Największym błędem było wzięcie Ujebki na wyprawy. Pytanie brzmi: kto stał za tym pomysłem, bo jemu chodziło tylko o to, by zatknąć ruską flagę na szczycie
los napisal(a): To aż taki smok, że tlenu w Gorcach nie ma?
Po prawdzie, to w dany smok warsiaski to wierzę tylko dlatego, że prawdę o nim poznałem z Gazowni i TVN. Natomiast jak ostatnio zdobywałem Kotelnicę bez tlenu i tragarzy, to w smoki uwierzyłem z tytułu ałtopsji.
No ale żeby Kolega też wierzył w historię poznaną z Gazowni jako Stuhr tom nigdy się nie spodziewał.To Kolega na tych wywczasach Gazownia się zaczytuje i Tefauena ogląda?
A co do trekingu to jednak jeszcze po tej Rumunii. No i nie Karakorum tylko raczej Rodopy czy właśnie Karpaty Rumuńskie i może Gorgany.
los napisal(a): To aż taki smok, że tlenu w Gorcach nie ma?
Nie, wszystek tlen pożarł mjr Ogień
A tak poważniej, tlenu w Gorcach z racji na wysokość jest prawdopodobnie mniej niż w Krakowie, bo wskaźniki "smogowe" dla Krakowa nie uwzględniają ile jest tlenu, a ile jakichś mikrocząsteczek, które nie zaburzą ilości tak istotnego składnika atmosfery jak tlen.
Trekking Koledzy to jest zasadniczo po powierzchni nachylonej poniżej 90 stopni do poziomu. Powiedziałbym że zwykle nawet poniżej 45 i do tego bez sprzętu wspinaczkowego. Normalnie na nogach jak dzieci i emeryci tylko dość daleko i wysoko.Nie wrobicie mnie w to towarzystwo straceńców z linami i hakami oraz w rakach.
Rafał napisal(a): Trekking Koledzy to jest zasadniczo po powierzchni nachylonej poniżej 90 stopni do poziomu. Powiedziałbym że zwykle nawet poniżej 45 i do tego bez sprzętu wspinaczkowego. Normalnie na nogach jak dzieci i emeryci tylko dość daleko i wysoko.Nie wrobicie mnie w to towarzystwo straceńców z linami i hakami oraz w rakach.
Ależ przecież nikt Kolegi nie chce wrobić w samobójczy himalaizm, to był żarcik bez jakiegokolwiek szyderstwa
No ja wiem. Przecież wiadomo że ja tylko trenuję na tym trekkingu. W maju Gorce, w sierpniu Fogarasze, w przyszłym roku Kaukaz, a potem się zobaczy. Może do emerytury i na to K2 dotrę?
Różnie, ale od lat staramy się jechać na krótkie rekolekcje właśnie w weekend majowy. Najczęściej do Ochotnicy do zaprzyjaźnionej gaździny. Duża grupa z naszej historycznej parafii, znaczy z ruchów wokół niej. Program napięty, ale trochę pochodzić się da. Przeważnie Gorc, czasem Lubań i Turbacz od tej strony.
Kiedyś nocowałem z kolegą w Ochotnicy u gaździny (wrzesień 1982). Złapała nas ulewa i wpadliśmy do pierwszej lepszej zagrody. Polczykowa chyba się nazywała. Mieszkaliśmy tam 3 dni, za nocleg zapłaciliśmy w naturze, pomagając w wykopkach ziemniaków.
Tam wszędzie ładnie. Ja jeżdżę do Młynnego. Teraz jest nawet droga asfaltowa przez przełęcz pod Gorcem do Kamienicy. Taka na jedno auto. Zimą odradzam.
Komentarz
A co do trekingu to jednak jeszcze po tej Rumunii. No i nie Karakorum tylko raczej Rodopy czy właśnie Karpaty Rumuńskie i może Gorgany.
A tak poważniej, tlenu w Gorcach z racji na wysokość jest prawdopodobnie mniej niż w Krakowie, bo wskaźniki "smogowe" dla Krakowa nie uwzględniają ile jest tlenu, a ile jakichś mikrocząsteczek, które nie zaburzą ilości tak istotnego składnika atmosfery jak tlen.
Przedstawia tzw. wspinaczkę techniką hakową umożliwiającą pokonanie "nieco" trudniejszego terenu.