Co do głównego tematu wątku - mnie się nie podoba że ciągle nie ma uproszczeń przepisów, obniżek podatków i opłat, szczególnie takich które w prosty sposób przyczyniłyby się do rozwoju gospodarki i poprawy jakości życia w Polsce. I proszę mi tu korwinizmu nie zarzucać, bo to, że pajac z muchą jest pajacem, nie przekreśla podstawowych zasad ekonomii, które nie on przecież wymyślił i które sprowadza (prawdopodobnie z rozmysłem) do absurdu.
TecumSeh napisal(a): Co do głównego tematu wątku - mnie się nie podoba że ciągle nie ma uproszczeń przepisów, obniżek podatków i opłat, szczególnie takich które w prosty sposób przyczyniłyby się do rozwoju gospodarki i poprawy jakości życia w Polsce. I proszę mi tu korwinizmu nie zarzucać, bo to, że pajac z muchą jest pajacem, nie przekreśla podstawowych zasad ekonomii, które nie on przecież wymyślił i które sprowadza (prawdopodobnie z rozmysłem) do absurdu.
+ 1 Niestety uproszczeń nie będzie. PiS jest zupełnie typową, jeśli chodzi o organizację i interesy działaczy, partią polityczną. Politycy żyją z uchwalanych praw. Typową karierą oboczną i źródłem dochodów polityka, jego rodziny i znajomych jest, w krajach demokratycznych i stosunkowo mało skorumpowanych, kariera administracyjna w instytucjach rządowych i samorządowych, otaczających je organizacjach społecznych oraz przedsiębiorstwach od nich zależnych. Dlatego maksymalne skomplikowanie przepisów jest w interesie polityków i PiS nie będzie ich upraszczał, a może nawet je jeszcze bardziej skomplikuje.
TecumSeh napisal(a): Co do głównego tematu wątku - mnie się nie podoba że ciągle nie ma uproszczeń przepisów, obniżek podatków i opłat, szczególnie takich które w prosty sposób przyczyniłyby się do rozwoju gospodarki i poprawy jakości życia w Polsce. I proszę mi tu korwinizmu nie zarzucać, bo to, że pajac z muchą jest pajacem, nie przekreśla podstawowych zasad ekonomii, które nie on przecież wymyślił i które sprowadza (prawdopodobnie z rozmysłem) do absurdu.
Czyli jakich? Serio, ale taki tekst bez konkretów to jeden wielki slogan. "Uproszczenia przepisów" - o to, co się da zrobić na krajowym podwórku, co najmniej od rządu Belki w każdym rządzie i parlamencie jest faza na "upraszczanie", co częściowo jest picem, częściowo faktycznie uproszczeniem, ułatwieniem dla przedsiębiorców, jedyne czego brakuje to jakiegokolwiek nawet prawdopodobnego wywodu jak to się konkretnie przełożyło na gospodarkę. Znaczna część rzeczywiście szkodliwych przepisów jest ustalona na poziomie unijnym i samodzielnie tego nie i tak rząd nie usunie. "obniżek podatków" - w Polsce podatki są relatywnie niskie, w skali unijnej są między najniższymi a średnimi. Poniżej średniej. Ale są bolące (dla większości społeczeństwa), bo ich struktura jest wadliwa, są wysokie pośrednie i niskie dochodowe, a już możliwość obchodzenia PIT dla przedsiębiorców / CIT przechodzi sam siebie. De facto są też degresywne - im więcej zarabiasz tym więcej płacisz. Dlatego jak Polak pojedzie na zachód to myśli, że podatki są mniejsze, bo zazwyczaj nie wyjeżdża tam w takim celu krezus, ale ktoś, kto w Polsce ma za mało. "opłat" - czyli czego, opłaty od pełnomocnictwa (17 zł dla urzędu gminy/miasta)? No można znieść, ale wiara, że jak nie będzie takich duperelnych opłat to gospodarka ruszy z kopyta w 3 sek. do setki może być oparta chyba tylko na dobrych chęciach.
TecumSeh napisal(a): Co do głównego tematu wątku - mnie się nie podoba że ciągle nie ma uproszczeń przepisów, obniżek podatków i opłat, szczególnie takich które w prosty sposób przyczyniłyby się do rozwoju gospodarki i poprawy jakości życia w Polsce. I proszę mi tu korwinizmu nie zarzucać, bo to, że pajac z muchą jest pajacem, nie przekreśla podstawowych zasad ekonomii, które nie on przecież wymyślił i które sprowadza (prawdopodobnie z rozmysłem) do absurdu.
Czyli jakich? Serio, ale taki tekst bez konkretów to jeden wielki slogan. "Uproszczenia przepisów" - o to, co się da zrobić na krajowym podwórku, co najmniej od rządu Belki w każdym rządzie i parlamencie jest faza na "upraszczanie", co częściowo jest picem, częściowo faktycznie uproszczeniem, ułatwieniem dla przedsiębiorców, jedyne czego brakuje to jakiegokolwiek nawet prawdopodobnego wywodu jak to się konkretnie przełożyło na gospodarkę. Znaczna część rzeczywiście szkodliwych przepisów jest ustalona na poziomie unijnym i samodzielnie tego nie i tak rząd nie usunie. "obniżek podatków" - w Polsce podatki są relatywnie niskie, w skali unijnej są między najniższymi a średnimi. Poniżej średniej. Ale są bolące (dla większości społeczeństwa), bo ich struktura jest wadliwa, są wysokie pośrednie i niskie dochodowe, a już możliwość obchodzenia PIT dla przedsiębiorców / CIT przechodzi sam siebie. De facto są też degresywne - im więcej zarabiasz tym więcej płacisz. Dlatego jak Polak pojedzie na zachód to myśli, że podatki są mniejsze, bo zazwyczaj nie wyjeżdża tam w takim celu krezus, ale ktoś, kto w Polsce ma za mało. "opłat" - czyli czego, opłaty od pełnomocnictwa (17 zł dla urzędu gminy/miasta)? No można znieść, ale wiara, że jak nie będzie takich duperelnych opłat to gospodarka ruszy z kopyta w 3 sek. do setki może być oparta chyba tylko na dobrych chęciach.
De facto są też degresywne - im więcej zarabiasz tym więcej płacisz.
No nie PIT, CIT i VAT są bardzo pogmatwane. W szczególności co jest a co nie jest kosztem uzyskania przychodów. Po co te idiotyczne komplikacje, jakieś kretyńskie przepisy o paliwie, kilometrach, wartości samochodu, normie na delegacje, amortyzacji szybkiej i wolnej oraz zróżnicowanej do byle głupstwa, reklamie i reprezentacji na poziomach dziwacznie niskich. Jakieś mikroskopijne kwoty wolne i niebywale skomplikowane dokumentowanie niektórych wydatków oraz darowizn.Dziwaczne przepisy o amortyzowaniu lub nie wartości firmy zależnie od tego kto kupuje, od kogo i w jakiej formie prawnej. Większości tego nie narzuca prawo unijne. Prawo unijne tez chyba nie narzuca konkretnych stawek VAT, a więc nie zabrania ich większego ujednolicenia.
rozum.von.keikobad napisal(a): Czyli jakich? Serio, ale taki tekst bez konkretów to jeden wielki slogan.
Bo nie było moim celem pisanie o konkretach w tamtym momencie, zresztą nie miałem wtedy na to czasu, natomiast główną przyczyną było to, że nie chciałem dyskusji o konkretnych rozwiązaniach (taką można przeprowadzić zawsze) a o braku woli do takich zmian. Kompletnego braku woli - i tu jest problem.
To że "uproszczenia" i "obniżki" częściowo są picem to wiem, jednakże wiem też że u nas jest mnóstwo bezsensownych przepisów, opłat i podatków a do tego są zbyt wysokie. Nie że wyższe niż na zachodzie, ale za wysokie w naszej obecnej sytuacji - jak to mówił Milton Friedman: Polska nie powinna naśladować krajów bogatych, a powinna robić to samo co one wtedy, kiedy były biedne.
Ale dobrze, żeby nie być gołosłownym - podam przykład kompletnie nie ze swojej działki, mianowicie z rolnictwa. Byłem z wizytą w podkrakowskiej winnicy gdzie gospodarz opowiadał konkretne różnice między naszymi przepisami a tymi za granicą. Nie zapamiętałem szczegółów, ale zapamiętałem konkluzję - otóż rolnicy nie marzą już nawet o tym by mieć takie udogodnienia ja Francuzi czy Niemcy. Oni marzą, by mieć jak Czesi czy Słowacy.
A czy gospodarka ruszy z kopyta po ewentualnych zmianach w zakresie produkcji przetworów z płodów rolnych? A zapytam przewrotnie - jakie to ma znaczenie?
Pewna grupa ludzi będzie miała normalne warunki prowadzenia działalności - nie mówimy o dopłatach, a o normalnej możliwości produkcji i sprzedaży. Suma takich małych kroków we właściwym kierunku da z czasem wielkie zmiany.
To że PiS kompletnie nic w tym zakresie nie robi to bardzo zła wiadomość - bo kto jak nie oni?
To ja może dla odmiany o pozytywnym drgnięciu. Jak wiadomo, wszyscy mieliśmy za złe PiSowi zbyt powolną wymianę skompromitowanych kadr lub wręcz zaniechanie takiej wymiany. Często w miejsce zwalnianych ludzi zatrudniano, a jakże, ich kolesi ze starych układów. Zjawisko nagminne, a im niżej w hierarchii i dalej od centrum tym częściej spotykane. Najbardziej i najsłuszniej obrywało się za to swoiste "lenistwo" Waszczowi. Jego następca raczej będzie jeszcze gorszy. A przecież można. Można nie tylko szybko i sprawnie wymienić całą kadrę, to na dodatek dokonać tego bez rozgłosu, bez światła kamer... Obecnie w MON polecieli już wszyscy od góry po zastępców dyrektorów departamentów. Atam, departamenty... Ostatnio odwołano dyrektora d/s edukacji Muzeum Wojska Polskiego Sławomira Frątczaka - 40 lat pracy w tym muzeum, twórcę Muzeum Katyńskiego i jego b. dyrektora. Znakomitego fachowca, muzealnika, historyka wojskowości. Nuale za dużo widział widocznie i pewnie mógł (a, cholera wie, co mógł...). Nawet nieważne, że miał już opracowany plan uroczystości rocznicowych. Won, na bruk. Czyli można? Można! Dlaczego inni nadal nie mogą?! I dlaczego piszę akurat w tym wątku? A tak jakoś, sama nie wiem.
Nie wiem czy Koleżeństwu się nie podoba, ale mnie się dziś jedna rzecz spodobała i to bardzo. Otóż dziś się zakończyła ponad dwuletnia kontrola skarbowa w firmie którą mam przyjemność zarządzać. Zakończyła się czystym protokołem bez uwag o uchybieniach i bez wezwania do korekt deklaracji czy uiszczenia zaległości, odsetek i kar. Kosztowała mnie wiele nerwów, przykrości i trochę zarwanych weekendów, ze dwa odłożone urlopy, złe humory w domu i zawieszone drobne inwestycje domowe z powodu obawy o utratę źródła utrzymania. Dwa i pół roku i wreszcie koniec. No zadowolony jestem! Zadowolony że jednak nie podniesiono pierwotnych kretyńskich zarzutów oraz nie podjęto późniejszych złośliwych sugestii w stosunku do mnie osobiście. No z tym drugim to się jeszcze okaże czy nie będzie jakiejś kontroli mojego PIT i VAT z działalności doradczej i zarządczej. To jednak prowadzę prosto i czysto więc najwyżej znowu stracę trochę czasu. Moją firmę ta kontrola kosztowała najwyżej z 300 tysięcy na porady prawne i podatkowe - drobiazg no nie? No jeszcze mój czas i części kadry, a jak nieskromnie pisywałem tutaj dobrzy jesteśmy, więc firmę kosztowały trochę nasze zaniedbania z powodu skupienia znacznej części uwagi na tej kontroli i z powodu nieuniknionych wahań w motywacji a także obniżonej skłonności do rozsądnego ryzyka. Mam takie niejasne poczucie że ta kontrola przy poprzednim "klimacie" by się tak prędko nie skończyła bo on był jakoś niezbyt sprzyjający sługusom zagranicznych krwiopijców. Co innego rządy banksterów. A banksterka, jak to banksterka, zarządzanie i kadry traktuje poważnie - jedna strategia, jeden cel, jedna postawa i sprawni najemnicy do realizacji. Może i ja się nadam.
To dobrze. Teraz pora na mozolny proces odbudowy zaufania. Znaczy mojego do Dobrej Zmiany. Jednak ja zawsze idę pod prąd. No dla części Koleżeństwa zapewne z prądem.
Nienawidzę PiS, robią mi kontrolę skurywsyny - spokojnie, robią, jeżeli jest wszystko w porządku nie będą męczyć, to nie PO.
Nienawidzę PiS, nie wymieniają nikogo w dyplomacji, korzystają z tych samych ludzi od Geremka, zdrajcy - spokojnie to musi potrwać, co najmniej parę lat.
Duda zdrajca, zniszczył reformę sądownictwa, od początku śmierdział nam UW - spokojnie, podpisze, dużo korzyści z niepodpisania w tym momencie, będzie ostatecznie tak jak chce Kaczor
I tak dalej i tak dalej, jak forum długie i szerokie ...
Polska nie jest znowu taka biedna, kiedyś porównywałem - na tym forum - nasz PKB / os. z zachodem, wychodziło, że w zależności od uwzględnienia inflacji wyjdą lata 90. albo 80. XX wieku, a nie XIX, nie mówiąc nawet o latach 50 czy 70. Wtedy podatki na zachodzie nie były wcale takie niskie, a większości bogactwa nie zbudował naiwny leseferyzm, ale umiejętnie wykorzystany protekcjonizm.
Generalnie jak chodzi o "ogólny kierunek" to taki był przez całą praktycznie III RP, na poziomie podatków bywało różnie, ale jak napisałem wcześniej, jak chodzi o upraszczanie przepisów co najmniej od 2004 r. mamy ciąg w jedną stronę, a efekty? Zresztą przynajmniej na poziomie deklaracji plan Morawieckiego też się w to wpisuje. Sukcesem PiSu jest natomiast to, że postawił na proste rozwiązania, których dotychczas jak ognia unikano, np. dał kasę tym, którzy jej naprawdę potrzebowali, przy minimalnych kosztach administracyjnych (500+)
JORGE napisal(a): Nienawidzę PiS, robią mi kontrolę skurywsyny - spokojnie, robią, jeżeli jest wszystko w porządku nie będą męczyć, to nie PO.
Nienawidzę PiS, nie wymieniają nikogo w dyplomacji, korzystają z tych samych ludzi od Geremka, zdrajcy - spokojnie to musi potrwać, co najmniej parę lat.
Duda zdrajca, zniszczył reformę sądownictwa, od początku śmierdział nam UW - spokojnie, podpisze, dużo korzyści z niepodpisania w tym momencie, będzie ostatecznie tak jak chce Kaczor
I tak dalej i tak dalej, jak forum długie i szerokie ...
No coś ty Jorge. Kocham PiS. Mam swoje zabawki. Firma mi się rozwija. Domy rosną. Na urlop skoczę w Kaukaz albo inne Alpy. Prawo i sprawiedliwość kwitnie. Wieczorem pójdę do teatru. W kinie będę podziwiać kolejną Idę lub ListydoM. W międzyczasie poczytam sprawozdanka z działalności moich przedstawicieli konsula jakiegoś mało znaczącego państewka, ot, np. GB. Mój starszy syn opowie mi o swojej uczelni, córcia o szkole, mamusię będę reanimować w domu sama. Nawet jeśli jakiś cień cienia przemknie mi przed oczami, to mój przywódca przecież wyraźnie nakaz..., tj. poprosił "zaufaj mi". Ładnie poprosił, czyż nie? Jest bardzo very ok.
@ISzafranska 4 godz.4 godziny temu Więcej Panie Ministrze Naimski ja naprawdę chcę wiedzieć co byly szef gabinetu Pawlaka A. Kropijkowski-Gożuch robi w charakterze dyr. Biura Zarządu PSE z Pańskiego nadania. Spodziewam się poważnej odpowiedzi, bo i sprawa jest poważna. @ISzafranska 4 godz. Więcej Panowie Kropijkowski-Gorzuch i T. Dabrowski odgrywali istotną rolę w Ministerstwie Gospodarki gdy Pawlak podpisywał kontrakt gazowy z Rosją. Może ktoś się zainteresuje wartością dodaną jaką stanowią dla min. Naimskiego?
JORGE napisal(a): Nienawidzę PiS, robią mi kontrolę skurywsyny - spokojnie, robią, jeżeli jest wszystko w porządku nie będą męczyć, to nie PO.
Nienawidzę PiS, nie wymieniają nikogo w dyplomacji, korzystają z tych samych ludzi od Geremka, zdrajcy - spokojnie to musi potrwać, co najmniej parę lat.
Duda zdrajca, zniszczył reformę sądownictwa, od początku śmierdział nam UW - spokojnie, podpisze, dużo korzyści z niepodpisania w tym momencie, będzie ostatecznie tak jak chce Kaczor
I tak dalej i tak dalej, jak forum długie i szerokie ...
Mógłby Kolega zauważać że te poglądy to jednak różne osoby i w różnych sytuacjach i w różnym czasie.
Polska nie jest znowu taka biedna, kiedyś porównywałem - na tym forum - nasz PKB / os. z zachodem, wychodziło, że w zależności od uwzględnienia inflacji wyjdą lata 90. albo 80. XX wieku, a nie XIX, nie mówiąc nawet o latach 50 czy 70.
PKB to bardzo zawodny miernik bogactwa tak na marginesie, ale mniejsza.
rozum.von.keikobad napisal(a): Wtedy podatki na zachodzie nie były wcale takie niskie, a większości bogactwa nie zbudował naiwny leseferyzm, ale umiejętnie wykorzystany protekcjonizm.
Owszem, ale przede wszystkim świadomość od samych dołów po samą górę co leży w ich interesie. U nas na tym polu jakby lepiej ale ciągle mało.
rozum.von.keikobad napisal(a):
Generalnie jak chodzi o "ogólny kierunek" to taki był przez całą praktycznie III RP, na poziomie podatków bywało różnie, ale jak napisałem wcześniej, jak chodzi o upraszczanie przepisów co najmniej od 2004 r. mamy ciąg w jedną stronę, a efekty? Zresztą przynajmniej na poziomie deklaracji plan Morawieckiego też się w to wpisuje.
Pytanie ile zrobiono a ile zostało do zrobienia. Wtedy masz odpowiedź na pytanie o efekty. I właśnie o poziom deklaracji chodzi - a konkretów mało. Pozostaje mieć najdzieję że będą.
rozum.von.keikobad napisal(a):
Sukcesem PiSu jest natomiast to, że postawił na proste rozwiązania, których dotychczas jak ognia unikano, np. dał kasę tym, którzy jej naprawdę potrzebowali, przy minimalnych kosztach administracyjnych (500+)
To jest prawda, ale nie na temat. Tak się rozwiązuje problemy, owszem, ale gospodarka potrzebuje maksymalnej możliwej prostoty, możliwie niewielkich kosztów dla przedsiębiorców i owego umiejętnego protekcjonizmu właśnie.
Chciałbym być kiedyś zaplonkowany. Mnie tylko Matka Kurka zablokował na Tweeterze, ale on chyba nawet swojej matce by rzucił "Wypad pajacu!" więc się nie liczy.
Polska nie jest znowu taka biedna, kiedyś porównywałem - na tym forum - nasz PKB / os. z zachodem, wychodziło, że w zależności od uwzględnienia inflacji wyjdą lata 90. albo 80. XX wieku, a nie XIX, nie mówiąc nawet o latach 50 czy 70.
PKB to bardzo zawodny miernik bogactwa tak na marginesie, ale mniejsza.
rozum.von.keikobad napisal(a): Wtedy podatki na zachodzie nie były wcale takie niskie, a większości bogactwa nie zbudował naiwny leseferyzm, ale umiejętnie wykorzystany protekcjonizm.
Owszem, ale przede wszystkim świadomość od samych dołów po samą górę co leży w ich interesie. U nas na tym polu jakby lepiej ale ciągle mało.
rozum.von.keikobad napisal(a):
Generalnie jak chodzi o "ogólny kierunek" to taki był przez całą praktycznie III RP, na poziomie podatków bywało różnie, ale jak napisałem wcześniej, jak chodzi o upraszczanie przepisów co najmniej od 2004 r. mamy ciąg w jedną stronę, a efekty? Zresztą przynajmniej na poziomie deklaracji plan Morawieckiego też się w to wpisuje.
Pytanie ile zrobiono a ile zostało do zrobienia. Wtedy masz odpowiedź na pytanie o efekty. I właśnie o poziom deklaracji chodzi - a konkretów mało. Pozostaje mieć najdzieję że będą.
rozum.von.keikobad napisal(a):
Sukcesem PiSu jest natomiast to, że postawił na proste rozwiązania, których dotychczas jak ognia unikano, np. dał kasę tym, którzy jej naprawdę potrzebowali, przy minimalnych kosztach administracyjnych (500+)
To jest prawda, ale nie na temat. Tak się rozwiązuje problemy, owszem, ale gospodarka potrzebuje maksymalnej możliwej prostoty, możliwie niewielkich kosztów dla przedsiębiorców i owego umiejętnego protekcjonizmu właśnie.
No czyli sam przyznałeś, że trzeba zejść z poziomu deklaracji na konkrety. To o konkretach można rozmawiać, ale to rozp** (i tak już rozp*** plonkowaniem) wątek.
Komentarz
I proszę mi tu korwinizmu nie zarzucać, bo to, że pajac z muchą jest pajacem, nie przekreśla podstawowych zasad ekonomii, które nie on przecież wymyślił i które sprowadza (prawdopodobnie z rozmysłem) do absurdu.
Niestety uproszczeń nie będzie. PiS jest zupełnie typową, jeśli chodzi o organizację i interesy działaczy, partią polityczną. Politycy żyją z uchwalanych praw. Typową karierą oboczną i źródłem dochodów polityka, jego rodziny i znajomych jest, w krajach demokratycznych i stosunkowo mało skorumpowanych, kariera administracyjna w instytucjach rządowych i samorządowych, otaczających je organizacjach społecznych oraz przedsiębiorstwach od nich zależnych. Dlatego maksymalne skomplikowanie przepisów jest w interesie polityków i PiS nie będzie ich upraszczał, a może nawet je jeszcze bardziej skomplikuje.
"Uproszczenia przepisów" - o to, co się da zrobić na krajowym podwórku, co najmniej od rządu Belki w każdym rządzie i parlamencie jest faza na "upraszczanie", co częściowo jest picem, częściowo faktycznie uproszczeniem, ułatwieniem dla przedsiębiorców, jedyne czego brakuje to jakiegokolwiek nawet prawdopodobnego wywodu jak to się konkretnie przełożyło na gospodarkę. Znaczna część rzeczywiście szkodliwych przepisów jest ustalona na poziomie unijnym i samodzielnie tego nie i tak rząd nie usunie.
"obniżek podatków" - w Polsce podatki są relatywnie niskie, w skali unijnej są między najniższymi a średnimi. Poniżej średniej. Ale są bolące (dla większości społeczeństwa), bo ich struktura jest wadliwa, są wysokie pośrednie i niskie dochodowe, a już możliwość obchodzenia PIT dla przedsiębiorców / CIT przechodzi sam siebie. De facto są też degresywne - im więcej zarabiasz tym więcej płacisz. Dlatego jak Polak pojedzie na zachód to myśli, że podatki są mniejsze, bo zazwyczaj nie wyjeżdża tam w takim celu krezus, ale ktoś, kto w Polsce ma za mało.
"opłat" - czyli czego, opłaty od pełnomocnictwa (17 zł dla urzędu gminy/miasta)? No można znieść, ale wiara, że jak nie będzie takich duperelnych opłat to gospodarka ruszy z kopyta w 3 sek. do setki może być oparta chyba tylko na dobrych chęciach.
De facto są też degresywne - im więcej zarabiasz tym więcej płacisz.
Chyba tym mniej placisz... Jak np. VAT.
To że "uproszczenia" i "obniżki" częściowo są picem to wiem, jednakże wiem też że u nas jest mnóstwo bezsensownych przepisów, opłat i podatków a do tego są zbyt wysokie.
Nie że wyższe niż na zachodzie, ale za wysokie w naszej obecnej sytuacji - jak to mówił Milton Friedman: Polska nie powinna naśladować krajów bogatych, a powinna robić to samo co one wtedy, kiedy były biedne.
Ale dobrze, żeby nie być gołosłownym - podam przykład kompletnie nie ze swojej działki, mianowicie z rolnictwa. Byłem z wizytą w podkrakowskiej winnicy gdzie gospodarz opowiadał konkretne różnice między naszymi przepisami a tymi za granicą. Nie zapamiętałem szczegółów, ale zapamiętałem konkluzję - otóż rolnicy nie marzą już nawet o tym by mieć takie udogodnienia ja Francuzi czy Niemcy. Oni marzą, by mieć jak Czesi czy Słowacy.
A czy gospodarka ruszy z kopyta po ewentualnych zmianach w zakresie produkcji przetworów z płodów rolnych?
A zapytam przewrotnie - jakie to ma znaczenie?
Pewna grupa ludzi będzie miała normalne warunki prowadzenia działalności - nie mówimy o dopłatach, a o normalnej możliwości produkcji i sprzedaży. Suma takich małych kroków we właściwym kierunku da z czasem wielkie zmiany.
To że PiS kompletnie nic w tym zakresie nie robi to bardzo zła wiadomość - bo kto jak nie oni?
Najbardziej i najsłuszniej obrywało się za to swoiste "lenistwo" Waszczowi. Jego następca raczej będzie jeszcze gorszy.
A przecież można.
Można nie tylko szybko i sprawnie wymienić całą kadrę, to na dodatek dokonać tego bez rozgłosu, bez światła kamer...
Obecnie w MON polecieli już wszyscy od góry po zastępców dyrektorów departamentów. Atam, departamenty... Ostatnio odwołano dyrektora d/s edukacji Muzeum Wojska Polskiego Sławomira Frątczaka - 40 lat pracy w tym muzeum, twórcę Muzeum Katyńskiego i jego b. dyrektora. Znakomitego fachowca, muzealnika, historyka wojskowości. Nuale za dużo widział widocznie i pewnie mógł (a, cholera wie, co mógł...). Nawet nieważne, że miał już opracowany plan uroczystości rocznicowych. Won, na bruk. Czyli można?
Można!
Dlaczego inni nadal nie mogą?!
I dlaczego piszę akurat w tym wątku? A tak jakoś, sama nie wiem.
Nienawidzę PiS, nie wymieniają nikogo w dyplomacji, korzystają z tych samych ludzi od Geremka, zdrajcy - spokojnie to musi potrwać, co najmniej parę lat.
Duda zdrajca, zniszczył reformę sądownictwa, od początku śmierdział nam UW - spokojnie, podpisze, dużo korzyści z niepodpisania w tym momencie, będzie ostatecznie tak jak chce Kaczor
I tak dalej i tak dalej, jak forum długie i szerokie ...
Polska nie jest znowu taka biedna, kiedyś porównywałem - na tym forum - nasz PKB / os. z zachodem, wychodziło, że w zależności od uwzględnienia inflacji wyjdą lata 90. albo 80. XX wieku, a nie XIX, nie mówiąc nawet o latach 50 czy 70. Wtedy podatki na zachodzie nie były wcale takie niskie, a większości bogactwa nie zbudował naiwny leseferyzm, ale umiejętnie wykorzystany protekcjonizm.
Generalnie jak chodzi o "ogólny kierunek" to taki był przez całą praktycznie III RP, na poziomie podatków bywało różnie, ale jak napisałem wcześniej, jak chodzi o upraszczanie przepisów co najmniej od 2004 r. mamy ciąg w jedną stronę, a efekty? Zresztą przynajmniej na poziomie deklaracji plan Morawieckiego też się w to wpisuje.
Sukcesem PiSu jest natomiast to, że postawił na proste rozwiązania, których dotychczas jak ognia unikano, np. dał kasę tym, którzy jej naprawdę potrzebowali, przy minimalnych kosztach administracyjnych (500+)
Jest bardzo very ok.
4 godz.4 godziny temu
Więcej
Panie Ministrze Naimski ja naprawdę chcę wiedzieć co byly szef gabinetu Pawlaka A. Kropijkowski-Gożuch robi w charakterze dyr. Biura Zarządu PSE z Pańskiego nadania. Spodziewam się poważnej odpowiedzi, bo i sprawa jest poważna.
@ISzafranska
4 godz.
Więcej
Panowie Kropijkowski-Gorzuch i T. Dabrowski odgrywali istotną rolę w Ministerstwie Gospodarki gdy Pawlak podpisywał kontrakt gazowy z Rosją. Może ktoś się zainteresuje wartością dodaną jaką stanowią dla min. Naimskiego?
Edit: zrobione.
Owszem, ale przede wszystkim świadomość od samych dołów po samą górę co leży w ich interesie. U nas na tym polu jakby lepiej ale ciągle mało.
Pytanie ile zrobiono a ile zostało do zrobienia. Wtedy masz odpowiedź na pytanie o efekty.
I właśnie o poziom deklaracji chodzi - a konkretów mało. Pozostaje mieć najdzieję że będą.
To jest prawda, ale nie na temat. Tak się rozwiązuje problemy, owszem, ale gospodarka potrzebuje maksymalnej możliwej prostoty, możliwie niewielkich kosztów dla przedsiębiorców i owego umiejętnego protekcjonizmu właśnie.
To o konkretach można rozmawiać, ale to rozp** (i tak już rozp*** plonkowaniem) wątek.