Skip to content

Szydło, ksiądz Szydło.

189101214

Komentarz

  • * załważył kolega Michał5.
  • @Rzchanym - ciekawa analiza!
    BTW, źródeł mofizmu należy szukać u zarania ludzkości, czyli u praojca Adama, którego pierwszym wytłumaczeniem postępku było: "To ona!" ;-)
  • Przede wszystkim Mofizm jest jednym z przejawów pychy a tej trzeba unikać za wszelką cenę.
  • @Michal5 Owszem, marnioczętówna z mamą nie pójdzie po tabletki antykoncepcyjne. Tylko niestety tacy rodzice/takie matki są w mniejszości.
    Mówię to na podstawie swoich obserwacji sąsiedzkich i zawodowych oraz niestety rodzinnych.
  • Rzchanym napisal(a):
    Myślę, że warto wyjaśnić parę rzeczy. Podobnie jak feminizmu nie znoszę mofizmu, czyli ideologii MOF-ów - męskich odpowiedników feministek.
    I słusznie, ja podobnie. Kolega tylko zdaje się nie zauważa, że nikt tutaj tej ideologii nie promuje.
    Cały kłopot polega na tym, że pomiędzy stwierdzeniem oczywistego faktu jakim jest kryzys kobiecości (bo o kryzysie męskości mówią wszyscy i nikt nie twierdzi że go nie ma) a wyznawaniem „,mofizmu” jest daleka droga.

    Kolega tu przy tym bawi się bardzo brzydko w stosunku do @MarianoX, bowiem bezczelnie mu imputuje ów „mofizm”. Poziom dyskusji mniej więcej przypomina taki:
    - nie podoba mi się postępowanie Żydów wobec Polaków.
    - czyli jesteś antysemitą, faszystą i zwolennikiem gazowania ludzi w komorach.

    No przyznam, że tego po użytkownikach tego forum się nie spodziewałem, ale człowiek uczy się całe życie.
    Chciałoby się zapytać – na jakiej podstawie Kolega szereguje wszystkich nie podzielających jego wizji świata w tym temacie do „mofizmu”? Bo że tak robi, to po tym wpise chyba oczywiste:
    Rzchanym napisal(a):
    O właśnie - "alergicznie". Czy szanowni koledzy i koleżanki zwrócili uwagę, jak alergiczne, obsesyjne w swej naturze są reakcje naszych forumowych MOF-ów (i nie tylko forumowych rzecz jasna)?
    Kolega ma arcyprostą wizję świata – ja pozwolę sobie jednak nie tańczyć pod wskazaną melodię, i nie dzielić świat na męskie feministki oraz „mofy”. Gdybym tak robił, Kolega zapewne wie pod jaką kategorię by podpadł.
    Rzchanym napisal(a):
    Małe wyjaśnienie dla kolegów MarianaX i Tecumseha: ja nigdzie nie zanegowałem, jak próbujecie mi bezczelnie wmawiać, negatywnych procesów społecznych.
    A teraz proszę wskazać, gdzie niby wmawiam Koledze negowanie negatywnych procesów społecznych. Jeśli Kolega ma odrobinę honoru to dalszych instrukcji nie muszę udzielać.
    Rzchanym napisal(a):
    Też dostrzegam lewaczenie kobiet.
    Jednakże nie patrzę na to przez wykrzywiające okulary chorej wizji świata promowanej przez kryptolewacką ideologię mofizmu….
    … tylko równie wykrzywiające okulary chorej wizji uznającej, że to wina mężczyzn.
    Może nie? A gdzieżby:
    Rzchanym napisal(a):
    Wreszcie, po trzecie, nie wolno zapominać o tym, że kryzys męskości skutecznie służy kryzysowi kobiecości, a w wielu przypadkach wręcz go wywołuje. Kobiety sfrustrowane kontaktami z "samczykami" (polecam znakomity artykuł RAZ-a, z którego zaczerpnąłem tenże termin!) stają się dużo bardziej podatne na lewacko-feministyczną propagandę. To MOF-y spychają kobiety w tym kierunku”
    Pozwolę sobie zauważyć, że jest dokładnie odwrotnie – ów „mof”, o którym ja słyszałem pod nazwą „redpill” czy tam MGTOW, powstał jako odpowiedź na sfeminizowane, roszczeniowe i zepsute współczesne młode kobiety. I to jest kwesta ostatnich kilku lat, może dekady, przynajmniej jako ruch masowy. Feminizm jak Kolega zapewne wie (aczkolwiek nie przeszkadza mu to w wyciąganiu zupełnie odwrotnych wniosków) powstał znacznie wcześniej.

    Cały proces zresztą opisuje dziennikarka w filmie dokumentalnym sprzed kilku lat, zatytułowanym nota bene „the red pill”. Smaczku dodaje fakt, że to była feministka, która przestała nią być pod wpływem pracy nad tym filmem – i co ciekawe owa pani wyciąga kompletnie odwrotne od Kolegi wnioski. Co polecam pod rozwagę.

    Oczywiście, jak zwykle działa prawo wahadła – mof jest równie umysłowo zryty jak feminizm, co do tego zgoda. Co nie zmienia faktu że między męskim feminizmem a mofem jest jeszcze spora przestrzeń, czego Kolega zdaje się nie zauważać.
    Rzchanym napisal(a):
    Po drugie, jak słusznie zauważył kolega Michał5,
    Koleżanka.
    Rzchanym napisal(a):
    na kobiety, ich umysły i serca, idzie jeszcze osobny, specjalny atak. ,
    A to zupełnie jak na mężczyzn. Ataki są spersonalizowane – nie ma tak, że kobiety są tu specjalnie traktowane, tylko co innego działa na nie, a co innego na nas. Inżynierowie społeczni doskonale o tym wiedzą.
    Rzchanym napisal(a):
    Czynnikiem zdecydowanie niedocenianym (jeśli w ogóle dostrzeganym) jest rola t.zw. pism kobiecych, które w cichy i podstępny sposób sączą lewacką propagandę. ,
    Niedostrzeganym? Niedocenianym?
    Oj widzę spore braki w omawianym temacie.

    O tym mówi się od dawna – seriale i pisma spełniają podobną rolę jak pornografia adresowana głównie do mężczyzn, dopiero od niedawna także do kobiet – dostarczają nierelanej wizji rzeczywistości, które deprawuje umysły szczególnie młode. Tak się dziwnie składa że częstym bohaterem adresowanych do niewiast telenowel i komedii romantycznych jest zły, toksyczny facet, źródło cierpień i frustracji, a także kolega, przyjaciel „gej”, uosobienie wszelkich cnót. Rozwód jest oczywiście najczęściej jedynym możliwym a na pewno najlepszym wyjściem po którym wszystkie problemy znikają jak nożem uciął – itp., przykłady można mnożyć.
    Rzchanym napisal(a):
    Przypomnijmy: to jest wątek o księdzu Szydło i jego problemach. W tym właśnie kontekście pojawił się temat kryzysu męskości. No, a tu nagle MarianoX wyskakuje z odbijaniem piłeczki i atakiem na kobiety. Czyżby przyczyną kryzysu księdza Tymoteusza był kryzys kobiecości? ;) No, cóż. Braku czujności ideologicznej koledze MarianoX nie można mu zarzucić!
    Cóż, nie jestem MarianoX i nawet nie wiem czy w tym temacie byśmy się (ja z nim) dogadali, ale po raz kolejny – Kolega brzydko się tu bawi.
    Na kanwie tematu została ukazana druga strona medalu, co tu na forum zdarza się w prawie każdym temacie i nikt z tego powodu kopii nie kruszy. A już na pewno nie zarzuca czujności ideologicznej.
    Rzchanym napisal(a):
    Tekst o "solidarności jajników" to bzdura będąca jednym z ulubionych mitów MOF-ów. W rzeczywistości kobiety potrafią być dla siebie okrutne.
    Aha – i zapewne Kolegi zdaniem jedno drugie wyklucza? Otóż nie.
    Więc przykłady na „kobieta kobiecie kobietą” są o tyle prawdziwe co w tym przypadku kompletnie nietrafione, bo mówimy o zupełnie czymś innym.

    A o czym? A nie o żaleniu się na piwku, tylko np o aktywnym wsparciu „psiapsiółek” – nawet jak to ona zdradza, oszukuje itp. Bo zawsze on był winny (a jak nie był, to i tak był). I kiedy temat dopada katoliczki aktywnie wspierające zdradzające psiapsiółki (nota bene też „katoliczki”) oraz rozgrywanie sądami i dziećmi – to już się nie robi wesoło. A kilka takich tematów u znajomych na tapecie mam, więc wiem o czym mówię.

    Na koniec – może lepiej byśmy się dogadali, gdyby Kolega nie szufladkował rozmówców na podstawie swoich urojeń tego co kto powiedział i czym się kierował. Ale póki się to nie zmieni, niewielka na to szansa.
  • marniok napisal(a):
    @Michal5 Owszem, marnioczętówna z mamą nie pójdzie po tabletki antykoncepcyjne. Tylko niestety tacy rodzice/takie matki są w mniejszości.
    Mówię to na podstawie swoich obserwacji sąsiedzkich i zawodowych oraz niestety rodzinnych.
    Marnioku...ja wiem , nie o tym to wszystko, ale o tym , by mimo tego , odnależć drogę do Pana Boga.
    I zdiwiłbyś się ogromnie jak to wyglądało drzewiej... Matki panien róznych stanów i zezwalały na przedmałżenskie figle, dla przywiązania kawalera i prowadziły do babki na psucie i same miewały za uszami.
    Tzw wcześniaki rodziły sie w Polszcze i szlacheckiej i włościańskiej zdrowe, i o czasie ;)

    A cnota ma tylko sens, jeśli jest związana z miłością do Boga i Jego przykazań.
    Więc kochaj Boga, kochaj ludzi i rób co chcesz.
  • Cnota i to każda ma sens zawsze i wszędzie, bo od Boga pochodzi i tylko ku Bogu może prowadzić. Ma sens równe układanie ołówków.
  • Człowiek bezreligijny jest częścią przyrody. Ma zapewnić przetrwanie gatunku.
    Religia i wiara nadają sens cnocie,
    Równe układanie ołówków ,dla równego układania ołówków ,prowadzi do pedantyzmu , a ten, do grzechu przeciw I przykazaniu.
  • Michał5 napisal(a):
    I zdiwiłbyś się ogromnie jak to wyglądało drzewiej... Matki panien róznych stanów i zezwalały na przedmałżenskie figle, dla przywiązania kawalera i prowadziły do babki na psucie i same miewały za uszami.
    Tzw wcześniaki rodziły sie w Polszcze i szlacheckiej i włościańskiej zdrowe, i o czasie ;)
    Swego czasu nawet widziałem stosowne badania i oczywiscie to prawda. Mogę nie pamiętać dokładnie, ale coś ok 20% dzieci (dane były z II poł XIX wieku albo w zaborze austriackim, albo rosyjskim) chrzczono wyraźnie wcześniej niż 9 mcy po ślubie. Jakkolwiek dane byłyby niejednoznaczne, to na pewno dawniej nie było tak różowo jak niektórzy lubią wierzyć.

    Ale problem jest inny - jak to pisał Grzegorz Braun omawiając objawienia w Gietrzwałdzie, kiedyś porządnych, pobożnych i rozmodlonych dziewcząt nie brakowało na wsi. Że nie wszystkie takie były, to wiemy, ale takich nie trzeba było ze świecą szukać.

    Obecnie znaleźć takie to kłopot coraz większy, i to jest sedno problemu. Z chłopakami nie lepiej pod tym względem.

  • TecumSeh

    Niedawno, na Jasnej Górze, podczas Apelu Jasnogórskieg, O. Marcin Ciechanowski czytał rodowód Jezusa i po kolei przypominał grzechy praojców Józefa ...
    Dużo ich było i ciężkie.
    A jednak Bóg Ojciec zesłał Syna swego wdo takiego rodu, decydując sie na takich przodków .
    Może byśmy pamietali o swojej grzeszności?
    I nie wskazywali potępieńczym palcem na innych, tylko wciąż i wciąż wzywali miłosierdzia.
  • Kiedyś ukuto takie powiedzenie: "Hipokryzja to rodzaj hołdu jaki występek składa cnocie".
    Jeśli rozumiem Kolegów diagnozę, to jest nią zaniepokojenie faktem, że występek nawet i taki hołd przestaje składać?
    Pamiętam dyskusję o Wojtku Wenclu sprzed 15 lat i że również brał w niej udział MarianX :-)
  • Michał5 napisal(a):
    Może byśmy pamietali o swojej grzeszności? I nie wskazywali potępieńczym palcem na innych, tylko wciąż i wciąż wzywali miłosierdzia.
    Jest to apel zawsze słuszny i aktualny, jednakże mam podejrzenie że Koleżanka pije do czegoś konkretnego z mojej strony. Proszę o doprecyzowanie zatem, bo nie wiem czy się dobrze rozumiemy.
    Ja tu opisuję zjawiska a nie pokazuję palcem, a tym bardziej potępieńczym. Chyba że chodzi o moje kierunkowe uwagi wyżej, ale wynikały one własnie z niezgody na ten potępieńczy palec.


  • A teraz proszę wskazać, gdzie niby wmawiam Koledze negowanie negatywnych procesów społecznych. Jeśli Kolega ma odrobinę honoru to dalszych instrukcji nie muszę udzielać.

    Mam koledze przypomnieć jego własny komentarz? ;) Proszę bardzo:

    Ja widzę u Kol MarianoX jedynie żal (słuszny!) że o kryzysie męskości mówi się 3 razy dziennie przed każdym posiłkiem, a o kryzysie kobiecości cisza. A z dwojga złego ten drugi ma przyzwolenie społeczne, jest przeto o wiele poważniejszy. Nie wiem czy Kolega Rzchanym ma nieletnią córkę, ale jeśli, to polecam się zastanowić nad problemem a nie jechać równo po koledze z forum, że powiedział niepopularną prawdę - na zasadzie: "nie podoba mu się rozluźnienie obyczajów? Pewnie dlatego że sam nie rucha!"

    Swoją drogą, to ta teza o rzekomym większym dostrzeganiu problemów mężczyzn niż kobiet jest nieprawdziwa, bo jest dokładnie na odwrót! Feminizm jest krytykowany i był od dłuższego czasu, od wielu lat, i do tego nie tylko po prawej stronie, natomiast mofizmu, jak go nazywam, nikt nie dostrzegał, nie krytykował.
    Na temat feminizmu zdążyły się wytworzyć stereotypy, dowcipy, jego krytyka przenikła do kultury masowej. Mofizm też przenikł - ale nie przenikła jego krytyka. Wspominałem o Łysiaku i "Psach". To jest początek lat 90., ("Konkwista" - 1990, "Najlepszy" - 1991, "Statek" - 1992 (ukończenie), "Psy" - też 1992, "Psy 2" - 1994, w tym samym roku wydanie "Statku), więc niech Kolega nie wmawia, że "w ostatnich latach i pod wpływem feministek". :P
    Co do zaś krytyki feminizmu w kulturze masowej to poza nieco kontrowersyjnym przykładem, jakim jest "Seksmisja" z 1984 roku (kontrowersyjnym, bo to akurat była raczej alegoria komuny), to jako postać karykaturalna została przedstawiona feministka w "Panu Samochodziku i praskich tajemnicach" (1988 rok!).
    Najlepsze jest to, że kolega MarianoX pisał o negatywnych zmianach zachodzących "w OSTATNICH KILKUNASTU LATACH"(!), a powyższe przykłady są sprzed około 30 lat, czyli są dobre kilkanaście lat starsze od początków procesów o których pisze MarianoX. No i co było najpierw?
    Inna sprawa, że ma miejsce zjawisko znane jako spirala zła - zło wywołuje zło, to na które odpowiada się złem, na które odpowiada się złem itd.


    Co nie zmienia faktu że między męskim feminizmem a mofem jest jeszcze spora przestrzeń, czego Kolega zdaje się nie zauważać

    Przeciwnie i właśnie próbuje kolegów nakłonić do przesunięcia się w kierunku tej przestrzeni. Być może zbyt topornie i zbyt mocno dając się porwać publicystycznemu temperamentowi. Cóż, nikt nie jest doskonały. Niemniej chodzi o coś, i to o coś dobrego.


    Po drugie, jak słusznie zauważył kolega Michał5,
    Koleżanka.



    ?? Serio? To kobieta? Ma męski nick.


    Na kanwie tematu została ukazana druga strona medalu, co tu na forum zdarza się w prawie każdym temacie i nikt z tego powodu kopii nie kruszy. A już na pewno nie zarzuca czujności ideologicznej.

    Kolega tak to interpretuje. Ja odebrałem to inaczej, jako - jak wspomniałem - desperacką próbę zanegowania pewnych prawd, których nie chce się przyjąć do wiadomości, i to nie przez próbę jakiejś prawdziwej polemiki z nimi, tylko przez odbijanie piłeczki, "a u was biją Murzynów".

    TecumSeh napisal(a):
    Rzchanym napisal(a):
    Tekst o "solidarności jajników" to bzdura będąca jednym z ulubionych mitów MOF-ów. W rzeczywistości kobiety potrafią być dla siebie okrutne.
    Aha – i zapewne Kolegi zdaniem jedno drugie wyklucza? Otóż nie.
    Więc przykłady na „kobieta kobiecie kobietą” są o tyle prawdziwe co w tym przypadku kompletnie nietrafione, bo mówimy o zupełnie czymś innym.

    A o czym? A nie o żaleniu się na piwku, tylko np o aktywnym wsparciu „psiapsiółek” – nawet jak to ona zdradza, oszukuje itp. Bo zawsze on był winny (a jak nie był, to i tak był). I kiedy temat dopada katoliczki aktywnie wspierające zdradzające psiapsiółki (nota bene też „katoliczki”) oraz rozgrywanie sądami i dziećmi – to już się nie robi wesoło. .



    Ja bym tego nie postrzegał w kategorii więzi motywowanej płcią, tylko raczej więzią emocjonalną. Tak samo niektóre matki bronią zdradzających albo inaczej krzywdzących swoje żony synów. To jest źle rozumiana solidarność, ale motywowana nie płcią, tylko więzią rodzinną/przyjacielską. Poza tym - czy tylko kobiety od swoich przyjaciółek otrzymują niezasłużone wsparcie? Czy wśród mężczyzn też się to nie zdarza? Tak się składa, że ja z kolei z autopsji znam mafijną solidarność pewnego męskiego "bractwa piwnego", choć tam nie chodziło o sprawy damsko-męskie, tylko o ambicje i (w tle) politykę. W każdym razie - nie miały znaczenia zasługi, merytoryka, a nawet osobista wdzięczność czy lojalność pozagrupowa, liczyła się tylko solidarność grupowa.

  • Grzeszność nie wyklucza potępienia grzechu. Także cudzego.Gdyby grzeszność zamykała usta bylibyśmy wszyscy niemi i nie miałoby sensu przeciwstawianie się złu. Fałszywa - rozszerzająca interpretacja "nie sądźcie a nie będziecie sądzeni" jest szkodliwa.
  • edytowano December 2019
    Rzchanym napisal(a):
    Mam koledze przypomnieć jego własny komentarz? ;) Proszę bardzo:
    Dziękuję. I gdzie w przytoczonym cytacie (albo gdziekolwiek indziej) wypominam Koledze negowanie tych procesów? Hę?
    Rzchanym napisal(a):
    Swoją drogą, to ta teza o rzekomym większym dostrzeganiu problemów mężczyzn niż kobiet jest nieprawdziwa, bo jest dokładnie na odwrót! Feminizm jest krytykowany i był od dłuższego czasu, od wielu lat, i do tego nie tylko po prawej stronie, natomiast mofizmu, jak go nazywam, nikt nie dostrzegał, nie krytykował.
    Aha:)
    Może Kolega nie dostrzegał, bo ja na ten temat czytałem całkiem sporo i to bynajmniej nie samych pochlebstw. Temat jest szeroko omawiany na forach, portalach, piszą o tym w wysokonakładowych mediach (i to raczej nie w superlatywach). No ale dla Kolegi "nikt" nie dostrzegał ani nie krytykował:)
    I ok - nie bronię zamykania się we własnym sosie, ale warto wiedzieć że istnieje świat poza tym.
    Rzchanym napisal(a):
    Wspominałem o Łysiaku i "Psach". To jest początek lat 90., ("Konkwista" - 1990, "Najlepszy" - 1991, "Statek" - 1992 (ukończenie), "Psy" - też 1992, "Psy 2" - 1994, w tym samym roku wydanie "Statku), więc niech Kolega nie wmawia, że "w ostatnich latach i pod wpływem feministek". >
    Z całym szacunkiem dla Łysiaka, ale trendsetterem kultury masowej to on nie jest. A i owszem - w ostatnich latach i na skutek nie tyle samego feminizmu co rosnącej roszczeniowości kobiet, można mówić o zauważalnym zjawisku.
    Wcześniej to i przed Łysiakiem i Psami były tego przykłady, ale trudno było mówić o zjawisku społecznym. To dopiero kilka ostatnich lat, i jak najbardziej w odpowiedzi na inne zjawisko, które ściśle rzecz biorąc feminizmem nie jest.
    Rzchanym napisal(a):
    Najlepsze jest to, że kolega MarianoX pisał o negatywnych zmianach zachodzących "w OSTATNICH KILKUNASTU LATACH"(!), a powyższe przykłady są sprzed około 30 lat, czyli są dobre kilkanaście lat starsze od początków procesów o których pisze MarianoX. No i co było najpierw?
    Układając sobie to wszystko po kolei najpierw był wynikający z biologii podział ról. Potem katolicyzm nakazał - przy zachowaniu naturalnego porządku rzeczy - kierować się miłością. A potem przyszedł protestantyzm, który coraz bardziej spychał kobietę do roli wyrażonej po niemiecku jako "kinder, kirche, kuche". I chyba nieprzypadkiem feminizm pojawił się najpierw właśnie tam, gdzie protestantyzm zatryumfował.
    Potem zaś - i to już obecne czasy, feminizm zaczął zjadać własny ogon, a ludzie stali się roszczeniowi. A ponieważ w relacjach damsko męskich to facet zdobywa a kobieta pozwala się zdobywać (albo nie) - łatwiej kobietom było być roszczeniowymi (uogólniając oczywiście) w stosunku do mężczyzn. Co następnie zaowocowało zjawiskiem pod tytułem "redpill", "mgtow" czy też jak Kolega chce "mof".
    Rzchanym napisal(a):

    Inna sprawa, że ma miejsce zjawisko znane jako spirala zła - zło wywołuje zło, to na które odpowiada się złem, na które odpowiada się złem itd.
    Oczywiście że tak.
    Rzchanym napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Co nie zmienia faktu że między męskim feminizmem a mofem jest jeszcze spora przestrzeń, czego Kolega zdaje się nie zauważać
    Przeciwnie i właśnie próbuje kolegów nakłonić do przesunięcia się w kierunku tej przestrzeni. Być może zbyt topornie i zbyt mocno dając się porwać publicystycznemu temperamentowi. Cóż, nikt nie jest doskonały.
    No faktycznie - kompletnie bym się nie zorientował, gdyby Kolega nie napisał - wrażenie było zupełnie odwrotne.
    Spieszę dodać, że mnie nie trzeba do tego zachęcać - od dawna tam jestem.

    Z jednego prostego powodu (pomijając już wszystkie inne) - tak samo feminizmu jak i mofizmu czy jak go tam zwał, nie da się pogodzić z chrześcijaństwem.
    Rzchanym napisal(a):
    Serio? To kobieta? Ma męski nick
    Widzę że nie tylko zjawisk społecznych Kolega nie zauważa :P
    Serio serio. Było kiedyś o tem, ale też formę żeńską widać też w prawie każdym poście: "miałam", "napisałam", "zaprowadziłam".
    A zresztą - niech sama Koleżanka powie.
    Rzchanym napisal(a):
    Ja odebrałem to inaczej, jako - jak wspomniałem - desperacką próbę zanegowania pewnych prawd, których nie chce się przyjąć do wiadomości, i to nie przez próbę jakiejś prawdziwej polemiki z nimi, tylko przez odbijanie piłeczki, "a u was biją Murzynów"
    Zauważyłem, ale moim zdaniem to gruba nadinterpretacja.
    Rzchanym napisal(a):
    Ja bym tego nie postrzegał w kategorii więzi motywowanej płcią, tylko raczej więzią emocjonalną. Tak samo niektóre matki bronią zdradzających albo inaczej krzywdzących swoje żony synów. To jest źle rozumiana solidarność, ale motywowana nie płcią, tylko więzią rodzinną/przyjacielską.
    Owszem, tak się zdarza i matki synów są tu dobrym przykładem. Także dlatego że - uogólniając oczywiście - zwykle TYLKO wtedy kobiety są w stanie stanąć po stronie mężczyzn, niestety jest to podobnie jak w przypadku 'psiapsiółek" emocjonalne a nie racjonalne. I oczywiście matczyna miłość będzie tu miała zwykle pierwszeństwo (choć znam przypadki że nie zawsze, ale to inny temat).

    Ogólnie zauważyłem jedną prawidłowość - prawie wszystkie (albo literalnie wszystkie) kobiety stosujące kryterium racjonalnie a nie emocjonalne - to kobiety na poważnie wierzące. Przypadek? Nie sądzę.
    Rzchanym napisal(a):
    Poza tym - czy tylko kobiety od swoich przyjaciółek otrzymują niezasłużone wsparcie? Czy wśród mężczyzn też się to nie zdarza?
    Ha, i tu Kolega dotknął (chyba trochę niechcący) ciekawego problemu.
    Oczywiście jest kategoria pewnych "facetów" wspierających swoje "koleżanki" z założenia, bez względu na racjonalność. To ten sam "męski' (w dużym cudzysłowiu) typ co chodzi na "czarne marsze" i popiera parytety i podobne historie. To już nawet nie lewacy - to wyższy poziom "męskiego" (znowu w dużym cudzysłowiu) umysłowego spierdolenia.
    Był nawet tego modelowy przykład na rubelkowym forum, w wykonaniu naszego wspólnego byłego kolegi co potem poszedł system rozwalać - na samo wspomnienie nóż mi się w kieszeni otwiera.
    Rzchanym napisal(a):
    Tak się składa, że ja z kolei z autopsji znam mafijną solidarność pewnego męskiego "bractwa piwnego", choć tam nie chodziło o sprawy damsko-męskie, tylko o ambicje i (w tle) politykę. W każdym razie - nie miały znaczenia zasługi, merytoryka, a nawet osobista wdzięczność czy lojalność pozagrupowa, liczyła się tylko solidarność grupowa.
    Nie wiem czy dobrze rozumiem podany przykład, ale co do zasady - oczywiście że są solidaryzujące się ze sobą męskie grupy. Tylko właśnie - grupy, czy to zawodowe, czy po pasji, słowem - towarzystwo, które łączy coś więcej niż tylko to, że są mężczyznami.

    Piszę jak jest, nie twierdzę że byłoby lepiej, gdybyśmy - my mężczyźni - kierowali się męską solidarnością zamiast np sprawiedliwym osądem czy racjonalnością. Poza tym jedna ważna sprawa - obserwując takie a nie inne zachowania kobiet, trudno nie docenić tych Kobiet (przez duże K), które są ponad to.

    I ważne podkreślenie - obserwując sztafetę pokoleń, widze że to także kwestia pokolenia. Pokolenie urodzone przed wojną (a więc np moja Mama) jest od tejże źle pojętej solidarności niemal wolne. Czyli dużą rolę odgrywa wychowanie, wartości, itp.
  • Rafał napisal(a):
    Grzeszność nie wyklucza potępienia grzechu. Także cudzego.Gdyby grzeszność zamykała usta bylibyśmy wszyscy niemi i nie miałoby sensu przeciwstawianie się złu. Fałszywa - rozszerzająca interpretacja "nie sądźcie a nie będziecie sądzeni" jest szkodliwa.
    trep lubi to
  • edytowano December 2019


    "Swoją drogą, to ta teza o rzekomym większym dostrzeganiu problemów mężczyzn niż kobiet jest nieprawdziwa, bo jest dokładnie na odwrót! Feminizm jest krytykowany i był od dłuższego czasu, od wielu lat, i do tego nie tylko po prawej stronie, natomiast mofizmu, jak go nazywam, nikt nie dostrzegał, nie krytykował"
    Aha:)
    Może Kolega nie dostrzegał, bo ja na ten temat czytałem całkiem sporo i to bynajmniej nie samych pochlebstw. Temat jest szeroko omawiany na forach, portalach, piszą o tym w wysokonakładowych mediach (i to raczej nie w superlatywach). No ale dla Kolegi "nikt" nie dostrzegał ani nie krytykował:)
    I ok - nie bronię zamykania się we własnym sosie, ale warto wiedzieć że istnieje świat poza tym.


    O, teraz to kolega brzydko manipuluje, kwalifikując wszelkie ataki na mężczyzn jako krytykę mofizmu. Tymczasem jego jako ideologii nikt nie krytykował. Odwrotnie - wyskoki mofów, jeśli już spotykały się z dezaprobatą, to tak, by je "wprasować" w ogół mężczyzn jak kiedyś policja grupkę chuliganów w normalnych uczestników Marszu Niepodległości podczas jednego z marszów. To zresztą było moją motywacją, by ukuć ten termin i zwracać uwagę. Propaganda feministyczna głosiła, że mężczyźni to, mężczyźni tamto, ale nie w żadnym razie jakaś wyodrębniona grupa motywowana ideologicznie.
    Skoro zaś kolega chce mi wmówić "niezauważanie zjawisk społecznych", to ja zwrócę uwagę na zjawisko, które w ogóle nie zostało wspomniane, a które chyba bardziej niż mniemana roszczeniowość kobiet tłumaczy nasilenie się zjawiska wrogich kobietom subkultur, a mianowicie pornografia. Ona była od dawna, cieszyła się sympatią "staro-mofów", ale dla mofów nowej generacji jest dużo bardziej oczywista, bo łatwiej dostępna dzięki internetowi. Wielu chłopaków wcześnie spotyka się z chorymi treściami, które ich dewastują psychicznie. Na dodatek ma miejsce eskalacja naprawdę chorych treści (przemoc, kazirodztwo, pedofilia itd. itp.) W dotychczasowych wpisach jakoś nie zwrócono na to uwagi.


    < "Wspominałem o Łysiaku i "Psach". To jest początek lat 90., ("Konkwista" - 1990, "Najlepszy" - 1991, "Statek" - 1992 (ukończenie), "Psy" - też 1992, "Psy 2" - 1994, w tym samym roku wydanie "Statku), więc niech Kolega nie wmawia, że "w ostatnich latach i pod wpływem feministek" ". >
    Z całym szacunkiem dla Łysiaka, ale trendsetterem kultury masowej to on nie jest. A i owszem - w ostatnich latach i na skutek nie tyle samego feminizmu co rosnącej roszczeniowości kobiet, można mówić o zauważalnym zjawisku.
    Wcześniej to i przed Łysiakiem i Psami były tego przykłady, ale trudno było mówić o zjawisku społecznym. To dopiero kilka ostatnich lat, i jak najbardziej w odpowiedzi na inne zjawisko, które ściśle rzecz biorąc feminizmem nie jest.


    Jak już wspomniałem, radzę zwrócić uwagę też na zwiększenie dostępności pornografii. A co do "niszowości" - radzę zwrócić uwagę na nakłady książek Łysiaka, jak świetnie się sprzedawały.
    "Psy" to już nie jest dzieło Łysiaka, a też cieszyły się niesamowitą popularnością. Powiedzenie "bo to zła kobieta była" weszło już do języka potocznego. ;) Tak na marginesie, niedawno scenarzyści "Korony królów" pozwolili sobie na mały żarcik, wkładając w usta jednego z bohaterów, mówiącego o swojej zmarłej żonie, stwierdzenie: "bo to dobra kobieta była". ;)


    "Tak się składa, że ja z kolei z autopsji znam mafijną solidarność pewnego męskiego "bractwa piwnego", choć tam nie chodziło o sprawy damsko-męskie, tylko o ambicje i (w tle) politykę. W każdym razie - nie miały znaczenia zasługi, merytoryka, a nawet osobista wdzięczność czy lojalność pozagrupowa, liczyła się tylko solidarność grupowa".
    Nie wiem czy dobrze rozumiem podany przykład, ale co do zasady - oczywiście że są solidaryzujące się ze sobą męskie grupy. Tylko właśnie - grupy, czy to zawodowe,czy po pasji, słowem - towarzystwo, które łączy coś więcej niż tylko to, że są mężczyznami.

    P.


    Akurat to jest grupa dość specyficzna, bo zawsze spotykająca się w czysto męskim gronie, bez żon, a zresztą większość z nich tych żon nie ma i nie będzie miała, a głównym spoiwem jest alkohol, a nie jakieś pasje czy sprawy zawodowe (choć część ma powiązania ze światem akademickim). Stąd pojawiło się u mnie skojarzenie z tym typem niezdrowej solidarności, o której kolega pisał.

  • edytowano March 2021

    przeklejone z wątku o Obajtku von PeKaeN Orlen, 20.03.2021


    __
    peterman napisal(a):
    Przy okazji rykoszetem oberwał młody Szydło.

    Niezależnie od konfiguracji, Beata zawsze będzie wrogiem numer 1. Wszystkich.
    ___
    Filioquist napisal(a):
    peterman napisal(a):
    Przy okazji rykoszetem oberwał młody Szydło.
    ...ofiara mamusi, za której przyzwoleniem politycy PiS zrobili cyrk z jego kapłaństwa

    x. Zaleski dobrze to skomentował

    ___
    Mania napisal(a):
    Michał5 napisal(a):
    Filioquist napisal(a):
    ...ofiara mamusi, za której przyzwoleniem politycy PiS zrobili cyrk z jego kapłaństwa



    Nie chce mi się szczególowo tłumaczyć, ale to co Pan napisał jest dość podłe.
    Powiem tylko jedno, czasem wypada łeb zwiesić i milczeć.


    +1

    ___
    Filioquist napisal(a):
    x. Zaleski dobrze to skomentował, nie wiem, czy podle, ale trafnie
  • edytowano March 2021
    trep napisal(a):
    Ten z TVNu?
    z wtv.pl (telewizja wirtualnej polski, jest też na mux)

    a dam linka..
    x. I-Z:

    ... politycy powinni uderzyć się we własne piersi, za to, co zrobiono na samym początku. Nie znam innego takiego przypadku, żeby prymicje odbywały się na Jasnej Górze, żeby była transmisja telewizyjna, żeby uczestniczyła w mszy połowa polskiego rządu. Był prezes PiS Jarosław Kaczyński, przyjechali biskupi i inni dygnitarze. ...
    ... Jeśli ktoś wyrządził księdzu Szydło krzywdę, to właśnie uczestnicy tamtej uroczystości. Zrobiono z tego ogromną imprezę, niestety o charakterze politycznym. ...
    tu zgadzam się, że taką prymicją zrobiono krzywdę neoprezbiterowi, natomiast, że politycy PiS są winni odejścia dwa lata później z kapłaństwa...


    Acha, przerzuciłem Zalewski-Szydło przez góglownicę - x. I-Z już w grudniu 2019 roku postawił ten zarzut, czyli 15 miesięcy temu!

    Czyli dziś to odgrzewane kotlety dla wzmocnienia "Afery Obajtka", czyli... wracam do nowego wątku...
  • edytowano March 2021
    A co do intencji x. I-Z, historia parafrazowana.


    1. Pojawiają się w mediach njusy, że dopiero co wyświęcony ksiądz "zrobił" dziecko i porzuca (z tego powodu) kapłaństwo. Robi się "szum", ataki na chyba wszystkich po prawej stronie .

    2. Adwokat w imieniu młodego księdza oświadcza, że kłamstwem jest "kobieta, dziecko". Oraz że faktycznie rezygnuje.

    3. X. I-Z wzywa x. Tymoteusza, by przyznał się do prawdy (!), a nie zasłaniał adwokatem. (21. lub 22. października 2019)

    romeck: jak dla mnie Ormianin stał się częścią nagonki.
  • Przecież od zawsze wiadomo, że ten pan jest psychopatą. Duchownym też się zdarza.
  • edytowano March 2021
    o, szukając dalej,
    równo z x I-Z nadawał TTerlikowski!

    30. października 2019
    Onet Opinie, 30.10.2019
    Gdybym był doradcą księdza Tymoteusza Szydło, to bym powiedział, lepiej powiedzieć jak jest, niż straszyć pozwami. ...
    ... Cała ta historia jest skomplikowana, dlatego że najpierw zrobiono wielki medialny show wokół święceń kapłańskich Tymoteusza Szydło. Były tam telewizje, opowiadano o tym, transmitowano to wszystko i zrobiono z niego postać publiczną. Oczywiście trochę się do tego też przyłożyły potem media, informując gdzie on się przenosi itd. ...
    Onet Opinie
    Dodał, że gdyby był doradcą księdza Tymoteusza Szydło, to sugerowałby mu powiedzenie prawdy, a nie straszenie pozwami. - Dlatego że kiedy nie znamy prawdy, to podejrzenia, plotki i sugestie są zazwyczaj dużo gorsze niż prawda – argumentował.
    Powiedział, że "nie wie, co się stało z księdzem Tymoteuszem Szydło". Jego zdaniem "z perspektywy przejrzystości, jasności, także jego (księdza – red.) dobra – lepiej powiedzieć jak jest".
    Ech... Nie wiem, ale się wypowiem, znaczy, skrytykuję i pouczę, czyli skrócie: TT.

    eot
  • Ale z tym, że zrobiono show, to akurat prawda.
  • Daj pan spokój. Ile było w XX i XXI prymicji synów premierów dużych państw europejskich? To było wydarzenie.
  • edytowano March 2021
    Jednak "włożenie" w mszę prymicyjną nawet ks. Rydzyka... Plus wierchuszka polityków.
    Jednak przegięto.

    To jest święto parafii i diecezji. A nawet msza była na... Jasnej Górze (dwie diecezje dalej).

  • los napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Abstrahując od poglądów na to czy owo zjawisko - szanujmy się.
    A także - napijmy się.

    O!
  • romeck napisal(a):
    Jednak "włożenie" w mszę prymicyjną nawet ks. Rydzyka... Plus wierchuszka polityków.
    Jednak przegięto.

    To jest święto parafii i diecezji. A nawet msza była na... Jasnej Górze (dwie diecezje dalej).

    świeto Polski B, zwykłych, zepchnietych na margines, pogardzanych ,obśmiewanych jako prowincjuszy, ksenofonów, ciemniaków, brudasów , srających na wydmach...
    Mam wymieniać dalej?
    I kochana przez nich Premier.
  • edytowano March 2021
    romeck napisal(a):
    Jednak "włożenie" w mszę prymicyjną nawet ks. Rydzyka... Plus wierchuszka polityków.
    Zgadzam sie z tym.
    Ale jeszcze wiekszy niesmak budzi we mnie drugi...a przepraszam, pierwszy, bo ten pierwszy pierwszy byl podobno nieważny, slub koscielny Kurskiego i caly cyrk z tym zwiazany

  • edytowano March 2021

    uhrr napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Jednak "włożenie" w mszę prymicyjną nawet ks. Rydzyka... Plus wierchuszka polityków.
    Zgadzam sie z tym.
    Ale jeszcze wiekszy niesmak budzi we mnie drugi...a przepraszam, pierwszy, bo ten pierwszy pierwszy byl podobno nieważny, slub koscielny Kurskiego i caly cyrk z tym zwiazany



    Od "tamtych" nie wymagamy niczego, od "naszych" natomiast - stuprocentowej doskonałości. Gdy zaś nie spełnią tych niebotycznych standardów ze stosownym prychnięciem ogłaszamy, że tknięci "świętym" oburzeniem zostajemy w domu w dniu wyborów.

    Tamci i ich mocodawcy się cieszą, że po raz 153-ci połknęliśmy przynętę jak ostatni naiwni.
  • romeck napisal(a):
    A co do intencji x. I-Z, historia parafrazowana.


    1. Pojawiają się w mediach njusy, że dopiero co wyświęcony ksiądz "zrobił" dziecko i porzuca (z tego powodu) kapłaństwo. Robi się "szum", ataki na chyba wszystkich po prawej stronie .

    2. Adwokat w imieniu młodego księdza oświadcza, że kłamstwem jest "kobieta, dziecko". Oraz że faktycznie rezygnuje.

    3. X. I-Z wzywa x. Tymoteusza, by przyznał się do prawdy (!), a nie zasłaniał adwokatem. (21. lub 22. października 2019)

    romeck: jak dla mnie Ormianin stał się częścią nagonki.
    Trzeba być ślepcem by tego nie przyuważyć.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.