@ms.wygnaniec powiedział(a):
No więc jak nie chcą kupować po dobroci, to dowalimy podatkiem:
1 stycznia 2024 roku w Wielkiej Brytanii zaczną obowiązywać przepisy mówiące, że sprzedaż samochodów elektrycznych lub wodorowych w ciągu całego roku ma wynosić co najmniej 22 proc. całej sprzedaży danej marki. Producenci, którzy znajdą się pod progiem, będą płacili horrendalne kary - 15 tys. funtów za auto osobowe lub 9 tys. funtów - za dostawcze.
Całość omówienia
Czyli podatkiem zmusimy was do pokochania elektryków.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
No więc jak nie chcą kupować po dobroci, to dowalimy podatkiem:
1 stycznia 2024 roku w Wielkiej Brytanii zaczną obowiązywać przepisy mówiące, że sprzedaż samochodów elektrycznych lub wodorowych w ciągu całego roku ma wynosić co najmniej 22 proc. całej sprzedaży danej marki. Producenci, którzy znajdą się pod progiem, będą płacili horrendalne kary - 15 tys. funtów za auto osobowe lub 9 tys. funtów - za dostawcze.
Całość omówienia
Czyli podatkiem zmusimy was do pokochania elektryków.
Taaa... Słuchałem kedyś takiej pogadanki pod tytułem "Ochrona środowiska powinna sie opłacać". Z zainteresowaniem się przysłuchiwałem, bo też tak uważam. Ot, bardziej oszczędne technologie, mniej surowców zużywać, budować wszędzie atomówki, no takie tam. A tymczasem! Okazało się, że główny pomysł pana gadacza był taki, żeby dokręcać śrupki ucisku pańszczyźnianego. Tu podatek, tam sztraf, noji, rzecz jasna, coraz szaleńsze opłaty za emisję złowrogiego dwutlenu czarnopalu.
Tem niemniej!
Jeden z Kolegów wkleił już efektowne zdjęcie parkingu w dalekim Kitaju, gdzie gniły se spokojnie "sprzedane" elektryki. W zestawieniach wszystko się więc zgadza.
Łooo. To dobre rozróżnienie. Znowu mi się przypomina anegdota jak francuski krol i rosyjski car z różnym skutkiem nowość, czyli ziemniaka, w lud puszczali.
@MiejSen powiedział(a):
Łooo. To dobre rozróżnienie. Znowu mi się przypomina anegdota jak francuski krol i rosyjski car z różnym skutkiem nowość, czyli ziemniaka, w lud puszczali.
Car rosyjski narzucał chłopom, że mają nosić, hodować, a nawet jeść ziemniaka (taki mój ukłon w stronę blackadder - potato). Chłopi byli wobec tego nieufni. Bali się tego pomysłu. Wzniecali rozruchy, zabijali posłańców z kiełkami, palili zbiory bulw.
Król Francuski za to poczynił inaczej. Rzucił kopy ziemniaków na swoich polach i rozpuścił pogłoskę kanalikami, że Król i Dwór mają jakieś tajemnicze jedzenie, co go nie chcą nikomu dać i się podzielić. Chłopi zazdrośni (wszak Rainer Zitelmann naucza, że Francuzi mają najwyższy na świecie współczynnik społecznej zazdrości) zaczęli nocami podkradać ziemniaki, snobować się na nie, nosić je, hodować, a w końcu nawet jeść. I tak ziemniaki rozprzestrzeniły sie po horyzooooont frąsuski, w czasie kiedy rosyjscy chłopi umierali z głodu dumni ze swego oporu.
Ciekawą herstorię słyszałem zasię o królu Janie, trzecim tego imienia. Otóż, koledzy z pracy dali mu w prezencie nasiona owego zamorskiego specyału, a ten kazał ogrodnikowi w dobrach wilanowskich onże wyhodować. Gdy dojrzały, ten zerwał owoce i rzetelnie je ugotował. Niestety, nie zadziałały zbyt dobrze na brzuszki biesiadników, gdyż owoce ziemniaka są jak wiadomo niejadalnemi. Nakazał więc król wyrwać to zielsko z korzeniami i spalić przykładnie. Ogrodnik, spaliwszy w ogniu, zastanowił się, skąd aromat smakowity dobiega go i okazało się, że z bulw, które pożył ze smakiem, o czym doniósł Jego Miłości.
Jezdo dla mie zastanawiającem, a to z tego powodu, że już w Opisie obyczajów za krura Sasa, ksiądz Kitowicz zaznacza, że nową jest modą nazywać ziemniaki z cudzoziemska "kartoflem".
@los powiedział(a):
Teraz wiadomo po co był ten cały Brexit - UE ociąga się z postępem a Angole są niecierpliwi.
Też mi się to z całej opowieści wydało najsmakowitsze. Nu ale skoro smog naukowo wynaleźli albiończycy, ze stosownym skutkiem śmiertelnym, to widać taka tradycja.
Jak nie idzie, to nie idzie. Materiał ciekawy123 z uwagi na zastosowaną pedagogikę wstydu, gdzie najpierw marudzenie, że Polacy nie kupują elektryków, aby pod koniec umieścić taki passus:
Generalnie sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie pozostaje na rozczarowującym poziomie, znacznie poniżej prognoz. Z tego względu europejscy producenci zmuszeni są m.in. do okresowego wstrzymywania produkcji aut bateryjnych, na które nie ma nabywców. Tak postępował m.in. Stellantis oraz Volkswagen. Ten drugi koncern ogłosił również, że rezygnuje z planów budowy w Czechach zakładu produkcji baterii do samochodów elekrycznych.
Ponoć, gdy ktoś posiada już środki na elektryka zdecydowanie woli wybecalować na Teslę, niż na inna markę o czym przekonali się nawet Niemcy z Volkswagena i BMW.
Przypuszczalnie jest to najbardziej prestiżowa marka w tym segmencie.
Pisałem już po sąsiedzku. Jeżdżę od czasu do czasu autostradą Amber Gold i obserwuję auta z zielonymi rejestracjami. Większoś z nich przemieszcza się z prędkością Tirowa, mimo, że są to bardzo wypasione bryki, nie jakieś dacie, ale rok-dwa lata temu widziałem ich więcej, dwa trzy w każdą stronę. W tym roku jeździło zdecydowanie mniej. Przez większość przejazdów nie zaobserwowałem ani jednego. Trasa ok. 300 km.
Najczęściej spotykane faktycznie tesle, potem peżoty.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Ten drugi koncern ogłosił również, że rezygnuje z planów budowy w Czechach zakładu produkcji baterii do samochodów elekrycznych.
Pewnie, że rezygnuje jak rząd kanadyjski im wybuduje fabrykę za 16 miliardów z piniędzy podatników. Najgorsze jest to, że mówi się, że ten cały deal przyniesie wątpliwe korzyści dla gospodarki kanadyjskiej i jest następną żenującą wpadką rządu Trudo.
A szefostwo Wolkswagena zaciera rączki bo tak dobrze to już dawno nie żarło.
Miały przejeżdżać 400 kilometrów, a pokonują nieco ponad 200. Kierowcy są rozczarowani zasięgiem nowych, elektrycznych autobusów w Gdańsku. W październiku na ulice miasta wyjechało 18 pojazdów na baterie. Są ładowane jedynie w czasie nocnego postoju w zajezdni. W ocenie kierowców w praktyce to nie wystarcza i zdarzają się techniczne zjazdy z trasy jeden lub dwa kursy przez końcem zmiany.
Pojazdy kosztowały 62 miliony złotych. Dla spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje rozczarowaniem nie są.
– Zasięgi potrzebne do realizacji zadań całodziennych w Gdańsku te autobusy są w stanie zrealizować. Obecnie przejeżdżają około 300 kilometrów, a zadania całodzienne średnio wynoszą około 250 kilometrów. Obecnie trwają prace nad konfiguracją systemu zasilania i ogrzewania, żeby ustabilizować sytuację, żeby nie dochodziło do zjazdów technicznych – deklaruje Anna Dobrowolska z GAiT.
Źródło
Reasumując, kupiono za 62 mln autobusy, które wg dostawcy i urzędników mają wystarczający zasięg, a wg kierowców nie, ot taka niespodzianka.
A ja cięgiem czytam w prasie, a słyszę ćwiąkania spod kamieni, że żadnych elektrowozów nie będzie, gdyż po prostemu niedasie, niedasie. Że nie to że drogie, nie to że i prądu nie ma, ale że do tego potrzeba takich ilości miedzi, kadmu, kobaltu, litu, fosforu i pirytów, że jest stosunkowo trudno kupić je w sklepie metalowym.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
A ja cięgiem czytam w prasie, a słyszę ćwiąkania spod kamieni, że żadnych elektrowozów nie będzie, gdyż po prostemu niedasie, niedasie. Że nie to że drogie, nie to że i prądu nie ma, ale że do tego potrzeba takich ilości miedzi, kadmu, kobaltu, litu, fosforu i pirytów, że jest stosunkowo trudno kupić je w sklepie metalowym.
Jakieś tam będą. Przy czym mrzonką jest teza, że mają zastąpić auta normalne w stosunku 1:1. 1:10 będzie.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
A ja cięgiem czytam w prasie, a słyszę ćwiąkania spod kamieni, że żadnych elektrowozów nie będzie, gdyż po prostemu niedasie, niedasie. Że nie to że drogie, nie to że i prądu nie ma, ale że do tego potrzeba takich ilości miedzi, kadmu, kobaltu, litu, fosforu i pirytów, że jest stosunkowo trudno kupić je w sklepie metalowym.
Jakieś tam będą. Przy czym mrzonką jest teza, że mają zastąpić auta normalne w stosunku 1:1. 1:10 będzie.
No zgoda. A co z pozostałemi 9/10? Serio wszyscy łot tak się przesiędą na biczikletto?
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
A ja cięgiem czytam w prasie, a słyszę ćwiąkania spod kamieni, że żadnych elektrowozów nie będzie, gdyż po prostemu niedasie, niedasie. Że nie to że drogie, nie to że i prądu nie ma, ale że do tego potrzeba takich ilości miedzi, kadmu, kobaltu, litu, fosforu i pirytów, że jest stosunkowo trudno kupić je w sklepie metalowym.
Jakieś tam będą. Przy czym mrzonką jest teza, że mają zastąpić auta normalne w stosunku 1:1. 1:10 będzie.
No zgoda. A co z pozostałemi 9/10? Serio wszyscy łot tak się przesiędą na biczikletto?
Będą miasta kwadransowe. Jak Kolega szybko biega, to obleci w kwadrans zakupy w Biedrze, a co człowiekowi więcej potrzeba?
Komentarz
żę też ta Unia ta się do wolnego rynku wciska !
GB nie jest w UE!
Decydenci sobie wymyślili nowy przemysł samochodowy a konsumenci nie chcą się dostosować.
Taaa... Słuchałem kedyś takiej pogadanki pod tytułem "Ochrona środowiska powinna sie opłacać". Z zainteresowaniem się przysłuchiwałem, bo też tak uważam. Ot, bardziej oszczędne technologie, mniej surowców zużywać, budować wszędzie atomówki, no takie tam. A tymczasem! Okazało się, że główny pomysł pana gadacza był taki, żeby dokręcać śrupki ucisku pańszczyźnianego. Tu podatek, tam sztraf, noji, rzecz jasna, coraz szaleńsze opłaty za emisję złowrogiego dwutlenu czarnopalu.
Tem niemniej!
Jeden z Kolegów wkleił już efektowne zdjęcie parkingu w dalekim Kitaju, gdzie gniły se spokojnie "sprzedane" elektryki. W zestawieniach wszystko się więc zgadza.
Łooo. To dobre rozróżnienie. Znowu mi się przypomina anegdota jak francuski krol i rosyjski car z różnym skutkiem nowość, czyli ziemniaka, w lud puszczali.
Daesz!
Car rosyjski narzucał chłopom, że mają nosić, hodować, a nawet jeść ziemniaka (taki mój ukłon w stronę blackadder - potato). Chłopi byli wobec tego nieufni. Bali się tego pomysłu. Wzniecali rozruchy, zabijali posłańców z kiełkami, palili zbiory bulw.
Król Francuski za to poczynił inaczej. Rzucił kopy ziemniaków na swoich polach i rozpuścił pogłoskę kanalikami, że Król i Dwór mają jakieś tajemnicze jedzenie, co go nie chcą nikomu dać i się podzielić. Chłopi zazdrośni (wszak Rainer Zitelmann naucza, że Francuzi mają najwyższy na świecie współczynnik społecznej zazdrości) zaczęli nocami podkradać ziemniaki, snobować się na nie, nosić je, hodować, a w końcu nawet jeść. I tak ziemniaki rozprzestrzeniły sie po horyzooooont frąsuski, w czasie kiedy rosyjscy chłopi umierali z głodu dumni ze swego oporu.
to chyba Alter Fritz był
Ciekawą herstorię słyszałem zasię o królu Janie, trzecim tego imienia. Otóż, koledzy z pracy dali mu w prezencie nasiona owego zamorskiego specyału, a ten kazał ogrodnikowi w dobrach wilanowskich onże wyhodować. Gdy dojrzały, ten zerwał owoce i rzetelnie je ugotował. Niestety, nie zadziałały zbyt dobrze na brzuszki biesiadników, gdyż owoce ziemniaka są jak wiadomo niejadalnemi. Nakazał więc król wyrwać to zielsko z korzeniami i spalić przykładnie. Ogrodnik, spaliwszy w ogniu, zastanowił się, skąd aromat smakowity dobiega go i okazało się, że z bulw, które pożył ze smakiem, o czym doniósł Jego Miłości.
Jezdo dla mie zastanawiającem, a to z tego powodu, że już w Opisie obyczajów za krura Sasa, ksiądz Kitowicz zaznacza, że nową jest modą nazywać ziemniaki z cudzoziemska "kartoflem".
A oto czemu król Jan słabo się czuł po spożyciu ---------------> https://pl.wikipedia.org/wiki/Solanina
Teraz wiadomo po co był ten cały Brexit - UE ociąga się z postępem a Angole są niecierpliwi.
Też mi się to z całej opowieści wydało najsmakowitsze. Nu ale skoro smog naukowo wynaleźli albiończycy, ze stosownym skutkiem śmiertelnym, to widać taka tradycja.
A to nie jest jedna z ważniejszych funkcji podatków? Mylę się?
...elektromibilność - nie da się
https://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/wroclawscy-policjanci-odzyskali-czesci-do-porsche/yzx9m9b
Jak nie idzie, to nie idzie. Materiał ciekawy123 z uwagi na zastosowaną pedagogikę wstydu, gdzie najpierw marudzenie, że Polacy nie kupują elektryków, aby pod koniec umieścić taki passus:
Całość
Mówił mi koleś ze Szkody, że sprzedają jednego-dwa Ń-jaki rocznie w najbardziej znanym łódzkim salonie.
Ponoć, gdy ktoś posiada już środki na elektryka zdecydowanie woli wybecalować na Teslę, niż na inna markę o czym przekonali się nawet Niemcy z Volkswagena i BMW.
Przypuszczalnie jest to najbardziej prestiżowa marka w tym segmencie.
Pisałem już po sąsiedzku. Jeżdżę od czasu do czasu autostradą Amber Gold i obserwuję auta z zielonymi rejestracjami. Większoś z nich przemieszcza się z prędkością Tirowa, mimo, że są to bardzo wypasione bryki, nie jakieś dacie, ale rok-dwa lata temu widziałem ich więcej, dwa trzy w każdą stronę. W tym roku jeździło zdecydowanie mniej. Przez większość przejazdów nie zaobserwowałem ani jednego. Trasa ok. 300 km.
Najczęściej spotykane faktycznie tesle, potem peżoty.
Pewnie, że rezygnuje jak rząd kanadyjski im wybuduje fabrykę za 16 miliardów z piniędzy podatników. Najgorsze jest to, że mówi się, że ten cały deal przyniesie wątpliwe korzyści dla gospodarki kanadyjskiej i jest następną żenującą wpadką rządu Trudo.
A szefostwo Wolkswagena zaciera rączki bo tak dobrze to już dawno nie żarło.
https://globalnews.ca/news/9767656/volkswagen-ev-battery-plant-canada-cost-pbo-report/
👣
🐾
🐾
Źródło
Reasumując, kupiono za 62 mln autobusy, które wg dostawcy i urzędników mają wystarczający zasięg, a wg kierowców nie, ot taka niespodzianka.
Wyłączą ogrzewanie i będzie ok. Może.
Zwłaszcza dla pasażerów będzie ok. W mrozy.
Chyba z elektrykami to ogólnie chodzi o to, żeby wyłączyć globalne ogrzewanie, więc to oczywiste.
Kraje południa znalazły sposób żeby nas wykończyć
A ja cięgiem czytam w prasie, a słyszę ćwiąkania spod kamieni, że żadnych elektrowozów nie będzie, gdyż po prostemu niedasie, niedasie. Że nie to że drogie, nie to że i prądu nie ma, ale że do tego potrzeba takich ilości miedzi, kadmu, kobaltu, litu, fosforu i pirytów, że jest stosunkowo trudno kupić je w sklepie metalowym.
Można recyklować, ale póki co jest to nieopłacalne (z wyjątkiem akumulatorów ołowiowo-kwasowych czy kadmowych) bo kupowanie surowca z kopalni nadal jest tańsze, przynajmniej tak tu piszą:
https://energystorageforum.com/news/energy-storage/energy-storage-systems-facing-battery-recycling-disposal-crisis
Jakieś tam będą. Przy czym mrzonką jest teza, że mają zastąpić auta normalne w stosunku 1:1. 1:10 będzie.
No zgoda. A co z pozostałemi 9/10? Serio wszyscy łot tak się przesiędą na biczikletto?
Będą miasta kwadransowe. Jak Kolega szybko biega, to obleci w kwadrans zakupy w Biedrze, a co człowiekowi więcej potrzeba?