Skip to content

Co mi się nie podoba w rządzie PiS

18911131432

Komentarz

  • Interesy owszem, ale gesty też. Dlaczego? Bo we współczesnym świecie gesty czynią wrażenie, a wrażenie ułatwia biznes, a często jest jego zasadniczą treścią.
    Powtórzę jednak, że profesjonalizm, wiedza i inteligencja polityków, liderów, służb i biznesmenów Zachodu, nie tylko zresztą, są mocno przereklamowane.Głównym czynnikiem sukcesu jest odziedziczona siła i majątek, czyli pozycja, znajomość schematów i ich stosowanie oraz przypadek.Sile i majątkowi można przeciwstawić determinację i odwagę. Schematom zaskakujące nowe rozwiązania i szybkie reakcje. Przypadkowi plan i wiarę.
  • 7dmy napisal(a):
    los napisal(a):
    Twierdzisz, że "przyzwoity człowiek i polski patriota" może popełniać zatykające dech niegodziwości i nadal jest "przyzwoitym człowiekiem i polskim patriotą"? Acha.
    nie widzę tych "zatykających dech niegodziwości".
    Widzi kolega, całkiem możliwe, że mec. Giertych wyjaśni, że toksyczne opcje były jak najbardziej legalne. Ale nawet mec. Giertych nie da rady wytłumaczyć, że nie były one skrajną zatykającą dech niegodziwością.
  • Oczywiście, miały za krótkie sukienki. Gram woli waży więcej niż tona argumentów, widzę, że jest kolega z jakiegoś powodu zdeterminowany, by tej niegodziwości nie dostrzec, więc przytrzymanie mu gałki ocznej igłami nie spowoduje, by cokolwiek zobaczył

    image

    Acha, jest w Polsce z pięć osób mających pojęcie o ryzyku finansowym ale wszystkie pracują jako kontraktorzy poza Polską a jeśli w Polsce to u Goldmana Sachsa. Polskie banki są bardzo zdeterminowane w walce z wiedzą finansową, prawdopodobnie dlatego, że uznanie jej istnienia wywaliłoby kolejność dziobania.
  • loslos
    edytowano March 2018
    Nic mi o tym nie wiadomo, by jakikolwiek system etyczny pochwalał łamanie ludziom życia dlatego, że dyrektor finansowych firmy, która ich żywiła, był chciwym idiotą.

    A głupota ze skurwysyństwem zwykle idzie w parze.
    7dmy napisal(a):
    To chyba tym bardziej wychodzi że główne czynniki to głupota i brak wiedzy, chociaż wiedza że kursy walut się zmieniają to chyba w bankach w Polsce jest obecna.
    Podobnie jak wiedza, że przez telefon można rozmawiać. Tyle, że nie jest to cała wiedza o telefonach, podobnie jak nie jest całą wiedzą o ryzyku walutowym, że istnieje zmienność kursów. Bank nie musi znać budowy telefonów ale o ryzyku walutowym coś wiedzieć powinien. Ja się specjalizuję w fixed income, więc na półce mam tylko trzy książki o ryzyku walutowym - razem 1202 strony twardej matematyki, autorami wszystkich są ludzie z biznesu a nie z akademii. Idę o zakład, że nie znajdzie się w żadnym z polskich banków ani jedna osoba na stanowisku dyrektorskim, która byłaby je w stanie zrozumieć.

  • Targalski we wczorajszym Tyglu celnie o naszych sukcesach negocjacyjnych z Merkel i Brukselą.
    (jeszcze nie ma na YT)
  • edytowano March 2018
    Powtarzam że aby zrozumieć opcję oraz proste strategie opcyjne typu "korytarz" oraz zrozumieć że strategia "bezkosztowa" to hazard z wysokim ryzykiem nie potrzeba czytania ani jednej książki. Wystarczy odrobina inteligencji i prosty kurs. Proszę pierwsze z brzegu opracowania, kawałki opracowań, z netu:
    https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0ahUKEwiS09GG14TaAhWK16QKHa8XC6YQFgguMAA&url=http://wir.bg.ue.wroc.pl/docstore/download.seam;jsessionid=2128F94157A133B24FDA79CB59411543?fileId=WUT5ce9ef5f1c5448499cf2a2f0b88b3c88&usg=AOvVaw38Y1V61wMps-TEKbAYkPHC
    oraz
    https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=4&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiS09GG14TaAhWK16QKHa8XC6YQFghMMAM&url=http://www.tstefaniuk.uph.edu.pl/zeszyty/archiwalne/105-2015_2.pdf&usg=AOvVaw1Qdi_JiICSioZ0BwDQ3Qkc

    Po kilkanaście stron. Góra pół godziny lektury. Po drugim czytaniu zrozumie to polonista nie mający pojęcia o algebrze.
    To naprawdę chrzanienie że to jest skomplikowane i że dyrektor finansowy, a nawet główna księgowa z Pcimia nie wiedziała co to jest.
    Oczywiście miło jest nadymać się profesjonalnie i stroić mądre miny, że to wiedza tajemna. To nie jest wiedza tajemna. To jest proste i jasne!
  • loslos
    edytowano March 2018
    Mały telefon działa dokładnie tak samo jak duży. Na aferze opcyjnej jednorazowo Polska straciła kilkadziesiąt miliardów złotych - od dziesięciu do pięćdziesięciu, do dziś nie zostało to policzone. Za tę kasę można ufundować znaczący uniwersytet, poważniejszy od wszystkiego co między Odrą a Bugiem jest, wysłać rakietę w kosmos albo zbudować synchrotron.

    A jak słyszę tekst "nikomu nie opłacało się takich kompetencji tutaj rozwijać", to przyłączam się w myślach do tych, którzy chcą zajebać Polaków, ludzie tak myślący obrażają Boga. Himilsbach kurwa mać, który nauczenie się angielskiego uznawał za umniejszenie siebie.

    Celem istnienia człowieka jest rozwijanie kompetencji alias talentów, Bóg wypowiedział to wprost. Acha, te kompetencje akurat jakimś cudem się rozwinęły, Bóg ma przewrotne poczucie humoru. Fakt, że wyjechały za granicę.
  • W ogóle wrócę tu do kilkakrotnie powtarzanego wątku PiS 2005-07 vs. PiS 2015-17. Nie pod kątem personaliów (choć w obu rządach czy zapleczu był import z PO, lewicy i nie tylko) a pod kątem programów.

    W pierwszych rządach PiSu sztandarowymi projektami było powołanie CBA, likwidacja WSI, obniżka podatków dochodowych, becikowe i ulga prorodzinna, nowa wersja lustracji i (dla koneserów) konsolidacja nadzoru finansowego. Wiecie, które z nich poparła PO w Sejmie? Wszystkie - oprócz konsolidacji nadzoru bankowego, a w przypadku becikowego i ulgi głosowała za rozwiązaniami dalej idącymi niż chciał rząd. Wszystkie te (oprócz nadzoru, becikowego i ulg prorodzinnych) PO miała w swoim programie.

    W drugich rządach PiSu mamy likwidację gimnazjów, rozwałkę TK, przywrócenie prokuratury do MS, obniżenie wieku emerytalnego, 500+, nowelizację ustawy o IPN, rozliczenie reprywatyzacji, repolonizację banków, reformę sądownictwa, przywrócenie wyższego wieku początkowego edukacji. Zgadniecie ile z tego poparła PO? Okrągłe zero. Ile miała w programie? Jeszcze okrąglejsze zero.

    Więc co... te drugie rządy PiSu to tak jakby dalej rządziła PO, a te pierwsze no to trve pisizm, IV RP, a kto uważał inaczej to był wrogiem Polski i funflem Tuska.
  • edytowano March 2018
    Patrz wyżej. Co innego wyceniać portfele instrumentów z poziomu banku, wyceniać instrumenty znaczy na przykład tworzyć propozycje ceny opcji, a co innego je stosować do zabezpieczania przed ryzykiem kursowym. Oczywiście można też stosować instrumenty zabezpieczające przed ryzykiem stopy procentowej czy zmian cen surowców a nawet pogorszeniem pogody o podobnej konstrukcji.To naprawdę nie jest szczególnie skomplikowane, te instrumenty, dla zarządzającego ryzykiem z poziomu przedsiębiorstwa. Robiłem to wiele lat dość sprawnie. Jasne że musi być skala. Nie ma sensu zabezpieczać pozycji o wartości 100 EURO. Wątpliwe czy warto 10.000 z uwagi na nakład pracy. Jednak milion już warto, a nawet 100.000. Jasne że bardziej złożone zabezpieczenia, w tym opcyjne i wspomniany korytarz raczej dla jeszcze większych wartości, chyba że ktoś jest hobbystą.
    Ja opcji w strukturach nie stosowałem, ale nie z uwagi na brak wiedzy, tylko ze strachu przed głupotą i pazernością mocodawców. Wolałem nie wywoływać wilka z lasu. Polikwidowałem zaszłości, o czym wyżej, i wystraszyłem ich tak że już mi takimi pomysłami jak strategie bezkosztowe nie zawracali głowy. Skąd ta inklinacja do takich samobójczych praktyk? A stąd że znaczna część domorosłych biznesmenów, często z sukcesami, oraz podziwiającej ich ludożerki jest przekonana że biznes polega na piciu wódki, chodzeniu na dziwki, łapówkach oraz świadczeniu sobie nawzajem nielegalnych przysług. Niestety często mają na to potwierdzenia praktyczne. W Polsce tak działa z 30% biznesu, a w ukochanych przez prawicę czysto polskich biznesach rodzinnych z 50%. W korporacjach zachodnich tak z 10-15%. To mój szacunek bez podstaw statystycznych. Są kraje gdzie jest to znacznie więcej - w Rosji i Ukrainie pewnie z 70%, a w Jemenie czy Aganistanie 95%. We Włoszech i Hiszpanii pewnie więcej niż w Polsce, w Niemczech mniej więcej tak samo, we Francji pomiędzy Niemcami a Włochami, a w Skandynawii nieco mniej. Publikowane rankingi korupcji można sobie wynieść na makulaturę podobnie jak rankingi szczęśliwości. Korupcja jest wszędzie tylko przybiera różne formy. W krajach upadłych jest brutalna i ściśle związana z przemocą, a nawet mordami, w obszarze turańskim i islamskim ordynarna i wprost. W krajach wiodących w rankingach transparentności i uczciwości jest bardziej finezyjna i ukryta, ale wcale nie słabsza. Rzeczywiście jest utrudniona więc jej udział w gospodarce jest niższy. To samo tyczy się ogólnej uczciwości w biznesie, przestrzegania umów i dobrych obyczajów.
  • 7dmy napisal(a):
    Ja mówię o czymś innym, zagraniczni właściciele banków w Polsce takie kompetencje mieli (choć to ciekawe że mając wiedzę pozwolili swoim polskim oddziałom na zabawy z opcjami - przecież w rezultacie na tym stracili), po prostu nie widzieli potrzeby rozwijania ich swoich polskich filiach.
    Zagranicznym właścicielom zwisało, co bank robi, natomiast życzyli sobie raportów ryzyka. Kiedy ich nie dostawali, przenosili zarządzanie pozycją do siebie a w Polsce zostawiali tylko sprzedaż.

    Zresztą - czy w jakiejkolwiek dziedzinie rozwijano w Polsce kompetencje? Stać nas najwyżej na skopiowanie autobusu lub pociągu ale nie wymyślenie. Historia hr. Krasickiego i Antoniego Bryka jest znamienna. Lekarzem może być Żyd lub Niemiec, Polak ma bezmyślnie grzebać motyką w glebie. Dziś gleba nazywa się Excel.

  • Naprawdę Kolega myśli że w Siemensie, Fiacie czy Totalu biznes polega na piciu wódy i chodzeniu na dziwki? Pewnie też. Ale są tam rzesze bardzo utalentowanych, zmotywowanych i ambitnych ludzi. I oni hakują niemiłosiernie na swój i firmy sukces. Mają również ogromne zasoby żeby ten sukces był jak największy a ich praca i poświęcenie wykorzystane jak najlepiej. Kudy nam do nich.
  • Historia hr. Krasickiego i Antoniego Bryka jest znamienna. Lekarzem może być Żyd lub Niemiec, Polak ma bezmyślnie grzebać motyką w glebie.
    Tylko, że morał z tej historii jest taki, iż to polski szlachcic chciał aby polski chłop grzebał motyką w ziemi zamiast się kształcić. To nie obcy tylko "swoi" podziałali.
  • loslos
    edytowano March 2018
    A teraz szlachta została zastąpiona przez schamapanów, którzy od szlachty nauczyli się wszystkiego złego i nic dobrego.
  • (O wizycie Merkel i okolicach od 5:45)
  • Zależy ile warte są nasze ustępstwa, mogą być papierowe, mogą pozbawiać Polskę niepodległości. Z panem Mateuszem to może być to drugie, co temu Kaczyńskiemu na łeb spadło, że tego pajaca dał na premiera?
  • edytowano March 2018
    Wildcatter napisal(a):
    Naprawdę Kolega myśli że w Siemensie, Fiacie czy Totalu biznes polega na piciu wódy i chodzeniu na dziwki? Pewnie też. Ale są tam rzesze bardzo utalentowanych, zmotywowanych i ambitnych ludzi. I oni hakują niemiłosiernie na swój i firmy sukces. Mają również ogromne zasoby żeby ten sukces był jak największy a ich praca i poświęcenie wykorzystane jak najlepiej. Kudy nam do nich.
    Najpierw sugeruję przeczytać co napisałem. Cytat dotyczący pytania:
    "..W Polsce tak działa z 30% biznesu, a w ukochanych przez prawicę czysto polskich biznesach rodzinnych z 50%. W korporacjach zachodnich tak z 10-15%." Czyli napisałem że w korporacjach zachodnich skala tych zjawisk jest, wedle moich wyrywkowych obserwacji, mniejsza.
    To raz. A dwa owszem często na tym polega. Imprezy integracyjne niektórych wielkich koncernów czy firm konsultingowych kończą się dzikimi orgiami. Dwa to że niektóre koncerny dają łapówy każdy wie. Proszę sobie przypomnieć choćby niedawne afery HP w Polsce. Kudy nam do nich? Jaką polską firmę stać na aż takie łapówy ? No może niektórych naszych znanych biznesmenów z listy 100 najbogatszych stać.
    To zdanie Kolegi jest piękne: "Mają również ogromne zasoby żeby ten sukces był jak największy a ich praca i poświęcenie wykorzystane jak najlepiej." Aż musiałem drugi raz zacytować.Jest Kolega znakomicie zmotywowany i operuje Kolega właściwym językiem. Wróżę wielkie sukcesy w Kolegi korporacji.
  • Podałem firmę francuską, niemiecką i włoską, bo kolega pisał że we Włoszech więcej wódy i dziwek niż w Polsce, w Niemczech tyle samo, we Francji pomiędzy. Ale Ok.
    Te 10-15% to patologia która żadnych pożytków firmie nie przynosi długoterminowo. I raczej jest tępiona. Że korpoludki nie są aniołami, ano nie są. Ale orgie sponsorowane przez firmy to znam tylko z filmów polskich.

    Pozycja firm konsultingowych na polskim rynku to dość ciekawe zjawisko. Weszli dość wcześnie, do niedawna byli pracodawcą marzeń i wypracowali znacznie silniejszą pozycję niż na zachodzie. I to jest zła informacja.

    Nie rozumiem czemu Kolega kpi z tego co napisałem. Przecież to dość oczywiste. Maja zasoby - procesy, wiedzę, technologie, sieci sprzedaży, kasę, itp, które wypracowywali przez dziesiątki lat. No nie kudy nam do nich? Też bym chciał żeby tak nie było. I używają tych zasobów do tego żeby talenty i wysiłki pracowników wykorzystać maksymalnie.
  • edytowano March 2018
    Chyba muszę odpowiedzieć w tekście Kolegi bo mój jakiś dla Kolegi mało czytelny. Uwaga ogólna jest taka że to forum internetowe, a nie dyskusja naukowa czy choćby publiczny panel. Nie silę się na elegancję, popisy erudycji czy metodę naukową. Wyraźnie zastrzegam że to moje zdanie i że nie mam na poparcie statystyk. Znaczy mogę się nieco mylić.Na poparcie moich hipotez i opinii mam tylko własną inteligencję chyba nieco powyżej średniej, w miarę przyzwoite wykształcenie i ponad 20 lat pracy w korporacjach na dość eksponowanych stanowiskach, ale tylko w spółkach zależnych w trzech krajach Europy Środkowej i Wschodniej z czego większość w Polsce, a nie w centralach.
    Wildcatter napisal(a):
    Podałem firmę francuską, niemiecką i włoską, bo kolega pisał że we Włoszech więcej wódy i dziwek niż w Polsce, w Niemczech tyle samo, we Francji pomiędzy.

    Nie pisałem tylko o wódzie i dziwkach. Jasne chyba że to było dla ubarwienia opowieści chociaż się nie wycofuję. Do dziś pamiętam prezesa dużego holdingu jak zachęcał nas - wyższą kadrę managerską, abyśmy się ubawili, uprzednio znieczuleni nie wódą ale whisky i innym eleganckimi napitkami na koszt firmy, w dzielnicy czerwonych latarni, bo to jego zdaniem zbliża i buduje atmosferę. To był starszy nobliwie wyglądający pan o nienagannych manierach w świetle dziennym. Pisałem też i głównie o łapownictwie i korupcji oraz nielegalnych operacjach w formie wzajemnych przysług. Proszę wybaczyć ale tu nie podam przykładów z oczywistych względów.

    Ale Ok.
    Te 10-15% to patologia która żadnych pożytków firmie nie przynosi długoterminowo. I raczej jest tępiona. Że korpoludki nie są aniołami, ano nie są. Ale orgie sponsorowane przez firmy to znam tylko z filmów polskich.

    Pozycja firm konsultingowych na polskim rynku to dość ciekawe zjawisko. Weszli dość wcześnie, do niedawna byli pracodawcą marzeń i wypracowali znacznie silniejszą pozycję niż na zachodzie. I to jest zła informacja.



    Zła. Doskonale wiadomo dlaczego. Bo ich uwole i aferałowie do tej roli zaprosili i ich umocowali w zamian za ochłapy dla siebie. W pierwszym Ministerstwie Przekształceń Własnościowych Arthur Andersen i Boston Consulting Group oraz kilka innych dużych firm miało biura na V piętrze. Do Ministra mogli zejść po schodach albo zjechać windą. Gromosław Czempiński był do niedawna ważnym dyrektorem w Deloitte Polska. To są przykłady symboliczne. Mieli taką, mniej więcej, rolę w rozwiązaniach prawnych transformacji oraz w prywatyzacji, jak mecenas R w reprywatyzacji kamienic w Warszawie. Ta pozycja procentuje do dziś. Omerta obowiązuje, a umoczonych prominentów i milionerów jest na setki.

    Nie rozumiem czemu Kolega kpi z tego co napisałem. Przecież to dość oczywiste. Maja zasoby - procesy, wiedzę, technologie, sieci sprzedaży, kasę, itp, które wypracowywali przez dziesiątki lat. No nie kudy nam do nich? Też bym chciał żeby tak nie było. I używają tych zasobów do tego żeby talenty i wysiłki pracowników wykorzystać maksymalnie.
    No przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać. Moja rola w korporacjach, w których pracuję, to nie jest rola prymusa i gorliwca. To jest rola sprawnego barbarzyńcy na wysuniętej rubieży, czasem prowokatora którego się toleruje z irytacją z uwagi na sprawność. Odpowiada mi ta rola. Innej już nie przyjmę.

    PS: I podsumowanie: Piszę to aby podkreślić że możnym, a więc biznesmenom, korporacjom, politykom, liderom opinii z mediów i i kultury trzeba patrzeć na ręce. W miarę możność trzeba im dawać po łapach jak kradną i po mordzie jak kłamią. Są ludźmi jak my i jak maluczcy i maja swoje interesy i pokusy. Maja dużo większe możliwości realizacji tych interesów i ulegania pokusom niż maluczcy. I ulegają. Dlatego jak wyżej: patrzeć i lać. Szkody jakie oni wyrządzają są o wiele większe niż te które wyrządzają maluczcy. Nie ma krajów i grup możnych, które tego nie robią. Udział czyniących szkody oraz rodzaj i skala tych szkód bywają różne. Jest wiele uwarunkowań; kultura, obyczaj, wiara oraz poziom represji,ich skuteczność i wynikający stąd strach przed karą. Na Zachodzie czy tez na zachód od nas nie żyją anioły. Są nieco odmienne uwarunkowania. Trzeba je rozpoznawać i dostosowywać do nich metody obserwacji, wnioskowania oraz represji.
  • najbardziej mi się nie podoba tych pięćdziesięciu posłów i posłanek którzy głosowali za aborcją
  • Rafał napisal(a):
    bo to jego zdaniem zbliża i buduje atmosferę.
    "Każdy z nas o innych wie zbyt dużo, byśmy rozejść mogli się bezkarnie"

  • trep napisal(a):
    Rzchanym napisal(a):
    trep napisal(a):
    W każdej razie, jeśli kol. Los ma rację pisząc, że rządzi PO i AW, to od samego początku rację mieli Ci wszyscy, którzy pisali o bandzie czworga i to oni się znają. cbdo.
    Kompletna bzdura. Nie mieli racji. PiS nawet taki, jaki jest, mimo wszystko jest lepszy niż PO. Nie mówiąc już o tym, że wtedy, za rządów PO, nie było wiadomo, w którą stronę pójdzie, więc taka durna gadanina była demotywowaniem patriotów i służyło Platformie, bo ona na takich porównaniach nic nie traciła. No i jeszcze taka gadanina była panświnizmem. No i jeszcze bzdurność tych twierdzeń była związana z zapleczem - wśród elektoratu, a nawet członków partii są zdrowe tendencje, tylko nie zdobyły przewagi. W PO tego nie było.
    Ja nie twierdzę, że mieli. Ja piszę, że jeżeli prawdą, co pisze kol. Los, iż Polską rządzą PO i AW, to mieli.

    Nie mieli, a Los ma rację w zarzutach postawionych w poście założycielskim. Nie pisze w nim, że "rządzi PO". Wiem, wiem, pisze tak w innych wątkach, ale w tym poście akurat nie. Pisze za to inne rzeczy, z którymi trudno mi się nie zgodzić.
  • Elementarz. Suwerenne państwo oznacza realną władzę sprawowaną w wymiarach:
    1. ustawodawczym, 2. wykonawczym i 3. sądowniczym.
    1. czy system prawny jest tworzony w sposób suwerenny i w interesie Polaków? jaka jest sprawność posłów w tworzeniu dobrego, mądrego i zwięzłego prawa, którego nie trzeba by co chwilę nowelizować?
    czy system wyboru posłów jest zgodny z polską racją stanu? (co z mniejszością niemiecką i zasadą symetrii w relacjach niepodległych państw)
    czy prezydium sejmu rzeczywiście działa zgodnie z polską racją stanu? (niezrozumiała pobłażliwość dla posłów próbujących dokonać zamachu stanu)
    2. podstawowe obszary wykonywania władzy:
    a) bezpieczeństwo militarne, bezpieczeństwo komunikacyjne i informatyczne, bezpieczeństwo energetyczne
    - dotychczas jedynie MON spełniał swoje zadanie, telekomunikacji nie ma, zamiast polskiej telekomunikacji działają na obszarze Polski telekomunikacje niemiecka, francuska i (ukryta) rosyjska, a w chwili próby - podczas grudniowego puczu - okazało się, że nawet sygnał telewizyjny może być wyłączony w Polsce, i to nie wiadomo przez kogo, nie ma winnego
    b) bezpieczeństwo finansowe
    - odkupiony za ciężką gotówkę bank Pekao to nie jest odzyskanie kontroli Polski nad bankami
    c) dyplomacja
    - porażka
    d) kultura, oświata, nauka, media
    - jest jedynie reforma oświaty, daleka od ideału, a pozostałe obszary wypada litościwie przemilczeć
    e) system ochrony zdrowia i bezpieczeństwo społeczne (tzn. ochrona najsłabszych, najbiedniejszych)
    - ochrona zdrowia Polaków to jedna wielka patologia
    - słynne 500+ i lekarstwa częściowo refundowane dla seniorów (to drugie jako gest raczej symboliczny niż realna pomoc) to wzmocnienie finansowe jednych, a osłabienie innych Polaków, chwyt przede wszystkim marketingowy, nie likwidujący patologii, a w niektórych przypadkach wręcz ją wzmacniający (patologia to krzywda słabszych, nie mogących obronić się przed przemocą silniejszych, jest to np. sposób realizowania stawki minimalnej za godzinę z krzywdą pracowników, którym obcina się po prostu liczbę przepracowanych godzin albo zwalnia z pracy, bo nie wyrabiają stachanowskich norm godzinowych)
    3. władza sądownicza - jedna wielka patologia

    To nie jest ta Polska, o której marzę i którą chciałabym współtworzyć.
    Od Tuskolandu różni się głównie kilkoma dekoracjami i zmianą szyldu (Dobra Zmiana). Tymczasem szyld powinno się zmieniać na końcu. Wiem, że niektórzy tu poczują się urażeni, ale tak to widzę i nic na to nie poradzę.
  • @KAniu, diagnoza b.dobra, tylko nie wiem czy i pięciu pokoleń wystarczy aby to wszystko naprawić.
    400 lat dochodziliśmy do stanu obecnego, odwrócić to w dwa lata ?
  • marniok napisal(a):
    @KAniu, diagnoza b.dobra, tylko nie wiem czy i pięciu pokoleń wystarczy aby to wszystko naprawić.
    400 lat dochodziliśmy do stanu obecnego, odwrócić to w dwa lata ?
    Są sprawy kluczowe, które załatwia się TEGO SAMEGO DNIA po objęciu władzy (rzeczywistej władzy w rzeczywistym państwie). Inne załatwia się w ciągu najbliższych tygodni, a bardziej trudne mogą wymagać 3-4 miesięcy, ewentualnie roku.
    Zwłaszcza przygotowując się przez 8 lat do objęcia władzy, mając gotowe napisane ustawy w szufladach itp. (chyba że to były bajki dla naiwnych?), z założenia działa się błyskawicznie. To miał być blitzkrieg o Polskę - bo w polskich realiach inaczej nie można.
    W 1918-1920 roku Polska dała radę.
    W USA POTUS pierwszy swój dekret wydał 3h po złożeniu przysięgi. Polityka to jest wojna, wyścig z czasem, każda odpuszczona godzina mści się - bo wróg nie odpuszcza, sytuacja zmienia się z godziny na godzinę.
    Widać to dobrze z dystansu czasowego - np. w relacjach wydarzeń historycznych, choćby np. przy lekturze książek Jasienicy.
    I niech mi nikt nie mówi, że łatwo narzekać stojąc z boku. Byłam gotowa do pracy dla Ojczyzny w dziedzinie, w której mam kompetencje.
  • To wygraj wybory i załatw to w jeden dzień. W jeden dzień napraw system wyborczy, opiekę zdrowotną, wojsko, wsparcie dla rodzin i co tam jeszcze wypisałaś.
    Chciałbym to zobaczyć. W jeden dzień, bo przecież wpis był na serio i w pełnym stanie świadomości, c'nie? :D
  • KAnia ma zapewne na myśli decyzję polityczne, te można i w pół dnia podjąć, to prawda. Przełożenie tego na praktykę stosowania przez wszystkie szczeble decyzyjności to jest kwestia dziesiątek lat. Opór ludzki, tony i metry mułu ludzkich wad, ułomności i uwikłań skutecznie wszystko spowalnia. Nie ma praktycznych możliwości wymiany jednym ruchem kilku milionów ludzi na stanowiskach i funkcjach.
  • Wychodzi na to, że jednak tych premii dla rządu było nieproporcjonalnie za dużo Owszem, wielu one się należały, ale można było to robić transzami, ale też i wybiórczo. Nie piszę tego ze względu na dzisiejszy sondaż TVN, te 28% dla PIS to tylko wishful thinking totalnej.
  • Prawda jest taka, że od zwycięstwa Dudy to się napierdzielali o miejsca na listach (i o przyszłe synekury w SSP), a nikomu w głowie nie było pisanie ustaw. Podejrzewam, że był jeden wyjątek- Szałamacha.
    Ale został przykładnie ukarany przez Wodza.
    "Fachowców to my tu nie potrzebujemy", jak między wierszami usłyszałem w jednej z agend rządowych, przynosząc w zębach CV z pokoju do pokoju.

    Mówiąc brzydko- jest aktem łaski z mojej strony, że DojnaZmiana mnie zwalcza, a ja jej jeszcze nie.

    @Rozum - jesteś niewyobrażalnym bucem, skoro śmiesz pisać "idź i wygraj wybory". Wielu z nas właśnie swoje cegiełki do tego zwycięstwa przyłożyło, i nie był to li tylko wrzucony głos. W zamian dostajemy kopa w d..., pogardę i rząd koalicyjny: Platforma-Unia Wolności-Likud.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.