Skip to content

Jak rozumieć Papieża Franciszka?

1666768697072»

Komentarz

  • Koleżanka z GB słuchała parę dni temu kazania wspomnianego kardynała i gromił on zacofanych rodaków, że są nieufni. Nie ufają SV2, nie ufają synodowi, nie ufają akukumenizmowi, nie ufają itd itp.

  • tatarskie nasienie

    @trep powiedział(a):
    Na mieście mówią, że w tym sezonie będziemy mieli nową wersję modlitwy wielkopiątkowej. Zezwala się zgadywać, o którą zwrotkę chodzi.

    o muzułłmannach?

  • @trep powiedział(a):
    Koleżanka z GB słuchała parę dni temu kazania wspomnianego kardynała i gromił on zacofanych rodaków, że są nieufni. Nie ufają SV2, nie ufają synodowi, nie ufają akukumenizmowi, nie ufają itd itp.

    Sam tak mam.

    Jak ufać koleżkom, którzy właśnie uruchamiają dialog z masonerią? Żebyż jeszcze z reptilianami albo przynajmniej iluminatami...

  • Nie ufają SV2, nie ufają synodowi, nie ufają akukumenizmowi, nie ufają masonom, nie ufają itd itp.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @trep powiedział(a):
    Koleżanka z GB słuchała parę dni temu kazania wspomnianego kardynała i gromił on zacofanych rodaków, że są nieufni. Nie ufają SV2, nie ufają synodowi, nie ufają akukumenizmowi, nie ufają itd itp.

    Sam tak mam.

    Jak ufać koleżkom, którzy właśnie uruchamiają dialog z masonerią? Żebyż jeszcze z reptilianami albo przynajmniej iluminatami...

    A przypominam, że (o czym chyba po sąsiedzku było pisane) zapraszany przez kardynała (za pierwszym razem chyba jeszcze przez arcybiskupa) na rekolekcje dla księży czeski ksiądz nauczał, że Kościół nie ma monopolu na Prawdę i oprócz Prawdy jest jeszcze Błąd i nie można go marginalizować, bo on też ma prawo współistnieć.

  • W ogóle, zaufanie to trudna sprawa.

    Komu miałbym ufać i dlaczego? Którykolwiek zasłużył na jakikolwiek poziom zaufania? Bo nosi śmieszne łachy?

    Co więcej, pytanie — po co miałbym komukolwiek ufać? Jaka celowość?

  • Pytania mnożą się jak podmioty, którym ciemny katolik nie ufa.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
    W ogóle, zaufanie to trudna sprawa.

    Komu miałbym ufać i dlaczego? Którykolwiek zasłużył na jakikolwiek poziom zaufania? Bo nosi śmieszne łachy?

    Co więcej, pytanie — po co miałbym komukolwiek ufać? Jaka celowość?

    Bo na tym opiera się życie społeczne. Nie ma zaufania jest społeczny atomizm w stylu Mikkego. Bbaa, nawet ci (a zwłaszcza te) co zaufali Mikkemu, nieźle się na tym przewieźli.

  • W jakim sensie "nie ufać"?

    Nie opierać swojej wiary i nadziei na ludziach i ich zdolnościach rozumiejąc trzeźwo, że są omylnymi, słabymi grzesznikami? Czy też nie ufać Chrystusowi, który tym słabym ludziom wręczył klucze, oparł nas na Skale papieża (swoją mocą, nie papieża) i dał nam Kościół będący jednością z Nim, byśmy w pełnym zaufaniu Bogu nakazującemu wierne i pełne nadziei posłuszeństwo Kościołowi współbudowali ów Kościół ku zbawieniu?

  • loslos
    edytowano 13 March

    Nie opierać swojej wiary na tym, że fakt, że Chrystus ludziom wręczył klucze, oparł na Skale papieża i dał Kościół będący jednością z Nim, by w pełnym zaufaniu Bogu nakazującemu wierne i pełne nadziei posłuszeństwo Kościołowi współbudowali ów Kościół ku zbawieniu, przekłada się w jakikolwiek sposób na owych ludzi postępowanie.

    Zdanie podrzędnie złożone o skomplikowanej strukturze, która została jednak wymuszona kwiecistością pytania. Ja już pogodziłem się z tym, że mowa nasza nie jest tak-tak, nie-nie i generalnie jest co nadto. Ciągle jednak się będę się upierać, by choć pytania były: tak-tak, nie-nie, by tego co nadto w nich nie było.

  • Cóż począć, skoro zwięzłość zbyt często prowadzi do nieporozumień. Stąd mam nawyk "dowyjaśniać", bo wolę już irytować nadmiarem. Pytanie jest bowiem retoryczne. Zakładam, że my to wszystko wiemy, tylko czasem dobrze jest, by coś ponownie wybrzmiało dla przypomnienia.

  • loslos
    edytowano 13 March

    A jednak coś było na rzeczy z tym co nadto jest i skąd owo nadto pochodzi, gdyż kwiecistość rozmywa aspekt praktyczny zagadnienia i wynosi w rejony duszoczypacielnej za to pozbawionej treści poezji. A kiedyś mnie uczono, że niebezpiecznie jest się modlić na górskich przełęczach i wysokich wieżach, że modlitwa lepiej się udaje w dolinach i dla pewności najpierw należy się mocno zaprzeć oboma kolanami w ziemię. Nawet jest opowiadanie Chestertona z tym motywem.

  • Coś w tym jest. Na przyszłość ewentualną nadmiarowość postaram się odzierać z kwiecia (jeśli nie zapomnę). A powyższe przeformułuję:

    Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce.
    Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją.

  • Zawsze podobała mi się ta jednoznaczność.

  • edytowano 8 April

    Trafiłem ja na blisko wiekową księgę dowcipów a tam takie kwiatki:

  • Dobre, nie znałem.

  • Bardzo dobre! (Nie znałem.)

  • A że używam darmowego portalu X do aplołdingu zdjęć, by je wkleić na forumnie, to i te dwa powyższe tam zamieściłem. Mimo, że już się tam nie udzielam, to zostały zauważone i skomentowane. Wśród komentów był i taki:

    Nawiązując do twierdzeń de fide, to po ostatnich dyskusjach nasunął mi się wniosek, że w teologii mamy kilka stopni pewności dla twierdzeń teologicznych wymienione od najsłabszej rosnąco:
    prawdopodobne,
    pewne,
    bliskie wiary,
    de fide (prawda wiary),
    twierdzenie jezuity

    Możesz odpowiedzieć Ojcu jezuicie bezpośrednim cytatem z soboru lub papieża, a on i tak odpowie bez odwołania się do żadnego źródła, że to wcale tak nie jest i on wie lepiej. Wychodzi na to, że uważa, że jego osobisty autorytet jest wystarczający, by poprawiać Magisterium ;-)

  • Czyli to w sumie pewne uproszczenie, że jezuita papieżem został.

  • Towarzystwo Jezusowe. Tylko to pierwsze czy to ostatnie?

  • I to jest, niestety, doskonałe pytanie!

  • A wracając do tematu wywątka, to zmiana w epidiaskopie powoduje śmiertelny strach przed wypowiedziami, może da się o tym na piwie porozmawiać.

  • @ms.wygnaniec powiedział(a):
    A wracając do tematu wywątka, to zmiana w epidiaskopie powoduje śmiertelny strach przed wypowiedziami, może da się o tym na piwie porozmawiać.

    I co, i co?

  • Do momentu mojego wyjścia (około 21) nie wszystkie wątki udało się poruszyć.

  • @Brzost powiedział(a):
    Do momentu mojego wyjścia (około 21) nie wszystkie wątki udało się poruszyć.

    Ale nie ma co poruszać, bo wilcze oczy Bergolia maja efekt mrożący, zwłaszcza dla tak ubabranej grupy zawodowej jak biskupi.
    Wszystko wskazuje, że to nie Warszawa Marysia, tylko opcja pierwotna powrotu do Krakowa, reszta jest pełna niedopowiedzeń.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.