los napisal(a): Śpi tam gdzie chce. Podejrzewam, że stać go na dowolną lokalizację.
W warszawskiej Victorii jest facet (no przynajmniej jeszcze parę lat temu był) który mieszkał w hotelu już ponad 20 lat :-D Skoro on mógł, to Musk tym bardziej.
Akurat w tym konkretnym przypadku Ziemkiewicz się czepia. Przecież jak najbardziej ktoś może być kiepskim ministrem (i szerzej politykiem) i zarazem świetnym fachowcem w jakiejś swojej dziedzinie. Nie mam dostatecznej wiedzy, by całościowo oceniać politykę zdrowotną okresu rządów PiS-u, ale z tego, co słyszałem, to z trzech ministrów zdrowia pełniących funkcję od 2015 r. Szumowski był najlepszy. Nie wiem tylko, czy to świadczy tak dobrze o nim, czy raczej źle o jego poprzedniku i następcy.
Rzchanym napisal(a): Akurat w tym konkretnym przypadku Ziemkiewicz się czepia. Przecież jak najbardziej ktoś może być kiepskim ministrem (i szerzej politykiem) i zarazem świetnym fachowcem w jakiejś swojej dziedzinie. Nie mam dostatecznej wiedzy, by całościowo oceniać politykę zdrowotną okresu rządów PiS-u, ale z tego, co słyszałem, to z trzech ministrów zdrowia pełniących funkcję od 2015 r. Szumowski był najlepszy. Nie wiem tylko, czy to świadczy tak dobrze o nim, czy raczej źle o jego poprzedniku i następcy.
RAZ jednakże rozważa operację muska u Lisu, nie ministru
Rzchanym napisal(a): Akurat w tym konkretnym przypadku Ziemkiewicz się czepia. Przecież jak najbardziej ktoś może być kiepskim ministrem (i szerzej politykiem) i zarazem świetnym fachowcem w jakiejś swojej dziedzinie
Religa na ten przykład. Nie wiem czy minister zdrowia powinien w ogóle być lekarzem. Mam wrażenie że to robota dla człowieka zupełnie spoza środowiska.
Dlatego mam wrażenie, że najlepszym ministrem zdrowia jest jednak Niedzielski. Dupa ze stali to pierwsza kwalifikacja ministra, nie tylko zdrowia. I dlatego Czarnek jest koszmarnym ministrem. Kiedy tylko dostrzeże jakąś błotną kałużę i platfusa chętnego, by się trochę z nim w niej pomocować, to nie odpuści.
Tak po prawdzie to chodziło mi że znaleźli przyczynę udarów Lisa, skoro na kardiologii to rzeczywiście mógł mieć takie wysokie tętno biegając. Moja żona też ma takie wysokie zresztą gdy biega, a jej brat starszy wręcz przeciwnie, i spoczynkowe i wysiłkowe bardzo niskie.
los napisal(a): Dlatego mam wrażenie, że najlepszym ministrem zdrowia jest jednak Niedzielski. Dupa ze stali to pierwsza kwalifikacja ministra, nie tylko zdrowia. I dlatego Czarnek jest koszmarnym ministrem. Kiedy tylko dostrzeże jakąś błotną kałużę i platfusa chętnego, by się trochę z nim w niej pomocować, to nie odpuści.
No to Kolega ma błędne wrażenie, bo Niedzielski nie raz dowodził nie tylko niekompetencji, ale także słabych nerwów. Podczas pandemii nieraz histeryzował. W pamięć zapadła mi deklaracja, że musimy przyjąć do wiadomości, że pandemia będzie trwała wiecznie i że maseczki będziemy nosić do końca życia. Ta deklaracja i kilka podobnych (choć nie aż tak hardkorowych) niczym nie różniły się od błazenad Czarnka.
Oj nie, w dziedzinie błazenad to psoferora ministra Czarnka nic nie przebije. Że pan Niedzielski popełniał błędy, to żadna nowina, w sytuacjach trudnych popełnia się wyłącznie błędy. Jak wpadniesz w wir wodny i będziesz ratować życie, to cię zapewniam, że twój styl pływacki nie zagwarantuje ci medalu olimpijskiego w pływaniu synchronicznym.
Być może nerwy pana Niedzielskiego kilka razy nie wytrzymały (co mojej uwadze umkło) ale papierami w reakcji na trudną sytuację nie rzucił jak jego poprzednik. A temu się to zdarzyło dwa razy, bo wcześniej był wiceministrem nauki. Mam nadzieję, że choć operacje chirurgiczne kończy.
- Jerzy Owsiak już zaledwie godzinę po zabójstwie Pawła Adamowicza wiedział, kto za tę zbrodnię odpowiada i nie zawahał się o tym prawie całej Polski poinformować. Kiedy emocje sięgały zenitu i wszyscy chcieli poznać motywy zabójcy, zwołał konferencję prasową i przed milionami telewidzów zasugerował moją odpowiedzialność. Bez żadnych dowodów, bez żadnych poszlak ani bez żadnej wiedzy na temat motywu zbrodni. To naprawdę cud, że wśród tych milionów odbiorców p. Owsiaka nie znalazł się psychopata i nie wymierzył mi „sprawiedliwości” - mówi w rozmowie z serwisem Fronda.pl Barbara Piela.
los napisal(a): Dlatego mam wrażenie, że najlepszym ministrem zdrowia jest jednak Niedzielski. Dupa ze stali to pierwsza kwalifikacja ministra, nie tylko zdrowia. I dlatego Czarnek jest koszmarnym ministrem. Kiedy tylko dostrzeże jakąś błotną kałużę i platfusa chętnego, by się trochę z nim w niej pomocować, to nie odpuści.
Ach, zapomniałbym. W jeszcze jednej rzeczy się z Kolegą nie zgadzam. To nie jest tak, że Czarnkowi puszczają nerwy i dlatego wdaje się w pyskówki z totalniakami. Nie! On to robi na zimno jako element roli. Już kiedyś tłumaczyłem Koledze, że jego nominacja i działalność to jedna wielka mistyfikacja Ozyrysa, która ma na celu mydlenie oczu staremu, konserwatywno-patriotycznemu elektoratowi PiS-u. Te "zapasy w błocie" to nie żaden skutek nerwów, tylko ustawki, nawet jeśli ci z drugiej strony nie są tego świadomi.
W porządku, niech będą ustawki. Nie się pan psoferor y minister Czarnek tapla w błocie czy innych mazistych substancjach na zdrowie. Mnie bardziej obchodzi to, że dano w mu zarządzanie poletko, na którym mnie przypadkiem przyszło działać, i zarządza nim w sposób kompromitujący.
ethanol napisal(a): - Jerzy Owsiak już zaledwie godzinę po zabójstwie Pawła Adamowicza wiedział, kto za tę zbrodnię odpowiada
MarianoX napisal(a): Podobnie w niecałą godzinę po katastrofie smoleńskiej zasugerowali winnych w swoich polskojęzycznych mediach .
Podobnież w niecałą godzinę cała Ameryka wiedziała już, że atak na męża Pelosi musieli przeprowadzić trampkowicze. Dobrze, że sam Donald nie był wtedy w San Franciszko to się jakoś wymigał, niemniej jednak młotek podobno zaposiadywa więc cień podejrzenia padł i nie można go całkowicie zignorować.
Specjalnie nie dałem do Humoru, bo... jakby prawdziwie anioł stróż wielebnego (87-letni o. John Bok, OFM (franciszkanin)) został "przyłapany" na działaniu...
"Krzysztof Józef Obłój (ur. 30 października 1954 w Koźlu) – polski teoretyk zarządzania. Zajmuje się strategią organizacji, strukturami i procesami organizacyjnymi. Od lat 1980 był jednym z prekursorów nowoczesnych koncepcji zarządzania w Polsce. Opublikował kilka podstawowych podręczników organizacji i teorii zarządzania[1][2]. W latach 2012–2015 był doradcą społecznym prezydenta RP. "
To są kompletne brednie. Każda normalna osoba odejdzie z takiej roboty. Dodatkowo, może umyślnie zaszkodzić/mścić się na firmie. To chyba powinno brzmieć jak marnować środki firmy i czas. Ewentualnie łamać psychicznie słabsze jednostki / kogoś kto ma ciężką sytuację życiową .
Poniekąd prawdziwe ale ja bym tego tak cynicznie nie ujął.
1. Po primo - młody pracownik wcale nie dostaje więcej roboty niż inni ale wcześniej nie wiedział, na czy polega robota, nie jest do niej wprawiony, nie umie sobie jej zorganizować i jest w ogóle zaszokowany, że cokolwiek od niego chcą.
2. Po sekundo - nie wyobrażajmy sobie, że taki małolat cokolwiek umie, zwłaszcza jeśli jest absolwentem SGH. Angielski (mimo fafnastu certyfikatów) ma kulawy, nie zna Excela, nie zna podstaw księgowości. Żadna praca nie jest poniżej jego kwalifikacji, nauczy się czegokolwiek dopiero w firmie. Wyjątkami są niekiedy informatycy.
3. Po trzecio - nie oszukujmy się: 99% jakiejkolwiek roboty (także pracy naukowej) jest to głupiego robota, uciążliwa, powtarzalna, nieprzyjemna ale za to konieczna.
Słowo "pokora" jest złe, ja bym raczej powiedział "dyscyplina." W firmie naprawdę chodzi o zarobienie tej paskudnej kasy a nie o umilenie czasu pracownikom.
peterman napisal(a): Kolega @JORGE proszony o konsultacje w tomacie.
Oczywiście, pracownik musi rozumieć interes i firmy, że wszystko powinno być temu podporządkowane. Poniekąd to są interesy powiązane, pracownika i firmy, jeden wózek. Natomiast sposób w jaki się chce to osiągnąć (w tym artykule) przeczy dzisiejszym teoriom, ale i praktykom. Zakładam, że to jakiś chory skrót jest.
Natomiast ostatnie dwa zdania są bardzo prawdziwe - "klimat pokory wobec interesów firmy, jeżeli pracownik nie chce tego zaakceptować, to lepiej dla firmy, aby odszedł szybko." To fakt, jeżeli ktoś gra do własnej bramki, albo wybiera żeby np. klient go lubił (kosztem interesu firmy) współpraca z takim pracownikiem nie ma sensu. I powiem wam, że przerabiałem to w firmie, tak jest.
Wszystkie te, dla wielu dziwne, wskazówki i zasady są tylko w jednym celu, firma ma zarabiać pieniądze, jeżeli tego nie będzie (a tolerowanie różnego rodzaju negatywnych postaw do tego doprowadza), wszyscy na tym cierpią, z pracownikami włącznie. I nie chodzi tylko o maksymalizację zysków, po prostu źle zarządzane firmy cały czas się chwieją i są okropnym miejscem do pracy.
Komentarz
Skoro on mógł, to Musk tym bardziej.
Nie mam dostatecznej wiedzy, by całościowo oceniać politykę zdrowotną okresu rządów PiS-u, ale z tego, co słyszałem, to z trzech ministrów zdrowia pełniących funkcję od 2015 r. Szumowski był najlepszy. Nie wiem tylko, czy to świadczy tak dobrze o nim, czy raczej źle o jego poprzedniku i następcy.
Nie wiem czy minister zdrowia powinien w ogóle być lekarzem. Mam wrażenie że to robota dla człowieka zupełnie spoza środowiska.
Być może nerwy pana Niedzielskiego kilka razy nie wytrzymały (co mojej uwadze umkło) ale papierami w reakcji na trudną sytuację nie rzucił jak jego poprzednik. A temu się to zdarzyło dwa razy, bo wcześniej był wiceministrem nauki. Mam nadzieję, że choć operacje chirurgiczne kończy.
https://www.fronda.pl/a/Barbara-Piela-dla-Frondy-Wysmiewanie-to-polityczna-smierc-stad-te-krzyki,206795.html
👣
🐾
🐾
O. John jedzie białym samochodem:
To chyba powinno brzmieć jak marnować środki firmy i czas. Ewentualnie łamać psychicznie słabsze jednostki / kogoś kto ma ciężką sytuację życiową .
1. Po primo - młody pracownik wcale nie dostaje więcej roboty niż inni ale wcześniej nie wiedział, na czy polega robota, nie jest do niej wprawiony, nie umie sobie jej zorganizować i jest w ogóle zaszokowany, że cokolwiek od niego chcą.
2. Po sekundo - nie wyobrażajmy sobie, że taki małolat cokolwiek umie, zwłaszcza jeśli jest absolwentem SGH. Angielski (mimo fafnastu certyfikatów) ma kulawy, nie zna Excela, nie zna podstaw księgowości. Żadna praca nie jest poniżej jego kwalifikacji, nauczy się czegokolwiek dopiero w firmie. Wyjątkami są niekiedy informatycy.
3. Po trzecio - nie oszukujmy się: 99% jakiejkolwiek roboty (także pracy naukowej) jest to głupiego robota, uciążliwa, powtarzalna, nieprzyjemna ale za to konieczna.
Słowo "pokora" jest złe, ja bym raczej powiedział "dyscyplina." W firmie naprawdę chodzi o zarobienie tej paskudnej kasy a nie o umilenie czasu pracownikom.
Natomiast ostatnie dwa zdania są bardzo prawdziwe - "klimat pokory wobec interesów firmy, jeżeli pracownik nie chce tego zaakceptować, to lepiej dla firmy, aby odszedł szybko." To fakt, jeżeli ktoś gra do własnej bramki, albo wybiera żeby np. klient go lubił (kosztem interesu firmy) współpraca z takim pracownikiem nie ma sensu. I powiem wam, że przerabiałem to w firmie, tak jest.
Wszystkie te, dla wielu dziwne, wskazówki i zasady są tylko w jednym celu, firma ma zarabiać pieniądze, jeżeli tego nie będzie (a tolerowanie różnego rodzaju negatywnych postaw do tego doprowadza), wszyscy na tym cierpią, z pracownikami włącznie. I nie chodzi tylko o maksymalizację zysków, po prostu źle zarządzane firmy cały czas się chwieją i są okropnym miejscem do pracy.