JORGE napisal(a): AAAAA Kupię czołgi. Dużo. Warunek - lżejsze niż 15 ton, bo tyle nasze mosty wytrzymują.
Kupię dużo czołgów - ale najpierw dużo obrony przeciwlotniczej, bo bez niej czołga można se chyba co najwyższej postawić w ogródkach (jednocześnie swoim i sąsiada, w przypadku Abramsa).
Abramsy ważą podobnie jak Leopardy. 72 tony krótkie u Abramsa to 66 ton metrycznych .
Nasze Leopardy są lżejsze. Dopiero wersja A7 zbliża się masowo do Abramsa.
Sam czołg dobry (pewnie najlepszy jaki można obecnie kupić), ale konsekwencje dla polskiego przemysłu zbrojeniowego będą dość oczywiste. Pomijam detale pod nazwą logistyka 3,5 typów (licząc, że Leopardy to j1, T72/PT-91 to 1,5) czołgów w użytku.
Lament że "przemysł" (czytaj Bumar) nie zarobi, śmieszy mię. Ten zakład właśnie ma okazję się popisać z modernizacją Leo 2 PL. Jakby w takim tempie produkował czołgi to nowe byśmy mieli za 30-40 lat, jeśli w ogóle. A w ogóle potrzeby modernizacji w Wojsku Polskim, w tym w wojskach lądowych (o wiele więcej spraw niż tylko czołgi) są tak duże że przemysł ma robotę na długie lata. Np. Huta Stalowa Wola na brak pracy nie narzeka.
A ponadto uważam, że zakup Abramsów świadczy o dużym poczuciu odpowiedzialności za obronę narodową , w tym za życie żołnierzy którzy będą używać tego sprzętu. Jest to chyba obecnie najbezpieczniejszy dla załogi czołg na świecie, w którym wszystkie magazyny amunicyjne są odizolowane od przestrzeni dla załogi.
Lament że "przemysł" (czytaj Bumar) nie zarobi, śmieszy mię. Ten zakład właśnie ma okazję się popisać z modernizacją Leo 2 PL. Jakby w takim tempie produkował czołgi to nowe byśmy mieli za 30-40 lat, jeśli w ogóle.
"To prawda. Polacy do niczego się nie nadają. Nawet spawać nie potrafią." Kolega widzi jaką narrację promuje?
Narrację prawdy. Ten mityczny "przemysł" jest w Polsce bardzo zróżnicowany.. HSW (też Polacy, tylko z tej rzekomo "gorszej" Polski sobie radzi świetnie. Opracowanie Borsuka, który jest obiecującym BWP, w szybkim terminie i za niewielkie stosunkowo pieniądze, jest mistrzostwem świata. Za to Bumar to od wielu lat nędza i przebrzmiała chwała i rzeczywiście spawać nie potrafi (vide poprzednie podwozia do Kraba).
Lament że "przemysł" (czytaj Bumar) nie zarobi, śmieszy mię. Ten zakład właśnie ma okazję się popisać z modernizacją Leo 2 PL. Jakby w takim tempie produkował czołgi to nowe byśmy mieli za 30-40 lat, jeśli w ogóle.
"To prawda. Polacy do niczego się nie nadają. Nawet spawać nie potrafią." Kolega widzi jaką narrację promuje?
Polacy umieją spawać, nie wylewaj krokodylich łez bo się odsłoniłeś przy Grocie, manipulancie.
Polacy spawają bardzo dobry transporter opancerzony, ale do czołgu to jeszcze sporo brakuje i nie ma pewności czy się uda. Gdyby się nie udało z czołgiem to za 10 lat byś pisał "trzeba było kupić Abramsy".
Nie mamy przynajmniej zespołu napędowego, kto podejmie decyzję skąd je kupować? W grę wchodzą Włosi, Ukraińcy, Niemcy, Amerykanie, Koreańczycy i chyba Japończycy, za wszystkim stoją interesy i polityka. I tak z kolejnymi podzespołami, robić czy kupować, od kogo. Doświadczenie mamy we wszystkim ale do celu droga bardzo daleka, zależna też od stałego finansowania. Niech zrobią platformę z transporterem opancerzonym na początku.
Mało kto zwraca uwagę, że ten zakup (a miejmy nadzieję że kiedyś zostanie dokupione drugie tyle, wtedy można zostawić tylko Leo i Abramsy) daje nam czas, który (jak będziemy mądrzy) można wykorzystać na spokojną prace nad nowym, własnym czołgiem.
I to w powerponcie, nie ma metalowego modelu nawet. Ale Ignacowi chodzi chyba o polski czołg, zbudowany np. w kooperacji z Koreańczykami. Turcy tak zrobili z Ałtajem i Ratka mówił z rok temu że to udana konstrukcja, i że z punktu widzenia polskiego przemysłu najleoszy byłby zakup Ałtaja.
W_Nieszczególny napisal(a): Narrację prawdy. Ten mityczny "przemysł" jest w Polsce bardzo zróżnicowany.. HSW (też Polacy, tylko z tej rzekomo "gorszej" Polski sobie radzi świetnie. Opracowanie Borsuka, który jest obiecującym BWP, w szybkim terminie i za niewielkie stosunkowo pieniądze, jest mistrzostwem świata. Za to Bumar to od wielu lat nędza i przebrzmiała chwała i rzeczywiście spawać nie potrafi (vide poprzednie podwozia do Kraba).
Oba zakłady są państwowe a od 6 lat u władzy jest dobra zmiana.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): A tak serio, to gdzie problem? Nie mogą w Bumarze spiąć pośladów i zaproponować K2PL już za 10 lat? Pytanie nie jest retoryczne.
Zapewne by mogli ale problem leży gdzie indziej.
Jedną z dużych decyzji które podjął PiS po objęciu rządów w 2015 r. było sformowanie nowej dywizji. Potrzebujemy do tego czterech ekstra batalionów wyposażonych w czołgi w ilości 50+ szt. pojazdów na odział. Przez sześć lat trwało radosne bujanie się z tematem, aż przyszedł moment, w którym rządzącym groziła katastrofa wizerunkowa w stylu żołnierzy biegających po poligonie z patykami zamiast karabinów. Powaga wymaga aby 18. dywizja była pełnowartościową jednostką bojową wcześniej niż za 10 lat.
Pomysł firmował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, którego niestety odstrzelono ze stanowiska ale jego projektów nie anulowano. Pesymistycznie spekuluję, że tematem rządzi przede wszystkim PR.
W_Nieszczególny napisal(a): Mało kto zwraca uwagę, że ten zakup (a miejmy nadzieję że kiedyś zostanie dokupione drugie tyle, wtedy można zostawić tylko Leo i Abramsy) daje nam czas, który (jak będziemy mądrzy) można wykorzystać na spokojną prace nad nowym, własnym czołgiem.
No więc właśnie. Wszyscy jojczą, jak kupno paru Abramowiczów zniszczyło poleski przemysł, a tymczasem niech se Moskale oglądają Abramki, a my spokojnie z Koreańczykami spawajmy nowe lepsze, narodowo-radykalne tankiety.
Inna rzecz, że gdzieś czytałem iż dany Bumar miał lata całe, żeby wyremontować Leosie i z goła wyremontował ich kilka sztuk! Co daje pewien zdrowy dystans do ich geniuszu, ba zachęca do zaorania.
Komentarz
Powojenny, polski
Sam czołg dobry (pewnie najlepszy jaki można obecnie kupić), ale konsekwencje dla polskiego przemysłu zbrojeniowego będą dość oczywiste. Pomijam detale pod nazwą logistyka 3,5 typów (licząc, że Leopardy to j1, T72/PT-91 to 1,5) czołgów w użytku.
A ponadto uważam, że zakup Abramsów świadczy o dużym poczuciu odpowiedzialności za obronę narodową , w tym za życie żołnierzy którzy będą używać tego sprzętu. Jest to chyba obecnie najbezpieczniejszy dla załogi czołg na świecie, w którym wszystkie magazyny amunicyjne są odizolowane od przestrzeni dla załogi.
Polacy spawają bardzo dobry transporter opancerzony, ale do czołgu to jeszcze sporo brakuje i nie ma pewności czy się uda. Gdyby się nie udało z czołgiem to za 10 lat byś pisał "trzeba było kupić Abramsy".
W tych sprawach lobbing jest tak mocny i bezwzględny, że postronny nie ma najmniejszej szansy by cokolwiek pokumać.
Skoro coś mówi gen. Różański (i do tego z tak wielkim zaangażowaniem), to ja już wiem, co mam myśleć.
Jedną z dużych decyzji które podjął PiS po objęciu rządów w 2015 r. było sformowanie nowej dywizji. Potrzebujemy do tego czterech ekstra batalionów wyposażonych w czołgi w ilości 50+ szt. pojazdów na odział. Przez sześć lat trwało radosne bujanie się z tematem, aż przyszedł moment, w którym rządzącym groziła katastrofa wizerunkowa w stylu żołnierzy biegających po poligonie z patykami zamiast karabinów. Powaga wymaga aby 18. dywizja była pełnowartościową jednostką bojową wcześniej niż za 10 lat.
Pomysł firmował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, którego niestety odstrzelono ze stanowiska ale jego projektów nie anulowano. Pesymistycznie spekuluję, że tematem rządzi przede wszystkim PR.
Inna rzecz, że gdzieś czytałem iż dany Bumar miał lata całe, żeby wyremontować Leosie i z goła wyremontował ich kilka sztuk! Co daje pewien zdrowy dystans do ich geniuszu, ba zachęca do zaorania.