swego rodzaju zamachu stanu. Trzeba o tym jasno mówić i dlatego całkowicie podzielam pogląd Tuska, który nazywa te rzeczy po imieniu - mówił Miller
- Determinacja Czarzastego jest ogromna. On jest w stanie zrobić wszystko, zawiesić kolejnych ludzi w partii, bo dla niego najważniejsze jest utrzymanie się przy władzy - stwierdził.
- Współpraca z PiS-em to był zapalnik, który spowodował eksplozję. Ale wcześniej już były sygnały, że duża część SLD, a później Nowej Lewicy, nie akceptuje tego sposobu rządzenia. Bunt narastał, sposób kierowania partią nie był akceptowany, a spotkanie z Morawieckim i Terleckim było kroplą, która przepełniła czarę goryczy - mówił Miller.
AgroUnia blokuje wybijanie i wywózke świń ze stref ASF
Sporo działo się jednak już wczoraj w Czarnocinie w powiecie piotrkowskim. Wieczorem odbyło się tam spotkanie w sprawie problemów ze sprzedażą świń. Wzięło w nim udział ponad 100 osób. Jak informują lokalne media, atmosfera zrobiła się gorąca, gdy pojawił się poseł Prawa i Sprawiedliwości Antoni Macierewicz, który w Sejmie reprezentuje właśnie część woj. łódzkiego.
- Wszyscy popadali w mojej okolicy, ja przetrwałem, bo muszę żyć. Nie będę pana bił, panie Macierewicz, ale dlaczego nie chce mnie pan wysłuchać? – pytał parlamentarzystę jeden z rolników jeszcze przed wejściem do remizy OSP. Antoni Macierewicz wytłumaczył się spóźnieniem i udał się na salę. Tam jednak spotkał więcej niezadowolonych osób.
- Po co pan tu przyjechał? Pora skończyć z tą kampanią – krzyczał kolejny rolnik. – Na Lubelszczyźnie już ASF zniszczył ludzi i gospodarstwa. Dzisiaj tysiące gospodarstw jest zadłużonych, licytacje komornicze się dobywają. To są bankruci, nie rolnicy. Co dalej? – dopytywał.
Poseł PiS najpierw zaznaczył, że niebawem w Piotrkowie powstanie laboratorium badań krwi pod kątem ASF. To jednak tylko rozbawiło słuchających polityka rolników. Później jednak Antoni Macierewicz obiecał uruchomienie skupu świń dla wszystkich, którzy ponoszą straty w związku ze wstrzymaniem obrotu zwierzętami. Wspomniał też o wyrównaniu różnicy między ceną tucznika w strefach zagrożonych a średnią ceną rynkową.
- To jest wielki kontrakt na skupowanie od was świń. Skup zacznie się w ciągu dwóch tygodni – zaznaczył parlamentarzysta.
jak pisaliśmy w wątku o Smoleńsku, to AM jest najwierniejszym z lojalnych wobec PJK
https://dorzeczy.pl/opinie/192133/ziemkiewicz-nagral-wideolist-do-tuska-zaproponowal-mu-debate.html
Po co nam to było?