Skip to content

Międzymorze staje się faktem

13468912

Komentarz

  • edytowano July 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):Jeśli pokolenie JP2 które już jest na krzywej opadającej zdoła wychować odpowiednio swoje dzieci do wartości i wiary - to jest nadzieja.
    Jako opadający członek pokolenia JP2, nie bałdzo widzę, jak miałbym wychować swoje dzieci. To nie działa. Peer pressure, lewacki swąd wdzierający się zewsząd do szkół, pokoi dziecinnych, inne tam Netfliksy i wujwico. Ech, dobrze że mam zaprenumerowany Kurier WNET, jest to jedyna gazeta, którą z racji formatu da się należycie przykryć, czołgając w stronę cmentarza.
    Dochodzi do tego bezustannie, a uporczywe podważanie roli ojca i szerzej - mężczyzny poprzez instytucje prawne (sądownictwo rodzinne) edukacyjne i pomocowo-spoleczne (MOPR-y) oraz popkulturę.

    W dodatku Kościół nasz nieco słabuje ostatnio duszpastersko i doktrynalnie....
  • edytowano July 2021
    Jeszcze po 2008 miałem wrażenie, że idzie w kierunku prawicowo populistycznym czego ukoronowaniem był Trump. Ale to lekki i chwilowy przechył i tylko wzmocnił lewą stronę. Wychodzi na to, że jeżeli nie jest się w stanie zadać śmiertelnego ciosu to próba zdobycia władzy obraca się przeciw.
  • Wahadło właśnie odbija w drugą stronę, zanim będziemy mieli w Polsce poważny problem w Europie będą budować już auszwice.

    https://wszystkoconajwazniejsze.pl/victor-delage-europa-coraz-bardziej-skreca-na-prawo/

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Jako opadający członek pokolenia JP2, nie bałdzo widzę, jak miałbym wychować swoje dzieci. To nie działa. Peer pressure, lewacki swąd wdzierający się zewsząd do szkół, pokoi dziecinnych, inne tam Netfliksy i wujwico. Ech, dobrze że mam zaprenumerowany Kurier WNET, jest to jedyna gazeta, którą z racji formatu da się należycie przykryć, czołgając w stronę cmentarza.
    Jak w sensie w jaki sposób?
    Ano trzeba coś zaproponowac w zamian - nie tylko zakazywać i mówić że to i to jest złem (choć też), ale młody człowiek musi mieć jakąś atrakcyjną alternatywę.

    Jaką? Wiara, sport, matma, historia. To próbuję wdrażać - i najlepiej by dzieci miały towarzystwo podobnie myślące, bo bez tego ciężko.

    W świetle wiary, ale i zdrowego rozsądku (logika! matma!) - łatwo zaszczepić przeciwko lewackiemu sp*doleniu.
    Sport i wyzwania (mecze - przeciwnik nie odpuszcza, to nie tylko granie na podwórku z tatą) sprawia że relatywizm jakby mniej pociąga. Historia - by pokrzepić wiedzą że jesteśmy sami, a także o tym że pokolenia wstecz byliśmy w znacznie gorszej sytuacji, a jednak Polska zmartwychwstała. Mimo że znikąd było nadziei.

    Czy się uda? Zobaczymy. Ale zrobię wszystko co się da.
  • Przemko napisal(a):
    Wahadło właśnie odbija w drugą stronę, zanim będziemy mieli w Polsce poważny problem w Europie będą budować już auszwice.

    https://wszystkoconajwazniejsze.pl/victor-delage-europa-coraz-bardziej-skreca-na-prawo/

    To czemu jest tak źle, skoro jest tak dobrze?
  • Bo kultura została stracona?
  • A nie jest to krwawa niedziela - kozacka salwa w tłum w przeddzień obalenia caratu?

    Ostatnie podrygi zdychającej ostrygi.
  • los napisal(a):
    Ostatnie podrygi zdychającej ostrygi.
    Zes tegusz co tukej Kulega czemsto pszebonkiwa to chibasz my so to ostrygo. Ino niewię cusz bysz beło to kozacko salwo.

  • los napisal(a):
    A ktoś musi?
    Natura nie znosi próżni. Zechce ją wypełnić Władymir Władymirowicz.
  • To tera wiecie czemu kocham il VOLO? Bo ci chłopcy i ci, którzy za nimi stoją- bazują na tradycyjnej kulturze i wciąż to podkreślają: "naszego sukcesu nie zawdzięczamy wyłącznie sobie i naszej pracy, ale wartościom, które niesiemy w świat." Cała trójka zaczynała w chórach kościelnych, w każdym wywiadzie zaznaczają, że ich największym bogactwem i wsparciem są ich rodziny. ( "I nonni sono nostro tesoro"). Oczywiście, niosą w świat włoskie bel canto, są "contra corrente" - co ciągle podkreślają. Pochodzą z prowincji, z prostych rodzin rzemieślniczych, kochają swoje małe ojczyzny równie mocno jak rodziców i dziadków. Nadano im tytuły honorowych ambasadorów Marsali, Montepagano i Naro - na świecie. Są dumą Włoch, obecnie najlepiej zarabiającymi artystami. Może nie zdobyliby tak wielkiego uznania gdyby byli nudni, mdli. Są atrakcyjni, sympatyczni, dowcipni, odważni, wysportowani, lubią dziewczyny, mają niesamowity talent, są skromni i kochają każdą dobrą muzykę łącznie z rockiem, rapem, soulem itp. Po sukcesie w Sanremo zaatakowali ich w sposób brutalny lewicowi dziennikarze, ale nic nie wskórali, poza tym, że uznanie dla il VOLO poszybowało w górę. Są młodzi, nie studiowali niczego poza muzyką, dlatego- jak mówią- nie wypowiadają się w tomacie polityki. Cieszą się nawet przyjaźnią uznanych, homoseksualnych kolegów i koleżanek z branży. I nikomu nie przeszkadza, że śpiewają w katedrach i przed Papa Francesco. Nie atakując nikogo - niosą pozytywny przekaz.
  • Zima napisal(a):
    los napisal(a):
    A ktoś musi?
    Natura nie znosi próżni. Zechce ją wypełnić Władymir Władymirowicz.
    Zechcieć to sobie może.
  • los napisal(a):
    Zima napisal(a):
    los napisal(a):
    A ktoś musi?
    Natura nie znosi próżni. Zechce ją wypełnić Władymir Władymirowicz.
    Zechcieć to sobie może.

    Tuż prowda.

    Ale już sam fakt że próbuje destabilizuje i komplikuje sytuację. Bez Cramca i onuc świat byłby lepszy.

  • Jeden człowiek bruździ 40 milionom? To sugeruję polskim politykom przeczytać dowolnym podręcznik do historii i postępować stosownie. Może być dla szkoły podstawowej.
  • A skąd stwierdzenie że jeden?
    Gdy mówimy "Hitler napadł na Polskę" zwykle nie uważamy że sam jeden. A nawet że nie sam osobiście.
  • Zaryzykuję tezę, że Kramek nie ma Wehrmachtu.
  • Mnie chodziło o Władymira, nie o Bartosza :)
    los napisal(a):
    Zima napisal(a):
    los napisal(a):
    A ktoś musi?
    Natura nie znosi próżni. Zechce ją wypełnić Władymir Władymirowicz.
    Zechcieć to sobie może.

  • Zacznijmy od skromniejszych wyzwań. Zwłaszcza, że nie Władymir Władymirowicz jest problemem tylko naród, z którego pochodzi. Z Bartoszem jest prościej.
  • los napisal(a):
    A ktoś musi?
    Do kogoś dzwonić trzeba.
  • JORGE napisal(a):
    wildcatter1 napisal(a):

    Czy to nie jest trochę projekcja, że te koncepcje są takie różne i brak jest wspólnego mianownika? Że europejska Polska pod nadzorem Niemiec to jest w zasadzie koncepcja akceptowalna dla obozu PiS (kierownictwa?, działaczy?, elektoratu?) tylko akcenty są nieco przesunięte? Senior partner nigdy nie był na poważnie, tylko pozwalał nieco lewarować pozycję?
    Możliwe, że i tak jest. Powtarzam, a właściwie wybieram, to co usłyszałem, to co mi się wydaje najbardziej prawdopodobne, logiczne. Takiego postawienia sprawy jeszcze nie poznałem. Natomiast na pewno jedną obecnie realną opcją wspólnej Europy jest zaakceptowanie przywódczej roli Niemiec. Jako jedynego państwa, które ma moc, siłę sprawczą żeby to robić. Jeżeli PiS jest faktycznie proeuropejski to politycy tej partii doskonale zdają sobie sprawę jakie idą za tym ograniczenia.

    Piłem wutke z polskim dyplomatołem dość wysokiej szarży i klarował mi on to samo, co piszesz.
    Mało tego- wiązał to wprost z wyjściem UK z UE. Mówi: "Niemcy mają przeciwko sobie kraje południa, Francję w zasadzie też. Polska jest im niezbędna. Na takim sojuszu najwięcej możemy ugrać, bo to są konkrety".
    Ja mu na to:
    "Widzisz, Izaak, ale oni to chyba jednak nas chcą zajebać. Pawiak, Sztuthof, Piaśnica, Palmiry, operacja Tanenberg. Nie ma w nich miłości".

    Rozmówca posmutniał, głowę spuścił i rzekł: "No tak, tu jest pewien problem".
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):Jeśli pokolenie JP2 które już jest na krzywej opadającej zdoła wychować odpowiednio swoje dzieci do wartości i wiary - to jest nadzieja.
    Jako opadający członek pokolenia JP2, nie bałdzo widzę, jak miałbym wychować swoje dzieci. To nie działa. Peer pressure, lewacki swąd wdzierający się zewsząd do szkół, pokoi dziecinnych, inne tam Netfliksy i wujwico. Ech, dobrze że mam zaprenumerowany Kurier WNET, jest to jedyna gazeta, którą z racji formatu da się należycie przykryć, czołgając w stronę cmentarza.
    W dobie internetu i pracy zdalnej naprawdę tak trudno zamienić życie rodzinne w oblężoną twierdzę, współpracującą z innymi twierdzami?
    Kowich niczym potop przepłukał sytuację, wiele rzeczy się wyklarowało.
  • qiz napisal(a):
    Piłem wutke z polskim dyplomatołem dość wysokiej szarży i klarował mi on to samo, co piszesz.
    Mało tego- wiązał to wprost z wyjściem UK z UE. Mówi: "Niemcy mają przeciwko sobie kraje południa, Francję w zasadzie też. Polska jest im niezbędna. Na takim sojuszu najwięcej możemy ugrać, bo to są konkrety".
    Ja mu na to:
    "Widzisz, Izaak, ale oni to chyba jednak nas chcą zajebać. Pawiak, Sztuthof, Piaśnica, Palmiry, operacja Tanenberg. Nie ma w nich miłości".

    Rozmówca posmutniał, głowę spuścił i rzekł: "No tak, tu jest pewien problem".
    No bo człowiek nie kieruje się swoim interesem...

    Pawiak, Sztuthof, Piaśnica, Palmiry i operacja Tanenberg były dawno temu, więc niby można by zapomnieć. Ale jest jedna rzecz, którą trzeba pamiętać, bo dzieje się dziś. Mario, Nicole, Jennifer, Sascha, Tania, Boris, Clara - to typowe imiona, jakie Niemcy nadają dzieciom. Paw narodów i papuga. Imiona jednego narodu bardzo starannie omijają.


  • Nie wiem, czy pamarszałek jest za Unią czy przeciw. Poza tem zda mnie się, że PiS chce unjifikacji Polski. Kasa będzie w centrali i będzie spływała na wniosek, który będzie w centrali rozpatrywany. Albo nie będzie spływała.
  • qiz napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    wildcatter1 napisal(a):

    Takiego postawienia sprawy jeszcze nie poznałem. Natomiast na pewno jedną obecnie realną opcją wspólnej Europy jest zaakceptowanie przywódczej roli Niemiec. Jako jedynego państwa, które ma moc, siłę sprawczą żeby to robić. Jeżeli PiS jest faktycznie proeuropejski to politycy tej partii doskonale zdają sobie sprawę jakie idą za tym ograniczenia.

    Piłem wutke z polskim dyplomatołem dość wysokiej szarży i klarował mi on to samo, co piszesz.
    Mało tego- wiązał to wprost z wyjściem UK z UE. Mówi: "Niemcy mają przeciwko sobie kraje południa, Francję w zasadzie też. Polska jest im niezbędna. Na takim sojuszu najwięcej możemy ugrać, bo to są konkrety".
    Ja mu na to:
    "Widzisz, Izaak, ale oni to chyba jednak nas chcą zajebać. Pawiak, Sztuthof, Piaśnica, Palmiry, operacja Tanenberg. Nie ma w nich miłości".

    Rozmówca posmutniał, głowę spuścił i rzekł: "No tak, tu jest pewien problem".
    No taki był plan PiS, żeby współpracować ściśle z UK. Nawet do ECRu się zapisali. Ten plan jest nieaktualny. Potem przyszło mizianie się z Trumpem jako niby plan B, ale chyba nikt tego jakoś poważnie nie traktował. Teraz i to się skończyło. Niemożność wyartykułowania choćby jakichś zrębów planu pozytywnego w tym wątku jest znacząca. Nie ma. Jedyną realną opcją która wydaje się być traktowana serio przez PiS jest ten sam plan który ma PO, tylko na nieco lepszych warunkach.

    A czy są inne opcje tak w ogóle? Pewnie tak - trójmorze się wydaje być realne, ale czy starczy nam cojones?
  • christoph napisal(a):
    Nie wiem, czy pamarszałek jest za Unią czy przeciw
    ...podpowiem - jak sobie Kolega życzy

  • los napisal(a):
    Mario, Nicole, Jennifer, Sascha, Tania, Boris, Clara - to typowe imiona, jakie Niemcy nadają dzieciom. Paw narodów i papuga. Imiona jednego narodu bardzo starannie omijają.

    Znam Niemca imieniem Bolko, ale on jest raczej z mojego pokolenia. Twierdzi że wywodzi się ze śląskich Piastów.

  • w Dark dziecko dyrektorstwa miało na imię Bartosch
  • Mnie strasznie bawiły turystyczne imiona znajomych Niemców. Nie spotkałem jednego o imieniu polskim albo czeskim. W literaturze jest ciut lepiej - kochanek Hansa Castropa zwał się Przybysław Hippe. Choć niby to imię obodrzyckie a nie polskie.
  • los napisal(a):
    Mnie strasznie bawiły turystyczne imiona znajomych Niemców. Nie spotkałem jednego o imieniu polskim albo czeskim. W literaturze jest ciut lepiej - kochanek Hansa Castropa zwał się Przybysław Hippe. Choć niby to imię obodrzyckie a nie polskie.
    Imion polskich nie mają, za to nazwiska...
  • los napisal(a):
    Mnie strasznie bawiły turystyczne imiona znajomych Niemców. Nie spotkałem jednego o imieniu polskim albo czeskim. W literaturze jest ciut lepiej - kochanek Hansa Castropa zwał się Przybysław Hippe. Choć niby to imię obodrzyckie a nie polskie.
    Ania się zdarza, ale nie wiedzą, że to polskie
  • Piszą przez "j".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.