marniok napisal(a): Brąz w drużynie to byłoby coś!
Żartuje Kolega? To plan minimum. Złoto to byłoby coś, ale będzie ciężko. Srebro to byłby sukces, do osiągnięcia przy sprzyjających warunkach. Gorzej niż brąz to porażka. Taki jest układ sił dziś w skokach.
Ma Pan tysiące listów i pewnie ich nie czyta. Ja muszę napisać, bo serce kołacze i spać nie daje. Świat Pana podziwia. Klaszcze i chce więcej. Ja się chwalę. Gdy Pan pod niebem, tam, wysoko, leci, ja zaciskam „Zdrowaś”.
Dziś, w święto Matki Boskiej Gromnicznej, czytam w styczniowym numerze „WPiS-u”:
„ – Przed oddaniem skoku zawsze się Pan żegna...
– Robię tak zawsze, od małego.
Skoki dedykuję Panu Bogu.
Jemu zawdzięczam wszystko.
I dostałem dwa złote medale.
Pan Bóg jest bardzo hojny.
– Jakie jest Pana ulubione miejsce na świecie?
– Dom”.
Tu skończyłem czytanie, bo oczy się spociły, a łezki spadały na kredowy papier „WPiS-u” – kap... kap! Dotąd tylko Cię podziwiałem, jak innych. Teraz Cię kocham, bo Twoje przeżegnanie znaczy więcej niż moich siedem kazań.
Ucałuj ręce Twoich Rodziców. Jak Oni pięknie Cię wychowali. Ucałuj Ewę!
Kamil, ale Ty masz gust. Kamil, leć wysoko, daleko i jeszcze dalej.
Ale to żadna niespodzianka :-) Niespodzianką jest mistrzostwo świata w hali i rekord świata sztafety 4x400.
To jest faktycznie niesamowite. Zdarzało się już wcześniej, ale lata po wyścigu, na skutek dyskwalifikacji rywali. Ale zdobyć złoto na stadionie w sztafecie, nie mając żadnego klasowego zawodnika osiągającego sukcesy indywidualnie, to jest naprawdę coś wielkiego. I to jeszcze na finiszu, po zewnętrznej.
Stoch mówił, że gdzieś 30 metrów za progiem całkowicie stracił noszenie i nie był w stanie nic więcej z tego skoku wyciągnąć. Pierwszy skok naprawdę dobry!
W pojedynczym konkursie zawsze coś takiego może się zdarzyć. Vide olimpiada na średniej skoczni. Natomiast jeśli nie zdarzy się jakaś katastrofa, to powinien całkowicie zdominować ten sezon - kryształowa kula, mistrzostwo olimpijskie, wygrana w turnieju 4 skoczni, wygrana w Raw Air i Willingen 5. W klasyfikacji wszechczasów jest siódmy - prawie na pewno przegoni Schmitta, bardzo możliwe, że przed końcem kariery przeskoczy Weissfloga i Ahonena. Kto wie, może nawet Małysza.
TecumSeh napisal(a): W klasyfikacji wszechczasów jest siódmy - prawie na pewno przegoni Schmitta, bardzo możliwe, że przed końcem kariery przeskoczy Weissfloga i Ahonena. Kto wie, może nawet Małysza.
To zależy, jakie kryteria przyjmiemy. Wg mnie Małysza już dawno przeskoczył. 3 złota olimpijskie i 2* 4 skocznie, w tym raz bez porażki.
extraneus napisal(a): Stoch mówił, że gdzieś 30 metrów za progiem całkowicie stracił noszenie i nie był w stanie nic więcej z tego skoku wyciągnąć. Pierwszy skok naprawdę dobry!
Jak więc widać termin "okienko pogodowe" zatacza coraz szersze kręgi. I we wczorajszym konkursie sędziowie się nie popisali.
To zależy, jakie kryteria przyjmiemy. Wg mnie Małysza już dawno przeskoczył. 3 złota olimpijskie i 2* 4 skocznie, w tym raz bez porażki.
Ja jednak rzeknę, że dla mnie te Puchary Świata zawsze więcej ważyły niźli jakieś pojedyncze prestiżówki jak IO czy MŚ. I w tym zakresie jednak Małysz dłużej dominował całe sezony IMHO. No ale jest jeszcze czas.
I Kubacki drugi! Czuję się jak (za przeproszeniem) w czasach Wyścigu Pokoju, gdy zwyciężał Szurkowski przed Hanusikiem, Czechowskim albo (parę lat później) Szozdą.
Komentarz
>-
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
To plan minimum.
Złoto to byłoby coś, ale będzie ciężko. Srebro to byłby sukces, do osiągnięcia przy sprzyjających warunkach. Gorzej niż brąz to porażka. Taki jest układ sił dziś w skokach.
Ząb oszalał z radości
:-D
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Kamil Stoch
Panie Kamilu!
Ma Pan tysiące listów i pewnie ich nie czyta. Ja muszę napisać, bo serce kołacze i spać nie daje. Świat Pana podziwia. Klaszcze i chce więcej. Ja się chwalę. Gdy Pan pod niebem, tam, wysoko, leci, ja zaciskam „Zdrowaś”.
Dziś, w święto Matki Boskiej Gromnicznej, czytam w styczniowym numerze „WPiS-u”:
„ – Przed oddaniem skoku zawsze się Pan żegna...
– Robię tak zawsze, od małego.
Skoki dedykuję Panu Bogu.
Jemu zawdzięczam wszystko.
I dostałem dwa złote medale.
Pan Bóg jest bardzo hojny.
– Jakie jest Pana ulubione miejsce na świecie?
– Dom”.
Tu skończyłem czytanie, bo oczy się spociły, a łezki spadały na kredowy papier „WPiS-u” – kap... kap! Dotąd tylko Cię podziwiałem, jak innych. Teraz Cię kocham, bo Twoje przeżegnanie znaczy więcej niż moich siedem kazań.
Ucałuj ręce Twoich Rodziców. Jak Oni pięknie Cię wychowali. Ucałuj Ewę!
Kamil, ale Ty masz gust. Kamil, leć wysoko, daleko i jeszcze dalej.
Podziwiam, gratuluję i życzę: Szczęść Boże!
Łowicz, 2 lutego 2018 r."
http://niedziela.pl/artykul/135511/nd/Kamil-skacze-Biskup-zaciska-„Zdrowas”
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Ale to żadna niespodzianka :-) Niespodzianką jest mistrzostwo świata w hali i rekord świata sztafety 4x400.
Pierwszy skok naprawdę dobry!
Natomiast jeśli nie zdarzy się jakaś katastrofa, to powinien całkowicie zdominować ten sezon - kryształowa kula, mistrzostwo olimpijskie, wygrana w turnieju 4 skoczni, wygrana w Raw Air i Willingen 5.
W klasyfikacji wszechczasów jest siódmy - prawie na pewno przegoni Schmitta, bardzo możliwe, że przed końcem kariery przeskoczy Weissfloga i Ahonena. Kto wie, może nawet Małysza.
jak pisano kiedyś w listach
I we wczorajszym konkursie sędziowie się nie popisali.
Radocha!