Nasycenie bronią na mieszkańca to też nie jest doskonały wskaźnik. Trzeba również spojrzeć na posiadaczy broni na mieszkańca. W USA bardzo dużo ludzi ma kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt sztuk broni. Te 120/100 to nie jest tak że wszyscy mają a co piąty ma dwie sztuki.
wildcatter1 napisal(a): Nasycenie bronią na mieszkańca to też nie jest doskonały wskaźnik. Trzeba również spojrzeć na posiadaczy broni na mieszkańca. W USA bardzo dużo ludzi ma kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt sztuk broni. Te 120/100 to nie jest tak że wszyscy mają a co piąty ma dwie sztuki.
Tak. Przy czym od kilku lat, a zwłaszcza 2020, srogo rośnie sprzedaż broni pierwszym posiadaczom.
No ale co w tym dziwnego? Trump przemawia, pewnie jako były prezydent ma dożywotnią ochronę, która po prostu na to nie pozwala. Albo będziesz miał Trumpa ze spiczem bez broni, albo nie będziesz miał Trumpa - proste.
TecumSeh napisal(a): No ale co w tym dziwnego? Trump przemawia, pewnie jako były prezydent ma dożywotnią ochronę, która po prostu na to nie pozwala. Albo będziesz miał Trumpa ze spiczem bez broni, albo nie będziesz miał Trumpa - proste.
Nic (dziwnego). I pewnie jest jak piszesz. Jednak... humor
Smieszne jak śmieszne - totalniacy się śmieją z prokuratora Piotrowicza oskarżającego opozycjonistów za PRL za pomocą którego PiS odkomusza sądy. To jest bardziej śmieszne, jeśli już - a konwencja NRA na którą nie można przynosić broni, to nie pomysł NRA, tylko ochrony Trumpa, więc nie widzę tu nic śmiesznego.
A ja NRA jak i systemu kontroli broni w USA nie bronię - wielokrotnie mówiłem że to patologia i żaden wzór, w zasadzie antywzór. I wcale nie dlatego że tam "wolna amerykanka" - wcale nie wolna, czasem bardziej na smyczy niż u nas, z idiotycznymi przepisami np o minimalnej długości lufy w karabinku (mniejsza niż przepisowa jest niebezpieczna), albo konieczności przewożenia broni w bagażniku w jednym stanie i zakazie tegoż w drugim (oba przepisy z uwagi na bezpieczeństwo).
Więc mnie to nie śmieszy nie dlatego że ustawiam się w linii obrony NRA, tylko to po prostu normalka - persona szczególnie chroniona ma pewne uwarunkowania i tyle.
ja napisałem, że to bardziej skomplikowane, a chcesz się nawalać sztachetami? Ja nie. Więc po kolei: 1. na poziom przestępczości, w tym z użyciem broni palnej, wpływa szereg elementów, zmiennych. Dostępność broni palnej i jej ilość jest jednym z nich i wcale nie jest najważniejszym, 2. z tego, co przeliczałem kilka albo i kilkanaście lat temu, istnieje dodatnia korelacja między ilością broni a groźną przestępczością, 3. dlatego obawiam się, że dalsze zwiększanie ilości broni czarnoprochowej (i współczesnej też) w Polsce kiedyś może doprowadzić do tragedii - i to większych niż jakieś domowe strzelaniny, bo do tego już prowadzi, co nie znaczy, że to od razu ląduje w mediach. Oczywiście chciałbym się mylić, 4. to był Komorowski od tej poprawki, 5. cieszę się, że też uznajesz amerykański system za patologiczny, a polski za lepszy. Ja też, nawet z uwzględnieniem czarnoprochowej. Aczkolwiek nie podzielając argumentów NRA i okolic w Polsce jest bardzo często niezrozumienie, skąd się wzięła amerykańska miłość do broni,\ 6. nie padło wprost od Ciebie zdanie przeciwne, ale zawsze pamiętaj, że typowy przestępca to nie kolejne wcielenie Moriarty'ego, a zwykły debil.
Ad. 3 - no statystycznie zwiększenie ilości broni to jednocześnie większe prawdopodobieństwo że trafi ona w ręce przestępcy, tak że to oczywiście idzie w parze, im więcej broni tym więcej przestępstw. Akurat w tym tygodniu jeden profil policyjny wrzucił film odnośnie czarnoprochowca:
A tu ciekawy wpis o broni: "Odwaga jednostki może być kluczowa – według byłego policjanta, Rona Borscha, w 50% przypadków aktywnego zabójcę powstrzymali nieuzbrojeni cywile, w 25% uzbrojeni cywile, a w 25% samotni pojedynczy policjanci."
Skomplikowane, bo z jednej strony zbyt duże zagęszczenie broni i mamy tragedie jak w USA, a z drugiej przykład Ukrainy pokazuje, że dobrze mieć wysokie zagęszczenie dobrze strzelających osób. A bez broni nie da się nauczyć strzelać.
Więc raczej model z Izraela albo Szwajcarii niż z USA miałby sens. Czyli dużo strzelać, ale pod pełną kontrolą.
No dokładnie, jak ktoś chce strzelać - niech się uczy, a nie kupuje broń. Jak chcę eździć autem to najpierw robie kurs, a potem w ogóle nie muszę mieć auta żeby jeździć. Jak zaczynałem chodzić na strzelnice to poznałem instruktora który właśnie taki cel sobie stawiał (i nie był w tym sam) - sprawić by jak najwięcej ludzi obeznało się z bronią palną i jak najlepiej strzelało.
A właśnie odnośnie powszechnego dostępu do broni to mignela mi informacja że w jednym tygodniu ukraińskie służby zatrzymały w Kijowie z pięć grup dywersantów wśród tamtejszej obrony cywilnej. Po prostu stanęli w kolejce że wszystkimi i każdy dostał broń.
polmisiek napisal(a): Skomplikowane, bo z jednej strony zbyt duże zagęszczenie broni i mamy tragedie jak w USA, a z drugiej przykład Ukrainy pokazuje, że dobrze mieć wysokie zagęszczenie dobrze strzelających osób. A bez broni nie da się nauczyć strzelać.
Więc raczej model z Izraela albo Szwajcarii niż z USA miałby sens. Czyli dużo strzelać, ale pod pełną kontrolą.
Jak chodzi o "strzelnicę w każdej gminie" to jestem za. Ale do tego nie trzeba mieć spluwy w domu... zresztą, kto uczy się strzelać w domu, zwłaszcza w bloku?
Przemko napisal(a): No dokładnie, jak ktoś chce strzelać - niech się uczy, a nie kupuje broń. Jak chcę eździć autem to najpierw robie kurs, a potem w ogóle nie muszę mieć auta żeby jeździć. Jak zaczynałem chodzić na strzelnice to poznałem instruktora który właśnie taki cel sobie stawiał (i nie był w tym sam) - sprawić by jak najwięcej ludzi obeznało się z bronią palną i jak najlepiej strzelało.
A właśnie odnośnie powszechnego dostępu do broni to mignela mi informacja że w jednym tygodniu ukraińskie służby zatrzymały w Kijowie z pięć grup dywersantów wśród tamtejszej obrony cywilnej. Po prostu stanęli w kolejce że wszystkimi i każdy dostał broń.
Co paradoksalne, naprawdę wielu bronio-fanów bardzo chce mieć broń, nawet kilka sztuk, ale niekoniecznie...lubi strzelać lub fechtować (potężny hałas, gryzący dym na strzelnicach, pot i ból na szermierczych salach treningowych itp.) Guny i giwery służą głownie do pąpowania ego, budowania elitarnego samopoczucia tożsamościowego i mądrzenia się na forach.
Pożytek z w/w pod kątem samoobrony jest mocno wątpliwy
ja napisałem, że to bardziej skomplikowane, a chcesz się nawalać sztachetami? Ja nie.
Nie rozumiem - stawiasz tezy, ja na nie odpowiadam, do tego chyba forum służy? Co to ma ze sztachetami wspólnego?
rozum.von.keikobad napisal(a):
Więc po kolei: 1. na poziom przestępczości, w tym z użyciem broni palnej, wpływa szereg elementów, zmiennych. Dostępność broni palnej i jej ilość jest jednym z nich i wcale nie jest najważniejszym,
Owszem - zgadzam się. Chyba zresztą to wykazałem w swoim poście.
rozum.von.keikobad napisal(a):
2. z tego, co przeliczałem kilka albo i kilkanaście lat temu, istnieje dodatnia korelacja między ilością broni a groźną przestępczością,
No właśnie zależy gdzie. W Polsce na pewno nie - groźna przestępczość była głównie w latach 90tych i wczesnych dwutysięcznych, kiedy broń mieli wyłącznie byli ubecy oraz krewni i znajomi królika. A Pruszków i Wołomin szalał z kałachami, a także rozmaite gangusy z krajów byłem ZSRR. Teraz jest odwrotnie - dostęp do broni jest w miarę ok, a przestępczości z bronią praktycznie nie ma. Także teges
rozum.von.keikobad napisal(a): 3. dlatego obawiam się, że dalsze zwiększanie ilości broni czarnoprochowej (i współczesnej też) w Polsce kiedyś może doprowadzić do tragedii - i to większych niż jakieś domowe strzelaniny, bo do tego już prowadzi, co nie znaczy, że to od razu ląduje w mediach. Oczywiście chciałbym się mylić,
A na jakiej podstawie tak sądzisz? Skoro od 18 lat nic się nie dzieje, to czemu nagle teraz miałoby zacząć się dziać?
Czarnoprochowiec wymaga zabawy - uciązliwego ładowania osobno kulek, prochu, spłonek, do tego jeszcze przybitki i smarowanie komór jakimś tłuszczem, potem czyszczenie, itp. Dlatego bawią się w to tylko ci, co to lubią, względnie mają do tego cierpliwość. Broń z uwagi na zawodność, do przestępczości się niezbyt nadaje, tak samo do walki - stąd w zasadzie chyba nigdzie na świecie nie notuje się jakiejś zauważalnej liczby przestępstw z taką bronią.
rozum.von.keikobad napisal(a): 4. to był Komorowski od tej poprawki,
A to ciekawe - nie spodziewałem się tego po nim. Ale jak widać nawet najgorszy wuj może się czymś zasłużyć. Miło z jego strony.
rozum.von.keikobad napisal(a): 5. cieszę się, że też uznajesz amerykański system za patologiczny, a polski za lepszy. Ja też, nawet z uwzględnieniem czarnoprochowej.
Ale to dość oczywiste dla każdego, poza szurami (którzy zwykle broni nie mają tak na marginesie), albo ludźmi którzy o amerykańskim systemie nic nie wiedzą. Logika jest prosta - skoro prowadzenie samochodu wymaga uprawnień, dlaczego posiadanie broni miałoby być takich wymagań pozbawione? Zarówno kierowca jak i posiadacz broni bez podstawowych umiejętności może zrobić krzywdę sobie i komuś.
rozum.von.keikobad napisal(a): Aczkolwiek nie podzielając argumentów NRA i okolic w Polsce jest bardzo często niezrozumienie, skąd się wzięła amerykańska miłość do broni,
Ja mam swoją hipotezę, ale ciekaw jestem Twojej.
rozum.von.keikobad napisal(a): 6. nie padło wprost od Ciebie zdanie przeciwne, ale zawsze pamiętaj, że typowy przestępca to nie kolejne wcielenie Moriarty'ego, a zwykły debil.
Dokładnie - i także z tego względu oni z czarnoprochowców nie korzystają. A także z legalnej - bo zostaną odsiani na testach, czy to psychologicznych, czy praktycznych. Naprawdę nawet na praktycznych debila widać z kilometra.
Przemko napisal(a): Ad. 3 - no statystycznie zwiększenie ilości broni to jednocześnie większe prawdopodobieństwo że trafi ona w ręce przestępcy, tak że to oczywiście idzie w parze, im więcej broni tym więcej przestępstw.
Teoretycznie tak, ale jak pokazuje przykład polski - u nas nielegalną broń można było kupić stosunkowo łatwo. Nadal chyba można, choć mogę nie być obecnie na bieżąco - głównie to stare tetetki, czy inny poradziecki tudzież pokomunistyczny sprzęt, ale są to rzeczy dużo bardziej niebezpiezne od czarnoprochowców, a przede wszystkim niezawodne, więc do przestępczości nadają się idealnie.
I nie jest to broń ukradziona legalnym posiadaczom, włamaniom do sklepów z bronią itp - to się z jakichś powodów nie wydarza. Jakiś czas temu w Warszawie okradli dom posiadacza broni, rozpruli sejf, zabrali kosztowności - ale broni tam będącej nie ruszyli.
Więc broń w rękach przestępców jest kompletnie niezależna od takiego czy innego prawa, albo liczby broni w rękach legalnych posiadaczy - tak się składa że nie tylko w Polsce jest spokojnie, jeśli o gangsterkę z bronią chodzi, ale i w Niemczech (gdzie jest kilkanaście razy więcej broni na mieszkańca), albo w Czechach (chyba z 10 razy więcej, albo coś koło tego).
Przemko napisal(a): Akurat w tym tygodniu jeden profil policyjny wrzucił film odnośnie czarnoprochowca:
Ech.. i jak takich ludzi traktować poważnie. Nie, ten pan nie jest "kolekcjonerem", ponieważ "kolekcjoner" to osoba posiadająca uprawnienia do posiadania broni współczesnej. To że masz czarnoprochowca nie czyni cię kolekcjonerem, ani w rozumieniu ustawy, ani żadnym innym - to po pierwsze. Po drugie - pieprzenie o okazach muzealnych słabe jest, gdyż każdy wie że to współczesne repliki starych broni, a nie żadne okazy. Po trzecie i najważniejsze - panowie z profilu nie wspomnieli o najważniejszym, a mianowicie dlaczego się tam znaleźli w tym mieszkaniu. Absolutnie nie z powodu broni - koleś chciał popełnić samobójstwo, ktoś wezwał policję i tak się tam znaleźli.
Przemko napisal(a):A tu ciekawy wpis o broni: "Odwaga jednostki może być kluczowa – według byłego policjanta, Rona Borscha, w 50% przypadków aktywnego zabójcę powstrzymali nieuzbrojeni cywile, w 25% uzbrojeni cywile, a w 25% samotni pojedynczy policjanci.
A tu ciekawostka - Rola nazwał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych - organizacją przestępczą i do tego faszystowską. I nie musi przepraszać:
Komentarz
https://www.npr.org/2022/05/25/1101181842/nra-trump-speech-guns-banned-houston
Jednak... humor
A ja NRA jak i systemu kontroli broni w USA nie bronię - wielokrotnie mówiłem że to patologia i żaden wzór, w zasadzie antywzór. I wcale nie dlatego że tam "wolna amerykanka" - wcale nie wolna, czasem bardziej na smyczy niż u nas, z idiotycznymi przepisami np o minimalnej długości lufy w karabinku (mniejsza niż przepisowa jest niebezpieczna), albo konieczności przewożenia broni w bagażniku w jednym stanie i zakazie tegoż w drugim (oba przepisy z uwagi na bezpieczeństwo).
Więc mnie to nie śmieszy nie dlatego że ustawiam się w linii obrony NRA, tylko to po prostu normalka - persona szczególnie chroniona ma pewne uwarunkowania i tyle.
kurde, nie przyszło mi to do głowy. Serio.
ja napisałem, że to bardziej skomplikowane, a chcesz się nawalać sztachetami? Ja nie.
Więc po kolei:
1. na poziom przestępczości, w tym z użyciem broni palnej, wpływa szereg elementów, zmiennych. Dostępność broni palnej i jej ilość jest jednym z nich i wcale nie jest najważniejszym,
2. z tego, co przeliczałem kilka albo i kilkanaście lat temu, istnieje dodatnia korelacja między ilością broni a groźną przestępczością,
3. dlatego obawiam się, że dalsze zwiększanie ilości broni czarnoprochowej (i współczesnej też) w Polsce kiedyś może doprowadzić do tragedii - i to większych niż jakieś domowe strzelaniny, bo do tego już prowadzi, co nie znaczy, że to od razu ląduje w mediach. Oczywiście chciałbym się mylić,
4. to był Komorowski od tej poprawki,
5. cieszę się, że też uznajesz amerykański system za patologiczny, a polski za lepszy. Ja też, nawet z uwzględnieniem czarnoprochowej. Aczkolwiek nie podzielając argumentów NRA i okolic w Polsce jest bardzo często niezrozumienie, skąd się wzięła amerykańska miłość do broni,\
6. nie padło wprost od Ciebie zdanie przeciwne, ale zawsze pamiętaj, że typowy przestępca to nie kolejne wcielenie Moriarty'ego, a zwykły debil.
https://www.facebook.com/psydajaglos/videos/755394418843969/
A tu ciekawy wpis o broni: "Odwaga jednostki może być kluczowa – według byłego policjanta, Rona Borscha, w 50% przypadków aktywnego zabójcę powstrzymali nieuzbrojeni cywile, w 25% uzbrojeni cywile, a w 25% samotni pojedynczy policjanci."
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid0Y4vLXnH9iDnhtvXgYHD76Ue6F218yyUCCQvUK9G9xfYi8vTuAVMoW8naLcvN5kSol&id=239755203391343
Więc raczej model z Izraela albo Szwajcarii niż z USA miałby sens. Czyli dużo strzelać, ale pod pełną kontrolą.
A właśnie odnośnie powszechnego dostępu do broni to mignela mi informacja że w jednym tygodniu ukraińskie służby zatrzymały w Kijowie z pięć grup dywersantów wśród tamtejszej obrony cywilnej. Po prostu stanęli w kolejce że wszystkimi i każdy dostał broń.
Pożytek z w/w pod kątem samoobrony jest mocno wątpliwy
.
Teraz jest odwrotnie - dostęp do broni jest w miarę ok, a przestępczości z bronią praktycznie nie ma. Także teges
A na jakiej podstawie tak sądzisz?
Skoro od 18 lat nic się nie dzieje, to czemu nagle teraz miałoby zacząć się dziać?
Czarnoprochowiec wymaga zabawy - uciązliwego ładowania osobno kulek, prochu, spłonek, do tego jeszcze przybitki i smarowanie komór jakimś tłuszczem, potem czyszczenie, itp. Dlatego bawią się w to tylko ci, co to lubią, względnie mają do tego cierpliwość. Broń z uwagi na zawodność, do przestępczości się niezbyt nadaje, tak samo do walki - stąd w zasadzie chyba nigdzie na świecie nie notuje się jakiejś zauważalnej liczby przestępstw z taką bronią.
A to ciekawe - nie spodziewałem się tego po nim. Ale jak widać nawet najgorszy wuj może się czymś zasłużyć. Miło z jego strony.
Ale to dość oczywiste dla każdego, poza szurami (którzy zwykle broni nie mają tak na marginesie), albo ludźmi którzy o amerykańskim systemie nic nie wiedzą. Logika jest prosta - skoro prowadzenie samochodu wymaga uprawnień, dlaczego posiadanie broni miałoby być takich wymagań pozbawione? Zarówno kierowca jak i posiadacz broni bez podstawowych umiejętności może zrobić krzywdę sobie i komuś.
Ja mam swoją hipotezę, ale ciekaw jestem Twojej.
Dokładnie - i także z tego względu oni z czarnoprochowców nie korzystają. A także z legalnej - bo zostaną odsiani na testach, czy to psychologicznych, czy praktycznych. Naprawdę nawet na praktycznych debila widać z kilometra.
I nie jest to broń ukradziona legalnym posiadaczom, włamaniom do sklepów z bronią itp - to się z jakichś powodów nie wydarza. Jakiś czas temu w Warszawie okradli dom posiadacza broni, rozpruli sejf, zabrali kosztowności - ale broni tam będącej nie ruszyli.
Więc broń w rękach przestępców jest kompletnie niezależna od takiego czy innego prawa, albo liczby broni w rękach legalnych posiadaczy - tak się składa że nie tylko w Polsce jest spokojnie, jeśli o gangsterkę z bronią chodzi, ale i w Niemczech (gdzie jest kilkanaście razy więcej broni na mieszkańca), albo w Czechach (chyba z 10 razy więcej, albo coś koło tego). Ech.. i jak takich ludzi traktować poważnie.
Nie, ten pan nie jest "kolekcjonerem", ponieważ "kolekcjoner" to osoba posiadająca uprawnienia do posiadania broni współczesnej. To że masz czarnoprochowca nie czyni cię kolekcjonerem, ani w rozumieniu ustawy, ani żadnym innym - to po pierwsze.
Po drugie - pieprzenie o okazach muzealnych słabe jest, gdyż każdy wie że to współczesne repliki starych broni, a nie żadne okazy.
Po trzecie i najważniejsze - panowie z profilu nie wspomnieli o najważniejszym, a mianowicie dlaczego się tam znaleźli w tym mieszkaniu. Absolutnie nie z powodu broni - koleś chciał popełnić samobójstwo, ktoś wezwał policję i tak się tam znaleźli.
No, czyli uzbrojeni cywile się przydają.
https://wildfire.news/2022/05/29/colombias-presidential-election-why-the-left-has-the-wind-in-its-sails-22/
https://medianarodowe.com/2022/05/30/jest-wyrok-sadu-mozna-nazywac-omzrik-faszystowska-przestepcza-i-prawie-terrorystyczna-organizacja/