Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1432433435437438672

Komentarz

  • loslos
    edytowano October 2021
    MarianoX napisal(a):
    Maria Simma to austriacka wieśniaczka. Jako czytelnik jej książki już od dzieciństwa, bo moja babcia miała ją na półce, protestuję przeciwko przypisywaniu jej niemieckości.
    Przez siedem lat była Niemką.

  • koham was!
  • los napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Maria Simma to austriacka wieśniaczka. Jako czytelnik jej książki już od dzieciństwa, bo moja babcia miała ją na półce, protestuję przeciwko przypisywaniu jej niemieckości.
    Przez siedem lat była Niemką.

    Stanisław Lem pisał, że jak zwracał jego uwagę jakiś niemiecki pisarz, którego twórczość okazywała się wybitna, to prawie zawsze wychodziło, że w rzeczywistości był to Austriak.
  • Odpuśćmy w tym uwielbieniu Ottona von Bismarcka, dobrze?
  • edytowano October 2021
    MarianoX napisal(a):
    ...to austriacka wieśniaczka. Jako czytelnik jej książki już od dzieciństwa, bo moja babcia miała ją na półce, protestuję przeciwko przypisywaniu jej niemieckości.
    :)
    To ta Rzesza nie jest niemiecka? ;)
  • Od Napoleona. A od Ottona von Bismarcka Austria nie jest nawet w Związku Niemieckim. To nie jest długo.
  • edytowano October 2021
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Mania napisal(a):
    Berek napisal(a):
    Kocham te nasze prawackie uproszczenia.
    Och, ja takoż. Świętego Franciszka, Biedaczynę, któremu "popierdoliło się we łbie od dobrobytu" zaliczają najpewniej do patologii i satanistów. No bo jak można stworzenia Boże nazywać braćmi?
    Ale uwzględnia koleżanka kontekst kulturowy wynikający z czasów, gdy owe słowa padły? a no i poproszę stosowny cytat ze św Franciszka, bo takie literalne stwierdzenie mi gdzieś umknęło (to nie złośliwość, tylko mój brak wiedzy)
    Postulat aby zlikwidować niepotrzebne cierpienia zwierząt jest z gruntu katolicki, natomiast uczłowieczanie zwierząt lub ich bambibnizacja to wzmiankowane 'popierdolenie' z dobrobytu.



    Znam to z przekazów* o św. Franciszku. Jest słynny obraz Giotta na którym święty wygłasza kazanie do ptaków. Franciszek znany jest nie tylko z cudów, ale i z tego, że zwierzęta, a nawet żywioły nazywał braćmi. Brat wilk, brat wiatr.
    Zgoda, że dorośli nie powinni bambinizować zwierząt domowych, bo to dziecinada i nieznajomość natury naszych braci mniejszych.

    *Przekazy o św. Franciszku zostawili nam święci m.in św. Bonawentura, bł. Tomaso de Celano.

    Kazanie do ptaków
    image

    " Pochwalony bądź Panie mój, przez brata wiatr i przez powietrze i chmury, i przejrzystość nieba i wszelką pogodę, przez które Twoim stworzeniom dajesz utrzymanie. Pochwalony bądź Panie mój przez siostrę wodę, która jest bardzo pożyteczna i pokorna, i cenna, i czysta." - św. Franciszek
  • Przemko napisal(a):
    Brzost napisal(a):Okazało się, że jeden z nich wdepnął w psie gówno, pozostawione na ich wycieraczce przez Puszka. A był to wyjątkowo dobrze wychowany i ułożony pies, który nigdy wcześniej i nigdy później nie miał takich wpadek.
    Stres, zwierzęta nie działają w ten sposób z premedytacją, pies ma umysłowość rocznego dziecka, wszystkich kocha.
    Oj, nie wszystkich. Nie wszystkich, bo psy znają się na ludziach.
  • romeck napisal(a):
    diabeł za to psów nienawidzi
    Zgłaszam veto! Moi dziadkowie mieli takiego diabła. To był bies, nie pies. Alaskan malamut bez rodowodu, najładniejszy zwierz, jakiego mieli, i skończony podlec od maleńkości. Co prawda moim dziadkom na głowę wszedłby nawet yorkshire terrier, ale tutaj błędy w sztuce wychowania dały tylko lepiej wybrzmieć rogatej duszy tego czworonożnego potwora. Nie dało się go oduczyć gryzienia, tak że na podwórze wychodziło się z kijem w ręce, coby trzymać huncwota na dystans, a i to nie pomagało – ten, nie mając w zamyśle pożarcia żadnego z domowników, zrobiłby to bowiem bez problemu w minutę, satysfakcję znajdował w konsekwentnym podgryzaniu wszystkich wokół i skakaniu znienacka na plecy. A był to duży pies, chociaż jeszcze nie dorosły. Babcię nosił już prawie w zębach po podwórku, kopał doły wielkie jak on sam i dokonywał demontażu zabudowań. Szczególnie upodobał sobie odprowadzacze wody przy rynnach. Roznosił je, gdzie się dało. Kiedy babcia wpadła na pomysł obstawienia ich pustakami, on się tylko bystro przyglądał z oddalenia tym pracom. Godzinę później, kiedy wyszła na zewnątrz, wszystkie pustaki i odprowadzacze były już poroznoszone po podwórzu. Innym razem ukradł koszyk z malinami i trzeba było go ganiać, bo mimo perswazji nie chciał go oddać.Połowę malin bestia wysypała, nic nie zeżarła, z czego jasno widać, że kierowała nią wyłącznie złośliwość. Tak jak niektórzy przyczepiają sobie na bramach groźnie brzmiące powiadomienia "Uwaga! Zły pies", "Wchodzisz na własną odpowiedzialność" itp., tak moi dziadkowie mogli ją sobie przytwierdzić na wewnętrznej stronie drzwi wejściowych.

    Chodziłem z diabłem na wielokilometrowe spacery – a raczej byłem przez niego ciągnięty (jedyna rzecz, którą wolał bardziej od podgryzania) – i raz prawie sprowadził na nas zgubę, bo przyszło nam dość niespodziewanie mijać byka i krowy. Nie było między nami żadnego odgrodzenia, raptem parę metrów, a byk wyraźnie palił się do tego, żeby pokazać, kto tu rządzi. Wszystko działo się szybko, zdążyłem jeszcze zobaczyć, jak pies się zjeżył niesamowicie i zasadził, gotów rzucić się bydlęciu do gardła, po czym poczułem nieprzystojny luz w zwieraczach i przysiągłbym, że już mi się zaczęły przesuwać obrazy z całego życia przed oczyma, ale z opresji uratował nas chłop, który wyprowadzał gdzieś to towarzystwo. Udało mu się odciągnąć byka. Zachowaliśmy życie, a spodni nie trzeba było jeszcze prać. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Z tym życiem, znaczy się, nie spodniami.

    Bóg zlitował się nad dziadkami i któregoś dnia diablisko czmychnęło przez bramę, której dziadek nie domknął przez nieuwagę, i zginęło pod kołami nadjeżdżającego samochodu. Nie widziałem tego, bo mnie wtedy tam nie było, ale świadkowie potwierdzają, że w oczach dziadka można było dojrzeć tego dnia łzy. A raczej nie zdarzały mu się takie wmożenia.

    ---

    Ja, żeby nie zgłupieć, trzymam mrówki w formikarium.
  • Na spacer przynajmniej nie trzeba wyprowadzać.
  • Mania napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Brzost napisal(a):Okazało się, że jeden z nich wdepnął w psie gówno, pozostawione na ich wycieraczce przez Puszka. A był to wyjątkowo dobrze wychowany i ułożony pies, który nigdy wcześniej i nigdy później nie miał takich wpadek.
    Stres, zwierzęta nie działają w ten sposób z premedytacją, pies ma umysłowość rocznego dziecka, wszystkich kocha.
    Oj, nie wszystkich. Nie wszystkich, bo psy znają się na ludziach.
    Nie, zwierzęta nie znają się na ludziach, to jest czysty behawioryzm. Którego nie rozumiemy bo porozumiewamy się mową, mimo że to kanał którym płynie niecałe 10% przekazu (reszta to mowa ciała) tyle nam wystarczy.
  • Nasza kundelka Mucha - jak to pies- zawiadamiała szczekaniem o każdym, kto wchodził do domu. Jednego razu, Mama, która coś robiła w kuchni, usłyszała, że ktoś wszedł na korytarz, a Mucha piszczy z radości. Okazało się, że przyjechała do nas z niezapowiedzianymi odwiedzinami Babcia, z drugiego końca Polski. Mucha nigdy Jej wcześniej nie widziała. Skąd wiedziała, że Babcia jest "swoja", że jest członkiem rodziny?

    Nasz Pucek (york) był psem, który nie lubił szczekać, ale ilekroć przychodził listonosz, ujadał jak potępiony, nie cierpiał tego faceta. Listonosz ów znany był w naszej miejscowości jako brutal; znęcał się nad żoną i dziećmi, poza tym był esbekiem :-)
  • edytowano October 2021
    Przemko napisal(a):
    Z pewnością sw. Franciszek nie uważał że zwierzeta są rowne czy ważniejsze od zwierząt, prawidłowo rozpoznawał drabinę bytow.
    To skoro św. Franciszek z pewnością tak uważał, to raczcie nie przypisywać poglądów dokładnie przeciwnych osobom, które o zwierzętach wypowiadają się podobnie w wymowie do św. Franciszka.

    Na koniec dwa cytaty o zwierzętach, nie z forum.
    Zwierzęta są stworzeniami Bożymi. Bóg otacza je swoją opatrznościową troską. Przez samo swoje istnienie błogosławią Go i oddają Mu chwałę. Także ludzie są zobowiązani do życzliwości wobec nich. Warto przypomnieć, z jaką delikatnością traktowali zwierzęta tacy święci, jak św. Franciszek z Asyżu czy św. Filip Nereusz.
    Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie. Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom.

    Zgadzacie się? Jak nie, to polecam wygóglać sobie skąd te cytaty i sobie przemyśleć. Dla własnego dobra.
  • Ja się zgadzam.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Zgadzacie się? Jak nie, to polecam wygóglać sobie skąd te cytaty i sobie przemyśleć. Dla własnego dobra.
    Powiem ci Rozum, że wiara w twój rozsądek jest dla mnie na równi z przekonaniem, że koniecznie chcesz być w opozycji. Jeszcze nie wiem co wygra.

  • Ale w opozycji do czego? Do kogo?
    Jorge, to jest forum dyskusyjne. Wymieniamy się tu swoimi poglądami, na różne tematy. Ja staram się tu pisać szczerze, inaczej nie ma sensu. Podkreślam, nie ma żadnego sensu potakiwanie komuś, jeśli się nie zgadzamy, na zasadzie "żeby było miło". Jeśli każdy do tego tak będzie podchodził, to może się zdarzyć, że niektóre poglądy na ten czy inny temat będą rozbieżne.
    Inny pogląd to nie jest atak, to nie jest "wirtualne danie po mordzie", jak niektórzy zdają się głosić.
  • JORGE napisal(a):
    Bardzo ciekawą rzecz mi powiedziała o kotach. To nie jest osoba praktykująca, ale też i po Kościele nie jedzie. Stwierdziła tak - koty mają "duszę" diabła, demona, nie można im nigdy ufać. Skrajnie egoistyczne, dzikie stworzenia, nieprawdopodobnie złośliwe i perfidne. Ze złymi oczami.

    https://innemedium.pl/wiadomosc/naukowcy-odkryli-ze-obcy-obserwuja-nas-przy-pomocy-kotow

    Mniej więcej z tym mi się to kojarzy i to też nie jest żaden atak, wrzucam raczej dla celów humorystycznych.

    Na poważnie: jeśli babeczka ma problem z "kocimi oczami", to może mieć też poważny problem z ... ludzkimi. Otóż co odróżnia oczy kota od oczu fretki, psa, ptaka, ryby? Są bardzo duże, w rozmiarze bezwzględnym prawie takie jak ludzkie (!) i są osadzone (tak jak ludzkie, a nie jak u większości zwierząt) tak, by patrzeć na wprost, a nie w bok. Kocia mordka jest słodziusia, bo przypomina twarz dziecka.

    Co do charakteru kotów i rzekomej "perfidii" czy "diabelskości", wchodząc w interakcję z kotem trzeba pamiętać o dwóch rzeczach, których większość czy może spora część ludzi kompletnie nie rozumie. Koty są drapieżne i co do zasady nie są stadne (dla porównania pies jest wszystkożerny i jest stadny, człowiek w sumie też). Te dwie informacje tłumaczą większość ich zachowań w zupełnie racjonalny sposób, bez widzenia złośliwości, opętania itp.
  • edytowano October 2021
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Ale w opozycji do czego? Do kogo?
    Jorge, to jest forum dyskusyjne. Wymieniamy się tu swoimi poglądami, na różne tematy. Ja staram się tu pisać szczerze, inaczej nie ma sensu. Podkreślam, nie ma żadnego sensu potakiwanie komuś, jeśli się nie zgadzamy, na zasadzie "żeby było miło". Jeśli każdy do tego tak będzie podchodził, to może się zdarzyć, że niektóre poglądy na ten czy inny temat będą rozbieżne.
    Inny pogląd to nie jest atak, to nie jest "wirtualne danie po mordzie", jak niektórzy zdają się głosić.
    No ale po co te rozkminki o zwierzętach i świętych ? Naprawdę uważasz, że nie rozumiem to ci przypomnę.

    Jestem za 5 dla zwierząt cały czas i uważam, że Kaczyński powinien ją wprowadzić niezależnie od sytuacji politycznej. Nie jestem w stanie zaakceptować przemysłowego chowu zwierząt, każdy krok w stronę wyeliminowania zjawiska jest dobry, wg mnie.

    Jestem wychowany w domu pełnym zwierząt. Były okresy że w domu u nas była kotka i suka i każda z nich miała po 5-6 młodych. Na raz ! Nie wyobrażacie sobie co tam się działo, pieski przegrały, koty to czorty były niemiłosierne, nie do opanowania. Właściwie to nie wiadomo skąd jakieś zwierzę wylezie. A że właściwie co rok się rodziło coś ...

    Nigdy nie zabijam ot tak. Nie zabijam zwierząt, owadów itp. Jak nie muszę, bo komary itd. to tak.

    Itp., itd. Ale z drugiej strony ... Naprawdę mam wymieniać ?

    O co my kopie kruszymy ? Opisałem parę postów wyżej patologię, gdzie się nie zgadzamy ?

  • Niepotrzebnie się daliśmy, znowu.
  • Przemko napisal(a):
    Niepotrzebnie się daliśmy, znowu.
    Trochę tak ...
  • Ale co "daliście się"? Jedziecie ostro po pewnych postawach, zarzucacie błędną antropologię itd., a potem się dziwicie, jak ktoś przypomni oficjalne nauczanie KK w sprawie zwierząt i traktujecie jako atak?
  • Kontekst, w jakim pojawiły się krytyczne wypowiedzi, był jasny – zwierzęce nagrobki z towarzyszącymi rekwizytami i symbolami. Bo przecież krzyże jak najbardziej tam są, np. na nagrobku Kubusia czy na zniczach. Ale nawet jakby ich nie było, to byłoby to niestosowne; a byłoby niestosowne przez wspomniane zaburzenie hierarchii bytów.

    Przytoczone przez Ciebie cytaty nijak się mają do krytykowanej sprawy, ba, zaprzeczają jej. Czy wydawanie pieniędzy na nagrobki dla zwierząt jest godziwe, kiedy pieniędzmi tymi można byłoby się lepiej przysłużyć ludziom? A i uwaga o tym, że zwierzęta nie powinny być przedmiotem uczuć należnych tylko człowiekowi odpowiada sytuacji pośmiertnego uczczenia i pochówku.
  • Od nagrobków się zaczęło, ale potem było już o wszystkim. O tym, że jak ktoś kocha zwierzęta to na pewno nienawidzi ludzi i że koty mają wzrok diabła (!).

    Czy nagrobki dają się wybronić w ramach nauki KK? No to zależy. Nagrobek to przedmiot, ważne jest co tak naprawdę wyraża. Jeśli wyraża traktowanie zwierzęcia jak człowieka, to nie jest do obrony, jeśli jednak nie wyraża - a tylko stanowi jakąś formę przeznaczenia terenu na ciała zwierząt (bo przecież coś się z nimi robi czy robiło zanim wprowadzono obowiązek utylizacji, prawda?), to problemu nie ma.
  • edytowano October 2021
    Na zdjęciu jest forma i treść ludzkiego nagrobka, piesek nawet znicz dostał.
    O już Motes wcześniej to zauważył.
  • "Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody o rejestracji Marszu Niepodległości jako wydarzenia cyklicznego "
  • posix napisal(a):
    "Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody o rejestracji Marszu Niepodległości jako wydarzenia cyklicznego "
    Na ostre.
  • - Wzywamy o godz. 14.30 ambasadora Belgii w związku z wypowiedzią premiera Belgii na wykładzie w College of Europe w Brugii - poinformował rzecznik polskiego resortu spraw zagranicznych Łukasz Jasina.

    Morawiecki powiedział też w wywiadzie, że jakikolwiek ruch w kierunku redukcji funduszy spójności spotka się z mocnym odwetem. - Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli do tego dojdzie, będziemy bronić naszych praw wszelką bronią, która jest w naszej dyspozycji - odparł premier zapytany, czy Polska mogłaby zawetować kluczowe unijne decyzje, takie jak pakiet klimatyczny.

    Premier Belgii Alexander De Croo w swoim przemówieniu przed Kolegium Europejskim w Brugii nawiązał do wywiadu Mateusza Morawieckiego. Jego atak ocenił jako "nie do przyjęcia". – Tym, którzy podżegają w wywiadach i sądzą, że trzeba wypowiadać na łamach "Financial Times" nową wojnę światową, chcę powiedzieć: Gracie w niebezpieczną grę. Igracie z ogniem – ostrzegał.

    – Zdecydowana większość państw członkowskich zgadza się, że nasza Unia jest unią wartości, nie bankomatem – tłumaczył, podkreślając, że Polska jest największym beneficjentem unijnych dotacji. W jego ocenie "nie można brać do kieszeni pieniędzy, ale odrzucać wartości".
  • edytowano October 2021
    To wprawdzie długa wiadomość tekstowa, ale cieszę się, że kultowy portal upowszechnia wiedzę o działaniach MinKult, które przejęło schedę po nieboszczce ROPWiM:
    https://wpolityce.pl/kultura/571977-mkidn-dba-o-polskie-cmentarze-na-calym-swiecie
    Ponieważ "nikt nie szuka inicjałów cieśli, gdy cieśle dom postawią", nadmienię tylko gwoli sprawiedliwości, że wszystko, co jest robione w kwestii upamiętnień na Ukrainie, Białorusi i Litwie przechodzi przez pracowite rączki mojej Piękniejszej Połówki. Księgi katyńskie takoż, wespół z Koleżanką.
  • Chwała!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.