Ale pamiętam też jego wypowiedzi o zgwałconych czternastolatkach i wiem, że w sprawie aborcji mamy różne poglądy.
A jednak to nie ja nazwałam Jarosława Kaczyńskiego złym człowiekiem. Za to on sobie pofolgował, zapewne nawet nie czytając, a z pewnością nie analizując przepychaną na siłę ustawę.
JORGE napisal(a): Mam takie pytanie, tylko bez napinania się plis, co was te dzieci nienarodzone obchodzą ? A może inaczej, dlaczego ten problem jest dla was aż tak istotny ?
JORGE napisal(a): Mam takie pytanie, tylko bez napinania się plis, co was te dzieci nienarodzone obchodzą ? A może inaczej, dlaczego ten problem jest dla was aż tak istotny ?
Do czasu epidemii chodził regularnie, co zeznaję jako świadek - po prostu bywaliśmy na tych samych mszach. :-) Teraz - nie wiem, bo niestety bywam w innych kościołach, trochę mi ta godzina odpadła i muszę kombinować.
JORGE napisal(a): Mam takie pytanie, tylko bez napinania się plis, co was te dzieci nienarodzone obchodzą ? A może inaczej, dlaczego ten problem jest dla was aż tak istotny ?
No i cóż, chodzący do kościoła i słuchający, zrobiliście dla tych braci najmniejszych ? Słucham ?
Wyjeżdżanie z aborcją jest jednym z najbardziej charakterystycznych objawów pychy. Jest obrzydliwą, demoniczną pałą na ludzi, którzy próbują ratować co się da, a są obwiniani. To nie Jarosław Kaczyński sprawił, że świat i ludzie oszaleli. To nie Jarosław Kaczyński spowodował, że od kilkuset lat mamy degenerację Europy, to nie Jarosław Kaczyński jest winny temu, że pewne procesy trwają dziesiątkami lat i nie da się och odwrócić jednym dekretem.
Najzabawniejsze i w sumie żałosne jest to, że odmawiacie wiary człowiekowi, który doświadczeniem, swoją historią, zrozumieniem świata przekroczył świadomość wielu pokoleń waszych rodzin. Przeczołgany przez historię człowiek nie rozumie, nie słucha, nie wierzy, ale my napinacze internetowi jak najbardziej.
JORGE napisal(a): No i cóż, chodzący do kościoła i słuchający, zrobiliście dla tych braci najmniejszych ? Słucham ?
Wyjeżdżanie z aborcją jest jednym z najbardziej charakterystycznych objawów pychy. Jest obrzydliwą, demoniczną pałą na ludzi, którzy próbują ratować co się da, a są obwiniani. To nie Jarosław Kaczyński sprawił, że świat i ludzie oszaleli. To nie Jarosław Kaczyński spowodował, że od kilkuset lat mamy degenerację Europy, to nie Jarosław Kaczyński jest winny temu, że pewne procesy trwają dziesiątkami lat i nie da się och odwrócić jednym dekretem.
Najzabawniejsze i w sumie żałosne jest to, że odmawiacie wiary człowiekowi, który doświadczeniem, swoją historią, zrozumieniem świata przekroczył świadomość wielu pokoleń waszych rodzin. Przeczołgany przez historię człowiek nie rozumie, nie słucha, nie wierzy, ale my napinacze internetowi jak najbardziej.
Poniekąd się zgadzam i absolutnie nie obwiniam Kaczyńskiego o oszalały świat.
Co do procesów które trwają dekady i nie da się odwrócić dekretem - prawda, jednakże jak w przypadku kradzieży i morderstw osób narodzonych nikt nie podnosi argumentu, że powinny być dozwolone, bo przecież ludzie kradną i zabijają tak czy inaczej.
Druga sprawa - zwierzęta futerkowe hodowano a na pewno zabijano nie dziesiątki a setki lub nawet tysiące lat. Dekret jednak został wydany, w zasadzie na przekór wszystkiemu. Jeśli to była rozgrywka polityczna na wyczyszczenie opozycji wewnętrzenj - ok, ale tym bardziej źle to wygląda kiedy jednak dla zwierzątek się dało, a dla ludzi już nie.
Nikt tu wiary Kaczyńskiemu nie odmawia, ja w każdym razie na pewno nie.
Na cokolwiek? To znaczy nie głosowałbyś w ogóle? Bo nie sądzę że jest jakakolwiek inna partia gdzie nic ważnego dla Ciebie nie stoi w sprzeczności z deklaracjami tejże.
Owszem, można się bawić w arbitra elegancji, ale to nie dla mnie. Onuca nie jest dla mnie alternatywą, gdyż albowiem jest onucą.
Nie zmienia to faktu, że PiS idzie w niedobrym kierunku.
Moje główne kryteria to parę spraw dosłownie. Góra ma myśleć propolsko, czyli celem naszego udziału w polityce jest chęć rządzenia silnym, niezależnym, zamożnym krajem. Ten cel jest kluczowy, może wynikać z ogólnego nastawienia patriotycznego, wspólnotowego, ale też i egoistycznego - jestem zajebisty to będę rządził zajebistym krajem, zbuduję go, na swoją chwałę. Ok, może być też tak.
Partia musi być poważna. Realnie funkcjonować w tym świecie, nie odjeżdżać ani w prawo, ani w lewo. Stawiać ambitne, ale osiągalne cele, nie wykazywać cech kontrrewolucyjnych (ani rewolucyjnych ofkors). I tam takie inne jeszcze parę.
PO, SLD, PSL nie spełniają warunku pierwszego, to są wszystko pieczeniarze. Poszli do polityki, żeby się ustawić, tam nie ma niczego innego. Jeżeli góra ma jakiś cel to jest w stanie nawet zapanować nad dołami (tak jest w PiS), ale w PO jest mechanizm odwrotny, który winduje największych pieczeniarzy do góry. Ta partia to jest tragedia, Za przynależność do PO trzeba wypieprzać z kraju, banować na zawszę, piszę poważnie.
Partie skupione wokół Konfederacji nie spełniają warunku pierwszego, ale też są kompletnie niepoważne. Czy to są pieczeniarze ? Korwinowcy tak, ten cały cyrk jest dla kaski, oni myślą mamoną, nic innego się dla nich nie liczy. Są totalnymi pizdami w większości, nie potrafią sami interesów zbudować, więc wymyślili sobie opresyjne państwo jako powód ich problemów. Ale inne składniki szurii prawicowej idą do polityki, żeby błyszczeć. A religia, patriotyzm, moralność są tylko narzędziami do świecenia. Prawicowa prawica jest w 100% narcystyczna. Okropność, obrzydliwość, pusty egoizm, bez mocy sprawczej.
W zasadzie z każdym zdaniem powyżej też się zgadzam. PO, SLD, PSL to w ogóle nie są partie które biorę pod uwagę z przyczyn zasadniczych. Konfederacji w zasadzie również - mogą sobie głosić postulaty jakie chcą, ale po pierwsze nie mam ochoty na kolejną ruską okupację - nawet w białych rękawiczkach. Po drugie to, ze są niepoważni to święta prawda. Po trzecie - niewybieralni. Mogą być co najwyżej koalicjantem, acz chyba nikt poważny nie chciałby być z nimi w koalicji.
Podsumowując - PiS zrobiłby lepiej, gdyby zamiast futerek wyłączył z "ciężkiego nieodwracalnego uszkodzenia płodu" np zespół Downa. Dzieci z zespołem Downa znam, bo się dawno temu zajmowałem nimi w wolontariacie. One naprawdę cieszą się życiem bardziej niż osoby z przepisową ilością chromosomów.
A i marketingowo można zaangażować maćka z Klanu, syna Gromosława Czempińskiego (a czemu nie?), słodkie, uśmiechające się dziewczątka z kwiatkami, laurkami itp mówiące: pozwól mi żyć. Kto pójdzie na czarne marsze? Prócz wiedźm i zawodowych kurew medialnych? Czyli w sumie bardzo niewielkie towarzystwo, które i tak jest naszym zajadłym wrogiem?
I naprawdę nie mam ochoty tłumaczyć zysków marketingowych takiego zabiegu - moim zdaniem byłyby wymierne, ale naprawdę są rzeczy, które należy robić nie oglądając się na zysk polityczny. Strat nie byłoby żadnych w każdym razie po takim zabiegu - więc odpada argument o wywróceniu łódki.
JORGE napisal(a): No i cóż, chodzący do kościoła i słuchający, zrobiliście dla tych braci najmniejszych ? Słucham ?
Wyjeżdżanie z aborcją jest jednym z najbardziej charakterystycznych objawów pychy. Jest obrzydliwą, demoniczną pałą na ludzi, którzy próbują ratować co się da, a są obwiniani. To nie Jarosław Kaczyński sprawił, że świat i ludzie oszaleli. To nie Jarosław Kaczyński spowodował, że od kilkuset lat mamy degenerację Europy, to nie Jarosław Kaczyński jest winny temu, że pewne procesy trwają dziesiątkami lat i nie da się och odwrócić jednym dekretem.
Najzabawniejsze i w sumie żałosne jest to, że odmawiacie wiary człowiekowi, który doświadczeniem, swoją historią, zrozumieniem świata przekroczył świadomość wielu pokoleń waszych rodzin. Przeczołgany przez historię człowiek nie rozumie, nie słucha, nie wierzy, ale my napinacze internetowi jak najbardziej.
W obecnej sytuacji próba zmiana prawa pogorszy w konsekwencji los nienarodzonych..
A wówczas ci sami, którzy "kozaczyli" przez internet do tego nawołując powiedzą, że zły PiS winien bo dążąc do zmiany prawa zmobilizował antynatalistyczną opozycję.
MarianoX napisal(a): W obecnej sytuacji próba zmiana prawa pogorszy w konsekwencji los nienarodzonych..
A wówczas ci sami, którzy "kozaczyli" przez internet do tego nawołując powiedzą, że zły.PiS winien bo dążąc do zmiany prawa zmobilizował antynatalistyczną opozycję.
Naprawdę Kolega wierzy należy siedzieć jak mysz pod miotłą? Bo ja uważam dokładnie odwrotnie - jak sam słyszałem wycie totalnych, że nie ma sensu chodzić na żadne marsze bo "teraz to oni sobie przegłosują wszystko co chcą".
To zawsze my się wahamy, cofamy, "nie drażnimy". Oni nie mają takich dylematów. Może dlatego nic dobrego nie potrafiąc mają takie sukcesy.
A że po zmianie władzy nie będzie żadnych skrupułów - o to jestem zupełnie spokojny. I to bez względu na nasze działania bądź ich brak.
Już tak było. Pamiętacie pronatalistyczną filipikę Jarosława Kaczyńskiego AD 2007? Najciekawsze666 była jej interpretacja przez Mareczka Jureczka i jego akolitów - Jarosław Kaczyński zrobił to, bo tak naprawdę jest przeciw ochronie nienarodzonych. Wiedział mianowicie, że PO zawsze zagłosuje przeciw niemu, i bronił nienarodzonych po to, by już przez Jureczka ugadani (hehe) posłowie PO zagłosowali przeciw jego poprawkom do konstytucji.
MarianoX napisal(a): W obecnej sytuacji próba zmiana prawa pogorszy w konsekwencji los nienarodzonych..
A wówczas ci sami, którzy "kozaczyli" przez internet do tego nawołując powiedzą, że zły.PiS winien bo dążąc do zmiany prawa zmobilizował antynatalistyczną opozycję.
Naprawdę Kolega wierzy należy siedzieć jak mysz pod miotłą? Bo ja uważam dokładnie odwrotnie - jak sam słyszałem wycie totalnych, że nie ma sensu chodzić na żadne marsze bo "teraz to oni sobie przegłosują wszystko co chcą".
Uważam, że polityka od zarania jest sztuką osiągania celów możliwych, a nie licytowaniem się na wykrzykiwanie celów maksymalistycznych. Najczęściej oczywiście w tonie, że jacyś "oni" powinni tak a tak uczynić
Jakoś tak jest , że gdy ktoś coś realnie osiągnie w jakiejś dziecinie, ci .którzy zrobili nic lub niewiele (nie mówię tu akurat o Koledze oczywiście) twierdzą, że zrobiono "za mało", "za późno" itp.
Ale wykrzykiwanie celów maksymalistycznych jest też metodą osiągania celów możliwych. Giertych wygadywał rzeczy, których nie brał poważnie ani trochę, i w ten sposób doszedł całkiem daleko. Gdyby umiał ego powściągnąć, doszedłby jeszcze dalej.
los napisal(a): Już tak było. Pamiętacie pronatalistyczną filipikę Jarosława Kaczyńskiego AD 2007? Najciekawsze666 była jej interpretacja przez Mareczka Jureczka i jego akolitów - Jarosław Kaczyński zrobił to, bo tak naprawdę jest przeciw ochronie nienarodzonych. Wiedział mianowicie, że PO zawsze zagłosuje przeciw niemu, i bronił nienarodzonych po to, by już przez Jureczka ugadani (hehe) posłowie PO zagłosowali przeciw jego poprawkom do konstytucji.
Nie zalewam, tak było.
Skurywysyn dostał bana nie tylko od Kaczora, ale i całego środowiska ogólnie rozumianej prawicy (z szurią włącznie). Jurek jest bez szans w polityce, no przynajmniej w tym rozdaniu.
Tzw. obrońcy życia posługują się takim argumentem: Przez to, że bronimy tak szlachetnego celu, jesteśmy tak moralnie wyniesieni nad innych, że mamy prawo do drobnych codziennych skurwysyństw, których się tak ochoczo dopuszczamy.
Nie bardzo wiem. Straciłem kontakt z tą rodziną już dawno temu. Internety piszą, że nie chciał się ubiegać o reelekcję a potem zmienił zdanie i wystartował (bez powodzenia) z listy Ciasteczek.
los napisal(a): Tzw. obrońcy życia posługują się takim argumentem: Przez to, że bronimy tak szlachetnego celu, jesteśmy tak moralnie wyniesieni nad innych, że mamy prawo do drobnych codziennych skurwysyństw, których się tak ochoczo dopuszczamy.
Taką postawą nie służą swojej sprawie.
Dlatego zadałem pytanie, o co chodzi z tą obroną życia poczętego ? Trochę znając odpowiedź, ale też i trochę nie. Czy można zabronić poważnego traktowania przesłania chrześcijańskiego np. w kwestii zabijania ? I tak i nie. Bo jeżeli ktoś faktycznie i bezpośrednio ratuje dzieci (odwodząc matki od decyzji, wspomagając materialnie, albo krzywdząc lekarzy aborterów) to ja tu widzę sens.
Ale medialna walka o zmianę prawa, które i tak mocno ogranicza ten proceder, dodajmy dla wielu niejednoznaczny moralnie (bo tak jest) ? Przecież chrześcijaństwo odrzuciło Prawo jako główne narzędzie regulujące człowieczeństwo. Jest potrzebne, ale nie do końca skuteczne. Zasadniczo ludzie nie powinni zabijać nie dlatego, że to zabronione, a dlatego że to moralnie niedopuszczalnie, wbrew woli Boga. Naprawdę, nie zabijamy bo pójdziemy do więzienia, czy nie zabijamy z innych powodów ?
W kontekście zabijania dzieci nienarodzonych problemem nie jest prawo, a świadomość ludzi. Oczywiście jestem przeciwnikiem dowolności, ale prawo doszło tam gdzie powinno dojść. Ani w te, ani w tamte nie przeciągajmy. Natomiast bardzo poważnym problemem jest świat, który zbudowaliśmy, gdzie ludzie chcą zabijać swoje dzieci, albo nie widzą, nie rozumieją ciągłości życia.
I naprawdę nie mam ochoty tłumaczyć zysków marketingowych takiego zabiegu - moim zdaniem byłyby wymierne, ale naprawdę są rzeczy, które należy robić nie oglądając się na zysk polityczny. Strat nie byłoby żadnych w każdym razie po takim zabiegu - więc odpada argument o wywróceniu łódki.
Pełna zgoda.
Trochę bokotematycznie, ale nie mogę nie zalinkować:
MarianoX napisal(a): Uważam, że polityka od zarania jest sztuką osiągania celów możliwych, a nie licytowaniem się na wykrzykiwanie celów maksymalistycznych.
Ale przecież to jest cel jak najbardziej możliwy i o to cały hałas. Futerka były możliwe, a ochrona nienarodzonych nie? Przy sejmowej większości drugi raz z rzędu i obecnym prezydencie? No bez jaj.
MarianoX napisal(a): Jakoś tak jest , że gdy ktoś coś realnie osiągnie w jakiejś dziecinie, ci .którzy zrobili nic lub niewiele (nie mówię tu akurat o Koledze oczywiście) twierdzą, że zrobiono "za mało", "za późno" itp.
Owszem, tak właśnie jest. Sam dokładnie tę samą zasadę przytaczam jak rozmaici spece mówią o tym że PiS źle i słabo lub za drogo modernizuje armię. Tyle że to niewiele zmienia w tym konkretnym wypadku. Tu można bardzo łatwo osiągnąć prosty i słuszny cel - a tego się nie robi. Zamiast tego robi się dobrze futerkom - i może dlatego to tak boleśnie zgrzyta.
I tu wychodzi augustiańska koncepcja państwa - państwo (świeckie) jest tylko i wyłącznie po to, by dało się żyć: by człowiek był okradany tylko raz na jakiś czas a nie codziennie i by obce wojska rujnowały kraj na tyle rzadko, by plony można było zebrać. Czyli w Afryce raz na pół roku, u nas raz na rok, bo taki mamy klimat. O swoje zbawienie każdy ma się troszczyć sam.
JORGE napisal(a): Naprawdę, nie za<<b>/b>bijamy bo pójdziemy do więzienia, czy nie zabijamy z innych powodów ?
Naprawdę wielu ludzi nie zabija dokładnie i wyłącznie z tego powodu.
Pełna racja - obecnie na skutek znacznego rozwoju balistyki, daktyloskopii, badań DNA oraz nasycenia kamerami monitoringu , a także wszechobecnością smartfonów znacznie trudniej niż kiedyś kogoś bezkarnie poturbować, a co dopiero wykończyć.
Kolega zwrócił mi uwagę na jeden z odcinków bodaj Ojca Chrzestnego, gdzie bohater po zastrzeleniu paru innych mafiozów po prostu rzuca broń na ziemię (sic!) i odchodzi. Nie zostanie przysłowiowo "złapany z dymiącym pistoletem", a świadków nie ma, więc luz...Akcja działa się wiele lat temu oczywiście.
Komentarz
Ale pamiętam też jego wypowiedzi o zgwałconych czternastolatkach i wiem, że w sprawie aborcji mamy różne poglądy.
A jednak to nie ja nazwałam Jarosława Kaczyńskiego złym człowiekiem. Za to on sobie pofolgował, zapewne nawet nie czytając, a z pewnością nie analizując przepychaną na siłę ustawę.
Taki przesłany został do Senatu:
https://orka.sejm.gov.pl/opinie9.nsf/nazwa/378_u/$file/378_u.pdf
Też.
Czy adresat słucha to już inna sprawa.
Wyjeżdżanie z aborcją jest jednym z najbardziej charakterystycznych objawów pychy. Jest obrzydliwą, demoniczną pałą na ludzi, którzy próbują ratować co się da, a są obwiniani. To nie Jarosław Kaczyński sprawił, że świat i ludzie oszaleli. To nie Jarosław Kaczyński spowodował, że od kilkuset lat mamy degenerację Europy, to nie Jarosław Kaczyński jest winny temu, że pewne procesy trwają dziesiątkami lat i nie da się och odwrócić jednym dekretem.
Najzabawniejsze i w sumie żałosne jest to, że odmawiacie wiary człowiekowi, który doświadczeniem, swoją historią, zrozumieniem świata przekroczył świadomość wielu pokoleń waszych rodzin. Przeczołgany przez historię człowiek nie rozumie, nie słucha, nie wierzy, ale my napinacze internetowi jak najbardziej.
Co do procesów które trwają dekady i nie da się odwrócić dekretem - prawda, jednakże jak w przypadku kradzieży i morderstw osób narodzonych nikt nie podnosi argumentu, że powinny być dozwolone, bo przecież ludzie kradną i zabijają tak czy inaczej.
Druga sprawa - zwierzęta futerkowe hodowano a na pewno zabijano nie dziesiątki a setki lub nawet tysiące lat. Dekret jednak został wydany, w zasadzie na przekór wszystkiemu. Jeśli to była rozgrywka polityczna na wyczyszczenie opozycji wewnętrzenj - ok, ale tym bardziej źle to wygląda kiedy jednak dla zwierzątek się dało, a dla ludzi już nie.
Nikt tu wiary Kaczyńskiemu nie odmawia, ja w każdym razie na pewno nie.
PO, SLD, PSL to w ogóle nie są partie które biorę pod uwagę z przyczyn zasadniczych.
Konfederacji w zasadzie również - mogą sobie głosić postulaty jakie chcą, ale po pierwsze nie mam ochoty na kolejną ruską okupację - nawet w białych rękawiczkach. Po drugie to, ze są niepoważni to święta prawda. Po trzecie - niewybieralni. Mogą być co najwyżej koalicjantem, acz chyba nikt poważny nie chciałby być z nimi w koalicji.
Podsumowując - PiS zrobiłby lepiej, gdyby zamiast futerek wyłączył z "ciężkiego nieodwracalnego uszkodzenia płodu" np zespół Downa. Dzieci z zespołem Downa znam, bo się dawno temu zajmowałem nimi w wolontariacie. One naprawdę cieszą się życiem bardziej niż osoby z przepisową ilością chromosomów.
A i marketingowo można zaangażować maćka z Klanu, syna Gromosława Czempińskiego (a czemu nie?), słodkie, uśmiechające się dziewczątka z kwiatkami, laurkami itp mówiące: pozwól mi żyć.
Kto pójdzie na czarne marsze? Prócz wiedźm i zawodowych kurew medialnych? Czyli w sumie bardzo niewielkie towarzystwo, które i tak jest naszym zajadłym wrogiem?
I naprawdę nie mam ochoty tłumaczyć zysków marketingowych takiego zabiegu - moim zdaniem byłyby wymierne, ale naprawdę są rzeczy, które należy robić nie oglądając się na zysk polityczny. Strat nie byłoby żadnych w każdym razie po takim zabiegu - więc odpada argument o wywróceniu łódki.
A wówczas ci sami, którzy "kozaczyli" przez internet do tego nawołując powiedzą, że zły PiS winien bo dążąc do zmiany prawa zmobilizował antynatalistyczną opozycję.
Bo ja uważam dokładnie odwrotnie - jak sam słyszałem wycie totalnych, że nie ma sensu chodzić na żadne marsze bo "teraz to oni sobie przegłosują wszystko co chcą".
To zawsze my się wahamy, cofamy, "nie drażnimy". Oni nie mają takich dylematów.
Może dlatego nic dobrego nie potrafiąc mają takie sukcesy.
A że po zmianie władzy nie będzie żadnych skrupułów - o to jestem zupełnie spokojny. I to bez względu na nasze działania bądź ich brak.
Nie zalewam, tak było.
Jakoś tak jest , że gdy ktoś coś realnie osiągnie w jakiejś dziecinie, ci .którzy zrobili nic lub niewiele (nie mówię tu akurat o Koledze oczywiście) twierdzą, że zrobiono "za mało", "za późno" itp.
Tzw. obrońcy życia posługują się takim argumentem: Przez to, że bronimy tak szlachetnego celu, jesteśmy tak moralnie wyniesieni nad innych, że mamy prawo do drobnych codziennych skurwysyństw, których się tak ochoczo dopuszczamy.
Taką postawą nie służą swojej sprawie.
Ale medialna walka o zmianę prawa, które i tak mocno ogranicza ten proceder, dodajmy dla wielu niejednoznaczny moralnie (bo tak jest) ? Przecież chrześcijaństwo odrzuciło Prawo jako główne narzędzie regulujące człowieczeństwo. Jest potrzebne, ale nie do końca skuteczne. Zasadniczo ludzie nie powinni zabijać nie dlatego, że to zabronione, a dlatego że to moralnie niedopuszczalnie, wbrew woli Boga. Naprawdę, nie zabijamy bo pójdziemy do więzienia, czy nie zabijamy z innych powodów ?
W kontekście zabijania dzieci nienarodzonych problemem nie jest prawo, a świadomość ludzi. Oczywiście jestem przeciwnikiem dowolności, ale prawo doszło tam gdzie powinno dojść. Ani w te, ani w tamte nie przeciągajmy. Natomiast bardzo poważnym problemem jest świat, który zbudowaliśmy, gdzie ludzie chcą zabijać swoje dzieci, albo nie widzą, nie rozumieją ciągłości życia.
Trochę bokotematycznie, ale nie mogę nie zalinkować:
https://youtube.com/watch?v=aCJQAm_uKyg
(Gość w panamie rządzi. :-) )
Futerka były możliwe, a ochrona nienarodzonych nie? Przy sejmowej większości drugi raz z rzędu i obecnym prezydencie? No bez jaj.
Owszem, tak właśnie jest. Sam dokładnie tę samą zasadę przytaczam jak rozmaici spece mówią o tym że PiS źle i słabo lub za drogo modernizuje armię.
Tyle że to niewiele zmienia w tym konkretnym wypadku. Tu można bardzo łatwo osiągnąć prosty i słuszny cel - a tego się nie robi. Zamiast tego robi się dobrze futerkom - i może dlatego to tak boleśnie zgrzyta.
Kolega zwrócił mi uwagę na jeden z odcinków bodaj Ojca Chrzestnego, gdzie bohater po zastrzeleniu paru innych mafiozów po prostu rzuca broń na ziemię (sic!) i odchodzi. Nie zostanie przysłowiowo "złapany z dymiącym pistoletem", a świadków nie ma, więc luz...Akcja działa się wiele lat temu oczywiście.