Skip to content

Dawno nie było forumowej ankiety

1679111215

Komentarz

  • Mało kto i co może się równać z Tolkienem i Lewisem. Sapkowski to jednak przyzwoity poziom z partiami bardzo dobrymi. Od tego czasu - znaczy tych dwóch na początku i jego lata potem nie czytam fantasy. Ile można? W większości to jest powielanie tych samych postaci, fabuł, scenerii, intryg tyle że w nieco odmiennej konfiguracji. Co do Gry o Tron to chyba przeczytałem z półtora tomu. Owszem - grafomania. Sapkowski nie.
  • Ale i junger jest ok
  • christoph napisal(a):
    Ale i junger jest ok
    Ale Paaaanie to inna liga jest.
  • edytowano January 2020
    Z tego co widać po starych zespołach kopanej, to tera będzie.....
    ?
    Okręgowa?
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    christoph napisal(a):
    Ale i junger jest ok
    Ale Paaaanie to inna liga jest.
    Scena kiedy intruzi zostają zabici przez żmije jest zdecydowanie w stylu Sapkowskiego.
  • peterman napisal(a):
    Admin ciacha dwoma mieczami :)
    Mieczem przeznaczenia o dwóch ostrzach ;-)

  • BTW na tyle co czytałem (czyli niewiele) i oglądałem (czyli polski i netflixowy serial) mam wrażenie że jest to walka dobra ze złem, tyle że ci dobrzy nie są kryształowi i mają sporo zła w sobie. Nie jest to ujęcie stricte chrześcijańskie, ale nie jest to na pewno ujęcie demoniczne czy antychrześcijańskie.

    Kwestia mniejszego zła moim zdaniem pokazana jest całkiem nieźle - to znaczy są sytuacje kiedy dobrego wyboru po prostu nie ma i należy po prostu zminimalizować zło. O ile w ogóle się da.

    To są w ogóle odczucia a nie weryfikowalne dyskusje, podejrzewam że w tym temacie mógłby się pokłócić Sapkowski z lat 90tych z Sapkowskim z dziś.

  • Przecie nawet tytuł powieści Sapka to "Mniejsze zło", nieprawdaż panie kochanku.

    Zresztą, na tym świecie pełnym złości, niejednokrotnie każdy wybór jest zły. Trzeba działać tak, jak na to zezwalają okoliczności; tyle. Kościół Święty powiada, że może to prowadzić do męczeństwa. No niestety - tak.
  • W perspektywie zbawienia zawsze istnieje dobry wybór. Tylko perspektywa doczesna stwarza pozór bezalternatywności.
  • Maria napisal(a):
    Czy poza mną jest na forum jeszcze ktoś, kogo ten serial (+ cokolwiek z nim powiązane) w ogóle nie obchodzi?
    Tak się tylko pytam z samej ciekawości, że może ktoś się zgłosi. Ale nie będę rozpaczać, jeśli nikt.

    Ps. Tej Gry o tron tyż nie oglądałam i nie zamierzam.
    Ostatnim zaliczonym przeze mnie serialem był Sherlock. Też nie do końca, ale to już z braku czasu - obejrzę w przyszłości, bo mam na DVD.
    Tak, ale że mnie naprawdę nie interesuje, to nie potrzebuję o tym ogłaszać. Tu odpowiadam dla zaspokojenia Koleżanki ciekawości ;)

    Natomiast w wątku są ciekawe wątki poboczne. Ja np. uważam, że netflix nie jest zły. Filmowej klasyki bardzo dużo tam nie ma, to prawda, dominują nowsze seriale. Jak i zresztą w tradycyjnych telewizjach. Jest co wybrać. Co więcej, netflix (i być może inne platformy) zapoczątkował albo przynajmniej rozpowszechnił modę na miniseriale. Standardowy sezon, albo i cały serial, ma 8 odcinków, od 45 min. do godziny. Odpada wtedy główna wada "tradycyjnego" serialu, zwłaszcza tasiemcowego, czyli wymyślanie fabuły "w trakcie", dostosowanie jej do potrzeb kadrowych itd. A miniserial, to prostu dłuższy film, nakręcony od razu.
    I od razu wrzucony cały sezon, to też reguła.
  • Rafał napisal(a):
    W perspektywie zbawienia zawsze istnieje dobry wybór. Tylko perspektywa doczesna stwarza pozór bezalternatywności.
    No zgoda. Wracamy więc do sytuacji, kiedy w trudnych latach 40. ukrywamy na zapleczu Polaka wyznania mojżeszowego i do drzwi stuka Polak wyznania ewangelickiego z zapytaniem, czy aby na zapleczu nie ma jakiegoś Polaka wyznania mojżeszowego.

    Jednocześnie wiemy, że nieładnie jest kłamać.

    Co Kolega proponuje?
  • ale że co, że ewangelicy tacy ciekawscy bezinteresownie???

    (wysiadam!)

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    W perspektywie zbawienia zawsze istnieje dobry wybór. Tylko perspektywa doczesna stwarza pozór bezalternatywności.
    No zgoda. Wracamy więc do sytuacji, kiedy w trudnych latach 40. ukrywamy na zapleczu Polaka wyznania mojżeszowego i do drzwi stuka Polak wyznania ewangelickiego z zapytaniem, czy aby na zapleczu nie ma jakiegoś Polaka wyznania mojżeszowego.

    Jednocześnie wiemy, że nieładnie jest kłamać.

    Co Kolega proponuje?
    Nie kłamać, pedzieć tylko "Że co? Ja miałbym Parcha trzymać? Nigdy w życiu!"

    Do katechizmu należy tylko zajrzeć do następnego rozdziału o zachowaniu tajemnicy.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    i do drzwi stuka Polak wyznania ewangelickiego z zapytaniem, czy aby na zapleczu nie ma jakiegoś Polaka wyznania mojżeszowego.
    Sorry za offtopik w tym miejscu, ale nie zdzierżyłem, bo dla mnie to brzmi jak abstrakcja, jako że z przyczyn rodzinnych z Polakami wyznania ewangelickiego w kontekście lat 40' nieodmiennie kojarzy mi się postać:

    http://gazetawarszawska.net/pugnae/6367-stanislaw-leon-jeute-szef-wywiadu-zachodniego-zwiazku-jaszczurczego

  • Rafał napisal(a):
    W perspektywie zbawienia zawsze istnieje dobry wybór. Tylko perspektywa doczesna stwarza pozór bezalternatywności.
    Do sztambucha.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    W perspektywie zbawienia zawsze istnieje dobry wybór. Tylko perspektywa doczesna stwarza pozór bezalternatywności.
    No zgoda. Wracamy więc do sytuacji, kiedy w trudnych latach 40. ukrywamy na zapleczu Polaka wyznania mojżeszowego i do drzwi stuka Polak wyznania ewangelickiego z zapytaniem, czy aby na zapleczu nie ma jakiegoś Polaka wyznania mojżeszowego.

    Jednocześnie wiemy, że nieładnie jest kłamać.

    Co Kolega proponuje?
    Zapytuję sumienia. Raczej nie mam czasu na zaglądanie do Katechizmu w takim momencie. Sumienie mi mówi - skłamać przekonująco. Słabo bo kłamcą jestem kiepskim. Na szczęście przypomina mi się prosta zasada z doświadczenia: nie kłamać nie jest równoznaczne z mówieniem prawdy - całej prawdy każdemu w każdych okolicznościach. No więc trzeba coś sytuacyjnie. Może dowcip? A może jakaś chamska odzywka?
  • los napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    W perspektywie zbawienia zawsze istnieje dobry wybór. Tylko perspektywa doczesna stwarza pozór bezalternatywności.
    No zgoda. Wracamy więc do sytuacji, kiedy w trudnych latach 40. ukrywamy na zapleczu Polaka wyznania mojżeszowego i do drzwi stuka Polak wyznania ewangelickiego z zapytaniem, czy aby na zapleczu nie ma jakiegoś Polaka wyznania mojżeszowego.

    Jednocześnie wiemy, że nieładnie jest kłamać.

    Co Kolega proponuje?
    Nie kłamać, pedzieć tylko "Że co? Ja miałbym Parcha trzymać? Nigdy w życiu!"

    Do katechizmu należy tylko zajrzeć do następnego rozdziału o zachowaniu tajemnicy.

    Na to Lutrzyk:
    - Polnisze szwajne, ja oder najn, bo szczelam!
  • Nein. Ja tu w ogóle żadnego dylematu sumienia nie mam.
  • Rafał napisal(a):
    No więc trzeba coś sytuacyjnie. Może dowcip? A może jakaś chamska odzywka?
    Paaanie, jakbym wziął takiego to by tu mieszkał "bez końca".

    👣

    🐾
    🐾

  • Rafał napisal(a):
    Prawdę mówiąc nie bardzo wiem jak poszukiwać ciekawych i wartościowych filmów, koncertów i spektakli do oglądania w domu. Telewizje są nie do zniesienia z uwagi na reklamy i jednak niewygodny dostęp z powodu ramówki. Wiem ze można sobie nagrać i odtworzyć kiedy indziej ale to sporo zachodu. Dlatego zainstalowałem netflix. Jest przydatny ale jednak ubogi i selektywny. Macie jakieś inne pomysły?
    Można poszerzyć ofertę używając usańskiego VPN. Oczywiście dodatkowy kontent po angielsku ( i hiszpańsku).

  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Co więcej, netflix (i być może inne platformy) zapoczątkował albo przynajmniej rozpowszechnił modę na miniseriale. Standardowy sezon, albo i cały serial, ma 8 odcinków, od 45 min. do godziny. Odpada wtedy główna wada "tradycyjnego" serialu, zwłaszcza tasiemcowego, czyli wymyślanie fabuły "w trakcie", dostosowanie jej do potrzeb kadrowych itd. A miniserial, to prostu dłuższy film, nakręcony od razu.
    I od razu wrzucony cały sezon, to też reguła.
    Rozum ale te seriale, pocięte na sezony, zwierające 8 odcinków to są powszechne od 15 lat, a może i 20. Kiedy szła dyskusja o serialach to właśnie o tego typu produkcjach. Nikt nie mówił o tasiemcach, bo to zupełnie inna para kaloszy, dla mnie w sumie pomijalna sprawa (wyjątki do StarTrek, Stargate, parę produkcji SF).

  • No nieee... A Szogun, Osin, Ptaki ciernistych krzewów albo Ballada o Januszku też były wymyślane na bieżąco?
  • Nie oglądam seriali, ale nie wiedzieć czemu, irytuje mnie wszechobecne słowo "sezon".
  • Bo to kalka językowa.
    U nas sezon to jest piłkarski, albo pora roku, itp.
    Nigdy seriali nie dzieliliśmy na sezony, stąd nie ma słowa na to.
  • JORGE napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Co więcej, netflix (i być może inne platformy) zapoczątkował albo przynajmniej rozpowszechnił modę na miniseriale. Standardowy sezon, albo i cały serial, ma 8 odcinków, od 45 min. do godziny. Odpada wtedy główna wada "tradycyjnego" serialu, zwłaszcza tasiemcowego, czyli wymyślanie fabuły "w trakcie", dostosowanie jej do potrzeb kadrowych itd. A miniserial, to prostu dłuższy film, nakręcony od razu.
    I od razu wrzucony cały sezon, to też reguła.
    Rozum ale te seriale, pocięte na sezony, zwierające 8 odcinków to są powszechne od 15 lat, a może i 20. Kiedy szła dyskusja o serialach to właśnie o tego typu produkcjach. Nikt nie mówił o tasiemcach, bo to zupełnie inna para kaloszy, dla mnie w sumie pomijalna sprawa (wyjątki do StarTrek, Stargate, parę produkcji SF).

    Mimo wszystko to tasiemce latami okupowały światowe listy oglądalności - w nowszych czasach były to takie serie jak CSI i NCIS na przykład. HBO jako pierwsze zrobiło wyłom Sopranami - a potem poszło.
  • TecumSeh napisal(a):
    Bo to kalka językowa.
    U nas sezon to jest piłkarski, albo pora roku, itp.
    Nigdy seriali nie dzieliliśmy na sezony, stąd nie ma słowa na to.
    rok szkolny - rok serialowy :)
    ile trwa "sezon" serialu?
  • edytowano January 2020
    romeck napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Bo to kalka językowa.
    U nas sezon to jest piłkarski, albo pora roku, itp.
    Nigdy seriali nie dzieliliśmy na sezony, stąd nie ma słowa na to.
    rok szkolny - rok serialowy :)
    ile trwa "sezon" serialu?
    Standardowy (mówimy o prime time, nie operach mydlanych) od września do maja. To przy serialach pomiędzy 18 a 25 odcinkami. Mid-season replacements w telewizjach naziemnych mają zazwyczaj po 13 odcinków.

    HBO i Showtime wprowadziły do kablówek standard 12-odcinkowy, ale w przypadku HBO 10, 8 czy nawet 9-odcinkowce nie należą do rzadkości. Netflix czasem trzyma się typowej 13, ale więcej jest chyba seriali 10-częściowych, są też 8-odcinkowce jak Wiedzmin czy OA.
  • dzięki
    czyliże "standardowy" sezon miniserialowy w telewizji to - mniej więcej - trylogia filmowa w kinie...
    6 - 7 godzin
  • Dziękuję za odpowiedź na moje pitanko.
    Wniosek - ankieta mogła mieć jeszcze jedną możliwość odpowiedzi:
    nie mam zdania
    ;)
  • Maria napisal(a):
    Dziękuję za odpowiedź na moje pitanko.
    Wniosek - ankieta mogła mieć jeszcze jedną możliwość odpowiedzi:
    nie mam zdania
    ;)
    ?
    ffpytanka chyba nie mają "trzeciej drogi"?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.