rozum.von.keikobad napisal(a): @Polmisiek Morawiecki - 8 mln (43,5%) Szydło - 5,7 mln (37,6%) + uzupełniająco, sondaże.
Z mojego punktu widzenia to kończy temat rzekomych szans Szydło na większość konstytucyjną, bo taki jest temat.
Rozkminy o wpływie decyzji i o tym, czemu komu przybywa od wyników, to już dalsze wyciąganie wniosków z Twojej argumentacji czemu to Szydło po 2 kolejnych latach odleciałaby z wynikami w kosmos i dostała większość konstytucyjną. Ale i tak: 500+ - pierwsze świadczenia od wiosny 2016 r. (tu brak zbiegu z górką sondażową) Wiek emerytalny - faktycznie od jesieni 2017 r. (tu zbieg z górką sondażową)
I tu kolejny kamyczek - skoro wyborcy mają widzieć efekty nie od razu, a po jakimś czasie, to wyników pracy Szydło od grudnia 2017 r. też nie zobaczyliby od razu tylko już częściowo ... po wyborach w 2019 r. To skąd większość konstytucyjna już w 2019 r.? A może jeszcze nie wtedy - i tu mamy ciągle konkurencję otwartą także dla Morawieckiego?
Co do drugiego założenia - i w Polsce, i gdzie indziej, w zdecydowanej większości przypadków rządzącym spada jak rządzą, czasem jest jakiś "bonus za zwycięstwo" jak zaczynają (u Szydło wg sondaży w ogóle go nie było), potem zjazd. PiS był pierwszą partią w III RP, której urosło podczas rządzenia (w inny sposób niż przez zjedzenie przystawek - bo tu wcześniej mamy SLD w 1997 r. i PiS w 2007 r.). Po drugie, to Ty postawiłeś tezę, że rosło, bo "się działo". A teraz rakiem...
Czyli jednak, bo jakoś niedowierzałem, że naprawdę z tych wyników takie wnioski będziemy wyciągać. Dwie zupełnie różne sytuacje... ale OK.
Nie napisałem, że efekt ustaw musi być widać po czasie. Jedynie, że nie możemy zakładać, że widać je od razu, tyle. Przykładów na obie możliwości mogę podać fafnaście, np. taki - przy pierwszych zmianach było ograniczone zaufanie co do ich realności, więc potrzebne było ich odczucie. Przy kolejnych już podziałało od razu. Czy tak było w rzeczywistości? Nie wiem, chciałem jedynie obalić ukryte u kolegi założenie.
O większości konstytucyjnej nie napisałem ani słowa.
Najpierw pisałeś o „tąpnięciu”, teraz jest tylko o „spadaniu”.
Co dalszych zmian, które mógłby wprowadzić rząd Szydło - pewnie kilka rzeczy mógłbym wymyślić, ale odpiszę tak: na niektóre rzeczy wprowadzone w 2015-2017 nigdy bym nie wpadł, więc nie zakładam, że jak mi nic do głowy nie przychodzi (chociaż przychodzi w tym przypadku), to już nic nie da się wymyślić.
Jest też taka ciekawa rzecz - strumyk zmian wyraźnie przyschnął po 2017, co zbiegło się w czasie z wymianą premiera. Albo to przypadek, i po prostu akurat w tym momencie wszystkie pomysły się skończyły, albo to jednak efekt zmiany w rządzie. Oba warianty są możliwe, ale jeden z nich wydaje mi się bardziej prawdopodobny. Są też pewne inne przesłanki za tym, że to jednak zmiana w rządzie była temu winna - np. przepychanie po 2017 debilnego pomysłu o likwidacji limitu składek ZUS, o którym huczało ponad rok (dwa razy próbował!), a który byłby zmianą bezsensowną, ale za to powierzchowną i nie wymagającą zbyt wiele pracy. Lepsze rozwiązanie niestety byłoby pewnie na poziomie trudności 500+ i likwidacji gimnazjów.
Ale najbardziej fantastyczna jest teza o tym, że to Morawiecki w znacznej mierze przyczynił się do różnicy w wyniku między 2015 a 2019, a nie wprowadzone zmiany. Moja anegdotka o rozmowach ze znajomymi się nie spodobała, ale mogę inaczej argumentować - tj. z niemożliwości (a w zasadzie z niskiego prawdopodobieństwa) sytuacji odwrotnej. Mam nadzieję, że prawo wyłączonego środka to dozwolone założenie.
A więc tak - wzrost NIE nastąpił głównie przez wprowadzone zmiany. Mógł nastąpić przez jakieś czynniki zewnętrzne, ale ja sobie nic spektakularnego nie przypominam. Mi na myśl przychodzi dobra marka i PR obecnego premiera.
Ten PR Morawieckiego musiał być istotnie lepszy, niż ten stosowany przez PiS do 2015, bo inaczej PiS miałby w 2015 podobny wynik jak w 2019.
Wiemy też, że jego maszyna do PR hulała w pełni już od 2015, był też superministrem i nadwicepremierem.
Teraz spójrzmy na indywidualne rankingi polityków w 2017 (sondaże zaufania i co tam jeszcze) - ja właśnie spędziłem w googlu ze 3 minuty. Co się okazuje? Szydło w 2017, tuż przed jej wykopaniem, znacznie wyprzedzała w nich Morawieckiego! Mimo, iż od 2 lat słuchaliśmy o autach elektrycznych i innych duperelach, no ogólnie byliśmy wyeksponowani na ten lepszy od pisowskiego (jak wywnioskowaliśmy przed chwilą) PR!
Nieprawdopodobne. Aż mógłbym zadać to samo pytanie, co kulega, tylko z innym podmiotem - skoro Morawiecki jest taki super, to dlaczego miał takie słabe wyniki?
Mania napisal(a): Ok. 50 tys miejsc pracy, ok. 1000 hodowców w Polsce. (dane z 2017 r.) Liczba bez znaczenia w wyborach.
Dodajmy do tego hodowców drobiu i krówek na ubój rytualny . I całą otoczkę . Nie czytałem uważnie całego wątku ,w chyba ten szczegół umknął. To biorąc pod uwagę jaki % eksportu drobiu i wołowiny to ubój rytualny , problem dla całej branży .Wg przedstawicieli branży to40% eksportu drobiu i 30-40% wołowiny .
Wątek jest o ustawie, więc zapytam o inną, bo nigdzie nie widzę osobnego:
Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi i dlaczego mam popierać/ nie popierać ustawy chroniącej urzędasów przed wymiarem sprawiedliwości za łamanie prawa, gdy nas "ratowali" w czasie pandemii??? Już nazwano to Lex Sasin. Jeden artykuł tylko na razie przeczytałem, ale żenadometr wyskoczył mi poza skalę.
ferb napisal(a): Wątek jest o ustawie, więc zapytam o inną, bo nigdzie nie widzę osobnego:
Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi i dlaczego mam popierać/ nie popierać ustawy chroniącej urzędasów przed wymiarem sprawiedliwości za łamanie prawa, gdy nas "ratowali" w czasie pandemii??? Już nazwano to Lex Sasin. Jeden artykuł tylko na razie przeczytałem, ale żenadometr wyskoczył mi poza skalę.
Mania napisal(a): Ok. 50 tys miejsc pracy, ok. 1000 hodowców w Polsce. (dane z 2017 r.) Liczba bez znaczenia w wyborach.
Dodajmy do tego hodowców drobiu i krówek na ubój rytualny . I całą otoczkę . Nie czytałem uważnie całego wątku ,w chyba ten szczegół umknął. To biorąc pod uwagę jaki % eksportu drobiu i wołowiny to ubój rytualny , problem dla całej branży .Wg przedstawicieli branży to40% eksportu drobiu i 30-40% wołowiny .
A co ma drób i bydło do futerkowców?
Powiem wiecej. Wszystko jest powiazane. PSL nabiera juz wiatru w zagle. Sprawa wbija klin miedzy pisem a jej calym elektoratem wiejskim. Bo mozna straszyc, ze cala hodowla fermowa moze byc z dnia na dzien zamknieta, (jest rownie bezwzgledna i niehumanitarna? Jest! Czy kurczak, swinia, cielę nie czuje? Tak jak norka czy kotek czy pies?) Bo sianie watpliwosci co do lojalnosci pis wobec elektoratu wiejskiego jest teraz łatwe. Natomiast przydupasy prezesa zaczynaja z wysokiego C czyli "love is love", az sie zasmialam slyszac wczoraj mowke sejmowa Suskiego, zastanawiajace czy jest wegetarianinem czy tłustym wielbicielem miesa?
los napisal(a): Fakt, suskie sadło umiarkowanie wspiera jego potok wymowy. I jak zwykle chrześcijaństwo ma rację: świadek jest więcej wart niż kaznodzieja.
ferb napisal(a): Wątek jest o ustawie, więc zapytam o inną, bo nigdzie nie widzę osobnego:
Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi i dlaczego mam popierać/ nie popierać ustawy chroniącej urzędasów przed wymiarem sprawiedliwości za łamanie prawa, gdy nas "ratowali" w czasie pandemii??? Już nazwano to Lex Sasin. Jeden artykuł tylko na razie przeczytałem, ale żenadometr wyskoczył mi poza skalę.
Mogę. Zapobiegawczo na wypadek gdyby platfusy kiedyś doszły do władzy, albo nie doszły ale załatwiły że sprawą zajmie się KE i TSUE. Wtedy bowiem nie będzie litości i nieudolności jak w przypadku litości JarKacza i nieudolności Ziobry wobec aferzystów i zdrajców wśród poprzedników. Może zresztą być i nieudolność bo niezreformowane sądy polskie i już zrewolucjonizowane sądy europejskie orzekną wedle poglądów sędziów a nie litery czy nawet ducha prawa, jak to mają coraz częściej w praktyce i jak im wchodzi w obyczaj.
Zdaje się że w obronie uboju rytualnego najgłośniej gardłowali "antysemici" z Konfy :-)
los napisal(a):
Kaczyńskie zarządzanie przez kryzys.
Ja rozumiem, że takie środki nadzwyczajne miały uzasadnienie np. w momencie walki z mafią swędziowską, ale kiedy się nadużywa, to musi nastąpić zmęczenie materiału. Ludzkiego.
ferb napisal(a): Wątek jest o ustawie, więc zapytam o inną, bo nigdzie nie widzę osobnego:
Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi i dlaczego mam popierać/ nie popierać ustawy chroniącej urzędasów przed wymiarem sprawiedliwości za łamanie prawa, gdy nas "ratowali" w czasie pandemii??? Już nazwano to Lex Sasin. Jeden artykuł tylko na razie przeczytałem, ale żenadometr wyskoczył mi poza skalę.
Mogę. Zapobiegawczo na wypadek gdyby platfusy kiedyś doszły do władzy, albo nie doszły ale załatwiły że sprawą zajmie się KE i TSUE.
Przepraszam, czy to aby nie nazywa się Państwem z Kartonu?
A wracając do głównego wątku: Widzieliście że z zakazu hodowli na futra wyłączone są króliki? Notto teraz już wiecie. Miłego dnia i smacznej kawusi wszystkim obrońcom zwierząt. Tzn. części zwierząt, rej lepszej.
ferb napisal(a): Wątek jest o ustawie, więc zapytam o inną, bo nigdzie nie widzę osobnego:
Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi i dlaczego mam popierać/ nie popierać ustawy chroniącej urzędasów przed wymiarem sprawiedliwości za łamanie prawa, gdy nas "ratowali" w czasie pandemii??? Już nazwano to Lex Sasin. Jeden artykuł tylko na razie przeczytałem, ale żenadometr wyskoczył mi poza skalę.
Mogę. Zapobiegawczo na wypadek gdyby platfusy kiedyś doszły do władzy, albo nie doszły ale załatwiły że sprawą zajmie się KE i TSUE.
Przepraszam, czy to aby nie nazywa się Państwem z Kartonu?
A wracając do głównego wątku: Widzieliście że z zakazu hodowli na futra wyłączone są króliki? Notto teraz już wiecie. Miłego dnia i smacznej kawusi wszystkim obrońcom zwierząt. Tzn. części zwierząt, rej lepszej.
Futra z królika obłażą. Za potrawką nie przepadam.
Co do miłego dnia to życzę obrońcom i przyjaciołom ludu, znaczy chłopstwa. Nieśmiało przypominam że życie wiejskie i lud prosty kochamy nie za smród z ferm, za obdzieranie lisa ze skóry i za szlachtowanie hurtem 30.000 brojlerów albo 1.000 sztuk tucznika w jednej serii tylko za coś innego. Czy już zapomnieliśmy za co? Może się Koleżeństwo napije zimnej wody i zastanowi jaka część populacji wiejskiej prowadzi fermy przemysłowe i z nich żyje. Nawet jak policzyć pracowników tych ferm bez kapitału to jest mniejszość ludności wsi, a i wśród pracowników coraz mniej miejscowych a coraz więcej Ukraińców, Białorusinów, Nepalczyków i Filipińczyków. No niestety podzielam pogląd że za pryncypialna obroną agrobiznesu wielkoskalowego stoją pieniądze tego agrobiznesu niekoniecznie ze wsi i niekoniecznie z Polski. I piszę to ja - wieloletni manager agrobiznesu. Dla jasności - moja firma nie łozy na propagandę produkcji masowej żywności . Raczej na nowoczesne i w miarę mało wredne technologie.
ferb napisal(a): A wracając do głównego wątku: Widzieliście że z zakazu hodowli na futra wyłączone są króliki? Notto teraz już wiecie. Miłego dnia i smacznej kawusi wszystkim obrońcom zwierząt. Tzn. części zwierząt, rej lepszej.
Nie od dzisiaj wiadomo, ze wszystkie zwierzera sa rowne, ale niektore równiejsze. Jak kazdy dobry czlowiek, jestem za tym, zeby nie bylo tych starsznych ferm, gdzie zwierzeta, obojetnie jakie, nie widza nieba i zielonej trawy, ani przez jeden dzien swego tragicznego zycia. Serio. Moze kg fileta z kurczaka kosztowac nawet i 50 zl. Mnie osobiscie to juz kompletnie obojetne, poniewaz miesa nie jadam, jak Sylwia Spurek.
Wielu faktycznie wyciąl, ale bez przesady. Korwiniarze i konfiarze w kolejnych mutacjach od lat twierdzą, że za ich mierne wyniki wyborcze uniemożliwiające objęcie władzy odpowiada Banda Czworga (PiS, PO, PSl, SLD).
W ostatnim odcinku "Stawki większej niż życie" ścigano odpowiedzialnego za ogrom zbrodni mitycznego Gruppenfuehlera WOLF-a.
Rafał napisal(a): jaka część populacji wiejskiej prowadzi fermy przemysłowe i z nich żyje. Nawet jak policzyć pracowników tych ferm bez kapitału to jest mniejszość ludności wsi, a i wśród pracowników coraz mniej miejscowych a coraz więcej Ukraińców, Białorusinów, Nepalczyków i Filipińczyków. No niestety podzielam pogląd że za pryncypialna obroną agrobiznesu wielkoskalowego stoją pieniądze tego agrobiznesu niekoniecznie ze wsi i niekoniecznie z Polski. I piszę to ja - wieloletni manager agrobiznesu. Dla jasności - moja firma nie łozy na propagandę produkcji masowej żywności . Raczej na nowoczesne i w miarę mało wredne technologie.
Wielu rolnikow w ogole nie zajmuje sie chowem zwierzecym. Albo pobocznie jako uzupelnienie glownej dzialalnosci czyli upraw rolnych. Przypuszcam jednak, ze łatwo bedzie na kanwie tych ustaw i sposbu ich procedowania zasiac w ludzie wiejskim ogolne watpliwosci czy warto stawiac na pisa. Jakie ty sadzisz?
Rafał napisal(a): jaka część populacji wiejskiej prowadzi fermy przemysłowe i z nich żyje. Nawet jak policzyć pracowników tych ferm bez kapitału to jest mniejszość ludności wsi, a i wśród pracowników coraz mniej miejscowych a coraz więcej Ukraińców, Białorusinów, Nepalczyków i Filipińczyków. No niestety podzielam pogląd że za pryncypialna obroną agrobiznesu wielkoskalowego stoją pieniądze tego agrobiznesu niekoniecznie ze wsi i niekoniecznie z Polski. I piszę to ja - wieloletni manager agrobiznesu. Dla jasności - moja firma nie łozy na propagandę produkcji masowej żywności . Raczej na nowoczesne i w miarę mało wredne technologie.
Wielu rolnikow w ogole nie zajmuje sie chowem zwierzecym. Albo pobocznie jako uzupelnienie glownej dzialalnosci czyli upraw rolnych. Przypuszcam jednak, ze łatwo bedzie na kanwie tych ustaw i sposbu ich procedowania zasiac w ludzie wiejskim ogolne watpliwosci czy warto stawiac na pisa. Jakie ty sadzisz?
Ano łatwo będzie. Już jest i już to chwyta nawet u twardego elektoratu i propisowskich intelektualistów jak tutejsi forumowicze. Akcja źle przygotowana analitycznie i medialnie. Jak zwykle w przypadku akcji JarKacza. Czemu? Bo lizusy nie śmią niczego zakwestionować i doradzić mu, a on widać woli lizusów niż ludzi myślących i trudniejszych. A przygotowanie powinno być standardowe - poprzez porządnie zaplanowane badanie socjologiczne - sondażowe. Tak zwykle PiS robi o ile to nie jest osobista akcja JarKacza kiedy jak wyżej. Pan Mateusz takich błędów nie popełnia. Przygotowanie medialne tez nie wystąpiło z tych samych powodów. A przecież byłoby proste. Trochę argumentów podałem. Trzeba by je odpowiednio ubrać w słowa i dodać perspektywę dla innych kierunków rozwoju. No i oczywiście trzeba było zaproponować jakieś okresy przejściowe i subwencje na zmianę profilu dla futerkowców. A tak to wyjdzie znowu że PiS to wuje. Z pół procenta spadną sondaże, a ustawę idiotyczną i tak się przeforsuje bez wspomnianych elementów ale za to z nieograniczonym ubojem rytualnym z obertasem i transmisją z knajpy kosher w TVP.
Komentarz
Nie napisałem, że efekt ustaw musi być widać po czasie. Jedynie, że nie możemy zakładać, że widać je od razu, tyle. Przykładów na obie możliwości mogę podać fafnaście, np. taki - przy pierwszych zmianach było ograniczone zaufanie co do ich realności, więc potrzebne było ich odczucie. Przy kolejnych już podziałało od razu. Czy tak było w rzeczywistości? Nie wiem, chciałem jedynie obalić ukryte u kolegi założenie.
O większości konstytucyjnej nie napisałem ani słowa.
Najpierw pisałeś o „tąpnięciu”, teraz jest tylko o „spadaniu”.
Co dalszych zmian, które mógłby wprowadzić rząd Szydło - pewnie kilka rzeczy mógłbym wymyślić, ale odpiszę tak: na niektóre rzeczy wprowadzone w 2015-2017 nigdy bym nie wpadł, więc nie zakładam, że jak mi nic do głowy nie przychodzi (chociaż przychodzi w tym przypadku), to już nic nie da się wymyślić.
Jest też taka ciekawa rzecz - strumyk zmian wyraźnie przyschnął po 2017, co zbiegło się w czasie z wymianą premiera. Albo to przypadek, i po prostu akurat w tym momencie wszystkie pomysły się skończyły, albo to jednak efekt zmiany w rządzie. Oba warianty są możliwe, ale jeden z nich wydaje mi się bardziej prawdopodobny. Są też pewne inne przesłanki za tym, że to jednak zmiana w rządzie była temu winna - np. przepychanie po 2017 debilnego pomysłu o likwidacji limitu składek ZUS, o którym huczało ponad rok (dwa razy próbował!), a który byłby zmianą bezsensowną, ale za to powierzchowną i nie wymagającą zbyt wiele pracy. Lepsze rozwiązanie niestety byłoby pewnie na poziomie trudności 500+ i likwidacji gimnazjów.
Ale najbardziej fantastyczna jest teza o tym, że to Morawiecki w znacznej mierze przyczynił się do różnicy w wyniku między 2015 a 2019, a nie wprowadzone zmiany. Moja anegdotka o rozmowach ze znajomymi się nie spodobała, ale mogę inaczej argumentować - tj. z niemożliwości (a w zasadzie z niskiego prawdopodobieństwa) sytuacji odwrotnej. Mam nadzieję, że prawo wyłączonego środka to dozwolone założenie.
A więc tak - wzrost NIE nastąpił głównie przez wprowadzone zmiany. Mógł nastąpić przez jakieś czynniki zewnętrzne, ale ja sobie nic spektakularnego nie przypominam. Mi na myśl przychodzi dobra marka i PR obecnego premiera.
Ten PR Morawieckiego musiał być istotnie lepszy, niż ten stosowany przez PiS do 2015, bo inaczej PiS miałby w 2015 podobny wynik jak w 2019.
Wiemy też, że jego maszyna do PR hulała w pełni już od 2015, był też superministrem i nadwicepremierem.
Teraz spójrzmy na indywidualne rankingi polityków w 2017 (sondaże zaufania i co tam jeszcze) - ja właśnie spędziłem w googlu ze 3 minuty. Co się okazuje? Szydło w 2017, tuż przed jej wykopaniem, znacznie wyprzedzała w nich Morawieckiego! Mimo, iż od 2 lat słuchaliśmy o autach elektrycznych i innych duperelach, no ogólnie byliśmy wyeksponowani na ten lepszy od pisowskiego (jak wywnioskowaliśmy przed chwilą) PR!
Nieprawdopodobne. Aż mógłbym zadać to samo pytanie, co kulega, tylko z innym podmiotem - skoro Morawiecki jest taki super, to dlaczego miał takie słabe wyniki?
Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi i dlaczego mam popierać/ nie popierać ustawy chroniącej urzędasów przed wymiarem sprawiedliwości za łamanie prawa, gdy nas "ratowali" w czasie pandemii??? Już nazwano to Lex Sasin. Jeden artykuł tylko na razie przeczytałem, ale żenadometr wyskoczył mi poza skalę.
I druga prośba, by nie wiązać mnie z kurwinowcami, bo to mnie obraża. Z Braunem też, ale mniej.
Powiem wiecej. Wszystko jest powiazane. PSL nabiera juz wiatru w zagle. Sprawa wbija klin miedzy pisem a jej calym elektoratem wiejskim. Bo mozna straszyc, ze cala hodowla fermowa moze byc z dnia na dzien zamknieta, (jest rownie bezwzgledna i niehumanitarna? Jest! Czy kurczak, swinia, cielę nie czuje? Tak jak norka czy kotek czy pies?)
Bo sianie watpliwosci co do lojalnosci pis wobec elektoratu wiejskiego jest teraz łatwe.
Natomiast przydupasy prezesa zaczynaja z wysokiego C czyli "love is love", az sie zasmialam slyszac wczoraj mowke sejmowa Suskiego, zastanawiajace czy jest wegetarianinem czy tłustym wielbicielem miesa?
Tak się kończy jak szef nie ma rodziny :-D
A wracając do głównego wątku:
Widzieliście że z zakazu hodowli na futra wyłączone są króliki? Notto teraz już wiecie.
Miłego dnia i smacznej kawusi wszystkim obrońcom zwierząt. Tzn. części zwierząt, rej lepszej.
A wracając do głównego wątku:
Widzieliście że z zakazu hodowli na futra wyłączone są króliki? Notto teraz już wiecie.
Miłego dnia i smacznej kawusi wszystkim obrońcom zwierząt. Tzn. części zwierząt, rej lepszej.
Futra z królika obłażą. Za potrawką nie przepadam.
Co do miłego dnia to życzę obrońcom i przyjaciołom ludu, znaczy chłopstwa. Nieśmiało przypominam że życie wiejskie i lud prosty kochamy nie za smród z ferm, za obdzieranie lisa ze skóry i za szlachtowanie hurtem 30.000 brojlerów albo 1.000 sztuk tucznika w jednej serii tylko za coś innego. Czy już zapomnieliśmy za co? Może się Koleżeństwo napije zimnej wody i zastanowi jaka część populacji wiejskiej prowadzi fermy przemysłowe i z nich żyje. Nawet jak policzyć pracowników tych ferm bez kapitału to jest mniejszość ludności wsi, a i wśród pracowników coraz mniej miejscowych a coraz więcej Ukraińców, Białorusinów, Nepalczyków i Filipińczyków. No niestety podzielam pogląd że za pryncypialna obroną agrobiznesu wielkoskalowego stoją pieniądze tego agrobiznesu niekoniecznie ze wsi i niekoniecznie z Polski. I piszę to ja - wieloletni manager agrobiznesu. Dla jasności - moja firma nie łozy na propagandę produkcji masowej żywności . Raczej na nowoczesne i w miarę mało wredne technologie.
Ach jeszcze zapewne karakan prący do władzy kompensując tym upokorzenia z podstawówki...
.Jak widać psychologizować każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej.
Tylko poważnych następców tego obarczonrgo jakże licznymi niedostatkami osobnika jakoś nie widać..
Jak kazdy dobry czlowiek, jestem za tym, zeby nie bylo tych starsznych ferm, gdzie zwierzeta, obojetnie jakie, nie widza nieba i zielonej trawy, ani przez jeden dzien swego tragicznego zycia. Serio.
Moze kg fileta z kurczaka kosztowac nawet i 50 zl. Mnie osobiscie to juz kompletnie obojetne, poniewaz miesa nie jadam, jak Sylwia Spurek.
Kandydatów na następców skutecznie wytępił.
W ostatnim odcinku "Stawki większej niż życie" ścigano odpowiedzialnego za ogrom zbrodni mitycznego Gruppenfuehlera WOLF-a.
Pani Beata ... może.