Pytałem kedyś jednego informatyka (ale on nie był szpecjalnie godny zaufania, to nie wiem, czy mówił prawdę) o ładowanie komórki indukcyjne i on twierdził, że to dodatkowo skraca życie bakterii.
MarianoX napisal(a): Na pewno szybkie ładowanie skraca zywotnosc baterii np. telefonu, jeśli więc indukcyjne jest szybkie, to musi dawać podobne rrezultaty
Zależy jak bardzo szybkie, takie zwykłe szybkie 15-18-20W to bez znaczenia, mam taki telefon z oryginalna ładowarka 15W i ładuje wyłącznie szybko i po 2,5 roku używania stan baterii 98%. Szybkie ładowanie do 100% od zera trwa półtorej godziny, zwykle ładowanie chyba 2x tyle, duża bateria.
Natomiast Chińczycy w tej chwili potrafią dać i 60W ładowarkę do telefonu a nawet i 120W (lądują się równolegle dwie baterie każda z mocą 60W) i to już jest problem - za dużo ciepła, a chłodzenia w telefonie nie ma.
O ile wiem bezprzewodowe ładowanie nie degraduje bardziej niż tradycyjne ładowanie baterii, po prostu zużywa trochę więcej prądu i trwa trochę dłużej i to tyle. No i lądując bezprzewodowo jest większa szansa że będziemy w kółko ładowanie przerywać - podnosząc telefon z ładowarki, a jak jest podpięty do kabla to możemy używać a ładowanie trwa. Nowoczesne baterie niby nie mają efektu pamięci i nie przeszkadza im przerywanie i wznawianie ładowania ale jednak tak do końca nie jest.
"Masz 40% akumulatora, podłączasz auto elektryczne do ładowarki w garażu, cyk i masz 10% – bo prąd był potrzebny w sieci. Genialny plan Brytyjczyków na pewno zachęci do przejścia na auta elektryczne z funkcją V2G – vehicle-to-grid.
Angielski operator sieci elektrycznej National Grid wprowadza program pilotażowy, obejmujący możliwość rozładowywania samochodów elektrycznych w razie dużego zapotrzebowania na energię. Ma to działać tak, że samochody elektryczne z funkcją oddawania energii do sieci (vehicle-to-grid – V2G) byłyby podłączone do gniazdek w godzinach największego popytu energetycznego i prąd zgromadzony w ich akumulatorach wspomagałby brytyjską sieć. Użytkownicy samochodów z V2G mają dostawać 60 pensów za godzinę rozładowywania ich samochodu. Sprawdziłem, że pół godziny szybkiego ładowania auta elektrycznego z angielskiej sieci Pod Point kosztuje 6,5 funta, czyli 13 funtów za godzinę. Czyli użytkownicy byliby jakieś 12,40 funta na godzinę do tyłu, ale za to mieliby bezcenne poczucie, że robią coś słusznego, wspierając sieć energetyczną całego kraju. Oczywiście da się naładować auto elektryczne i za 15 pensów za kilowatogodzinę – w specjalnej taryfie, w nocy itp."
nowatorskie dostawy – z wykorzystaniem minipojazdów jeżdżących po chodnikach i ścieżkach rowerowych – zaczyna właśnie start-up Delivery Couple. Pilotaż w Lublinie zdał już egzamin, a teraz regularna usługa dla jednej z sieci pizzerii ruszy w stolicy. Jak tłumaczy nam Sergiusz Lebedyn, założyciel start-upu, boty dostawcze w Lublinie woziły jedzenie na wynos. Sieć tych innowacyjnych urządzeń ma szybko rosnąć. Do końca br. będzie ich minimum 40. Na razie nie są to jeszcze autonomiczne maszyny – poruszają się automatycznie, a w razie sytuacji niespodziewanych kierowanie nad nimi zdalnie przejmuje czuwający w centrali operator. Lebedyn liczy, że ta forma dostaw szybko stanie się modna. Roboty na początku mają obsługiwać zamówienia w promieniu do 3 km, ale z czasem ich zasięg wzrośnie do 5 km. Mogą rozwijać prędkość do 20 km/h, choć na ścieżkach nie przekroczą 18, a między pieszymi 6–8 km/h.
Lebedyn przekonuje, że to najszybsza i najbardziej optymalna z form dostaw na tzw. ostatniej mili. – Restauracje współpracujące z nami zawsze będą miały dostępną określoną pulę robotów. W godzinę będą mogły obsłużyć nawet 50 zamówień. Kurier nie dałby rady tego rozwieźć – zaznacza twórca Delivery Couple. I wskazuje, że firma ma obecnie kilku klientów, choć kolejka chętnych jest długa. – Na razie stawiamy na dostawy jedzenia, ale nie wykluczamy też przewozu zakupów z tzw. dark store'ów. Dla naszych partnerów robot to konkurencyjne rozwiązanie. Średnia cena, którą proponuje firma kurierska obsługująca restauracje, to 12–16 zł netto. W naszym przypadku startujemy od 12 zł. Chcemy zająć dużą część rynku i być najszybszym serwisem zakupów – deklaruje prezes Delivery Couple.
W Stanach Zjednoczonych narasta nacisk na elektryfikację floty policyjnych radiowozów. Wśród modeli, które miałyby zastąpić wysłużone już samochody patrolowe, wymienia się m.in. Teslę. (..) Zdaniem stróżów prawa, pojazdy tego rodzaju nie nadają się na radiowozy. Pomijając kwestie, że większość z dostępnych na rynku modeli, jest po prostu za małych, problemem w codziennych obowiązkach może okazać się także ich niewielki zasięg i konieczność długiego ładowania baterii. Nie bez znaczenia są także kwestie finansowe, związane z zakupem oraz eksploatacją samochodu elektrycznego. Według policjantów sam koszt nabycia przykładowej Tesli oraz jej pełne doposażenie operacyjne, to koszt nawet trzykrotnie wyższy, w porównaniu do tradycyjnego pojazdu - nawet hybrydowego. Do sytuacji odniósł się sam przewodniczący rady miasta Spokane, Breean Beggs, który sprzeciwił się słowom policjantów. Jego zdaniem samochody elektryczne - może i są droższe - ale za to mniej awaryjne, co pozwoli na duże oszczędności z czasem. Stwierdził także, że rozwój elektryfikacji musi wiązać się z pewnymi wyrzeczeniami, by w przyszłości osiągnąć o wiele istotniejsze korzyści.
Źródło, czyli w imię jakiś mitycznych, przyszłych korzyści policja będzie miała upośledzone możliwości działania obecnie.
Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
wildcatter1 napisal(a): Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
Proszę porozmawiać z policjantami realnymi, a nie tymi ze Słonecznego Patrolu. Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
wildcatter1 napisal(a): Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
Proszę porozmawiać z policjantami realnymi, a nie tymi ze Słonecznego Patrolu. Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
W podobnym tomacie był kiedyś krótki serial, szybko upadły. Ale koncepcja ciekawa: wzorowany na Musku milioner na próbę dostaje od rady miejskiej Murzynowo do pilnowania (swoją drogą ciekawe, że większość pokazanych w serii zbirów to białe białasy).
wildcatter1 napisal(a): Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
Proszę porozmawiać z policjantami realnymi, a nie tymi ze Słonecznego Patrolu. Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
wildcatter1 napisal(a): Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
Proszę porozmawiać z policjantami realnymi, a nie tymi ze Słonecznego Patrolu. Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
Straż miejska mogła by jeździć elektrykami.
od czegoś trzeba zacząć
powiedział poeta całując kobietę w rękę Od likwidacji straży. W Warszawie literalnie nic nie robią, ilość interwencji spadła 10x.
wildcatter1 napisal(a): Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
Proszę porozmawiać z policjantami realnymi, a nie tymi ze Słonecznego Patrolu. Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
wildcatter1 napisal(a): Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
Proszę porozmawiać z policjantami realnymi, a nie tymi ze Słonecznego Patrolu. Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
Guglałem ale nie wyguglałem. Kolega podpowie.
W instrukcjach do elektryków jest napisane, że aby maksymalnie wydłużyć czas pracy należy jeździć po emerycku, powoli ruszać, wolno jeździć, nie przyspieszać gwałtownie. Sprinty skracają zasięg dramatycznie.
wildcatter1 napisal(a): Czy ja wiem? Policyjne chyba właśnie się nadają. Niewielkie przebiegi dzienne, w miarę stałe. Łatwo naładować na komendzie w nocy. Dużo w korkach, dużo stoją. Elektryk jak znalazł.
Proszę porozmawiać z policjantami realnymi, a nie tymi ze Słonecznego Patrolu. Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
Guglałem ale nie wyguglałem. Kolega podpowie.
W instrukcjach do elektryków jest napisane, że aby maksymalnie wydłużyć czas pracy należy jeździć po emerycku, powoli ruszać, wolno jeździć, nie przyspieszać gwałtownie. Sprinty skracają zasięg dramatycznie.
I to tyle? Kolega jeździł kiedyś elektrykiem? Nawet taką podstawową Teslą 3?
Przede wszystkim każda stłuczka pojazdu elektrycznego może skończyć się uszkodzeniem baterii i gigantycznymi kosztami naprawy lub kasacją. Jak tym brać udział w pościgu ?
SigmundvonBurak napisal(a): Przede wszystkim każda stłuczka pojazdu elektrycznego może skończyć się uszkodzeniem baterii i gigantycznymi kosztami naprawy lub kasacją. Jak tym brać udział w pościgu ?
To może jest argument, ale nie wiem na ile to jest częste zjawisko, żeby wykluczać przydatność do prac policyjnych.
Tam było napisane, że w przypadku pościgu z maksymalnymi prędkościami należy po n minutach (chodzi mi po głowie 10, ale na szybko nie znalazłem tekstu) należy zredukować prędkość do kilkudziesięciu (40-60 nie pamiętam) kilometrów aby uniknąć samozapłonu baterii, bo taka ich eksploatacja powoduje, że się bardzo przegrzewają. No i zasięg znikał w oczach.
ms.wygnaniec napisal(a): Tam było napisane, że w przypadku pościgu z maksymalnymi prędkościami należy po n minutach (chodzi mi po głowie 10, ale na szybko nie znalazłem tekstu) należy zredukować prędkość do kilkudziesięciu (40-60 nie pamiętam) kilometrów aby uniknąć samozapłonu baterii, bo taka ich eksploatacja powoduje, że się bardzo przegrzewają. No i zasięg znikał w oczach.
To może dotyczyć np. Nissana Leafa. On ma słabo ogarnięte chłodzenie baterii i znane problemy z przegrzewaniem baterii.
SigmundvonBurak napisal(a): Przede wszystkim każda stłuczka pojazdu elektrycznego może skończyć się uszkodzeniem baterii i gigantycznymi kosztami naprawy lub kasacją. Jak tym brać udział w pościgu ?
To może jest argument, ale nie wiem na ile to jest częste zjawisko, żeby wykluczać przydatność do prac policyjnych.
Trochę poszukałem i nie znalazłem nigdzie potwierdzenia tej tezy.
ms.wygnaniec napisal(a): Tam było napisane, że w przypadku pościgu z maksymalnymi prędkościami należy po n minutach (chodzi mi po głowie 10, ale na szybko nie znalazłem tekstu) należy zredukować prędkość do kilkudziesięciu (40-60 nie pamiętam) kilometrów aby uniknąć samozapłonu baterii, bo taka ich eksploatacja powoduje, że się bardzo przegrzewają. No i zasięg znikał w oczach.
To może dotyczyć np. Nissana Leafa. On ma słabo ogarnięte chłodzenie baterii i znane problemy z przegrzewaniem baterii.
Komentarz
Krok za kroczkiem
Natomiast Chińczycy w tej chwili potrafią dać i 60W ładowarkę do telefonu a nawet i 120W (lądują się równolegle dwie baterie każda z mocą 60W) i to już jest problem - za dużo ciepła, a chłodzenia w telefonie nie ma.
O ile wiem bezprzewodowe ładowanie nie degraduje bardziej niż tradycyjne ładowanie baterii, po prostu zużywa trochę więcej prądu i trwa trochę dłużej i to tyle. No i lądując bezprzewodowo jest większa szansa że będziemy w kółko ładowanie przerywać - podnosząc telefon z ładowarki, a jak jest podpięty do kabla to możemy używać a ładowanie trwa. Nowoczesne baterie niby nie mają efektu pamięci i nie przeszkadza im przerywanie i wznawianie ładowania ale jednak tak do końca nie jest.
Angielski operator sieci elektrycznej National Grid wprowadza program pilotażowy, obejmujący możliwość rozładowywania samochodów elektrycznych w razie dużego zapotrzebowania na energię. Ma to działać tak, że samochody elektryczne z funkcją oddawania energii do sieci (vehicle-to-grid – V2G) byłyby podłączone do gniazdek w godzinach największego popytu energetycznego i prąd zgromadzony w ich akumulatorach wspomagałby brytyjską sieć. Użytkownicy samochodów z V2G mają dostawać 60 pensów za godzinę rozładowywania ich samochodu. Sprawdziłem, że pół godziny szybkiego ładowania auta elektrycznego z angielskiej sieci Pod Point kosztuje 6,5 funta, czyli 13 funtów za godzinę. Czyli użytkownicy byliby jakieś 12,40 funta na godzinę do tyłu, ale za to mieliby bezcenne poczucie, że robią coś słusznego, wspierając sieć energetyczną całego kraju. Oczywiście da się naładować auto elektryczne i za 15 pensów za kilowatogodzinę – w specjalnej taryfie, w nocy itp."
https://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/podłączasz-samochód-elektryczny-do-ładowania-a-on-się-rozładowuje-i-zasila-sieć/ar-AATOMO2?ocid=msedgntp
nowatorskie dostawy – z wykorzystaniem minipojazdów jeżdżących po chodnikach i ścieżkach rowerowych – zaczyna właśnie start-up Delivery Couple. Pilotaż w Lublinie zdał już egzamin, a teraz regularna usługa dla jednej z sieci pizzerii ruszy w stolicy.
Jak tłumaczy nam Sergiusz Lebedyn, założyciel start-upu, boty dostawcze w Lublinie woziły jedzenie na wynos. Sieć tych innowacyjnych urządzeń ma szybko rosnąć. Do końca br. będzie ich minimum 40. Na razie nie są to jeszcze autonomiczne maszyny – poruszają się automatycznie, a w razie sytuacji niespodziewanych kierowanie nad nimi zdalnie przejmuje czuwający w centrali operator. Lebedyn liczy, że ta forma dostaw szybko stanie się modna. Roboty na początku mają obsługiwać zamówienia w promieniu do 3 km, ale z czasem ich zasięg wzrośnie do 5 km. Mogą rozwijać prędkość do 20 km/h, choć na ścieżkach nie przekroczą 18, a między pieszymi 6–8 km/h.
Lebedyn przekonuje, że to najszybsza i najbardziej optymalna z form dostaw na tzw. ostatniej mili. – Restauracje współpracujące z nami zawsze będą miały dostępną określoną pulę robotów. W godzinę będą mogły obsłużyć nawet 50 zamówień. Kurier nie dałby rady tego rozwieźć – zaznacza twórca Delivery Couple. I wskazuje, że firma ma obecnie kilku klientów, choć kolejka chętnych jest długa. – Na razie stawiamy na dostawy jedzenia, ale nie wykluczamy też przewozu zakupów z tzw. dark store'ów.
Dla naszych partnerów robot to konkurencyjne rozwiązanie. Średnia cena, którą proponuje firma kurierska obsługująca restauracje, to 12–16 zł netto. W naszym przypadku startujemy od 12 zł. Chcemy zająć dużą część rynku i być najszybszym serwisem zakupów – deklaruje prezes Delivery Couple.
https://www.rp.pl/transport/art35732681-rewolucja-na-rynku-dostaw-w-polsce-pizze-zamiast-kuriera-dostarczy-robot
Podpowiem: pościg elektrykiem za przestępcami i zalecenia producenta (to jest do wyguglania)
https://en.m.wikipedia.org/wiki/APB_(TV_series)
od czegoś trzeba zacząć
powiedział poeta całując kobietę w rękę
powiedział poeta całując kobietę w rękę
Od likwidacji straży. W Warszawie literalnie nic nie robią, ilość interwencji spadła 10x.
W instrukcjach do elektryków jest napisane, że aby maksymalnie wydłużyć czas pracy należy jeździć po emerycku, powoli ruszać, wolno jeździć, nie przyspieszać gwałtownie. Sprinty skracają zasięg dramatycznie.
I to tyle?
Kolega jeździł kiedyś elektrykiem? Nawet taką podstawową Teslą 3?
https://spidersweb.pl/autoblog/samochody-elektryczne-norwegia-naprawy/
2022: 78 032 $
2021: 17 000 $
2020: 6 800 $
2019: 11 310 $
2018: 14 660 $
2017: 12 070 $
2016: 8 840 $
2015: 5 110 $
2014: 4 680 $
2013: 4 750 $
2012: 4 450 $