los napisal(a): Natomiast jest pewien element naukowej tytulatury, którego nigdzie na Ziemi poza Polską nie ma.
Profesor "belwederski"?
Dokładnie. Wszędzie indziej z profesorem jest jak z dyrektorem - masz etat dyrektora, jesteś dyrektorem, nie masz etatu dyrektora, nie jesteś dyrektorem. Tylko w Polsce jest jak z hrabią - jak raz ci ten tytuł nadali, to z nim umrzesz. Pewnie dlatego, że polscy komuniści tak naprawdę marzyli o tym, by być szlachtą i sobie nowe tytuły szlacheckie wymyślili.
Nigdzie nie ma dożywotnich stanowisk. Tenure znaczy tylko tyle, że uniwersytet zobowiązuje się nie zwalniać profesora bez poważnych przyczyn. Nie ma jednolitego standardu tenure i jest to zobowiązanie bardziej dżentelmeńskie niż prawne, choć zwykle respektowane.
Filioquist napisal(a):
los napisal(a): , że polscy komuniści tak naprawdę marzyli o tym, by być szlachtą i sobie nowe tytuły szlacheckie wymyślili.
to szlachetna aspiracja i próby godne pochwały
Imitacja zawsze jest parodią. A Polska była republikańska, szlachta kosym okiem patrzyła na tytuły.
los napisal(a): Natomiast jest pewien element naukowej tytulatury, którego nigdzie na Ziemi poza Polską nie ma.
Profesor "belwederski"?
Dokładnie. Wszędzie indziej z profesorem jest jak z dyrektorem - masz etat dyrektora, jesteś dyrektorem, nie masz etatu dyrektora, nie jesteś dyrektorem. Tylko w Polsce jest jak z hrabią - jak raz ci ten tytuł nadali, to z nim umrzesz. Pewnie dlatego, że polscy komuniści tak naprawdę marzyli o tym, by być szlachtą i sobie nowe tytuły szlacheckie wymyślili.
Przepraszam, ale kolega znów zmienił temat. Na dodatek popełniłeś błąd i napisałeś nieprawdę. Profesor jako dożywotni tytuł naukowy, a nie stanowisko dydaktyczne na uczelni występuje w Rosji! Tak mają nawet dwa rodzaje takich tytułów, jedne nadaje ministerstwo, a drugie ichnia Akademia Nauk. Podobieństwa polskiego systemu do rosyjskiego wynika m.in. z faktu, że nasz system wzorowano na rosyjskim/radzieckim, gdzie uczelnie miały się głównie zajmować kształceniem wyższym, a akademia nauk robieniem nauki. Dodatkowo w system doktor-habilitacja-profesor włączono szkolnictwo artystyczne, co jest zupełnym nieporozumieniem, ponieważ profesor muzyk, grafik, rzeźbiarz to kompletny idiotyzm, który z nauką najczęściej nie ma nic wspólnego.
No fakt, pisałem o świecie cywilizowanym i nie zwróciłem uwagi na relikty komuny. Może jeszcze na Słowacji czy jakiej Białorusi tak jest - chcą być hrabiami ale brakuje im jaj, by być hrabiami. Nie warto tego gnoju naśladować.
los napisal(a): No fakt, pisałem o świecie cywilizowanym i nie zwróciłem uwagi na relikty komuny. Może jeszcze na Słowacji czy jakiej Białorusi tak jest - chcą być hrabiami ale brakuje im jaj, by być hrabiami. Nie warto tego gnoju naśladować.
o jakich jajach tu mowa?
tych, które potrzebne by ukraść pierwszy milion czy tych, które się robi?
los napisal(a): No fakt, pisałem o świecie cywilizowanym i nie zwróciłem uwagi na relikty komuny. Może jeszcze na Słowacji czy jakiej Białorusi tak jest - chcą być hrabiami ale brakuje im jaj, by być hrabiami. Nie warto tego gnoju naśladować.
Szanowny kolego, teraz próbujesz podzielić świat, tylko po to by się usprawiedliwić, a użyłeś wielkiego kwantyfikatora w zdaniu. Przesadziłeś. Ale mimo to odpowiem Ci szczerze, że nie mam pojęcia jak jest w Chinach, Indiach, a nawet Izraelu jeżeli idzie o tytuł profesora. Wiem jednak co myślą o polskim systemie niektórzy młodzi ludzie robiący teraz naukę na świecie. Jeżeli idzie o habilitację, to nie przyznam Ci racji, że istnieje ona w US, ponieważ uważam to za szukanie analogii na siłę, dostosowywanie innych systemów do naszego. Fakt istnienia stopnia wyższego niż doktor, kiedy pełni on zupełnie inną funkcję, w mojej ocenie nie uprawnia do nazywania go tak samo jak nasz wyższy stopień.
Natomiast przypadkiem dotknąłeś ciekawej sprawy. Poprzez tytuł profesora. Nasz system jest podobny do ruskiego! A ruska nauka jest zamknięta, hermetyczna. I właśnie dlatego należy dokonać reformy. Habilitacja może sobie istnieć, ale nie ma ona mieć wpływu na przyznawanie tytułu profesora uczelnianego; być obowiązkiem w ścieżce kariery naukowej. Tytuł profesora powinno się dostawać za osiągnięcia. Profesorowie powinni robić zespoły naukowe, które będą dawały efekty w postaci wysoko ocenianych publikacjach oraz odkryć, a w efekcie punktować wyżej naszą naukę i nasze uczelnie. I do tego powinna prowadzić reforma Gowina. Niestety, co podałem jako przykład, wydaje mi się, że ministerstwo nie jest zainteresowane w słuchaniu młodych, robiących na świecie karierę. Wolą oprzeć się na opiniach obecnych profesorów, którzy zostali wyłonieni tak naprawdę przez zasiedzenie. Okazuje się również, że reformę hamują histeryczne reakcje humanistycznej kadry profesorskiej. Kiedyś miałem możliwość przeczytania takiego listu. To tyle, i proszę Ciebie odnieś się do meritum.
nikt_specjalny napisal(a): Habilitacja może sobie istnieć, ale nie ma ona mieć wpływu na przyznawanie tytułu profesora uczelnianego;Tytuł profesora powinno się dostawać za osiągnięcia. .
Może się mydlę, ale chyba nie jest to wymóg ustawowy, tylko zależy od przepisów danej jednostki naukowej? BTW profesor "uczelniany" czy też "instytutowy" to stanowisko, a nie tytuł. A obecne przepisy dotyczące habilitacji (już od dobrych kilku lat obowiązujące) właśnie zmierzają do tego, aby była ona miernikiem osiągnięć. Nie jest konieczne pisanie wielkiej księgi - dzieła życia, tylko można ją dostać na podstawie oceny dorobku.
Brzost napisal(a): Może się mydlę, ale chyba nie jest to wymóg ustawowy, tylko zależy od przepisów danej jednostki naukowej? BTW profesor "uczelniany" czy też "instytutowy" to stanowisko, a nie tytuł. A obecne przepisy dotyczące habilitacji (już od dobrych kilku lat obowiązujące) właśnie zmierzają do tego, aby była ona miernikiem osiągnięć. Nie jest konieczne pisanie wielkiej księgi - dzieła życia, tylko można ją dostać na podstawie oceny dorobku.
Też tego nie śledzę, ale nadal słyszę opinie, że trzeba zmienić nasz system. Opór w kadrach profesorskich jest ogromny, a nadawanie habilitantom profesur praktycznie automatyczny.
CBOS: "42 proc. Polaków określa się mianem zwolenników rządu Mateusza Morawieckiego, a 14 proc. uważa się za przeciwników. 33 proc. przyjmuje wobec rządu Morawieckiego postawę obojętną - wynika z pierwszego sondażu CBOS przeprowadzonego po rekonstrukcji rządu.
11 proc. ankietowanych nie ma wyrobionego zdania na temat obecnego rządu.
Równocześnie 61 proc. badanych pozytywnie ocenia dokonane przez Morawieckiego zmiany w składzie rządu; za raczej dobre uznało je 52 proc., a zdaniem 9 proc. zmiany były zdecydowanie dobre.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec zmian przyjęło 2 proc., raczej źle oceniło je 7 proc. respondentów, 30 proc. badanych było niezdecydowanych."
Bardzo dobrze, dobrze, średnio, źle czy tragicznie ? Bo każdy widzi pewnie co innego ?
Czyli ludzie nie pożyczają. Dlaczego ? No nie mam zielonego pojęcia. Tak czy siak, bardzo się cieszę że tego kurewstawa coraz mniej na rynku. Znam ludzi, którzy przez tego typu instytucje popadli w potężne problemy, które zmusiły ich do ucieczki na emigrację. Instytucje parabankowe udzielały pożyczek ludziom uzależnionym od hazardu. Do dziś nie rozumiem na jakiej zasadzie to wszystko działa, ale zarabiając 2 tys. potrafili w ciągu półtora roku dorobić się długu powyżej 100 tys. Jeszcze wzajemnie się żyrując. Kaska szła do kasyn internetowych głównie, siedzieli w domach i grali w ruletę, początkowo wspólnie, wciągając kolegów, pod koniec każdy już siedział sam w domu i obstawiał. Gdyby nie pożyczki przepuszczali by tylko to co im żony zostawiły w kieszeni ...
Maria napisal(a): Ewidentnie brak dżewek i kolejny raz wątek mi się rozłazi
Jak skończą z tymi pierdołami o tytulaturze naukowej to wrócimy do tematu... ale zapomniałem o czym był ten wątek
JAK JESZCZE RAZ SIĘ ODEZWĄ W TYM WĄTKU NA TEMAT WYŻSZOŚCI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA NAD ŚWIĘTAMI WIELKANOCNYMI, TO WYSTĄPIĘ Z WNIOSKIEM O BANA, BO TO JUŻ ZAKRAWA NA TROLLING. PAN SZCZEGÓLNY USŁYSZAŁ?!!!
W obecnym świecie istnieje prawda, kłamstwo, media i statystyka.
Nie wiem jak jest naprawdę. Nie wiem kto zamówił sondaż, u kogo i jaki w tym miał interes zamawiający, a jaki sondujący, kto ma lub może mieć wpływ na pracownię, skąd sondażowni wyrastają nogi, itd ... Wiem natomiast, że sondaże robione na krajowym klepisku, od dziesiątków lat są fałszowane, czasami bardzo, czasami tyci. Jeżeli nawet trafiały się prawdziwe badania, to nie sposób było je wyłowić w morzu kłamstwa. Odrobinę większe zaufanie wzbudzał kiedyś Palade, choć i jemu zdarzały się wpadki. Gdzie on teraz?
JORGE napisal(a): 61 proc. badanych pozytywnie ocenia dokonane przez Morawieckiego zmiany w składzie rządu; za raczej dobre uznało je 52 proc., a zdaniem 9 proc. zmiany były zdecydowanie dobre.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec zmian przyjęło 2 proc., raczej źle oceniło je 7 proc. respondentów, 30 proc. badanych było niezdecydowanych."
raste napisal(a): Nie wiedziałem że ExCathedra+Gapol daje 2%
Całe środowisko wg różnych definicji - twardo pisoskie, niepolitycznie myślące, lub emocjonalnie podchodzące do polityki, he, he. No, dodajmy jeszcze, że pogląd - Morawiecki Wujek Samo Zło, jest unikalnym zjawiskiem, to nasz wyróżnik. Bo o nim mówi się różnie, ale nie aż tak radykalnie.
Jeszcze raz podkreślam, nasze poglądy są pomijalne. Opinia ludu jest jaka jest. Rząd Morawieckiego idzie w stronę - nie mam zdania, obojętne mi. Żeby jak najmniej ludków było na nie. Jest to pewne rozmiękczenie, unikając błędów i robiąc dobrą kampanię wyborczą, ci obojętni mogą obojętnie zaznaczyć krzyżyk w okienku PiS.
JORGE napisal(a): 61 proc. badanych pozytywnie ocenia dokonane przez Morawieckiego zmiany w składzie rządu; za raczej dobre uznało je 52 proc., a zdaniem 9 proc. zmiany były zdecydowanie dobre.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec zmian przyjęło 2 proc., raczej źle oceniło je 7 proc. respondentów, 30 proc. badanych było niezdecydowanych."
randolph napisal(a): W obecnym świecie istnieje prawda, kłamstwo, media i statystyka.
Nie wiem jak jest naprawdę. Nie wiem kto zamówił sondaż, u kogo i jaki w tym miał interes zamawiający, a jaki sondujący, kto ma lub może mieć wpływ na pracownię, skąd sondażowni wyrastają nogi, itd ... Wiem natomiast, że sondaże robione na krajowym klepisku, od dziesiątków lat są fałszowane, czasami bardzo, czasami tyci. Jeżeli nawet trafiały się prawdziwe badania, to nie sposób było je wyłowić w morzu kłamstwa. Odrobinę większe zaufanie wzbudzał kiedyś Palade, choć i jemu zdarzały się wpadki. Gdzie on teraz?
Tak, założenie że sondaże nie oddają rzeczywistości jest uprawnione.
Jednak równie uprawnioną jest teza, że uśredniając, tutejsze forum pogląd na sytuację w Polsce, delikatnie mówiąc, ma dość oryginalny. Ja nie mówię, że to źle, absolutnie, są ludzie którzy widzą więcej i wcześniej, jednak rzeczywistość dookoła jest brutalnie odmienna. Proponuję też rozpatrzyć zagadnienie pod tym kątem.
Sondaże sondażami, ale poza tut. forum (i jego użytkownikami na fejsie) ciężko mi było spotkać tego rodzaju opinie jak tutaj. To trochę jak z LPR '07 (koalicja Jurek-Giertych-Mikke). Na starym FF to była co najmniej mocna druga opcja, jak nie pierwsza. W praktyce dostali 1,3% czy coś takiego. 2% jest pewnie przesadzone, bo to CBOS (czyli rządowa sondażownia), ale nie tyle, żeby był to dominujący głos elektoratu.
Co do samego Morawieckego to po nim ostro jadą korwiniści. A za co? A że socjalista, bo zbiera podatki i wydaje na 500+ zamiast "obniżyć najwyższe podatki w galaktyce" czy coś takiego. W sumie to ciężko o lepszą rekomendację
JORGE napisal(a): 61 proc. badanych pozytywnie ocenia dokonane przez Morawieckiego zmiany w składzie rządu; za raczej dobre uznało je 52 proc., a zdaniem 9 proc. zmiany były zdecydowanie dobre.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec zmian przyjęło 2 proc., raczej źle oceniło je 7 proc. respondentów, 30 proc. badanych było niezdecydowanych."
JORGE napisal(a): 61 proc. badanych pozytywnie ocenia dokonane przez Morawieckiego zmiany w składzie rządu; za raczej dobre uznało je 52 proc., a zdaniem 9 proc. zmiany były zdecydowanie dobre.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec zmian przyjęło 2 proc., raczej źle oceniło je 7 proc. respondentów, 30 proc. badanych było niezdecydowanych."
romeck napisal(a): Dziś "nowe", w osobie premiera MM, odwiedziło Dom Seniora, gdzie pośpiewało i pojadło z elektoratem 65+ Babcie juz kochają "swojego" wnuczka!
Pan Premier ma wiele pokory. Nie sili się na intelektualnie misterne rozgrywki tylko stosuje proste i sprawdzone techniki z podręcznika początkującego polityka. Gdyby Pan Minister Macierewicz czytał ten podręcznik, miał więcej pokory i stosował się do jego wskazówek to by Pan Premier nie miał z nim szans. Prezydent Duda też czytał, ale niedokładnie, ma za mało pokory i stosuje wybiórczo, ale i to wystarczyło na Pana Ministra Macierewicza. Absolutnie nie wystarczy na Pana Premiera.
Komentarz
Przepraszam, ale kolega znów zmienił temat. Na dodatek popełniłeś błąd i napisałeś nieprawdę. Profesor jako dożywotni tytuł naukowy, a nie stanowisko dydaktyczne na uczelni występuje w Rosji! Tak mają nawet dwa rodzaje takich tytułów, jedne nadaje ministerstwo, a drugie ichnia Akademia Nauk. Podobieństwa polskiego systemu do rosyjskiego wynika m.in. z faktu, że nasz system wzorowano na rosyjskim/radzieckim, gdzie uczelnie miały się głównie zajmować kształceniem wyższym, a akademia nauk robieniem nauki. Dodatkowo w system doktor-habilitacja-profesor włączono szkolnictwo artystyczne, co jest zupełnym nieporozumieniem, ponieważ profesor muzyk, grafik, rzeźbiarz to kompletny idiotyzm, który z nauką najczęściej nie ma nic wspólnego.
tych, które potrzebne by ukraść pierwszy milion czy tych, które się robi?
nie dostrzegam tu cech imitacji
inne mechanizmy selekcji
Natomiast przypadkiem dotknąłeś ciekawej sprawy. Poprzez tytuł profesora. Nasz system jest podobny do ruskiego! A ruska nauka jest zamknięta, hermetyczna. I właśnie dlatego należy dokonać reformy. Habilitacja może sobie istnieć, ale nie ma ona mieć wpływu na przyznawanie tytułu profesora uczelnianego; być obowiązkiem w ścieżce kariery naukowej. Tytuł profesora powinno się dostawać za osiągnięcia. Profesorowie powinni robić zespoły naukowe, które będą dawały efekty w postaci wysoko ocenianych publikacjach oraz odkryć, a w efekcie punktować wyżej naszą naukę i nasze uczelnie. I do tego powinna prowadzić reforma Gowina. Niestety, co podałem jako przykład, wydaje mi się, że ministerstwo nie jest zainteresowane w słuchaniu młodych, robiących na świecie karierę. Wolą oprzeć się na opiniach obecnych profesorów, którzy zostali wyłonieni tak naprawdę przez zasiedzenie. Okazuje się również, że reformę hamują histeryczne reakcje humanistycznej kadry profesorskiej. Kiedyś miałem możliwość przeczytania takiego listu. To tyle, i proszę Ciebie odnieś się do meritum.
BTW profesor "uczelniany" czy też "instytutowy" to stanowisko, a nie tytuł.
A obecne przepisy dotyczące habilitacji (już od dobrych kilku lat obowiązujące) właśnie zmierzają do tego, aby była ona miernikiem osiągnięć. Nie jest konieczne pisanie wielkiej księgi - dzieła życia, tylko można ją dostać na podstawie oceny dorobku.
A teraz przyznaj się - nie wiedziałeś, że od kilku lat zasady przyznawania habilitacji bardzo się zmieniły, co? Można powiedzieć całkowicie.
"42 proc. Polaków określa się mianem zwolenników rządu Mateusza Morawieckiego, a 14 proc. uważa się za przeciwników. 33 proc. przyjmuje wobec rządu Morawieckiego postawę obojętną - wynika z pierwszego sondażu CBOS przeprowadzonego po rekonstrukcji rządu.
11 proc. ankietowanych nie ma wyrobionego zdania na temat obecnego rządu.
Równocześnie 61 proc. badanych pozytywnie ocenia dokonane przez Morawieckiego zmiany w składzie rządu; za raczej dobre uznało je 52 proc., a zdaniem 9 proc. zmiany były zdecydowanie dobre.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec zmian przyjęło 2 proc., raczej źle oceniło je 7 proc. respondentów, 30 proc. badanych było niezdecydowanych."
Bardzo dobrze, dobrze, średnio, źle czy tragicznie ? Bo każdy widzi pewnie co innego ?
http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/jedna-z-najwiekszych-firm-pozyczkowych-w-polsce-zamyka-swoje,2553715,4141
Czyli ludzie nie pożyczają. Dlaczego ? No nie mam zielonego pojęcia. Tak czy siak, bardzo się cieszę że tego kurewstawa coraz mniej na rynku. Znam ludzi, którzy przez tego typu instytucje popadli w potężne problemy, które zmusiły ich do ucieczki na emigrację. Instytucje parabankowe udzielały pożyczek ludziom uzależnionym od hazardu. Do dziś nie rozumiem na jakiej zasadzie to wszystko działa, ale zarabiając 2 tys. potrafili w ciągu półtora roku dorobić się długu powyżej 100 tys. Jeszcze wzajemnie się żyrując. Kaska szła do kasyn internetowych głównie, siedzieli w domach i grali w ruletę, początkowo wspólnie, wciągając kolegów, pod koniec każdy już siedział sam w domu i obstawiał. Gdyby nie pożyczki przepuszczali by tylko to co im żony zostawiły w kieszeni ...
PAN SZCZEGÓLNY USŁYSZAŁ?!!!
Nie wiem jak jest naprawdę. Nie wiem kto zamówił sondaż, u kogo i jaki w tym miał interes zamawiający, a jaki sondujący, kto ma lub może mieć wpływ na pracownię, skąd sondażowni wyrastają nogi, itd ...
Wiem natomiast, że sondaże robione na krajowym klepisku, od dziesiątków lat są fałszowane, czasami bardzo, czasami tyci. Jeżeli nawet trafiały się prawdziwe badania, to nie sposób było je wyłowić w morzu kłamstwa.
Odrobinę większe zaufanie wzbudzał kiedyś Palade, choć i jemu zdarzały się wpadki. Gdzie on teraz?
Zaiste, rewelacyjny wynik.
Jeszcze raz podkreślam, nasze poglądy są pomijalne. Opinia ludu jest jaka jest. Rząd Morawieckiego idzie w stronę - nie mam zdania, obojętne mi. Żeby jak najmniej ludków było na nie. Jest to pewne rozmiękczenie, unikając błędów i robiąc dobrą kampanię wyborczą, ci obojętni mogą obojętnie zaznaczyć krzyżyk w okienku PiS.
Jednak równie uprawnioną jest teza, że uśredniając, tutejsze forum pogląd na sytuację w Polsce, delikatnie mówiąc, ma dość oryginalny. Ja nie mówię, że to źle, absolutnie, są ludzie którzy widzą więcej i wcześniej, jednak rzeczywistość dookoła jest brutalnie odmienna. Proponuję też rozpatrzyć zagadnienie pod tym kątem.
61 pozytywnych = 9 zdecydowanie dobre + 52 raczej dobre
czyli 61 + 7 raczej żle + 2 bardzo źle + 30 abojawiem = 100
Babcie juz kochają "swojego" wnuczka!
Jasne że żart, tak naprawdę wynik wynosi 161
a "intelektualnie misterne rozgrywki" są niefajne bo wykluczające
nie to co jedzenie i śpiewanie