Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1431432434436437672

Komentarz

  • "Niestosownego" to może nie, nie ma powodu, żeby tego zabraniać - nikogo to nie obraża i tak dalej. Ale jest to objaw jakiegoś nieporządku w głowie, w większej skali może być martwiące.
  • Czy na wsi przychodziło komuś do głowy grzebać zwierzęta w poświęconej ziemi?
  • Kuba_ napisal(a):
    Czy na wsi przychodziło komuś do głowy grzebać zwierzęta w poświęconej ziemi?
    Cmentarze dla zwierząt są w niepoświęconej
  • edytowano October 2021
    polmisiek napisal(a):
    "Niestosownego" to może nie, nie ma powodu, żeby tego zabraniać - nikogo to nie obraża i tak dalej. Ale jest to objaw jakiegoś nieporządku w głowie, w większej skali może być martwiące.
    To jest bardzo niestosowne. To jest katastrofalnie niestosowne. To zaprzecza całemu konstruktowi świata, miejscu i roli człowieka na Ziemi. Naszym szczególnym wyróżnieniem (którego doniosłości nie jesteśmy w stanie zrozumieć) jest to, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. I nic więcej na świecie. Jeżeli więc zrównujemy byty pokroju zwierząt do naszego poziomu to znaczy, że wywracamy cały konstrukt. Nie akceptujemy swojej unikalności, występujemy przeciw zamysłowi Boga.

    Wszystko na tym świecie ma swoje miejsce i rolę. Zwierzęta trzeba szanować dlatego, że są stworzeniami Bożymi. I za nic innego. Kochać zwierzę ? To chyba tylko zamiast ludzi, prawda ? Kolejne złamanie porządku.
  • edytowano October 2021
    Co ciekawe, zwierzęta nienawidzą być kochane. Stają się karykaturą samych siebie. Kto naprawdę lubi zwierzęta ten traktuje je tak jak zwierzęta należy. A one oddają to będąc takimi jakimi być powinny. I wszyscy w domu zdrowi.

    Pies zdycha.
    Psa się przygarnia.
    Pies jest wierny.

    A jak to będzie w dzisiejszej nowomowie ?
  • Pies się wabi.

    W nowomowie:
    Umiera, coraz częściej odchodzi.
    Oczywista adoptuje.
    Dunno.
    Ma na imię.
  • JORGE napisal(a):
    Co ciekawe, zwierzęta nienawidzą być kochane. Stają się karykaturą samych siebie. Kto naprawdę lubi zwierzęta ten traktuje je tak jak zwierzęta należy. A one oddają to będąc takimi jakimi być powinny. I wszyscy w domu zdrowi.

    Pies zdycha.
    Psa się przygarnia.
    Pies jest wierny.

    A jak to będzie w dzisiejszej nowomowie ?
    To jest satanistyczne z ducha odwrócenie dzieła Stworzenia czyli zacieranie różnicy między człowiekiem a zwierzęciem, kobietą a mężczyzną, Bogiem a człowiekiem
  • edytowano October 2021
    trep napisal(a):
    Pies się wabi.

    W nowomowie:
    Umiera, coraz częściej odchodzi.
    Oczywista adoptuje.
    Dunno.
    Ma na imię.
    Jest członkiem rodziny.
    A pamiętacie wątek o koniu na mistrzostwach? To jest komplet poglądów, zwierzęcia nie można uderzyć, ryb nie można łowić, potem jest że zwierzętom nie można sprawiać jakiegokolwiek dyskomfortu a więc jeździć konno też nie wolno. Jeść to już w ogóle. Zostaje trzymanie psa i kota w domu, co oczywiście jest dla niech dyskomfortem ale nie o logikę tu chodzi.

    I ostatnie pomysły by móc rozsypywać prochy ludzkie, pies dostanie pomniczek a człowiek nic. Satanizm.
  • Kocham te nasze prawackie uproszczenia.
  • edytowano October 2021
    Berek napisal(a):
    Kocham te nasze prawackie uproszczenia.
    A co tu skomplikowanego ? Popierdoliło się we łbach od ptasiego mleczka i stawia się świat na głowie. Komfort życia rodzi patologiczne zachowania, tak było zawsze.
  • MarianoX napisal(a):

    To jest satanistyczne z ducha odwrócenie dzieła Stworzenia czyli zacieranie różnicy między człowiekiem a zwierzęciem, kobietą a mężczyzną, Bogiem a człowiekiem
    I takie samo nieuporządkowanie jak w przypadku homoseksualizmu, zgadza się. W realu nie ma co o tym gadać, bo ludzi to strasznie denerwuje, ale my o tym pamiętajmy.

    Dojechałem kiedyś moją dobrą znajomą która jest psiarą, ale ogólnie lubi zwierzaki, konie, kotki itp. W końcu powiedziała - odpierdol się, mam deficyt uczuć wobec ludzi, psy mi go wypełniają. Jest świadoma (w wielu sprawach).

    Bardzo ciekawą rzecz mi powiedziała o kotach. To nie jest osoba praktykująca, ale też i po Kościele nie jedzie. Stwierdziła tak - koty mają "duszę" diabła, demona, nie można im nigdy ufać. Skrajnie egoistyczne, dzikie stworzenia, nieprawdopodobnie złośliwe i perfidne. Ze złymi oczami.

  • edytowano October 2021
    .
  • JORGE napisal(a):
    Berek napisal(a):
    Kocham te nasze prawackie uproszczenia.
    A co tu skomplikowanego ? Popierdoliło się we łbach od ptasiego mleczka i stawia się świat na głowie. Komfort życia rodzi patologiczne zachowania, tak było zawsze.
    No te szpagaty są dość skomplikowane, ale zawsze dają radę.
  • Miałem kiedyś kota. Nic się w zasadzie nie słuchał. Jak wiedział, że coś przeskrobał to znikał na cały dzień. Co daje pewne podstawy do stwierdzeia, że jakiś rozum posiadał.

    Jak ciężko chorował siedział niemal cały czas w kuchni. Kiedyś do niego zaszedłem i mu mówię;
    "Całymi dniami tu siedzisz, przyszedłbyś raz do mnie".
    Następnego dnia przesiedział u mnie cały dzień. Potem wrócił do przesiadywania w kuchni i tydzień później mi zdechł.
    Dokładnie wiem gdzie go zakopałem. Lubiłem tego zwierzaka i było mi przykro jak padł. Jednak groby dla zwierząt, zlituja się. Pomieszanie z poplątaniem.
  • JORGE napisal(a):
    MarianoX napisal(a):

    To jest satanistyczne z ducha odwrócenie dzieła Stworzenia czyli zacieranie różnicy między człowiekiem a zwierzęciem, kobietą a mężczyzną, Bogiem a człowiekiem
    I takie samo nieuporządkowanie jak w przypadku homoseksualizmu, zgadza się. W realu nie ma co o tym gadać, bo ludzi to strasznie denerwuje, ale my o tym pamiętajmy.

    Dojechałem kiedyś moją dobrą znajomą która jest psiarą, ale ogólnie lubi zwierzaki, konie, kotki itp. W końcu powiedziała - odpierdol się, mam deficyt uczuć wobec ludzi, psy mi go wypełniają. Jest świadoma (w wielu sprawach).

    Bardzo ciekawą rzecz mi powiedziała o kotach. To nie jest osoba praktykująca, ale też i po Kościele nie jedzie. Stwierdziła tak - koty mają "duszę" diabła, demona, nie można im nigdy ufać. Skrajnie egoistyczne, dzikie stworzenia, nieprawdopodobnie złośliwe i perfidne. Ze złymi oczami.

    Biblia opisuje wejście demonów w świnie, czyli istnieje taka możliwość - bardzo to ciekawe.
  • Piesku, zdechnij!
  • Berek napisal(a):
    Kocham te nasze prawackie uproszczenia.
    Och, ja takoż. Świętego Franciszka, Biedaczynę, któremu "popierdoliło się we łbie od dobrobytu" zaliczają najpewniej do patologii i satanistów. No bo jak można stworzenia Boże nazywać braćmi?
  • 👣

    🐾
    🐾

  • Mania napisal(a):
    Berek napisal(a):
    Kocham te nasze prawackie uproszczenia.
    Och, ja takoż. Świętego Franciszka, Biedaczynę, któremu "popierdoliło się we łbie od dobrobytu" zaliczają najpewniej do patologii i satanistów. No bo jak można stworzenia Boże nazywać braćmi?
    Ale uwzględnia koleżanka kontekst kulturowy wynikający z czasów, gdy owe słowa padły? a no i poproszę stosowny cytat ze św Franciszka, bo takie literalne stwierdzenie mi gdzieś umknęło (to nie złośliwość, tylko mój brak wiedzy)
    Postulat aby zlikwidować niepotrzebne cierpienia zwierząt jest z gruntu katolicki, natomiast uczłowieczanie zwierząt lub ich bambibnizacja to wzmiankowane 'popierdolenie' z dobrobytu.

  • Jako teoretyk w temacie (nigdy nie miałem psa ani kota, jedynie kanarka, szpaka i rybki), zgadzam się z tezą o wyjątkowej roli człowieka, natomiast ośmielę się twierdzić, że o roli innych Bożych stworzeń w planie zbawienia mało wiemy i może nie musimy wiedzieć wszystkiego.
    Mocno poruszyła mnie wiadomość o cudzie eucharystycznym w Nepalu, w którym kluczową rolę odegrały psy.
    A z rodzinnych historii mam w pamięci "psa-antykomunistę" ;-) Puszka, niezapomnianego towarzysza zabaw mojej Mamy z dzieciństwa. Gdy moją Babcię (i jej przyjaciółkę, która się u niej ukrywała) zabrało UB, urządzili w tym domu kocioł i zaanektowali część mieszkania jako swoje biuro, pewnego dnia obudziły domowników krzyki i przekleństwa ubeków. Okazało się, że jeden z nich wdepnął w psie gówno, pozostawione na ich wycieraczce przez Puszka. A był to wyjątkowo dobrze wychowany i ułożony pies, który nigdy wcześniej i nigdy później nie miał takich wpadek. Musiało być to więc działanie z premedytacją :-) Nigdy też nie skusił się na kiełbasę, którą próbowali go obłaskawić, wolał jeść suchy chleb, który dawała mu ciocia i babcia mojej Mamy.
  • Z pewnością sw. Franciszek nie uważał że zwierzeta są rowne czy ważniejsze od zwierząt, prawidłowo rozpoznawał drabinę bytow.
  • edytowano October 2021
    Brzost napisal(a):
    ... zgadzam się z tezą o wyjątkowej roli człowieka, natomiast ośmielę się twierdzić, że o roli innych Bożych stworzeń w planie zbawienia mało wiemy i może nie musimy wiedzieć wszystkiego.
    Mocno poruszyła mnie wiadomość o cudzie eucharystycznym w Nepalu, w którym kluczową rolę odegrały psy.
    Słychając Marii Stimmy (niemiecka wieśniaczka, którą odwiedzały dusze czyśćcowe, w zamian za pomoc, pomagały przez M. Stimmę ludziom w wiedzy o innych duszach)
    na pytanie o to, czy zwierzęta widzą dusze, odpowiedziała, że psy - tak! Może raczej odczuwają jakoś obecność, niekoniecznie WIDZĄ. Lecz zna i wie o takich przypadkach, oraz że diabeł za to psów nienawidzi.

    No i popularny obraz Matki Bożej Gromnicznej z wilkami.
    Powszechna była także wiara w to, iż gromnica odstrasza wilki, stąd zabierano ją w drogę prowadzącą przez las. Zwyczaj ten związany był z legendą, według której Matka Boska uratowała wilcze szczenię przed ludźmi, którzy chcieli je skrzywdzić. Od tej pory wierzono, że Maryja chroni wilki przed ludźmi, ale i ludzi przed wilkami.
    image



  • Przemko napisal(a):
    Z pewnością sw. Franciszek nie uważał że zwierzeta są rowne czy ważniejsze od zwierząt, prawidłowo rozpoznawał drabinę bytow.
    consider revising
  • Brzost napisal(a):Okazało się, że jeden z nich wdepnął w psie gówno, pozostawione na ich wycieraczce przez Puszka. A był to wyjątkowo dobrze wychowany i ułożony pies, który nigdy wcześniej i nigdy później nie miał takich wpadek.
    Stres, zwierzęta nie działają w ten sposób z premedytacją, pies ma umysłowość rocznego dziecka, wszystkich kocha.
  • Więc dlaczego nie chciał kiełbasy od wroga? I dlaczego załatwił się im a nie domownikom?
  • JORGE napisal(a):

    Dojechałem kiedyś moją dobrą znajomą która jest psiarą, ale ogólnie lubi zwierzaki, konie, kotki itp. W końcu powiedziała - odpierdol się, mam deficyt uczuć wobec ludzi, psy mi go wypełniają. Jest świadoma (w wielu sprawach).
    Szczerze i jakże celnie.
    To jest coś, czego wielkomiejskie towarzystwo ze zrujnowaną hierarchią nie przyzna głośno. Uczłowieczanie zwierząt i relacji z nimi zawsze idzie w parze z deficytami w relacjach z ludźmi. Nie w sensie, że problem dotyczy odludków, a bardziej sytuacji, gdy nawet mimo bogatego życia towarzyskiego nie ma w relacjach nawet grama miłości. Często jako wypadkowa idzie to w parze z brakiem pełnej rodziny.
  • edytowano October 2021
    Czytajcie forumki!

    Nie tak dawno temu Los zarzucił:
    "Kto [nadmiernie] kocha zwierzęta ten [zazwyczaj] nienawidzi ludzi."

    Jakby co, to piszę z pamięci.
  • Brzost napisal(a):
    Więc dlaczego nie chciał kiełbasy od wroga? I dlaczego załatwił się im a nie domownikom?
    Zwierzęta się uczą, także same poprzez obserwację, psy generalnie porozumiewają się mową ciała tak że uważnie obserwują ludzkie zachowanie. Można nauczyć psa brania jedzenia z prawej ręki a z lewej nie, potrafią się powstrzymać od kiełbasy jeżeli się boją lub czują niepewnie, wszystko co nietypowe wzbudza w psach podejrzenie - np. rzekomo nie lubią pijaków - nie, pijak się zatacza i chodzi jakoś inaczej i to wszystko, czasami boją się ludzi w płaszczach jeżeli w ich otoczeniu nikt w płaszczu nie chodzi itd. Nieznane powoduje strach, ewolucyjny mechanizm, to jest czysty behawioryzm. Z kotami podobnie, z tym ze koty nie są stadne więc ich zachowanie bardzo się różni od zachowania psów. W każdym razie jak kot sika do butów nowego chłopaka córki to nie dlatego że wyczuł złego człowieka tylko dlatego że na terytorium pojawił się nowy zapach, nowy konkurent i trzeba teren oznaczyć swoim zapachem. A reszta to zbiegi okoliczności.
  • edytowano October 2021
    romeck napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    ... zgadzam się z tezą o wyjątkowej roli człowieka, natomiast ośmielę się twierdzić, że o roli innych Bożych stworzeń w planie zbawienia mało wiemy i może nie musimy wiedzieć wszystkiego.
    Mocno poruszyła mnie wiadomość o cudzie eucharystycznym w Nepalu, w którym kluczową rolę odegrały psy.
    Słychając Marii Stimmy (niemiecka wieśniaczka, którą odwiedzały dusze czyśćcowe, w zamian za pomoc, pomagały przez M. Stimmę ludziom w wiedzy o innych duszach).
    Maria Simma to austriacka wieśniaczka. Jako czytelnik jej książki już od dzieciństwa, bo moja babcia miała ją na półce, protestuję przeciwko przypisywaniu jej niemieckości.

    :)
  • MarianoX napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    ... zgadzam się z tezą o wyjątkowej roli człowieka, natomiast ośmielę się twierdzić, że o roli innych Bożych stworzeń w planie zbawienia mało wiemy i może nie musimy wiedzieć wszystkiego.
    Mocno poruszyła mnie wiadomość o cudzie eucharystycznym w Nepalu, w którym kluczową rolę odegrały psy.
    Słychając Marii Stimmy (niemiecka wieśniaczka, którą odwiedzały dusze czyśćcowe, w zamian za pomoc, pomagały przez M. Stimmę ludziom w wiedzy o innych duszach)
    .

    Maria Simma to austriacka wieśniaczka mieszkająca całe życie niedaleko granicy ze Szwajcarią. Jako czytelnik jej książki już od dzieciństwa, bo moja babcia miała ją na półce, protestuję przeciwko przypisywaniu jej niemieckości.

    :)

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.