Skip to content

Ukradziony naród

145791020

Komentarz

  • Jak to powiedział Goethe, myśleć jest łatwo, a robić jest trudno. Najtrudniej zaś jest robić to, co się pomyśli.

    Z sądami idzie średnio, za co możemy podziękować Panu Prezydentowi i Komicji Ełropejskiej. A ze sprawami żydowskimi, to jest chyba sprawa szczególnej mięty pewnego żoliborzanina.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A ze sprawami żydowskimi, to jest chyba sprawa szczególnej mięty pewnego żoliborzanina.
    Tak a propos - pamiętacie forumkowicza żoliborzanina?
    Hehe, pamiętam gorącą dyskusję przy ognisku w Kazimierzu sprzed lat 15 :D

  • No jakże by go nie pamiętać.
  • Brzost napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A ze sprawami żydowskimi, to jest chyba sprawa szczególnej mięty pewnego żoliborzanina.
    Tak a propos - pamiętacie forumkowicza żoliborzanina?
    Hehe, pamiętam gorącą dyskusję przy ognisku w Kazimierzu sprzed lat 15 :D

    To chyba nie ten.
  • Okołowojenny zmierzch elit w obliczu kształtowania się młodego narodu błogosławieństwem w 2019?

    image



    "Jeszcze parę słów o Michniku i Ziemkiewiczu. Otóż przewagą ludzi z środowiska Michnika była wiedza na temat zmian intelektualnych na Zachodzie. On znał Teorię Krytyczną, znał “marsz przez instytucje”, znał Reicha. To dlatego Michnik tak bał się polskiego ludu. On rozumiał, że ten lud nie będzie tak łatwo przerobić na genderową mierzwę jak elitę. Odwrotnie Ziemkiewicz, jako typowy inteligent w gruncie rzeczy nie rozumiał w czym tkwi siła ludu. On płakał nad utratą elity. O jakże by się Michnik cieszył gdyby miał tą elitę, nad której utratą płakał Ziemkiewicz. Wszak elita jest najłatwiejsza do sterowania. Michnik który przez długie lata swoją gazetą kształtował poglądy elity wie o tym doskonale. Dziś już, jak zauważyłem Ziemkiewicz coś zaczął tu kumać. Nauka historii robi swoje. Ale czekam kiedy przestanie płakać nad utratą elit, to wówczas uznam, że zrozumiał w czym tkwi nadzieja Polski."

    Całość:
    https://www.salon24.pl/u/recma/959082,ludu-moj-ludu-jakze-ci-jestem-wdzieczny

    Bloger recma
    Ludu mój ludu, jakże ci jestem wdzięczny.


    Ostatnie wybory to wręcz idealny pretekst by porozmawiać o elitach. Noszę ten tekst ze sobą już od dłuższego czasu, ale brakowało mi właśnie dobrego pretekstu do ilustracji tego co chcę powiedzieć. Przyjrzyjmy się wpierw wykresowi ilustrującemu notkę. Widać na nim, iż główny trzon wyborców psudodemokratycznej lewicy to ludzie po licencjacie. W przestrzeni publicznej pojawiają się czasami pomysły o wprowadzeniu cenzusu wykształcenia. Co ciekawe z różnych stron ideologicznego sporu. Ma to w zamiarze pomysłodawców podnieść wartość wyboru, dokonywanego przez ludzi o szerokich horyzontach intelektualnych. Bierze się to z pewnej estymy jaką cieszy się wykształcenie. W pewnym sensie jest to zrozumiałe, bo ludzie wykształceni zdobywają wyższą pozycję społeczną, dzięki temu mają wyższe zarobki i związane z nimi “łatwiejsze” życie. “Łatwiejsze” wcale jednak nie znaczy “lepsze”, a bardzo często mylą się ludziom te dwa pojęcia.

    Ludziom wykształconym przypisuje się też tzw. “szersze horyzonty”, co w połączeniu z większą wiedzą uodparnia ponoć tych ludzi na działania manipulacyjne, przez co ich działania są bardziej racjonalne. Ale czy tak jest w rzeczywistości?

    Podczas Powstania Poznańskiego w 1848 roku pewien ksiądz ( późniejszy święty) pisał pamiętniki będąc wówczas uczestnikiem jednej z grup powstańczych. W jego grupie było dwóch delegatów z emigracji, bodaj z Francji, albo Włoch. Ci, naładowani nowymi jeszcze wówczas ideami narodowymi i mając już nowoczesny, negatywny stosunek do religii usiłowali, modą elity wszystkich czasów, narzucić swoje poglądy owej powstańczej grupie. Będący w jej szeregach szlachcice, chętnie przyjmowali owe “nowości”, ale nie stało się tak z chłopami, wówczas już uwolnionymi w zaborze pruskim z pańszczyzny. Ci klękali przy każdej przydrożnej kapliczce, odmawiali modlitwy i do odmawiania ich wspólnie, wręcz zmuszali owych emisariuszy “nowoczesnych” rozwiązań. Ci chcąc czy nie, ulegali owym chłopom, co z pewnym rozbawieniem notował ów ksiądz.

    Przenieśmy się o sto trzydzieści lat później. Mamy sierpień 1980. W Stoczni Gdańskiej trwa strajk. Robotnicy za jedną z najważniejszych spraw uznali mszę świętą i uczestnictwo w niej. To była tak głęboka potrzeba, że później choć wśród władz “Solidarności” było około połowy osób wierzących, to wszyscy oni jak jeden mąż brali udział we mszach, a tacy jak Michnik, przecież nieprzejednany wróg kościoła, fraternizowali się nawet z kapłanami.

    Dwie historie i dwie opowieści które łączy jedno. Katolicyzm przetrwał w Polsce nie dzięki swym elitom, ale dzięki swych chłopom i robotnikom i do dziś to ci chłopi i robotnicy, ludzie prości i niewykształceni bronią własnej ojczyzny przed zalewem genderowej pseudonauki. Podczas gdy nasza elita, a jakże o szerokich horyzontach, wykształcona, głęboko wierzy, że z homoseksualizmu nie da się wyleczyć. Co więcej wierzy, że dzieciom nie powinno się narzucać płci. I choć to wszystko są kompletne pseudonaukowe bzdury, to owa elita chętnie by je narzuciła zacofanemu głupiemu ludowi.

    Ja rozumiem ludzi po studiach. Co najmniej cztery lata naprawdę ciężkiej pracy, aż się prosi by ją nagrodzić. Choćby tylko by poczuć się ważniejszym i lepszym w społeczeństwie. Znałem pewną parę po studiach licencjackich, którzy pomimo tego, że byli ludźmi o faktycznie szerokich horyzontach, ciągle czuli swą niedoskonałość, nie mając choćby tego małego mgr. przed nazwiskiem. O jakże się mylili.

    Dziś kształci się durni inżynierów. Tak wygląda dziś szkolnictwo. Można bowiem wykształcić inżyniera co zbuduje most który się nie zawali ( inna rzecz czy trafi tym mostem w drogę), a który w ogólnej wiedzy o życiu i nawet o świecie będzie stał niżej od swego odpowiednika, absolwenta podstawówki. Ktoś powie, że przesadzam. Chyba jednak nie. Coraz gorzej rozmawia się z ludźmi po studiach. Napakowani są frazesami, a ich wiedza to przydatny zestaw stereotypów na każdą okazję. Człowiek ma wrażenie, że rozmawia z maszyną i to głupią maszyną.

    Jakie są tego przyczyny? Chyba prozaiczne. Otóż warunkiem by idee zawarte w gender i pochodnych mogły zostać wprowadzone z dobrym skutkiem trzeba poddać ludzi długotrwałej psychomanipulacji. Trzeba ich ukształtować w oderwaniu od rodziny i poddać wpływowi kształcenia zorganizowanego i to jak najdłużej. Odnoszę wrażenie, że ten końcowy akt robienia młodym ludziom wody z mózgu najskuteczniej przebiega właśnie na studiach. Te cztery lata to taki laur wieńczący dzieło. Oto przed Wami gotowy nasz produkt. nowoczesny, postępowy, tolerancyjny, ekologiczny, demokratyczny, członek nowej elity. On Was doprowadzi do “szczęśliwego” końca ludzkości.

    apendix Jeszcze parę słów o Michniku i Ziemkiewiczu. Otóż przewagą ludzi z środowiska Michnika była wiedza na temat zmian intelektualnych na Zachodzie. On znał Teorię Krytyczną, znał “marsz przez instytucje”, znał Reicha. To dlatego Michnik tak bał się polskiego ludu. On rozumiał, że ten lud nie będzie tak łatwo przerobić na genderową mierzwę jak elitę. Odwrotnie Ziemkiewicz, jako typowy inteligent w gruncie rzeczy nie rozumiał w czym tkwi siła ludu. On płakał nad utratą elity. O jakże by się Michnik cieszył gdyby miał tą elitę, nad której utratą płakał Ziemkiewicz. Wszak elita jest najłatwiejsza do sterowania. Michnik który przez długie lata swoją gazetą kształtował poglądy elity wie o tym doskonale. Dziś już, jak zauważyłem Ziemkiewicz coś zaczął tu kumać. Nauka historii robi swoje. Ale czekam kiedy przestanie płakać nad utratą elit, to wówczas uznam, że zrozumiał w czym tkwi nadzieja Polski.
  • Wybory parlamentarne 2014 wśród wyborców z wyższym wykształceniem było 30 % dla PiS i 26 % dla PO.
    Skąd więc teraz taka duża dysproporcja ?
    Odpowiedź nasuwa się sama - nauczyciele :D
  • adaho napisal(a):
    Wybory parlamentarne 2014 wśród wyborców z wyższym wykształceniem było 30 % dla PiS i 26 % dla PO.
    Skąd więc teraz taka duża dysproporcja ?
    Odpowiedź nasuwa się sama - nauczyciele :D
    Raczej gimbaza skończyła szkoły ;)

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    adaho napisal(a):
    Wybory parlamentarne 2014 wśród wyborców z wyższym wykształceniem było 30 % dla PiS i 26 % dla PO.
    Skąd więc teraz taka duża dysproporcja ?
    Odpowiedź nasuwa się sama - nauczyciele :D
    Raczej gimbaza skończyła szkoły ;)

    Najmłodszy elektorat głosował na PiS.
  • Mnie się zdaje że to raczej syndrom wyparcia w ostrej postaci. Trudno oswoić się z myślą że zdobyło się wykształcenie które jest gówno warte, a do tego że się zostało frajerem, bo konfitur nowych nie będzie a stare rozkradzione przez własnych idoli.
  • Z ulubionej książki Ignaca:

    Kantorek był wychowawcą naszej klasy, drobnym mężczyzną w szarym surducie, o surowej spiczastej mysiej twarzy. Był mniej więcej takiej samej postury jak podoficer Himmelstoss, „postrach Klosterbergu”. To zresztą śmieszne, że źródłem nieszczęść świata tak często bywają ludzie niskiego wzrostu, o wiele energiczniejsi i bardziej kłótliwi niż wysocy. Zawsze się pilnowałem, żeby nie trafić do kompanii z niskim dowódcą; tacy przeważnie cholernie znęcają się nad żołnierzami.

    Na lekcjach gimnastyki Kantorek tak długo wygłaszał nam płomienne mowy, aż nasza klasa pod jego dowództwem przemaszerowała w zwartym szyku przez miasto do wojskowej komendy uzupełnień i zgłosiła się na ochotnika. Mam go jeszcze przed oczami, jak patrzy na nas, błyskając szkłami okularów, i wzruszonym głosem pyta: „Was też wśród nich nie zabraknie, prawda, koledzy?”

    Ci wychowawcy tak często mają uczucia patriotyczne pod ręką, dosłownie w kieszeni kamizelki; wydają je przecież co godzinę. Ale wtedy jeszcze nie zastanawialiśmy się nad tym.

    Jeden z nas jednak się wahał i nie bardzo chciał się zaciągnąć. Był to Josef Behm, sympatyczny grubas. W końcu dał się przekonać, w przeciwnym razie nie mógłby się pokazać na oczy. Może więcej kolegów myślało jak on, lecz nikt tak naprawdę nie potrafił się wykluczyć, w tym okresie nawet rodzice prędko sięgali po słowo „tchórz”. Ludzie zwyczajnie nie mieli pojęcia o tym, co nadchodziło. Najrozsądniej zachowywali się ci biedni i prości: od razu uznali wojnę za nieszczęście, podczas gdy lepiej sytuowani nie posiadali się z radości, choć właśnie oni powinni znacznie wcześniej uświadomić sobie, co to w konsekwencji oznacza.

    Katczinsky twierdzi, że to kwestia wykształcenia, to ono ogłupia. A Kat mówi tylko to, co wcześniej przemyślał.
  • edytowano May 2019
    Ciekawe. Które to wydanie? W stalinogrodzkim nie było żadnego „Katczinsky” tylko normalnie, Kaczyński.
  • Tłumaczenie Ryszard Wojnakowski.
  • adaho napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    adaho napisal(a):
    Wybory parlamentarne 2014 wśród wyborców z wyższym wykształceniem było 30 % dla PiS i 26 % dla PO.
    Skąd więc teraz taka duża dysproporcja ?
    Odpowiedź nasuwa się sama - nauczyciele :D
    Raczej gimbaza skończyła szkoły ;)

    Najmłodszy elektorat głosował na PiS. Pytanie było, o przesunięcie w procentach poparcia, więc moja propozycja wyjaśnienia tego była: doszli nowowyższowykształceni do zbioru i pozmieniali proporcje.

  • PO jest w ewidentny sposób partią głupców różniąc się w ten sposób od wszystkich pozostałych partii świata, które lepiej lub gorzej starają się jednak o jakąś spójność między retoryką a działaniami. Co oznacza, że polskie wyższe wykształcenie ma wartość negatywną.
  • uhrr napisal(a):
    http://magazynkontakt.pl/domanski-gdy-czujesz-sie-lepszy-chamofobia.html
    Bardzo dobra diagnoza. Domański to prawdziwy socjolog zajmujący się prawdziwymi problemami społeczeństwa w którym żyje. Wywiad w zasadzie streszcza i wyraża jasno to co staramy się tu opisać.
    Tak więc społecznym zapleczem totalnej są obecnie środowiska niższej klasy średniej o rozbudzonych aspiracjach, ale z wciąż niską pozycją społeczną i materialną oraz silnym i uzasadnionym poczuciem jej zagrożenia. Rzecz w tym że źle identyfikują źródło tego zagrożenia. Nie jest nim Dobra Zmiana tylko ich elity skupione obecnie w totalnej Koalicji Europejskiej. Część z nich trzeba spróbować odtruć i wyrwać z tego błędnego przekonania. Nieprzypadkowo totalna ma przewagę w wielkich miastach. Ich populacja, szczególnie Warszawy, w znacznej mierze składa się z napływowych niedawnych słoików. To współczesny proletariat czyli prekariat. W fabrykach obecnie mniej pracowników niż w centrach usług wspólnych. Do tego w fabrykach prawie brak robotników niewykwalifikowanych. Są cenieni specjaliści nie mający obaw o pozycję. Za to w korporacjach trwa wyścig szczurów. Jestem daleki od wyśmiewania się z prekariuszy i korpoludzi. Trzeba im pomóc przywrócić godność i dumę z pochodzenia. Trzeba zachodnim, kłamliwym bełkotom o misji, wizji i wartościach korporacyjnych nadać treść opartą na prawdziwych wartościach. Być może odpowiedzią na neomarksistowski marsz przez instytucje powinien być konserwatywny marsz przez korporacje. Korporacji nie da się zlikwidować, to byłby współczesny luddyzm, trzeba je przejąć i zmienić.
  • edytowano May 2019
    Wychodzi na to, że najważniejsza wartością dla wyborców totalnej jest własnie ta chwila onanizmu przy oglądaniu tabelki- "Wybory- głosowanie wg podziału na wykształcenie".. Bo cóż innego?
    To jest quasiseksualna nerwica nałogowa.
    I trzeba leczyć odpowiednimi metodami...

    to miało pójśc w watku wyborczym ale tu tez pasuje.
  • Rafał napisal(a):
    Za to w korporacjach trwa wyścig szczurów. Jestem daleki od wyśmiewania się z prekariuszy i korpoludzi. Trzeba im pomóc przywrócić godność i dumę z pochodzenia. Trzeba zachodnim, kłamliwym bełkotom o misji, wizji i wartościach korporacyjnych nadać treść opartą na prawdziwych wartościach. Być może odpowiedzią na neomarksistowski marsz przez instytucje powinien być konserwatywny marsz przez korporacje. Korporacji nie da się zlikwidować, to byłby współczesny luddyzm, trzeba je przejąć i zmienić.
    Owszem, słusznie prawisz, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić.
    Wiem skądinąd że w mojej korpo, ale nie w "centrum usług wspólnych" ale w Warszawce, w biznesie, bardzo wysoko w hierarchi jest nasz człowiek - i to w dodatku kobieta (stąd mój podwójny szacunek dla niej).

    Basia (wcale nie Basia, ale niech będzie Basia na potrzeby komiksu, który tu piszę bo to przecież fikcja literacja wysoki sądzie!) jest w moim wieku, więc się naharowała dziewczyna, zanim doszła wysoko. Miałem z nią przyjemność przez moment współpracowac - bardzo spoko osoba, świetnie się z nią pracuje.

    No i Basia - poszła fama na jakiejś imprezie - NIE JEST przychylna lewactwu, które u nas jest programowo popierane, jest w polityce firmy, flaga lgbtqwerty powiewa co roku w ramach dni równości (czy katolik może? wg znajomego księdza z którym rozważałem ten duchowy dylemat, może i powinien).

    Basia czy jest słoikiem - nie wiem, natomiast wiem że ma związane ręce. Może sobie być big bossem w Warszawce ale polityki z centrali w zachodnim lemingradzie nie zmieni. Acz nie klaszcze i ludzie się jej boją więc przy niej też nie klaszczą.
    Po prawdzie Basia - dusza człowiek, nie ma się jej co bać, ale lemingi o tym nie wiedzą - i dobrze.

    U nas w korpo jest konserw pod dostatkiem aby przetrzymać zimę. Typowa konserwa to facet z Podkarpacia albo dziewczyna "kościółkowa".
    Zaprawdę, gdyby nie Kościół, nie byłoby już Polski (tak wiem, banał, ale żyjemy w czasach konieczności podkreślania oczywistości rzeczy oczywistych).
  • los napisal(a):
    PO jest w ewidentny sposób partią głupców różniąc się w ten sposób od wszystkich pozostałych partii świata, które lepiej lub gorzej starają się jednak o jakąś spójność między retoryką a działaniami. Co oznacza, że polskie wyższe wykształcenie ma wartość negatywną.
    +1 (niestety)
  • los napisal(a):
    PO jest w ewidentny sposób partią głupców różniąc się w ten sposób od wszystkich pozostałych partii świata, które lepiej lub gorzej starają się jednak o jakąś spójność między retoryką a działaniami. Co oznacza, że polskie wyższe wykształcenie ma wartość negatywną.
    No ba. Już jakiś czas temu doszedłem do tego że studia nawet te inżynierskie to właściwie są po to by uzyskać magiczny papierek. Jest on niezbędny dla wyznawców papieru.
    Wszelką niezbędną wiedzę mozna właściwie samemu opanować w rok czy dwa o ile sie ma ochotę i determinację. Obecnie nie mam problemu z dostępem do wiedzy. Wystarczy biblioteka a jeszcze lepiej internet.

    Najlepiej moim zdaniem jednak zdobywać wiedzę bezpośrednio od jakiegoś mistrza, bezpośrednio tam gdzie on pracuje. To uważam za największą słabość systemu nauczania oprócz tego co koleżeństwo już pisało.
  • Ta grafika ze słupkami z salonowego bloga mówi właściwie wszystko o najgłębszym problemie polskiego szkolnictwa..
  • edytowano May 2019
    @TecumSeh dalej w temacie.
    No więc w korporacjach jest sporo konserwy nie tylko na dole, ale i u góry. Jak Kolega zauważył problemem, czyli hamulcem normalności i motorem zjazdu w demoralizację, jest zlewaczenie większości central, a te zagraniczne.
    Co trza robić? Ano, na początek, to co JarKacz z Panem Mateuszem, czyli etatyzm wprowadzać, czyli państwowe korpo. Oczywiście na te korpo dawać Obajtków, w miarę możliwości mniej nachalnych i irytujących oraz skromniejszych a patryotów szczerych jak Woźniak na przykład chyba. Szybciej by poszło gdyby nie przerżnięte wybory samorządowe w dużych miastach bo tam sporo ludnych korpo - komunikacja, oczyszczanie, wodociągi. No i pewnego rodzaju korpo są urzędy i służby mundurowe. Tam trzeba kadr pilnować, przyzwoitość nagradzać, korupcję i skandale tępić. Innymi słowy przykład dawać, dowodzić że można.
    Po drugie zabrać się, już w kolejnej kadencji, ostrzej za kasty czyli pseudosamorządy i związki profesjonalne, a więc prawnicze, w tym sądy, szkoły, uczelnie, instytucje kultury, szpitale i przychodnie i pewnie kilkanaście innych i tam też wprowadzać normalne zasady i tępić ekscesy, samowolę, arogancję i prywatę.
    Po trzecie pilnować i egzekwować przestrzeganie prawa i obyczajów w korporacjach prywatnych. Na serio bronić praw pracowniczych oraz zwalczać mobbing i lewacki terror. Do tego dobrać się do fałszywych organizacji pożytku publicznego finansowanych przez skandalistów i promotorów nihilizmu oraz obce wywiady.
  • edytowano May 2019
    Ale państwowe korpo ma ten minus, że przy zmianie władzy, zmieni się zarząd. Jak w TVP.
    Imho powinno się budować prywatne inicjatywy, które przy ewentualnej zmianie władzy pokażą lewactwu faka.
  • Estado Novo
    Prof. Salazar
    Lisboa
  • TecumSeh napisal(a):
    Ale państwowe korpo ma ten minus, że przy zmianie władzy, zmieni się zarząd. Jak w TVP.
    Imho powinno się budować prywatne inicjatywy, które przy ewentualnej zmianie władzy pokażą lewactwu faka.
    Ba! Na to potrzeba czasu, bardzo dużo czasu. Dlatego nie ma ucieczki od ryzyka i dlatego ten rok wyborczy jest tak ważny. A my budujmy te prywatne inicjatywy. Proszę bardzo. Służę doświadczeniem. Ja sam już miliarderem nie zostanę. Za stary jestem, za mało czasu mi zostało.Niestety młodzi nie chcą ryzykować nawet średnich szczebli managerskich w korpo. Tak się składa że ostatnio rozmawiałem z dwoma takimi. Już, ich zdaniem, za dużo osiągnęli aby to ryzykować.
  • Dzisiaj było mocne "wtylewizji". Ankietowali ludzi na targu na ten własnie temat. Niesamowita prostota, mądrość i dobroć naszego ludu. Jakby się podnieśli.
    Potem dodzwoniła się totalna kobieta z Krakowa i leciała pogardą, groziła prowadzącym.
  • Dyzio_znowu napisal(a):
    Dzisiaj było mocne "wtylewizji". Ankietowali ludzi na targu na ten własnie temat. Niesamowita prostota, mądrość i dobroć naszego ludu. Jakby się podnieśli.
    Potem dodzwoniła się totalna kobieta z Krakowa i leciała pogardą, groziła prowadzącym.
    Też to oglądałem. Najlepszy fragment w historii programu az dotąd.
  • edytowano May 2019
    "My jesteśmy bardzo mądrym narodem. Bardzo mądrym.
    Kochamy swoja Ojczyznę, swój Kraj.
    Kochamy i nie zamieniłabym Polski na żaden inny..."

    "Jesteśmy normalnym narodem. Bardzo, bardzo, bardzo dobrym narodem!"

    To było w drugiej cześci o tu:


    A tu pierwsza część:


    Lud pisoski jest mądry.
  • ... pisoski....

    (gramatyka!)
  • Nu, tak sie mówi.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.