wiem, że stare, ale akurat jestem na czasie, wiec się dopiszę
Po pierwsze - lejek jestem w tomacie bo Wiedźmaka nie czytałem, ani Lodu i Ognia, jedynie filmy oglądałem, przy czym Grę o Tron niecałą. Także z fantasy mi jakoś nie po drodze.
No więc z tego co obejrzałem, to nie ma żadnego porównania. Wiedźmin po pierwsze to sieczka. Jak ktoś nie czytał książki to przez pierwsze cztery odcinki nie wie o co chodzi. Chronologia nie jest zachowana i nie ma żadnej podpowiedzi co dzieje się wcześniej (np postacie mogłyby byc widocznie starsze, mieć jakieś blizny, szramy, obcięte głowy itp.). W GoT sceny retrospektywne to albo komuś się śnią, albo o nich opowiada, albo coś takiego. Dialogi. W Wiedźminie dramat. To nawet nie są dialogi, tylko jakieś zdania rzucane w przestrzeń. Na jutupce są kompilacje dialogów z GoT, np. najlepsze rozmowy Arii i Hounda, Brona i Tyriona, 20 najzjadliwszych kwestii Olenny Tyrell, itd. Spróbujcie zrobić to z W. Słownictwo. Jak oglądam W to bolą mnie zęby. Pomieszanie terminologii stylizowanej na starą z nowoczesną. Ktoś płynie korabiem (chędożonym korabiem), by potem opowiadać o mutantach (mutant wiąże się chyba z pojęciem mutacji genów, cnie ?). Geralt opowiada coś o podgatunkach mantykory (powiedziałbym, że Linneusz się cieszy, ale preegzystencja dusz jest chyba herezją). Czarodziejka z MILFgardu :-D chwali się, że w jej kraju "poprawiają gospodarkę i finansują liczne badania", no kuźwa czekałem tylko jak doda, że obniżyli VAT. Muzyka. Tę z GoT można słuchać dla samej przyjemności słuchania dobrej muzyki. Ta z W nie istnieje. Po prostu. Nie ma jej. Zabrakło pieniędzy ... ?
I na koniec: Moja nieletnia córka przymusiła mnie ostatnio do obejrzenia Harrego Pottera. Pierwszych dwóch odcinków. Świat wymyślony przez p. Rowling wydał mi się o wiele bardziej skomplikowany, zróżnicowany i ... ciekawszy niż uniwersum Wiedźmina.
Najwierniejszą ekranizacją czegokolwiek byłoby sfilmowanie kolejnych stron książki, a chyba nie o to chodzi. Przypuszczam że jakaś sztuka nowoczesna już to wymyśliła.
"Pierwsze informacje o grze oraz podstawowe jej koncepcje ujawniono w 2012 roku[12]. Twórcy gry poinformowali, że rozgrywka ma się toczyć w otwartym świecie, zawierać rozbudowany edytor postaci (z wywiadu przeprowadzonego 7 lat później potwierdzono także, że edytor zapewni opcję tworzenia postaci transseksualnej[13]), czy prowadzić nieliniową fabułę z moralnymi wyborami[14]. "
uhrr napisal(a): a, zerklam, bo nie wiedzialam co to
"Pierwsze informacje o grze oraz podstawowe jej koncepcje ujawniono w 2012 roku[12]. Twórcy gry poinformowali, że rozgrywka ma się toczyć w otwartym świecie, zawierać rozbudowany edytor postaci (z wywiadu przeprowadzonego 7 lat później potwierdzono także, że edytor zapewni opcję tworzenia postaci transseksualnej[13]), czy prowadzić nieliniową fabułę z moralnymi wyborami[14]. "
aha
W tym świecie nie takie bezeceństwa będą.. Pan autor, Murzyn z wojskowej rodziny zresztą (FoxMulder i Spiskolog, coś dla Was), zgrabnie ekstrapolował tam Kalifornię przełomu lat 70. i 80.
W tym świecie nie takie bezeceństwa będą.. Pan autor, Murzyn z wojskowej rodziny zresztą (FoxMulder i Spiskolog, coś dla Was), zgrabnie ekstrapolował tam Kalifornię przełomu lat 70. i 80.
Aha2...przypuszczam, ze pozyskanie "implantu niesmiertelnosci" ma zabezpieczac generalnie przed HIVem
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co prawda był to klimat lat 90., ale wujtam!
Mi naprawdę podobał się pomysł na polskiego Wiedźmina. Dobrze dobrani aktorzy, świetna muzyka, tempo akcji. Na gumowe smoczki przymknąłem oko. Oczywiście brak kasy spowodował przerwanie akcji ni w pięć ni w dziesięć i ogólne wrażenie chaosu, dopchania nogą na koniec. Gdybyśmy mieli 1/5 budżetu tego co miał Netflix ...
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co prawda był to klimat lat 90., ale wujtam!
Mi naprawdę podobał się pomysł na polskiego Wiedźmina. Dobrze dobrani aktorzy, świetna muzyka, tempo akcji. Na gumowe smoczki przymknąłem oko. Oczywiście brak kasy spowodował przerwanie akcji ni w pięć ni w dziesięć o i ogólne wrażenie chaosu i dopchania noga na koniec. Gdybyśmy mieli 1/5 budżetu tego co miał Netflix ...
Reżyser bez doświadczenia w samodzielnej reżyserii i scenarzysta bez doświadczenia w scenarzystowaniu. Plus pewnie rozkradziony budżet, jak to w tamtych czasach bywało.
W WIedźminie Netflixowym dużo jest sztuczności i nieporozumień (po paru odcinkach, które widziałem). Na siłę wstawieni Murzyni, no żesz kurwa muszą być. Plastikowe postacie, ok Geralt to przymuł, ale Yennefer lala z Bravo Girls ? Ogólnie grono tych wszystkich magów to próba połączenia postaci Władcy Pierścienia z czymśtam. A powiedzcie mi, bo jakoś sobie nie przypominam, w książce jest wątek garbatej Yennefer, która oddała jajniki za bycie laską ? Okropnie to poprowadzone, z operacją szczególnie, dosłowności zabijają zapach tworzonego świata, no i po co nam było wprowadzenie kaleki ? (jeżeli to rzeczywiście autorski pomysł Netfliksa). No i te Elfy pooroane i pobrudzone, bez jakiegokolwiek wdzięku i magii (w książce tak nie było !)
Nie podoba mi się zbytnio. Ta piosenka napisana jest dla pieniędzy. Obejrzę i będę oglądał dalej, ale nie dajmy kręcić neodzikusom naszych topowych dzieł.
Mamy jeszcze jedno dzieło z wielkim potencjałem na bycie absolutnym topem - Pan Lodowego Ogrodu. Osobiście uważam, że powieść Grzędowicza jest lepsza od Wiedźmina. Generalnie nie wiem czy to nie jest najlepsze co powstało w polskiej fantastyce. I ma olbrzymi potencjał na serial (na film zbyt długie). Przed wszystkim mamy możliwość wspólnego odgadywania świata, w którym się znalazł bohater, od zera, nie nie wie nic, my nie wiemy nic. bardzo ciekawego i zaskakującego świata. Czyli to co jest wielką siłą np. Lost. Dobrze nakręcone to może być hit wszech czasów.
Przeszłość Yennefer ponoć nie była nigdy przedstawiana w książkach (oprócz drobnych szczegółów rozsianych tu i ówdzie), więc to co widać na ekranie jest dziełem scenarzystów.
peterman napisal(a): Przeszłość Yennefer ponoć nie była nigdy przedstawiana w książkach (oprócz drobnych szczegółów rozsianych tu i ówdzie), więc to co widać na ekranie jest dziełem scenarzystów.
Czyli zamiast zadbać o rozwinięcie wątków z książek do dodali coś od siebie i to dodali gluta. Czy ta "akademia magów" też występowała w takiej dziecinnej formie w książkach (miałem skojarzenia z Hogwartem, jestem akurat na czasie) ? Zwróćcie też uwagę, że w tej akademii dyrektorka zamienia jakieś uczennice w węgorze, potem widać te uczennice na balu (chyba, że to później dzieje się wcześniej), a w ostatnim odcinku Y. o tych węgorzach wspomina. Ktoś rozumie po co ten wątek ?
Wiedźmin podszedł, przyglądając się w milczeniu. Widział jej lewe ramię, odrobinę wyższe od prawego. Nos, odrobinę za długi. Usta, nieco zbyt wąskie. Podbródek, troszkę zbyt cofnięty. Brwi, za mało regularne. Oczy... Widział zbyt wiele szczegółów. Zupełnie niepotrzebnie. (...) Nadal patrzył. Miała figurę dwudziestolatki, choć jej prawdziwego wieku wolał nie zgadywać. Poruszała się z naturalną, niewymuszoną gracją. Nie, nie sposób było zgadnąć, jaka była dawniej. (...) A on nagle znał prawdę. Wiedział. Wiedział, kim była niegdyś. O czym pamiętała, o czym nie mogła zapomnieć, z czym żyła. Kim była naprawdę, zanim stała się czarodziejką. Bo patrzyły na niego zimne, przenikliwe, złe i mądre oczy garbuski.
Elfy Sapkowskiego (zapewne celowo) są inne niż u Tolkiena. Zwłaszcza gdy toczą walkę partyzancką z ludźmi - pamiętam opisy brudnych, zawszonych "Wiewiórek".
Z "Panem Lodowego Ogrodu" dobra uwaga, Vukko Drakkainen żarłby bardzo dobrze widownię mniej chętną fantasy.
Komentarz
Co weźmiesz to i tak potem filtrujesz przez swoje sumienie i rozum.
Po pierwsze - lejek jestem w tomacie bo Wiedźmaka nie czytałem, ani Lodu i Ognia, jedynie filmy oglądałem, przy czym Grę o Tron niecałą. Także z fantasy mi jakoś nie po drodze.
No więc z tego co obejrzałem, to nie ma żadnego porównania.
Wiedźmin po pierwsze to sieczka. Jak ktoś nie czytał książki to przez pierwsze cztery odcinki nie wie o co chodzi. Chronologia nie jest zachowana i nie ma żadnej podpowiedzi co dzieje się wcześniej (np postacie mogłyby byc widocznie starsze, mieć jakieś blizny, szramy, obcięte głowy itp.). W GoT sceny retrospektywne to albo komuś się śnią, albo o nich opowiada, albo coś takiego.
Dialogi. W Wiedźminie dramat. To nawet nie są dialogi, tylko jakieś zdania rzucane w przestrzeń. Na jutupce są kompilacje dialogów z GoT, np. najlepsze rozmowy Arii i Hounda, Brona i Tyriona, 20 najzjadliwszych kwestii Olenny Tyrell, itd. Spróbujcie zrobić to z W.
Słownictwo. Jak oglądam W to bolą mnie zęby. Pomieszanie terminologii stylizowanej na starą z nowoczesną. Ktoś płynie korabiem (chędożonym korabiem), by potem opowiadać o mutantach (mutant wiąże się chyba z pojęciem mutacji genów, cnie ?). Geralt opowiada coś o podgatunkach mantykory (powiedziałbym, że Linneusz się cieszy, ale preegzystencja dusz jest chyba herezją). Czarodziejka z MILFgardu :-D chwali się, że w jej kraju "poprawiają gospodarkę i finansują liczne badania", no kuźwa czekałem tylko jak doda, że obniżyli VAT.
Muzyka. Tę z GoT można słuchać dla samej przyjemności słuchania dobrej muzyki. Ta z W nie istnieje. Po prostu. Nie ma jej. Zabrakło pieniędzy ... ?
I na koniec: Moja nieletnia córka przymusiła mnie ostatnio do obejrzenia Harrego Pottera. Pierwszych dwóch odcinków. Świat wymyślony przez p. Rowling wydał mi się o wiele bardziej skomplikowany, zróżnicowany i ... ciekawszy niż uniwersum Wiedźmina.
w przypadku fimów to należałoby (chyba) mówić o podwójnym autorstwie:
autor książki + autor scenopisu (nie wiem jak nazwać: scenariusz ioraz/lub dialogi)
bo np. w przypadku filmów "Harry Potter" podaje się tak: a w pełni to w zasadzie tak:
a to link do oryginalnego skryptu Szczepana Klovesa "Harry Potter" .pdf 134 strony
więcej skryptów na scriptslug.com lub scripts-onscreen.com
pierwszy tom przeczytała siedem razy ...
Pan Łojda zfilmował Pana Tadełusza w ten sposób
otrąbiono sukces ...
Ciekawe czy data ma jakieś znaczenie.
https://mobile.twitter.com/CDPROJEKTRED_IR/status/1217863269479845888
"Pierwsze informacje o grze oraz podstawowe jej koncepcje ujawniono w 2012 roku[12]. Twórcy gry poinformowali, że rozgrywka ma się toczyć w otwartym świecie, zawierać rozbudowany edytor postaci (z wywiadu przeprowadzonego 7 lat później potwierdzono także, że edytor zapewni opcję tworzenia postaci transseksualnej[13]), czy prowadzić nieliniową fabułę z moralnymi wyborami[14]. "
aha
Nie podoba mi się zbytnio. Ta piosenka napisana jest dla pieniędzy. Obejrzę i będę oglądał dalej, ale nie dajmy kręcić neodzikusom naszych topowych dzieł.
Czy ta "akademia magów" też występowała w takiej dziecinnej formie w książkach (miałem skojarzenia z Hogwartem, jestem akurat na czasie) ?
Zwróćcie też uwagę, że w tej akademii dyrektorka zamienia jakieś uczennice w węgorze, potem widać te uczennice na balu (chyba, że to później dzieje się wcześniej), a w ostatnim odcinku Y. o tych węgorzach wspomina. Ktoś rozumie po co ten wątek ?
"Ostatnie życzenie": Elfy Sapkowskiego (zapewne celowo) są inne niż u Tolkiena. Zwłaszcza gdy toczą walkę partyzancką z ludźmi - pamiętam opisy brudnych, zawszonych "Wiewiórek".
Z "Panem Lodowego Ogrodu" dobra uwaga, Vukko Drakkainen żarłby bardzo dobrze widownię mniej chętną fantasy.