qiz napisal(a): Żeby postraszyć Dudaczeskiego, czeba napompować Donka.
Mam fazy. Raz uważam, że Donek był. I koniec. A czasami widzę jego powrót i wielki problem. Jest coś w Tusku co nie pozwala mi go lekceważyć, to coś o czym pisze los, on jest w stanie ponownie uwieść miliony ludzi.
Sam? Akurat. Bez mendiów jest nikim, nie ma go.
Ma za sobą całą IV Rzeszę. Mało ?
Oczywiście, na dzień dzisiejszy powrót Tuska do władzy to sf. Ale takim samym sf by było powiedzenie komukolwiek z nas 3 lata temu, że w 2018 roku PiS będzie miał prawie 50% i to po 2 latach rządów.
Przemko napisal(a): Dla mnie zupełnie prawdopodobne to było, wątpiłem w wygrane wybory (no bo fałszerstwa).
Nie było żadnych logicznych przesłanek, ani na zwycięstwo Dudy, ani na samodzielne rządzenie przez PiS. I nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek na forum pisał o takiej możliwości, przed wyborami. Więc bardziej myślałeś niż pisałeś o tym. W optymistycznym układzie rozmawialiśmy o koalicji PiSu z kimś, oby nie powtórzył się scenariusz z 2005 roku, były wątpliwości co do Kukiza. No i umówmy się, PiS tą większość zdobył na nieprawdopodobnym farcie, błędzie lewicy, przepadła jak kiedyś AWS.
qiz napisal(a): Reperacje to zwrot w polityce globalnej. Ma to taką moc rażenia, że rozniosło się po całym świecie, który nawet nie umie wskazać Polski na globusie. Sprawdzono.
No i dobrze poszło w świat. To, że Polska się domaga reparacji wiedzą wszyscy, a o fakcie że Polska jednak nie chce (jakby tak się stało) już nikt. Tak to działa. Ale jeszcze raz chcę wrócić do tematu, naprawdę uważasz, że dostaniemy jakiekolwiek Euro od Hitlerowców ?
Odsyłam do wpisu Losa o Izraelu, który nie skorzystał z dostępnych kadr wojskowych. Tryumf woli musi zaistnieć. Jak będzie wdrożony plan zajebania Niemców na każdym polu- to tak, uważam, że jest to w zasięgu. Oczywiście, jest wiele okoliczności, od pośrednika, który tą kasę chce przejąć, począwszy. Ale nawet taki Joszke Daniels, to tylko człowiek, też może się zesrać w gacie ze strachu. Trzeba mu tylko stworzyć okoliczności.
marniok napisal(a): bPBS zapowiada zmiany w 500+, że na pierwsze dziecko itp. Minister Rafalska zdementowała jej słowa. Czy ktoś ma potwierdzenie tego zdarzenia? Znalazłem tylko info z RMF i zet.
Interia i onet przytoczyły taką informację za zetką. Było na końcu, że premier o tym pomyśle dowiedział się z mediów i nie było to z nim konsultowane.
A przekaziory podały że chodzi o rok 2020 czy jak zwykle ominęły najważniejsze?
Intuicyjnie gdzieś czuję Wielki Smród z tymi reparacjami. Jeżeli wielce tolerancyjne i nowoczesne społeczeństwo niemieckie potrafiło znienawidzić skoki narciarskie, tylko dlatego że Polaczek ich rozjeżdżał, to jakoś nie widzę zgody na dawanie nam miliardów dolarów. Wszystkim, tylko nie nam. Obawiam się, że to bardzo niemieckie społeczeństwo zmotywuje, na pewno do czegoś chorego. Jeżeli obłęd niemieckich elit politycznych zgra się z obłędem ludności niemieckiej to mamy powtórkę z rozrywki. A dodając jeszcze potworne zaniechanie, bo w 1995 powinno nastąpić zbombardowanie Niemiec (wg cykliczności Churchila) problem staje się jeszcze bardziej poważny.
Gdzieś na starym koncie pisałem jeszcze za rządów PO i z Sikorskim MSZetem, że ciśnienie geopolityczne korzystne dla Polski jest tak wielkie , że szkodnik PO nie jest w stanie zatrzymać i ogólnie podążamy w dobrym kierunku, tak że nie wiedziałem jak można to spieprzyć. Teraz tym bardziej tak uważam.
JORGE napisal(a): Intuicyjnie gdzieś czuję Wielki Smród z tymi reparacjami. Jeżeli wielce tolerancyjne i nowoczesne społeczeństwo niemieckie potrafiło znienawidzić skoki narciarskie, tylko dlatego że Polaczek ich rozjeżdżał, to jakoś nie widzę zgody na dawanie nam miliardów dolarów. Wszystkim, tylko nie nam. Obawiam się, że to bardzo niemieckie społeczeństwo zmotywuje, na pewno do czegoś chorego. Jeżeli obłęd niemieckich elit politycznych zgra się z obłędem ludności niemieckiej to mamy powtórkę z rozrywki. A dodając jeszcze potworne zaniechanie, bo w 1995 powinno nastąpić zbombardowanie Niemiec (wg cykliczności Churchila) problem staje się jeszcze bardziej poważny.
Ale co oni mogą wymyśleć? Nawet gdyby stworzyli armię z tych wszystkich ciapatych których ściągnęli do siebie i każdemu dalli MG42 to nic z tego nie będzie.
Ale co oni mogą wymyśleć? Nawet gdyby stworzyli armię z tych wszystkich ciapatych których ściągnęli do siebie i każdemu dalli MG42 to nic z tego nie będzie.
Nie wiem. Po prostu historycznie ich się boję, z zasady. Po I wś byli nikim, upadłym, biednym narodem (?), bez perspektyw. Nawet sam Hitler początkowo bana dostał, z wielkiego zamieszania wyszedł kapiszon i do pierdla trafił. I w sumie nagle nastąpiło niesamowite przyspieszenie. W '33 roku Hitler dochodzi do władzy, 12 lat później świat jest nie do poznania a Europa rozpiżdżona.
Kim są dziś Niemcy ? Wiadomo. Kim będą za dekadę ?
Ale co oni mogą wymyśleć? Nawet gdyby stworzyli armię z tych wszystkich ciapatych których ściągnęli do siebie i każdemu dalli MG42 to nic z tego nie będzie.
Nie wiem. Po prostu historycznie ich się boję, z zasady. Po I wś byli nikim, upadłym, biednym narodem (?), bez perspektyw. Nawet sam Hitler początkowo bana dostał, z wielkiego zamieszania wyszedł kapiszon i do pierdla trafił. I w sumie nagle nastąpiło niesamowite przyspieszenie. W '33 roku Hitler dochodzi do władzy, 12 lat później świat jest nie do poznania a Europa rozpiżdżona.
Kim są dziś Niemcy ? Wiadomo. Kim będą za dekadę ?
Niedoszłą potęgą polityczną, rozbitym politycznie zbiorem silnych koncernów żyjących w symbiozie z Polską. Oby żyło im się jak najdostatniej.
JORGE napisal(a): Kim są dziś Niemcy ? Wiadomo. Kim będą za dekadę ?
Niedoszłą potęgą polityczną, rozbitym politycznie zbiorem silnych koncernów żyjących w symbiozie z Polską. Oby żyło im się jak najdostatniej.
Jeżeli będziemy myśleć w kategoriach zapraszania niemieckich koncernów, nic ponad to się nie stanie. Jeśli już coś planować na przyszłość, to lepiej żeby polskie koncerny dyktowały warunki, zamiast jakichś symbioz - niemieckiej jemioły żyjącej na polskim zdrowym pniu. To jest korzystne na chwilę, docelowo musimy okrzepnąć i się usamodzielnić.
DMC napisal(a): Acht und achtzig Professoren, Vaterland, du bist verloren! ;-)
Ogarnia ktoś, jak powinna wyglądać reforma nauki? Co jest nie tak z r/deformą Gowina?
Jeśli ktoś coś zaczyna i już na wstępie się z tego wycofuje...
Bo w polskiej nauce dominuje humanistyka, która nikomu do niczego nie jest właściwie potrzebna, a struktury uczelni są tak pomyślane by zachowywać status quo tych, którzy doczekali się profesur. Nikt nie chce się przyznać do tego, że system naprawdę nie działa, a polska nauka jest daleko, daleko za czołówką. Wystarczy sprawdzić jak są klasyfikowane najlepsze nasze uczelnie. Lata negatywnej selekcji, czyli zostawania na uczelniach miernych, którzy za cierpliwość i służalczość prędzej czy później awansowali, dają dziś negatywne efekty. A Gowin... Byłem świadkiem jak do jego ministerstwa zwrócili się z propozycjami zmian młodzi naukowcy działający na zachodzie, to dostali podziękowanie i właściwie to sugestię by się nie wtrącali.
Tylko jedna uwaga - uczeni nie dzielą się na młodych i starych tylko na tych, co mają rzeczywiste osiągnięcia i na tych co ich nie mają. Szarlatanem można być w każdym wieku.
los napisal(a): Tylko jedna uwaga - uczeni nie dzielą się na młodych i starych tylko na tych, co mają rzeczywiste osiągnięcia i na tych co ich nie mają. Szarlatanem można być w każdym wieku.
No powiedzmy, że częściowo się zgadzam. Ale jednak większość rzeczy wymyśla się w młodym wieku, a później je tylko realizuje. Mam kilku znajomych, którzy zupełnie zdziadzieli i dlatego uważam, że wiek ma rolę. Znam też przypadki blokowania uczelnianych stołków przez zasłużonych profesorów, tylko po to by być zwolnionym i dostać odprawę.
7dmy napisal(a): Przede wszystkim jest osobą która nie ma dostępu do jakichkolwiek informacji, jedzie tylko na emocjach i panice, zmieniając zdanie 5 razy dziennie, zawsze na skrajne.
No to co? Kto / co mi każe mieć go za lidera? Dla mnie on jest szczery. To już dużo. Emocjonalny? Zmieniajacy zdanie? Bo taki mamy dostęp do informacj że trudno jest ogarnąc rzeczywistość.
los napisal(a): Tylko jedna uwaga - uczeni nie dzielą się na młodych i starych tylko na tych, co mają rzeczywiste osiągnięcia i na tych co ich nie mają. Szarlatanem można być w każdym wieku.
No powiedzmy, że częściowo się zgadzam. Ale jednak większość rzeczy wymyśla się w młodym wieku, a później je tylko realizuje.
Najbardziej twórczy okres jest między 40 a 50 rokiem życia. Między 30 a 40 tylko w naukach ścisłych, teoretycznych a nie doświadczalnych i to raczej geniusze, uczonych, którzy osiągnęli coś istotnego przed 30-tką historia zna tylko kilka przypadków: Newton, Einstein, Heisenberg, Ramanujan...
Ale co oni mogą wymyśleć? Nawet gdyby stworzyli armię z tych wszystkich ciapatych których ściągnęli do siebie i każdemu dalli MG42 to nic z tego nie będzie.
Nie wiem. Po prostu historycznie ich się boję, z zasady. Po I wś byli nikim, upadłym, biednym narodem (?), bez perspektyw. Nawet sam Hitler początkowo bana dostał, z wielkiego zamieszania wyszedł kapiszon i do pierdla trafił. I w sumie nagle nastąpiło niesamowite przyspieszenie. W '33 roku Hitler dochodzi do władzy, 12 lat później świat jest nie do poznania a Europa rozpiżdżona.
Kim są dziś Niemcy ? Wiadomo. Kim będą za dekadę ?
Niedoszłą potęgą polityczną, rozbitym politycznie zbiorem silnych koncernów żyjących w symbiozie z Polską. Oby żyło im się jak najdostatniej.
Chyba w nas wszystkich jest lęk / obawa przed ta cykliczną szajbą niemiecką. Rozbicie wewnetrzne Germanii z mojej perspektywy to jakis Eden.
Ale co oni mogą wymyśleć? Nawet gdyby stworzyli armię z tych wszystkich ciapatych których ściągnęli do siebie i każdemu dalli MG42 to nic z tego nie będzie.
Nie wiem. Po prostu historycznie ich się boję, z zasady. Po I wś byli nikim, upadłym, biednym narodem (?), bez perspektyw. Nawet sam Hitler początkowo bana dostał, z wielkiego zamieszania wyszedł kapiszon i do pierdla trafił. I w sumie nagle nastąpiło niesamowite przyspieszenie. W '33 roku Hitler dochodzi do władzy, 12 lat później świat jest nie do poznania a Europa rozpiżdżona.
Kim są dziś Niemcy ? Wiadomo. Kim będą za dekadę ?
Niedoszłą potęgą polityczną, rozbitym politycznie zbiorem silnych koncernów żyjących w symbiozie z Polską. Oby żyło im się jak najdostatniej.
Chyba w nas wszystkich jest lęk / obawa przed ta cykliczną szajbą niemiecką. Rozbicie wewnetrzne Germanii z mojej perspektywy to jakis Eden.
Oby to było rozbicie. Bo może to być tylko rekonfiguracja. Anielka słabo się sprawdza jako przywódca to znajdą innego. Nie sprawdza się bo słabo jej idzie z wyganianiem Ameryki z Europy, z podziałem Mitteleuropy pomiędzy Niemcy i Rosję (nie dopilnowała i wygrał PiS i do tego przedwcześnie nagrodziła nieudacznika Tuska posadą w UE), z rozszerzaniem EURO i puszczaniem z torbami kolejnych krajów peryferyjnych śladem Grecji oraz z przyciąganiem wykształconych, pracowitych i zachwyconych Germanią imigrantów, a odsyłaniem nieudaczników i terrorystów do sąsiadów. Możliwe jest jednak również wejście Niemców w nową fazę mocarstwowości na przykład pod wodzą młodego i dynamicznego kanclerza Austrii, który to młody i zdolny prawicowiec właśnie oświadczył że będzie wspierał KE, czyli Berlin, w dyscyplinowaniu krnąbrnej Polski. Ten typek jest rzeczywiście zdolny do wszystkiego. Skoro w wieku koło 30-ki potrafił wykolegować wszystkich swoich starszych kolegów z prawicowego establishmentu i wygrać z poprawniakami i lewakami to stać go na więcej. Niemcy już raz importowały kanclerza z Wiednia.
No rosyjskich i niemieckich. Bardzo wygodne miejsce do spotkań i wspólnego zarządzania Mitteleuropą przez BND i FSB. Taniej niż w Szwajcarii i bardziej sterowni dla mocodawców.
też odbywałem rozmowy w MNiSW, wprowadził mnie i zareklamował teoretycznie znakomity wprowadzający w kontekście kierownictwa politycznego MNiSW, rozmowa była z wickiem pilotującym interesujący mnie projekt
nie miałem jakichś oczekiwań, ale uznałem, że spróbować trzeba choćby rytualnie
z politykami jest ten problem, że większość z nich ludzi z pomysłem, a jeszcze z potencjałem politycznym, to wtedy już w ogóle, traktuje jako zagrożenie a ich pomysły jako pomysły na osobisty lans (niedobrze) ewentualnie zarobek (dobrze! takie podejście rozumieją) a z ministerstwami jest ten problem, że jak w pewnym momencie wejdą w koleinę jakiejś koncepcji to już się jej nie da istotnie zmienić ani uzupełnić, kierunek musi być ten sam póki przyjęta koncepcja nie zdechnie całkiem lub się całkiem nie wykopyrtnie razem z ministrem lub rządem
dlatego kluczowy jest timing, "bramki" otwierają się na bardzo krótko, potrzeba dużo szczęścia
analogiczne doświadczenia miałem w ministerstwie rozwoju
zabrakło szczęścia, ale cóż - tak to działa, a spróbować trzeba było i nadal trzeba
Komentarz
Ma za sobą całą IV Rzeszę. Mało ?
Oczywiście, na dzień dzisiejszy powrót Tuska do władzy to sf. Ale takim samym sf by było powiedzenie komukolwiek z nas 3 lata temu, że w 2018 roku PiS będzie miał prawie 50% i to po 2 latach rządów.
Tryumf woli musi zaistnieć. Jak będzie wdrożony plan zajebania Niemców na każdym polu- to tak, uważam, że jest to w zasięgu. Oczywiście, jest wiele okoliczności, od pośrednika, który tą kasę chce przejąć, począwszy. Ale nawet taki Joszke Daniels, to tylko człowiek, też może się zesrać w gacie ze strachu. Trzeba mu tylko stworzyć okoliczności.
Czyli Jorge nie odjeżdżasz, level Master+.
Kim są dziś Niemcy ? Wiadomo. Kim będą za dekadę ?
Chyba w nas wszystkich jest lęk / obawa przed ta cykliczną szajbą niemiecką. Rozbicie wewnetrzne Germanii z mojej perspektywy to jakis Eden.
Ja już widzę to rozbicie
nie miałem jakichś oczekiwań, ale uznałem, że spróbować trzeba choćby rytualnie
z politykami jest ten problem, że większość z nich ludzi z pomysłem, a jeszcze z potencjałem politycznym, to wtedy już w ogóle, traktuje jako zagrożenie a ich pomysły jako pomysły na osobisty lans (niedobrze) ewentualnie zarobek (dobrze! takie podejście rozumieją) a z ministerstwami jest ten problem, że jak w pewnym momencie wejdą w koleinę jakiejś koncepcji to już się jej nie da istotnie zmienić ani uzupełnić, kierunek musi być ten sam póki przyjęta koncepcja nie zdechnie całkiem lub się całkiem nie wykopyrtnie razem z ministrem lub rządem
dlatego kluczowy jest timing, "bramki" otwierają się na bardzo krótko, potrzeba dużo szczęścia
analogiczne doświadczenia miałem w ministerstwie rozwoju
zabrakło szczęścia, ale cóż - tak to działa, a spróbować trzeba było i nadal trzeba
o Dukaczewskim, o Czaputowiczu itd. - dziwna zmiana