Skip to content

Sytuacja na rynku pracy

edytowano March 2015 w Poradnik
Czy możecie mi opisać sytuację na rynku pracy w waszych branżach ? Szykowane są zwolnienia, a może zatrudnienia, cięte są wypłaty, pracodawcy przechodzą na inny system rozliczenia ? No wszystko to co się dzieję, albo ma się dziać, ale z rozróżnieniem - weszło, ma wejść.

Dochodzą do mnie sprzeczne informacje.
«1345678

Komentarz

  • Operator komórkowy, część IT - od prawie 2 tygodni wszyscy zdalnie (oprócz koniecznych prac z serwerami), żadnych wieści odnośnie zwolnień/wypłat. Co z ludźmi na pierwszej linii - jeszcze nie wiem.
  • ja się spodziewam kolapsu

    produkcja cześci do samolotów pasażerskich

    pójdę na łopatę najwyżej
  • edytowano March 2020
    Jeśli chodzi o streaming video to nastały złote czasy, więcej napisać chyba nie mogę
  • Programista freelancer od paru lat pracujący zdalnie dla zagranicznych klientów. Złote czasy:

    1. Większe otwarcie na prace zdalną klientów, którzy wcześniej wymagali przeprowadzki np do Londynu.
    2. Korzystne kursy EUR, CHF
  • W moim korpo - sektor paliwowy - cisza w temacie. Płyną sygnały że firma ma płynność i powinna znieść kryzys dość dobrze.
  • bez zmian
  • Urząd centralny.

    W krótkim czasie raczej bez większych zmian, a o długim czasie już się kiedyś klasyk wypowiedzial
  • Idzie bieda
  • Agrobiznes zaopatrzeniowy. Klienci nastawieni na eksport - 70%. Duży udział pracy manualnej u nich i duże grupy pracowników. Krótkoterminowo bardzo duże zagrożenie od strony popytu (domino eksport w dół, klienci stają i tracą płynność, pracownicy w kwarantannie i to samo. Tak więc możliwy drastyczny spadek sprzedaży (już ograniczyłem nowe cykle o 20%) i pogorszenie płynności. Na dłuższą metę, a raczej przy normalizacji sytuacji, popyt powinien co najmniej do obecnych 80% wrócić bo to jednak żywność. Powinienem przeprowadzić firmę przez to utrzymując ciągłość produkcji i zatrudnienia. Oczywiście spadną wynagrodzenia akordowe i premie. W razie poważnego załamania kodeksowo dalsze ograniczenia płac i wykorzystanie urlopów.
  • edytowano March 2020
    Szykują się tłuste lata.
    Obecnie rynek wchłonie każdą ilość opiekunów, sanitariuszy, ratowników, pielęgniarek, laborantów i lekarzy. Inne zawody w branży nieco trudniej ale też znajdą pracę.
  • U nas bez zmian. Ludzie nadal lubią kawę z ekspresu.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Też używam ekspresu, ale kubek i łyżkę myję w ciepłej wodzie z detergentem przed użyciem i niczego nie dotykam gołą ręką w kuchence tylko przez papier. Ludzi za dużo nie ma. W biurze (mamy 2 bo są dwie fabryki i krążę między nimi - dzień w jednej i dzień w drugiej) w którym pracowało równocześnie do 20 osób teraz pracuje 3-5 i reszta zdalnie. Tłoku nie ma.

    A zamówienia nadal spadają i przygotowuję zakłady do pracy nawet na 30 % mocy. Obecnie to jest jakieś 70%. Specyfika produkcji na szczęście taka że mogę zejść nawet do 20 %.
  • Produkcja spożywki - zakład ma pracować trzy dni w tygodniu.
  • Szkolenia przestały istnieć.
    Automotive - zaczyna zwalniać, bo fabryki produkujące samochody się zatrzymują, generalnie urlopy do wykorzystania.
    Nowe wdrożenia przekładane 'na po kwarantannie', nawet pytają czy nie potrzeba przedpłat, bo projekt jest ważny.
  • Chemia budowlana. Niewielki spadek produkcji, głównie z powodu zaostrzenia bezpieczeństwa sanitarnego. Brak przyjęć, brak zwolnień. Praca zdalna wszędzie gdzie można - czyli prawie nigdzie. W perspektywie zagrożone łańcuchy dostaw dla części asortymentu (włoskie fabryki chemiczne). Wstrzymane szkolenia, akwizycje, modernizacje itd., żeby się obcy ludzie po zakładzie nie kręcili i czegoś nie przynieśli.
  • marniok napisal(a):
    Szykują się tłuste lata.
    Obecnie rynek wchłonie każdą ilość opiekunów, sanitariuszy, ratowników, pielęgniarek, laborantów i lekarzy.
    no, "fajnie"...

  • edytowano March 2020
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Idzie bieda
    u mnie - po bankructwie studia foto - Bieda.
  • romeck napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Idzie bieda
    u mnie - po bankructwie studia foto - Bieda.
    To miało związek z pandemią czy już wcześniej się dokonało?
  • Automatyzacja, budowa maszyn: bez zmian, ale jedziemy jeszcze na kontraktach sprzed pandemii. Spodziewam się spadków z automotive (na szczęście to nie są nasi jedyni odbiorcy)
    Projekty customowej elektroniki: bez zmian, ale znowu - to są kontrakty długoterminowe

    W obu przypadkach kryzys może odbić się echem za 2-3 miesiące.
    W obu przypadkach problem jest z realizacją, dostawy się opóźniają.
  • Spodziewam się raczej pogorszenia niż poprawy. W nauce będą inne priorytety - przede wszystkim zdrowie,
  • MarianoX napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Idzie bieda
    u mnie - po bankructwie studia foto - Bieda.
    To miało związek z pandemią czy już wcześniej się dokonało?

    no, wcześniej, znacie..

    natomiast akurat tej wiosny miałem wrócić, a tu rynek się zamknął - nawet myślałem, jaką korzyść mogę z tego mieć!

    za namową małej żonki (i świętego spokoja) poszedłem do fabryk na etatach. ta aktualna, to podzespoły (konstrukcje foteli) do samochodów: Fiata, Mercedesa itp . Fabryczka (2,500 luda pracującego na trzy zmiany) właśnie się na miesiąc, tydzień po fabrykach samochodów, zamknęła i od 1. kwietnia jestem bez dochodu, ZERO.

    wchodziłem na różne FB Grupy fotograficzne, a tam panika! już dwa tygodnie temu wszystko poodmawiane!
    a tu czynsze, spłaty kredytów, itp we własnej mikrodziałalności, wesela poodmawiane, itp

    (A jako że większość robi "kreatywną" księgowość, więc nawet pomoc rządową moga się nie załapać)

    =
    moje pensje z etatu to w zasadzie raty kredytów do spłaty były...
    w każdym razie - mała żonka w wielkim strachu (pracę ma)
  • Romeck, ale co nie na umowie o pracę byłeś ? Ile osób poleciało ? Czy tym co zostali pensje były obcinane ?
  • Wylądujemy na łopacie albo w rolnictwie.
  • edytowano March 2020
    Dyzio_znowu napisal(a):
    Wylądujemy na łopacie albo w rolnictwie.
    To nic złego. Jeśli tylko zdrowie pozwoli.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • edytowano March 2020
    AnnaE napisal(a):
    Dyzio_znowu napisal(a):
    Wylądujemy na łopacie albo w rolnictwie.
    To nic złego. Jeśli tylko zdrowie pozwoli.
    AnnaE napisal(a):
    Dyzio_znowu napisal(a):
    Wylądujemy na łopacie albo w rolnictwie.
    To nic złego. Jeśli tylko zdrowie pozwoli.
    Dla mnie nie pierwszyzna, na szczęście zdrowie podreperowałem.

    Zresztą może być i tak , że o ile jakoś sobie w miarę lepiej damy radę z zarazą to i gospodarczo wystrzelimy z czasem i perspektywy będą...
  • edytowano March 2020
    Branża budowlana ostatnia odczuwa kryzysy i ostatnia wchodzi w okres prosperity. No chyba, że mamy jakiś zewnętrzny stymulant. Obecna sytuacja wydarzyła się w najgorszym z możliwych okresów, bo pod koniec zimy, kiedy idą już konkretne przymiarki na wchodzenie na budowy, wbijanie łopaty. A tu stop i po zabawie. Do przyszłego roku, może niektórzy wystartują jesienią. Niektórzy wcale. Inne też będą ceny, bo firmy same się pozabijają o roboty.

    No cóż bywa i tak. Ostatnie lata były przednie dla branży. Wspaniały to był okres, nie zapomnę go nigdy. Może uniknę redukcji pracowników, a może nie. Ciekawy jestem jak to się będzie rozwijać w innych branżach. Piszcie.
  • Znana mi firma budowlana jeszcze pracuje. Tzn. robią to co można na świeżym powietrzu.
  • Z moich informacji wynika, że budowlanka drogowa działa całkiem zacnie...
  • Tapety ścienne. Zanotowaliśmy duży wzrost sprzedaży nie wiadomo dlaczego. Głównie Europa środkowa i Skandynawia.

    Brat kolegi, technik dentystyczny, bieda straszna. Poza tym nie widzę na razie u znajomych zmian, ale nie znam nikogo z branży turystyczne, gastroj itp.
  • edytowano March 2020
    Dla mnie istotne jest powiązanie, że tak peem, branży budowlanej i hotelarskiej. Mój obecny hotel jest od tygodnia zamknięty, póki co do końca maja. Z obłożenia średniorocznego 87% (ponad 400 pokojów) zjechaliśmy w 2 tygodnie do 1,5%. Nigdy czegoś podobnego nie uświadczyłem. Fajnie, że norweski właściciel i sieć nas nie wywaliła, ale na czas zamknięcia zmniejszyła mój dochód o 25%. No cóż, przynajmniej mam czas na nadrabianie zaległości lekturowych, a temat piętrzył się od lat.
    A co do powiązań z budowlanką... W mieście stolicznym planuje się otwarcie w najbliższych 2-3 latach około 30 hoteli, w większości międzynarodnyj sieci, co skutkować miało podwojeniem bazy. Nie ukrywam, że macam się z inwestorami jednego z hitowych hoteli, który miał się otworzyć w 2020. Rekrutacja do nowootwieranych obiektów trwa dłuuugo. Pierwsze spotkanie z derektorem in spe odbyłem już na jesieni 2019, a wiec pół roku temu. Plan był prosty: podwoić dochód, wpisać kolejny skalp do cefałki.
    Koronawajrus póki co miast podwoić, zmniejszył mój dochód, a jeśli budowa hoteli się zablokuje i doprowadzi branżę do wieszczonego upadku, skończę na łopacie. No cóż, i tak bywa. Ostatecznie najszczęśliwszy i tak jestem na łonie przyrody, najlepiej gdzieś nad rzeczką, Bugiem, Liwcem. Co za różnica czy przyjadę nad nią Kią Niro prosto od de Niro, czy trabantem szwagra?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.