SigmundvonBurak napisal(a): Dziś byłem po tygodniu na zakupach . W co dziesiąty albo lepiej klient nosi maseczkę opuszczoną tak ,że wystaje nos. Kompletnie bez sensu . .
Ja tak noszę. Trudno inaczej gdy w supermarkecie 2-3 osoby daleko ode mnie, a kasjerki mają twarze zakryte aż po oczy.
SigmundvonBurak napisal(a): Polecam maseczki z jakiegoś oddychającego tworzywa ,jak te wszystkie sportowe wdzianka. Po dwóch godzinach noszenia ani śladu wilgoci.
Cenna wskazówka. Może w czymś takim będę mogła uczestniczyć we Mszy św. w kościele, bo w żadnej innej godziny nie wytrzymam.
SigmundvonBurak napisal(a): Polecam maseczki z jakiegoś oddychającego tworzywa ,jak te wszystkie sportowe wdzianka. Po dwóch godzinach noszenia ani śladu wilgoci.
Cenna wskazówka. Może w czymś takim będę mogła uczestniczyć we Mszy św. w kościele, bo w żadnej innej godziny nie wytrzymam.
Z tymi maseczkami jest o tyle problem ,że należy je prać ręcznie w temperaturze do 40 stopni i najlepiej w specjalnym płynie do bielizny sportowej. Nie wolno prasować. Jedno nieodpowiednie pranie i pozbawiamy je pozytywnych cech. Ja kupiłem w martesie.
Polecam maseczki z jakiegoś oddychającego tworzywa ,jak te wszystkie sportowe wdzianka. Po dwóch godzinach noszenia ani śladu wilgoci.
-- Z tymi maseczkami jest o tyle problem ,że należy je prać ręcznie w temperaturze do 40 stopni i najlepiej w specjalnym płynie do bielizny sportowej. Nie wolno prasować. Jedno nieodpowiednie pranie i pozbawiamy je pozytywnych cech. Ja kupiłem w martesie.
czyli zostaje jałowienie w spirytusie, np. w spray'u
Ja tam mam dwie. Na razie tak rzadko gdzieś bywam ,że maseczkę kwarantannuje . I nie mam złudzeń ,że tego typu maseczka sportowa to coś innego niż pro forma. Przynajmniej wygodna pro forma.
SigmundvonBurak napisal(a): Ja tam mam dwie. Na razie tak rzadko gdzieś bywam ,że maseczkę kwarantannuje . I nie mam złudzeń ,że tego typu maseczka sportowa to coś innego niż pro forma. Przynajmniej wygodna pro forma.
Szanujemy reguły, choć sobie nic z nich nie robimy Jakie to amerykańskie (politycznie) Brakuje mi tego teraz tu
< Z tymi maseczkami jest o tyle problem ,że należy je prać ręcznie w temperaturze do 40 stopni i najlepiej w specjalnym płynie do bielizny sportowej. Nie wolno prasować. Jedno nieodpowiednie pranie i pozbawiamy je pozytywnych cech. Ja kupiłem w martesie.
Z tym płynem to ściema. Po prostu sprzedają też ten płyn w Martesie.
Michał5 napisal(a): Noi dlategp pytałam, i ciagle ponawiam pytanie o ozonator. Qiz wątpi, a Jorge nie chce się podzielić wiedzą
Niektóre źródła podają, że ozonowanie zabija wirusy. Jakby ozonowanie było takie efektywne, to stosowano by je zamiast UV na salach operacyjnych. A np. narzędzia chirurgiczne są sterylizowane w promieniowaniu jonizującym.
Ale nie przejmuj się, koronawirusy są wszędzie. Na maseczce obawiałbym się raczej wzrostu bakterii.
< Z tymi maseczkami jest o tyle problem ,że należy je prać ręcznie w temperaturze do 40 stopni i najlepiej w specjalnym płynie do bielizny sportowej. Nie wolno prasować. Jedno nieodpowiednie pranie i pozbawiamy je pozytywnych cech. Ja kupiłem w martesie.
Z tym płynem to ściema. Po prostu sprzedają też ten płyn w Martesie.
No nie do końca. Taki płyn można kupić gdziekolwiek. Na pewno nie wolno przesadzać z temperaturą , prasować , wyżymać , używać zmiękczaczy . Wszystko to może zniszczyć strukturę tkaniny zapewniająca interesujące nas właściwości . Co do bakterii tego typu materiały zawierają podobnież jony srebra i mają właściwości antybakteryjne. W każdym razie taka bielizna mniej śmierdzi po wysiłku ,zaświadczam .
Skołowanam Właśnie odebrałam od córki bluzkę z takiej dzianiny (wnuczka z niej wyrosła). Uszyję namordnik, może nawet dwa. I w czym mam go prać? Słoniocy!
Dezynfekować go nie zamierzam, bo do czasu następnego użycia sam się zdezynfekuje. Bez przesady. Tzn. jedynym powodem, dla którego w to wchodzę, jest możliwość w miarę swobodnego oddychania.
Maria napisal(a): Skołowanam Właśnie odebrałam od córki bluzkę z takiej dzianiny (wnuczka z niej wyrosła). Uszyję namordnik, może nawet dwa. I w czym mam go prać? Słoniocy!
Dezynfekować go nie zamierzam, bo do czasu następnego użycia sam się zdezynfekuje. Bez przesady. Tzn. jedynym powodem, dla którego w to wchodzę, jest możliwość w miarę swobodnego oddychania.
Zwyczajnie prać w proszku/płynie. Moja trenerka radziła tylko nie używać płynów do płukania przy tkaninach technicznych.
Wzięłam sobie teraz kilka moich koszulek technicznych, w których nie chodzę i sprawdziłam, jak się przez to oddycha. No, mam trochę problem. Dzianina jest tak gęsta, że mam trudności. Jedyna nadzieja w luźniej dzianych panelach wstawianych z boku koszulki. Tylko one są z reguły dość wąskie.
nasz zaprzyjaźniony dermatolog wymógł na mnie przyzeczenie, że nigdy w zyciu nie uzyję płynu zmiękczajacego.
Skład kazdego jest zabojczy dla kwasnego odczynu skóry, dla warstwy lipidowej skóry, czasteczki płynu sa wcierane w naskórek, powodują mikrootarcia , bedące bramą do wnikania wszytkiego ZUA.
Tgwiec dzielę się ta wiedzą i przestrzegam wszystkich i wszystkie
nasz zaprzyjaźniony dermatolog wymógł na mnie przyzeczenie, że nigdy w zyciu nie uzyję płynu zmiękczajacego.
Skład kazdego jest zabojczy dla kwasnego odczynu skóry, dla warstwy lipidowej skóry, czasteczki płynu sa wcierane w naskórek, powodują mikrootarcia , bedące bramą do wnikania wszytkiego ZUA.
Tgwiec dzielę się ta wiedzą i przestrzegam wszystkich i wszystkie
skład płynu do płukania zwykle zawiera chloroform, ftalany, terpineol, afaterpinol, octan benzylu. O ile incydentalne uzycie tych substancji nie jest groxne, to stałe rujnuje zdrowie. A my dla ładnego zapachu płacimy za to rujnowanie. Notto rób coś sama, albo zrezygnuj.
Michał5 napisal(a): skład płynu do płukania zwykle zawiera chloroform, ftalany, terpineol, afaterpinol, octan benzylu. O ile incydentalne uzycie tych substancji nie jest groxne, to stałe rujnuje zdrowie. A my dla ładnego zapachu płacimy za to rujnowanie. Notto rób coś sama, albo zrezygnuj.
Ale co zrobicz, gdy płynu używam nie dla zapachu (bo tego w EDL prawie ni mo), ale dla ułatwień w prasowaniu?...
Pamiętam, że moja śp. Babcia używała do płukania odrobinkę octu. Jeszcze mam w pamięci lekko octowy zapach moich sweterków, nawet go lubiłam. No i włosy płukała mi wodą z octem. W ogóle ocet b.b.b.b.b.b.b.b. OK, można go używać do tysiąca różnych rzeczy.
Co ja tu czytam?! :-S o tych płynach. ?!?!? Nie stosuję bo uważam za fanaberię i naciaganie na zbędne wydatki - taki popyt indukowany. Ponadto zakłóca mi perfumy o to jezd psze państwa zbrodnia .
Komentarz
Może w czymś takim będę mogła uczestniczyć we Mszy św. w kościele, bo w żadnej innej godziny nie wytrzymam.
Qiz wątpi,
a Jorge nie chce się podzielić wiedzą
Tak przynajmniej stoi na opakowaniu.
Jakie to amerykańskie (politycznie)
Brakuje mi tego teraz tu
A np. narzędzia chirurgiczne są sterylizowane w promieniowaniu jonizującym.
Ale nie przejmuj się, koronawirusy są wszędzie. Na maseczce obawiałbym się raczej wzrostu bakterii.
Qiz, dziękuję Ci za merytoryczną odpowiedź.
trza przyznać, że zawsze pytany, odpowiadasz .
:x
pytany, zawsze odpowiadasz.
Zmorowana byłam, bo wyciągałam perz z rabaty z liliami.
Właśnie odebrałam od córki bluzkę z takiej dzianiny (wnuczka z niej wyrosła).
Uszyję namordnik, może nawet dwa.
I w czym mam go prać?
Słoniocy!
Dezynfekować go nie zamierzam, bo do czasu następnego użycia sam się zdezynfekuje. Bez przesady.
Tzn. jedynym powodem, dla którego w to wchodzę, jest możliwość w miarę swobodnego oddychania.
ale po uzyciu UV wchodzi sie natychmiast, a ozonowanie wymaga wietrzenia, dośc intensywnego.
Skład kazdego jest zabojczy dla kwasnego odczynu skóry, dla warstwy lipidowej skóry, czasteczki płynu sa wcierane w naskórek, powodują mikrootarcia , bedące bramą do wnikania wszytkiego ZUA.
Tgwiec dzielę się ta wiedzą i przestrzegam wszystkich i wszystkie
Wszędzie i nigdy pszenigdy?
dopóki bede prała
chloroform, ftalany, terpineol, afaterpinol, octan benzylu.
O ile incydentalne uzycie tych substancji nie jest groxne, to stałe rujnuje zdrowie.
A my dla ładnego zapachu płacimy za to rujnowanie.
Notto rób coś sama, albo zrezygnuj.
W ogóle ocet b.b.b.b.b.b.b.b. OK, można go używać do tysiąca różnych rzeczy.