Skip to content

Karabinki strzeleckie najlepsze. I dlaczego polskie?

1246717

Komentarz

  • @ferb - Kolega się zastanawiał dlaczego w 2017 roku przybyło więcej kolekcjonerów w Polsce niż sportowców?
    Bo ja zdobycie pozwolenia bardzo polecam, ale nie sportowego, a kolekcjonerskiego właśnie.
    Coś mi się wydaje że Naród wreszcie zorientował się w czym rzecz:)
  • Za jakiś czas zaczną się postrzelenia "kolekcjonerów" i mam nadzieję że wtedy ta droga zostanie zamknięta.
  • edytowano February 2018
    Nie idzmy za argumentacją typu "dać Polaczkom broń to się powystrzelają".

    Jeżeli chce się zrobić bliźniemu kuku nie jest potrzebna broń palna, co udowodnili ostatnio w Europie taysze islamscy oraz w Afryce Tutsi i Hutu.

    Pytanie: czy w ostatnich latach w Polsce mamy do czynienia na dużą skalę z krwawymi porachunkami z użyciem noży, maczet, pałek, saperek i innego sprzętu kuchenno/ogrodniczego?

    P.S. Osobiście jestem za ograniczonym i kontrolowanym dostępem do broni.
  • MarianoX napisal(a):
    Nie idzmy za argumentacją typu "dać Polaczkom broń to się powystrzelają".

    Jeżeli chce się zrobić bliźniemu kuku nie jest potrzebna broń palna, co udowodnili ostatnio w Europie taysze islamscy oraz w Afryce Tutsi i Hutu.

    Pytanie: czy w ostatnich latach w Polsce mamy do czynienia na dużą skalę z krwawymi porachunki z użyciem noży, meczet, pałek, saperek i niego sprzętu kuchenno/ogrodniczego?

    P.S. Osobiście jestem za ograniczonym i kontrolowanym dostępem do broni.
    Nie idę, po prostu przy takim wzroście pozwoleń w pewnym momencie na tyle zwiększy się liczba niedzielnych posiadaczy broni że wypadki zaczną się pojawiać, statystyka.
  • Przemko napisal(a):
    Nie idę, po prostu przy takim wzroście pozwoleń w pewnym momencie na tyle zwiększy się liczba niedzielnych posiadaczy broni że wypadki zaczną się pojawiać, statystyka.
    Kolega jak zwykle nie ma pojęcia o czym mówi.
    Wie w ogóle jak egzamin kolekcjonerski wygląda?
    Nie wie, nie ma zielonego pojęcia - bo gdyby wiedział, to by nie pierdolił głupot.
    Ponadto wiedziałby, że kolekcjonerski uchodzi za trudniejszy niż sportowy.
    MarianoX napisal(a):
    Nie idzmy za argumentacją typu "dać Polaczkom broń to się powystrzelają".
    Lemingi taką uwielbiają:) No i niestety niektórzy po naszej stronie się do nich upodabniają.
    MarianoX napisal(a):
    Jeżeli chce się zrobić bliźniemu kuku nie jest potrzebna broń palna, co udowodnili ostatnio w Europie taysze islamscy oraz w Afryce Tutsi i Hutu.

    Pytanie: czy w ostatnich latach w Polsce mamy do czynienia na dużą skalę z krwawymi porachunki z użyciem noży, meczet, pałek, saperek i niego sprzętu kuchenno/ogrodniczego?
    Pytanie jest jeszcze lepsze - mamy 200-300 tysięcy sztuk (niektórzy twierdzą że pół miliona) nigdzie nierejestrowanej broni czarnoprochowej, w rękach ludzi, którzy kupili ją kompletnie bez żadnych pozwoleń. Za pomocą takiej broni strzelano w wojnie secesyjnej, powstaniu styczniowym itp.
    A nie tylko nie ma morderstw ani napadów z takiej broni, ale nawet wypadków.
    MarianoX napisal(a):
    P.S. Osobiście jestem za ograniczonym i kontrolowanym dostępem do broni.
    Ja też i każdy poważny człowiek tak naprawdę. A to dlatego żeby nie kupowali jej przestępcy, bo choć zamordować i zrobić napad da się za pomocą czarnoprochowca - to nie da się nim walczyć. I o to chodzi.
    A bronią współczesną się da.

    Chodzi o skalę regulacji - obecnie wcale nie jest źle, jeden minus to za duże koszty egzaminu kolekcjonerskiego (powinny być obniżone o połowę), wymogi startu i limit w pozwoleniach sportowych (po cholerę to komu?) i idiotyczne zapisy w rodzaju niemożności udostępniania sobie broni przez kolekcjonerów, itp.

    Aha i jeszcze - broń do celów obrony osobistej nadal dostają wyłącznie krewni i znajomi, po uważaniu policji. To jest katastrofa, bo ja ze swojej broni praktycznie nie mogę się bronić w ogóle, nawet we własnym domu przed włamem. Powinno być jak w każdym innym pozwoleniu: spełniasz kryteria to nikt ci łachy nie robi, tylko dostajesz i koniec. Z prawem do noszenia oczywiście.
  • Kolekcjonerska niby Ok, ale nie można użyczać i nosić.
    Co do wypadków, to pewnie faktycznie kiedyś jakiś będzie, ale patrząc na ostatnie lata, nie byłbym tu jakimś pesymistą. Większym problemem są samobójstwa na strzelnicach, gdzie może pojawić się każdy.
  • ferb napisal(a):
    Kolekcjonerska niby Ok, ale nie można użyczać i nosić.
    To prawda.
    Wie kolega jednak co grozi kolekcjonerowi za noszenie broni?
    Sprawdzaliśmy w ustawach i na wszelki wypadek zapytaliśmy policji za pomocą oficjalnego pisma.
    Odpowiedź może zaskoczyć ;-)
    ferb napisal(a):
    Co do wypadków, to pewnie faktycznie kiedyś jakiś będzie, ale patrząc na ostatnie lata, nie byłbym tu jakimś pesymistą. Większym problemem są samobójstwa na strzelnicach, gdzie może pojawić się każdy.
    Owszem, może każdy, ale problem to jest tylko dla świadków zdarzenia i pracowników strzelnicy.
    Trzeba być ostatnim skurwysynem albo debilem bez wyobraźni, by zabić się tak, żeby zrobić problemy postronnym ludziom dookoła. Już nie mówię o traumie świadków, tym, którzy to muszą potem posprzątać, ale chodzi o to w Polsce takie zdarzenia (których było kilka w ostatnich latach) od razu się wykorzystuje by uderzać w środowisko strzeleckie.

    A ludzie którzy nie mają pojęcia o strzelectwie łykają to jak pelikany.

  • Świdnica: wypadek na strzelnicy. 21-latek podrapał się w głowę nabitą bronią.

    Lekkomyślność stała się przyczyną dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się na strzelnicy sportowej w Świdnicy. 21-letni mężczyzna postrzelił się w tył głowy. Trafił do szpitala.

    21-latek jest mieszkańcem powiatu ząbkowickiego (Dolny Śląsk). Przyjechał na strzelnicę w Świdnicy z ojcem. Zapoznali się z regulaminem strzelnicy, a potem młody mężczyzna, pod okiem instruktora rozpoczął szkolenie w strzelaniu - informuje portal swidnica24.pl.

    Mężczyzna strzelał z krtkiej broni, naładowanej ostrą amunicją. W pewnym momencie podniósł do góry pistolet i lufą podrapał się w tył głowy. Broń wystrzeliła.

    21-latek natychmiast został przewieziony do szpitala. Na szczęście, kula tylko drasnęła skórę i spowodowała niewielki krwiak podczaszkowy.

    Wezwani na miejsce policjanci stwierdzili, że zarówno lekkomyślny strzelec, jak i instruktor byli trzeźwi.

    Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Postępowanie prowadzone jest w kierunku narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Na razie nikomu nie postawiono zarzutu.
  • edytowano April 2018
    Od połowy kwietnia będzie dostępny Grot S16 FB-M1, czyli samopowtarzalna odmiana karabinka automatycznego MSBS C16 FB-M2

    Poniżej link do artykułu w Magazynie Militarnym MilMag

    https://milmag.pl/news/view?news_id=711
  • edytowano April 2018
    .


  • A tu mamy jego unboxing:
    - cz.1
    - cz.2

    Tu mamy składanie i rozkładanie:


    Tu mamy test bezawarynjności po unurzaniu w ziemi i piachu:

  • A w komplecie do kompletu: sami nie wiedzą jeszcze kiedy:)
    Ale ale. Beryla mieli zacząć sprzedawać w styczniu 2017 - udało się już w końcu lutego 2017, o czym aktyw Warszawski miał swego czasu okazję się naocznie przekonać:)
    MSBSa mieli zacząć sprzedawać w pierwszym kwartale 2018, będzie finalnie na koniec kwietnia (w przyszłym tygodniu).
    Nawet nie wiecie jaki to jest postęp w stosunku do zarządu sprzed lipca 2016. Teraz to jest cud, miód i orzeszki, w porównaniu z tym co było.

    Co do Visa, to dobrze będzie jak będzie w sprzedaży w tym roku. Ale jeszcze jest jeden, ważki problem - mianowicie jakiej jakości będzie i ile będzie kosztować.
    Kolekcja 50 visów wyprodukowana w 2015 roku, i sprzedawana za kosmiczną cenę 8 tysięcy - to była porażka. Pocieszające że to było za poprzedniego zarządu (w zasadzie każdy poprzedni był kompromitacją). Wtedy jubileuszowe Visy cięły się jak cholera - a analiza i porównanie z przedwojennymi wykazało, że to INNE PISTOLETY. Słowem - Visów z 2015 nie można było nazwać nawet repliką tych przedwojennych.

    Druga kwestia - cena. Jeśli to ma kosztować 5 albo więcej tysięcy - nikt ale to nikt tego nie kupi, poza pojedynczymi osobami, ale nie usprawiedliwia to "stałej produkcji". Ja też bym chciał mieć Visa w kolekcji, niechby działającą replikę, a nie przedwojenny orgyinał - ale zawsze. No ale broń bez wartości historycznej nie może tyle kosztować.

    Mnóstwo firm produkuje Colta 1911 i znajduje on nabywców bo to świetny pistolet (nawet dziś). Ale kosztuje on 2,5-3 tysiące, no, może 4 jesli renomowana firma. Vis, jako że znają go głównie Polacy nie będzie hitem na zachodzie - a by go Polacy kupili masowo, musi kosztować maksymalnie 3 tysiące.


    I jeszcze jedno - to nie jest jeden z najlepszych pistoletów w historii, ale wtedy, w latach 30tych był jednym z trzech najlepszych na świecie - zdecydowanie. I oczywiście najgorzej skończył - jak wiele rzeczy u nas.

    A tak btw wiecie ile kosztuje przedwojenny, polski VIS zachowany we w miare przyzwoitym stanie?


  • Temat trochę umarł, ale jeśli ktoś się jeszcze interesuje, to odświeżę:
    Oto w przyszłym miesiącu trafi do Wojska Polskiego ostatnia partia Beryli:
    https://www.milmag.pl/news/view?news_id=1092

    Kontrakt zrealizowano o rok wcześniej niż pierwotnie planowano. Przedmiotem wszystkich zamówień od ubiegłego roku jest już MSBS zwany obecnie Grotem.

    Tym samym kończy się w Wojsku Polskim era Kałacha i konstrukcji kałachopodobnych - które królowały u nas od 1957roku (w ZSRR wprowadzono kałacha w 1949r). Oczywiście trochę potrwa przezbrojenie wojska - obecnie są jeszcze w użyciu AKMSy, mimo że Beryla wprowadzono 20 lat temu. Ale wiele wskazuje na to, że obecna wymiana uzbrojenia będzie znacznie szybsza - i chwała Bogu:)
  • TecumSeh napisal(a):
    A w komplecie do kompletu: sami nie wiedzą jeszcze kiedy:)
    Ja też bym chciał mieć Visa w kolekcji, niechby działającą replikę, a nie przedwojenny orgyinał -

    A tak btw wiecie ile kosztuje przedwojenny, polski VIS zachowany we w miare przyzwoitym stanie?


    Na aukcjach w usiech, przy zgodnych numerach: 3 do 5 tyś dudków. W zależności od stanu.
  • Ano. Na aukcjach w Hitlersynach 3-6tys ojro. A tyle, bo Polacy kupują.
  • edytowano July 2018
    Widziałem wylicytowanie visa na 16000 usd. W nienagannym stanie, z udokumentowanym pochodzeniem. Prezent rządu polskiego w Londynie w kwietniu 1945 dla jakiegoś usańskiego pułkownika.

    https://www.rockislandauction.com/detail/67/3332/radom--vis-35
  • edytowano July 2018
    TecumSeh napisal(a):
    Ano. Na aukcjach w Hitlersynach 3-6tys ojro. A tyle, bo Polacy kupują.
    Ale visy polskie czy hitleroskie?

    To się off-topicowo pochwalę. Mój dziadek te visy robił w 1937-39.
    B-)
  • Zima napisal(a):
    Widziałem wylicytowanie visa na 16000 usd. W nienagannym stanie, z udokumentowanym pochodzeniem. Prezent rządu polskiego w Londynie w kwietniu 1945 dla jakiegoś usańskiego pułkownika.
    Czad.. ale takie to już pojedyncze sztuki i ceny mają kosmiczne.
    Zima napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Ano. Na aukcjach w Hitlersynach 3-6tys ojro. A tyle, bo Polacy kupują.
    Ale visy polskie czy hitleroskie?
    Polskie, no coś pan. Hitlerowskie są kilka razy tańsze.
    Zima napisal(a):

    To się off-topicowo pochwalę. Mój dziadek te visy robił w 1937-39.
    B-)
    Szacun:)
  • a teraz inny punkt programu
    innowacje, gry komputerowe, nie polskie ale o innowacyjnych polskich produktach

    indżoj

    tego nie było u PP i PM Dudy i Błaszczaka
    image

    Odpowiedź jest dość bolesna. Polskich czołgów, jako solidnego przemysłu, po prostu nigdy nie było. A przynajmniej nie w pierwszej połowie XX wieku, na której skupia się gra. Mieliśmy zwiadowcze tankietki w XX-leciu międzywojennym, były czołgi 4TP i 7TP, ale stworzone na bazie angielskich Vickersów. I w końcu, po końcu II wojny światowej, były konstrukcje radzieckie.

    - Chcieliśmy dać graczom od A do Z polską linię, co wymagało dużo pracy. W Polsce nie mieliśmy odpowiednio rozwiniętego przemysłu, były konstrukcje angielskie czy sowieckie. Dlatego wiele lat zajęło nam zebranie różnych autentycznych projektów i prototypów - mówi w rozmowie z WP Gry Konrad Rawiński, PR menadżer w Wargamingu.

    Czołg 60TP Lewandowskiego
    W grze ożyły zatem sprzęty, które istniały wyłącznie na papierze. Albo dla których stworzono pojedyncze prototypy. W sieci nie zabrakło głosów, że polska linia czołgów to zwykłe science-fiction, nie mające nic wspólnego z historyczną prawdą, do której dużą wagę Wargaming zawsze przywiązywał.

    - Faktycznie, po II wojnie światowej polski przemysł czołgowy nie miał szans - kontynuuje Rawiński. - Natomiast projekty, które uwzględniliśmy, nie są żadną fantastyką. To projekty pracowników akademii wojskowej. Tacy jak Habich, którego imienia czołg trafi do "World of Tanks", normalnie siedzieli i projektowali czołgi.

    Co nowego?
    Nasza narodowa duma zostanie nakarmiona w przewrotny sposób. Trzeba najpierw przełknąć pigułkę militarnej słabości. Następnie cieszyć się, że ktoś za nas dokonał archiwistycznej pracy, wyciągnął nieznane powszechnie projekty i stworzył ich trójwymiarowe, działające wersje. A w "World of Tanks" w wersji 1.0 maszyny naprawdę wyglądają i poruszają się pięknie.

  • Interesujące.
    Acz nie jestem graczem - kiedyś nie miałem pieniędzy ani sprzętu, dziś nie mam czasu. I po prawdzie sprzętu też - mój komp ma 8,5 roku, stoi na Ubuntu i na razie wystarcza:)
    Ale doceniam WOT - mają kompletnego fioła na punkcie realności do tego stopnia, że rozwiązali problem zawieszenia w którymś z niemieckich czołgów, z czym nie poradzili sobie swego czasu sami Niemcy:)

    Tak czy inaczej - mały apdejt. Wiem z pewnego źródła że żywotność MSBSa to ok 30 tys strzałów.
  • Dużo czy mało?
  • Dobre pytanie.
    Musimy tu rozrożnić dwie rzeczy - do ilu strzałów karabinek trzyma normy, a po ilu strzałach się rozpada. Według mojego znajomego MSBS po 30 tysiącach się rozpada.
    Do ilu ma trzymać normy - tego nie wiem, ale nie wierzę by normy były mniej surowe niż w przypadku Beryla.

    Norma dla Beryla wynosiła 10 tys strzałów - ale to nie oznacza że Beryl rozpadał się po tym czasie, tylko trzymał wyznaczone parametry co najmniej do 10 tys. Potem strzelał dalej, ale FB Radom nie dawała już gwarancji, że parametry będzie trzymał nadal. Po ilu Beryl się rozpada - tego niestety nie wiem.

    Załóżmy zatem ostrożnie że MSBS Grot trzyma normy do 10 tys, a po 30 tys się rozpada. Dużo czy mało? No więc są trwalsze karabinki - np niemiecki HK416. Tyle tylko że jest półtora raza droższy w wersji cywilnej (kontrakty wojskowe to inna bajka, tu się płaci za szkolenia, serwis, oprzyrządowanie itp).

    Spójrzmy tedy na sprawę od strony cywilnej i wojskowej.

    Jaka szansa że cywil wystrzela 30 tys? Imho - niewielka, albo żadna, bo przecież karabinek najpierw przestanie trzymać skupienie, a potem się rozpadnie. A po co cywil ma strzelać z karabinka który nie trzyma skupienia?

    Czy dla cywila 10tys w takim razie to dużo czy mało? Przypominam, że nie wiem czy faktycznie MSBS ma takie normy - na pewno nie gorsze, więc przyjmijmy takie ostrożne założenie. 10 tys to tak sobie - spokojnie da sie tyle wystrzelać w ileś tam lat, jeśli ktoś strzela intensywnie.

    No ale 10 tys nabojów to ok 15 tys złotych lekko licząc wydane na amunicję. Cena karabinka 8700 - jeśli ktoś wyda tyle na amunicję, to spokojnie kupi sobie następny po tym czasie.

    Chyba że cywil woli mieć super trwały karabinek HK MR223 (cywilna wersja HK416, trochę inna bo prawo wymaga, ale akurat jeśli o lufę chodzi TRWALSZA od wojskowej) - no to wyda na niego ponad 12 tys. PLN i będzie miał co najmniej przez 20 tys strzałów utrzymane normy skupienia.

    Natomiast naprawdę mało kto tyle strzela, zwłaszcza z karabinka. Chyba że sportowo, ma kupę kasy itp - ale znowu, ani MSBS ani HK MR223 do sportu nie za bardzo się nadają bo są ciężkie.

    Moim zdaniem cywilny karabinek modułowy jakim jest MSBS w cenie dużo niższej od konkurencji (BREN, SCAR, Beretta, itp) ma spory sens. Normy, nawet przy pesymistycznym założeniu powyżej, nie powinny być problemem. Do tego dochodzi premia za polskość - i sądzę że w ciągu najbliższych paru lat sprzeda się kilka tysięcy tych karabinków na rynku polskim. Zwłaszcza że producent (słusznie) wstrzymał sprzedaż do czasu, aż przerobią karabinki tak, by spusty i zaczepy kolb były kompatybilne z ARami. A to znaczy że będzie można modyfikować je na milion sposobów.

    Co do kwestii wojskowych - może się @Turon wypowie, ale sądzę że jest ok w kwestiach norm i trwałości. Może nie jest to top-top - ale powinno wystarczyć. Jaki żołnierz będzie miał okazję wystrzelić 30 tys nabojów z karabinka szturmowego? Nawet te 10 tys, to nie wiadomo ile musiałaby trwać wojna i jakie ów żołnierz mieć szczęście by tyle przeżyć.

    Podsumowując - wydaje mi się że to przyzwoicie.

  • Ja tam się nie znam, ale dla porównania: żywotność luf w karabinach 30-06 i .308 średniej jakości liczy się na 4 do 6 tysięcy strzałów. Znaczy się nie jest tak, że lufa od razu rozleci się po odpaleniu tych ok. 5 tysięcy patronów, ino celność może się pogorszyć, nawet dość radykalnie.
    Jasne, że to są pełnowymiarowe naboje karabinowe w słusznym kalibrze 7,62 mm, zaś w MSBS mamy pośredniaka-chudzielca 5,56. Ale też MSBS ma pykać seriami - no a jakby kto chciał karabinu 30-06 na ogień ciągły, to niech se od razu zamówi nie tylko drugą lufę, ale i zapasowy obojczyk.
    Te 30 tysięcy brzmi, jak dla mnie, całkiem całkiem. Ale akurat lufy były zawsze mocną stroną Radomia.


  • TecumSeh napisal(a):
    Interesujące.
    Acz nie jestem graczem - kiedyś nie miałem pieniędzy ani sprzętu, dziś nie mam czasu. I po prawdzie sprzętu też - mój komp ma 8,5 roku, stoi na Ubuntu i na razie wystarcza:)
    Ale doceniam WOT - mają kompletnego fioła na punkcie realności do tego stopnia, że rozwiązali problem zawieszenia w którymś z niemieckich czołgów, z czym nie poradzili sobie swego czasu sami Niemcy:)

    Tak czy inaczej - mały apdejt. Wiem z pewnego źródła że żywotność MSBSa to ok 30 tys strzałów.
    Ekhmm. Wot nie stało nawet koło realizmu. To prosta gra zręcznościowa,drużynowa. Widzę jak syn gra.
  • Nie wiem nic o realizmie gry, bo nie gram, ale czytałem o realizmie samych czołgów. A tam jest już wypas.
  • edytowano August 2018
    Turoń napisal(a):

    no a jakby kto chciał karabinu 30-06 na ogień ciągły, to niech se od razu zamówi nie tylko drugą lufę, ale i zapasowy obojczyk.
    a.


    Nie zawsze.

    image

  • pantelej napisal(a):
    Turoń napisal(a):

    no a jakby kto chciał karabinu 30-06 na ogień ciągły, to niech se od razu zamówi nie tylko drugą lufę, ale i zapasowy obojczyk.
    a.


    Nie zawsze.

    image


    Czy ta rzecz na zdjęciu to może Browning 1928?

    Jeśli tak, to nie jest to „karabin 30-06 na ogień ciągły”, ino ręczny karabin maszynowy. Mniejsza o odmienny kaliber (7,92 x 57), ale dla obojczyka strzelca istotna jest masa broni – u tego erkaema 9,5 kg, wobec 3 do 4 kilo u karabinów.
    Ja tam bym podał jako kontrprzykład niemiecki FG42 (że tak zagram na własną bramkę). Przynajmniej w kwestii obojczyków, bo żywotność jednak miewały lichą.

  • Przepraszam za śmiecenie w wątku, ale to pytanie do militarystów w innym ,a nie wiem czy tamten czytają a tu pewnie zaglądają:
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/10615/ton-historii#latest

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.