Miłość Kościoła
- Czy Kościół jest dla mnie Ciałem Chrystusa, czy instytucją nic mnie nie obchodzącą ?
- Czy kocham swoich duszpasterzy, czy przeciwnie - tylko ich krytykuję ?
- Jak im pomagam w ich pracy ?
- Czy staram się w pełni uczestniczyć w liturgii, pamiętając ż jestem człowiekiem wspólnoty i że jestem odpowiedzialny za świadectwo wspólnoty - oziębłej czy gorliwej - wobec pogańskiego świata ?
- Czy dbam o rozwój Kościoła, o misję, czy modle się o powołania kapłańskie ?
- Czy pogłębiam swoją wiarę przez lekturę, czy dbam, by inni ją poznawali, zwłaszcza młodzież i dzieci ?
- Czy angażuje się w życie Kościoła, czy przychodzę na wspólne modlitwy ?
- Czy krytykuję Kościół bez poczucia odpowiedzialności ?
- Czy odrzucam oficjalne nauczanie Kościoła (Katechizm Kościoła Katolickiego i nauczania papieskie) ?
- Czy odrzucam i lekceważę sakramenty ?
- Czy wprowadzam podziały i niszczę jedność ?
- Czy szanuję i świętuję dni święte ?
Z "Przygotowanie do spowiedzi świętej" ks. Krzysztof Kralka SAC
- Czy kocham swoich duszpasterzy, czy przeciwnie - tylko ich krytykuję ?
- Jak im pomagam w ich pracy ?
- Czy staram się w pełni uczestniczyć w liturgii, pamiętając ż jestem człowiekiem wspólnoty i że jestem odpowiedzialny za świadectwo wspólnoty - oziębłej czy gorliwej - wobec pogańskiego świata ?
- Czy dbam o rozwój Kościoła, o misję, czy modle się o powołania kapłańskie ?
- Czy pogłębiam swoją wiarę przez lekturę, czy dbam, by inni ją poznawali, zwłaszcza młodzież i dzieci ?
- Czy angażuje się w życie Kościoła, czy przychodzę na wspólne modlitwy ?
- Czy krytykuję Kościół bez poczucia odpowiedzialności ?
- Czy odrzucam oficjalne nauczanie Kościoła (Katechizm Kościoła Katolickiego i nauczania papieskie) ?
- Czy odrzucam i lekceważę sakramenty ?
- Czy wprowadzam podziały i niszczę jedność ?
- Czy szanuję i świętuję dni święte ?
Z "Przygotowanie do spowiedzi świętej" ks. Krzysztof Kralka SAC
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Natomiast niektóre pytania są podejrzanie ogólnikowe:
- Czy krytykuję Kościół bez poczucia odpowiedzialności ?
- Czy wprowadzam podziały i niszczę jedność ?
A cóż to znaczy?
Tak
- Czy kocham swoich duszpasterzy, czy przeciwnie - tylko ich krytykuję ?
Tak, co nie znaczy, że ich nie krytykuję. Zasadniczo trzeba by poznać definicję "krytykowania". Czy jak mówię, że to niedobrze, że ksiądz ma żonę i dziecko, to "krytykuję"? Albo jak zauważam, że nie klęka przed Przenajświętszym Sakramentem, tylko kuca, to "krytykuję"? Przydałaby się egzegeza.
No i Szturmowiec ma słusznego (jak zazwyczaj) - trudna to miłość. Dużo by pisać, ale wtedy to mogłoby być "krytykowanie".
- Jak im pomagam w ich pracy ?
Służbą do mszy.
- Czy staram się w pełni uczestniczyć w liturgii, pamiętając ż jestem człowiekiem wspólnoty i że jestem odpowiedzialny za świadectwo wspólnoty - oziębłej czy gorliwej - wobec pogańskiego świata ?
Staram się, ale różnie z tymi staraniami wychodzi. Myśli lubią uciekać.
- Czy dbam o rozwój Kościoła, o misję, czy modle się o powołania kapłańskie ?
Głównie w ramach ŻRFF, niestety.
- Czy pogłębiam swoją wiarę przez lekturę, czy dbam, by inni ją poznawali, zwłaszcza młodzież i dzieci ?
Tak, czytam prawie codziennie Pismo Święte i wysyłam smsem wyjątek z Pisma na dany dzień do Gnoja i Pociotka.
- Czy angażuje się w życie Kościoła, czy przychodzę na wspólne modlitwy ?
Zbyt rzadko.
- Czy krytykuję Kościół bez poczucia odpowiedzialności ?
Za Rafałem pytam: a cóż to oznacza?
- Czy odrzucam oficjalne nauczanie Kościoła (Katechizm Kościoła Katolickiego i nauczania papieskie) ?
Wiem, że tego nie należy robić.
- Czy odrzucam i lekceważę sakramenty ?
Jednym słowem to odpowiem "nie", ale zapewne mógłbym tu lepiej wypaść, gdybym tylko chciał.
- Czy wprowadzam podziały i niszczę jedność ?
Za Rafałem pytam: a cóż to oznacza?
- Czy szanuję i świętuję dni święte ?
Jednym słowem to odpowiem "tak", ale zapewne mógłbym tu lepiej wypaść, gdybym tylko chciał.
przy najbilższey okazji.
takoż i u mnie.
pono każda miłość jest trudna!
- bez miłości trudno, miłość niesłychanie wszystko ułatwia, daje siłę jak nic innego
Bo wiecie - PiS nawet gdy czyni coś obiektywnie dobrego (np. ograniczanie aborcji, 500+), to z pewnością intencje ma plugawe y nikczemne. Przykładem niewystarczające zwalczanie nieistniejącej pandemii
Klocki powoli się same układają. Ale to już każdy we własnej duszy niech sobie zestawi.
Chyba jest też tak, zaczynam coraz bardziej być pewnym, że ostatnie co nam zostało to Kościół.
każdy punkt.
Tędy prowadzi droga do Nieba? No dobrze, niech będzie.
Np. (mogę pisać, bo sprawa znana) - jeden z wikarych z mojej starej parafii po pijaku spowodował wypadek. Abp. Jędraszewski, który wtedy u nasz rządził, kazał mu sprzedać auto i pieniądze dać na biednych. Wikarego przenieśli.
W mojej nowej parafii wikariusz (młody chłopak) po pijaku odprawił mszę niedzielną. Język mu się plątał. Gdyby nie przytomny ministrant byłaby straszna poruta z liturgią. Potem go gdzieś przenieśli.
Czemu o tym piszę? Ja jestem od nich dużo gorszy. Ale staram się przebywać w towarzystwie lepszych ode mnie, żeby próbując do nich doszlusować trochę się poprawić. Ja wiem, że ksiądz też człowiek, ale jak widzę, że (w tym co jest widoczne) kapłan, który powinien stanowić dla mnie wzór, jest ode mnie gorszy (ja nigdy nie jeździłem po pijaku i nigdy do roboty naprany nie poszłem - a moja robota jest niczym przy tym, co robi kapłan w robocie), to zaczyna działać mechanizm: czemu ja tego gościa mam słuchać?
Tak że ksiądz - autor tego fragmentu rachunku sumienia, widać, że stara się rozpostrzeć nad kolegami parasol ochronny.
Wyobraźmy sobie, że jestem synem majętnego człowieka z rozległym folwarkiem, alem młodociany. Ojciec wyjechał i kazał folwarkiem zarządzać swojemu zaufanemu rządcy. Rządca człek dobrotliwy, naiwny jak dziecko, głupawy jak się potem okazało w praktyce - no i ma swoich nominantów, jeden zarządza dworem, drugi stajnią, trzeci młynem, i tak dalej.
I widzę ja, nastolatek na tyle już duży żeby widzieć, a zbyt młody żeby zarządzać - że naiwność i głupawość rządcy powoduje że jego nominanci trwonią majątek, nie dbają o powierzone obszary które się rozłażą coraz bardziej, a i przymykają oko jak dwaj stajenni się pedalą, a jeden nominant rządcy to się nawet pedali z nim. Mówię rządcy a on mi każe rozumieć jego wrażliwość, trudne dzieciństwo i tak dalej.
Noż kurwica mnie bierze, nie przeczę. Mam ochotę jednego z drugim pałką zajebać, a lepiej to odstrzelić z rusznicy ojca, co jak wyjechał to nie zabrał, wisi na kołku, sprawna, a i wiem co z nią zrobić. Acz ojciec nie byłby zadowolony mówiąc delikatnie - więc szlag mnie trafia jeszcze bardziej bo nie mogę zrobić nic.
To jest jednak mój dom i będę go kochał. I kochać mi jest go BARDZO ŁATWO - naturalnie po prostu. Tu się urodziłem, wychowałem, mało tego - ja wiem że to najwspanialszy dom na świecie i wdzięczny jestem że dane mi się było tu urodzić. I tym większą mam pretensję do rządcy i jego ludzi, kiedy widzę co z nim zrobili.
Dlatego to trudna mniość.
Tak tedy niuansuję następująco: Kościół Święty jest mi o tyle łatwo kochać, o ile cokolwiek umiem kochać, no krótko mówiąc cały mój naparstek jest pełny. Natomiast zuchwałe klechy kocham miłością trudną, taką o której kol. los często lubi pisać. No krótko mówiąc, gdybym miał pistolet to bym ich spoliczkował.
Niestety mam pistolet, i to nie jeden, a dalej się obawiam że za dosłowne kopnięcie w dupę księdza grozi ekskomunika czy coś podobnego. A szkoda, i to bardzo.
Zasadniczo pobieżnie warto pamiętać, że som i dobre klechy. Abp Dzięga robi robotę. Jest i kumpel ks Popiełuszki - ks Stanisław Małkowski, on tyż robi robotę. Jest mnogo pomniejszych, nie tak znanych, co też robią robotę.
Nie wszystko to Polaki i Szustaki.
Zadałem pytanie pewnemu człowiekowi, którego znam długo, który miał wszelkie oznaki cywilizowania, ogarnięty w swojej branży, doświadczony w zarządzaniu ludźmi, pracował z osobami z całego świata itd. No więc pytanie było takie: Jak myślisz, ile procent księży to pedofile ? Tak tak - powiedział - rozumiem do czego zmierzasz, skala nie jest tak powszechna, nie więcej jak 30% ...
Hierarchia, biskupi, no władza kościelna kompletnie nie powinna się przejmować opinią wiernych. Wierni nie mają odpowiedniej perspektywy.
To tylko potwierdza moją tezę (zapewne nie pierwszy na to wpadłem) że mądry człowiek potrafi być w pewnych obszarach skończonym idiotą. Albo wręcz nieskończonym.
ROTFL:)
Czym się różni rzeczywistość od rzeczywistości medialnej:)
Tyle to nawet pedałów nie ma i to nawet tam gdzie z natury rzeczy jest ich duża nadreprezentacja. No, w klubie gejowskim zapewne jest tyle, a może i więcej (lub na portalach typu kumpello - ech, nieoceniony twinning się przypomniał i nieodżałowany Phantom co go w swoim stylu podsumował) - ale poza tym chyba nigdzie.
Może czabyło zabytać ile pedałów jest wśród tych pedofilów.
Bo zdaje się jeśli nie 100% to niewiele mniej.
Tak mi się analogia nasunęła, być może przesadzona, ale jak wielu świętych, musi najpierw solidnie dostać po dupie od Kościoła.
Że pan ksiądz, który napisał ten fragment rachunku sumienia uważa, iż nie powinniśmy się zastanawiać, czy kochamy kościół (tylko czy jest on mistycznym Ciałem Chrystusa). Winniśmy natomiast się zastanawiać czy kochamy klechów (czy tylko ich krytykamy). Na to i tylko na to.
I zauważył to (na początku do domniewywaliśmy ale potem potwierdził expresis verbis) Szturmowiec mówiąc o trudnej mniości. A ja mu wtórowałem.
I w ogóle, słowo "kochać" użyte zostało w rachunku tylko w odniesieniu do klechów.
"Pars pro toto" - powiedziała mi w rozmowie zacna Forumowiczka, gdy ja jej coś tam powiedziałem o kimśtam. I musiała się rozłączyć, gdyż wzywały ją obowiązki służbowe. Ok, może to ja miałem pH (każda z nas ma pecha), że na takich trafiłeś, ale u mnie pars pro toto, to by było w drugie strone.
Więc tak, miłuję Kościół i uważam go za mistyczne Ciało Chrystusa. Często wbrew klechą.
Weźmy takego klechę. Jeden z kandydatów na prezia z ochrony życia nienarodzonych robi lejtmotif kąwęcji wybiórczej. Drugi żąda prawa do legalnego uśmiercania nienarodzonych do dnia porodu. Z którym na balkoniku strzela sobie słitfocię oberklecha?
Będę go miłował, jak mi w prostych słowach wyjaśnicie, dlaczego to bardzo dobrze, że on popiera tego, co chce prawa do legalnego uśmiercania nienarodzonych i nie wstydzi się z nim pokazać.
Naprawdę jest to droga do Nieba?