Skip to content

CKM popierać związki partnerskie?

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Przeglądałem sobie wpisy w aktualnościach i tak mje najszło. Czy katolik musi być przeciw związkom partnerskim? Jeśli danych dwóch pedałów chce sobie wziąć razem np. kredyt mieszkaniowy, to dlaczego obowiązujące prawo ma im to utrudniać? Dlaczego kryterium oceny miałoby być pozamałżeńskie łajdaczenie się, a nie dajmy na to absencja na Mszy Św. w niedzielę, co przypomnę zdaniem KK również jest grzechem ciężkim. Zakaz ślubów dla osób, które nie chodzą na Mszę.

Pytam, bo nie wiem.
«13456710

Komentarz

  • Chce kolega przywilejów finansowych i prawnych za sodomię czyli grzech wołający o pomstę do Nieba?

    Nie przesadza kolega nieco z bezzębnym chrześcijaństwem? Jeszcze krok i będzie buddyzm albo i jaki dżinizm, apage apage...
  • edytowano August 2020
    Czytałem kiedyś ta 4forum opinię, że czemu się w zasadzie gorączkować przeciw rozwodom, wszak dopiero związanie się z kolejnym "niesakramentalnym" partnerem to grzech, sam rozwód zatem jest jakby indyferentny moralnie.

    W realu zaś spotkałem się z taką: skoro są msze dla członków związków niesakramentalnych i w wielu wspólnotach i ruchach katolickich się takich osób (przychodzących w parach) nie wywala, to w zasadzie o co kaman?
  • los napisal(a):
    Chce kolega przywilejów finansowych i prawnych za sodomię czyli grzech wołający o pomstę do Nieba?

    Nie przesadza kolega nieco z bezzębnym chrześcijaństwem? Jeszcze krok i będzie buddyzm albo i jaki dżinizm, apage apage...
    A apostaci? Powinni mieć przywileje finansowe?
  • los napisal(a):
    Chce kolega przywilejów finansowych i prawnych za sodomię czyli grzech wołający o pomstę do Nieba?
    Chciałbym przypomnieć, że lista grzechów wołających o pomstę do Nieba ma 4 pozycje. Kto słyszał kiedyś kazanie czy wystąpienie przeciwko dość powszechnej praktyce wstrzymywania wypłaty pracownikom? Słyszałem o wypadkach, gdy zapłatę wstrzymywało katolickie radio. To dopiero bezzębne chrześcijaństwo.
  • loslos
    edytowano August 2020
    celnik.mateusz napisal(a):
    los napisal(a):
    Chce kolega przywilejów finansowych i prawnych za sodomię czyli grzech wołający o pomstę do Nieba?

    Nie przesadza kolega nieco z bezzębnym chrześcijaństwem? Jeszcze krok i będzie buddyzm albo i jaki dżinizm, apage apage...
    A apostaci? Powinni mieć przywileje finansowe?
    Przepraszam, nie zrozumiałem, jaki jest związek apostatów z poruszonym przez kolegę tematem.

    Moim zdaniem mieszanie do sprawy religii tylko rzecz zaciemnia. Co to są związki partnerskie? Przywileje prawne i finansowe dla grup osób. Naturalnym jest jest wtedy zadanie pytania, jaki ma państwo interes w uprzywilejowywaniu tych grup.

    Jeśli się zbierze kilku panów i pań i zechcą się zarejestrować jako spółka jawna/zoo/akcyjna/komandytowa/partnerska, wiemy jaką korzyść ze sprawy może odnieść państwo, dlatego w prawie istnieje kategoria spółki jawnej/zoo/akcyjnej/komandytowej/partnerskiej.

    Jeśli się zbierze jeden pan i jedna pani i zechcą się zarejestrować jako małżeństwo, wiemy jaką korzyść ze sprawy może odnieść państwo, dlatego w prawie istnieje kategoria małżeństwa.

    Ale jeśli się zbierze kilku panów i pań (uprzedzam rozwój postulatów) i zechcą się zarejestrować jako związek partnerski, zupełnie do głowy mi nie przychodzi korzyść jaką mógłbym mieć indywidualnie albo zbiorowo jako państwo z istnienia czegoś takiego. Dlatego nie będę popierać legalizacji takiej konstrukcji.
  • Było juz tyle razy mowione, że hey. Przywileje finansowe dla małżeństw wynikają z faktu, że małżeństwa potencjalnie skutkują dzietnością. Należy również zauważyć, że wszyscy obywatele Polski są równi wobec prawa.
  • edytowano August 2020
    Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    los napisal(a):
    Chce kolega przywilejów finansowych i prawnych za sodomię czyli grzech wołający o pomstę do Nieba?
    Chciałbym przypomnieć, że lista grzechów wołających o pomstę do Nieba ma 4 pozycje. Kto słyszał kiedyś kazanie czy wystąpienie przeciwko dość powszechnej praktyce wstrzymywania wypłaty pracownikom? Słyszałem o wypadkach, gdy zapłatę wstrzymywało katolickie radio. To dopiero bezzębne chrześcijaństwo.
    Jaki to ma związek z małżeństwami? Można też napisać niesłychanie mądrą i szalenie błyskotliwą uwagę, że są i inne przykazania oprócz 6-go.

    Albo i jeszcze genialniejszą; kim my jesteśmy, żeby w ogóle innych oceniać?
  • edytowano August 2020
    los napisal(a):

    Ale jeśli się zbierze kilku panów i pań (uprzedzam rozwój postulatów) i zechcą się zarejestrować jako związek partnerski, zupełnie do głowy mi nie przychodzi korzyść jaką mógłbym mieć indywidualnie albo zbiorowo jako państwo z istnienia czegoś takiego. Dlatego nie będę popierać legalizacji takiej konstrukcji.
    Cieszę się z takiego przedstawienia tematu przez Kolegę. Bo mi właśnie chodzi o swobodę zawierania umów cywilnych lub handlowych. A korzyść państwa może być choćby w postaci poszerzenia rynku.

    Zresztą państwo tworzy społeczeństwo. Państwo tworzy się po to, żeby społeczeństwu żyło się lepiej. I nie wiem dlaczego akurat pedały mają się czuć jak jakie dziady.
  • Że co? Jakie poszerzanie jakiego rynku? W tym kontekście poszerza się coś zupełnie innego.
  • edytowano August 2020
    celnik.mateusz napisal(a):
    Cieszę się z takiego przedstawienia tematu przez Kolegę. Bo mi właśnie chodzi o swobodę zawierania umów cywilnych lub handlowych. A korzyść państwa może być choćby w postaci poszerzenia rynku.

    Zresztą państwo tworzy społeczeństwo. Państwo tworzy się po to, żeby społeczeństwu żyło się lepiej. I nie wiem dlaczego akurat pedały mają się czuć jak jakie dziady.
    Poszerzeniem rynku można ewentualnie nazwać sytuację. gdy w wyniku małżeństwa powstają nowi konsumenci, czyli podmioty/uczestnicy owego rynku. W związku homo jest to niemożliwe z przyczyn zasadniczych.

    Patrząc zaś z eschatologicznego punktu widzenia i pozostając w kolegowej retoryce poszerza się "rynek" usług zbawczych i potępieńczych świadczonych przez Stwórcę.

    Nie rozumiem natomiast, dlaczego niefunkconowanie w związku sankcjonowanym przez państwo miałoby dla homosiów lub kogokolwiek innego oznaczać jakieś "dziadostwo"...
  • celnik.mateusz napisal(a):
    los napisal(a):

    Ale jeśli się zbierze kilku panów i pań (uprzedzam rozwój postulatów) i zechcą się zarejestrować jako związek partnerski, zupełnie do głowy mi nie przychodzi korzyść jaką mógłbym mieć indywidualnie albo zbiorowo jako państwo z istnienia czegoś takiego. Dlatego nie będę popierać legalizacji takiej konstrukcji.
    Cieszę się z takiego przedstawienia tematu przez Kolegę. Bo mi właśnie chodzi o swobodę zawierania umów cywilnych lub handlowych. A korzyść państwa może być choćby w postaci poszerzenia rynku.

    Zresztą państwo tworzy społeczeństwo. Państwo tworzy się po to, żeby społeczeństwu żyło się lepiej. I nie wiem dlaczego akurat pedały mają się czuć jak jakie dziady.
    Jest jeszcze cos takiego jak dobro wspólne. Fakt, że małej grupie osób bedzie sie żyło lepiej, ale czy będzie to dobre dla wszystkich obywateli, włączając przyszłe pokolenia?
  • Kurde, od Daniela Dzwona wiemy że kapitalizm sucks, bo jedno w czym jest dobry, to poszerzanie rynku, które działa jak kwas, rozpuszczający wszystko co dobre, piękne i słuszne.

    Ciekawie pisze o tym ten Holender, który dostał obok odrębny wątek:

    http://notevenmodern.blogspot.com/2008/09/internal-exile-reads-macintyres-after.html?m=1
  • Kol. celnik.mateusz pisze, że państwo tworzy społeczeństwo i że powstaje ono po to, żeby temu społeczeństwu żyło się lepiej. Ale co to znaczy "lepiej"? W dłuższej perspektywie taka prawna afirmacja zboczeń raczej społeczeństwu nie zrobi lepiej, tylko gorzej – jest wyrazem myślenia niewspólnotowego właśnie, ale w duchu atomizmu społecznego: zróbmy każdemu dobrze, a jakie to będzie miało konsekwencje dla ogółu, mniejsza o to. Dla mnie taka postawa przyzwolenia na związki partnerskie to działanie okna Overtona w praktyce. Szybko idzie. I to mimo istnienia bogatego materiału poglądowego pokazującego, do czego prowadzi takie luzowanie. Wpisy kol. celnika.mateusza wyglądają na przewrotny przypis objaśniający do cytowanego na forum tekstu Jakiego.
  • loslos
    edytowano August 2020
    celnik.mateusz napisal(a):
    Państwo tworzy się po to, żeby społeczeństwu żyło się lepiej. I nie wiem dlaczego akurat pedały mają się czuć jak jakie dziady.
    Nie. Są dwie poważne koncepcje państwa (świeckiego), jedną zaproponował św. Augustyn, drugą św. Tomasz.

    Wg św. Augustyna państwo ma zapewnić tylko to, by dało się żyć - by bandyci nie rabowali cię codziennie tylko raz na jakiś dłuższy czas, by obce wojska napotykały przeszkody, jeśli zechcą sobie pomaszerować i postrzelać, by były możliwe handel, rolnictwo i inne pożyteczne działalności. Tylko tyle.

    Wg. św. Tomasza państwo jeszcze powinno zapewnić sprawiedliwość.

    Nikt poważny nie każe państwu zajmować się samopoczuciem obywateli. Od tego są zupełnie inne służby.

  • los napisal(a):
    Że co? Jakie poszerzanie jakiego rynku? W tym kontekście poszerza się coś zupełnie innego.
    Rynku kredytowego.
  • edytowano August 2020
    Wszystkie korpo popierają pedałów, bo pedał to idealny konsument. Na dzieci się oszczędza i myśli o ich przyszłości, wykształceniu. Spora część ludzi po urodzeniu potomka zaczyna ściubić, szlaban na nowego ajfona co roku, zakupy z ołówkiem w ręku. A pedał dogadza sobie, bo narcystyczny i z braku potomstwa ma krótką perspektywę. Co się nażyje to jego. Dwóch pedałów dogadza sobie jeszcze bardziej. Wezmą większy kredyt itp. Gospodarka rośnie. Także tak.
  • edytowano August 2020
    Tomek napisal(a):
    Wszystkie korpo popierają pedałów, bo pedał to idealny konsument. Na dzieci się oszczędza i myśli o ich przyszłości, wykształceniu. Spora część ludzi po urodzeniu potomka zaczyna ściubić, szlaban na nowego ajfona co roku, zakupy z ołówkiem w ręku. A pedał dogadza sobie, bo narcystyczny i z braku potomstwa ma krótką perspektywę. Co się nażyje to jego. Dwóch pedałów dogadza sobie jeszcze bardziej. Wezmą większy kredyt itp. Gospodarka rośnie. Także tak.
    Jak tak, jak nie? Przecież pojawienie się nowych uczestników rynku (dzieci) konsumujących ale i wytwarzających dobra bez porównania bardziej go poszerza.

    Poza tym obniżenie dzietności skutkuje zwiększeniem odsetka osób w wieku poprodukcyjnym stanowiących z reguły raczej obciążenie finansowe społeczeństwa.
  • celnik.mateusz napisal(a):
    los napisal(a):
    Że co? Jakie poszerzanie jakiego rynku? W tym kontekście poszerza się coś zupełnie innego.
    Rynku kredytowego.
    Nadal nie rozumiem. To prowokacja, prawda?
  • MarianoX napisal(a):
    Tomek napisal(a):
    Wszystkie korpo popierają pedałów, bo pedał to idealny konsument. Na dzieci się oszczędza i myśli o ich przyszłości, wykształceniu. Spora część ludzi po urodzeniu potomka zaczyna ściubić, szlaban na nowego ajfona co roku, zakupy z ołówkiem w ręku. A pedał dogadza sobie, bo narcystyczny i z braku potomstwa ma krótką perspektywę. Co się nażyje to jego. Dwóch pedałów dogadza sobie jeszcze bardziej. Wezmą większy kredyt itp. Gospodarka rośnie. Także tak.
    Jak tak, jak nie? Przecież pojawienie się nowych uczestników rynku (dzieci) konsumujących ale i wytwarzających dobra bez porównania bardziej go poszerza.

    Poza tym obniżenie dzietności skutkuje zwiększeniem odsetka osób w wieku poprodukcyjnym stanowiących z reguły raczej obciążenie finansowe społeczeństwa.
    To kwestia perspektywy czasowej. Korpo mają jakieś strategie, ale ich zarządy, a i większość akcjonariuszy, mają perspektywę max roczną - od budżetu do budżetu i bonusów, a nawet od notowania piątkowego do poniedziałkowego. Po na choćby potop. Chwilo żyj!. Singiel, a jeszcze lepiej homoś to idealny pracownik i manager - pracoholik chcący się nachapać dużo i szybko. I natychmiast wszystko efektownie wydać. Trzeba mu dać nieco czasu na to wydawanie, ale nie za dużo. Czas rozrywki i odpoczynku można zrekompensować ich intensywnością.
  • MarianoX napisal(a):
    Jak tak, jak nie? Przecież pojawienie się nowych uczestników rynku (dzieci) konsumujących ale i wytwarzających dobra bez porównania bardziej go poszerza.
    Ojtam, ojtam. Kolega jakieś fantastyczne długie wielopokoleniowe perspektywy przyjmuje. Od razu widać, że Kolega nie-pedał. Ale jaki manager nawet nie-pedał w jakim korpo myśli co będzie w następnym pokoleniu? On chce sprzedawać teraz. Generalnie obowiązuje zasada Keynesa, też pedała, że w długiej perspektywie wszyscy będziemy martwi.

    Tu przykład takiego rozumowania.
    https://forsal.pl/artykuly/692110,wladza-i-barbarzyncy-wywiad-z-papiezem-keynesizmu.html
    "Co Keynes miałby nam dziś do zaproponowania, gdyby nie to, że zmarł w roku 1946?

    Myślę, że pozwoliłby długom publicznym rosnąć...

    ...bo „w długim okresie i tak wszyscy będziemy martwi”.

    To faktycznie jeden z najbardziej znanych cytatów z Keynesa. Ale wbrew temu, co sugerują jego adwersarze, to zdanie nie jest wcale koronnym dowodem na jego cynizm. Mówiąc, że „w długim okresie wszyscy będziemy martwi”, polemizował z liberałami spod znaku Hayeka i Misesa. Oni uważają, że jak jest kryzys, to trzeba zacisnąć zęby. I nie martwić się aż tak bardzo o to, co będzie się działo w ciągu najbliższych pięciu, sześciu lat, bo należy skoncentrować się na długoterminowych korzyściach z kuracji.

    I co jest złego w takim stawianiu sprawy?

    Liberałowie mówią np., że nie ma co załamywać rąk nad cięciami budżetowymi, bo przecież dzięki nim gospodarka stanie się bardziej efektywna, a budżet zaoszczędzi. A Keynes zapytałby, w imię jakich racji długoterminowe konsekwencje mają być tak dalece ważniejsze od krótkiego okresu?"
    To poziom budżetu państwa, ale na poziomie budżetu indywidualnego widać to jeszcze wyraźniej.

    No więc rodziny z dziećmi nawet dziś w czasach konsumpcjonizmu nieraz zaciskają zęby jak mają dziurę w budżecie w imię długoterminowych konsekwencji, które dotkną te dzieci. A dwa pedały dlaczego mają ograniczać konsumpcję?

    Ogólnie ludzi dziś zniechęca się do oszczędzania. Ujemne stopy procentowe itp. A pedałów zniechęcać nie trzeba.
  • edytowano August 2020
    Bokotematycznie nieco, skoro o finansach mowa. Parę dni temu poinformowano mnie, że organizacje prawników rozwodowych sowicie lobbowały przeforsowanie pedalskich małżeństw w Kalafiornii.

    Nie żebym się zdziwił, ale tam nikt się z tym nie kryje, w końcu lobbing to legalny biznes.
  • peterman napisal(a):
    Bokotematycznie nieco, skoro o finansach mowa. Parę dni temu poinformowano mnie, że organizacje prawników rozwodowych sowicie lobbowały przeforsowanie pedalskich małżeństw w Kalafiornii.

    Nie żebym się zdziwił, ale tam nikt się z tym nie kryje, w końcu lobbing to legalny biznes.
    kochliwi bardziej ci nowo dopuszczeni do małżęństw?
  • peterman napisal(a):
    organizacje prawników rozwodowych sowicie lobbowały przeforsowanie pedalskich małżeństw w Kalafiornii
    Prawnicy to w ogóle chcieliby, żeby każdy z każdym wchodził w jak najwięcej relacji prawnych, a żeby ich było jak najwięcej, to z kolei życie musi być gęste od prawa. Jakby geje nie wpadli na pomysł "małżeństw" to już prawnicy im by je wymyślili. A może właśnie tak było?

  • Z tymi kredytami to zdaje się
    Tomek napisal(a):
    peterman napisal(a):
    organizacje prawników rozwodowych sowicie lobbowały przeforsowanie pedalskich małżeństw w Kalafiornii
    Prawnicy to w ogóle chcieliby, żeby każdy z każdym wchodził w jak najwięcej relacji prawnych, a żeby ich było jak najwięcej, to z kolei życie musi być gęste od prawa. Jakby geje nie wpadli na pomysł "małżeństw" to już prawnicy im by je wymyślili. A może właśnie tak było?

    +100
  • edytowano August 2020
    Zdecydowanie.

    Homorozwody to żyła złota i cyrk na kółkach.
  • MarianoX napisal(a):
    Poszerzeniem rynku można ewentualnie nazwać sytuację. gdy w wyniku małżeństwa powstają nowi konsumenci, czyli podmioty/uczestnicy owego rynku. W związku homo jest to niemożliwe z przyczyn zasadniczych.
    O poszerzeniu rynku mówimy, gdy następuje wzrost popytu.
    MarianoX napisal(a):
    Nie rozumiem natomiast, dlaczego niefunkconowanie w związku sankcjonowanym przez państwo miałoby dla homosiów lub kogokolwiek innego oznaczać jakieś "dziadostwo"...
    Ponieważ usankcjonowanie przez państwo ułatwia egzystencję.
  • makos napisal(a):
    celnik.mateusz napisal(a):
    los napisal(a):

    Ale jeśli się zbierze kilku panów i pań (uprzedzam rozwój postulatów) i zechcą się zarejestrować jako związek partnerski, zupełnie do głowy mi nie przychodzi korzyść jaką mógłbym mieć indywidualnie albo zbiorowo jako państwo z istnienia czegoś takiego. Dlatego nie będę popierać legalizacji takiej konstrukcji.
    Cieszę się z takiego przedstawienia tematu przez Kolegę. Bo mi właśnie chodzi o swobodę zawierania umów cywilnych lub handlowych. A korzyść państwa może być choćby w postaci poszerzenia rynku.

    Zresztą państwo tworzy społeczeństwo. Państwo tworzy się po to, żeby społeczeństwu żyło się lepiej. I nie wiem dlaczego akurat pedały mają się czuć jak jakie dziady.
    Jest jeszcze cos takiego jak dobro wspólne. Fakt, że małej grupie osób bedzie sie żyło lepiej, ale czy będzie to dobre dla wszystkich obywateli, włączając przyszłe pokolenia?

    A będzie gorzej?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kurde, od Daniela Dzwona wiemy że kapitalizm sucks, bo jedno w czym jest dobry, to poszerzanie rynku, które działa jak kwas, rozpuszczający wszystko co dobre, piękne i słuszne.

    Ciekawie pisze o tym ten Holender, który dostał obok odrębny wątek:

    http://notevenmodern.blogspot.com/2008/09/internal-exile-reads-macintyres-after.html?m=1
    Obiecuję zerknąć okiem smętnym a niechętnym.
  • celnik.mateusz napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Poszerzeniem rynku można ewentualnie nazwać sytuację. gdy w wyniku małżeństwa powstają nowi konsumenci, czyli podmioty/uczestnicy owego rynku. W związku homo jest to niemożliwe z przyczyn zasadniczych.
    O poszerzeniu rynku mówimy, gdy następuje wzrost popytu.
    MarianoX napisal(a):
    Nie rozumiem natomiast, dlaczego niefunkconowanie w związku sankcjonowanym przez państwo miałoby dla homosiów lub kogokolwiek innego oznaczać jakieś "dziadostwo"...
    Ponieważ usankcjonowanie przez państwo ułatwia egzystencję.
    Czy dopuścił kolega kogoś innego do klawiatury? Przecież to bełkot.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.