christoph napisal(a): Zca głównego weterynarza W TV Trwam rzecze tak
Audycja rozpoczęła się pytaniem związanym z ubojem rytualnym: Czy zwierzęta bardziej cierpią przy uboju rytualnym? Mirosław Welz wskazał, że „ubój rytualny i ubój tradycyjny niewiele się różnią. Ubój zwierząt jest w każdym przypadku związany z mniejszym, lub większym cierpieniem zwierząt.” Dodał także, że „ubój rytualny to rodzaj uboju w którym nie ma ogłuszenia, natomiast samo zabicie zwierzęcia jest procesem szybkim i prowadzi do bardzo szybkiego wykrwawienia.” Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii powiedział także, że „świadome cierpienie przy uboju rytualnym nie jest długie. Jest relatywnie dłuższe niż przy ogłuszeniu, natomiast ocenić to można na podstawie badań, które były prowadzone. Czy cierpienie jest większe? Świadome cierpienie jest porównywalne w jednym i drugim uboju.
najmniej cierpi zwierzę ustrzelone ze sztucera przez dobrego strzelca
van den Budenmayer napisal(a): No smutne. Czyli największe na co było stać klasę polityczną III RP to Porozumienie Centrum. Umiarkowany postęp w granicach prawa y ciepłowodyzm. Parcie na piątkę dla zwierząt było większe niż na zmianę patronów ulic, nie mówiąc już o kasacji dżenderyzmu czy o utworzeniu fabryk wielkich idei postulowanych na fforumku.
Nie PiS. PiSowi futerka zwisają i powiewają podobnie jak wszystkim ludziom powyżej 17 roku życia. Jedynie Pan Prezes ma hopla na punkcie zwierzątek. W całej sprawie nie futerka są najgorsze ale to, że polska elita patriotyczna została sprowadzona do roli oficjalistów staruszka w wieku lat 71 ale podejrzewam, że jego biologiczny wiek jest dużo wyższy. Zła dieta, stresy i brak aktywności fizycznie zdrowiu nie służą.
Jako zupełna świeżynka trochę się boję zabierać głos, ale ponieważ tkwię głęboko w temacie tego, co dzieje się u nas z NGO-sami tzw. prozwierzęcymi to myślę, że może warto opowiedzieć pokrótce.
Tzw. przeciętny obywatel bowiem nie ma pojęcia, że w tej chwili „robienie w bezdomnych zwierzątkach” jest bardziej dochodowe, niż np. w handlu ludźmi (jeszcze podobno narkotyki wyprzedzają petbiznes, ale jakoby różnica w korzyściach finansowych się zmniejsza stopniowo),
Toteż cała sytuacja martwi mnie – jako m.in. wyborcę PIS-u (dobra, nie ukrywam że od pewnego czasu z tymi słynnymi zaciśniętymi zębami, ale mniejsza o to) - bo wiem o istnieniu czegoś co można zupełnie bez paranoi nazwać prozwierzątkową mafią, złożoną z części bardzo wpływowych organizacji ochrony zwierząt (często z korzeniami za granicą) oraz ich lobbystów – w tym niestety posłów także z „naszej” strony. Posługujących się oczywiście cała rzeszą naiwniaków których na ogół bardzo boli używanie rozumu.
I fakt przepychania tego okrutnego prawnego bubla i procedowania go w taki sposób o tyle mnie przeraził, że dla mnie oznacza iż ta mafia okazała się dużo, dużo groźniejsza, niż przedstawiciele tzw. zdrowego rozsądku sobie wyobrażali. Dodatkowo trochę mnie zatkało że jednak tak łatwo było ubrać Szefa w cała tę rozgrywkę (nawet jeśli on sam uważał, że to w zupełnie innym celu i że fuck zwierzątka, liczy się, niestety, finał).
Szybko co do meritum: dużym sukcesem PR-owym było stworzenie wrażenia, że właściwie to chodzi tu o zwierzęta futerkowe, ewentualnie te ubijane rytualnie – i szlus. Oczywiście kto przeciw, ten straszny wuj i nienawidzi zwierząt, itd.
A tak naprawdę kluczowe w tym prawnym koszmarku są dwie kwestie: zezwolenia na prowadzenie schronisk przez NGO-sy ALE przy maksymalnym wycyckaniu kasy na to od gmin – już teraz skala korupcji i wyłudzania forsy jest bardzo duża, przy niemal każdym projekcie na rzecz zwierzątek bezdomnych (z bonów na kastrację i sterylizację korzystają w pierwszym rzędzie różni działacze, podobnie karmią oni swoje zwierzaki i leczą je na koszt podatnika itd. – należy tylko odpowiednio rzecz rozegrać).
Drugą kwestią jest nieszczęsny artykuł 7 ust. 3, czyli de facto pozwolenie każdemu, kto będzie dysponował wydrukowaną na domowej drukareczce legitymacją „inspektora” organizacji prozwierzęcej na wejście na teren prywatny i zabranie dowolnego zwierzęcia, które w jego mniemaniu jest „w zagrożeniu zdrowia i życia”. Jak dotychczas, dowodami na takie zagrożenie bywały np. za długie pazury, istnienie na psiej skórze brodawek tudzież niewyczesane futro, tak więc skala ewentualnych nadużyć jest ogromna.
I tu uwaga do każdego psiarza czy kociarza – rzecz nie dotyczy tylko rolników czy hodowców. Na mocy ustawy aktywiści będą próbowali dostawać się ludziom do mieszkań, co zresztą dzieje się już dziś, tylko jeśli ktoś jest w miarę przytomny, to jest w stanie odeprzeć taki, nazwijmy go po imieniu, atak.
Kwestia tych interwencji aktywistów to w ogóle temat-rzeka, bardzo ciekawy (i przerażający) ale nie chcę Forumowiczów zagadać.
Rzecz jest o tyle przykra, że tzw. ogół widzi sytuację tak: jest dużo biednych, męczonych albo bezdomnych zwierząt, ale na szczęście są dobre ludzie z różnych fundacji i oni pomagają. No i doprowadzają do ukarania różnych okrutników co się znęcają. Zaś tzw. przeciętny miłośnik zwierząt nie ma się co ich bać, bo przecież u niego wszystko jest w porządku.
Przypomnę jeszcze raz jak nazywa się ktoś, kto wszystko chce załatwiać ustawami: dekretyn.
Koneczny wskazał na to jako jeden z czynników wyróżniających cywilizację łacińską, która pomimo świetnego systemu prawnego pozostawiała furtki na obyczaj, zdrowy rozsądek, prawa fundamentalne.
Wydawało mi się, że obyczaj, zdrowy rozsądek i prawa fundamentalne są zgodne w kwestii pozbawiania życia przedstawicieli Homo Sapiens, którzy nie popełnili żadnej zbrodni. Tylko szkoda, że niezgodne z aktualnym porządkiem prawnym. I owszem, wszystkiego się nie da załatwiać ustawami, ale akurat kwestie zakończenia życia w większości państw są dość mocno uregulowane. Ba, właśnie jesteśmy w trakcie zaostrzania przepisów dotyczących pozbawiania życia, tylko że akurat nie dzieci, ale zwierząt.
JORGE napisal(a): Nie będzie zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Co z tym zrobisz ? Podjąłeś już jakąś decyzję, bo Kaczyński zdania nie zmieni. Na kogo głosowałeś ?
Pytanie brzmiało, co można zrobić dla ochrony życia nienarodzonych. Rozumiem, że odpowiedź brzmi "Nic, bo nie pozwolimy na zrobienie czegokolwiek."
JORGE napisal(a): Ale ile można temat grzać ? Kaczyński wyraźnie i dawno temu powiedział, że kompromis aborcyjny jest nie do ruszenia. Zmiany zdania nie będzie. Bosak zaś ustawę mocno zaostrzy, jak dla kogoś jest to kluczowa sprawa to proszę głosować na Konfederację.
Przede wszystkim Konfederacja jest niewybieralna, więc nie zaostrzy, bo nie będzie miała takiej możliwości. Natomiast PiS owszem, traci na tym, i jeśli dołożymy do tego futerka na których również traci - sądzę że całkiem istotna ilość wyborców odpłynie do onuc. Albo już odpłynęła.
JORGE napisal(a): Gdyby na cokolwiek ważnego dla mnie PiS mówił stanowcze nie już dawno bym na nich nie głosował.
Na cokolwiek? To znaczy nie głosowałbyś w ogóle? Bo nie sądzę że jest jakakolwiek inna partia gdzie nic ważnego dla Ciebie nie stoi w sprzeczności z deklaracjami tejże.
Owszem, można się bawić w arbitra elegancji, ale to nie dla mnie. Onuca nie jest dla mnie alternatywą, gdyż albowiem jest onucą.
Nie zmienia to faktu, że PiS idzie w niedobrym kierunku.
los napisal(a): W obecnej sytuacji KAŻDA bez wyjątku zmiana prawa pogorszy los nienarodzonych.
tak samo, jak jakiekolwiek działanie Polski rozwścieczy Rosjan.
Nic co zrobimy lub czego nie zrobimy nie powstrzyma lewicy po dojściu do władzy od rzezi dzieci. Tak samo nic, co zrobimy lub czego nie zrobimy nie powstrzyma Rosjan od ataku, gdy poczują, że jesteśmy dostatecznie słabi.
No więc PiS w kilku ważnych sprawach działał zgodnie z moimi oczekiwaniami. W kilku mniej ważnych i jednej ważnej, czyli aborcji eugenicznej, niezgodnie ale bilans wychodził na + i nań głosowałem. Obecnie PiS zdecydował się na przesilenie które być może doprowadzi do przedterminowych wyborów. To bardzo ryzykowne bo może przegrać. Jeśli to zrobi to nie zamierzam zagłosować nań aby go uchronić przed przegraną. Jeśli znajdę ugrupowanie mniejszościowe bliższe mi programowo i nie stwarzające znacznego ryzyka koalicji egzotycznej z totalnymi lub lewakami to zagłosuję na nie. Zagłosuję nawet w obliczu ryzyka że nie uzyska 5%. Zyskam w ten sposób szansę dania PiS koalicjanta jeszcze bardziej kłopotliwego niż Ziobro lub Gowin, ale za to bliższego mi.
Co do tego że ograniczenie aborcji eugenicznej spowoduje skutek odwrotny to uważam to za pogląd bzdurny i nie poparty nie tylko żadnym dowodem ale nawet rozsądnym wywodem. Gówno mnie obchodzi co JarKacz w tej sprawie uważa. Chce większości to niech postępuje tak jak większość, która go wybrała, chce, a nie jak on i żoliborskie ciotki uwolki. Wie jak się postępuje wbrew sobie, ale zgodnie z wolą dysponenta, bo tego oczekuje od koalicjantów. Że się ZP rozpadnie albo że on jest niezastępowalny? Niech to wynegocjuje z Panem Bogiem że będzie żył 100 lat w pełnej sprawności umysłowej i wystarczającej do intensywnej pracy sprawności fizycznej. Lęki Brudzińskiego i aparatczyków nie mają takiej mocy.
los napisal(a): W obecnej sytuacji KAŻDA bez wyjątku zmiana prawa pogorszy los nienarodzonych.
tak samo, jak jakiekolwiek działanie Polski rozwścieczy Rosjan.
Nie, nie tak samo, bo żadne dwie rzeczy nie są takie same, wszystko ma swoją specyfikę. Ale istotnie - w obu przypadkach należy postępować mądrze, jeśli chce się uzyskać jakiś cel.
Bo jeśli chodzi o uzyskanie obitej dupy, by ją dumnie obnosić z hasłem "za wolność obili!", to zademonstrowanie radykalizmu jest bardzo dobre. A jeśli jeszcze podstawi się kogo innego do obicia...
Ograniczenie aborcji eugenicznej to nie jest radykalizm. Jasne że nie za darmo tylko za większą realna pomoc niepełnosprawnym i ich rodzicom oraz opiekunom.
A co do obrońców zwierzątek, tak samo jak i innych NGOsów, to najwyższa pora na przyjrzenie się im. Trzeba brać przykład z Orbana i starać się oddzielić prawdziwych społeczników od grantożerców i oszustów, obie grupy poddać kontroli i likwidować tych drugich.
Na cokolwiek? To znaczy nie głosowałbyś w ogóle? Bo nie sądzę że jest jakakolwiek inna partia gdzie nic ważnego dla Ciebie nie stoi w sprzeczności z deklaracjami tejże.
Owszem, można się bawić w arbitra elegancji, ale to nie dla mnie. Onuca nie jest dla mnie alternatywą, gdyż albowiem jest onucą.
Nie zmienia to faktu, że PiS idzie w niedobrym kierunku.
Moje główne kryteria to parę spraw dosłownie. Góra ma myśleć propolsko, czyli celem naszego udziału w polityce jest chęć rządzenia silnym, niezależnym, zamożnym krajem. Ten cel jest kluczowy, może wynikać z ogólnego nastawienia patriotycznego, wspólnotowego, ale też i egoistycznego - jestem zajebisty to będę rządził zajebistym krajem, zbuduję go, na swoją chwałę. Ok, może być też tak.
Partia musi być poważna. Realnie funkcjonować w tym świecie, nie odjeżdżać ani w prawo, ani w lewo. Stawiać ambitne, ale osiągalne cele, nie wykazywać cech kontrrewolucyjnych (ani rewolucyjnych ofkors). I tam takie inne jeszcze parę.
PO, SLD, PSL nie spełniają warunku pierwszego, to są wszystko pieczeniarze. Poszli do polityki, żeby się ustawić, tam nie ma niczego innego. Jeżeli góra ma jakiś cel to jest w stanie nawet zapanować nad dołami (tak jest w PiS), ale w PO jest mechanizm odwrotny, który winduje największych pieczeniarzy do góry. Ta partia to jest tragedia, Za przynależność do PO trzeba wypieprzać z kraju, banować na zawszę, piszę poważnie.
Partie skupione wokół Konfederacji nie spełniają warunku pierwszego, ale też są kompletnie niepoważne. Czy to są pieczeniarze ? Korwinowcy tak, ten cały cyrk jest dla kaski, oni myślą mamoną, nic innego się dla nich nie liczy. Są totalnymi pizdami w większości, nie potrafią sami interesów zbudować, więc wymyślili sobie opresyjne państwo jako powód ich problemów. Ale inne składniki szurii prawicowej idą do polityki, żeby błyszczeć. A religia, patriotyzm, moralność są tylko narzędziami do świecenia. Prawicowa prawica jest w 100% narcystyczna. Okropność, obrzydliwość, pusty egoizm, bez mocy sprawczej.
los napisal(a): W obecnej sytuacji KAŻDA bez wyjątku zmiana prawa pogorszy los nienarodzonych.
tak samo, jak jakiekolwiek działanie Polski rozwścieczy Rosjan.
Nie, nie tak samo, bo żadne dwie rzeczy nie są takie same, wszystko ma swoją specyfikę. Ale istotnie - w obu przypadkach należy postępować mądrze, jeśli chce się uzyskać jakiś cel.
Bo jeśli chodzi o uzyskanie obitej dupy, by ją dumnie obnosić z hasłem "za wolność obili!", to zademonstrowanie radykalizmu jest bardzo dobre. A jeśli jeszcze podstawi się kogo innego do obicia...
mówimy o zabijaniu dzieci podejrzanych o to, że są chore, to nie jest radykalizm Losie. Podejrzanych!
Mam takie pytanie, tylko bez napinania się plis, co was te dzieci nienarodzone obchodzą ? A może inaczej, dlaczego ten problem jest dla was aż tak istotny ?
JORGE napisal(a): Mam takie pytanie, tylko bez napinania się plis, co was te dzieci nienarodzone obchodzą ? A może inaczej, dlaczego ten problem jest dla was aż tak istotny ?
"Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili", czy jakoś tak.
JORGE napisal(a): Mam takie pytanie, tylko bez napinania się plis, co was te dzieci nienarodzone obchodzą ? A może inaczej, dlaczego ten problem jest dla was aż tak istotny ?
bo ludzi się nie zabija. Jeśli stworzysz kategorię ludzi, którzy mogą być zabijani, to potem już jest łatwiej - po prostu poszerzasz tę kategorię, co ze zgrozą obserwujemy w Holandii na przykład (eutanazja dla spełnionych - ludzi, którzy skończyli 75).
Jak to ludzi się nie zabija, kiedy ciągle ludzi się zabija?
Ale - aby dbać o nienarodzonych albo o narodzonych albo o zwierzątka albo o cokolwiek innego, coś trzeba zrobić najpierw. Jedynie PiS sprawiał wrażenie, że o tym wie.
los napisal(a): Jak to ludzi się nie zabija, kiedy ciągle ludzi się zabija?
Ale - aby dbać o nienarodzonych albo o narodzonych albo o zwierzątka albo o cokolwiek innego, coś trzeba zrobić najpierw. Jedynie PiS sprawiał wrażenie, że o tym wie.
raczej wręcz przeciwnie, albo nic nie może bo jest mniejszością, albo może i nic nie robi. Co tu gadać - wszyscy wszystko wiedzą. Ten obraz pani Kaczyńskiej siorbiącej herbatkę ze szklanki pewnego 8 marca i składającej oświadczenie wciąż mam w głowie.
to, ze osobiście powiedziała to, co niepolitycznie było powiedzieć prezydentowi w tych dawnych, dobrych czasach, że ludzi się nie zabija, chyba, że są małymi dziećmi podejrzewanymi o chorobę lub zespół Downa lub mającymi tatusia albo mamusię łobuza.
Pewno powiedziała, ludzie czasem coś mówią. Ja się pytałem raczej, dlaczego dyskutujesz z nią a nie ze mną? Zdaje się, że już od pewnego czasu nie żyje.
bo mówię, że JarKacz gdyby chciał, miałby wiele okazji do zmiany tego prawa. I mówię, że nie chce, a wielu podejrzewa, ze maja w rodzinie taką rodzinną opinię. A o woli JarKacza piszę, w związku z twoim "Ale - aby dbać o nienarodzonych albo o narodzonych albo o zwierzątka albo o cokolwiek innego, coś trzeba zrobić najpierw. Jedynie PiS sprawiał wrażenie, że o tym wie." .
Komentarz
Tzw. przeciętny obywatel bowiem nie ma pojęcia, że w tej chwili „robienie w bezdomnych zwierzątkach” jest bardziej dochodowe, niż np. w handlu ludźmi (jeszcze podobno narkotyki wyprzedzają petbiznes, ale jakoby różnica w korzyściach finansowych się zmniejsza stopniowo),
Toteż cała sytuacja martwi mnie – jako m.in. wyborcę PIS-u (dobra, nie ukrywam że od pewnego czasu z tymi słynnymi zaciśniętymi zębami, ale mniejsza o to) - bo wiem o istnieniu czegoś co można zupełnie bez paranoi nazwać prozwierzątkową mafią, złożoną z części bardzo wpływowych organizacji ochrony zwierząt (często z korzeniami za granicą) oraz ich lobbystów – w tym niestety posłów także z „naszej” strony. Posługujących się oczywiście cała rzeszą naiwniaków których na ogół bardzo boli używanie rozumu.
I fakt przepychania tego okrutnego prawnego bubla i procedowania go w taki sposób o tyle mnie przeraził, że dla mnie oznacza iż ta mafia okazała się dużo, dużo groźniejsza, niż przedstawiciele tzw. zdrowego rozsądku sobie wyobrażali. Dodatkowo trochę mnie zatkało że jednak tak łatwo było ubrać Szefa w cała tę rozgrywkę (nawet jeśli on sam uważał, że to w zupełnie innym celu i że fuck zwierzątka, liczy się, niestety, finał).
Szybko co do meritum: dużym sukcesem PR-owym było stworzenie wrażenia, że właściwie to chodzi tu o zwierzęta futerkowe, ewentualnie te ubijane rytualnie – i szlus. Oczywiście kto przeciw, ten straszny wuj i nienawidzi zwierząt, itd.
A tak naprawdę kluczowe w tym prawnym koszmarku są dwie kwestie: zezwolenia na prowadzenie schronisk przez NGO-sy ALE przy maksymalnym wycyckaniu kasy na to od gmin – już teraz skala korupcji i wyłudzania forsy jest bardzo duża, przy niemal każdym projekcie na rzecz zwierzątek bezdomnych (z bonów na kastrację i sterylizację korzystają w pierwszym rzędzie różni działacze, podobnie karmią oni swoje zwierzaki i leczą je na koszt podatnika itd. – należy tylko odpowiednio rzecz rozegrać).
Drugą kwestią jest nieszczęsny artykuł 7 ust. 3, czyli de facto pozwolenie każdemu, kto będzie dysponował wydrukowaną na domowej drukareczce legitymacją „inspektora” organizacji prozwierzęcej na wejście na teren prywatny i zabranie dowolnego zwierzęcia, które w jego mniemaniu jest „w zagrożeniu zdrowia i życia”.
Jak dotychczas, dowodami na takie zagrożenie bywały np. za długie pazury, istnienie na psiej skórze brodawek tudzież niewyczesane futro, tak więc skala ewentualnych nadużyć jest ogromna.
I tu uwaga do każdego psiarza czy kociarza – rzecz nie dotyczy tylko rolników czy hodowców. Na mocy ustawy aktywiści będą próbowali dostawać się ludziom do mieszkań, co zresztą dzieje się już dziś, tylko jeśli ktoś jest w miarę przytomny, to jest w stanie odeprzeć taki, nazwijmy go po imieniu, atak.
Kwestia tych interwencji aktywistów to w ogóle temat-rzeka, bardzo ciekawy (i przerażający) ale nie chcę Forumowiczów zagadać.
Rzecz jest o tyle przykra, że tzw. ogół widzi sytuację tak: jest dużo biednych, męczonych albo bezdomnych zwierząt, ale na szczęście są dobre ludzie z różnych fundacji i oni pomagają. No i doprowadzają do ukarania różnych okrutników co się znęcają. Zaś tzw. przeciętny miłośnik zwierząt nie ma się co ich bać, bo przecież u niego wszystko jest w porządku.
tak czy owak najbardziej "humanitarnym" jak również "ekologicznym" sposobem pozyskiwania mięsa pozostają łowy
Natomiast PiS owszem, traci na tym, i jeśli dołożymy do tego futerka na których również traci - sądzę że całkiem istotna ilość wyborców odpłynie do onuc. Albo już odpłynęła.
Na cokolwiek? To znaczy nie głosowałbyś w ogóle? Bo nie sądzę że jest jakakolwiek inna partia gdzie nic ważnego dla Ciebie nie stoi w sprzeczności z deklaracjami tejże.
Owszem, można się bawić w arbitra elegancji, ale to nie dla mnie. Onuca nie jest dla mnie alternatywą, gdyż albowiem jest onucą.
Nie zmienia to faktu, że PiS idzie w niedobrym kierunku.
Nic co zrobimy lub czego nie zrobimy nie powstrzyma lewicy po dojściu do władzy od rzezi dzieci. Tak samo nic, co zrobimy lub czego nie zrobimy nie powstrzyma Rosjan od ataku, gdy poczują, że jesteśmy dostatecznie słabi.
Co do tego że ograniczenie aborcji eugenicznej spowoduje skutek odwrotny to uważam to za pogląd bzdurny i nie poparty nie tylko żadnym dowodem ale nawet rozsądnym wywodem. Gówno mnie obchodzi co JarKacz w tej sprawie uważa. Chce większości to niech postępuje tak jak większość, która go wybrała, chce, a nie jak on i żoliborskie ciotki uwolki. Wie jak się postępuje wbrew sobie, ale zgodnie z wolą dysponenta, bo tego oczekuje od koalicjantów. Że się ZP rozpadnie albo że on jest niezastępowalny? Niech to wynegocjuje z Panem Bogiem że będzie żył 100 lat w pełnej sprawności umysłowej i wystarczającej do intensywnej pracy sprawności fizycznej. Lęki Brudzińskiego i aparatczyków nie mają takiej mocy.
Bo jeśli chodzi o uzyskanie obitej dupy, by ją dumnie obnosić z hasłem "za wolność obili!", to zademonstrowanie radykalizmu jest bardzo dobre. A jeśli jeszcze podstawi się kogo innego do obicia...
A co do obrońców zwierzątek, tak samo jak i innych NGOsów, to najwyższa pora na przyjrzenie się im. Trzeba brać przykład z Orbana i starać się oddzielić prawdziwych społeczników od grantożerców i oszustów, obie grupy poddać kontroli i likwidować tych drugich.
Partia musi być poważna. Realnie funkcjonować w tym świecie, nie odjeżdżać ani w prawo, ani w lewo. Stawiać ambitne, ale osiągalne cele, nie wykazywać cech kontrrewolucyjnych (ani rewolucyjnych ofkors). I tam takie inne jeszcze parę.
PO, SLD, PSL nie spełniają warunku pierwszego, to są wszystko pieczeniarze. Poszli do polityki, żeby się ustawić, tam nie ma niczego innego. Jeżeli góra ma jakiś cel to jest w stanie nawet zapanować nad dołami (tak jest w PiS), ale w PO jest mechanizm odwrotny, który winduje największych pieczeniarzy do góry. Ta partia to jest tragedia, Za przynależność do PO trzeba wypieprzać z kraju, banować na zawszę, piszę poważnie.
Partie skupione wokół Konfederacji nie spełniają warunku pierwszego, ale też są kompletnie niepoważne. Czy to są pieczeniarze ? Korwinowcy tak, ten cały cyrk jest dla kaski, oni myślą mamoną, nic innego się dla nich nie liczy. Są totalnymi pizdami w większości, nie potrafią sami interesów zbudować, więc wymyślili sobie opresyjne państwo jako powód ich problemów. Ale inne składniki szurii prawicowej idą do polityki, żeby błyszczeć. A religia, patriotyzm, moralność są tylko narzędziami do świecenia. Prawicowa prawica jest w 100% narcystyczna. Okropność, obrzydliwość, pusty egoizm, bez mocy sprawczej.
Bo jeśli chodzi o uzyskanie obitej dupy, by ją dumnie obnosić z hasłem "za wolność obili!", to zademonstrowanie radykalizmu jest bardzo dobre. A jeśli jeszcze podstawi się kogo innego do obicia...
mówimy o zabijaniu dzieci podejrzanych o to, że są chore, to nie jest radykalizm Losie. Podejrzanych!
Ale - aby dbać o nienarodzonych albo o narodzonych albo o zwierzątka albo o cokolwiek innego, coś trzeba zrobić najpierw. Jedynie PiS sprawiał wrażenie, że o tym wie.
Co tu gadać - wszyscy wszystko wiedzą. Ten obraz pani Kaczyńskiej siorbiącej herbatkę ze szklanki pewnego 8 marca i składającej oświadczenie wciąż mam w głowie.
A o woli JarKacza piszę, w związku z twoim
"Ale - aby dbać o nienarodzonych albo o narodzonych albo o zwierzątka albo o cokolwiek innego, coś trzeba zrobić najpierw. Jedynie PiS sprawiał wrażenie, że o tym wie." .