Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1430431433435436672

Komentarz

  • raste napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Oni wiedzą że jak dziecko opanuje grę na fortepianie, to opanuje też fizykę kwantową.
    Nie widzę zależności. Ani też opanowania mechaniki kwantowej jako korony rozkminki. Powiem tak, jeżeli chodzi o skalę wielkiego umysłu to dojście do teorii względności wymaga jednak dużo większego potencjału niż obserwacyjne dojście do wniosku, że rzeczywistość nie ma w sensu i rządzi się prawami kompletnie odpiętymi od naszego postrzegania świata, logiki, przyczynowości itp. Dlatego Einstein rządzi.

    Mechanika kwantowa została uznana za level high w skali miodności i trudności głównie dlatego, że jest po prostu popierdolona, kompletnie nieintuicyjna i właściwie niezrozumiała dla nas. Ale nie w sensie trudności ogólnej, a że jest nie do racjonalnego przyjęcia. Dlatego fizycy opierali się długo z akceptacją tego szaleństwa.

    Życie pokazuje że zależność jest raczej odwrotna niż Sarmata wskazał, muzykowanie wśród profesorów jest całkiem popularne a znacie jakiegokolwiek muzyka który jest fizykiem?
    Gitarzysta Queen

    koham Was!
  • Sarmata1.2 napisal(a):
    https://culture.pl/pl/artykul/jozef-hofmann-pianista-z-patentami
    cudne!
    Rok później rusza do Stanów Zjednoczonych. W dziesięć tygodni daje 52 koncerty, zaczyna od nowojorskiej Carnegie Hall –wystąpi w tej prestiżowej sali 156 razy – do dzisiaj nikt nie zdołał pobić jego rekordu. Jego tournée jest zakontraktowane na 80 występów, niestety tryumfalny marsz młodocianego pianisty przerwa Nowojorskie Towarzystwo Przeciwdziałania Okrucieństwu wobec Dzieci (New York Society for the Prevention of Cruelty to Children). Sam zainteresowany nie czuje się ofiarą. We wspomnieniach podkreśli jak dużo dały mu występy z okresu dziecięcego.

  • Przemko napisal(a):
    Ale May jest samoukiem, nie jest kształconym muzykiem. Pochodzi z biednej rodziny, pierwszą gitarę wystrugał razem z ojcem, coś jak projekty z Młodego Technika w których progi do gitary robiło się z torów NRD-owskiej kolejki. Nie stać ich było na nauczyciela czy nuty na gitarę więc biedny młody May uczył się grać z nut na fortepian.

    Queen to w ogóle ciekawy zespół, perkusista Roger Taylor jest stomatologiem, a basista John Deacon po prostu odszedł z branży i zerwał z nią jakiekolwiek kontakty.
    Zara zara, w jakim sensie biedny? Że nie mogli kupić najdroższych modeli topowych firm? Czytam że przerobili garaż na warsztat lutniczy - na 18 miesięcy. Ojciec inżynier, Brian studia w Imperial College, nie kojarzy się z biedą.
  • edytowano October 2021
    W takiej książeczce w latach 90-tych to czytałem, niewykluczone że to były bzdury w twoim razie. No tam stało że nie było ich stać na gitarę dlatego zbudowali własną. Żeby zbudować topowa gitarę trzeba mieć wiedzę i umiejętności, ciekawe po co to zrobili zatem.

    edit: na wiki piszą, ze jednak aby zbudować topową gitarę :)https://pl.wikipedia.org/wiki/Red_Special
  • A Deacon skonstruował wzmacniacz. Chyba wystawali trochę intelektualnie nad zwykłych brzdąkaczy.
  • los napisal(a):
    A Deacon skonstruował wzmacniacz. Chyba wystawali trochę intelektualnie nad zwykłych brzdąkaczy.
    yeaaaa!
  • May musi być świetnym człowiekiem, zobaczcie jak przeżywa solo Nuno Bettencourta

  • Nie wynika, a w filmie razem z Taylorem nieźle wykręcili historię zespołu, no ale nie wszyscy zmarli mogą się bronić.
  • W jakim filmie?
  • edytowano October 2021
    May i Taylor konsultowali film "Bohemian Rhapsody", z Mercurego zrobili rozbijacza jedności zespołu (w tym samym czasie mieli swoje solowe projekty), z siebie rzucających wokaliście linę ratunkową w postaci przyjęcia z powrotem by w ostatniej chwili zagrać na Live Aid (w rzeczywistości mieli wtedy normalne trasy koncertowe).
    Queen Productions zarobiło na filmie 40 mln funtów,
    z czego żyjący muzycy Queen połowę. John Deacon faktycznie się wycofał, odbiera tylko swoją część kasy.
  • Kuba_ napisal(a):
    May i Taylor konsultowali film "Bohemian Rhapsody", z Mercurego zrobili rozbijacza jedności zespołu (w tym samym czasie mieli swoje solowe projekty), z siebie rzucających wokaliście linę ratunkową w postaci przyjęcia z powrotem by w ostatniej chwili zagrać na Live Aid (w rzeczywistości mieli wtedy normalne trasy koncertowe).
    Queen Productions zarobiło na filmie 40 mln funtów,
    z czego żyjący muzycy Queen połowę. John Deacon faktycznie się wycofał, odbiera tylko swoją część kasy.
    image

  • Kuba_ napisal(a):
    May i Taylor konsultowali film "Bohemian Rhapsody", z Mercurego zrobili rozbijacza jedności zespołu (w tym samym czasie mieli swoje solowe projekty), z siebie rzucających wokaliście linę ratunkową w postaci przyjęcia z powrotem by w ostatniej chwili zagrać na Live Aid (w rzeczywistości mieli wtedy normalne trasy koncertowe).
    Queen Productions zarobiło na filmie 40 mln funtów,
    z czego żyjący muzycy Queen połowę. John Deacon faktycznie się wycofał, odbiera tylko swoją część kasy.
    Poza tym, bardzo ugrzecznili się chłopaki, bo w rzeczywistości broiki dużo bardziej
  • Mania napisal(a):
    Tak se kompinuję, że ambicją współczesnego polskiego bogacza jest wypasiona fura, urlop na Karaibach i wielgachna willa, ale nie fortepian (pianino) dla dziecka. Nie wiem jak jest z umuzykalnieniem w szkołach. W mojej pipidówie nie ma chóru. Za moich zamierzchłych czasów był chór szkolny i kościelny, każdy z lepszym słuchem musiał śpiewać i nie narzekaliśmy.
    Może źle osądzam zamożnych, lecz byłam w bardzo "wypasionych willach" w mojej okolicy i pianina nigdzie nie widziałam.
    Pianina zdarzają się u nowobogackich. Ale nie za bardzo wiem o czym miałoby to świadczyć, poza tym, że gotowizny jest tak wiele, że nie wiadomo co z nią robić oraz - że w takim domu pianino, podobnie jak ew. regał z książkami, zdjęcia z karaibów, kolekcje ekstrawaganckich wrażeń, czy kluczyki do topowego automobila mieszczą się w tej samej szufladce ze statusowymi, snobizującymi gadżetami.
  • nie szalejta z tem pianinem
    u mnie odtwarzacz marki Teufel (bardzo chwalę za dźwięk, nazwę zakrywam)
    i adapter Bambino do frezowania winyli
    nie gram, nie cierpię

    muzyke lubię, i to różną

    a tak poza tem, ani Karaimów, ani Astona Martina, złotego łancucha ani podartych portek droższych niż niepodarte nie zaposiadam
    pirsingu ani motora też
  • natenczas napisal(a):
    Mania napisal(a):
    Tak se kompinuję, że ambicją współczesnego polskiego bogacza jest wypasiona fura, urlop na Karaibach i wielgachna willa, ale nie fortepian (pianino) dla dziecka. Nie wiem jak jest z umuzykalnieniem w szkołach. W mojej pipidówie nie ma chóru. Za moich zamierzchłych czasów był chór szkolny i kościelny, każdy z lepszym słuchem musiał śpiewać i nie narzekaliśmy.
    Może źle osądzam zamożnych, lecz byłam w bardzo "wypasionych willach" w mojej okolicy i pianina nigdzie nie widziałam.
    Pianina zdarzają się u nowobogackich. Ale nie za bardzo wiem o czym miałoby to świadczyć, poza tym, że gotowizny jest tak wiele, że nie wiadomo co z nią robić oraz - że w takim domu pianino, podobnie jak ew. regał z książkami, zdjęcia z karaibów, kolekcje ekstrawaganckich wrażeń, czy kluczyki do topowego automobila mieszczą się w tej samej szufladce ze statusowymi, snobizującymi gadżetami.
    Artur Rubinstein nazywał pianino nędznym półinstrumentem. I miał rację.
  • 4-letnia Aimi Kobayashi.

  • Prof. Anna Kubiak z Polskiej Akademii Nauk omawiając główne założenia projektu, wskazała na nowe formy pochówków, np. pochówek prochów po kremacji. - Zaproponowaliśmy, aby była możliwość rozrzucania prochów na tzw. polach pamięci - powiedziała Kubiak. Zwróciła uwagę, że pola pamięci już istnieją m.in. w dużych miastach, takich jak Poznań, Szczecin czy Warszawa. Pole pamięci, jak wyjaśniła, jest to ogrodzony, specjalnie wyznaczony teren bez grobów, katakumb, kolumbariów, gdzie rozrzucane są prochy, a miejsce rozrzucenia nie jest oznaczone. Na życzenie rodziny byłaby możliwość umieszczenia tabliczki z danymi pochowanej osoby na murowanej ścianie obok pola pamięci.

    Projekt zakłada też możliwość rozrzucenia prochów na terenie prywatnym - za zgodą właściciela oraz na terenie należącym do Skarbu Państwa czy jednostek samorządu terytorialnego - jeśli jest to teren nieogrodzony, nie byłaby wymagana zgoda. Powołując się na badania własne, Kubiak wskazała, że ok. 5 proc. społeczeństwa "już dokonuje takich praktyk".

    Cmentarze ekologiczne
    Autorzy projektu przewidują również możliwość otwierania cmentarzy ekologicznych. - Nasze tradycyjne pochówki i ozdabianie grobów jest niezwykle nieekologicznie - stwierdziła Kubiak. W związku z tym założono, że na terenach cmentarzy tradycyjnych - komunalnych i wyznaniowych będzie można wyznaczyć teren na pochówki ekologiczne.

    - Jest to wyłącznie grób ziemny, do którego wkładana jest trumna wykonana jedynie z materiałów biodegradowalnych - np. z miękkiego drewna czy wikliny, lub ekologiczna urna, w tym tzw. biourna, gdzie do prochu dołączone są nasiona drzew lub krzewów specjalnie dobranych do rodzaju gleby - wyjaśniła. Dodała, że zmarły powinien być ubrany wyłącznie w materiały naturalne, jak len czy bawełna. - Trzeba by też odejść od powszechnej w Polsce praktyki wkładania do urny różnych przedmiotów związanych z osobą zmarłą - wskazała.

    Zaproponowano, by na ekologicznych grobach nie było możliwości kładzenia płyt czy tablic - "groby można oznaczyć wyłącznie przez naturalne materiały, jak kamień, deszczułka drewniana, oznaczeniem będzie też rosnące z urny biodrzewo, krzew" - wyjaśniła.

    Społeczny projekt daje również możliwość zdecydowania za życia o wyborze jednej z form pochówku, lub przekazania ciała do celów naukowych. Narzędziem, które miałoby temu służyć byłby Rejestr Decyzji dot. Pochówku. Zakłada się, że można by w nim określić za życia, co ma się stać z ciałem człowieka po jego śmierci, a w wypadku kremacji i rozsypania prochów w rejestrze zbierano by m.in. informacje o tym, gdzie prochy zostały rozsypane oraz kto jest odpowiedzialny za ich rozsypanie. Osoba taka przekazywałaby do rejestru informację ze wskazaniem danych GPS rozsypania prochów, co pozwoliłoby zachować wiedzę o miejscu rozsypania prochów, nawet gdyby nastąpiła przerwa pokoleniowa.
    https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/rzad-przygotowuje-projekt-ustawy-cmentarzach-i-chowaniu-zmarlych/z34mm37,79cfc278
  • rozrzucenia prochów na terenie prywatnym - za zgodą właściciela oraz na terenie należącym do Skarbu Państwa czy jednostek samorządu terytorialnego - jeśli jest to teren nieogrodzony, nie byłaby wymagana zgoda. Powołując się na badania własne, Kubiak wskazała, że ok. 5 proc. społeczeństwa "już dokonuje takich praktyk".

    badania własne, czyli wyciągnięte z kapelusza
  • edytowano October 2021
    ethanol napisal(a):
    rozrzucenia prochów na terenie prywatnym - za zgodą właściciela oraz na terenie należącym do Skarbu Państwa czy jednostek samorządu terytorialnego - jeśli jest to teren nieogrodzony, nie byłaby wymagana zgoda. Powołując się na badania własne, Kubiak wskazała, że ok. 5 proc. społeczeństwa "już dokonuje takich praktyk".

    badania własne, czyli wyciągnięte z kapelusza
    Seans spirytystyczny? Co dwudziesty duch czuje się...rozrzucony?
  • edytowano October 2021
    1. Czym poza ceną bio-drzewo różni się od drzewa?
    2. Wyobrażacie sobie te liszaje z szarego błotka na górskich szlakach?
  • Ja proponuję raczej nazwę "pola niepamięci".
  • edytowano October 2021
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    1. Czym poza ceną bio-drzewo różni się od drzewa?
    2. Wyobrażacie sobie te liszaje z szarego błotka na górskich szlakach?
    Zwłaszcza, że bylyby to głównie prochy rozmaitych lewaków, (neo)komunistów, pogan, okultystów i tym podobnego tałatajstwa
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    1. Czym poza ceną bio-drzewo różni się od drzewa?
    Nie wiem. Na mój mały rozumek każde drzewo jest bio.

  • Tymczasem pupilowi pomniczek:
    image
  • Wszystko było. Pamiętacie konsternację Pawlaka w "Kochaj albo rzuć" ? Szaleństwo w końcu i nas dogoniło, wszystkich dogoni.
  • Ludzie, przecież jak taka pani profesor leci samolotem na wakacje to jest bardziej nieekologiczne niż 100 normalnych pogrzebów. Nie dajmy się świrom.
  • Tymczasem pupilowi pomniczek
    Nie widzę w tym nic niestosownego, o ile nie ma tam symboli religijnych.
  • edytowano October 2021
    A ja owszem.
    Widzę pomniki szajby zwanej personifikacją zwierząt domowych, równie niebezpiecznej jak ich przedmiotowe traktowanie.
  • Berek napisal(a):
    Tymczasem pupilowi pomniczek
    Nie widzę w tym nic niestosownego, o ile nie ma tam symboli religijnych.
    No to świetnie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.