Skip to content

No i co qiz ?

1246712

Komentarz

  • Słuchajcie, jak wyglądała sytuacja z protestami, zadymami itp (jeśli jakieś były) gdy wchodziły obecnie obowiązujące przepisy, czyli "kompromis aborcyjny"?
  • janosik napisal(a):
    Zgadzam się z Jorge, jeżeli mówimy a to też powinniśmy mówić b. W czym mniejszy jest heroizm kobiety która rodzi dziecko niepełnosprawne od tej co rodzi dziecko po gwałcie?
    Generalnie nie do nas należy ocena czy życie ma dalej trwać czy nie. Nie do nas należy też wybór czy życie przerwać. Taka jest konsekwencja bycia chrześcijaninem, Katolikiem.

    No, ale czy mam urodzić dziecko i umrzeć, czy zabić dziecko ? No i to jest chyba jedyny wyjątek, który da się pogodzić z doktryną i sumieniem. Wszystkie pozostałe sytuacje stoją w sprzeczności.

    Urodzenie dziecka niepełnosprawnego wywraca do góry nogami życie. Dla wielu ludzi jest to ciężar nie do uniesienia, szczególnie tych nowoczesnych.

    Urodzenie dziecka z gwałtu wywraca do góry nogami życie też. Śmiem twierdzić, że jest to ciężar nie do uniesienia dla ludzi nawet głęboko wierzących. Nie wiem na ile kobieta jest w stanie takie dziecko zaakceptować, ale raczej jestem pewny że mąż takiej kobiety nigdy nie zaakceptuje. Raczej rodzina się rozpadnie. Zabić ? Ale co to dziecko winne ?

    My się różnimy od tych pań z piorunem tylko skalą tego co możemy unieść. Tego tematu nie należało ruszać.

  • Leżę chory z domu, ale trochę sobie czytam, co tam się wyprawia w kraju.
    Info dla Jorge:
    Radykalni obrońcy życia nie siedzą pod domem Naczelnika bo i po co? Ma całe MSWiA na zawołanie. Wystarczy.
    Za to czytam, że wszędzie, gdzie stawia się feminazistkom i julkom bierny opór pod kościołami, pojawia się albo Młodzież Wszechpolska, albo ludzie z nimi powiązani. Także tyle, jeśli chodzi o radykalnych obrońców życia. Oczywiście nikogo od kurwinowskiej (po)Wolności. Inna rzecz, gdzie jest to całe Pokolenie JPII? Gdzie jest ta cała Nowa Wiosna Kościoła? Nie powiem, że po drugiej stronie, ale wiele zaangażowanych osób pisze teraz o ogromnym rozłamie w ich grupach. Ksiądz Wachowiak, mlody, zaangażowany duszpasterz z wielkopolski pyta publicznie, co poszło nie tak? Oj poszło i to dużo.


    W ogóle czytając tutaj pojazdy w różnych wątkach po narodowcach, wypadałoby zebrać do kupy różne argumenty i się z nimi rozprawić, ale zwrócę uwagę tylko na jedno. Otóż ta cała śmieszna konfederacja to małżeństwo z rozsądku. Nigdy nie oddałem na nich głosu, dobrych znajomych mam właśnie z MW, ale ich zdanie w większości spraw idzie w kontrze do reszty konfy.
    Możecie ich poglądów na cześć spraw nie lubić, ale są konsekwentni. Od zawsze za życiem - czy to prawnie, czy pomagając instytucjom dla dzieci i matek, czy teraz, gdy trzeba wyjść na ulice.
  • afropolak napisal(a):
    Pigwa napisal(a):
    Oczywiście, zezwolenie na aborcję po gwałcie jest całkowicie nielogiczne. Ale łatwiej zrobić wyłom w ustawie, np. rękami TK, niż zupełnie ją wycofać.
    Jeśli np. argumentujemy, że wspòłżycie musi być związane z odpowiedzialnością, to osoba zgwalcona nie podejmowala dobrowolnie wspołżycia czyli jest zwolniona z odpowiedzialnosci za skutki.
    a co z odpowiedzialnością żony zgwałconej przez patologicznego współmałżonka?

  • Maria napisal(a):
    Pigwa napisal(a):
    Oczywiście, zezwolenie na aborcję po gwałcie jest całkowicie nielogiczne.
    Teza jednak kontrowersyjna.
    Zwłaszcza w tak kategorycznym brzmieniu.
    Żądasz od zgwałconej kobiety cnoty heroizmu, być może kosztem utraty jej zdrowia psychicznego. Tu własnie ustawa dopuszcza wybór, aczkolwiek nie jest to zagrożenie śmiercią fizyczną.
    Przyznam, że mam wątpliwości.
    Czytałam o bardzo pięknych matkach, które taki krzyż dźwignęły. Czy z tego wynika, że każdą należy zmuszać? Czy nie należy dać jej możliwości wyboru?

    Czy rzeczywiście w tak skrajnie trudnej sytuacji państwo powinno podejmować decyzję?
    Do traumy po gwałcie dokładać traumę po dzieciobójstwie?
    To dziecko mimo okoliczności poczęcia jest darem i błogosławieństwem Boga dla kobiety, mimo że go nie chciała i mimo że dziecko budzi wspomnienie o krzywdzie - choć samo jest przeciez niewinne.
    To dziecko w żaden sposób nie należy do sprawcy gwałtu. Przez swój czyn on sam zrzekł się wszelkich praw do dziecka i sam wykluczył się z radości bycia ojcem.
    To dziecko należy wyłącznie do Boga i do swojej matki.
    Jeżeli jednak matka nie wytrzymuje psychicznie sytuacji, w której widok dziecka jest dla niej krzyżem nie do udźwignięcia, to ma możliwość zrzec się go po urodzeniu. Dla jej organizmu jest to bez porównania lepsze niż aborcja, a dla dziecka oznacza ocalenie przed śmiercią.
    I nie jest to żaden heroizm, tylko konsekwencja zrozumienia własnej wartości, godności ludzkiej przez zgwałconą matkę - i zrozumienie ludzkiej godności jej dziecka.
    Obydwoje są ofiarami krzywdy wyrzadzonej przez mężczyznę - ale to nie jest tak, że kobieta jest przez gwałt "zabrudzona" i dlatego musi się "oczyścić", a jej dziecko nie jest "brudem", który trzeba zmyć. Jest niewinną, pełnowartościową, autonomiczną ludzką istotą.
    Donoszenie ciąży - choćby z myślą, że robi to jako mimowolna surogatka, a nie matka - jest jakimś minimum, które kobieta powinna spełnić - jako chrześcijanka w duchu posłuszeństwa wobec Boga, a jako niewierząca - w imię poczucia własnej wartości i niezbywalnej godności ludzkiej - swojej i dziecka, a także dla ochrony własnego zdrowia.
    Natomiast gwałt musi być karany bardzo surowo. Kiedyś w Rzeczypospolitej był karany śmiercią.
    Skoro nie ma kary śmierci, to za gwałt powinno być co najmniej dożywocie, bez możliwości wcześniejszego zakończenia kary. Dożywotnia praca w zakładzie karnym na alimenty dla dziecka i matki.
    Oczywiście dla gwałciciela optymalne jest takie prawo, że jeżeli jego zbrodnia przyniosłaby następstwo w postaci ciąży, to nie będzie dla niego żadnych konsekwencji, ponieważ poniesie je znów ofiara gwałtu. Bo aborcja nie jest przecież wyrwaniem zęba, tylko poważną operacją chirurgiczną obarczoną ryzykiem śmierci pacjentki.
    Zresztą w przepisie o dopuszczalności aborcji w przypadku "ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego" nie chodzi tylko o gwałt.
    Ktoś pamięta jeszcze sprawę "dziecka Agaty", rolę Ewy Kopacz, GazWybu, a z drugiej strony naszą walkę, postawę Frondy, książkę Joanny Najfeld i Terlikowskiego? W tamtym przypadku nie było gwałtu, tylko "czyn.zabroniony", bo rodzice dziecka sami byli dziećmi.
    Co dziś czuje "Agata"? Jest wśród tych wyjących i bluźniących opętanych wiedźm?
    Mam nadzieję, że nie, bo była wówczas tylko ofiarą, zbyt słabą psychicznie, żeby wytrzymać potężne naciski i obronić swoje dziecko. Ale silna, dojrzała kobieta albo nawet słaba, ale mająca silne wsparcie prawa stojącego po stronie matki i dziecka, obroniłaby je przed śmiercią.
    .
    Natomiast o heroizmie można mówić tylko w przypadku gdy ciąża jest zagrożeniem życia kobiety. I do tego ani katolicka nauka społeczna, ani polskie prawodawstwo kobiet nie zmusza.
    To jest już jednak zupełnie inna kategoria, gdy Pan Bóg zaprasza do więlkiej świętości - jak w przypadku matki Karola Wojtyły (przeżyła poród) czy św. Joanny Beretty-Molli (nie przeżyła, dając życie córeczce).
  • janosik napisal(a):
    Myślę, że jeden błąd często popełniamy po prawej stronie. Ustawami człowieka się nie zmieni. Prawica często ustawia wóz przed konia zapominając, że dzisiejsza kultura i kondycja ludzka jest zgoła inna niż chrześcijańska.
    Owszem, prawem człowieka się nie zmieni. Od czasów Kaina aż do dziś człowiek zabija, kradnie, gwałci, zazdrości, nienawidzi, Natomiast prawo jest po to, żeby chronić potencjalne ofiary i odstraszać potencjalnych krzywdzicieli.
    Ofiarry gwałtu mogą być dwie - matka i dziecko. i obydwoje prawo musi chronić. A nie jest ochroną skrzywdzonej, głęboko znieważonej kobiety prawna zachęta do dzieciobójstwa,
  • JORGE napisal(a):
    janosik napisal(a):
    Zgadzam się z Jorge, jeżeli mówimy a to też powinniśmy mówić b. W czym mniejszy jest heroizm kobiety która rodzi dziecko niepełnosprawne od tej co rodzi dziecko po gwałcie?
    Generalnie nie do nas należy ocena czy życie ma dalej trwać czy nie. Nie do nas należy też wybór czy życie przerwać. Taka jest konsekwencja bycia chrześcijaninem, Katolikiem.

    No, ale czy mam urodzić dziecko i umrzeć, czy zabić dziecko ? No i to jest chyba jedyny wyjątek, który da się pogodzić z doktryną i sumieniem. Wszystkie pozostałe sytuacje stoją w sprzeczności.

    Urodzenie dziecka niepełnosprawnego wywraca do góry nogami życie. Dla wielu ludzi jest to ciężar nie do uniesienia, szczególnie tych nowoczesnych.

    Urodzenie dziecka z gwałtu wywraca do góry nogami życie też. Śmiem twierdzić, że jest to ciężar nie do uniesienia dla ludzi nawet głęboko wierzących. Nie wiem na ile kobieta jest w stanie takie dziecko zaakceptować, ale raczej jestem pewny że mąż takiej kobiety nigdy nie zaakceptuje. Raczej rodzina się rozpadnie. Zabić ? Ale co to dziecko winne ?

    My się różnimy od tych pań z piorunem tylko skalą tego co możemy unieść. Tego tematu nie należało ruszać.

    Też niedawno uważałam, że po ludzku rozumując, nie należy ruszać tematu, żeby nie pogorszyć sytuacji. Teraz jednak za późno na takie myślenie - rękawica podjęta, wojna rozpoczęta, nie ma odwrotu.
    Może to i lepiej?
    Bo skoro się mówi A, to trzeba powiedzieć B. Skoro uznaje się publicznie Chrystusa za Króla Polski, a Maryję za Królową, to znaczy, że jako Naród/państwo stawiamy wszystko na jedną kartę, zawierzając Bogu. I za tym muszą iść konkretne czyny.
    Jest jeszcze jeden aspekt takiego całkowitego zawierzenia Bogu - On nigdy nie zawiedzie tego, któ mu naprawdę zaufał. Jest to 100% gwarancja wygranej, choćby koszty tej wojny były wysokie. A najprawdopodobniej będą.
    22.10.2020 - historyczna data.
  • los napisal(a):
    A w społeczeństwie konsumpcyjnym jakość wszystkiego musi być najwyższa, prawda? Jak sklep internetowy dostarczy koszulę, która nie pasuje idealnie, w ciągu siedmiu dniu możemy ją odesłać. Dlaczego nie odesłać Panu Bogu dziecka, które nie pasuje idealnie?
    Tego dotyczy ten spór...
    Los bardzo elegancko opisał świadomości kształtowaną przez indywidualistyczny konsumpcjonizm, my się z tym zderzamy. Reszta to przypisy.

  • @Kania - zwracam uwagę, że w ogóle nie dyskutujesz ze mną, tylko z sobą. Gdyż albowiem zgadzam się, że dziecko jest darem Bożym itd...
    Do tego z granitową pewnością nie trzeba mnie przekonywać.

    Wyraźnie napisałam, że mam wątpliwości, czy we wszystkich sytuacjach akurat państwo musi podejmować decyzję. Albo Ty. Stosując środki przymusu.


    @Mania - przykład z mężem jednak od czapy. Nawet nie będę uzasadniać. Sorry.
  • A poza tym - praktyka będzie taka, że uchwalona zostanie nowa ustawa, która obecne przepisy zmieni raczej symbolicznie, dobrze będzie jeśli uchronione zostaną choć dzieci z zespołem Downa.

    Wiecie dlaczego? Bo w społeczeństwie demokratycznym prawo nie obrazuje sprawiedliwości tylko układ sił. Czarne wiedźmy pokazały swą determinację a radykalni "obrońcy życia" też pokazali swą determinację. W walce z maseczkami i PiSem, rozumie się.
  • ciekawy wywiad z ...Zollem
    w internetach nic nie ginie
    https://www.gosc.pl/doc/989117.Prof-Zoll-ostro-o-polskim-prawie-aborcyjnym

    Zdaniem prof. Zolla, niezgodny z Konstytucją jest przepis, dopuszczający aborcję w przypadku, gdy dziecko dotknięte jest ciężką nieuleczalną chorobą albo wadą rozwojową. – Mamy tu do czynienia z klasyczną eugeniką – podkreśla wybitny prawnik.

    Podobny problem mamy z ciążą powstałą w wyniku przestępstwa. Tu trzeba też pamiętać, że jest to olbrzymi dramat kobiety, która została nie tylko pokrzywdzona przestępstwem przeciwko jej wolności seksualnej, ale jest jeszcze w wyniku tego przestępstwa w ciąży. Mamy tutaj do czynienia z przesłanką, która stoi w kolizji z ochroną życia człowieka. Znów można mówić o dramacie tej kobiety i możliwości zminimalizowania jego konsekwencji poprzez uruchomienie systemu wsparcia dla tej matki. W pewnym stopniu odpowiedzialność ponosi państwo, bowiem nie uchroniło tej dziewczyny przed gwałtem.
    Przesłanki te są w konflikcie z przepisami konstytucyjnymi
  • Moja cioteczna siostra przez małżeństwo weszła do bardzo tradycyjnej śląskiej rodziny; nie tak dawno nam się zgadało, że dwóch starszawych wujków/kuzynów jej męża to, jakby to powiedzieć... pamiątki po przechodzącej na końcu wojny Zwycięskiej Armii.
    Ich matki przeszły najstraszniejszą traumę - to nawet nie był jeden napastnik i zmaganie w ciemnościach, tylko stado pijanych bydlaków znęcających się niejako programowo.

    Obie przyjęły swoje dzieci, szczęśliwie w ciągu dalszego życia ich nie krzywdziły emocjonalnie, obaj panowie - tak się złożyło jakoś :) niezmiernie sympatyczni, pomocni i otwarci, jeden nawet aż przesadnie krotochwilny, no, w każdym razie ich nieobecność na świecie byłaby pewną pustką. Stratą.
    Siostra trochę przy okazji dodała: tu u nas to takich dużo. W sumie wszyscy wiedzą.

    Umówmy się: wtedy też istniały techniczne możliwości pozbycia się takiego dziecka. Mniej higieniczne niż obecnie, ale skuteczne.
    A jednak - po naprawdę koszmarnych okolicznościach, w jakich dochodziło do stworzenia tego życia, nawet tak sponiewierane kobiety jakoś tego masowo nie robiły. A my tu robimy pojedynek na miny i wymyślamy wyjątki, kiedyż to jednak wolno dzieciakowi główkę ukręcić.
  • los napisal(a):
    Bo w społeczeństwie demokratycznym prawo nie obrazuje sprawiedliwości tylko układ sił. Czarne wiedźmy pokazały swą determinację a radykalni "obrońcy życia" też pokazali swą determinację. W walce z maseczkami i PiSem, rozumie się.
    Zgoda całkowita.
    Braun do wczoraj był mało/nieszkodliwym głupcem. Od wczoraj jest głównym szkodnikiem. Pojęcie polityki na poziomie przedszkola. Dodatkowo żenujące, że miesza się do tego religię. No baran jednym słowem!

    I dopiszę jeszcze jeden punkt do moich pochwał pod adresem MW: oni stoją z boku w żenującym spektaklu o maseczki, a dokładnie to dziś stoją w maseczkach pod kościołami.
  • edytowano October 2020
    Berek napisal(a):
    A my tu robimy pojedynek na miny i wymyślamy wyjątki, kiedyż to jednak wolno dzieciakowi główkę ukręcić.
    Qrde, jak lubię takie odkręcanie kota ogonem.

    Koleżanka raczy sobie może przeczytać poprzednie wpisy i nie manipulować.
    Bo to bardzo brzydka metoda dyskusji jest.

    EDIT: Prawdę powiedziawszy, za tak chamską odzywkę powinnam prosić o bana.
  • Mario, powściągnij swe mordercze pragnienia. Oraz język.
  • edytowano October 2020
    Ta obrona matek przed traumą z powodu ryzyka (tak ryzyka, a nie pewności !!) urodzenia niepełnosprawnego, albo piszmy wprost - upośledzonego dziecka irytuje mnie w najwyższym stopniu. Trzy ciąże, w tym dwie donoszone, mojej żony były tak zagrożone. Przy tych zakończonych porodem w okolicach terminu za każdym razem była wielokrotnie nagabywana i wręcz namawiana do aborcji przez lekarzy z uwagi na to ryzyko. To dopiero była trauma !!! Sama, wiele tygodni na oddziale z takim ciężarem i taką opieką i "wsparciem psychologicznym"!! Oczywiście tam bywałem, ale nie cały czas. I te cholerne badania prenatalne. Przed porodem Piotrka zrobili jej punkcję, aby sprawdzić czy nie jest warzywem. Zaraz pojawiły się żółte wody i trzeba było ciąć przedwcześnie. O mało nie umarła tak ją gnoje chronili przed tym dzieckiem! Z kolejnym to samo, ale poród naturalny. Też nie dopilnowali i ją porozrywali tak że ma dolegliwości do dziś. Tym razem byliśmy na dziecko za starzy i podobno prawdopodobieństwo upośledzenia było wysokie. W tym roku Nastusia zaczęła studia na medycynie. Tam nie przyjmują upośledzonych umysłowo. Myślę że śmierć brata -,tego uratowanego przy porodzie przed "ochroną zdrowia", w wyniku gwałtownej choroby i nazwijmy to kolejnej niewydolności systemu ochrony zdrowia miała wpływ na ten wybór. Co te młode wrzeszczące i wulgarne kobietki wiedzą o macierzyństwie i o życiu? Co one wiedzą o mężczyznach - ojcach i braciach? A największą pogardę budzą we mnie ich "partnerzy" prowadzący je do klinik aborcyjnych i trzymający je za rączkę przed, a może w czasie skrobanki.
  • Parę lat temu zaszokowani byliśmy relacjami z Hiszpanii.


  • Kasta lekarska to chyba drugie największe bagno zawodowe w Polsce, oczywiście po sędziach. I nie zmienią tego znane mi pozytywne wyjątki, które oczywiście bardzo szanuję.
  • ferb napisal(a):
    Zgoda całkowita.
    Braun do wczoraj był mało/nieszkodliwym głupcem. Od wczoraj jest głównym szkodnikiem. Pojęcie polityki na poziomie przedszkola. Dodatkowo żenujące, że miesza się do tego religię. No baran jednym słowem!

    I dopiszę jeszcze jeden punkt do moich pochwał pod adresem MW: oni stoją z boku w żenującym spektaklu o maseczki, a dokładnie to dziś stoją w maseczkach pod kościołami.
    Braun już od dawna jest mega szkodnikiem. Przestrzegam przed bagatelizowaniem tego rodzaju ludzi, z Korwina podśmiewano się po prawej stronie a zabił najwięcej dusz ze wszystkich polskich polityków.


  • Szczecinek, zaatakowany ksiądz, który szedł z Komunią do chorego.
    Zaatakowane katedry w polskich miastach, w katedrze poznańskiej przerwana msza św.
    Teraz najbardziej zagrożeni są księża - bezpośrednią agresją fizyczną, Najświętszy Sakrament i kościoły - profanacjami.
    Plan na szybko
    1. modlitwa do św. Michała Archanioła i Różaniec jako egzorcyzm
    2. fizyczna obrona księży
    3. ochrona Pana Jezusa i kościołów przed sprofanowaniem.
    Punkt 1 dotyczy wszystkich, a punkty 2 i 3 przeszkolonych ludzi, którzy potrafią skutecznie obronić kościoły i księzy, nie dając się zarazić (ubrania ochronne). To muszą być mężczyźni sprawni, doświadczeni i budzący respekt samym wyglądem, którzy umieliby tworzyć oddziały, komunikować się i współdziałać szybko i skutecznie. Może obrona terytorialna/straż pożarna/policjanci w cywilu?
  • ferb napisal(a):
    Kasta lekarska to chyba drugie największe bagno zawodowe w Polsce, oczywiście po sędziach. I nie zmienią tego znane mi pozytywne wyjątki, które oczywiście bardzo szanuję.
    Na nr 1 obstawiłbym jednak naukowców.
  • loslos
    edytowano October 2020
    A mnie tak ciekawi123456789, jak zareagują starsi, tłuści panowie w kolorowych sukienkach? A zwłaszcza ten w białym kitlu.
  • Należy mieć świadomość, że te dzieci "poczęte w wyniku gwałtu" to nie były w większości przypadki sowieckiego sołdata, który z kolegami zaciągnął ofiarę do bramy itd. Większość to są sprawy w związkach z jakimś tam mniej lub bardziej niechcianym stosunkiem, określanym potem mianem gwałtu. Urodzenie takiego dziecka to nie urodzenie człowieka z genami jakiegoś bandziora.

    Jedna z naszych wspaniałych koleżanek nagrała nawet o tym film, w którym opowiada o sobie jako o owocu takiej sytuacji - było na tutejszym forumnie.

    Zaś co do jakichś skrajnych przypadków, o których wspomina Jorge, to są one naprawdę niezwykle rzadkie. W większości kończą się poronieniem a w razie czego są sposoby, by sobie z ustawami poradzić. To są przypadki tak jednostkowe, że nie ma sensu ich rozważać przy tworzeniu prawa.

    Oczywiście będą one (już są) wykorzystywane przez szatana jako broń i z tym trzeba sobie radzić. Prawdopodobnie wypowiedź posła Piechy to taka próba radzenia sobie z propagandą npla.
  • Należy mieć świadomość, że te dzieci "poczęte w wyniku gwałtu" to nie były w większości przypadki sowieckiego sołdata, który z kolegami zaciągnął ofiarę do bramy itd. Większość to są sprawy w związkach z jakimś tam mniej lub bardziej niechcianym stosunkiem, określanym potem mianem gwałtu. Urodzenie takiego dziecka to nie urodzenie człowieka z genami jakiegoś bandziora.
    Przepraszam, jak przez kobitę przeszło dziesięciu ruskich, to jest to "mniej lub bardziej niechciany stosunek" czy można to już określić jako gwałt? Zbiorowy?

    Swoją drogą, "geny bandziora" to ciekawy aspekt - w takiej, np. okupowanej Polsce jak zupełne zwierzęta (ops, sorry, obrażam zwierzątka w sumie) zachowywali się urzędnicy, fryzjerzy, konduktorzy - na czas wojny przeistoczeni w członków zwycięskiej armii. Po wojnie wrócili do siebie i byli - urzędnikami, fryzjerami, konduktorami. Byli jednocześnie bandytami czy... to jakieś pęknięcie w naturze ludzkiej? :|
  • W latach 90 ich bazy zostały już zlikwidowane. Od tego czasu minęło blisko 30 lat. Mówimy o sytuacji dziś.
  • Ja powtórzę - zmiany prawa będą nieznaczne. Czarne wiedźmy wygrały. Może dlatego, że chciały grać i nie znalazły przeciwnika.
  • Pytanie co po 5forfur i antyaborcji?
  • los napisal(a):
    A mnie tak ciekawi123456789, jak zareagują starsi, tłuści panowie w kolorowych sukienkach? A zwłaszcza ten w białym kitlu.
    Ano własnie, czy Papa zatroskany choćby ekologią, coś powiedział dzisiaj na temat sytuacji w Polsce?
  • los napisal(a):
    Ja powtórzę - zmiany prawa będą nieznaczne. Czarne wiedźmy wygrały. Może dlatego, że chciały grać i nie znalazły przeciwnika.
    No nie wygrały. Od dziś jestem zdecydowanym zwolennikiem zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Już nie trzeba lawirować, sytuacja jest jasna. Jako rzymski Katolik domagam się całkowitej, bez wyjątków, ochrony życia ludzkiego od poczęcia. Generalnie nie interesuje mnie zupełnie pogląd i oczekiwania mniejszości. Obecne wydarzenia zmieniają wszystko, jestem przekonany że tak to czuje wiele osób. Nie sądzę, że nas powstrzymają.
  • Tak nie będzie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.