Jeżeli PiS wycofa się z dobrej ustawy którą sam zaczął i zrealizował, będzie to gigantyczna gówniazeria, a dla świata wiadomość, że wystarczy nadepnąć na polską stopę dostatecznie mocno i długo, żeby dostać od tutejszego serwilistycznego rządu co się zechce.
Jakaś forma wyjścia z ustawy jest nieunikniona. Lepiej by było, gdyby nastąpiło to w sposób maksymalnie honorowy. Na przykład poprzez szybki werdykt Trybunału Konstytucyjnego, ale nie mamy gwarancji, jak on orzeknie
Na miejscu prezes Przyłębskiej zdzieliłbym idiotę ścierą w łeb!
randolph napisal(a): Jeżeli PiS wycofa się z dobrej ustawy którą sam zaczął i zrealizował, będzie to gigantyczna gówniazeria, a dla świata wiadomość, że wystarczy nadepnąć na polską stopę dostatecznie mocno i długo, żeby dostać od tutejszego serwilistycznego rządu co się zechce.
Mieszkańcy terenu między Odrą a Bugiem dostają przyśpieszoną lekcję na temat: Co to znaczy być narodem i co to znaczy mieć państwo.
Blaknie bez ustanku statuja straszliwego Kaczyńskiego, który swoim pretorianom za wyrzucenie peta w trawę bez litości ucina łby przy samej dupie. Blaknie, kiedy inne narody na tym samym trawniku zostawiają gory śmieci, a żylazny Kaczor i reszta pomniejszego płazu nie reaguje, albo wycofuje się w oczerety.
Ostateczny raport ws. katastrofy smoleńskiej może powstać, kiedy w Polsce znajdą się szczątki samolotu TU-154M. (...) Myślę, że z pewnymi pytaniami, z pewną tajemnicą towarzyszącą okolicznościom tej katastrofy pozostaniemy na długie, długie lata — dodał Gowin.
Jest pełna jasność czy tłumaczyć z polskiego na nasze?
randolph napisal(a): Blaknie bez ustanku statuja straszliwego Kaczyńskiego, który swoim pretorianom za wyrzucenie peta w trawę bez litości ucina łby przy samej dupie. Blaknie, kiedy inne narody na tym samym trawniku zostawiają gory śmieci, a żylazny Kaczor i reszta pomniejszego płazu nie reaguje, albo wycofuje się w oczerety.
Fakt - zadziwia okrucieństwo Manitou wobec swoich i pobłażliwość dla wrogów. Człowiek rozsądny na Kaczyńskiego powinien się rzucić z pięściami, plwocinami i wyzwiskami, wtedy będzie mieć pewność, że go nic złego nie spotka. Okazanie mu odrobiny życzliwości może skończyć się tragicznie.
Jakaś forma wyjścia z ustawy jest nieunikniona. Lepiej by było, gdyby nastąpiło to w sposób maksymalnie honorowy. Na przykład poprzez szybki werdykt Trybunału Konstytucyjnego, ale nie mamy gwarancji, jak on orzeknie
Na miejscu prezes Przyłębskiej zdzieliłbym idiotę ścierą w łeb!
hue hue hue, nayprzednieysze jest, że w cwelu okazania nieżelazności, pani Prezes i jej komilitoni z TK powinni daną ustawę przyklepać bez uwag. Dopieroż by się PiS-meni źziwili hue hue hue
Jakaś forma wyjścia z ustawy jest nieunikniona. Lepiej by było, gdyby nastąpiło to w sposób maksymalnie honorowy. Na przykład poprzez szybki werdykt Trybunału Konstytucyjnego, ale nie mamy gwarancji, jak on orzeknie
Na miejscu prezes Przyłębskiej zdzieliłbym idiotę ścierą w łeb!
hue hue hue, nayprzednieysze jest, że w cwelu okazania nieżelazności, pani Prezes i jej komilitoni z TK powinni daną ustawę przyklepać bez uwag. Dopieroż by się PiS-meni źziwili hue hue hue
A może powinni przyklepać, bo po prostu jest konstytucyjna?
Jakaś forma wyjścia z ustawy jest nieunikniona. Lepiej by było, gdyby nastąpiło to w sposób maksymalnie honorowy. Na przykład poprzez szybki werdykt Trybunału Konstytucyjnego, ale nie mamy gwarancji, jak on orzeknie
Na miejscu prezes Przyłębskiej zdzieliłbym idiotę ścierą w łeb!
hue hue hue, nayprzednieysze jest, że w cwelu okazania nieżelazności, pani Prezes i jej komilitoni z TK powinni daną ustawę przyklepać bez uwag. Dopieroż by się PiS-meni źziwili hue hue hue
A może powinni przyklepać, bo po prostu jest konstytucyjna?
W zasadzie tak powinni. To by oznaczało, rozbijając na elementy, następujący komunikat: - TK jest rzeczywiście obiektywnym i niezależnym sądem konstytucyjnym - Unio goń się! - TK nie jest od realizacji bieżących zleceń politycznych na zawołanie akurat dominującej frakcji w obozie Dobrej Zmiany, a już szczególnie od wyciągania gorących kasztanów z ognia - gońcie się podszyci strachem i interesem manipulanci! - TK jest poważnym sądem i oczekuje powagi od Sejmu, Senatu, Prezydenta oraz partii rządzącej - ogarnijcie się! - TK to naprawdę inna liga niż Karnole, onet czy inne pismaki - gońcie się! - Koledzy sędziowie przypominamy że orzekliśmy iż reformy sądownictwa są zgodne z Konstytucją - do roboty albo fora ze dwora! Tako bym na miejscu Pani Prezes i jej szacownych kolegów z TK postąpił. Pewnie jednak TK coś tam pokrętnie doda, aby ułatwić nieogarniętym dokonanie jakiejś tam nowelizacji. Już sam fakt nowelizacji będzie uznany przez elektorat i kongresy żydowskie oraz totalną za kapitulację. Można jednak z tego stopniowo wyjść dokonując nowelizacji w stylu tej jakiej dokonano w ustawach sądowniczych. Politycy nie pójdą prostą drogą. To jest sprzeczne z ich naturą. Pismaków też.
7dmy napisal(a): Jedno ta ustawa jedno ujawniła, jesteśmy nie przygotowani jako społeczeństwo do brania się za łby z takim zawodnikiem jak Izrael, nawet na tym forum widać to dziwne podniecenie, tą zmienność nastroju, w ciągu godziny ten sam forumowicz pisze że Mateuszek Pany i Mateuszek Ch.j,
I dotyczy to również szerszej za przeproszeniem debaty publicznej, ta gorączkowość, miotanie się, podatność na każdą wrzutę, każdy fakenews, tragedia bo jakiś zastępca sekretarza czy sekretarki z Waszyngtonu krzywo się spojrzał, brak umiejętności zajęcia pozycji i wytrwania na niej.
Od polityki zagranicznej jest polski rząd, jeżeli on uzna że z tej ustawy trzeba się wycofać, bo koszty przewyższają zyski, to znaczy że trzeba się wycofać.
Ale nie Pan Karnowski jest od tego.
+1 Z tego rownież nie wynika, że do ustawy nie można wrócić w przyszłości. Z tym że przyszłości może nie być bo widzę że na PiS to już forumek nie zamierza głosować. Tak że 300 lat zaborów odcisnęło genetyczne piętno, trudno wyzwolić się z piętna ofiary, robimy wszystko aby przypadkiem nie wygrać.
Przemko napisal(a): widzę że na PiS to już forumek nie zamierza głosować.
Pozwolę sobie zauważyć, że "forumek" NIGDY nie brał udziału w żadnym głosowaniu - nie posiada swoich przedstawicieli, chyba że sam kolega się zgłosi na ochotnika i ogłosi wszem: "WKRACZAMY!" (ale i tak pewnie nic z tego nie będzie).
7dmy napisal(a): Jedno ta ustawa jedno ujawniła, jesteśmy nie przygotowani jako społeczeństwo do brania się za łby z takim zawodnikiem jak Izrael, nawet na tym forum widać to dziwne podniecenie, tą zmienność nastroju, w ciągu godziny ten sam forumowicz pisze że Mateuszek Pany i Mateuszek Ch.j,
I dotyczy to również szerszej za przeproszeniem debaty publicznej, ta gorączkowość, miotanie się, podatność na każdą wrzutę, każdy fakenews, tragedia bo jakiś zastępca sekretarza czy sekretarki z Waszyngtonu krzywo się spojrzał, brak umiejętności zajęcia pozycji i wytrwania na niej.
Od polityki zagranicznej jest polski rząd, jeżeli on uzna że z tej ustawy trzeba się wycofać, bo koszty przewyższają zyski, to znaczy że trzeba się wycofać.
Ale nie Pan Karnowski jest od tego.
+1 Z tego rownież nie wynika, że do ustawy nie można wrócić w przyszłości. Z tym że przyszłości może nie być bo widzę że na PiS to już forumek nie zamierza głosować. Tak że 300 lat zaborów odcisnęło genetyczne piętno, trudno wyzwolić się z piętna ofiary, robimy wszystko aby przypadkiem nie wygrać.
Niektórzy jakby nie mogą się odnaleźć, gdy przestali być opozycją.
7dmy napisal(a): Jedno ta ustawa jedno ujawniła, jesteśmy nie przygotowani jako społeczeństwo do brania się za łby z takim zawodnikiem jak Izrael.
Bo nie jesteśmy narodem i nie mamy państwa. Najzabawniejsze jest to, że nie mamy wyjścia, jak zgłosimy się do Niemców i poprosimy: weźcie Kamaraden na kolejny land, to obśmieją. Radek próbował.
Choć... A gdyby się tak zgłosić do Ruskich w zastępstwie Ukrainy? Do tej pory ten nieżywy Lech Kaczyński był przeszkodą ale już gdzie indziej uzgodniliśmy, że nie istniał.
Nie ma, po prostu nie ma. Są ludzie o perkatych nosach, płowych włosach i niebieskich oczach niezdolni do opanowania niemieckiego i angielskiego, jedzący pyzy i bigos a narodu nie ma, państwa też nie ma. Tę mierzwę Dmowski nazywał żywiołem polskim.
W międzyczasie PiS uzyskał w sondażu 44% a platfusy 14%. To pewnie motłoch tak planuje głosować bo przecież narodu nie ma nawet przez małe n. Dajcie spokój! Gra trwa i walka też.
Rafał napisal(a): W międzyczasie PiS uzyskał w sondażu 44% a platfusy 14%. To pewnie motłoch tak planuje głosować bo przecież narodu nie ma nawet przez małe n. Dajcie spokój! Gra trwa i walka też.
To też weź poprawkę jest CBOS, czyli sondaż rządowy.
Rafał napisal(a): W międzyczasie PiS uzyskał w sondażu 44% a platfusy 14%. To pewnie motłoch tak planuje głosować bo przecież narodu nie ma nawet przez małe n. Dajcie spokój! Gra trwa i walka też.
To też weź poprawkę jest CBOS, czyli sondaż rządowy.
Rafał napisal(a): W międzyczasie PiS uzyskał w sondażu 44% a platfusy 14%. To pewnie motłoch tak planuje głosować bo przecież narodu nie ma nawet przez małe n. Dajcie spokój! Gra trwa i walka też.
To też weź poprawkę jest CBOS, czyli sondaż rządowy.
Dobra. To 40:20 będzie ok?
Pewnie tak. Natomiast moim zdaniem tematyka tego tzw. sporu Polska - Izrael jest taka, że raczej umacnia elektoraty w swoich przekonaniach, a ewentualne straty PiS mogą wynikać z czegoś innego - z arogancji władzy, z ujawnianego nepotyzmu, z wypowiedzi o tym jak ciężko przeżyć za 10 tys. czy wreszcie w przypadku jakiego odczuwalnego pogorszenia gospodarczego. Temat wątku nie będzie miał dużego wpływu na sondaże i wyniki.
Problem jest chyba taki, że w wyniku rożnych działań zależnych i niezależnych od PiSu, sytuacja polityczna na tyle poszła do przodu, że model rządzenia i działania tej partii jest już do niej nieprzystający. Inna sprawa, że pozostałe partie są w tym względzie sto lat za PiSem.
W tym sporze Polacy konfrontują się przede wszystkim ze swoim wyobrażeniem o Izraelu i współczesnych Żydach. Okazuje się nieprawdą mit, w który i ja wierzyłem, o obustronnej świadomości wspólnej, przeważnie pięknej choć trudnej, historii i wielkiej tragedii która dotknęła nasze narody oczywiście z pełną świadomością szczególności Zagłady. Nie ma takiej świadomości.Wręcz przeciwnie po tamtej stronie, jak twierdzi Finkelstein, jest pogarda w stosunku do nas i obwinianie nas za współsprawstwo Zagłady. Do tego współsprawstwo Polaków jako jedynego narodu nazwanego obok pozbawionych narodowości nazistów.Taka świadomość tamtej strony i jej stosunek do Polaków był przez dziesięciolecia świadomie i konsekwentnie budowany przez tamtejsze elity, w tym szczególnie tych którzy przetrwali bezpiecznie Zagładę za oceanem i poza obszarem zajętym przez III Rzeszę udając że jej nie ma. To było możliwe dzięki trwającej dziesięciolecia akcji edukacyjnej kolejnych pokoleń Izraelczyków w nienawiści i pogardzie dla Polaków. Drugą taką akcją była prowadzona również przez dziesięciolecia propaganda w mediach i w sztuce, szczególnie filmowej w Holywood, z takim samym przesłaniem. To ułatwiały przekazy niektórych ocalałych, w sposób oczywisty wspominających z trwogą i wstrętem czas okupacji. Nagłaśniane we wspomnianej wyżej akcji edukacyjnej i medialnej były tylko przekazy świadków wobec Polaków negatywne, a wyciszane pozytywne aż do ich zupełnego zapomnienia wraz z wymieraniem tych świadków. Ten przekaz został wzmocniony przez część "wypędzonych" w 68 roku, szczególnie tę zaangażowaną w komunistyczny aparat przemocy i niewolenia Polaków w czasach stalinowskich. Owocem tej konfrontacji powinno być przede wszystkim nowe, realistyczne spojrzenie na Izrael i Żydów oraz nasze związane z nimi interesy. Najwyraźniej są one, zgodnie z ich strategiczną decyzją i z poparciem większości, w znacznej części sprzeczne. Dopiero takie wnioski mogą być podstawą rozsądnej i skutecznej polityki wobec nich. Nie jest taką polityka kolejnych ustępstw i prób zdobycia ich sympatii i sojuszu z nimi. Oni tego nie chcą. Oni się ustawiają w pozycji naszych antagonistów. Rozsądna polityka powinna więc raczej skupić się na tym aby stali się szanującymi nas i szanowanymi przeciwnikami, a nie wrogami z możliwością osiągnięcia obojętności czyli neutralności po jakimś czasie. Tacy partnerzy nie lubią się i nie ufają sobie, ale są zdolni do chłodnej oceny interesów i współpracy. To trudne ale realne.
Komentarz
Ostateczny raport ws. katastrofy smoleńskiej może powstać, kiedy w Polsce znajdą się szczątki samolotu TU-154M. (...) Myślę, że z pewnymi pytaniami, z pewną tajemnicą towarzyszącą okolicznościom tej katastrofy pozostaniemy na długie, długie lata — dodał Gowin.
Jest pełna jasność czy tłumaczyć z polskiego na nasze?
Wpis w złym wątku.
A może powinni przyklepać, bo po prostu jest konstytucyjna?
No ba, nie inaczej!
- TK jest rzeczywiście obiektywnym i niezależnym sądem konstytucyjnym - Unio goń się!
- TK nie jest od realizacji bieżących zleceń politycznych na zawołanie akurat dominującej frakcji w obozie Dobrej Zmiany, a już szczególnie od wyciągania gorących kasztanów z ognia - gońcie się podszyci strachem i interesem manipulanci!
- TK jest poważnym sądem i oczekuje powagi od Sejmu, Senatu, Prezydenta oraz partii rządzącej - ogarnijcie się!
- TK to naprawdę inna liga niż Karnole, onet czy inne pismaki - gońcie się!
- Koledzy sędziowie przypominamy że orzekliśmy iż reformy sądownictwa są zgodne z Konstytucją - do roboty albo fora ze dwora!
Tako bym na miejscu Pani Prezes i jej szacownych kolegów z TK postąpił. Pewnie jednak TK coś tam pokrętnie doda, aby ułatwić nieogarniętym dokonanie jakiejś tam nowelizacji. Już sam fakt nowelizacji będzie uznany przez elektorat i kongresy żydowskie oraz totalną za kapitulację. Można jednak z tego stopniowo wyjść dokonując nowelizacji w stylu tej jakiej dokonano w ustawach sądowniczych. Politycy nie pójdą prostą drogą. To jest sprzeczne z ich naturą. Pismaków też.
https://wpolityce.pl/m/polityka/385171-dla-polski-wazniejsza-jest-obrona-obecnego-ksztaltu-reformy-sadownictwa-niz-ustawy-o-ipn
https://mobile.twitter.com/kontrowersje/status/972079062960295936
chyba że sam kolega się zgłosi na ochotnika i ogłosi wszem: "WKRACZAMY!"
(ale i tak pewnie nic z tego nie będzie).
Choć... A gdyby się tak zgłosić do Ruskich w zastępstwie Ukrainy? Do tej pory ten nieżywy Lech Kaczyński był przeszkodą ale już gdzie indziej uzgodniliśmy, że nie istniał.
Pewnie tak.
Natomiast moim zdaniem tematyka tego tzw. sporu Polska - Izrael jest taka, że raczej umacnia elektoraty w swoich przekonaniach, a ewentualne straty PiS mogą wynikać z czegoś innego - z arogancji władzy, z ujawnianego nepotyzmu, z wypowiedzi o tym jak ciężko przeżyć za 10 tys. czy wreszcie w przypadku jakiego odczuwalnego pogorszenia gospodarczego. Temat wątku nie będzie miał dużego wpływu na sondaże i wyniki.
Okazuje się nieprawdą mit, w który i ja wierzyłem, o obustronnej świadomości wspólnej, przeważnie pięknej choć trudnej, historii i wielkiej tragedii która dotknęła nasze narody oczywiście z pełną świadomością szczególności Zagłady. Nie ma takiej świadomości.Wręcz przeciwnie po tamtej stronie, jak twierdzi Finkelstein, jest pogarda w stosunku do nas i obwinianie nas za współsprawstwo Zagłady. Do tego współsprawstwo Polaków jako jedynego narodu nazwanego obok pozbawionych narodowości nazistów.Taka świadomość tamtej strony i jej stosunek do Polaków był przez dziesięciolecia świadomie i konsekwentnie budowany przez tamtejsze elity, w tym szczególnie tych którzy przetrwali bezpiecznie Zagładę za oceanem i poza obszarem zajętym przez III Rzeszę udając że jej nie ma. To było możliwe dzięki trwającej dziesięciolecia akcji edukacyjnej kolejnych pokoleń Izraelczyków w nienawiści i pogardzie dla Polaków. Drugą taką akcją była prowadzona również przez dziesięciolecia propaganda w mediach i w sztuce, szczególnie filmowej w Holywood, z takim samym przesłaniem. To ułatwiały przekazy niektórych ocalałych, w sposób oczywisty wspominających z trwogą i wstrętem czas okupacji. Nagłaśniane we wspomnianej wyżej akcji edukacyjnej i medialnej były tylko przekazy świadków wobec Polaków negatywne, a wyciszane pozytywne aż do ich zupełnego zapomnienia wraz z wymieraniem tych świadków. Ten przekaz został wzmocniony przez część "wypędzonych" w 68 roku, szczególnie tę zaangażowaną w komunistyczny aparat przemocy i niewolenia Polaków w czasach stalinowskich.
Owocem tej konfrontacji powinno być przede wszystkim nowe, realistyczne spojrzenie na Izrael i Żydów oraz nasze związane z nimi interesy. Najwyraźniej są one, zgodnie z ich strategiczną decyzją i z poparciem większości, w znacznej części sprzeczne. Dopiero takie wnioski mogą być podstawą rozsądnej i skutecznej polityki wobec nich. Nie jest taką polityka kolejnych ustępstw i prób zdobycia ich sympatii i sojuszu z nimi. Oni tego nie chcą. Oni się ustawiają w pozycji naszych antagonistów. Rozsądna polityka powinna więc raczej skupić się na tym aby stali się szanującymi nas i szanowanymi przeciwnikami, a nie wrogami z możliwością osiągnięcia obojętności czyli neutralności po jakimś czasie. Tacy partnerzy nie lubią się i nie ufają sobie, ale są zdolni do chłodnej oceny interesów i współpracy. To trudne ale realne.