los napisal(a): Tylko widzisz, ja od swoich pracowników nie oczekiwałem posłuszeństwa. Najlepszy był taki pracownik, którego w ogóle nie widywałem ale jak raport przedstawił, to wszystko było tak, jakbym sobie to wcześniej wyobraził. Tak dobrze oczywiście bywało rzadko, rano musiałem zawsze coś nieskładnie tłumaczyć ale na wieczór model był zakodowany i przetestowany. Jeśli zegarkowi trzeba przesuwać wskazówki, to nie jest on dobrym czasomierzem.
Świetnie zarządzałeś, tak właśnie robić trzeba. Kaczor się tego też nauczył. Ale weź pod uwagę, że to jest polityka w kompletnie rozpieprzonym systemie. Nielogicznym (brak narzędzi), korupcjogennym. A sprawny mechanizm do zarządzania jest niezbędny, jak go zbudować ? Tak jak to robi Kaczor. Dla mnie koszmar, z mojego punktu widzenia polityka, buty w które musiał wejść Kaczyński to koszmar. Pomieszanie planowania strtategicznego, z krótkoterminowymi szpagatami, koniecznością czasami walenia pałą, szumem informacyjnym otumaniającym klientów, a do tego jeszcze milionem sprzecznych interesów, pogodzenia ideologii z propagandą. A daj pan spokój ...
Jorge, ty masz pieprznik w swym biznesie, nie wierzę byś nie miał, ja miałem w swoim. Urzędy, klienci, szefowie (masz przewagę - nie masz szefów), uzgadnianie różnych rzeczy. Moją rolą było branie tego na klatę i chronienie tych, którzy mają coś naprawdę zrobić. Nie wierzę, by w polityce było inaczej.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No OK, jest to jakiś argument. Wszelako, nu, trochę mnie fular uwiera na myśl o tym, że jak chodziło o nienarodzone dzieci, to w PiS wolność była rozpasana, a Suski biegał po sejmie i targał listy biskupie, które cośtam cośtam. A jak chodzi o zwierzątka, to ruki pa szwam, małczać cwele!
Temat dzieciaczków nie nadawałby się do krasz-testu. To byłaby karma dla zjednoczonego frontu opozycyjno-medialnego + ekspozytur fedalskiej zagranicy. W takich warunkach można stracić kontrol nad krasz-testem. A tak to wróg nie wtrąca się w pozorne meritum sporu, a jedynie głupawo podnieca 'wrzeniem w koalicji' stawiając się (równie głupawo) w całości poza toczącą rozgrywką.
los napisal(a): No fakt, totalni zupełnie wykorzystali okazji, by sporo namieszać. Znaczy - kryzys u nich jeszcze większy.
Totalniacy zdaje się szukają od kilku dni następcy Budki Borysa, poza tym temat sporu zdaje się wprawiać ich w konfuzję, bo tu akurat nie mogli przypisać Prezesowi "antyanimalizmu" i zagłosowali gremialnie za ustawą, choć niektórzy już żałują:
"Patryk Wachowiec @PatrykWachowiec Tu naprawdę nie chodzi o brak empatii do zwierząt: opozycja powinna głosować przeciw temu projektowi ze względu na skandaliczny tryb jego tworzenia. Naprawdę, cel nie uświęca środków, a przy okazji można jeszcze przyczynić się do kryzysu w koalicji rządzącej."
JORGE napisal(a): Gowin jednak numer wywinął, zrobił spory problem. Ze Zbyniem to kwestia czasu. Ale to jest polityka, różnie może się ułożyć.
Gowin (chcąc czy nie chcąc) pomógł PADowi bo jęczenie teraz opozycji, że nie było fair się nie przyjeło. Zwycięstwo w wyborach "pandemicznych" z burdelem a'la Sasin podważyłoby wagę tych wyborów. A tak...
JORGE napisal(a): Gowin jednak numer wywinął, zrobił spory problem. Ze Zbyniem to kwestia czasu. Ale to jest polityka, różnie może się ułożyć.
Gowin (chcąc czy nie chcąc) pomógł PADowi bo jęczenie teraz opozycji, że nie było fair się nie przyjeło. Zwycięstwo w wyborach "pandemicznych" z burdelem a'la Sasin podważyłoby wagę tych wyborów. A tak...
Ale że niby taki Rodakowski i Brzuchowiecki jednocześnie?
Posłowie PiS nie zostali wykluczeni (wyrzuceni) z partii, tylko zawieszeni.
decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, z dniem dzisiejszym, w prawach członka PiS zostali zawieszeni:
Krzysztof Ardanowski Katarzyna Czochara Zbigniew Dolata Teresa Glenc Agnieszka Górska Teresa Hałas Lech Kołakowski Henryk Kowalczyk Jerzy Małecki Krzysztof Szulowski Piotr Uściński Marek Wesoły Bartłomiej Wróblewski Sławomir Zawiślak Kazimierz Moskal
Exspectans napisal(a): A mnie ciekawi, co zrobi MM. Może to dobry moment na skonsumowanie JarKacza?
dołączam się do ciekawości
szukając cienia racjonalności przez moment pomyślałam, że to walka JarKacza z MM - jednym ruchem rozwalę ci partię i odbiorę pozycję. Acz MM jest zaprzyjaźniony z prezydentem - zobaczmy czy prezydent okaże się dobrym człowiekiem, czy nie.
doczytałem - rozpad koalicji to tzw. fakt medialny (np. Terlecki powiedział, że 'praktycznie' nie istnieje) także formalnie to wciąż wewnętrzne wojenki i pokrzykiwania straszące przeciwników...
To co pisałem o MM wynika z tego, że o ile jestem sobie w stanie wyobrazić, że JarKacz rozwala ZP z powodu własnych fanaberii, to jednak nie wydaje mi się, że Mateusz, jeśli rzeczywiście jest blobem, będzie czekał aż mu władza wyleci z rąk.
Załóżmy, że ta ustawa to coś ważnego. Jeśli w ważnej sprawie nie ma zgody, to może nie ma sensu taka koalicja?
Załóżmy, że ta ustawa to duperel. Jaki jest sens (będąc posłem klubu PiS) głosowania przeciwko duperelowi bez możliwości faktycznego zatrzymania ustawy (poparcie lewicy i PO) i przy jednoczesnej wiedzy, że to wk... prezesa? Ja widzę dwa: - poszukiwanie elektoratu, który jest przeciwko ustawie - tyle że w kontrze do PiS, więc czy na pewno są na dobrej liście? - właśnie wk... prezesa.
rozum.von.keikobad napisal(a): Ale wytłumaczcie mi jedną rzecz.
Załóżmy, że ta ustawa to coś ważnego. Jeśli w ważnej sprawie nie ma zgody, to może nie ma sensu taka koalicja?
Załóżmy, że ta ustawa to duperel. Jaki jest sens (będąc posłem klubu PiS) głosowania przeciwko duperelowi bez możliwości faktycznego zatrzymania ustawy (poparcie lewicy i PO) i przy jednoczesnej wiedzy, że to wk... prezesa? Ja widzę dwa: - poszukiwanie elektoratu, który jest przeciwko ustawie - tyle że w kontrze do PiS, więc czy na pewno są na dobrej liście? - właśnie wk... prezesa.
Wg tych założeń żaden poseł ZP nie powinien w żadnej sprawie, małej ani wielkiej, mieć innego zdania niż Jarosław Kaczyński, ew. niż władze klubu PiS.
(No bo jeśli to sprawa ważna, a w ważnej sprawie nie ma zgody, to może nie ma sensu taka koalicja.
A jeśli to duperel, no to po co dla dupereli wk... prezesa?).
System partyjny i parlamentarny zakłada ścieranie się opinii i użeranie się z posłami. Chwilowo nie da się go zastąpić innym, bo OTUA.
Administracja jest oburzona na takie zachowanie i nie rozumie, jak stary forumowicz mógłby coś takiego zrobić. Administracji też się nie podoba, że ktoś chce się nią wysługiwać jako sekretarką. Proszę samemu skasować i to już!
He he, pół Polski posranej na samą myśl, że Kaczor może jednak przewrócić stolik. A właściwie być zmuszonym do zrobienia tego. Zewsząd głosy rozsądku - usiądźcie do negocjacji, opamiętajcie się, nie róbcie nam tego, wyborcy nie tego oczekiwali. Jak się przyjęło tu mówić, poproszę o popcorn, będę oglądał i rżał.
Jorge, bezwarunkowy zachwyt jest równie jałowy jak bezwarunkowe czepialstwo. Jedno co się w rozmowie liczy, to dzielenie włosa na dziesięć tysięcy części. Napierdalanie na szturmówki ma urok tylko w realu.
rozum.von.keikobad napisal(a): Ale wytłumaczcie mi jedną rzecz.
Załóżmy, że ta ustawa to coś ważnego. Jeśli w ważnej sprawie nie ma zgody, to może nie ma sensu taka koalicja?
Załóżmy, że ta ustawa to duperel. Jaki jest sens (będąc posłem klubu PiS) głosowania przeciwko duperelowi bez możliwości faktycznego zatrzymania ustawy (poparcie lewicy i PO) i przy jednoczesnej wiedzy, że to wk... prezesa? Ja widzę dwa: - poszukiwanie elektoratu, który jest przeciwko ustawie - tyle że w kontrze do PiS, więc czy na pewno są na dobrej liście? - właśnie wk... prezesa.
Wg tych założeń żaden poseł ZP nie powinien w żadnej sprawie, małej ani wielkiej, mieć innego zdania niż Jarosław Kaczyński, ew. niż władze klubu PiS.
(No bo jeśli to sprawa ważna, a w ważnej sprawie nie ma zgody, to może nie ma sensu taka koalicja.
A jeśli to duperel, no to po co dla dupereli wk... prezesa?).
System partyjny i parlamentarny zakłada ścieranie się opinii i użeranie się z posłami. Chwilowo nie da się go zastąpić innym, bo OTUA.
Zdanie to zdanie, a głosowanie to głosowanie. Zdaje się była wprowadzona dyscyplina, bo tylko przy dyscyplinie partyjnej da się rządzić.
Więc tak, ja dostrzegam, że można głosować inaczej, jeśli: - sprawa naprawdę ważna - i wtedy głosujemy dla spokoju sumienia, niezależnie od przewidywanego wyniku, - ma to realne znaczenie - czyli nasz głos (nasze głosy, jeśli nas więcej) mogą realnie zaważyć. Tu nie było drugiego na pewno, a jeśli było pierwsze - to zarzut, że koalicja jest rozbijana z błahego powodu odpada.
los napisal(a): Przeceniamy racjonalność i przewrotność. Po prostu Pan Prezes nie znosi spokoju. Pan Prezes jest zresztą bardzo przemyślny, skuteczny i niebezpieczny dla każdej władzy. Także własnej.
a tu nie poszło całkiem racjonalnie o program rządowy Bezkarność+ ?
Ziober zagrał va banque, gotów był przyblokować program, który pozbawiłby go paru haków na konkurentów, którzy akurat są w ocenie JarKacza bardziej potrzebni Polsce JarKacz zatem tu powiedział pas, ale zarazem powiedział sprawdzam na sąsiednim stoliku i Ziober out, haki zostaną, ale rączka Zioberka, który po nie sięgał odcięta
Komentarz
A tak to wróg nie wtrąca się w pozorne meritum sporu, a jedynie głupawo podnieca 'wrzeniem w koalicji' stawiając się (równie głupawo) w całości poza toczącą rozgrywką.
"Patryk Wachowiec
@PatrykWachowiec
Tu naprawdę nie chodzi o brak empatii do zwierząt: opozycja powinna głosować przeciw temu projektowi ze względu na skandaliczny tryb jego tworzenia. Naprawdę, cel nie uświęca środków, a przy okazji można jeszcze przyczynić się do kryzysu w koalicji rządzącej."
Ten facet to świr jezeli to prawda.
Ale poczekajmy. Bo to chyba niemożliwe.
także formalnie to wciąż wewnętrzne wojenki i pokrzykiwania straszące przeciwników...
Załóżmy, że ta ustawa to coś ważnego.
Jeśli w ważnej sprawie nie ma zgody, to może nie ma sensu taka koalicja?
Załóżmy, że ta ustawa to duperel.
Jaki jest sens (będąc posłem klubu PiS) głosowania przeciwko duperelowi bez możliwości faktycznego zatrzymania ustawy (poparcie lewicy i PO) i przy jednoczesnej wiedzy, że to wk... prezesa?
Ja widzę dwa:
- poszukiwanie elektoratu, który jest przeciwko ustawie - tyle że w kontrze do PiS, więc czy na pewno są na dobrej liście?
- właśnie wk... prezesa.
A Rada się zebrać chyba nie rada...
(No bo jeśli to sprawa ważna, a w ważnej sprawie nie ma zgody, to może nie ma sensu taka koalicja.
A jeśli to duperel, no to po co dla dupereli wk... prezesa?).
System partyjny i parlamentarny zakłada ścieranie się opinii i użeranie się z posłami. Chwilowo nie da się go zastąpić innym, bo OTUA.
[prosze Administracje o skasowanie, jesli nie wyraza zgody]
EDIT2: stary forumowicz mysli, ze nalezy sluchac wszystkich, ale zgadza sie tez, ze nie nalezy wszystkiego powtarzac
Już nie zagłosujecie na PiS ? Ojej ....
Więc tak, ja dostrzegam, że można głosować inaczej, jeśli:
- sprawa naprawdę ważna - i wtedy głosujemy dla spokoju sumienia, niezależnie od przewidywanego wyniku,
- ma to realne znaczenie - czyli nasz głos (nasze głosy, jeśli nas więcej) mogą realnie zaważyć.
Tu nie było drugiego na pewno, a jeśli było pierwsze - to zarzut, że koalicja jest rozbijana z błahego powodu odpada.
Ziober zagrał va banque, gotów był przyblokować program, który pozbawiłby go paru haków na konkurentów, którzy akurat są w ocenie JarKacza bardziej potrzebni Polsce
JarKacz zatem tu powiedział pas, ale zarazem powiedział sprawdzam na sąsiednim stoliku i Ziober out, haki zostaną, ale rączka Zioberka, który po nie sięgał odcięta
bardzo racjonalne