Skip to content

No i co qiz ?

1356712

Komentarz

  • Straszne jest nazywanie człowieka warzywem.
    Tylko dlatego, że się nie rusza, nie reaguje na bodźce albo jego reakcje są niewidoczne dla otoczenia. A jednak jest to człowiek i ma prawo do życia i do własnej niedarowanej śmierci.
    Nie ma takiego prawa, żeby zabić człowieka, bo jest ciężko, nieuleczalnie czy nawet śmiertelnie chory, a jego istnienie jest niewygodne dla otoczenia.
    W Polsce matka może odrzucić dziecko, którego nie chce - obojętnie, chore czy zdrowe. Jest wielu ludzi dobrej woli, którzy je przyjmą i otoczą miłością. Chodzi tylko o to, żeby go nie zabiła, żeby dała mu szansę na przeżycie tego czasu, który dał mu do przeżycia Pan Bóg.
    Żadne życie nie jest bez celu w zamyśle Bożym i nawet takie paromiesięczne, nienarodzone czy żyjące kilka godzin po narodzeniu dziecko ma swoją unikalną misję do spełnienia. Misję, bez której świat nie może być taki, jaki być powinien.
    Czy nie piękne są dzieci urodzone i ochrzczone tuż przed śmiercią? Są czyste i święte, są obrazem Boga, który w swym ludzkim ciele przeszedł każdą fazę ich życia przed narodzeniem.
    Te kalekie, najbardziej chore i cierpiące, odrzucone przez własnych rodziców, są jeszcze bardziej niż zdrowe dzieci obrazem Boga - bo są obrazem Chrystusa Ukrzyżowanego. I one są właśnie najbliżej Boga.
    Kto podnosi rękę na takie dziecko, popełnia nie tylko odrażającą zbrodnię dzieciobójstwa, ale coś więcej. Zabijając cierpiącego, bezbronnego kalekę, podnosi rękę na samego Boga umierającego na krzyżu.
    To są właśnie ci "najmniejsi bracia", o których będzie mówił Pan Jezus na Sądzie Ostatecznym.
  • Ciało jest "warzywem", ale dusza ludzka w takim człowieku jest doskonale ukształtowana. I prawdopodobnie jest ot dusza "o wiele lepszej jakości" niż czarne dusze zbrodniarzy czyhających na jego życie.
  • edytowano October 2020
    KAnia napisal(a):
    Straszne jest nazywanie człowieka warzywem.
    Tylko dlatego, że się nie rusza, nie reaguje na bodźce albo jego reakcje są niewidoczne dla otoczenia. A jednak jest to człowiek i ma prawo do życia i do własnej niedarowanej śmierci.
    Nie ma takiego prawa, żeby zabić człowieka, bo jest ciężko, nieuleczalnie czy nawet śmiertelnie chory, a jego istnienie jest niewygodne dla otoczenia.
    W Polsce matka może odrzucić dziecko, którego nie chce - obojętnie, chore czy zdrowe. Jest wielu ludzi dobrej woli, którzy je przyjmą i otoczą miłością. Chodzi tylko o to, żeby go nie zabiła, żeby dała mu szansę na przeżycie tego czasu, który dał mu do przeżycia Pan Bóg.
    Żadne życie nie jest bez celu w zamyśle Bożym i nawet takie paromiesięczne, nienarodzone czy żyjące kilka godzin po narodzeniu dziecko ma swoją unikalną misję do spełnienia. Misję, bez której świat nie może być taki, jaki być powinien.
    Czy nie piękne są dzieci urodzone i ochrzczone tuż przed śmiercią? Są czyste i święte, są obrazem Boga, który w swym ludzkim ciele przeszedł każdą fazę ich życia przed narodzeniem.
    Te kalekie, najbardziej chore i cierpiące, odrzucone przez własnych rodziców, są jeszcze bardziej niż zdrowe dzieci obrazem Boga - bo są obrazem Chrystusa Ukrzyżowanego. I one są właśnie najbliżej Boga.
    Kto podnosi rękę na takie dziecko, popełnia nie tylko odrażającą zbrodnię dzieciobójstwa, ale coś więcej. Zabijając cierpiącego, bezbronnego kalekę, podnosi rękę na samego Boga umierającego na krzyżu.
    To są właśnie ci "najmniejsi bracia", o których będzie mówił Pan Jezus na Sądzie Ostatecznym.
    Oczywiście. W pełni podpisuję się pod tym tekstem. Używam też sfomułowania "warzywo" wyłącznie w celach uproszczenia, nie wiem jak krócej określić pewne stany.

    Zasadnicza różnica między, właściwie mogę to napisać - wami, jest taka, że ja po prostu uważam, że podjęcie tego krzyża (a to jest często podporządkowanie całego życia) musi być wyborem. Generalnie mam pewne przekonanie o bezcelowości nawracanie ludzi na siłę, przymuszania do zmiany drogi. Nie w naszej to mocy.
  • MarianoX napisal(a):
    los napisal(a):
    Dałeś się złapać w emocjonalną pułapkę. Nie o ludzi-warzywa jest cała awantura tylko o tych w sumie normalnych tylko trochę niższej jakości. A w społeczeństwie konsumpcyjnym jakość wszystkiego musi być najwyższa, prawda? Jak sklep internetowy dostarczy koszulę, która nie pasuje idealnie, w ciągu siedmiu dniu możemy ją odesłać. Dlaczego nie odesłać Panu Bogu dziecka, które nie pasuje idealnie?
    Sprawa "jakości" dzieci jest nawet szersza - spotkałem się w polskim realu z argumentacją (nie chodziło tu bynajmniej o aborcję), że lepiej mieć jedynaka i zapewnić mu jakieś turbowykształcenie, korepetycje i pięć jeżyków niż mieć kilkoro "niedoinwestowanych" dzieci. Co ciekawe w bogatych krajach dalekowschodniej Azji tak zdają się myśleć, bo mają bardzo niski przyrost naturalny i obsesję kształcenia..
    Więcej w tym turbokształceniu jest chęci pokazania dziecka jak trofea niż prawdziwej troski.
  • edytowano October 2020
    Ale zawsze możesz zostawić chore dziecko w szpitalu! Zawsze masz wybór.

    To jest kontrowersyjne, ale czy nie wynika to z tego o czym pisał los powyżej? Jak wytłumaczyć w swoim środowisku, będąc na jakimś tam stanowisku i mając hajs, że żona pojechała na porodówkę i wróciła sama? Już "lepiej" w 5 miesiącu legalnie usunąć potworka i powiedzieć rodzinie i znajomym, że żona poroniła.
  • Są też okna życia...
  • Oprócz tego, co napisała Kania, w przypadku najcięższych, śmiertelnych wad dochodzi dodatkowy aspekt humanitarny: takie dzieci po urodzeniu wprawdzie żyją bardzo krótko, ale mogą umrzeć w hospicjum, otoczone opieką medyczną, dostają środki przeciwbólowe, hospicja udzielają też wsparcia psychologicznego rodzicom. Natomiast aborcja z przyczyn eugenicznych to wyjątkowo bolesna śmierć, bo jest wykonywana na późnym etapie ciąży, przez wywołanie przedwczesnego porodu -- i takie dzieci najczęściej po prostu duszą się, bo mają za słabe płuca. To okrutna śmierć i szczerze mówiąc nie widzę powodu, dla którego prawo -- a zwłaszcza przeświatła KON-STY-TUC-JA -- miałoby na nią zezwalać.

  • Sarmata1.2 napisal(a):
    Są też okna życia...
    To też.
    Ale to przecież dla patologii. Ludzie na poziomie stosują "cywilizowane" metody w klinikach na Słowacji.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    JORGE napisal(a):A przepraszam, dlaczego nie rozmawiamy o tym, że ustawa (nawet po ostatnim orzeczeniu) dopuszcza aborcję po gwałcie ? Czy o usprawiedliwieniu trwania lub nie życia mają decydować okoliczności poczęcia ? Nosz kurwa, to dopiero jest paranoja.
    Dlatego że nie mówimy o ustawie tylko o wyroku TK. A zaś TK jest ograniczony zakresem skargi.
    Nadto, wyrok dotyczy 98% aborcji w Polszcze.
    Z tych 98% około połowy to dauny, reszta upośledzona mniej lub bardziej. Z daunów można zrobić wzruszajacy serial familijny, z takiego co leży, bełkocze i się ślini — stosunkowo trudniej.

    Oczywiście, zezwolenie na aborcję po gwałcie jest całkowicie nielogiczne. Ale łatwiej zrobić wyłom w ustawie, np. rękami TK, niż zupełnie ją wycofać.
  • Zasadnicza różnica między, właściwie mogę to napisać - wami, jest taka, że ja po prostu uważam, że podjęcie tego krzyża (a to jest często podporządkowanie całego życia) musi być wyborem. Generalnie mam pewne przekonanie o bezcelowości nawracanie ludzi na siłę, przymuszania do zmiany drogi. Nie w naszej to mocy.
    Dlatego to Stwórca decyduje, komu zsyła jaki krzyż. Do ludzi zaś należy podjęcie go (nawet buntując się - jak w tej przypowieści o dwóch synach których jeden mówił "nie pójdę!" - ale poszedł) albo odrzucenie, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
    Znam matkę, która do dziś (a to mija już 12 lat) nie jest w stanie zaakceptować tego, że jej syn ma Downa. Parę lat po urodzeniu jeszcze mówiła, że gdyby wiedziała wcześniej to by zdecydowała się aborcję.
    Znam parę rodzin dla których takie dzieci są szczęściem. Trudnym, ale szczęściem. No i...?
  • Pigwa napisal(a):

    Oczywiście, zezwolenie na aborcję po gwałcie jest całkowicie nielogiczne. Ale łatwiej zrobić wyłom w ustawie, np. rękami TK, niż zupełnie ją wycofać.
    Naprawdę uważacie, że uda się wprowadzić i utrzymać ustawę, która będzie dopuszczała aborcję wyłącznie w przypadku zagrożenia życia matki ? Bo tak naprawę tylko taka powinna być przez nas akceptowana. Każdy kompromis będzie gówniany.

    Zwracam uwagę, że żyjemy w postchrześcijańskiej Europie, a do tego Katolicy rozumiejący i wierzący w swoją religię są w mniejszości w swojej grupie. Ratujemy co się da.
  • Kto wie, świat się zmienia. Dopiero co konserwatywna większość w SN w Stanach była nie do pomyślenia. Zobaczymy, kto wygra wybory w USA, od tego bardzo dużo zależy. Europa też -- dziś jest postchrzescijanska, za kilka lat może jej nie być itp., a nie wiadomo, co wyrośnie na gruzach. Manewr z TK jest bardzo sprytny, bo wyroku nie da się anulować ustawą -- trzeba by zmienić konstytucję. Nawet jeśli teraz znów dojdzie do jakiegoś poluzowania, to będzie to nowy "kompromis". Taktyka dwa kroki na przód, pół do tyłu wydaje się dość realistyczna.
  • Pigwa napisal(a): Europa też -- dziś jest postchrzescijanska, za kilka lat może jej nie być itp., a nie wiadomo, co wyrośnie na gruzach.
    No właśnie o to chodzi, że rewolucje, które dają szybkie efekty są zawsze domeną złego. Wszystko co dobre jest budowane, a budowanie wymaga czasu (jeżeli rozmawiamy o możliwościach ludzkich). Nie wiem ile zajmie ponowna chrystianizacja, ale to raczej kwestia wieków, nie lat. Uważam, że właśnie strzałka się odwraca, a może inaczej, zaczyna się odwracać, ale my skutków tego już nie zaobserwujemy.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    No i wam pem że jeśli dojdziemy do sytuacji że mówimy o „100% pewnej” (serio?) wadzie letalnej, to trudno będzie znaleźć argument p-ko takiej aborcji.
    W każdy etap w zyciu człowieka są wpisane okreslone zachowania. Dziecko musi pelzać, czworakować, łapać kolanka i stope, bawić sie paluszkami, wchodzic i schodzic po schodach naprzemiennie.
    U dziecka upośledzonego trzeba te zachowania wywoływać czasem dośc radykalnie :)
    Te etapy sa czasem niezauważalne dla rodziców, bo moga trwać bardzo króciutko.
    U człowieka , podobnie jak u inyych ssaków , niezbedny jest tez etap żaloby po stracie.
    Żal, opuszczenie, niezgoda, płacz i spowolnienie, pozwalają przejśc do nastepnego etapu , bez niszczacych sladów na zdrowiu psychicznym
    Uczynienie z dziecka bezmózgowego potwora, pozbycie sie go w akcie aborcji, ułuda, ze pozbyło sie problemu, pomija ten etap.
    Kobieta wmawia sobie, i jest w tym utwierdzana, że nic sie nie stalo, ze uniknęła ciężaru.
    Ale wszystkie procesy biologiczne zwiazane z ciązą, nie znalazły rozwiazania naturalnego.
    Jej płód nie umarł , nie odczuła zalu i ukojenia po jego śmierci.
    Nie dokonała z nim pozegnania matczynego, do roli której przygotowywała ja ciąża.
    Dalszy jej rozwój emocjonalny nie bedzie harmonijny, pewnie zaowocuje depresjami, agresją, szukaniem okazji do wyładowania złości, po stłumieniach.
    Widzimy obok płatnych liderek, takie kobiety.
  • JORGE napisal(a):

    Dzieci z zespołem Downa to generalnie kategoria nie podlegająca dyskusji. Problem w tym, że wg mnie generalnie nie ma mowy o żadnej dyskusji w tej materii. To jest tak wewnętrzna sprawa, że nie wiem czy jakiekolwiek prawodawstwo da radę. Znam matkę, która do dziś (a to mija już 12 lat) nie jest w stanie zaakceptować tego, że jej syn ma Downa. Parę lat po urodzeniu jeszcze mówiła, że gdyby wiedziała wcześniej to by zdecydowała się aborcję.
    Wszak zawsze można pedzieć, że Down i w dodatku z takiem wadami ( bywają często)
    ze furtka na darmową aborcje sie znajdzie.

  • Kania
    dziękuję
  • JORGE napisal(a):
    No właśnie o to chodzi, że rewolucje, które dają szybkie efekty są zawsze domeną złego. Wszystko co dobre jest budowane, a budowanie wymaga czasu (jeżeli rozmawiamy o możliwościach ludzkich). Nie wiem ile zajmie ponowna chrystianizacja, ale to raczej kwestia wieków, nie lat.
    Nie, nie taki diabeł lepszy od Pana Boga. Świat przed Potopem był chyba porównywalnie bezbożny? A po Potopie był już pobożny. I zajęło to kilka dni czy tygodni?
  • zgrzyt napisal(a):

    Nie, nie taki diabeł lepszy od Pana Boga. Świat przed Potopem był chyba porównywalnie bezbożny? A po Potopie był już pobożny. I zajęło to kilka dni czy tygodni?
    Napisałem o ludzkich kategoriach i możliwościach. No, ale jeżeli już, to chyba po potopie nastała tęcza zgody i obietnica, że już nigdy Bóg ludzkości nie wytraci, tak ?

  • Pigwa napisal(a):
    Oczywiście, zezwolenie na aborcję po gwałcie jest całkowicie nielogiczne.
    Teza jednak kontrowersyjna.
    Zwłaszcza w tak kategorycznym brzmieniu.
    Żądasz od zgwałconej kobiety cnoty heroizmu, być może kosztem utraty jej zdrowia psychicznego. Tu własnie ustawa dopuszcza wybór, aczkolwiek nie jest to zagrożenie śmiercią fizyczną.
    Przyznam, że mam wątpliwości.
    Czytałam o bardzo pięknych matkach, które taki krzyż dźwignęły. Czy z tego wynika, że każdą należy zmuszać? Czy nie należy dać jej możliwości wyboru?

    Czy rzeczywiście w tak skrajnie trudnej sytuacji państwo powinno podejmować decyzję?
  • Człowiek nie ma prawa decydować o śmierci innego człowieka.

    Wyjątki są oczywiste - ratując życie swoje i bliźnich, a więc w obronie i na wojnie. To nie prawda że w takiej sytuacji obrońca decyduje kto ma żyć. Decyduje agresor bo on już zdecydował że zabije. To że on zginął to tylko pomyłka w jego rachubie.

    Co do aborcji to jednak nie jest kwestia wyłącznie indywidualnego sumienia. Matka i ojciec nie są właścicielami dziecka. Jest nim Bóg. Sumienia bywają słabe lub chore. Wspólnota ma prawo i obowiązek je wspierać duchowo i materialnie. W tym sensie owszem - wspólnota ma prawo do brzucha który nosi życie którego właścicielka nie chce, tak długo aż ono się nie pojawi na tym świecie i nie zacznie samodzielnie oddychać i ssać.. Jakkolwiek brutalnie by to nie brzmiało tak. Piszę to ja - mężczyzna który nigdy dziecka pod sercem nie nosił i nie ma po temu możliwości. Staram się pomagać. Staram się pomagać w życiowym starcie dwojga dzieci których rodzice nie chcą lub nie mogą wychowywać z powodu zaawansowanego nałogu. Nie, nie posunęli się do ich usunięcia. Bezpośrednio opiekuje się nimi ciotka sama mająca dwoje niepełnosprawnych dzieci, których też nie usunęła. Postaram się pomagać im więcej i może jeszcze komuś kogo Pan Bóg postawi na mojej drodze. Sataniści precz od nich..
  • edytowano October 2020
    @JORGE
    Nie, że nie zaleje. A w Akita (uznane przez Kościół) mówiono że Bóg ma też inne sposoby.
  • Pełno tutaj ilustracji, czym kończy się stawianie człowieka przed Bogiem: kończy się "nie można zmuszać" i zbrodniczymi konsekwencjami tego. A to jest sam rdzeń dzisiejszej cywilizacji i tej pochrześcijańskiej religii.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    No i wam pem że jeśli dojdziemy do sytuacji że mówimy o „100% pewnej” (serio?) wadzie letalnej, to trudno będzie znaleźć argument p-ko takiej aborcji.
    Całą garść dostarczył kol. @przemko w wywłątku "Poznajcie naszą córkę". Niestety, w hejtparku, więc nie do użycia na zewnątrz.

  • Myślę, że jeden błąd często popełniamy po prawej stronie. Ustawami człowieka się nie zmieni. Prawica często ustawia wóz przed konia zapominając, że dzisiejsza kultura i kondycja ludzka jest zgoła inna niż chrześcijańska.
  • Maria napisal(a):
    Pigwa napisal(a):
    Oczywiście, zezwolenie na aborcję po gwałcie jest całkowicie nielogiczne.
    Teza jednak kontrowersyjna.
    Zwłaszcza w tak kategorycznym brzmieniu.
    Żądasz od zgwałconej kobiety cnoty heroizmu, być może kosztem utraty jej zdrowia psychicznego. Tu własnie ustawa dopuszcza wybór, aczkolwiek nie jest to zagrożenie śmiercią fizyczną.
    Przyznam, że mam wątpliwości.
    Czytałam o bardzo pięknych matkach, które taki krzyż dźwignęły. Czy z tego wynika, że każdą należy zmuszać? Czy nie należy dać jej możliwości wyboru?

    Czy rzeczywiście w tak skrajnie trudnej sytuacji państwo powinno podejmować decyzję?
    No właśnie opisałaś dylemat znacznej części kobiet. Dla ciebie granicznym warunkiem jest ciąża w wyniku gwałtu, dla nich urodzenie upośledzonego dziecka. Sprawa nie jest 0-1. Bo jeżeli mamy traktować ją 0-1 to nie możemy dopuścić do zabijania dzieci poczętych w wyniku gwałtu.
  • Zgadzam się z Jorge, jeżeli mówimy a to też powinniśmy mówić b. W czym mniejszy jest heroizm kobiety która rodzi dziecko niepełnosprawne od tej co rodzi dziecko po gwałcie?
  • Pigwa napisal(a):
    Oczywiście, zezwolenie na aborcję po gwałcie jest całkowicie nielogiczne. Ale łatwiej zrobić wyłom w ustawie, np. rękami TK, niż zupełnie ją wycofać.
    Jeśli np. argumentujemy, że wspòłżycie musi być związane z odpowiedzialnością, to osoba zgwalcona nie podejmowala dobrowolnie wspołżycia czyli jest zwolniona z odpowiedzialnosci za skutki.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.