Skip to content

Kampania sejmowa 2019, czyli kolumny maszerują na Nowogrodzką.

1356714

Komentarz

  • A co z American dream? Self made (wo)man?
    Jak Trump?
  • Budowlanka, magazynowka, swojski handel jedzie praktycznie na najnizszej i reszcie pod stolem, wiec pole do urealnienia przeplywu w calych branzach jest ogromne
  • Jasne, zorganizowane struktury tylko czekają, żeby dać mi rozwinąć skrzydła :)
  • Najpowszechniejszy rodzaj etatu, tłumi i zabija instynkt przedsiębiorczości. Gdyby nie ten instynkt, wyszlibyśmy z komuny przez jeszcze większą dolinę poniżenia i trwałoby to znacznie dłużej.

    Jadąc przez wsie południowej Polski widać na każdym domu jakiś szyld: hydraulik, dekarz, elektryk, szwalnia, studniarstwo ...
    Na takich firmach nadal opiera się baza podatkowa państwa. Na rodzinnych trzyosobowych firemkach powojenne biedne Włochy zbudowały swoją pozycję w UE.

    Współczesny dobrobyt na modłę zachodnią jest do tego w kontrze. Wysokie zarobki zmuszają do wysokiej produktywności, przez co szalenie ciężko być rzemieślnikiem.

  • extraneus napisal(a):
    Jasne, zorganizowane struktury tylko czekają, żeby dać mi rozwinąć skrzydła :)
    Sobie koleżko zmarnujesz życie tkwiąc w tych korwinowskich bredniach. Twój wybór EOT.
  • edytowano September 2019
    randolph napisal(a):
    Najpowszechniejszy rodzaj etatu, tłumi i zabija instynkt przedsiębiorczości. Gdyby nie ten instynkt, wyszlibyśmy z komuny przez jeszcze większą dolinę poniżenia i trwałoby to znacznie dłużej.

    Jadąc przez wsie południowej Polski widać na każdym domu jakiś szyld: hydraulik, dekarz, elektryk, szwalnia, studniarstwo ...
    Na takich firmach nadal opiera się baza podatkowa państwa. Na rodzinnych trzyosobowych firemkach powojenne biedne Włochy zbudowały swoją pozycję w UE.

    Współczesny dobrobyt na modłę zachodnią jest do tego w kontrze. Wysokie zarobki zmuszają do wysokiej produktywności, przez co szalenie ciężko być rzemieślnikiem.

    Ale że co z tą przedsiębiorczością ? Że jak ktoś coś potrafi i będzie robił sam to fajnusio jest ? Ludzie o czym wy pierdolicie ? Dzisiejszy świat to wielkie, ale i średnie dobrze zorganizowane firmy. Tylko tak można zrobić co sensownego, tylko tak można konkurować ! Nie tkwijmy w obłędzie rzemieślnictwa i jeszcze raz podkreślę, korwinowskich bredni. 95% procent ludzi w Polsce prowadzący małe firmy marnuje się, para idzie w gwizdek i bieganie chomika. Nigdy się nie rozwiną, bo żeby być szefem trzeba nim być (naturalne predyspozycje ma parę procent ludzi) i się bardzo mocno szkolić. A niby kiedy taki biegający od rana do wieczora człowieczek ma się szkolić ? Nie mówiąc już, że z zauważeniem potrzeby szkolenia jest ciężko, bo w tym biegu traci się kontakt z rzeczywistością i realną oceną samego siebie.
  • christoph napisal(a):
    A co z American dream? Self made (wo)man?
    Jak Trump?
    Porównywanie w analogii systemów gospodarczo-prawno-mentalnych w Polsce i USA świadczy o nikłym związku z rzeczywistością, to raz.
    Praca w dużym międzynarodowym czy krajowym korpo, a praca w urzędzie nie różnią się od siebie znacząco, to dwa.
    A prowincja to już coraz częściej usługi wysokich technologii jak druk 3D, wyrzynarki cyfrowe, itp. Aby to osiągnąć potrzeba było dostarczenia na prowincję wydajnych usług w postaci:
    - stabilnego prądu,
    - dobrych dróg,
    - szybkiego internetu.
    Tyle OFF.
    Co do meritum, to PO zapomniała, że Palikot był groźny, gdy był na zewnątrz, więc ....


  • edytowano September 2019
    Ale że co z tą przedsiębiorczością ?
    ----

    Różnica jest taka jak między chłopem na swoich pięciu morgach i fornalem z czworaków. Poziom życia jednego i drugiego nie ma nic do rzeczy i w zależności od okoliczności mógł być bardzo podobny.
    To jest różnica w myśleniu i planowaniu swego bytu, że jak nie odłożę ziarna to nie zasieje i będę głodny za pół roku.

    Fornal ma jedynie ściśle wykonywać polecenia i umieć wyżyć z wypłaty jaka mu za to przypada w udziale. Nic go więcej nie obchodzi, nic więcej od niego nie zależy.

    Sąsiedni wątek "Jacek Dukaj ... " bardzo się z powyższym łączy.
  • też mam takie wrażenie, że włąśnie my sami, ja sobie sam, a i innym na złóść to dziś nieprzystające do rzeczywistości
    wspomniana triada
    stabilny prąd - oszczędniejsze maszyny, (sieć krótko przed collapsem, choć nowe linie (chocby i do wiatraków) się jednak buduje
    dobre drogi, - od 2004 sporo się zrobiło, ale tu bez państwa nie da rady, prywatne autostrady czy drogi lokalne to nie jest rozwiązanie
    szybki internet, wbrew oprotestowaniu prawie kazdego masztu GSM na wsi jednak jest lepsza łączność wyższych klas niż na zachodzie Europy. nadzieja w gazociągach, bo przy okazji leci swiatłowód (a prekursorem był Gudzowaty)

    się zastanawiam, czy znaczki firmowe, chorągiewki i wpinki do krawata zwiększają wydajność poprzez identyfikację?
  • loslos
    edytowano September 2019
    JORGE napisal(a):
    randolph napisal(a):
    Najpowszechniejszy rodzaj etatu, tłumi i zabija instynkt przedsiębiorczości. Gdyby nie ten instynkt, wyszlibyśmy z komuny przez jeszcze większą dolinę poniżenia i trwałoby to znacznie dłużej.

    Jadąc przez wsie południowej Polski widać na każdym domu jakiś szyld: hydraulik, dekarz, elektryk, szwalnia, studniarstwo ...
    Na takich firmach nadal opiera się baza podatkowa państwa. Na rodzinnych trzyosobowych firemkach powojenne biedne Włochy zbudowały swoją pozycję w UE.

    Współczesny dobrobyt na modłę zachodnią jest do tego w kontrze. Wysokie zarobki zmuszają do wysokiej produktywności, przez co szalenie ciężko być rzemieślnikiem.

    Ale że co z tą przedsiębiorczością ? Że jak ktoś coś potrafi i będzie robił sam to fajnusio jest ? Ludzie o czym wy pierdolicie ? Dzisiejszy świat to wielkie, ale i średnie dobrze zorganizowane firmy. Tylko tak można zrobić co sensownego, tylko tak można konkurować ! Nie tkwijmy w obłędzie rzemieślnictwa i jeszcze raz podkreślę, korwinowskich bredni. 95% procent ludzi w Polsce prowadzący małe firmy marnuje się, para idzie w gwizdek i bieganie chomika. Nigdy się nie rozwiną, bo żeby być szefem trzeba nim być (naturalne predyspozycje ma parę procent ludzi) i się bardzo mocno szkolić. A niby kiedy taki biegający od rana do wieczora człowieczek ma się szkolić ? Nie mówiąc już, że z zauważeniem potrzeby szkolenia jest ciężko, bo w tym biegu traci się kontakt z rzeczywistością i realną oceną samego siebie.
    +1

    Uwielbienie maciupciej firemki jest jak uwielbienie wsi, zwłaszcza tej wsi literackiej a nie prawdziwej. Mamy kolegę, który z pianą na różnych organach walczy z "mieszczaństwem" i nawet chyba kilku innych zaraził.

    Żyjemy w tym świecie, w którym żyjemy. W tym świecie istnieje tylko miasto.
  • Z grubsza widzę to tak:

    Korpo, instytucja i etaty to przewaga skali, struktury, specjalizacji funkcji i procedur. Wada i słabość to unifikacja i standaryzacja tłumiąca twórczość (kreatywność i przedsiębiorczość to jest to co się potocznie i niezbyt precyzyjnie przez nie rozumie) oraz hipokryzja i oportunizm w stosunkach międzyludzkich i w ścieżkach awansu. Te które wykorzystują atuty i redukują wady wygrywają.

    Działalność na własny rachunek to przymus wspomnianej przedsiębiorczości i kreatywności, szybkość i elastyczność działania, wszechstronność. Wada to brak specjalistycznych kompetencji w wielu funkcjach, rozproszenie wysiłków na drobiazgi, wysoki koszt z powodu małej skali i słaba pozycja rynkowa. Taka działalność jest możliwa na długo tylko w niszy albo jeśli doprowadzi do innowacji dającej znaczną, chwilową jak zawsze, przewagę przeradza się w dużą - kupuje ją korpo lub sama staje się korpo. Nisz jest mało ale zawsze jakieś są. One nie decydują o trendach i postępie są tylko efektywnym, sprawniejszym niż korpo, składnikiem gospodarki w specyficznych działalnościach.
  • randolph napisal(a):
    Ale że co z tą przedsiębiorczością ?
    To jest przypadłość 1% populacji, góra 2%. Najczęściej realizuje się przez popełnianie przestępstw.

    Jeśli ludzie będą robić to co do nich należy (tylko tyle i aż tyle), będzie lepiej niż dobrze.

    Acha, pojecie fornala jest specyficzne dla Polski, na Zachodzie nie występuje. Tam są specjaliści, których z kolei w Polsce nie ma, no może z wyjątkiem dentystów, w mniejszym stopniu lekarzy i ostatnio trochę informatyków. Specjalistę poznajemy po przymiotniku "dobry", którym czasem bywa określany.


  • JORGE napisal(a):
    95% procent ludzi w Polsce prowadzący małe firmy marnuje się, para idzie w gwizdek i bieganie chomika.
    Ktuś cuś pszebadeł wewtę tomacie? Jakosz te marnacje zdefinano? Bo Kulega zes tako pewnościo żuca percętamy a osobisto muk to zaobserwać wew czech albosz pinciu pszypadkach na kżyż.

    Popszednio razo Kulega twierdzeł isz ludzie nie pracujo dla piniendzy. Czemusz tera Kulega nie pszypaści isz ktuś zaposiadywa mało firme, bo od piniendzy wiency lubieje iszby mu sie nik nie wtranżełał?


  • los napisal(a):Specjalistę poznajemy po przymiotniku "dobry", którym czasem bywa określany.
    Ja poznaję specjalistę po słowie "nie wiem", gdy dostaje nawet dość proste pytanie z innej dziedziny.
    Większość mikrofirm w Polsce to "optymalizacja podatkowa" (najczęściej pracodawcy) i przeniesienie ryzyka z większej firmy na mikropodmiot.

  • loslos
    edytowano September 2019
    Co ty uważasz (albo ja) nie ma żadnego znaczenia, idzie o to, co jest w tzw. przestrzeni społecznej. Na tzw. Zachodzie (gdzie źródło wyschło ale wody w miejskich rurach jest ciągle sporo) człowiek sprzedaje swoją jakość. W Polsce sprzedaje swe poddaństwo. Rzecz normalna na wsi - czy kto tam porównywał jakość pracy pańszczyźnianych? A co to jest miasto i jak ono działa - my ciągle nie wiemy. Dlatego poniekąd kąsumęt ma rację - miasto takie jakie zna jest bardzo paskudne. Tak jak pasztet sztrasburski wg przepisu baronowej Sołowiejczyk.
  • edytowano September 2019
    los napisal(a):

    To jest przypadłość 1% populacji, góra 2%. Najczęściej realizuje się przez popełnianie przestępstw.

    Jeśli ludzie będą robić to co do nich należy (tylko tyle i aż tyle), będzie lepiej niż dobrze.
    O Jezu jak dobrze, że ktoś to napisał. Organizacja społeczeństwa powinna zmierzać w stronę maksymalnego dopasowania pracy ludzi do ich predyspozycji, a co za tym idzie będzie łatwiej im robić dobrze to co do nich należy. A to jest kluczowe. Nie rozumiem słowa przedsiębiorczość, to jakiś wytrych jest, ale faktycznie do bycia szefami, liderami nadaje się parę procent ludzi. Reszta ma robić to co trzeba i wcale nie umniejszy to ich roli.

  • W życiu nie byłem przedsiębiorcą, w życiu nie marzyłem, by być przedsiębiorcą, pewnie przedsiębiorcą być bym nie potrafił. Swe ambicje zrealizowałem w pełni, zdolności chyba też nie zmarnowałem.
  • JORGE napisal(a):
    Organizacja społeczeństwa powinna zmierzać w stronę maksymalnego dopasowania pracy ludzi do ich predyspozycji
    Czelisz iszby beło jakosz wew nowę spaniałę globusie ziemskiem? Nałkowe spoeczęstwo kastowe?

    Oczywizda iszby wykluczeć marnacje skączy sie dopasywaniem ludzi do pracy. No bo jeślisz pińciu zaposiadywa predycpozyncje do tabelków wew ekcelu a czeba ino czech, to dwa sie zmarnajo.

  • No ciekawy wykres. Warto by zobaczyć taki na koniec 2018 a jeszcze lepiej 2019. No i dodatkowo taki w którym byłaby ta minimalna na poziomie z 2010 nawet z korektą inflacyjną.
  • Nie znalazłem w sieci danych z 2018 . Ciekawe jak zmienia się % pobierających płacę minimalną. W jednych krajach rośnie ,w jednych spada.
  • Klich z Siemioniakiem to mogą nawet Siły Kosmiczne utworzyć. Sporo kasy da się w ten sposób do kumpli wytransferowac.
  • Ja pomagałam zrobić jedno zamknięcie roku w biurze rachunkowym obsługującym polskie firmy za 2016 rok. Wymiękłam. Podobnie jak właścicielka, ja byłam w korpo natychmiast po wysłaniu dokumentów do KRS a właścicielk, a moja potencjalna wspólniczka została dyrektorem finansowym u największego klienta. Presja z jaką przyszło mam się zmagać była nie do zniesienia. Myślę tu o oczekiwaniach klientów egzekwowanie płatności za usługi itp. Na naukę czy jakikolwiek rozwój ie ma szans z ledwie nadąża się za zmianami w przepisach. Jorge ma rację.
  • Coś jak w sadownictwie ,czy może rolnictwie ogólniej. W niektórych krajach funkcjonują spółdzielnie (czy grupy producenckie) . Spółdzielnia głowami specjalistów szacuje przyszły popyt ,cenę itd na daną odmianę owoców. Rolnik tylko produkuje co mu wyznaczyli . W Polsce mamy jak mamy. Pojawia się nowa odmiana ,osiąga w jednym sezonie wysokie ceny i wiadomo ,że za pięć lat będzie jej nadprodukcja. Ciągle świńskie czy warzywne górki i dołki.
  • No spółdzielnia to forma sprawdzona i sprawna niegdyś. Niestety w Polsce zohydzona przez komunę nie odrodzila się. Korwinizm dodatkowo zohydzil jakąkolwiek współpracę więc w branżach rozproszonych jak rolnictwo trwa wyniszczajaca walka na śmierć i życie zwykle bez reguł. W mojej branży obserwuję że i na Zachodzie spółdzielnie słabe i padają. Padają pod własnym ciężarem. Po uzyskaniu dominującej pozycji idą w integrację pionową. Kupują sobie lub budują kluczowych dostawców i przetworcow. Samo w sobie nieglupie chociaz biorą na siebie ryzyko calego łańcucha. Niestety kupują dostawców aby zaopatrywac się tanio i przetworcow aby sprzedawać drogo. Jakiś czas to działa dopóki detal tego nie zweryfikuje i klasyczne korporacje z rozsądną polityką i planowaniem ich nie przegonia i dobija.
    Pozostaje jakąś forma franchisingu lub produkcja nakladczej dla korporacji jeśli w produkcji mała skala jest opłacalna i jakichś względów wskazana.
  • los napisal(a): Rzecz normalna na wsi - czy kto tam porównywał jakość pracy pańszczyźnianych?
    Czyli pytanie brzmi: Czy PiS wygra z tubylczymi kompleksami?
    Wyjaśnienie:
    Założenie: Los ma rację, czyli tubylcy uważają, że ich jedyną zaletą jest bycie najtańszymi w okolicy.
    Teza: Tusk wygrywał, bo przekonywał, że będzie 'łaskawym' karbowym u bogatszego pana, a PiS wygrał przez przypadek (dziękujemy byłemu posłowi mieszkającemu obok Placu Po Farze) oraz pracy organicznej zarysowanej w 'Polska naszych marzeń'
    Dowód: Zbyt długi, więc na wiarę ;)
    Wniosek: Pytanie początkowe.

  • Trawa się podnosi, w tym nadzieja.
  • JORGE napisal(a):
    randolph napisal(a):
    Najpowszechniejszy rodzaj etatu, tłumi i zabija instynkt przedsiębiorczości. Gdyby nie ten instynkt, wyszlibyśmy z komuny przez jeszcze większą dolinę poniżenia i trwałoby to znacznie dłużej.

    Jadąc przez wsie południowej Polski widać na każdym domu jakiś szyld: hydraulik, dekarz, elektryk, szwalnia, studniarstwo ...
    Na takich firmach nadal opiera się baza podatkowa państwa. Na rodzinnych trzyosobowych firemkach powojenne biedne Włochy zbudowały swoją pozycję w UE.

    Współczesny dobrobyt na modłę zachodnią jest do tego w kontrze. Wysokie zarobki zmuszają do wysokiej produktywności, przez co szalenie ciężko być rzemieślnikiem.

    Ale że co z tą przedsiębiorczością ? Że jak ktoś coś potrafi i będzie robił sam to fajnusio jest ? Ludzie o czym wy pierdolicie ? Dzisiejszy świat to wielkie, ale i średnie dobrze zorganizowane firmy. Tylko tak można zrobić co sensownego, tylko tak można konkurować ! Nie tkwijmy w obłędzie rzemieślnictwa i jeszcze raz podkreślę, korwinowskich bredni. 95% procent ludzi w Polsce prowadzący małe firmy marnuje się, para idzie w gwizdek i bieganie chomika. Nigdy się nie rozwiną, bo żeby być szefem trzeba nim być (naturalne predyspozycje ma parę procent ludzi) i się bardzo mocno szkolić. A niby kiedy taki biegający od rana do wieczora człowieczek ma się szkolić ? Nie mówiąc już, że z zauważeniem potrzeby szkolenia jest ciężko, bo w tym biegu traci się kontakt z rzeczywistością i realną oceną samego siebie.
    fajne, klasyk - ustawiony przedsiębiorca przestaje być zwolennikiem wolności gospodarczej, bo jemu zagraża.
  • ale trzeba mieć jaja, żeby na konwencji wyborczej zapowiedzieć podwyższenie podatków. Morawiecki rulez. Bezczel działa - nikt od dwóch dni nie zaprotestował.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.