Skip to content

Dobrzy i źli ludzie

13468930

Komentarz

  • Tylko czy substytut białka = białko organiczne?
    Znak zapytania, bo nie jestem biologiem.
  • los napisal(a):
    sBruna napisal(a):
    Z tymi futrami to jakaś zupełna szuria i pseudomiłostka zwierzęca prezesa. Ja oczywiście z powodów powołaniowych futer nie posiadam i nie noszę, ale przyznam, że posiadam z dawnych czasów tzw. ramoneskę. Służy mi od ponad 20 lat i nie widać na niej zbyt wielkiego zużycia (skóra rekina).
    Hodowli rekinów na futra to chyba nie zakażą.

    ;) mam taką nadzieję :o)
  • trep napisal(a):
    Obecnie można używać substytutów substancyj zawartych w białku odzwierzęcym w celu utrzymywania mózgu w sprawności.
    Tia, a efekty widzimy po weganach.
  • O futrze nic nie pisałem. Wiadomo, że naturalnego surowca w wielu zastosowaniach nic nie zastąpi.

    Substytutem futra w zakresie termoizolacji nie jest sztuczne futro a kurtki ocieplane. Robią całkiem dobre. Ale nie mają wyglądu futra.

    Szlag mnie trafia, jak chcę kupić skórzany pasek do spodni. Substytuty są po kilku miesiącach do wyrzucenia a skórzany kupić coraz trudniej. Kapcie muszą być skórzane.

    Ale substancje zawarte w pożywieniu można spokojnie zastąpić. Akurat ta analogia nie była trafiona (-;
  • edytowano September 2020
    Raz w miesiącu kupuję polędwicę wołową. Uwielbiam steki.
    Noji co mi, miłośnicy źwierzątek, zrobicie? Się pytam, bom ciekawa.
    Uprzedzam, że jeśli mi ktoś zaproponuje substytut w postaci sojowego hamburgera, to zamorduje. Zdalnie.
    Rzekłam.
  • Wysmażone czy krwiste?
  • Nooo taaaa
    Trzeba zabić całego wołu, żeby kawałek polędwicy uzyskać...
    Nie można w labola torium jakoś marchewkę napompować?
  • edytowano September 2020
    O właśnie! Smaku mięsa nie da się niczym zastąpić! Ale substancje tak.

    I tutaj jest pewna analogia z futrem. Bo można się ciepło ubrać w odzież z materiałów ropopochodnych (nie: sztuczne futro), ale ta odzież nie będzie taka ładna czy co tam. I można dostarczyć organizmowi substancje zawarte w mięsie, ale one nie będą takie smaczne. Jedno i drugie (czyli futro i polędwica wołowa) to jakiś tam luksus.

    Są (również na forumnie) futurolodzy, którzy przewidują, że od mięsa i tak ludzkość będzie musiała kiedyś odejść - nie ze względu na dobrostan bydlątek. Ale kto by tam wierzył futurologą.
  • edytowano September 2020
    Ale dlaczego 0-1 ? Mięcho być musi. Futerka ? Niekoniecznie. Idźmy więc do przodu, ale starając się wszystko zbalansować. A jeżeli jeszcze dzięki całemu cyrkowi na wrażliwych uda się 3 kadencję ugrać i spełnić zachcianki prezesa przy okazji? Wszędzie widzę win-win.
  • loslos
    edytowano September 2020
    Jorge, pieprzysz jak potłuczony. Ameryka buduje komputery, bomby atomowe i rakiety kosmiczne a wszystkim zarządza Wall Street. Czy to znaczy, że każdy Amerykanin to profesor fizyki albo bankier z miliardami? Akurat, są kelnerki, czyściciele latryn i nurkujący w mule poławiacze ostryg.

    Tak sowiecko trochę brzmi to twoje pohukiwanie, że dumny biały człowiek, postęp i nowoczesna Polska.

    Powtórzę: bezwarunkowe podporządkowanie ma sens podczas wojny ale bezwarunkowy zachwyt jest nieco kretyński.
  • los napisal(a):
    Wysmażone czy krwiste?
    Krwiste ofkors.
    (wysmażone to po mojemu zbrodnia, ale de gustibus...)
  • christoph napisal(a):
    Nooo taaaa
    Trzeba zabić całego wołu, żeby kawałek polędwicy uzyskać...
    Nie można w labola torium jakoś marchewkę napompować?
    :D
    Czy mam Ci podać przepisy na smakowite potrawy z innych kawałków tegoż zabitego wołu. Zez to marchewko w postaci surówki. A - bez pąpowania tej ostatniej.
  • los napisal(a):
    Powtórzę: bezwarunkowe podporządkowanie ma sens podczas wojny ale bezwarunkowy zachwyt jest nieco kretyński.
    Losie daj spokój. Dziadek tyle dał mi fanu jak nikt inny przez całe życie. Jak mu zależy to proszsz. Kaczor wyręczył nas i co z tego ma ? Po drugie, naprawdę nie mam żadnego szacunku do tych hodowaczy. Po trzecie, gdybym był u władzy też bym się w coś zabawił, podejrzewam że kazał bym wam płacić na sport w Polsce. A po czwarte, nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że tak akcja #StopFurChallenge to wysokiej jakości marketing polityczny. Same plusy. Bezwarunkowe korzyści dla mnie.

  • edytowano September 2020
    Już nawet tow. Hartman Jan popiera expresis verbis Jarkacza i podaje dalej #stopcośtam.
  • trep napisal(a):
    Już nawet tow. Hartman Jan popiera expresis verbis Jarkacza i podaje dalej #stopcośtam. https://twitter.com/JanHartman1/status/1305501444712337408?s=20
    Kłerde, wejszłem na ten link, a tam ogłuszający suchy brandzel lewaków nt. trzasków w muzyce
  • A u mię dobrze dziaua.
  • los napisal(a):
    sBruna napisal(a):
    Z tymi futrami to jakaś zupełna szuria i pseudomiłostka zwierzęca prezesa. Ja oczywiście z powodów powołaniowych futer nie posiadam i nie noszę, ale przyznam, że posiadam z dawnych czasów tzw. ramoneskę. Służy mi od ponad 20 lat i nie widać na niej zbyt wielkiego zużycia (skóra rekina).
    Hodowli rekinów na futra to chyba nie zakażą.

    To by mogło pogodzić interes futrzany ze zdobyciem młodego elektoratu.
  • @robert.gorgon,

    Więc tak w 2015 r. mamy sumę PiS i "antysystemu" (Kukiz i Korwin) na poziomie 51,3%, w 2019 r. sumę PiS i "antysystemu" na poziomie 50,4%, czyli minimalnie mniejszym, choć oczywiście w liczba bezwzg. większym. Pytanie czy jeśli PiS Morawieckiego ściągnął więcej antysystemu niż PiS Szydło potwierdza tezy wypowiadane na forum o wielkiej popularności Szydło czy wręcz przeciwnie...

    Generalnie, żeby sprawdzić, czy i na ile PiS "zjadł" antysystem, trzeba by terytorialnie przejść okręg po okręgu, a najlepiej gmina po gminie i zobaczyć, czy w skali "mikro" też suma PiS i antysystemu w 2015 / 19 jest zbliżona, to owszem. Jeśli nie - to problem jest bardziej złożony. Czy sprawdzałem? Losowo, raz się pokrywa, raz nie. Całościowo nie wiem.

    Aha, zwyżki PiS w sondażach miał wg tych wykresów nie jedną, a dwie. Pierwsza istotnie była od jesieni 2017 r. i trwała aż do "afery" z ustawą o IPN. Druga była latem 2019 r. i w zasadzie nigdy nie wygasła, przynajmniej nie do wyborów.
    W obu przypadkach oczywiście była to zwyżka dalece niższa niż wystarczająca na większość konstytucyjną.

    Więc jeszcze raz - chętnie przeczytam, oparte na liczbach, wyliczenia w czym Szydło była lepsza i skąd w ogóle pomysł, że "wtedy były szanse na większość konstytucyjną". No właśnie, skąd?
    Nawiązując do wątku popytowo / podażowego, może warto, żeby osoby, które podają kategoryczne sądy podawały na to jakieś dowody, a nie oczekiwały, żeby dowody znaleźli ci, co wątpią.
  • Tomek napisal(a):
    Wielka Brytania - pierwszy kraj na świecie, który zakazał (w 2000 r.) hodowli zwierząt futerkowych. W tym tygodniu były prezes Brytyjskiego Stowarzyszenia Handlu Futrami (BFTA) Mike Moser wezwał premiera Borisa Johnsona do wyprowadzenia zakazu sprzedaży futer. Przemysł futrzarski określił jako "anachroniczny, barbarzyński i niepotrzebny";
    Austria - w 2004 r. hodowla zwierząt na futra została zakazana w sześciu z dziewięciu krajów związkowych tego krajui. W pozostałych wprowadzono tak rygorystyczne przepisy mające zapewnić dobrostan zwierząt, że prowadzenie ferm okazało się nieopłacalne;
    Holandia - jeden z największych na świecie producentów futer z norek, zdecydowała w 2012 r. o stopniowym zamykaniu hodowli do 2024 r. Pod koniec sierpnia rząd postanowił jednak, że ostatnie fermy hodujące norki zostaną zamknięte do marca 2021 r. Jeszcze w latach 90. zakazano hodowli lisów i szynszyli;
    Chorwacja - od 2017 r. obowiązuje zakaz hodowli zwierząt na futra. Przyjęte w 2006 r. regulacje przewidywały dziesięcioletni okres przejściowy pozwalający producentom na zmianę profilu działalności;
    Serbia - fermy przestały działać w 2019 r. Wcześniej wprowadzono okres przejściowy;
    Słowenia - zakazała hodowania zwierząt futerkowych w 2013 r., a branży dano trzy lata na zamknięcie wszystkich zakładów;
    Macedonia Północna - zakazała hodowania zwierząt futerkowych w 2014 r., a branży dano trzy lata na zamknięcie wszystkich zakładów;
    Norwegia - zakazała hodowli zwierząt na futra w 2018 r. Już istniejące fermy muszą wygasić swoją działalność do 2025 r. Kraj ten był w przeszłości największym producentem skór z lisów;
    Flandria - w 2018 roku podjęto decyzję o zamknięciu do 2023 r. wszystkich hodowli zwierząt futerkowych. Flandria to ostatnia części Belgii, w której było to jeszcze legalne;
    Luksemburg - w 2018 r. przyjęto prawo zabraniające hodowania zwierząt na futra;
    Słowacja - zgodnie z przyjętymi w 2019 r. regulacjami ostatnie fermy na Słowacji zostaną zamknięte w 2025 r.;
    Czechy - hodowania zwierząt na futra zaprzestano wraz z początkiem 2019 r., po dwuletnim okresie dostosowawczym;
    Bośnia i Hercegowina - hodowanie zwierząt na futra ma przejść w tym kraju do historii w 2028 r.
    Zestawienie przygotowanego przez organizację PETA wylicza także państwa, które wprowadziły częściowy zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Tak stało się na Węgrzech, gdzie od 2011 r. legalna jest tylko hodowla szynszyli i królików rasy angora. Do 2023 r. ma się zakończyć hodowanie przeznaczonych na futro lisów w Danii, ale kraj ten jest wciąż jednym z największych na świecie producentów futra z norek.

    W niektórych krajach europejskich formalnie nie zakazano hodowli zwierząt na futra, ale przyjęto mające zapewnić zwierzętom dobrostan przepisy, które uczyniły tę działalność ekonomicznie nieopłacalną. Doprowadziło to do zamknięcia istniejących ferm w Szwajcarii, Szwecji, Niemczech i we Włoszech. W Hiszpanii od 2007 r. nie wolno otwierać nowych zakładów hodujących norki na futro.
    Zakaz hodowli zwierząt futerkowych poza Europą

    Poza Europą hodowanie zwierząt na futra zakazane jest w Japonii, w której ostatnie fermy zamknięto w 2016 r. Norek nie wolno importować do Nowej Zelandii, co praktycznie zakończyło hodowlę tych zwierząt, jednak wciąż zezwala się tam na hodowanie fretek przeznaczonych na futra.
    https://businessinsider.com.pl/firmy/przepisy/zakaz-hodowli-zwierzat-na-futra-lista-panstw/3nep51j

    I pomyśleć, że wszędzie tam rządzą idioci lub fanatyczni starcy z kotami, którzy nie wiedzą, że żadne zakazy i tak nie wpływają na popyt.
    Szach mat, podobno zachód ma rację we wszystkim oprócz spraw najważniejszych.
    Czy co, jednak ni mo racji i to tylko tępa erystyczna pałka do obkładania z braku sensownych argumentów?
  • Chodzi o sam fakt hodowania zwierząt na futra?
    Czy raczej o sposób, w jaki się to robi? (tzn. chów klatkowy zwierząt, które powinny mieć dużo ruchu, żeby mogły normalnie funkcjonować).
    Bo kożuchy to przecież też jakiś rodzaj futra - bardzo ciepły, doskonały na największe mrozy. A hodowców owiec nikt się nie czepia, z tego co słyszę.

    Czyli ten lament hodowców klatkowych dotyczy konieczności zapewnienia hodowanym zwierzętom elementarnych potrzeb życiowych - i przez to zmniejszenia ich św. Czystego Zysku, tak?
    Aj waj
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tomek napisal(a):
    pomyśleć, że wszędzie tam rządzą idioci lub fanatyczni starcy z kotami, którzy nie wiedzą, że żadne zakazy i tak nie wpływają na popyt.
    Szach mat, podobno zachód ma rację we wszystkim oprócz spraw najważniejszych.
    Czy co, jednak ni mo racji i to tylko tępa erystyczna pałka do obkładania z braku sensownych argumentów?
    Kurde, trzeba by z literatury nie znać niczego więcej, niż słownik i encyklopedia, żeby nie zrozumieć o co Losowi chodziło. Ale lepiej wymyślać kwadratowe rury.

    A w tym wypadku szajba z norkami bezpośrednio wynika z błędów w rozumieniu tych najważniejszych rzeczy, m.in. różnic między człowiekiem i zwierzęciem. Na kształt miast i funkcjonowanie handlu na przykład te błędy mają mniejszy wpływ.
  • Z wielką przykrością zawiadamiam, że nie mam giermka, żeby giermkowi Losa odpowiedział.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Z wielką przykrością zawiadamiam, że nie mam giermka, żeby giermkowi Losa odpowiedział.
    Ups, chiba uraziłem księciunia
  • Kuba_ napisal(a):
    qiz napisal(a):
    uporczywe i skuteczne próby rozpierdolenia edukacji domowej (pierwsze miesiące rządów Zalewskiej!), a to przymusowe okaleczanie dziewczynek tzw. szczepionką na chorobę zawodową prostytutek
    Czy aby na pewno, bo akurat jestem na bieżąco:
    - bez problemu przeszliśmy całą starszą trójką na edukację domową, bez konieczności wizytowania psychologa, bez robienia wstrętów przez dyrekcję
    - w sprawie szczypionki dzwonili z przychodni pół roku temu, nie zgodziłem się i sprawy nie ma
    Może czegoś nie wiem, może ktoś będzie mnie jeszcze ścigał, może to wyjątkowa sytuacja - chętnie się dowiem jeśli Kolega ma informacje.
    W 2016 wprowadzono REJONIZACJĘ (!) wojewódzką. Dwa największe centra e.d. były wtedy: przy granicy ze Słowacją i blisko granicy z Białorusią.

    Obniżono dotację na dzieci z e.d. do 60%. Na dzieci zerówkowe dotacji nie ma w ogóle.

    Opinię o dziecku może wystawiać tylko państwowa PPP (a one nie mają terminów, a kuku).

    Nie są to jeszcze prześladowania, a po prostu znaczące utrudnienia.

    * w trakcie tzw. pandemii było kilka tygodni, gdy można było przejść na ED bez wizyty w PPP. Gratuluję tajmingu. Ale khm khm, nasz staż jest odrobinę dłuższy.
  • Bez wizyty - cały lipiec i sierpień, ale ponoć (nie sprawdzałem) do końca roku dyrektorzy nadal nie wymagają.
    A za szczypionkę będą ścigać?
  • Nie siedzę w ich totalniackich umysłach.
    Depopulacja sama się nie zrobi.
  • KAnia napisal(a):
    Chodzi o sam fakt hodowania zwierząt na futra?
    Czy raczej o sposób, w jaki się to robi? (tzn. chów klatkowy zwierząt, które powinny mieć dużo ruchu, żeby mogły normalnie funkcjonować).
    Bo kożuchy to przecież też jakiś rodzaj futra - bardzo ciepły, doskonały na największe mrozy. A hodowców owiec nikt się nie czepia, z tego co słyszę.

    Czyli ten lament hodowców klatkowych dotyczy konieczności zapewnienia hodowanym zwierzętom elementarnych potrzeb życiowych - i przez to zmniejszenia ich św. Czystego Zysku, tak?
    Aj waj
    No właśnie, że nie. Jakoś nie ma pomysłu, żeby określić jakieś wymagania bytowe dla hodowanych zwierząt. Po prostu zakazać hodowli na futra, bo to fe. Albo może jakoś w proces hodowli na futra jest wpisana konieczność dręczenia zwierząt, nie wiem.
    Ktoś wie, czy hodowle na futra są z natury rzeczy okrutniejsze dla zwierząt niż hodowle na mięso, mleko itp.?
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Więc jeszcze raz - chętnie przeczytam, oparte na liczbach, wyliczenia w czym Szydło była lepsza i skąd w ogóle pomysł, że "wtedy były szanse na większość konstytucyjną". No właśnie, skąd?
    Nawiązując do wątku popytowo / podażowego, może warto, żeby osoby, które podają kategoryczne sądy podawały na to jakieś dowody, a nie oczekiwały, żeby dowody znaleźli ci, co wątpią.
    Dlaczego "na liczbach". Przecież można oceniać na podstawie faktów, a te są następujące (nie wymienię wszystkich osiągnięć rząd B. Szydło, podam najważniejsze):

    - 500+, w imponującym stylu,
    - reforma oświaty, pomimo gigantycznego hejtu i oporu opozycji,
    - bazy amerykańskie - efekt żmudnych negocjacji Antoniego Macierewicza i jego ekipy (zwłaszcza Bartosza Kownackiego),
    - WOT - nowa, zorganizowana od zera formacja wojskowa - chyba nie muszę tu tłumaczyć jej znaczenia dla obronności kraju.

    To te najważniejsze, ale przecież daleko im do wszystkich. Bo Baltik-Pipe to przecież tez rozpoczęty przez Piotra Naimskiego za jej rządów. Ustawa stoczniowa, itd, itp... Miała rozmach kobieta.
    O odbiorze polskiej pani Premier przez media zagraniczne, liczbie poświęconej jej, w superlatywach, artykułów nie będę pisała. Może Balbina się wypowie - ona je czytała. I może porównać z tymi nt MM. Tzn. nie porówna, bo tych ostatnich chyba nie ma.

    Mało?
    W dwa lata?
    I ktoś tu zarzuca, że p. Beata Szydło była kiepskim liderem?!
    Koń by się uśmiał.
    Na jej i nasze zresztą nieszczęście, okazała się zbyt dobrym liderem. Coraz bardziej samodzielnym, niezależnym, panującym nad zespołem.
    Tak, tak Jorge - z dokładnie takimi, wg mnie, cechami charakteru, jakie podałeś.
    Nuale to się cholernie nie podobało pewnym panom. Dwóm panom.
    Bo na dodatek, na swoje i nasze nieszczęście, pani Premier była ulubienicą mas. Coraz większą. A przecież niepodzielną gwiazdą miał być jeden z tych panów, a rządzić miał drugi.

    Tyle mojej analizy. Od której nie odstąpię - dalsze dzieje potwierdzają tylko jej słuszność.
    Teraz, żeby nie było - krótka cycata o pozycji pana MM autorstwa Gmyza i Goćka, a akurat im warto wierzyć:
    " Przystawki* w dodatku demonstracyjnie lekce sobie ważą premiera Mateusza, niezależnie od tego, jak bardzo wzmacnia go Naczelnik Państwa."

    Właściwie to jestem ciekawa, w czym pan Morawiecki jest lepszy od pani Szydło. Mam pewne podejrzenia, ale zachowam je dla siebie.


    * Zizu i Guwę
  • Jeszcze raz - pytanie nie było, czy forumowa większość kocha Beatkę (kocha) albo jakie zmiany wprowadził rząd Szydło (wprowadził, nie neguję).
    Pytanie było - skąd wniosek, że były wtedy szanse na większość konstytucyjną? Większości konstytucyjnej nie dają za 500+, nie dają za negocjacje z Amerykanami, nie dają nawet za ćwierćfinał euro, dają za określony wynik w wyborach, wyrażający się w liczbie. W polskich warunkach, przy aktualnym systemie wyborczym i szeregu uwarunkowań PiS musiałby mieć najmniej 55%, a solidną pewność przełożenia się na taki wynik dostawałby dopiero w okolicach 59%.
    PiS Beatki dostał w wyborach 37,6% - mniej niż się spodziewano na tym forum i nieco mniej (choć raczej w granicach błędu) niż w sondażach. Potem wyborów nie było, więc nie było bezpośredniej weryfikacji, średnia sondażowa za okres premierowania to ok. 35%. Jeszcze raz - skąd pomysł, że w wyborach nagle byłoby o 20% więcej?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.