Skip to content

CKM popierać związki partnerskie?

1246710

Komentarz

  • Maniu, MS Wygnańcu, nie widzicie, że to troll? Jedyna wątpliwość może dotyczyć tego, czy to taki "czysty" troll, który trolluje dla samego trollowania, z czystej złośliwości, a ideologiczne obsesje są tylko pretekstem, czy też osobnikiem, który padł ofiarą liberalnej, korwinistycznej odmiany lewactwa i prania mózgu tę liberalną odmianę lewactwa przeprowadzaną.

    Fakty wskazują niezbicie, że ideologia LGBT najbardziej szerzy się w zachodnich, kapitalistycznych krajach, zaś w tych postkomunistycznych jest (przynajmniej na razie) trochę lepiej. No, a najlepsze jest to, że w pierwszej kolejności "małżeństwa" homosiów wprowadzono w krajach Beneluksu, krajach skandynawskich oraz w Wielkiej Brytanii, czyli w monarchiach, podczas gdy w republikańskich krajach trochę później. :)
  • Widzimy, widzimy... Ale nawet troll pomaga człowiekowi zrozumieć pewne rzeczy.
  • Kraje Beneluxu i Skandynawia to kraje socjalistyczne. Współczesna monarchia konstytucyjna to monarchia tylko z nazwy. Jeszcze do niedawna najbardziej kapitalistyczne były Chiny bez obowiązkowych składek emerytalnych, zdrowotnych i na szkolnictwo powszechne. Jakoś tam homo nie rządzi, c'nie?
  • stareczasy napisal(a):
    Jeszcze do niedawna najbardziej kapitalistyczne były Chiny bez obowiązkowych składek emerytalnych, zdrowotnych i na szkolnictwo powszechne.
    Obawiam się, że przy takim postrzeganiu rzeczywistości, to współczesna medycyna jest bezradna.
    Komunistyczny, totalitarny reżim jako państwo kapitalistyczne :D:D:D

  • stareczasy napisal(a):
    Jeszcze do niedawna najbardziej kapitalistyczne były Chiny bez obowiązkowych składek emerytalnych, zdrowotnych i na szkolnictwo powszechne. Jakoś tam homo nie rządzi, c'nie?
    Oj, trolluje Kolega, albo nie wie o czym pisze...
    Kapitalistyczne Chiny...
    A wie Kolega, że wolność osobista w Chinach jest tak dalece rozpowszechniona, że dopiero od bodaj 2003 r. Chińczyk z Chinką mogli zawrzeć małżeństwo bez uprzedniego uzyskania zgody urzędnika KPCh oraz lekarza?
    A wie Kolega, co musiała robić Chinka, żeby nie musieć wyskrobać drugiego dziecka?
    A wie Kolega, że wolność gospodarcza w tychże Chinach jest tak duża, że... wszystkie praktycznie większe przedsiębiorstwa są własnością państwa? A wszelkie inwestycje zagraniczne odbywają się na zasadzie joint venture, w których państwo chińskie musi mieć zagwarantowane 50+ % udziałów?

  • Nie wie. W Czasiku nie napisali.
  • Trolluje
  • Do tych Chin dodałbym Białoruś - Jacek Wilk pisał, że tam się lepiej firmę prowadzi niż w Polsce
  • edytowano August 2020
    Korwiniarze zawsze czuli mięte do totalitaryzmów - Rosja, Chiny itp. Towarzyszysz Wołk wspiera Katechona i jako niedościgniony wzór ustawodawstwa gospodarczego uważa oczywiście ust. Wilczka, którą wprowadzono tylko i wyłącznie by nomenklatura mogła ukraść majątek narodowy "na legalu".
  • O obyczajach (m.in. seksualnych) w Cesarstwie Rzymskim też pewnie w Czasiku nie pisali...
    https://www.imperiumromanum.edu.pl/artykul/10-najwiekszych-skandali-seksualnych-antycznym-rzymie/
    - tym niemniej nasz troll musiał chyba oglądać jakieś filmy o ówczesnych zabawach władców i patrycjuszy?
  • Stareczasy to taki troll, że zastanawiam się wręcz, komu z dotychczasowych dyskutantów się tak nudzi, że założył trollkonto.
    Gorlias nie zatrollował, lecz zażartował.

    Natomiast Celnik Mateusz trafnie uchwycił istotę problemu, mianowicie - czy państwo ma prowadzić ludzi do zbawienia?
    Jeśli odpowiemy, że tak, to w istocie, czemu przeszkadza tylko homoseksualizm, a nie przeszkadza ateizm, agnostycyzm, protestantyzm czy kociołapstwo? Jednostkowe niepójście na mszę zostawmy, jak każdy grzech "incydentalny", a nie trwały. Zwłaszcza że praktykujących katolików jest ok. 40%, a nie-homoseksualistów grubo ponad 90%, więc jeszcze dochodzi pytanie, czemu zajmujemy się marginesem, a nie istotą.

    Jeśli odpowiemy, że nie, to argument "ze zbawienia" odpada także w przypadku homoseksualizmu.
  • @Maria
    Ja się kilka razy złapałam na niby łagodnym zapewnianiu, że nie interesuje mnie, co dwoje ludzi (w oczywistym domyśle - dowolnej płci) robi w łóżku, ale stanowczo protestuję, żeby sfera życia intymnego była sferą publiczną.
    Niby nic takiego, ale jednak było w tym już przyzwolenie na grzech. Teraz się pilnuję i tego "niewinnego" zdanka nie wypowiadam.
    Podsumowując i wracając do wpisu początkowego - zero pobłażliwości i dodatkowych ułatwień.
    Zatem - NIE, katolik nie może popierać związków partnerskich
    __________________________

    Zatem zupełnie bez złośliwości, nawet niekoniecznie do odpowiedzi na szybko, a do przemyślenia. Czy katolik może popierać cywilne rozwody z możliwością powtórnego małżeństwa?
    A jeśli nie może - dlaczego katolicy nie wymagają od "swoich" polityków jakichś inicjatyw w tym zakresie?
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Natomiast Celnik Mateusz trafnie uchwycił istotę problemu, mianowicie - czy państwo ma prowadzić ludzi do zbawienia?
    Nie ma pustej ontologii, więc dla rozwoju wspólnoty prawo w państwie powinno w maksymannym stopniu respektować normy moralne z tego płynące.
    Nie ma pustej ontologii, nie ma płynnej moralności itp. pytanie, na ile Państwo ma stać na straży moralności wspólnoty jest zbyt trudne dla mnie.
    Postulat, że to normy prawa kształtują moralność oznacza, że dana wspólnota została podbita przez mniejszość wymyślającą owe prawo.

  • edytowano August 2020
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Natomiast Celnik Mateusz trafnie uchwycił istotę problemu, mianowicie - czy państwo ma prowadzić ludzi do zbawienia?
    Jeśli odpowiemy, że tak, to w istocie, czemu przeszkadza tylko homoseksualizm, a nie przeszkadza ateizm, agnostycyzm, protestantyzm czy kociołapstwo? Jednostkowe niepójście na mszę zostawmy, jak każdy grzech "incydentalny", a nie trwały. Zwłaszcza że praktykujących katolików jest ok. 40%, a nie-homoseksualistów grubo ponad 90%, więc jeszcze dochodzi pytanie, czemu zajmujemy się marginesem, a nie istotą.

    Jeśli odpowiemy, że nie, to argument "ze zbawienia" odpada także w przypadku homoseksualizmu.
    Kilka aspektów by trzeba rozpatrywać:
    A. tradycję Zygmunta Augusta "nie jestem królem Waszych sumień"
    B. 9 grzechów cudzych
    1. Radzić do grzechu.
    2. Rozkazywać drugiemu grzeszyć.
    3. Zezwalać na grzech drugiego.
    4. Pobudzać do grzechu.
    5. Pochwalać grzech drugiego.
    6. Milczeć na grzech cudzy.
    7. Nie karać grzechu.
    8. Pomagać do grzechu.
    9. Uniewinniać grzech cudzy.
    C. odpowiedzialność osobistą moją jako 1/38000000 suwerena za moralny aspekt prawa stanowionego
    D. rzeczywiste możliwości i ograniczenia.
    E. aspekt wolnej woli. Skoro sam Bóg dał ją człowiekowi i dał mu w ten sposób możliwość popełniania grzechu, to dlaczego ja - państwo mam Go w tym zakresie poprawiać i grzech karać?
    F. aspekt zgorszenia publicznego. Zezwalanie na przesuwanie okna Overtona czy jak tam się ono zwie w kierunku coraz cięższych grzechów powoduje, że faktycznie normalne, święte życie znajduje się raptem poza tym oknem. I w tym momencie, czy żyjemy jeszcze w państwie, którego Naród wybrał sobie Maryję za Królową, czy może już w piekle?



  • edytowano August 2020
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    A jeśli nie może - dlaczego katolicy nie wymagają od "swoich" polityków jakichś inicjatyw w tym zakresie?
    Pewnie dlatego że ślub cywilny mogą zawierać także niekatolicy.
  • Jeśli odpowiemy, że tak, to w istocie, czemu przeszkadza tylko homoseksualizm, a nie przeszkadza ateizm, agnostycyzm, protestantyzm czy kociołapstwo?
  • A po zastanowieniu - myślę, że to nie homoseksualizm przeszkadza. Ruch LGBTQWERTY zamachnął się na coś znacznie bardziej podstawowego.
    Prawo do prawdy.
    W imię wyimaginowanego dobrostanu grupy zboczeńców całe społeczeństwo jest sterroryzowane i nie może mówić prawdy. Nie może normalności nazwać normalnością, zboczenia zboczeniem, małżeństwa małżeństwem, rodziny rodziną, mężczyzny mężczyzną kobiety kobietą itd. Tu jest moim zdaniem główne zagrożenie i tu jest der Hund begraben.
    Poznacie Prawdę i Prawda Was wyzwoli.
    Również z grzechu, zboczeń itd.

  • Elementarne. Sodomia to grzech przeciw naturze. To najobrzydliwsze grzechy, najbardziej uderzające w społeczeństwo. Zaraz potem jest karne opodatkowanie pracy. Oba od złego pochodzą.
  • stareczasy napisal(a):
    Jeśli odpowiemy, że tak, to w istocie, czemu przeszkadza tylko homoseksualizm, a nie przeszkadza ateizm, agnostycyzm, protestantyzm czy kociołapstwo?
    Homoseksualizm to choroba, polegająca na zaburzeniu popędu płciowego. Choroba o nieznanej etiologii i różnym przebiegu. Pytanie prawdziwe, a ukryte w homoseksualnym sztafażu, brzmi czy w imię dobrego samopoczucia osób chorych mamy destruować normy moralne i prawne (depenalizacja homoseksualizmu jest uznaniem obiektywnego faktu choroby, obecne postulaty to destrukcja obowiązujących norm moralnych).

  • Gdyby teraz wprowadzano rozwody, to oczywiście należałoby się temu sprzeciwiać.
    Ponieważ jednak są dozwolone od ponad pół wieku (a w praktyce znacznie dłużej) i są postrzegane jako coś neutralnego albo wręcz pozytywnego, uważam, że są nie do usunięcia -- nb. to dodatkowa przestroga przed wprowadzeniem tzw. związków partnerskich.
  • edytowano August 2020
    Pigwa napisal(a):
    Gdyby teraz wprowadzano rozwody, to oczywiście należałoby się temu sprzeciwiać.
    Ponieważ jednak są dozwolone od ponad pół wieku (a w praktyce znacznie dłużej) i są postrzegane jako coś neutralnego albo wręcz pozytywnego, uważam, że są nie do usunięcia -- nb. to dodatkowa przestroga przed wprowadzeniem tzw. związków partnerskich.
    Ważny argument - zjawisko jeszcze nie zakceprowane powszechnie można próbować ograniczać.

    Uczestniczyłem kiedyś w dyskusji z udziałem specjalistów*, gdzie padło pytanie, dlaczego w naszym kręgu kulturowym penalizuje się wytwarzanie i handel narkotykami, a nie alkoholem?

    Otóż poza faktem, że narkotyki znacznie szybciej i trwalej doprowadzają do degradacji fizjologicznej i psychicznej jest jeszcze jeden aspekt - one JESZCZE nie przyjęły się powszechnie w naszej kulturze więc warto postawić im tamę.

    * Mam na myśli speców od zapobiegania, a nie specjalistów-praktyków od zażywania :D
  • A powiedzcie mi - dlaczego państwo świeckie i neutralne wobec wszystkich religii (przy założeniu, że coś takiego jest w ogóle możliwe) miałoby dawać przywileje sodomitom?
  • los napisal(a):
    A powiedzcie mi - dlaczego państwo świeckie i neutralne wobec wszystkich religii (przy założeniu, że coś takiego jest w ogóle możliwe) miałoby dawać przywileje sodomitom?
    kluczowe i podstawowe pytanie
  • edytowano August 2020
    uhrr napisal(a):
    los napisal(a):
    A powiedzcie mi - dlaczego państwo świeckie i neutralne wobec wszystkich religii (przy założeniu, że coś takiego jest w ogóle możliwe) miałoby dawać przywileje sodomitom?
    kluczowe i podstawowe pytanie
    Nawet państwa programowo ateistyczne typu komunistycznego nie dawały takowych przywilejów świadome, że doprowadziłoby to w dłuższej perspektywie do ich osłabienia i degradacji.
  • Pytanie retoryczne. Bo mnie taki powód do głowy nie przychodzi.
  • MarianoX napisal(a):
    uhrr napisal(a):
    los napisal(a):
    A powiedzcie mi - dlaczego państwo świeckie i neutralne wobec wszystkich religii (przy założeniu, że coś takiego jest w ogóle możliwe) miałoby dawać przywileje sodomitom?
    kluczowe i podstawowe pytanie
    Nawet państwa programowo ateistyczne typu komunistycznego nie dawały takowych przywilejów świadome, że doprowadziłoby to w dłuższej perspektywie do ich osłabienia i degradacji. Sowiecki Sojuz to próbował na samym początku, ale się dość szybko wycofał, co było jedną z sił sprawczych objawienia się szkoły frankfurckiej

  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    @Maria
    Ja się kilka razy złapałam na niby łagodnym zapewnianiu, że nie interesuje mnie, co dwoje ludzi (w oczywistym domyśle - dowolnej płci) robi w łóżku, ale stanowczo protestuję, żeby sfera życia intymnego była sferą publiczną.
    Niby nic takiego, ale jednak było w tym już przyzwolenie na grzech. Teraz się pilnuję i tego "niewinnego" zdanka nie wypowiadam.
    Podsumowując i wracając do wpisu początkowego - zero pobłażliwości i dodatkowych ułatwień.
    Zatem - NIE, katolik nie może popierać związków partnerskich
    __________________________

    Zatem zupełnie bez złośliwości, nawet niekoniecznie do odpowiedzi na szybko, a do przemyślenia. Czy katolik może popierać cywilne rozwody z możliwością powtórnego małżeństwa?
    A jeśli nie może - dlaczego katolicy nie wymagają od "swoich" polityków jakichś inicjatyw w tym zakresie?
    dlaczego tylko inicjatyw a nie życia wg ww zasad?
    nie, nie czepiam się Kurskiego, przecie on nie polityk, a wynajęty fachowiec
  • Rozwody dla katolików dopuszczono w '45. Zobaczcie jakie zmiany w społeczeństwie to spowodowało. Dziś rozwód traktowany jest jak drobna niedogodność życiowa.
  • stareczasy napisal(a):
    Dziś rozwód traktowany jest jak drobna niedogodność życiowa.
    Współczuję środowiska rodzinno-towarzyskiego

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    stareczasy napisal(a):
    Dziś rozwód traktowany jest jak drobna niedogodność życiowa.
    Współczuję środowiska rodzinno-towarzyskiego

    No nie wiem, wśród moich znajomych jest to raczej widziane jako zakończenie sporej niedogodności, na którą nie było żadnej rady i początek nowej, przyjemniejszej niż dotąd, drogi życia.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.