W rezolucji znalazł się zapis, w którym PE "apeluje do rządu polskiego o zdecydowane potępienie 'ksenofobicznego i faszystowskiego'" Marszu Niepodległości. Zapis został przegłosowany jako poprawka do projektu rezolucji, pod którą podpisały się największe ugrupowania (Europejska Partia Ludowa, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów oraz Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy).
PE apeluje w nim "do rządu polskiego o podjęcie stosownych działań w związku z ksenofobicznym i faszystowskim marszem, który miał miejsce w Warszawie w sobotę 11 listopada 2017 r., oraz o zdecydowane potępienie tego marszu".
JORGE napisal(a): U mnie w pracy sami Polacy, sami katolicy. Nie stosuję żadnego kryterium przy przyjmowaniu, tak wychodzi. Na początku boomu ukraińskiego zastanawiałem się, czy nie wziąć paru. Ale człowiek, który zawodowo przez pewien czas zajmował się ich ściąganiem opisał mi jakie są zagrożenia. Później byli Białorusini, ale dyktowali zaporowe warunki finansowe, naprawdę chcieli kaskę większą niż rynek płaci (a to byli specjaliści, wykwalifikowani pracownicy, przynajmniej na podstawie tego co pisali w CV). A paszli won.
Jest jednak wielki problem na rynku pracy. I są to niestety młodzi Polacy. Kompletnie nie rozumieją, że płaci się za coś. Nie potrafią nic, są kompletnie nieprzygotowani do pracy (a nie oczekujemy cudów), są niecierpliwi, nie rozumieją procesu wdrażania i uczenia się. Kaska na już. Póki co, nie dostają tego co chcą, więc skaczą z firmy do firmy. Roszczeniowe pokolenia, w końcu się zderzą z rynkiem i będzie bolało, bo nikt przytomny nie spełni ich oczekiwań. Nie mają szans, nie wygrają. Jeżeli jest mało rąk do pracy firmy po prostu ograniczą ilość zleceń, podnosząc ceny, będą wybierać. To w sumie bardzo dobrze, taki paradoks.
uściślając: "młodzi Polacy" to wg Ciebie jaki zakres wiekowy?
W rezolucji znalazł się zapis, w którym PE "apeluje do rządu polskiego o zdecydowane potępienie 'ksenofobicznego i faszystowskiego'" Marszu Niepodległości. Zapis został przegłosowany jako poprawka do projektu rezolucji, pod którą podpisały się największe ugrupowania (Europejska Partia Ludowa, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów oraz Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy).
PE apeluje w nim "do rządu polskiego o podjęcie stosownych działań w związku z ksenofobicznym i faszystowskim marszem, który miał miejsce w Warszawie w sobotę 11 listopada 2017 r., oraz o zdecydowane potępienie tego marszu"
A może da się to jakoś wypełnić przepraszając za marsz "obywateli RP" czy innch faktycznych nazioli?
W rezolucji znalazł się zapis, w którym PE "apeluje do rządu polskiego o zdecydowane potępienie 'ksenofobicznego i faszystowskiego'" Marszu Niepodległości. Zapis został przegłosowany jako poprawka do projektu rezolucji, pod którą podpisały się największe ugrupowania (Europejska Partia Ludowa, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów oraz Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy).
PE apeluje w nim "do rządu polskiego o podjęcie stosownych działań w związku z ksenofobicznym i faszystowskim marszem, który miał miejsce w Warszawie w sobotę 11 listopada 2017 r., oraz o zdecydowane potępienie tego marszu"
A może da się to jakoś wypełnić przepraszając za marsz "obywateli RP" czy innch faktycznych nazioli?
Jakiekolwiek przeprosiny za tę ustawkę to byłby wielki błąd. W przyszłym roku Prezydent, Sejm i Rząd RP w komplecie na czele Marszu Niepodległości - to jest właściwa odpowiedź. Można też zaprosić głowy zaprzyjaźnionych państw (ale nie urzędników brukselskich).
Zgadzam się tylko z tym, żeby nie przepraszać. Co do uczestnictwa niekoniecznie. Nie ma sensu też potępiać, niech się dzieje co chce, olać. Już nam tyle łatek przylepili, że jedna w tą, czy w tamta nie ma znaczenia.
JORGE napisal(a): Zgadzam się tylko z tym, żeby nie przepraszać. Co do uczestnictwa niekoniecznie. Nie ma sensu też potępiać, niech się dzieje co chce, olać. Już nam tyle łatek przylepili, że jedna w tą, czy w tamta nie ma znaczenia.
Właśnie tak. Pojedzie Becia i im wygarnie należycie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
JORGE napisal(a): Zgadzam się tylko z tym, żeby nie przepraszać. Co do uczestnictwa niekoniecznie. Nie ma sensu też potępiać, niech się dzieje co chce, olać. Już nam tyle łatek przylepili, że jedna w tą, czy w tamta nie ma znaczenia.
Właśnie tak. Pojedzie Becia i im wygarnie należycie.
Szydło ? Gdzie tak poważna osoba na tego typu cyrk ? Nie ma mowy. Cymański brat ? Bo nie pamiętam, czy już mu wybaczono i gdzie on. Jeżeli tak, to on ma sprawę załatwić szyderą, niczym innym, żadnego tłumaczenia.
Fragment felietonu Marka Jana Chodakiewicza w Tygodniku Solidarność (6/2016)
Taką oto perełkę, przypadkowo wyczytałem dziś jadąc pociągiem. Podpisuję się pod tym, o to właśnie chodzi. To co było kiedyś - było. Czasy się zmieniają, dziś potrzebna nam jest homogeniczność.
Ale nie wiadomo w jakiej naprawdę intencji on to pisze, bo cały czas nie opowiedział się w sprawie Misiewicza.
> Przez porównanie swego narodu z obcymi przekonałem się, że wiele z tych kłamstw zatruwa tylko naszą myśl. Że niedorzeczności, które gdzie indziej powtarzane są tylko przez stare panny i w ogóle przez jednostki żyjące poza społeczeństwem, odgrodzone od realnego życia, u nas stanowią podstawę myślenia ludzi poważnych, kierowników opinii i przodowników pracy publicznej, którzy na ich podstawie budują sądy dziejowe i nadzieje polityczne.
> I tu leży tajemnica naszego indywidualizmu, którym, zdaje się, zanadto się szczycimy, obejmując nim wszelką dowolność, kapryśność, fantazję, która hula, gdy nie znajduje przeszkody. Przecież ten szlachcic polski z ostatnich czasów Rzeczpospolitej i z okresu porozbiorowego, przy całej swej bujnej indywidualności, był dzieckiem, istotą bez charakteru, łamiącą się, a raczej gnącą pod lada naciskiem. W swej duchowej indywidualności był to olbrzym, ale olbrzym w rodzaju dronta, owego ptaka z rodziny gołębiej, który wyrósł w olbrzyma dzięki temu, że w swej siedzibie na wyspach oceanu nie miał współzawodnictwa, że nikt mu nie przeszkadzał bujać. Gatunek dronta po odkryciu wysp ze zjawieniem się człowieka bardzo szybko wyginął. Typ szlachcica polskiego z przejściem kraju w nowoczesne normy życia w większości także już ustąpił z pola, a w resztkach swych ciągle ginie bezpowrotnie.
JORGE napisal(a): U mnie w pracy sami Polacy, sami katolicy. Nie stosuję żadnego kryterium przy przyjmowaniu, tak wychodzi. Na początku boomu ukraińskiego zastanawiałem się, czy nie wziąć paru. Ale człowiek, który zawodowo przez pewien czas zajmował się ich ściąganiem opisał mi jakie są zagrożenia. Później byli Białorusini, ale dyktowali zaporowe warunki finansowe, naprawdę chcieli kaskę większą niż rynek płaci (a to byli specjaliści, wykwalifikowani pracownicy, przynajmniej na podstawie tego co pisali w CV). A paszli won.
Jest jednak wielki problem na rynku pracy. I są to niestety młodzi Polacy. Kompletnie nie rozumieją, że płaci się za coś. Nie potrafią nic, są kompletnie nieprzygotowani do pracy (a nie oczekujemy cudów), są niecierpliwi, nie rozumieją procesu wdrażania i uczenia się. Kaska na już. Póki co, nie dostają tego co chcą, więc skaczą z firmy do firmy. Roszczeniowe pokolenia, w końcu się zderzą z rynkiem i będzie bolało, bo nikt przytomny nie spełni ich oczekiwań. Nie mają szans, nie wygrają. Jeżeli jest mało rąk do pracy firmy po prostu ograniczą ilość zleceń, podnosząc ceny, będą wybierać. To w sumie bardzo dobrze, taki paradoks.
W korpo są specjalne szkolenia - jak postępować z pracownikami urodzonymi w latach 90 tych. Mówi się o nich "muszki owocówki". Z praktyki wiem, że z młodych roczników sprawdzają się jeszcze ludzie z małych miasteczek i wsi. Im większe miasto - tym gorzej.
marniok napisal(a): Na dziś powiem że idę. Idziemy znaczy się, z całą rodziną. Ale co za rok będzie?
Nic specjalnego. Chodzi o to, że im bardziej, kurwy, po nas jadą tym nas będzie więcej.
Nie o to mi chodziło. Miałem na myśli sprawy związane z ewentualnymi przeszkodami w przyjeździe na MN'18. Wiesz dzieciaki chorują itp, ja też mam pracę w systemie weekendowo-swiatecznym. Takie tam kwestie organizacyjno - rodzinne. A dopowiadając to sądzę że masz rację im bardziej jadą po nas tym bardziej nas mobilizują.
To tym bardziej muszę sobie urlop zaklepać, tak samo jak w tym roku. Szlaki przetarte, wiem co i jak z noclegami, dojazdem, komunikacją w Wawie itd. W przyszłym roku 11 listopada to niedziela więc widzi mi się potężna Msza Święta w centrum stolicy a potem dopiero MN.
Zlot ok ale rodzinny. Najmiemy se kwatery, będzie baza wypadowa. Spotkać się można na mieście i wspólnie udać na MN'18. Wyjazd może być dłuższy- 2,3 noclegi wg możliwość i upodobań. Będzie szansa na więcej spotkań.
JORGE napisal(a): No, ściągnąłem na czytnik "Myśli nowoczesnego Polaka", na początek. W sumie tyle lat jakoś mi się nie chciało, ale czas się zmierzyć z Romanem.
Komentarz
http://fakty.interia.pl/raporty/raport-unia-europejska/polska-w-ue/news-parlament-europejski-zaglosowal-w-sprawie-rezolucji-o-prawor,nId,2465363
Pojedzie Becia i im wygarnie należycie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
> Przez porównanie swego narodu z obcymi przekonałem się, że wiele z tych kłamstw zatruwa tylko naszą myśl. Że niedorzeczności, które gdzie indziej powtarzane są tylko przez stare panny i w ogóle przez jednostki żyjące poza społeczeństwem, odgrodzone od realnego życia, u nas stanowią podstawę myślenia ludzi poważnych, kierowników opinii i przodowników pracy publicznej, którzy na ich podstawie budują sądy dziejowe i nadzieje polityczne.
> I tu leży tajemnica naszego indywidualizmu, którym, zdaje się, zanadto się szczycimy, obejmując nim wszelką dowolność, kapryśność, fantazję, która hula, gdy nie znajduje przeszkody. Przecież ten szlachcic polski z ostatnich czasów Rzeczpospolitej i z okresu porozbiorowego, przy całej swej bujnej indywidualności, był dzieckiem, istotą bez charakteru, łamiącą się, a raczej gnącą pod lada naciskiem. W swej duchowej indywidualności był to olbrzym, ale olbrzym w rodzaju dronta, owego ptaka z rodziny gołębiej, który wyrósł w olbrzyma dzięki temu, że w swej siedzibie na wyspach oceanu nie miał współzawodnictwa, że nikt mu nie przeszkadzał bujać. Gatunek dronta po odkryciu wysp ze zjawieniem się człowieka bardzo szybko wyginął. Typ szlachcica polskiego z przejściem kraju w nowoczesne normy życia w większości także już ustąpił z pola, a w resztkach swych ciągle ginie bezpowrotnie.
A dopowiadając to sądzę że masz rację im bardziej jadą po nas tym bardziej nas mobilizują.
Sed non omnis moriar. Nasz kolega jest wrogiem tego co zostawił, puścizny. Myśli pana Romana.