Skip to content

Elektromobilność - da sie

1121315171832

Komentarz

  • Berek napisal(a):
    Yyy... a jak się mieszka w bloku....?
    To się będzie jeździć komunikacją zbiorową. Najgorzej to mają ci z garażami podziemnymi, tam nigdy nie będzie ładowarek, za duże zagrożenie pożarowe.
  • Berek napisal(a):
    Yyy... a jak się mieszka w bloku....?
    Hipotetycznie gęsta sieć ładowarek na mieście, jak np. w Londonistanie.
    Choć w miastach przyszłości własny autokineton zmierza w kierunku luxusu & uciążliwości, wypierany przez insze usługi mobilnościowe, kto wie, może nawet UAM.
    Ale to wszystko ma jakąś szansę zadziałać w miastach.
    Nie mylić z urbanistycznie bezładnymi zwałami betonu i wkładu białkowego typu warszawa+przedmieścia.
    Jeśli już na trwałe nie jest ogarnięty temat parkowania to co dopiero myśleć o dodatkowych miejskich funkcjonalnościach.
  • Wygląda na to, że RegioJet widzi w połączeniach z Polski duży potencjał. W piątek czeski portal branżowy zdopravy.cz poinformował, że w lecie 2022 roku RegioJet uruchomi pociąg z Krakowa do Splitu. I – uwaga – będzie się zatrzymywał m.in. w Rybniku i Wodzisławiu Śląskim.

    Za Rybnik.net
  • Jetson ONE jest maszyną powstałą we Włoszech, sprzedawaną przez firmę ze Szwecji, a zaprojektowaną m.in. przez polskiego konstruktora. Tomasz Patan razem ze swoim wspólnikiem Peterem Ternströmem zbudował oktokopter, na którego pokładzie może latać człowiek. Maszyna osiąga prędkość maksymalną 100 km/h, a długość lotu wynosi maksymalnie 20 min. Czas ten zależy od wagi pilota i spada do 15 min przy wadze 85 kg. Nie jest to więc maszyna na dalekie trasy, ale jej konstruktorzy chwalą się, że ładowanie baterii trwa zaledwie godzinę.

    https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/nauka-i-technika/premiera-pierwszego-pasazerskiego-drona-powstalego-w-europie-skonstruowal-go-polak/wst5n83?utm_source=facebook_extra&utm_medium=social&utm_campaign=Facebook_vertical&utm_term=autor_2
  • To się będzie jeździć komunikacją zbiorową.
    Czyli podział na prymitywny motłoch z bloczysków i elitę z domków? Fantastycznie.
    Kurła, ci z bloków też mogą potrzebować auta, a niekoniecznie chcieliby się przenosić...
  • Dwudziesto-minutowe podskoki "siedmiomilowymi butami" ;)
  • Na zachodzie Norwegii rusza projekt budowy pierwszego na świecie tunelu - Stad skipstunnel, który umożliwi małym i średniej wielkości statkom bezpieczną przeprawę bez konieczności wypływania na otwarte morze. Konstrukcja pod półwyspem Stadlandet ułatwi żeglugę między miastami Bergen a Alesund.

    Budowa planowanego od ponad 100 lat tunelu pod półwyspem Stadlandet między fiordami Moldefjorden oraz Syltefjorden może ruszyć w 2022 roku. Uruchomienie traktu planowane jest na 2026 rok. Tunel będzie miał 1,7 km długości, 50 metrów wysokości oraz 36 metrów szerokości między ścianami i pozwoli ominąć niebezpieczne wody.

    Projekt został w maju zaakceptowany przez norweski parlament. W październiku w budżecie państwa zarezerwowano 440 mln koron (ok. 45 mln euro) na pierwszą fazę projektu.

    Zal 8m się zrobiło po przekopie mierzei
  • Piotr Zaremba, prezes Electromobility Poland, pojawił się 29 października na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu na rzecz Rozwoju Elektromobilności i Energetyki Prosumenckiej, by zdać posłom relację z postępów projektu Izera.

    Z wypowiedzi prezesa wynika, że samochody Izery, jeśli faktycznie powstaną, będą składakami opartymi o zagraniczne elementy, a pojazdom daleko będzie do miana „polskiego samochodu elektrycznego”. Zaremba wyjaśnia, jaka jest tego przyczyna:



    – Polska straciła kompetencje projektowania i budowania samochodów, fabryk samochodowych. Wiemy to, bo pytaliśmy polskie firmy, czy są nam w stanie w tym pomóc i okazało się, że nie bardzo potrafią. Te kompetencje 15, 20 lat temu zostały wyprowadzone poza Polskę i teraz mrówczą pracą krok po kroku musimy je sprowadzić z powrotem – mówił prezes.

    Zaremba rozwinął temat kluczowych elementach pojazdów, które mają pochodzić od zagranicznych dostawców.

    Zagraniczna platforma
    Obecnie Electromobility Polska pracuje nad pozyskaniem odpowiedniej platformy (czyli gotowego projektu podłogi z układem jezdnym, kierowniczym, hamulcowym i miejscem na baterię) dla samochodów Izery. Jak mówił Zaremba, projektowanie nowego rozwiązania jest nieopłacalne.

    – Przy małej skali 100 tys. aut rocznie w porównaniu do gigantów tworzenie własnej platformy nie jest ekonomicznie uzasadnione – mówił prezes.

    Nadwozia z zewnętrzną pomocą
    Co więcej, same nadwozia – ma być ich 3 rodzaje – również powstaną przy pomocy integratora technicznego doświadczonego w projektowaniu i wdrażaniu do produkcji, by mieć się od kogo uczyć. Upraszczając – chodzi o producenta aut z zagranicy.

    https://jaw.pl/2021/11/izera-zagranicznym-skladakiem-polski-samochod-elektryczny-w-rzeczywistosci-jest-malo-polski/
  • Berek napisal(a):
    To się będzie jeździć komunikacją zbiorową.
    Czyli podział na prymitywny motłoch z bloczysków i elitę z domków? Fantastycznie.
    Kurła, ci z bloków też mogą potrzebować auta, a niekoniecznie chcieliby się przenosić...
    No nie, bez przesady, bogaci będą mogli jeździć autami nawet jeśli będą mieszkać w blokach.
  • edytowano November 2021
    "Polska straciła kompetencje projektowania i budowania samochodów, fabryk samochodowych. Wiemy to, bo pytaliśmy polskie firmy, czy są nam w stanie w tym pomóc i okazało się, że nie bardzo potrafią. "

    Wooow odkrycie stulecia. Może trzeba było szukać leśnych dziadków w spadku po FSO i FSC. Wiadomo było, że to się tak skończy. Niestety ambicje doświadczenia nie wypełnią.

    EDIT: Mamy jeszcze chyba Polskiego Solarisa ;-)

    Kupuje się albo licencję albo zespół ludzi którzy wiedzą jak. (np. tak zrobił apple ze swoim procesorem kupił cały team intela, no przekupił, żeby chcieli u nich pracować ).
  • Jeszcze żyje mój dziadek. W FSO zajmował się elektroforezą karoserii nowych Polonezów. Ale za know how się płaci ;-)
  • edytowano November 2021
    Malowanie galwaniczne, w autach kataforeza,farbą antykorozyjną, teoretycznie w latach 80-tych jeszcze wszyscy tak robili, audi jako pierwsze wprowadziło cynkowanie całych nadwozi przed kataforeza dzięki czemu te auta niemal przestały rdzewieć (dopóki nie zaliczyły kolizji i blacharz nie uszkodził oryginalnego zabezpieczenia), ale w FSO proces montażu był niedopracowany (czy też kontrola jakości, tzn. pozwalano pracownikom by robili to źle) przez co polonezy rdzewiały również w najmniej spodziewanych miejscach. Tutaj pracownik FSO tłumaczy dlaczego.

    "Nie mogę się oprzeć, żeby nie opowiedzieć o genezie rdzawego bąbla na styku słupka A i dachu.
    Technologia zakładała, że przed założeniem płatu dachu należy w tym rogu nałożyć uszczelniacz - na stanowisku znajdował się pistolet z tym uszczelniaczem. Następnie należało założyć płat dachu i docisnąć po czym wytrzeć ręcznie nadwyżkę uszczelnienia, które się wycisnęło i (teraz uwaga) palcem ukształtować tą „fugę”. Oczywiście praktycznie nikt tego nie robił, kontrola jakości nie istniała i dlatego już po kilku miesiącach gdy lakier w tym miejscu delikatnie pękł na skutek pracy nadwozia dostawała się tam wilgoć (a zimą sól) i ruszała korozja. Technologia była prymitywna (opracowana od początku produkcji Poloneza i utrzymywana do końca) ale przy prawidłowym stosowaniu pozwalała na zabezpieczenie tego miejsca na tyle, że ta korozja jeżeli już by się tam pojawiła to duuuużo później.

    A Polonez składał się z kilkuset takich małych błędów popełnianych podczas produkcji. Wyobraźcie sobie dzisiaj taką sytuację, że w normalnej fabryce samochodów wychodzą auta, które po kilku miesiącach zaczynają korodować w jednym specyficznym miejscu. Natychmiast idzie audyt i sprawdza jaka jest przyczyna, po czym szuka rozwiązania problemu. A w FSO ? No widzimy na filmie. I teraz perełka ! Czasami korozja była po prawej stronie a po lewej jej nie było ! Przyczyna ? Drugi pracownik (stanowisko montażu dachu było obsługiwane przez 2 osoby) trzymał się technologii a drugi miał ją w dupie. Tyle, że czasami zamieniali się stanowiskami (prawa strona była lepsza) więc w jednym tygodniu szły takie co koronowały po jednej stronie a w drugim po prawej. Niżej podpisany stosował się do technologii i te, które wyszły spod mojej ręki (ok. miesiąca pracy na tym stanowisku - na jednej zmianie szło od 80 do 130 Polonezów więc mniej więcej ok. 2000 sztuk) miały i uszczelniacz i ukształtowaną fugę natomiast pracownik po drugiej stronie (mocno zaawansowana choroba alkoholowa) miał na to wywalone. Opisem tego drobiazgu chciałbym unaocznić obrońcom krzyczącym „mieliśmy polskie fabryki samochodów ale przyszła konkurencja i doprowadziła do ich zamknięcia” jak to było w małych atomach."

    image

    Tak że nawet know-how nie wystarczy, trzeba jeszcze zarządzania jakością, zarządzania, marketingu i dobrego pomysłu, min. z tego powodu padł brytyjski przemysł motoryzacyjny jak również zresztą i amerykański, trzyma się ale to już nie to, a podniósł się szybko literalnie z niczego japoński czy koreański. Ale nawet im zajęło to 25 lat.

    Wyrok na polski przemysł motoryzacyjny zapadł w dekadzie Jaruzela, kryzys ekonomiczny wstrzymał jakiekolwiek szersze prace badawczo-rozwojowe i ta branża zaczęła się zwijać, a sam Jaruzel wygonił z Polski 25% osób z wyższym wykształceniem, w większości młodych przecież.

    To że Polscy inżynierowie potrafi zaprojektować nie odstającą od światowego poziomu bryłę auta (jak Beskid) nie znaczy, że mechanicznie, elektrycznie potrafilibyśmy to ogarnąć, nie mówiąc o wnętrzu. No wystarczy popatrzeć co się działo z tymi krajami demoludów którym RWPG akurat przydzieliła większe możliwość rozwoju przemysłu motoryzacyjnego jak Jugosławia, u Złomnika można obejrzeć jak wyglądały Dacie produkowane do 2005 roku bodajże, skansen wyrwany z dekady Gierka.

    Do dziś większość woli kupić używane auto zachodnie niż np. nową Dacię czy nawet Fiata, prawda? A dzisiejsze Dacie niczym nie ustępują zachodnim autom (oczywiście adekwatnym klasom).

    Jedyną szansą było przejęcie np. FSO przez któregoś zachodniego gracza i restrukturyzacja, jak wiemy nie było zgody na coś takiego. Mój tata był w szoku jak pojechał z dostawą do fabryki Skody jakoś na przełomie lat 90/00, bo jeździł tam też na przełomie lat 80/90 - mówi, że wtedy to wyglądało jak zakład ślusarski, w ogóle nie umywało się do FSO, 10 lat później wyglądało jak niemieckie fabryki motoryzacyjne. No ale Czesi mieli markę którą można było i warto było ciągnąć, my jej nie mieliśmy, wszyscy mieli po dziurki w nosie Polonezów, Dużych Fiatów, Maluchów i ogólnie FSO.
  • O, jak ciekawie opowiedziane!
  • posix napisal(a):
    "Polska straciła kompetencje projektowania i budowania samochodów, fabryk samochodowych. Wiemy to, bo pytaliśmy polskie firmy, czy są nam w stanie w tym pomóc i okazało się, że nie bardzo potrafią. "

    Wooow odkrycie stulecia. Może trzeba było szukać leśnych dziadków w spadku po FSO i FSC. Wiadomo było, że to się tak skończy. Niestety ambicje doświadczenia nie wypełnią.
    Pięć lat trzeba było, żeby odważnie to jakiś oficjel stwierdził.
    ;_;
    posix napisal(a):


    EDIT: Mamy jeszcze chyba Polskiego Solarisa ;-)

    Kupuje się albo licencję albo zespół ludzi którzy wiedzą jak. (np. tak zrobił apple ze swoim procesorem kupił cały team intela, no przekupił, żeby chcieli u nich pracować ).
    Pytanie zatem czy zorientowali się w porę i za kasę od tego momentu przeznaczyli na przekupywanie. Oby tak.
  • edytowano November 2021
    Przemko ładnie przedstawił
    1+

    A w ogóle to tak podobnie było w innych gałeziach przemysłu. Jedna z wielu przyczyn dlaczego my nic ambitniejszego nie produkujemy.
  • Zgoda na drugorzędność jest istotnie naszym problemem. Chyba jedynym.
  • edytowano November 2021
    los napisal(a):
    Zgoda na drugorzędność jest istotnie naszym problemem. Chyba jedynym.
    +1
    Nie podoba misie koncepcja bycia wiceniemcem lub jakimkolwiek wice :|
  • wojtek napisal(a):
    los napisal(a):
    Zgoda na drugorzędność jest istotnie naszym problemem. Chyba jedynym.
    +1
    Nie podoba misie koncepcja bycia wiceniemcem lub jakimkolwiek wice :|
    nie mów tak
    bycie wice przewodniczącym czy tam premierem to też zaszczyt
  • A wiceniemcem nie
  • :D Najgorzej to być, jak mówił Iredyński, wicehcujem.

  • Jak wyglądają szanse na przeżycie rodziny z małymi dziećmi w elektroaucie w korku na autostradzie, zimą, w trakcie nagłej śnieżycy?

    Bo na benzynce, z silnikiem V6, to ja mogę stać parę dni na pełnym baku i grzać wnętrze...
  • Przemko napisal(a):
    :D Najgorzej to być, jak mówił Iredyński, wicehcujem.

    Kupujem!
    Dobre!
    Dobre, bo...
  • qiz napisal(a):
    Jak wyglądają szanse na przeżycie rodziny z małymi dziećmi w elektroaucie w korku na autostradzie, zimą, w trakcie nagłej śnieżycy?

    Bo na benzynce, z silnikiem V6, to ja mogę stać parę dni na pełnym baku i grzać wnętrze...
    Po co miałaby taka patorodzina jechać gdzieś po autostradzie w zimie skoro może sobie odpalić wirtualną wycieczkę zdalnie na lapku?
  • Np. do szpitala szpecjalistycznego na zabiek.
  • edytowano November 2021
    Sarmata1.2 napisal(a):
    qiz napisal(a):
    Jak wyglądają szanse na przeżycie rodziny z małymi dziećmi w elektroaucie w korku na autostradzie, zimą, w trakcie nagłej śnieżycy?

    Bo na benzynce, z silnikiem V6, to ja mogę stać parę dni na pełnym baku i grzać wnętrze...
    Po co miałaby taka patorodzina jechać gdzieś po autostradzie w zimie skoro może sobie odpalić wirtualną wycieczkę zdalnie na lapku?
    Są takie same lub większe niż szanse na przeżycie pasażerów pociągu elektrycznego, który zatrzymał się srogą zimą w szczerym polu.

    Ktoś słyszał o przypadkach śmiertelnych?
  • edytowano November 2021
    christoph napisal(a):
    wojtek napisal(a):
    los napisal(a):
    Zgoda na drugorzędność jest istotnie naszym problemem. Chyba jedynym.
    +1
    Nie podoba misie koncepcja bycia wiceniemcem lub jakimkolwiek wice :|
    nie mów tak
    bycie wice przewodniczącym czy tam premierem to też zaszczyt

    No dobraaa. Są wyjątki :D
  • Przemko napisal(a):
    :D Najgorzej to być, jak mówił Iredyński, wicehcujem.

    =))
  • MarianoX napisal(a):
    (..)Są takie same lub większe niż szanse na przeżycie pasażerów pociągu elektrycznego, który zatrzymał się srogą zimą w szczerym polu.

    Ktoś słyszał o przypadkach śmiertelnych?
    Kubatura pojazdu, możliwość chodzenia w celu zmuszenia mięśni do generowania ciepła, takich różnic jest kilka...

  • Jakbyście sobie postali na autostradzie w korku 4h zimą to byście nie nie bagatelizowali. Ja stałam wracjąc z Sylwestra bodajże w 99 roku na A4 i raz sama na nieodśnieżonej/zawianej drodze wojewódzkiej wieczorem 2h pod Szczurową bez zasiegu. Koszmar.
    Teraz wraz zmiana opon na zimowe wkładam do samochodu koc i łańcuchy w a na trasę poza aglomeracje termos z herbatą.
  • P
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Jakbyście sobie postali na autostradzie w korku 4h zimą to byście nie nie bagatelizowali. Ja stałam wracjąc z Sylwestra bodajże w 99 roku na A4 i raz sama na nieodśnieżonej/zawianej drodze wojewódzkiej wieczorem 2h pod Szczurową bez zasiegu. Koszmar.
    Teraz wraz zmiana opon na zimowe wkładam do samochodu koc i łańcuchy w a na trasę poza aglomeracje termos z herbatą.
    Ja nie bagatelizuję. Raczej przewiduję tragedię.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.