los napisal(a): Ile razy czytam o poczynaniach Izraela, szlachetnych lub niegodziwych, czy to będą służby specjalne, oddziały wojska czy lobbyści w Ameryce, nasuwa mi się jedno określenie - zuchwałość.
Co to jest zuchwałość? To zadziwiające postępowanie, łączące w sobie skrajną nierozumność i skrajną przebiegłość. Sam zamysł jest wbrew rozumowi świata ale jego realizacja wykazuje się przemyślnością ponad przemyślność zwykle spotykaną. Czyli też jest poniekąd wbrew rozumowi świata. Nierozumne jest samo w sobie wysłanie niewielkiego oddziału wojska do wrogiego kraju, by odbić pasażerów porwanego samolotu, ale wszystko co dzieje się dalej jest już na skraju genialności. W zuchwałości widać wspaniałą pogardę dla małości świata. Zrobię co zechcę i co mi zrobicie?
Samo powstanie państwa Izrael było zuchwałe. Dokładnie tak samo jak powstanie Polski.
Właśnie, Polski. W Polsce właśnie tego mi brakuje - zuchwałości. Wszystko jest małe, przyczajone, pokurczone, łypiące oczkami na lewo i prawo. Jak Żydzi sto lat temu nurmalnie. Kiedy czytam szyderstwa proroka Ziemniaka, niemal czuję ten smrodek małego cwaniaczka http://dziennikzwiazkowy.com/ziemkiewicz/nie-oddamy-ani-guzika/ A przecież zuchwałość to był polski znak firmowy! Zuchwała była wyprawa moskiewska, zuchwała szarża pod Somosierrą, zuchwała działalność Muszkieterów.
Co się z nami porobiło?
Co się z nami porobiło? Jeżeli mozna mówić o cechach narodowych które pomimo upływu lat nie zmieniają się to jest to spowodowane tym, że odpowiednio kształtuje się młode pokolenie. Mały dzieciak stawał się Polakiem bo dorastał w odpowiedniej atmosferze a rodzice nie tylko uczyli co to znaczy Polskość ale i potwierdzali to świadectwem życia.
Jeżeli dzisiaj nie ma już narodu polskiego to znaczy że któreś pokolenie dało dupy jako rodzice. A może kilka pokoleń.
Ale kiedy Ci Polacy byli? Wielu utożsamia się ze szlachtą, a są tylko potomkami pańszczyźnianych chłopów. Problemem jest to, ze w odróżnieniu od Żydów, niezależnie jak się nawzajem nienawidzimy, to nie rozumiemy, że mamy wspólny interes.
Polacy są dziwaczni. Zuchwałość, o której pisze los sprawdza się w dziwacznym internacjonalizmie. Walczyliśmy o Wiedeń, walczyliśmy za Napoleona, walczyliśmy za aliantów i nieomal zawsze nie w swoim interesie. Z nadzieją, że się odwdzięczą. Ja pindolę. Przecież mamy powiedzenie "nadzieja matką głupich". A ciągle tak robimy. Jednocześnie Polak nieomal zawsze Polakowi wilkiem. I ta natura niewolnika, który musi służyć innym. Domniemanie, że inni są lepsi.
Największa zaletą ostatniej emigracji jest to, że Polacy zaczynają rozumieć, że inni mają lepiej nie dlatego, że są lepsi, ale dlatego, że znaleźli się w innym miejscu i czasie. Teraz dostajemy lekcję nauki politycznej. Przez lata wbijano Polakom bzdety o przyjaźni. Z Niemcami, z Żydami, z... cholera wie kim. A teraz dostaliśmy za umizgiwanie się kopa w dupę. Kiedy gadamy z Amerykanami, Niemcami, Żydami, Ruskimi zawsze powinniśmy być jak stereotypowy żydek i na koniec zapytać "no, dobrze, a co ja (my) z tego będę mieć", i ani na chwilę nie wierzyć w to co nam mówili wcześniej, i w co nas później zapewniają.
Polacy mają mnóstwo oczywistych wad, jedna z nich to "Polak Polakowi wilkiem".
Dziwaczność, którą kolega wypomina, odróżnia nas od reszty świata, który bardzo pragnie, żebyśmy się stali jak inne nacje. Cyniczni, interesowni, zło-czyniący jak Belgowie w Kongo, Francuzi, Brytyjczycy, Niemcy, Rosjanie. Przy wszystkich naszych grzechach narodowych, trzeba mocno powiedzieć, że są one innego, lżejszego kalibru niż grzechy pozostałych nacji. Kompletnie mnie nie interesuje opinia całego świata na nasz temat, a tym bardziej dostosowywanie się do niej. Czas ucieka, wieczność czeka.
Zamiast się biczować za rzekomą przyrodzoną narodowi naszemu "głupotę", mamy wszelkie powody chodzić wyprostowani i dumni pośród wzbogaconego, zadowolonego z siebie łajdactwa.
randolph napisal(a): Polacy mają mnóstwo oczywistych wad, jedna z nich to "Polak Polakowi wilkiem".
Dziwaczność, którą kolega wypomina, odróżnia nas od reszty świata, który bardzo pragnie, żebyśmy się stali jak inne nacje. Cyniczni, interesowni, zło-czyniący jak Belgowie w Kongo, Francuzi, Brytyjczycy, Niemcy, Rosjanie. Przy wszystkich naszych grzechach narodowych, trzeba mocno powiedzieć, że są one innego, lżejszego kalibru niż grzechy pozostałych nacji. Kompletnie mnie nie interesuje opinia całego świata na nasz temat, a tym bardziej dostosowywanie się do niej. Czas ucieka, wieczność czeka.
Zamiast się biczować za rzekomą przyrodzoną narodowi naszemu "głupotę", mamy wszelkie powody chodzić wyprostowani i dumni pośród wzbogaconego, zadowolonego z siebie łajdactwa.
Chyba mnie kolega źle ocenia lub nie rozumie. Nie chodzi o to by robić z siebie złego, chodzi o to by nie robić z siebie naiwniaka. Nie domniemać, że jesteśmy gorsi, a nawet lepsi. To jakaś narodowa schizofrenia. Niech kolega zauważy, że lemingi-GW-totalni jak dowiedzieli się o Jedwabnem, jak słyszą, że Polacy mordowali Żydów, to się cieszą, bo chcą być jak inni. Chcą być źli, nawet płacić nienależne odszkodowania, bo wtedy będą się uważać za podobnych np. do Niemców, za cholernych Europejczyków. Inni, w kontrze, chcą zaś być obrońcami straconego lub tych, którzy sobie tego nie życzą. Bronić chrześcijańskiej Europy, której już nie ma! Jestem zwolennikiem ora et labora, a nie mesjanizmu lub dupodawajstwa.
Rządzi Gomółka z piekła i Kard Wyszyński z nieba, z tym, że Wyszyński poszerza wpływy bo ma dodatkowo świętych obcowanie. Jedwabne a nawet Bierut to epoka przednarodowa, jak zresztą wszystko co starsze.
Zazu napisal(a): Jedna niewątpliwa korzyść z tej ambasadorskiej afery to nie to, że dane nam było ujrzeć przejaw totalnego chamstwa i buty, bo to mamy naokoło, więc nihil novi sub sole. Korzyść to to, że ludzie zaczynają mówić co myślą o tej gromadzie nowojorskich cwaniaków, która kopie i pluje, bo już wącha zapaszek kasy jaką chcą wydębić. Dotąd na słowo Żyd ten i ów nerwowo podrygiwał, bojąc się, że usłyszy: ty antysemito! Teraz ludzie mówią jakby już bez tego strachu. I ma to często zero wspólnego z antysemityzmem - są to logiczne wnioski z obserwacji sytuacji.
A to jest defakt. Dzisiej przez zupełny niechcący przypadeczek próbkowałem, bo mie jeden koleżka śniegowy spontanicznie klarował, że zawsze ale to zawsze był filosemitą, ale od weekendu straszną bez przerwy pianę toczy na ich hucpiarstwo. Musiałem go wzmocnić piwem, trochę pomogło.
raste napisal(a): Jeżeli dzisiaj nie ma już narodu polskiego to znaczy że któreś pokolenie dało dupy jako rodzice. A może kilka pokoleń.
Mam teorię przy której nie będę się upierał: Jako 30-latek śmiem twierdzić, że to 50-60 latkowie pokpili sprawę. Nie raz było to omawiane tutaj na forum, że im mocniej ciśniesz Polaka, to ten tym bardziej jest zawzięty. Wojny i zabory nam nie (aż tak) straszne. Jak zatem diabeł postanowił zniszczyć duszę Polaka? Po 89 roku dał ułudę wolności, nieograniczonych możliwości. Te teksty o pracy i pieniądzach leżących na ziemi, ciepła woda w kranie, (przepłacone) autostrady, kredyt we frankach i dusza Polaka zaprzedana. Tutaj nawet nie trzeba walczyć z Kościołem, bo Polacy z ludyczną wiarą nie znają za bardzo jej zasad poza 10 przykazaniami. Masz firmę, gdzie płacisz ludziom poniżej granic godności? I tak siedzisz w pierwszej ławce w kościele, a proboszcz zaprasza cię na kawkę, bo mało kto zna coś takiego jak grzechy wołające o pomstę do nieba. Moje pokolenie jest już przeorane takim myśleniem, a raczej wychowaniem w takich antywartościach od małego. Widać ruchy reakcyjne, jesteśmy bardziej "na prawo" od naszych rodziców, czy też bardziej nastawieni patriotycznie i na tradycyjne wartości, ale ruchy mamy bardzo chaotyczne.
Największym zwycięzcą w kształtowaniu świadomości Polaków po 89 ma kurwin i nic tu nie zmienia, że w wyborach idzie mu średnio. Więcej bym napisał, ale czas zabrać się za robotę ;-) Jakie są słabe punkty mojego wywodu?
Masz rację. W dużej części. Pokolenie urodzone w latach 50. i 60. dało dupy. Moim zdaniem w bardzo prosty sposób. Oddał dzieci w adopcję. Państwu, telewizorowi i komputerowi.
raste napisal(a): Jeżeli dzisiaj nie ma już narodu polskiego to znaczy że któreś pokolenie dało dupy jako rodzice. A może kilka pokoleń.
Mam teorię przy której nie będę się upierał: Jako 30-latek śmiem twierdzić, że to 50-60 latkowie pokpili sprawę. Nie raz było to omawiane tutaj na forum, że im mocniej ciśniesz Polaka, to ten tym bardziej jest zawzięty. Wojny i zabory nam nie (aż tak) straszne. Jak zatem diabeł postanowił zniszczyć duszę Polaka? Po 89 roku dał ułudę wolności, nieograniczonych możliwości. Te teksty o pracy i pieniądzach leżących na ziemi, ciepła woda w kranie, (przepłacone) autostrady, kredyt we frankach i dusza Polaka zaprzedana. Tutaj nawet nie trzeba walczyć z Kościołem, bo Polacy z ludyczną wiarą nie znają za bardzo jej zasad poza 10 przykazaniami. Masz firmę, gdzie płacisz ludziom poniżej granic godności? I tak siedzisz w pierwszej ławce w kościele, a proboszcz zaprasza cię na kawkę, bo mało kto zna coś takiego jak grzechy wołające o pomstę do nieba. Moje pokolenie jest już przeorane takim myśleniem, a raczej wychowaniem w takich antywartościach od małego. Widać ruchy reakcyjne, jesteśmy bardziej "na prawo" od naszych rodziców, czy też bardziej nastawieni patriotycznie i na tradycyjne wartości, ale ruchy mamy bardzo chaotyczne.
Największym zwycięzcą w kształtowaniu świadomości Polaków po 89 ma kurwin i nic tu nie zmienia, że w wyborach idzie mu średnio. Więcej bym napisał, ale czas zabrać się za robotę ;-) Jakie są słabe punkty mojego wywodu?
Islam wydaje się wielu OK, bo kieruje się zwykłymi, plemiennymi zasadami, które są zrozumiałe i zachowują instynkt samozachowawczy na miejscu. U ludzi zachodu znajduje się on w różnych dziwnych miejscach.
Może i moje pokolenia dało ciała. Ja nie dałem. Pogadalibyście z moimi córkami i zobaczyli jakie są i co robią ze swoim życiem.
Największe winy ma jednak chyba pokolenie jeszcze starsze - pokolenie socjalistycznych pseudohippisów i sukcesu gierkowskiej transformacji i siermiężnego hedonizmu oraz nihilizmu, czyli pokolenie Kwacha i wcześniejsze.
Winnych można szukać wszędzie. Marszałek Śmigły-Rydz nie nauczył nic i co? Totalny upadek Polski, dopiero Wielki Manitou zaczyna nas jakby nieco dźwigać.
Rafał napisal(a): No jeszcze był Prymas Wyszyński, Jan Paweł II,Solidarność pozabolkowa i paru innych Polaków i środowisk co nas dźwigały, jeśli chodzi o czasy po 1939.
Jeśli chodzi o prymasa Wyszyńskiego i jego geniusz w, hm, walce z Gomułką, to polecam półgodzinny film z Muzeum Historii Polski. Polecam wszystkim, co nie pamiętają szczegółowo uroczystości milenijnych 1966 i poprzedzającej go Wielkiej Nowenny.
Po alarmie Służb do 5 lutego Wojewoda wydał zakaz poruszania się w okolicy Ambasady Izraela.
Tam miała być jakaś prowokacja zrobiona- z błogosławieństwem Hanki G-W szykowali się zadymiarze z Dupy Putina i Lewacy też. Jeszcze trzebaby wzmóc dozór synagog i innych takich bo antypolactwo proniemieckie aż dyszy żądzą prowokacji.
Rafał napisal(a): No jeszcze był Prymas Wyszyński, Jan Paweł II,Solidarność pozabolkowa i paru innych Polaków i środowisk co nas dźwigały, jeśli chodzi o czasy po 1939.
Jeśli chodzi o prymasa Wyszyńskiego i jego geniusz w, hm, walce z Gomułką, to polecam półgodzinny film z Muzeum Historii Polski. Polecam wszystkim, co nie pamiętają szczegółowo uroczystości milenijnych 1966 i poprzedzającej go Wielkiej Nowenny.
O roku Ów! O czasie najważniejszych decyzji autonomicznie podejmowanych przez Polaków w dziejach!
Rafał napisal(a): Może i moje pokolenia dało ciała. Ja nie dałem. Pogadalibyście z moimi córkami i zobaczyli jakie są i co robią ze swoim życiem.
Największe winy ma jednak chyba pokolenie jeszcze starsze - pokolenie socjalistycznych pseudohippisów i sukcesu gierkowskiej transformacji i siermiężnego hedonizmu oraz nihilizmu, czyli pokolenie Kwacha i wcześniejsze.
Mówię o daniu ciała statystycznie. Nie mówię o takich dziwnych dziadkach jak Ty czy ja. Ale rozejrzyj się dokoła. Pokolenia, o których piszesz (gierkowskiego otwarcia na świat), właśnie tak wychowywały dzieci. Niestety podobnie robili hippisi pohairowcy i pokolenia punków jeżdżących do Jarocina, w pierwszej połowie lat 80. Część z nich znormalniała, jak Semka, ale wielu niestety nie.
Kiedyś Chodakiewicz powiedział ( i nie mogę znaleźć źródła) ,że skundlona wybiciem elit i wszelkiego rodzaju kapitałów społecznych masa peerelowska, ciemna masa zsowietyzowana i lumpenproletariacka wydała owoce bardziej godne i zdrowsze niż to, co wykluło się po kontrkulturowej rewolucji lat 60tych na Zachodzie.
To się zgadza z moją teorią wciąż oczyszczającego się Zacieru Narodowego tylko dodam, ze czynnikiem decydującym o takich wektorach zmian była jakość Przywództwa. I tu i na Zachodzie. My mieliśmy Wyszyńskiego i Wojtyłę.
Rafał napisal(a): No jeszcze był Prymas Wyszyński, Jan Paweł II,Solidarność pozabolkowa i paru innych Polaków i środowisk co nas dźwigały, jeśli chodzi o czasy po 1939.
Jeśli chodzi o prymasa Wyszyńskiego i jego geniusz w, hm, walce z Gomułką, to polecam półgodzinny film z Muzeum Historii Polski. Polecam wszystkim, co nie pamiętają szczegółowo uroczystości milenijnych 1966 i poprzedzającej go Wielkiej Nowenny.
O roku Ów! O czasie najważniejszych decyzji autonomicznie podejmowanych przez Polaków w dziejach!
Musimy zdawać sobie sprawę, jakim OLBRZYMEM był święty Prymas Tysiąclecia. I jaka była to łaska od Boga. Dziś sytuację mamy lepszą, sami jesteśmy na starcie "lepsi" (bo mądrzejsi tym, co zdarzyło się przez ostatnie 70 lat), więc Pan Bóg daje nam jasny sygnał- radźcie sobie sami, żaden z dzisiejszych katabasów nie jest nawet godzien czytać na głos "Stefan...".
raste napisal(a): Jeżeli dzisiaj nie ma już narodu polskiego to znaczy że któreś pokolenie dało dupy jako rodzice. A może kilka pokoleń.
Mam teorię przy której nie będę się upierał: Jako 30-latek śmiem twierdzić, że to 50-60 latkowie pokpili sprawę. Nie raz było to omawiane tutaj na forum, że im mocniej ciśniesz Polaka, to ten tym bardziej jest zawzięty. Wojny i zabory nam nie (aż tak) straszne. Jak zatem diabeł postanowił zniszczyć duszę Polaka? Po 89 roku dał ułudę wolności, nieograniczonych możliwości. Te teksty o pracy i pieniądzach leżących na ziemi, ciepła woda w kranie, (przepłacone) autostrady, kredyt we frankach i dusza Polaka zaprzedana. Tutaj nawet nie trzeba walczyć z Kościołem, bo Polacy z ludyczną wiarą nie znają za bardzo jej zasad poza 10 przykazaniami. Masz firmę, gdzie płacisz ludziom poniżej granic godności? I tak siedzisz w pierwszej ławce w kościele, a proboszcz zaprasza cię na kawkę, bo mało kto zna coś takiego jak grzechy wołające o pomstę do nieba. Moje pokolenie jest już przeorane takim myśleniem, a raczej wychowaniem w takich antywartościach od małego. Widać ruchy reakcyjne, jesteśmy bardziej "na prawo" od naszych rodziców, czy też bardziej nastawieni patriotycznie i na tradycyjne wartości, ale ruchy mamy bardzo chaotyczne.
Największym zwycięzcą w kształtowaniu świadomości Polaków po 89 ma kurwin i nic tu nie zmienia, że w wyborach idzie mu średnio. Więcej bym napisał, ale czas zabrać się za robotę ;-) Jakie są słabe punkty mojego wywodu?
szafa Lesiaka została pominięta i to, czego jest owocem
A ciekawy jak tam żyje Serbia ? Bo w tym przypadku, Zachód bardzo mocno postarał się, żeby ten naród upodlić. Parę lat temu mignęły mi dane odnośnie dramatycznej ilości aborcji w Serbii i ogólnej demoralizacji społeczeństwa. Mam nadzieję, że coś się zmieniło i Serbowie kiedyś ślicznie podziękują Zachodowi za to co z nimi zostało zrobione na początku lat'90.
Świat jest przewrażliwiony na temat niektórych miejsc i narodów, histerycznie reagując na zamieszanie. Problem Jugosławii został załatwiony błyskawicznie. Kolejny wrzód w postaci Polski może być trudniejszy do przecięcia, bo i sytuacja jest diametralnie inna. Jednak zaczynam uważać, że możemy być potraktowani jak tykająca bomba i to w wymiarze geopolitycznym. W każdym razie na Bałkanach spokój.
Komentarz
+1
Polacy są dziwaczni. Zuchwałość, o której pisze los sprawdza się w dziwacznym internacjonalizmie. Walczyliśmy o Wiedeń, walczyliśmy za Napoleona, walczyliśmy za aliantów i nieomal zawsze nie w swoim interesie. Z nadzieją, że się odwdzięczą. Ja pindolę. Przecież mamy powiedzenie "nadzieja matką głupich". A ciągle tak robimy. Jednocześnie Polak nieomal zawsze Polakowi wilkiem. I ta natura niewolnika, który musi służyć innym. Domniemanie, że inni są lepsi.
Największa zaletą ostatniej emigracji jest to, że Polacy zaczynają rozumieć, że inni mają lepiej nie dlatego, że są lepsi, ale dlatego, że znaleźli się w innym miejscu i czasie. Teraz dostajemy lekcję nauki politycznej. Przez lata wbijano Polakom bzdety o przyjaźni. Z Niemcami, z Żydami, z... cholera wie kim. A teraz dostaliśmy za umizgiwanie się kopa w dupę. Kiedy gadamy z Amerykanami, Niemcami, Żydami, Ruskimi zawsze powinniśmy być jak stereotypowy żydek i na koniec zapytać "no, dobrze, a co ja (my) z tego będę mieć", i ani na chwilę nie wierzyć w to co nam mówili wcześniej, i w co nas później zapewniają.
Dziwaczność, którą kolega wypomina, odróżnia nas od reszty świata, który bardzo pragnie, żebyśmy się stali jak inne nacje. Cyniczni, interesowni, zło-czyniący jak Belgowie w Kongo, Francuzi, Brytyjczycy, Niemcy, Rosjanie. Przy wszystkich naszych grzechach narodowych, trzeba mocno powiedzieć, że są one innego, lżejszego kalibru niż grzechy pozostałych nacji. Kompletnie mnie nie interesuje opinia całego świata na nasz temat, a tym bardziej dostosowywanie się do niej. Czas ucieka, wieczność czeka.
Zamiast się biczować za rzekomą przyrodzoną narodowi naszemu "głupotę", mamy wszelkie powody chodzić wyprostowani i dumni pośród wzbogaconego, zadowolonego z siebie łajdactwa.
Jako 30-latek śmiem twierdzić, że to 50-60 latkowie pokpili sprawę.
Nie raz było to omawiane tutaj na forum, że im mocniej ciśniesz Polaka, to ten tym bardziej jest zawzięty. Wojny i zabory nam nie (aż tak) straszne. Jak zatem diabeł postanowił zniszczyć duszę Polaka? Po 89 roku dał ułudę wolności, nieograniczonych możliwości. Te teksty o pracy i pieniądzach leżących na ziemi, ciepła woda w kranie, (przepłacone) autostrady, kredyt we frankach i dusza Polaka zaprzedana. Tutaj nawet nie trzeba walczyć z Kościołem, bo Polacy z ludyczną wiarą nie znają za bardzo jej zasad poza 10 przykazaniami. Masz firmę, gdzie płacisz ludziom poniżej granic godności? I tak siedzisz w pierwszej ławce w kościele, a proboszcz zaprasza cię na kawkę, bo mało kto zna coś takiego jak grzechy wołające o pomstę do nieba. Moje pokolenie jest już przeorane takim myśleniem, a raczej wychowaniem w takich antywartościach od małego. Widać ruchy reakcyjne, jesteśmy bardziej "na prawo" od naszych rodziców, czy też bardziej nastawieni patriotycznie i na tradycyjne wartości, ale ruchy mamy bardzo chaotyczne.
Największym zwycięzcą w kształtowaniu świadomości Polaków po 89 ma kurwin i nic tu nie zmienia, że w wyborach idzie mu średnio.
Więcej bym napisał, ale czas zabrać się za robotę ;-) Jakie są słabe punkty mojego wywodu?
Największe winy ma jednak chyba pokolenie jeszcze starsze - pokolenie socjalistycznych pseudohippisów i sukcesu gierkowskiej transformacji i siermiężnego hedonizmu oraz nihilizmu, czyli pokolenie Kwacha i wcześniejsze.
(Polish American Congress Southern California Division)
dołączyła się do walki o dobre imię Polaków i Polski
Stop Act HR 1226, czyli podzwonne ustawy 447 (roszczenia)
Tam miała być jakaś prowokacja zrobiona- z błogosławieństwem Hanki G-W szykowali się zadymiarze z Dupy Putina i Lewacy też.
Jeszcze trzebaby wzmóc dozór synagog i innych takich bo antypolactwo proniemieckie aż dyszy żądzą prowokacji.
To się zgadza z moją teorią wciąż oczyszczającego się Zacieru Narodowego tylko dodam, ze czynnikiem decydującym o takich wektorach zmian była jakość Przywództwa. I tu i na Zachodzie. My mieliśmy Wyszyńskiego i Wojtyłę.
Teraz tez to widać.
Musimy zdawać sobie sprawę, jakim OLBRZYMEM był święty Prymas Tysiąclecia. I jaka była to łaska od Boga. Dziś sytuację mamy lepszą, sami jesteśmy na starcie "lepsi" (bo mądrzejsi tym, co zdarzyło się przez ostatnie 70 lat), więc Pan Bóg daje nam jasny sygnał- radźcie sobie sami, żaden z dzisiejszych katabasów nie jest nawet godzien czytać na głos "Stefan...".
Świat jest przewrażliwiony na temat niektórych miejsc i narodów, histerycznie reagując na zamieszanie. Problem Jugosławii został załatwiony błyskawicznie. Kolejny wrzód w postaci Polski może być trudniejszy do przecięcia, bo i sytuacja jest diametralnie inna. Jednak zaczynam uważać, że możemy być potraktowani jak tykająca bomba i to w wymiarze geopolitycznym. W każdym razie na Bałkanach spokój.