janosik napisal(a): Odezwał się też Terlik może i bez drwin ale też krytycznie
Zero zdziwień - terlik jest tym kim był do niedawna hołownia; agentem do zmiękczania katolików od środka na gruncie moralnym i kierowania ich na inne tory polityczne niż PiS. W zasadzie wszystkie jego teksty można tak odbierać, może poza nielicznymi wyjątkami.
JORGE napisal(a): Dzietność załamuje się wraz ze wzrostem zamożności społeczeństw. Rozwój doprowadza do upadku. Nie ma sensu z tym walczyć i nie sądzę, że współczesny świat sobie z tym paradoksem poradzi.
To by się wiazało z wprowadzeniem pewnego dyktatu, ale nikt na to nie jest gotowy ze względu na wolności osobiste. Więc masz rację, chyba jesteśmy skazani na to.
TecumSeh napisal(a): Ja upatruję nadziei w katolikach - że przynajmniej pewnej grupie naprawdę chce się mieć dzieci, i często mają ich dużo. Liczba spadnie ale jakość wzrośnie - i w sumie, czy to źle?
Ale jakich katolikach ? Zaraz będziemy sektą w postchrześcijańskim świecie. Liczy się ilość, siłą Kościoła była powszechność. Ok, na początku drogi mamy małą ilość jakościowo wybitnych jednostek. Ale podczas zwijania się nie można w ten sposób na zagadnienie patrzeć.
Wszystko w dzisiejszym Kościele nie pasuje do tego świata. I nie można tego traktować jako naturalnego stanu. Odpychający przekaz, odpychająca forma, kompletnie niekompatybilna z dzisiejszą cywilizacją. Żeby nawiązać dialog, nawrócić neopogańskie zbiorowości trzeba użyć ich formy, ich języka. Nie widzę tego, bez utraty tożsamości katolickiej, a to przecież nie wchodzi w grę.
Zero zdziwień - terlik jest tym kim był do niedawna hołownia; agentem do zmiękczania katolików od środka na gruncie moralnym i kierowania ich na inne tory polityczne niż PiS. W zasadzie wszystkie jego teksty można tak odbierać, może poza nielicznymi wyjątkami.
JORGE napisal(a): Wszystko w dzisiejszym Kościele nie pasuje do tego świata. I nie można tego traktować jako naturalnego stanu. Odpychający przekaz, odpychająca forma, kompletnie niekompatybilna z dzisiejszą cywilizacją. Żeby nawiązać dialog, nawrócić neopogańskie zbiorowości trzeba użyć ich formy, ich języka. Nie widzę tego, bez utraty tożsamości katolickiej, a to przecież nie wchodzi w grę.
Kryzysów Kościół miał mnóswto, dlaczego tym razem miałby się nie podnieść?
JORGE napisal(a): Wszystko w dzisiejszym Kościele nie pasuje do tego świata. I nie można tego traktować jako naturalnego stanu. Odpychający przekaz, odpychająca forma, kompletnie niekompatybilna z dzisiejszą cywilizacją. Żeby nawiązać dialog, nawrócić neopogańskie zbiorowości trzeba użyć ich formy, ich języka. Nie widzę tego, bez utraty tożsamości katolickiej, a to przecież nie wchodzi w grę.
Kryzysów Kościół miał mnóswto, dlaczego tym razem miałby się nie podnieść?
Mam bardzo mgliste pojęcie o kryzysach w Kościele. Nie wiem też co będzie w przyszłości. Ale nie będę stosował analogii. Patrzę na zjawisko jakie jest tu i teraz, na podstawie zbiorowości polskiej. Obecne młode pokolenia są sformatowane poza Kościołem, ich dzieci już nie będą znały zarówno instytucji, jak i religii. Przegraliśmy wojnę o przyszłość, przynajmniej tą w perspektywie paru pokoleń. Właściwie może nawet i nie my, bo to co się dzieje obecnie jest efektem procesu, który zaczął się w XX wieku. Europa nie jest już sformatowana katolicko, co średnio rokuje wg mnie, natomiast dla nas (a idziemy podobną drogą) będzie to katastrofą. Tracimy tożsamość, Polskość bez katolicyzmu nie ma sensu.
Czy Kościół się podniesie ? Oczywiście. My ? Nie wiem. Zawsze może wydarzyć się coś co zmieni wektor. Chciałbym jednak, za mojego życia, zobaczyć optymistyczny kierunek, ale nie widzę ...
To jest jednak żenada - platfusy godzinami przesłuchują wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w nadziei wyłapania jakiegoś mniej zręcznego zwrotu, jeśli wyrwać z kontekstu. A potem to rozdmuchują i setki razy powtarzają, niekiedy przez lata. Polska polityka to straszne dno.
los napisal(a): To jest jednak żenada - platfusy godzinami przesłuchują wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w nadziei wyłapania jakiegoś mniej zręcznego zwrotu, jeśli wyrwać z kontekstu. A potem to rozdmuchują i setki razy powtarzają, niekiedy przez lata. Polska polityka to straszne dno.
Polityka ? Przecież oni stosują takie chwyty, bo ludziom się podoba. Oczekują tego. Więc dostają. To nie jest kwesta polityków, a narodu, no, przynajmniej jego jakiejś części.
To miałem na myśli. Ludzie pobudzający się krótkimi tekstami starszego pana, niekiedy sprzed lat, są strasznie niskiej jakości. Jednoczyć polski naród? Wykluczone, ja z tymi koleżkami nie mam nic wspólnego.
JORGE napisal(a): Wszystko w dzisiejszym Kościele nie pasuje do tego świata. I nie można tego traktować jako naturalnego stanu. Odpychający przekaz, odpychająca forma, kompletnie niekompatybilna z dzisiejszą cywilizacją. Żeby nawiązać dialog, nawrócić neopogańskie zbiorowości trzeba użyć ich formy, ich języka. Nie widzę tego, bez utraty tożsamości katolickiej, a to przecież nie wchodzi w grę.
Kryzysów Kościół miał mnóswto, dlaczego tym razem miałby się nie podnieść?
To nie jest kryzys tylko Kościoła, to jest kryzys cywilizacji. Cywilizacje upadają, przychodzą nowe, i tak w kółko. Z tym że upadek chrześcijańskiej prawdopodobnie nie będzie taki jak inne upadki.
Europa i Polska od dawna nazywana jest terenem misyjnym. Czy faktycznie upadniemy bez powszechnej katolickości? Na razie wygląda na to, że rośniemy, a przynajmniej dostaliśmy szansę. A Kościół i tak będzie trwał, tyle że na innych kontynentach.
Jeszcze jedna myśl - mało wiem o USA, ale czy nazwalibyście ich chrześcijanami? A nadal, jeśli tylko chcą, rozdają karty na świecie.
Kuba_ napisal(a): Europa i Polska od dawna nazywana jest terenem misyjnym. Czy faktycznie upadniemy bez powszechnej katolickości? Na razie wygląda na to, że rośniemy, a przynajmniej dostaliśmy szansę. A Kościół i tak będzie trwał, tyle że na innych kontynentach.
Jeszcze jedna myśl - mało wiem o USA, ale czy nazwalibyście ich chrześcijanami? A nadal, jeśli tylko chcą, rozdają karty na świecie.
Żydostwo jedzące wieprzowinę to jest jakaś formacja.
Kuba_ napisal(a): Europa i Polska od dawna nazywana jest terenem misyjnym. Czy faktycznie upadniemy bez powszechnej katolickości? Na razie wygląda na to, że rośniemy, a przynajmniej dostaliśmy szansę. br>
Dlatego nie ma co do łba brać. Akurat jest nasze 5 minut w różnych kwestiach. Gospodarczo jesteśmy coraz silniejsi, rozwijamy się, nasi najwięksi wrogowie mają problemy, znaczymy coraz więcej militarnie i geopolitycznie. Typowy dla zamożnych państw problem rynku pracy załatwiliśmy Ukraińcami, co uchroni nas od multikulti.
Natomiast pewne tendencje spowodują ogromne problemy w przyszłości. Chodzi o dzietność, o kryzys Kościoła, ale nie mamy na to wpływu. Jest jak jest. Tyle, że ja naprawdę tej współczesnej Polski nie lubię. Ciężko mi się żyje we wspólnocie, która nie jest mi bliska mentalnie, a będzie tylko gorzej w tej kwestii.
To ogólnie jest bardzo dużo, z litra spirytusu wychodzi 2,375 litra wódki 40%, czyli statystyczny mężczyzna wypija 57 butelek półlitrowych rocznie, a kobieta ponad 33 butelek.
Przemko napisal(a): To ogólnie jest bardzo dużo, z litra spirytusu wychodzi 2,375 litra wódki 40%, czyli statystyczny mężczyzna wypija 57 butelek półlitrowych rocznie, a kobieta ponad 33 butelek.
Te 57 butelek to wydaje się bardzo dużo. Bo jest dużo. Ale kiedy podzieli się na 365 dni to wychodzi 0,07 l wódki dziennie. I tak to chyba się dzieje, ludzie niekoniecznie więcej piją jednorazowo, a po prostu mało i często. Alkohol jest ich codziennym, najlepszym przyjacielem.
0,7 tygodniowo to i ja sam wypiję, ale nie tydzień w tydzień, są pijący dużo mniej itd., a to jest statystycznie na każdego dorosłego mężczyznę. Mnie to zadziwia, bo na zachodzie Europy piją więcej!
Poprawka - dorosłego chyba definiuje się od 15 roku wzwyż, nie od 18.
Komentarz
Wszystko w dzisiejszym Kościele nie pasuje do tego świata. I nie można tego traktować jako naturalnego stanu. Odpychający przekaz, odpychająca forma, kompletnie niekompatybilna z dzisiejszą cywilizacją. Żeby nawiązać dialog, nawrócić neopogańskie zbiorowości trzeba użyć ich formy, ich języka. Nie widzę tego, bez utraty tożsamości katolickiej, a to przecież nie wchodzi w grę.
Czy Kościół się podniesie ? Oczywiście. My ? Nie wiem. Zawsze może wydarzyć się coś co zmieni wektor. Chciałbym jednak, za mojego życia, zobaczyć optymistyczny kierunek, ale nie widzę ...
Jeszcze jedna myśl - mało wiem o USA, ale czy nazwalibyście ich chrześcijanami? A nadal, jeśli tylko chcą, rozdają karty na świecie.
Natomiast pewne tendencje spowodują ogromne problemy w przyszłości. Chodzi o dzietność, o kryzys Kościoła, ale nie mamy na to wpływu. Jest jak jest. Tyle, że ja naprawdę tej współczesnej Polski nie lubię. Ciężko mi się żyje we wspólnocie, która nie jest mi bliska mentalnie, a będzie tylko gorzej w tej kwestii.
"Wśród kobiet jest dwa razy więcej abstynentów niż wśród mężczyzn (21 proc. wobec 10 proc.).
W stosunku do badania sprzed 9 lat widać jednak wzrost spożycia alkoholu wśród kobiet - wtedy abstynencję deklarowała co trzecia kobieta."
Kiedyś abstynentką była co trzecia, dziś - co piąta.
https://polskieradio24.pl/130/5925/artykul/3056147
Poprawka - dorosłego chyba definiuje się od 15 roku wzwyż, nie od 18.
https://ourworldindata.org/alcohol-consumption