Jak (R. Winnicki) mówił, "Kościół w Polsce musi się oczyścić w ogniu prawdy i sprawiedliwości". - Jeśli Kościół sam tego nie zrobi, jeśli wy - księża, duchowni, biskupi nie zrobicie tego sami (...) to nie lewica będzie was usuwać, to my was będziemy usuwać - podkreślił. - Won gorszycielom, won lawendowej mafii z kościoła - wołał. kimże on jest? przecie Dmowski i Piłsudski traktowali kościół instrumentalnie, dziś niektórzy u szczytów też .... a może to wielkość, której nie zauważam, objawia się w instrumentalizowaniu Kościoła?
Po oficjalnym rozwiązaniu Marszu Niepodległości starcia kiboli z policją przeniosły się na dworzec PKP Warszawa Stadion. Kilkaset zamaskowanych osób zabunkrowało się na peronie. Schodami na górę ruszył jeden z pododdziałów zwartych policji. Policjanci bili dziennikarzy
Na filmie, który udostępnił na swoim profilu na Facebooku Bart Staszewski, widać najpierw, jak jeden z policjantów rzuca w stronę dziennikarzy granat hukowy, a po chwili jego koledzy pałują zbiegających z góry dziennikarzy. Tę samą scenę nagrał nasz reporter Dawid Krawczyk. Na nagraniu widać zbiegających z góry mężczyzn i policjantów, którzy biją ich pałkami. Ten w czarnej kurtce i z aparatem podniesionym nad głowę to Przemysław Stefaniak, freelancer współpracujący m.in. z Krytyką Polityczną.
- Na górze byłem z kilkoma dziennikarzami i fotoreporterami. Kiedy na peron wszedł pierwszy pododdział, policjanci rozkazali rozejść się dziennikarzom i osobom postronnym, dlatego razem z kilkoma innymi dziennikarzami ruszyliśmy na schody - relacjonuje fotoreporter. - Tam natknęliśmy się jednak na kolejne dwa oddziały, więc musieliśmy się przepychać, ale po drodze od każdego z policjantów dostaliśmy pałę w nogi lub w tułów. Kolega przede mną [na nagraniu w pomarańczowej kurtce - red.] dostał tyle razy, że aż się przewrócił. Krzyczeliśmy, że jesteśmy z prasy, ale to nic nie dało. Policjanci walili w nas na oślep - dodaje mężczyzna.
Kobieta na nagraniu to 26-letnia Aneta. - Robiłam zdjęcia z marszu na egzamin na studia. Nie krzyczałam, nie stawiałam oporu. Kiedy policja ruszyła, przyspieszyłam, a więc wykonywałam polecenie, by się odsunąć. Ale jeden z policjantów do mnie dobiegł. Uderzył mnie w nogę pałką, przewróciłam się i kiedy leżałam, uderzył mnie jeszcze raz. Krzyknęłam, żeby mnie nie bił - relacjonuje kobieta.
Poszkodowana została też dziennikarka "Newsweeka" Renata Kim. - Kiedy oddział policji wbiegł na stację PKP, schodami ruchowymi pojechaliśmy na platformę, stanęliśmy z boku - relacjonuje "Wyborczej". - Ale po chwili policja zawróciła z peronu, policjanci przycisnęli nas do barierek i zaczęli bić. Dostałam pałką po nerkach dwa razy, choć byłam w żółtej kamizelce z napisem "Press". Zepchnęli nas na schody, wtedy zobaczyłam naszego fotoreportera., którego bili po plecach i nogach. Dopiero po chwili pozwolili nam zejść. Na dole sytuacja się uspokoiła - dodaje Renata Kim.
Po skandalach z ostatnich 3 tyg i dzisiejszym agresywnym zachowaniu policji, atakowaniu uczestników MN i strzelaniu do dziennikarzy żądam dymisji Komendanta Głównego Policji.
Grubo. Spieszyli towarzystwo, żeby mieli kogo pałować. Przy okazji skompromitowali najrozsądniejszego w RN Berkowicza Bąkiewicza z jednej strony, a MSW i PiS z drugiej. Powinny polecieć głowy w Komendzie Stołecznej. Dyscyplinarnie, bez prawa do emerytury.
Grubo. Spieszyli towarzystwo, żeby mieli kogo pałować. Przy okazji skompromitowali najrozsądniejszego w RN Berkowicza z jednej strony, a MSW i PiS z drugiej. Powinny polecieć głowy w Komendzie Stołecznej. Dyscyplinarnie, bez prawa do emerytury.
Chodzi o Bąkiewicza? Jak dla mnie jedynie MSWiA i ZOMO się skompromitowało.
Chodzi o Bąkiewicza? Jak dla mnie jedynie MSWiA i ZOMO się skompromitowało.
Tak, o Bąkiewicza. Wszystkie burdy, podpalenia itd polecą medialnie na jego konto. Będzie się chłop tłumaczył z nieswoich grzechów do końca życia i trzy dni dłużej. I 10 razy się zastanowi, zanim raz zarekomenduje poparcie dla jakiegoś Dudy...
Chodzi o Bąkiewicza? Jak dla mnie jedynie MSWiA i ZOMO się skompromitowało.
Tak, o Bąkiewicza. Wszystkie burdy, podpalenia itd polecą medialnie na jego konto. Będzie się chłop tłumaczył z nieswoich grzechów do końca życia i trzy dni dłużej. I 10 razy się zastanowi, zanim raz zarekomenduje poparcie dla jakiegoś Dudy...
I po co tak pieprzyć ?
Byłem świadkiem największych rozruchów podczas MN, raz nawet wpadłem w oko cyklonu, między milicję a rzucającą w nią czym popadnie kibicowską brać. Wiem co tam się dzieje, dlaczego i kto.
Parę dni temu zadzwonił do mnie kolega, który po 20 latach wrócił z Anglii i chciał nastoletniej córce pokazać jak wygląda Marsz. Powiedziałem mu, żeby sobie odpuścił, bo będą mega dymy. Mega jak mega, ale były, bo być musiały. Mamy w Polsce stan wrzenia, kibice musieli odreagować, to było bardziej niż pewne, że pojadą grubo. Kolejny raz organizatorzy MN pokazali, że nie są do końca przytomni i nie rozumieją co się wokół nich dzieje, a przede wszystkim - oni nie mają nad tym kontroli.
Milicja pokazała to co miała pokazać. Czarownice zobaczą na zdjęciach i filmach co milicja im zrobi jeżeli Kaczyński da sygnał - strzelać. Poniekąd od wczoraj skończyło się pierdolenie, milicja będzie pałowała nielegalne zgromadzenia, czy to z lewa, czy prawa.
Chodzi o Bąkiewicza? Jak dla mnie jedynie MSWiA i ZOMO się skompromitowało.
Tak, o Bąkiewicza. Wszystkie burdy, podpalenia itd polecą medialnie na jego konto. Będzie się chłop tłumaczył z nieswoich grzechów do końca życia i trzy dni dłużej. I 10 razy się zastanowi, zanim raz zarekomenduje poparcie dla jakiegoś Dudy...
Milicja pokazała to co miała pokazać. Czarownice zobaczą na zdjęciach i filmach co milicja im zrobi jeżeli Kaczyński da sygnał - strzelać. Poniekąd od wczoraj skończyło się pierdolenie, milicja będzie pałowała nielegalne zgromadzenia, czy to z lewa, czy prawa.
Wszystko odbyło się tak jak miało się odbyć.
A nie mogła tego pokazać na przykładzie jakiejś lewackiej demonstracji, musiała akurat wczoraj?
Jorge, weź przestań. Marsz miał się odbyć w formie zmotoryzowanej. (Plus dla Bąkiewicza za przytomność umysłu i odpowiedzialność) Przy takiej formie nie ma miejsca na burdy, bo niby jak je zrobić? Masz pomysła? Jak ktoś chciał sobie koniecznie poszumieć, to nie mógł tego zrobić uczestnicząc w takiej formie w Marszu. Ewentualne burdy oddzielone od samego Marszu można było bez problemu spacyfikować. Ale nie - trzeba było zablokować wszystko, spieszyć zmotoryzowanych uczestników, pozwolić na ich wymieszanie się z zadymiarzami, prowokatorami i Bóg wie kim jeszcze, a następnie przykładnie spałować i jeszcze ostrzelać z broni gładkolufowej.
Komentarz
No i mamy. Jakze ta polcja sie szybko zdenerwowala i jakze szybko zareagowala
kimże on jest?
przecie Dmowski i Piłsudski traktowali kościół instrumentalnie, dziś niektórzy u szczytów też ....
a może to wielkość, której nie zauważam, objawia się w instrumentalizowaniu Kościoła?
Najgorsze w prawicy jest to, że gada, gada, gada ... i tyle
Pozytywy:
przeklejam z https://warszawa.wybiorcza.pl/warszawa/7,54420,26502982,policjant-paluje-lezaca-kobiete-przed-stadionem-narodowym-bili.html?disableRedirects=true
Po oficjalnym rozwiązaniu Marszu Niepodległości starcia kiboli z policją przeniosły się na dworzec PKP Warszawa Stadion. Kilkaset zamaskowanych osób zabunkrowało się na peronie. Schodami na górę ruszył jeden z pododdziałów zwartych policji.
Policjanci bili dziennikarzy
Na filmie, który udostępnił na swoim profilu na Facebooku Bart Staszewski, widać najpierw, jak jeden z policjantów rzuca w stronę dziennikarzy granat hukowy, a po chwili jego koledzy pałują zbiegających z góry dziennikarzy. Tę samą scenę nagrał nasz reporter Dawid Krawczyk. Na nagraniu widać zbiegających z góry mężczyzn i policjantów, którzy biją ich pałkami. Ten w czarnej kurtce i z aparatem podniesionym nad głowę to Przemysław Stefaniak, freelancer współpracujący m.in. z Krytyką Polityczną.
- Na górze byłem z kilkoma dziennikarzami i fotoreporterami. Kiedy na peron wszedł pierwszy pododdział, policjanci rozkazali rozejść się dziennikarzom i osobom postronnym, dlatego razem z kilkoma innymi dziennikarzami ruszyliśmy na schody - relacjonuje fotoreporter. - Tam natknęliśmy się jednak na kolejne dwa oddziały, więc musieliśmy się przepychać, ale po drodze od każdego z policjantów dostaliśmy pałę w nogi lub w tułów. Kolega przede mną [na nagraniu w pomarańczowej kurtce - red.] dostał tyle razy, że aż się przewrócił. Krzyczeliśmy, że jesteśmy z prasy, ale to nic nie dało. Policjanci walili w nas na oślep - dodaje mężczyzna.
Kobieta na nagraniu to 26-letnia Aneta. - Robiłam zdjęcia z marszu na egzamin na studia. Nie krzyczałam, nie stawiałam oporu. Kiedy policja ruszyła, przyspieszyłam, a więc wykonywałam polecenie, by się odsunąć. Ale jeden z policjantów do mnie dobiegł. Uderzył mnie w nogę pałką, przewróciłam się i kiedy leżałam, uderzył mnie jeszcze raz. Krzyknęłam, żeby mnie nie bił - relacjonuje kobieta.
Poszkodowana została też dziennikarka "Newsweeka" Renata Kim. - Kiedy oddział policji wbiegł na stację PKP, schodami ruchowymi pojechaliśmy na platformę, stanęliśmy z boku - relacjonuje "Wyborczej". - Ale po chwili policja zawróciła z peronu, policjanci przycisnęli nas do barierek i zaczęli bić. Dostałam pałką po nerkach dwa razy, choć byłam w żółtej kamizelce z napisem "Press". Zepchnęli nas na schody, wtedy zobaczyłam naszego fotoreportera., którego bili po plecach i nogach. Dopiero po chwili pozwolili nam zejść. Na dole sytuacja się uspokoiła - dodaje Renata Kim.
Gramy w bąmoty czy co?
Za chwilę raca wpadnie do mieszkania...
tweet Życie Stolicy
Spieszyli towarzystwo, żeby mieli kogo pałować.
Przy okazji skompromitowali najrozsądniejszego w RN
BerkowiczaBąkiewicza z jednej strony, a MSW i PiS z drugiej.Powinny polecieć głowy w Komendzie Stołecznej. Dyscyplinarnie, bez prawa do emerytury.
Wszystkie burdy, podpalenia itd polecą medialnie na jego konto. Będzie się chłop tłumaczył z nieswoich grzechów do końca życia i trzy dni dłużej. I 10 razy się zastanowi, zanim raz zarekomenduje poparcie dla jakiegoś Dudy...
Wszystkie burdy, podpalenia itd polecą medialnie na jego konto. Będzie się chłop tłumaczył z nieswoich grzechów do końca życia i trzy dni dłużej. I 10 razy się zastanowi, zanim raz zarekomenduje poparcie dla jakiegoś Dudy...
I po co tak pieprzyć ?
Byłem świadkiem największych rozruchów podczas MN, raz nawet wpadłem w oko cyklonu, między milicję a rzucającą w nią czym popadnie kibicowską brać. Wiem co tam się dzieje, dlaczego i kto.
Parę dni temu zadzwonił do mnie kolega, który po 20 latach wrócił z Anglii i chciał nastoletniej córce pokazać jak wygląda Marsz. Powiedziałem mu, żeby sobie odpuścił, bo będą mega dymy. Mega jak mega, ale były, bo być musiały. Mamy w Polsce stan wrzenia, kibice musieli odreagować, to było bardziej niż pewne, że pojadą grubo. Kolejny raz organizatorzy MN pokazali, że nie są do końca przytomni i nie rozumieją co się wokół nich dzieje, a przede wszystkim - oni nie mają nad tym kontroli.
Milicja pokazała to co miała pokazać. Czarownice zobaczą na zdjęciach i filmach co milicja im zrobi jeżeli Kaczyński da sygnał - strzelać. Poniekąd od wczoraj skończyło się pierdolenie, milicja będzie pałowała nielegalne zgromadzenia, czy to z lewa, czy prawa.
Wszystko odbyło się tak jak miało się odbyć.
Wszystko odbyło się tak jak miało się odbyć.
A nie mogła tego pokazać na przykładzie jakiejś lewackiej demonstracji, musiała akurat wczoraj?
Marsz miał się odbyć w formie zmotoryzowanej. (Plus dla Bąkiewicza za przytomność umysłu i odpowiedzialność) Przy takiej formie nie ma miejsca na burdy, bo niby jak je zrobić? Masz pomysła?
Jak ktoś chciał sobie koniecznie poszumieć, to nie mógł tego zrobić uczestnicząc w takiej formie w Marszu.
Ewentualne burdy oddzielone od samego Marszu można było bez problemu spacyfikować.
Ale nie - trzeba było zablokować wszystko, spieszyć zmotoryzowanych uczestników, pozwolić na ich wymieszanie się z zadymiarzami, prowokatorami i Bóg wie kim jeszcze, a następnie przykładnie spałować i jeszcze ostrzelać z broni gładkolufowej.