los napisal(a): W bok, w lewo, w prawo, by tylko uciec, by odwrócić uwagę.
Jeżeli szukamy jednoznaczności w Nowym Testamencie - nie znajdziemy. Bo raz mowa tak-tak, nie-nie, a raz trzeba ważyć. Raz prawo najważniejsze, a raz dla ludzi przecież. Raz słuchajcie mnie, a raz sami to rozeznajcie i wywnioskujcie. A a wszystko to niezmiernie logiczne, chociaż wydaje się często sprzeczne. Nie można też zapomnieć, że Jezus był genialnym politykiem, który bardzo sprawnie nie dawał się podejść, ot chociażby Faryzeuszom. Wiele jest odpowiedzi szach-mat, na dzisiejszy język zaorane, niekoniecznie można je określić jako jasne i precyzyjne. Skuteczne, wysyłające adwersarzy do narożnika.
trep napisal(a): Przeczytałem i dowiedziałem się, że:
1. problemem nie jest fakt posiadania skłonności homo, lecz lobbing - wypeć z 2k13. 2. wypedział się przeciwko argentyńskiej ustawie o związkach jednopłciowych - wypeć z 2k10. 3. wypedział się przeciwko zrównywaniu małżeństwa i związków sodomickich - Amoris Laetitia. 4. trzeba szanować sodomitów i ich przepraszać (jak i inne osoby) - wypeć z 2k16. 5. nie można osób o skłonnościach homo wykluczać z rodziny (w znaczeniu syna przez rodziców) że nie akceptuje aktów sodomickich - wypeć z 2k19.
Nie tylko spełniłem Twoją prośbę czytając artykuł, ale nawet go streściłem. Czy ty spełnisz moją i odpowiesz mi na pytania?
No więc Michale5, czy papież Franciszek wg Ciebie jest za prawnie chronionymi związkami sodomickimi (choć niesakramentalnymi i nie nazywanymi "małżeństwem") zdbr>
nie mam żadnej ż wiedzy, by odpowiedziec na takie pytanie
trep napisal(a): Fraza "co naprawdę powiedział Franciszek" ma w wynikach wyszukiwarki google blisko 800k odpowiedzi a fraza "what pope Francis actually said" aż 117M (-;
No więc Michale5, czy papież Franciszek wg Ciebie jest za prawnie chronionymi związkami sodomickimi (choć niesakramentalnymi i nie nazywanymi "małżeństwem") czy nie jest? - jest - nie jest - nie mam zdania - mam zdanie ale go nie wyjawię.
No właśnie. Nie wiemy. I teraz pytanie, czy to dobrze, że Franciszek wypowiada się o związkach osób posiadających skłonności seksualne do osób tej samej płci, a wierni nie wiedzą, czy on je popiera czy nie popiera. 1. tak, to dobrze. 2. nie, to niedobrze. 3. nie wiem czy to dobrze czy niedobrze. 4. wiem, ale nie powiem.
Moja odpowiedź to 2. (przez analogię - mówimy dziecku o, dajmy na to, masturbacji. po naszej przemowie dziecko nie wie, czy masturbacja jest dobra czy niedobra). A wasza? Michale5, a twoja?
trep napisal(a): Jednak inne znaczenie ma "nie oceniać" a inne "mówić, że są git". Widzisz, jakbyś odpowiedziała na moje pytania, być może okazałoby się, że protokół rozbieżności jest pusty. Co do "nie pamiętam, by kogoś tak potraktowano", zadeklarowałem, że i ja sam na wszystkie pytania o moje poglądy odpowiem. Może być literką.
@ trep stawiasz mnie wciąż nie tam, gdzie moje miejsce . Ani nie piszę o słowach papieża Franciszka że super, git, ani ze naganne. Nie moja rola. Mam sie im przygladać i i zastanawiać sie nad nimi. Tak jak nad gestem Sw Jana Pawła , który pocalowal Koran, tak jak nad wejściem Benedykta do synagogi. Najpierw zacytowałam Nykiel, która zebrała wszystkie oficjalne wypowiedzi Papieża na temat tzw zwiazków homosi i na temat rodziny. Później przytoczyłam opinię Papieża o problemie z dziecmi wychowywanymi w tych związkach. Ten problem, znikomy u nas, jest duzym problemem na zachodzie. Poszłam tym tropem , sadzac, że Papież uwaza, że jakiejkowiek regulacje sa lepsze niż żadne. Kościoł tak uważa, w przypadku zwiazków kobiet i męzczyzn, którzy nie moga zawrzeć sakramentu małzenstwa. Nie dla kociolapstwa. Ma sie pojawić chocby cywilna odpowiedzialnośc. Podobnie mówi w przypadku in vitro. Lepsza regulacja, niz chlustanie zarodków ludzkich w dowolnej ilości do kanału. Mamy papieża. Jest z woli Ducha św wybrany przez kardynałów. Ja jestem na samym końcu drabiny , zero, bez żadnej wiedzy o obszarze, w którym porusza się Papież, o morderczym swiecie, który pragnie tylko jednego- zniszczyć Kościół Chrystusowy, skazujac księzy. Oni pójda na krzyż w wiekszości. Papież też i nasza Matka Kościół. Wiesz, jaką mozna wtedy przyjąc role. Dołączyć do oskarzycieli, biczować, kupczyć obojętnie, uciec, albo pozostać pod krzyżem. Nie wiem czy bede godna , czy podołam . Ale codziennie sie modlę, żebym miała siły pozostać jak Matka.
Znałam kiedyś kobiete, zonę pijaka, który pił ze 30 lat. Pewnie zycie tej kobiety było straszne. Jej sasiadki namawiały ją, żeby go zostawiła. Ona zawsze odpowiadała, - slubowałam. Gdy zachorował, pielegnowała go z całym oddaniem . A on, opowiadała mi to kiedyś, plakał i prosil ją o wybaczenie. Mowil- Maryś, ja ci to wszystko wynagrodzę... I te kilka tygodni jego cierpienia, jego skruchy dało jej tak ogromne szczęście. Ona wprost promieniała , gdy o nim mówiła. Głupia? Nie, wierna wprost niewyobrazalnie. Leżą oboje na naszym cmentarzu. A ich dzieci, wspaniała corka, pracujaca w hospicjum domowym, syn, zawsze gotowy iśc i pomoc, sa świadectwem, ze ta jej wierność, wielkodusznośc dają owoce. Prymas Wyszyński pomagał Zawieyskiemu... Nie traktował go jak zula spod budki...
To są wszystko bardzo ładne i wzruszające opowieści, ja głupi jednak nie bardzo potrafię znaleźć ich korelację z kwestią "popiera Franciszek prawnie uregulowane związki sodomitów czy nie popiera". Po ustaleniu tej kwestii można się zastanawiać "dobrze to, że Franciszek prawnie uregulowane związki sodomitów czy nie dobrze" ew. "dobrze że Franciszek nie popiera prawnie uregulowanych związków sodomitów czy nie dobrze". Jak skończymy ten temat (albo równolegle - w innym wątku) możemy rozmawiać o dotrzymywaniu przysięgi małżeńskiej lub wymieniać się świadectwami o świętych ludziach dnia codziennego.
Prawdopodobnie dzieli nas zbyt duża różnica płci. Ja za kobiecą logiką nie nadanżam. Nie krytykuję. Winę znajduję w sobie.
Tymczasem w kwestii, którą omawiamy, mamy wielki szum. Jeden mówi: Franciszek nic nie powiedział o żadnych związkach prawnie uregulowanych sodomitów. To błąd w tłumaczeniu z hiszpańskiego - serio. Wczoraj zostałem nazwany kłamcą.
Potem jednak pojawiają się inni (księża, hierarchowie - wspomniani w tym wątku), którzy mówią: Papież nie zmienia doktryny. Nie nazywa związków sodomickich rodziną ani małżeństwem.
Czy z tego, że nie nazywa, wynika, że chce, żeby były związki "partnerskie" posiadające takie same prawa cywilne jak małżeństwa, tylko nie chce żeby je nazywano "rodziną", "małżeństwem" czy tego nie chce?
Nawet nie chodzi (na pewno nie na wstępie) o ocenę tego, co Franciszek chce, tylko o ustalenie tego, co naprawdę Franciszek chce.
Czy wg Ciebie dziwne jest, że jako katolik chciałbym poznać zdanie Franciszka?
Łojezu, kol. Trepu o-o-ooodpieprz się od Koleżanki. Ma taką fanaberię, że nie chce Jej się szczekać na Papieża, Biskupa Rzymu, Następcę Apostołów i samego Pontifexa Maximusa, to po prostu zejdź z niej.
Przepraszam za odgrzebanie wątku pobocznego, ale ciekawi mnie, dlaczego ten Zawieyski się tak tu ciągle przewija, i to chyba będąc mocno nieudaną egzemplifikacją postawionych tez - chyba że Siedlecka dokonała aż tak nieudanego researchu...
Jakoś tak ten wizerunek sympatycznego kulturalnego pana który, no tak się składa, że miał "inną orientację" ale co to komu szkodziło, i ludzie kultury i Kościoła się z nim przyjaźnili i w ogóle... ustępuje temu z lekka innemu - gościa który deprawował młodych ludzi (w tym kleryków) i chamsko donosił na UB.
Ten gość, jako posągowa postać nieszkodliwego geja wobec którego nic, ino musimy być super tolerancyjni, jest raczej przeciwskuteczny...
Berek napisal(a): Przepraszam za odgrzebanie wątku pobocznego, ale ciekawi mnie, dlaczego ten Zawieyski się tak tu ciągle przewija, i to chyba będąc mocno nieudaną egzemplifikacją postawionych tez - chyba że Siedlecka dokonała aż tak nieudanego researchu...
Jakoś tak ten wizerunek sympatycznego kulturalnego pana który, no tak się składa, że miał "inną orientację" ale co to komu szkodziło, i ludzie kultury i Kościoła się z nim przyjaźnili i w ogóle... ustępuje temu z lekka innemu - gościa który deprawował młodych ludzi (w tym kleryków) i chamsko donosił na UB.
Ten gość, jako posągowa postać nieszkodliwego geja wobec którego nic, ino musimy być super tolerancyjni, jest raczej przeciwskuteczny...
Na tragiczną postać Zawieyskiego cień w moich oczach rzuciły wspomnienia Kisiela, który dobrze znał z bliska całe środowisko "katolików otwartych" bo w pewien sposób też do niego należał a zwłaszcza fragment dotyczący związku pisarza ze Stasiem Trębaczkiewiczem.
NIe wiem czy ktoś zauważył, ale w tej krótkiej wypowiedzi Franciszek popełnił błąd teologiczny. "son hijos de Dios" No jednak nie wszyscy. Dziećmi bożymi, i to "tylko" adoptowanymi, są wszyscy ochrzczeni. Wszyscy ludzie są bożym stworzeniem, owszem na obraz i podobieństwo Boga, ale nie dziećmi. Adopcja następuje w Chrystusie a nie z tytułu samego stworzenia.
Berek napisal(a): Przepraszam za odgrzebanie wątku pobocznego, ale ciekawi mnie, dlaczego ten Zawieyski się tak tu ciągle przewija, i to chyba będąc mocno nieudaną egzemplifikacją postawionych tez - chyba że Siedlecka dokonała aż tak nieudanego researchu...
Ten gość, jako posągowa postać nieszkodliwego geja wobec którego nic, ino musimy być super tolerancyjni, jest raczej przeciwskuteczny...
I tak (Siedlecka) była łagodna, bo to , w mojej ocenie, ohydna postać, która potrafiła tak pięknie hamletyzować. No cóż inteligencję i erudycję można wykorzystywać na różne sposoby i do różnych celów.
W_Nieszczególny napisal(a): NIe wiem czy ktoś zauważył, ale w tej krótkiej wypowiedzi Franciszek popełnił błąd teologiczny. "son hijos de Dios" No jednak nie wszyscy. Dziećmi bożymi, i to "tylko" adoptowanymi, są wszyscy ochrzczeni. Wszyscy ludzie są bożym stworzeniem, owszem na obraz i podobieństwo Boga, ale nie dziećmi. Adopcja następuje w Chrystusie a nie z tytułu samego stworzenia.
Berek napisal(a): Przepraszam za odgrzebanie wątku pobocznego, ale ciekawi mnie, dlaczego ten Zawieyski się tak tu ciągle przewija, i to chyba będąc mocno nieudaną egzemplifikacją postawionych tez - chyba że Siedlecka dokonała aż tak nieudanego researchu...
Ten gość, jako posągowa postać nieszkodliwego geja wobec którego nic, ino musimy być super tolerancyjni, jest raczej przeciwskuteczny...
I tak (Siedlecka) była łagodna, bo to , w mojej ocenie, ohydna postać, która potrafiła tak pięknie hamletyzować. No cóż inteligencję i erudycję można wykorzystywać na różne sposoby i do różnych celów.
Nie wiem do czego wykorzystywał inteligencję, bo Feintuch/Nowicki/Zawieyski pisarzem był beznadziejnym. Historia pouczająca, bo panowie Trębaczkiewicz i Feintuch/Nowicki/Zawieyski we czwórkę jeździli sobie na rekolekcje do bernardynów. Już wtedy był trąd.
Właśnie mi losie uświadomiłeś, że swoją opinię (erudycja, inteligencja) wydałem na podstawie świadectw osób z warszawskiego KIKu... Żadnej książki Zawieyskiego nie czytałem, sztuk nie oglądałem.
Nie czytałem i nie oglądałem. Ale znalazłem fragment opracowania o Zawieyskim w czasopiśmie "Pamiętnik literacki" i jest tam wzmianka o tym, jak podsumował jego twórczość wybitny parodysta, Artur Maria Swinarski:
"W roku 1955 nakładem „Czytelnika” ukazał się tom parodii pióra A. M. Swinarskiego. Wśród przywoływanych pierwowzorów znalazło się m.in. Rozdroże miłości Zawieyskiego. Ostatnia kwestia w utworze A. Swinarskiego Parodie (Warszawa 1955), skandowana przez publiczność, brzmi: „Autor! Autor! Autor!”. Parodię kończą didaskalia: „Kurtyna idzie w górę. Na scenie pojawiają się: Mauriac, Maritain, Bernanos, Daniel Rops, Emanuel Mounier, ksiądz Piwowarczyk, Maeterlinck, Ibsen, Wyspiański, Przybyszewski, Andrzejewski, Rodziewiczówna i inni. Zawieyski nie może się dopchać"
W_Nieszczególny napisal(a): Jednakowoż środowiska lawendowe w Kościele instytucjonalnym należy eliminować zwłaszcza tam gdzie czynią największe szkody. Patrz Mk 9,42. Szansa na nawrócenie, która powinna być zawsze, nie oznacza pobłażliwości i utrzymywania przywilejów i stanowisk dla gorszycieli.
Nie starczyło Benedyktowi czasu na kolejnych Życińskich.
Brzost napisal(a): Nie czytałem i nie oglądałem. Ale znalazłem fragment opracowania o Zawieyskim w czasopiśmie "Pamiętnik literacki" i jest tam wzmianka o tym, jak podsumował jego twórczość wybitny parodysta, Artur Maria Swinarski:
"W roku 1955 nakładem „Czytelnika” ukazał się tom parodii pióra A. M. Swinarskiego. Wśród przywoływanych pierwowzorów znalazło się m.in. Rozdroże miłości Zawieyskiego. Ostatnia kwestia w utworze A. Swinarskiego Parodie (Warszawa 1955), skandowana przez publiczność, brzmi: „Autor! Autor! Autor!”. Parodię kończą didaskalia: „Kurtyna idzie w górę. Na scenie pojawiają się: Mauriac, Maritain, Bernanos, Daniel Rops, Emanuel Mounier, ksiądz Piwowarczyk, Maeterlinck, Ibsen, Wyspiański, Przybyszewski, Andrzejewski, Rodziewiczówna i inni. Zawieyski nie może się dopchać"
Pemja, że dla mnie osiągnięciem byłoby już tylko wszystkich tych autorów przeczytać, co dopiero coś wartościowego od każdego zgapić.
Brzost napisal(a): Nie czytałem i nie oglądałem. Ale znalazłem fragment opracowania o Zawieyskim w czasopiśmie "Pamiętnik literacki" i jest tam wzmianka o tym, jak podsumował jego twórczość wybitny parodysta, Artur Maria Swinarski:
"W roku 1955 nakładem „Czytelnika” ukazał się tom parodii pióra A. M. Swinarskiego. Wśród przywoływanych pierwowzorów znalazło się m.in. Rozdroże miłości Zawieyskiego. Ostatnia kwestia w utworze A. Swinarskiego Parodie (Warszawa 1955), skandowana przez publiczność, brzmi: „Autor! Autor! Autor!”. Parodię kończą didaskalia: „Kurtyna idzie w górę. Na scenie pojawiają się: Mauriac, Maritain, Bernanos, Daniel Rops, Emanuel Mounier, ksiądz Piwowarczyk, Maeterlinck, Ibsen, Wyspiański, Przybyszewski, Andrzejewski, Rodziewiczówna i inni. Zawieyski nie może się dopchać"
Pemja, że dla mnie osiągnięciem byłoby już tylko wszystkich tych autorów przeczytać, co dopiero coś wartościowego od każdego zgapić.
Pytanie do niemieckiego urzędnika gdzieś na pocz 19 wieku. Dlaczego pracujesz jako cenzor? Lubię dobrą literaturę
Tak i z ww. Skumplowal się z władzą, żeby móc czytać dobre dzieła. Reszta w erze przed internetowej nie mogła. Nie było też translatorów, a domów z francuskim obiegowym też mało
Pemja, że dla mnie osiągnięciem byłoby już tylko wszystkich tych autorów przeczytać, co dopiero coś wartościowego od każdego zgapić.
Wszystkich nie przeczytałem, ale od Bernanosa i Wyspiańskiego z pewnością dałoby się coś pożytecznego wynieść.
christoph napisal(a):
Pytanie do niemieckiego urzędnika gdzieś na pocz 19 wieku. Dlaczego pracujesz jako cenzor? Lubię dobrą literaturę
Tak i z ww. Skumplowal się z władzą, żeby móc czytać dobre dzieła. Reszta w erze przed internetowej nie mogła. Nie było też translatorów, a domów z francuskim obiegowym też mało
Mój kolega z podstawówki był synem oficera milicji* i z patriotyczną literaturą zetknął się dzięki książkom, które ojciec konfiskował podczas rewizji. Te lektury ukształtowały jego światopogląd. Dziś jest bardzo zacnym i zdrowo myślącym człowiekiem. Spotkaliśmy się po długiej przerwie paręnaście lat temu (dzięki "Naszej Klasie") i pozostajemy w stałym kontakcie.
* - podczas wycieczki szkolnej w czasie rozmowy z jakimś miejscowym, który spytał gdzie pracuje jego ojciec, odpowiedział: "W Hucie Warszawa"
Pełna transkrypcja w sobotę Gerard O'Connell ma dokładny transkrypt dla Ameryki. (Czerwony to oryginalny wywiad z 2019 roku, a zielony to dokument wydany w tym tygodniu).
Zawsze broniłem tej doktryny. I to jest ciekawe, że w ustawie o małżeństwach homoseksualnych.... To nieścisłość mówić o małżeństwach homoseksualnych. Ale to, co musimy mieć, to prawo o związku cywilnym (ley de convivencia civil), więc mają oni prawo być prawnie chronieni. Zauważysz tylko "ale" w żadnym z nich nie ma. Zgadłem, że "zamiast", co w tym kontekście oznacza prawie to samo. Widać wyraźnie, że papież Franciszek stawia tych dwóch w opozycji. (Uwaga boczna: Gerald i ja tłumaczymy nieco inaczej, ale to jest wyraźnie ten sam tekst i myślę, że tłumaczenie Geralda jest w porządku).
Historia Geralda wskazuje, Ie wycięcie czarno-zielonego pasa u góry byłoby za pozwoleniem Franciszka, jako Ie "z zasady Watykan nie zredagował ani nie usunął nikogo z tego, co powiedział Franciszek w wywiadzie bez jego wcześniejszej zgody".
Ponadto, ta sama historia wskazuje, że dokumentalista kłamał na temat kontekstu. Twierdził, że był to wywiad, który przeprowadził, gdy okazało się, że jest to wywiad z 2019 roku dla meksykańskiej telewizji.
Szerszy kontekst Niektórzy przypuszczają, że Franciszek proponuje forsowanie małżeństw cywilnych we wszystkich krajach. Wydaje się jasne, że sugeruje on tylko związki cywilne w krajach, które już mają "małżeństwa homoseksualne" lub wyglądają tak, jakby wkrótce mogły je uzyskać. Jego wielokrotne odwoływanie się do związków cywilnych tylko jako opcji zamiast "małżeństw homoseksualnych" w ciągu ostatniej dekady czyni to jeszcze bardziej jasnym.
Warto również zauważyć, że argentyńska ustawa o związkach cywilnych nie ma nic wspólnego z tym, co dzieje się w sypialni i jest otwarta dla dowolnych dwóch dorosłych żyjących razem przez dłuższy czas i w jakiś sposób zależnych od siebie. Jeden z najlepszych doradców Franciszka wskazał również, że takie związki cywilne "nie oznaczają same w sobie stosunków seksualnych". MoIna sobie wyobrazić, Ie Franciszek mówi o związku cywilnym w ogóle, a konkretnie o rodzaju związku cywilnego, który nie implikuje seksu, zamiast tworzyć specjalną kategorię tylko dla partnerów homoseksualnych romantycznych.
Jasność Mam nadzieję, że wszystkie media, które popchnęły narrację, którą Franciszek aprobuje dla związków cywilnych par homoseksualnych, bezwzględnie wydadzą wycofanie i wyjaśnienie. Wątpię jednak, czy będziemy w stanie wyjaśnić wszystkim, co mówił Papież. Soundbity rządzą dzisiejszymi mediami. A kiedy już historia wyjdzie z worka, trudno jest wrócić do środka. Ale proszę być pewnym, że papież Franciszek popiera tylko związki cywilne jako alternatywę dla "gejowskich małżeństw". Uważa też, że rodzina to mama, tata, dzieci, a czasem nawet dłuższa rodzina. Podałem kontekst, aby pokazać te spójne stanowiska na moim poprzednim stanowisku, więc nie będę tego tutaj powtarzał. Proszę, pomóż wyjaśnić to ludziom, których znasz.
Uwaga: Jeśli podoba ci się to lub inne moje stanowiska, proszę, wesprzyj mnie w sprawie Patreona. Polegam przede wszystkim na darowiznach.
Ojciec Augustyn Pelanowski też to głosi od pewnego czasu (jakieś 2 lata wstecz) Nie jest to oczywiście na zasadzie "na pewno coś się stanie" I paczcie - cos sie stało
Komentarz
Pozostane poza forum, do wyjaśnienia
1. tak, to dobrze.
2. nie, to niedobrze.
3. nie wiem czy to dobrze czy niedobrze.
4. wiem, ale nie powiem.
Moja odpowiedź to 2. (przez analogię - mówimy dziecku o, dajmy na to, masturbacji. po naszej przemowie dziecko nie wie, czy masturbacja jest dobra czy niedobra).
A wasza?
Michale5, a twoja?
Prawdopodobnie dzieli nas zbyt duża różnica płci. Ja za kobiecą logiką nie nadanżam. Nie krytykuję. Winę znajduję w sobie.
Tymczasem w kwestii, którą omawiamy, mamy wielki szum. Jeden mówi:
Franciszek nic nie powiedział o żadnych związkach prawnie uregulowanych sodomitów. To błąd w tłumaczeniu z hiszpańskiego - serio. Wczoraj zostałem nazwany kłamcą.
https://twitter.com/aosiejuk/status/1319174427628720128?s=20
https://twitter.com/aosiejuk/status/1319174592066367488?s=20
https://twitter.com/aosiejuk/status/1319175385557422080?s=20
Potem jednak pojawiają się inni (księża, hierarchowie - wspomniani w tym wątku), którzy mówią:
Papież nie zmienia doktryny. Nie nazywa związków sodomickich rodziną ani małżeństwem.
Czy z tego, że nie nazywa, wynika, że chce, żeby były związki "partnerskie" posiadające takie same prawa cywilne jak małżeństwa, tylko nie chce żeby je nazywano "rodziną", "małżeństwem" czy tego nie chce?
Nawet nie chodzi (na pewno nie na wstępie) o ocenę tego, co Franciszek chce, tylko o ustalenie tego, co naprawdę Franciszek chce.
Czy wg Ciebie dziwne jest, że jako katolik chciałbym poznać zdanie Franciszka?
Łojezu, kol. Trepu o-o-ooodpieprz się od Koleżanki. Ma taką fanaberię, że nie chce Jej się szczekać na Papieża, Biskupa Rzymu, Następcę Apostołów i samego Pontifexa Maximusa, to po prostu zejdź z niej.
dziekuje Wam bardzo
nadal juz spokojna
:-* :-*
dla Was Obu
Jakoś tak ten wizerunek sympatycznego kulturalnego pana który, no tak się składa, że miał "inną orientację" ale co to komu szkodziło, i ludzie kultury i Kościoła się z nim przyjaźnili i w ogóle... ustępuje temu z lekka innemu - gościa który deprawował młodych ludzi (w tym kleryków) i chamsko donosił na UB.
Ten gość, jako posągowa postać nieszkodliwego geja wobec którego nic, ino musimy być super tolerancyjni, jest raczej przeciwskuteczny...
Żadnej książki Zawieyskiego nie czytałem, sztuk nie oglądałem.
"W roku 1955 nakładem „Czytelnika” ukazał się tom parodii pióra A. M. Swinarskiego. Wśród przywoływanych pierwowzorów znalazło się m.in. Rozdroże miłości Zawieyskiego. Ostatnia kwestia w utworze A. Swinarskiego Parodie (Warszawa 1955), skandowana przez publiczność, brzmi: „Autor! Autor! Autor!”. Parodię kończą didaskalia: „Kurtyna idzie w górę. Na scenie pojawiają się: Mauriac, Maritain, Bernanos, Daniel Rops, Emanuel Mounier, ksiądz Piwowarczyk, Maeterlinck, Ibsen, Wyspiański, Przybyszewski, Andrzejewski, Rodziewiczówna i inni. Zawieyski nie może się dopchać"
Dlaczego pracujesz jako cenzor?
Lubię dobrą literaturę
Tak i z ww. Skumplowal się z władzą, żeby móc czytać dobre dzieła.
Reszta w erze przed internetowej nie mogła. Nie było też translatorów, a domów z francuskim obiegowym też mało
* - podczas wycieczki szkolnej w czasie rozmowy z jakimś miejscowym, który spytał gdzie pracuje jego ojciec, odpowiedział: "W Hucie Warszawa"
Gerard O'Connell ma dokładny transkrypt dla Ameryki. (Czerwony to oryginalny wywiad z 2019 roku, a zielony to dokument wydany w tym tygodniu).
Zawsze broniłem tej doktryny. I to jest ciekawe, że w ustawie o małżeństwach homoseksualnych.... To nieścisłość mówić o małżeństwach homoseksualnych. Ale to, co musimy mieć, to prawo o związku cywilnym (ley de convivencia civil), więc mają oni prawo być prawnie chronieni.
Zauważysz tylko "ale" w żadnym z nich nie ma. Zgadłem, że "zamiast", co w tym kontekście oznacza prawie to samo. Widać wyraźnie, że papież Franciszek stawia tych dwóch w opozycji. (Uwaga boczna: Gerald i ja tłumaczymy nieco inaczej, ale to jest wyraźnie ten sam tekst i myślę, że tłumaczenie Geralda jest w porządku).
Historia Geralda wskazuje, Ie wycięcie czarno-zielonego pasa u góry byłoby za pozwoleniem Franciszka, jako Ie "z zasady Watykan nie zredagował ani nie usunął nikogo z tego, co powiedział Franciszek w wywiadzie bez jego wcześniejszej zgody".
Ponadto, ta sama historia wskazuje, że dokumentalista kłamał na temat kontekstu. Twierdził, że był to wywiad, który przeprowadził, gdy okazało się, że jest to wywiad z 2019 roku dla meksykańskiej telewizji.
Szerszy kontekst
Niektórzy przypuszczają, że Franciszek proponuje forsowanie małżeństw cywilnych we wszystkich krajach. Wydaje się jasne, że sugeruje on tylko związki cywilne w krajach, które już mają "małżeństwa homoseksualne" lub wyglądają tak, jakby wkrótce mogły je uzyskać. Jego wielokrotne odwoływanie się do związków cywilnych tylko jako opcji zamiast "małżeństw homoseksualnych" w ciągu ostatniej dekady czyni to jeszcze bardziej jasnym.
Warto również zauważyć, że argentyńska ustawa o związkach cywilnych nie ma nic wspólnego z tym, co dzieje się w sypialni i jest otwarta dla dowolnych dwóch dorosłych żyjących razem przez dłuższy czas i w jakiś sposób zależnych od siebie. Jeden z najlepszych doradców Franciszka wskazał również, że takie związki cywilne "nie oznaczają same w sobie stosunków seksualnych". MoIna sobie wyobrazić, Ie Franciszek mówi o związku cywilnym w ogóle, a konkretnie o rodzaju związku cywilnego, który nie implikuje seksu, zamiast tworzyć specjalną kategorię tylko dla partnerów homoseksualnych romantycznych.
Jasność
Mam nadzieję, że wszystkie media, które popchnęły narrację, którą Franciszek aprobuje dla związków cywilnych par homoseksualnych, bezwzględnie wydadzą wycofanie i wyjaśnienie. Wątpię jednak, czy będziemy w stanie wyjaśnić wszystkim, co mówił Papież. Soundbity rządzą dzisiejszymi mediami. A kiedy już historia wyjdzie z worka, trudno jest wrócić do środka. Ale proszę być pewnym, że papież Franciszek popiera tylko związki cywilne jako alternatywę dla "gejowskich małżeństw". Uważa też, że rodzina to mama, tata, dzieci, a czasem nawet dłuższa rodzina. Podałem kontekst, aby pokazać te spójne stanowiska na moim poprzednim stanowisku, więc nie będę tego tutaj powtarzał. Proszę, pomóż wyjaśnić to ludziom, których znasz.
Uwaga: Jeśli podoba ci się to lub inne moje stanowiska, proszę, wesprzyj mnie w sprawie Patreona. Polegam przede wszystkim na darowiznach.