polmisiek napisal(a): Jak się z kimś sprzeczam o sprawy fundamentalne, to bez sensu jest wypisywanie WSZYSTKICH możliwych zarzutów, łącznie z problemami z interpunkcją i poplamionym ubraniem.
To prawda, też na to zwróciłem uwagę. Ale niedoskonała strategia to w zasadzie jedyny mój ewentualny zarzut do Mysiora, co jest naprawdę niczym w porównaniu do zalet.
Integralny człowiek za którego mamy o. Szustaka panuje nad takimi odruchami. Takie kurde dużo mówi o człowieku.
JORGE napisal(a): Mysior jak zwykle tego pajaca punktuje: Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Natychmiast tego pana, udającego zakonnika, trzeba WYPIERDOLIĆ ! On nie ma prawa wycierać sobie gęby Kościołem, gdyż już nie ma z nim niczego wspólnego. Głupi, tępy lanser, z ego wyjechanym w kosmos. Nawet nie wiem czy on kiedykolwiek miał jakąś misję. Ręka mnie świerzbi, powiem wam ...
MarianoX napisal(a): Dawid Mysior wygłosił m.in. spiżowe słowa, że ktoś, kto twierdzi, że opuszcza Kościół dlatego, iż jacyś księża dokonali (lub zostali posądzeni o dokonanie) złych czynów tak naprawdę nigdy w nim nie był.
Świetny kanał, znakomicie punktujący również rozmaite medialne i popkulturowe manipulacje lewej strony oraz rozkładowe trendy ideologiczne w samym chrześcijaństwie. A wszytko to w niezwykle przystępny i atrakcyjny sposób.
JORGE napisal(a): Kto jest tego cymbała przełożonym? Kto pozwala Szustakowi bezkarnie pluć na Kościół?
adamstan napisal(a): O ile mi wiadomo, Szustak (i chyba kilka innych gwiazd youtube) stacjonuje obecnie w łódzkim klasztorze. A zatem łańcuszek wygląda następująco: tamtejszy przeor -> prowincjał -> generał.
listopad 2020:
Mania napisal(a): O. Szustak -> Hołownia -> gen. Różański -> ........ -> gen. Dukaczewski i po nitce do kłębka :-(
W_Nieszczególny napisal(a): Z komentarza użytkownika M S pod filmem:
"Apropos fragmentu o 90proc. niewierzących: Dwoje ludzi weszło do świątyni, żeby się pomodlić, jeden potężny kapłan, zakonnik, jutuber, drugi zwykły polski niedzielny katolik Potężny zakonnik skupiony na sobie i liturgii tak się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: tępi p0lacy nie znający delubaka i vonbaltazara, którzy są po prostu szurami od Krajskiego, tępi i agresywni, nie mający miłości i pokoju w sercu, a na dodatek wyborcy Pis-u albo Konfederacji, albo jak ten letni katolik co do kościoła raz do roku chodzi na tą straszną prawie pogańsko-magiczną duchowo pustą ceremonię święcenia pokarmów bez żadnego odniesienia mistagogicznego i bez relacji do wszechobecnego "Jestem". I pewnie jeszcze co najgorsze ukryty tradycjonalista dla którego liczą się jakieś puste tradycje, a nie osobista więź z Chrystusem. Bezczeszczą Kościół swym brakiem osobistego odniesienia do wszechobecnego JA. [U mnie jest] Msza św. siedem razy w tygodniu, nawracam miliony nowoczesnych młodych Polaków, najwartościowszy narybek Kościoła, organizuje zbiórki na jutubie. Niedzielny tradycyjny katolik natomiast stał z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść na Chrystusa w Grobie Pańskim, ale bił się w piersi w duchu, mówiąc: "Boże, bądź miłosierny dla mnie, grzesznego". Mówię wam: Ten odszedł do domu bardziej święty, niż tamten. Bo każdy kto się wywyższa, będzie poniżony; a kto się uniża, będzie wywyższony.
Gwoli sprawiedliwości, pewnie biegało mu to, że powrót ludzi do praktyk nie jest wg niego najważniejszą rzeczą, czy tam problemem Kościoła w Polsce. Kto wie, może i nie jest.
Znajdują się również ludzie, którzy twierdzą, że dzięki niemu się nawrócili (oczywiście, nie dzięki niemu tylko dzięki Panu Bogu a on mógł pomóc uchylić szczelinę w sercu delikwenta).
Przecież jakiś czas temu nawet na tym forumnie znajdowały się jednostki, które coś tam dzięki jego rekolekcjom czy czymś tam. Nie należy więc całkowicie potępiać w czambuł. Kto wie, chodzą może po ziemi osobniki, do których trafia taka forma przekazu. Ja nim nie jestem. Jako, że jestem mocno zacofany w s*tosunku do przeciętnego internauty, to usłyszałem o gościu z dużym opóźnieniem i akurat pierwszy jego wykład, na który trafiłem był mocno taki se, toteż nigdy mięty doń nie czułem.
leobulero napisal(a): Skończy u Hołowni, albo odwrotnie
trep napisal(a): Smspf
Pani_Łyżeczka napisal(a): No dobra, wysłuchał ktoś w całości 2h+? Może jakaś krytyka w formie innej niż akronim czy równoważnik zdania?
Co to znaczy "smspf"
I prośba do admina by przeniósł do dedykowanego wątku.
trep napisal(a): Stop making stupid people famous.
Michał5 napisal(a): Zajrzałam , posłuchałam wyrywków. Podtrzymuję co napisałam, bo dla formy, jaka przyjął, nie warto wiecej. I niech nikt nie mówi, że forma nieważna.
I pierwszy punkt, - kurwa! - który podano, Gądecki go podał, to najważniejsze, żeby teraz zrobić wszystko co się tylko da, żeby ludzie wrócili do kościoła (czyli żeby zaczęli chodzić do kościoła.) Nosz do kurwy nędzy! No to w takim momencie ci ręce opadają, n'nie. Kiedy ci goście mają w głowie tylko jedno, żeby ludzie znowu zaczęli chodzić do kościoła.
ethanol napisal(a): o. Szustak może nie wie, że bez ludzi w kościele byłby goły, bosy i chudy
romeck napisal(a):
ethanol napisal(a): o. Szustak może nie wie, że bez ludzi w kościele byłby goły, bosy i chudy
Nie, nie, nie! On chce raczej ludzi na YouTube.com!
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
romeck napisal(a):
ethanol napisal(a): o. Szustak może nie wie, że bez ludzi w kościele byłby goły, bosy i chudy
Nie, nie, nie! On chce raczej ludzi na YouTube.com!
Konkretniej to na Patronite.
MarianoX napisal(a):
ethanol napisal(a): o. Szustak może nie wie, że bez ludzi w kościele byłby goły, bosy i chudy
Antykościelny ksiądz o dużych zasięgach medialnych to zbyt cenny nabytek dla przeciwnika, by dać mu schudnąć. Może być w wywrotowej robocie znacznie skuteczniejszy niż całe stado z błyskawicami.
czlowiek napisal(a): Wypowiedź nieelegancka acz pozbawiona, wiadomka, kontekstu, a panowie (jeden to chiba dość wpływowy&popularny gość w internetach, z ateizmem swym się nie kryjący) nt kryzysu kościoła, zaniedbań, przmilczen we wiadomej o pomstę wołającej kwestii, se nawijali akurat Oglądałem całość bo się wprosiło same mi na chorobowym, a wiadomo od razu, że będzie burza zaraz, ale nie polecę, chiba że ktoś się bardzo nudzi i na 2xtepmie umie, choć prowadzący zaintrygowal mnie, szczególnie tym że taki popularny, a ja go pierwszy widzę, dowodząc że chyba już nie nadążam, na szczęście!
trep napisal(a): Gwoli sprawiedliwości, pewnie biegało mu to, że powrót ludzi do praktyk nie jest wg niego najważniejszą rzeczą, czy tam problemem Kościoła w Polsce. Kto wie, może i nie jest. .
romeck napisal(a): Dewizą św. Dominika było: „Mówić nieustannie z Bogiem lub o Bogu” co oznacza być ciągle zajętym modlitwą i kaznodziejstwem. To znalazło odbicie w charakteryzującej zwięźle dominikanów łacińskiej sentencji streszczającej sens ich powołania: contemplare et contemplata aliis tradere (kontemplować i dzielić się z innymi owocami tej kontemplacji).
Cóż to za owoce jego modlitwy & kontemplacji?Forma wypowiedzi też jest przekazem.
trep napisal(a): Gwoli sprawiedliwości, pewnie biegało mu to, że powrót ludzi do praktyk nie jest wg niego najważniejszą rzeczą, czy tam problemem Kościoła w Polsce. Kto wie, może i nie jest. .
romeck napisal(a): Dewizą św. Dominika było: „Mówić nieustannie z Bogiem lub o Bogu” co oznacza być ciągle zajętym modlitwą i kaznodziejstwem. To znalazło odbicie w charakteryzującej zwięźle dominikanów łacińskiej sentencji streszczającej sens ich powołania: contemplare et contemplata aliis tradere (kontemplować i dzielić się z innymi owocami tej kontemplacji).
Cóż to za owoce jego modlitwy & kontemplacji?Forma wypowiedzi też jest przekazem.
To jest łyżka trucizny w beczce miodu
Ja się z tobą całkowicie zgadzam. Używanie wulgaryzmów przy rozmowie o Kościele nie jest wskazane. Używanie słowa "Gądecki" do opisania biskupa też nie jest. Itd. No, ale na forumkach mamy ze 100 osób. Na 38 mega.
Jak za Szustakiem od dłuższego czasu nie przepadam, to jednak przy odrobienie praesupponendum i pomijając prostacką formę, można stwierdzić, że jego myślenie nie odbiega bardzo od tego, co było pisane tu, na forum.
Problem jest też taki, że o. Szustak OP raz mówi jedno, a raz drugie, w zależności od rozmówcy (audytorium). Przykładem jest najpierw gorliwe wspieranie i obrona "masowego cudotwórcy" M. Zielińskiego, a w rozmowie z K. Paciorkiem podzielanie ortodoksyjnej ostrożności Kościoła względem cudów, na co trafnie zwrócił uwagę autor Bloga Apologetycznego (ok. 20:45):
los napisal(a): A nie przypadkiem diametralnie przeciwnie?
Mnie się wydaje, że jest tak: - niska ocena episkopatu, - episkopat skupia się na tym, żeby było tak jak było i żeby był św. Spokój (tak rozumiem krytykę tego, że "najważniejsze jest, żeby ludzi znów zaczęli chodzić do kościoła"), - to wszystko (tj. indolencja episkopatu) doprowadzi do jakiegoś tąpnięcia, po którym może coś się zacznie dziać w dobrym kierunku.
los napisal(a): A nie przypadkiem diametralnie przeciwnie?
Mnie się wydaje, że jest tak: - niska ocena episkopatu, - episkopat skupia się na tym, żeby było tak jak było i żeby był św. Spokój (tak rozumiem krytykę tego, że "najważniejsze jest, żeby ludzi znów zaczęli chodzić do kościoła"), - to wszystko (tj. indolencja episkopatu) doprowadzi do jakiegoś tąpnięcia, po którym może coś się zacznie dziać w dobrym kierunku.
Niby tak, i nawet sam tak to odczułem (pomijając to "westchnie i zdechnie", bo tu już siarką ewidentnie zaleciało), niemniej to chyba zbyt życzliwe myślenie. Bardziej prawdopodobne jest zmęczenie instytucjonalnymi ramami Kościoła jako takimi, z jego hierarchicznością, dogmatami i rytuałami, które – zdaniem Szustaka – nie pozwalają skupić się na tym, co najważniejsze, czyli relacji z Chrystusem.
Poza tym:
los napisal(a): Mnie zawsze zadziwiał zachwyt nad tym panem.
+1
I z tym, że Szustak jest zwyczajnie słaby intelektualnie, nie ogarnia, jak pisał Jorge, też się zgadzam. Oczywiście nie brakuje takich, co mają wiedzę, a są jadowici, ale taka słabość w połączeniu z nieskrępowaniem w obracaniu językiem i wydawaniu z siebie dźwięków też daje nieciekawe efekty.
los napisal(a): A nie przypadkiem diametralnie przeciwnie?
Mnie się wydaje, że jest tak: - niska ocena episkopatu, - episkopat skupia się na tym, żeby było tak jak było i żeby był św. Spokój (tak rozumiem krytykę tego, że "najważniejsze jest, żeby ludzi znów zaczęli chodzić do kościoła"), - to wszystko (tj. indolencja episkopatu) doprowadzi do jakiegoś tąpnięcia, po którym może coś się zacznie dziać w dobrym kierunku.
10.04.2011, niedziela, 1. rocznica Smoleńska. To wydarzenie + odrobina przypadku wiedzie na Mszę do pobliskiej św.Anny. A tam na początek rekolekcji wielkopostnych słowo głosi jakiś łysy. Później okazuje się, że o. Adam. To co mówi bardzo zostaje w głowie. Potem przez kilka lat pojawiają się na CD konferencje tematyczne oraz gdzieś po internetach ponagrywane inne rekolekcje (zdaje się, że w Krakowie i okolicach dobrze znany był już wcześniej). Langusta z napalmem dopiero startuje. Tu należałoby postawić grubą kreskę. To powyżej miało wartość, było przemyślane i w miarę uporządkowane. Może kogoś nawróciło, choć prędzej (tu argument z doświadczenia) tak trochę prozaicznie kierowało na właściwe tory.
Po grubej kresce zaczyna się youtube. Początkowo proporcja wartościowej treści vs. yuotubowe ple-ple nie jest zła. Potem dociera chyba świadomość siły rażenia langustowego napalmu i proporcje zmieniają się. Dochodzą też coraz dziwniejsze klimaty, ekscesy, jakaś presja na produkcję hurtowej ilości kontentu. Coś ewidentnie za kulisami.
Jakiś taki marny finał (lub choćby ryzykowny dla zainteresowanego) był prawdopodobny na początku youtubowej langusty z dwóch powodów: 1. szanse na zachowanie równowagi psychicznej po wejściu w twórczość w socjal mediach i idące za nią ekstremalne zaangażowanie emocjonalne z odbiorcami - są małe (szczególnie przy specyficznych cechach charakteru);
2. na podstawie jego tzw. "świadectwa" (dostępne na youtube) widać, że na przestrzeni lat zainteresowany zmaga się i dźwiga z niezłego bagna tocząc swoją walkę o najważniejsze sprawy. Wchodząc w youtuby (czemużby nie założyć, że z dobrymi intencjami) zagrał naprawdę wysoko, więc jeśli będzie upadek, to spektakularny. Zły nie odpuszcza, gdy ktoś mu się wymyka z garści.
Lata temu przełożeni skasowali mu powstający "projekt" ewangelizacyjny, rzekomo wielki i fantastyczny. Może ci przełożeni widzieli możliwe konsekwencje dla twórcy. Wydaje się, że obecnie inni przełożeni przespali jakiś ważny moment.
Konkluzja jest chyba taka, że potrzeba jak najwięcej ciszy (jakiejś anty-atencyjności) nad zainteresowanym i jak najwięcej modlitwy. Jedno to jest śmieciowa zawartość niesiona internetem, a druga to możliwy dramat człowieka, który się w to uwikłał.
Motes napisal(a): Bardziej prawdopodobne jest zmęczenie instytucjonalnymi ramami Kościoła jako takimi, z jego hierarchicznością, dogmatami i rytuałami, które – zdaniem Szustaka – nie pozwalają skupić się na tym, co najważniejsze, czyli relacji z Chrystusem.
Motes napisal(a): Niby tak, i nawet sam tak to odczułem (pomijając to "westchnie i zdechnie", bo tu już siarką ewidentnie zaleciało), niemniej to chyba zbyt życzliwe myślenie. Bardziej prawdopodobne jest zmęczenie instytucjonalnymi ramami Kościoła jako takimi, z jego hierarchicznością, dogmatami i rytuałami, które – zdaniem Szustaka – nie pozwalają skupić się na tym, co najważniejsze, czyli relacji z Chrystusem.
W sumie chyba tak działa praesupponendum, tj. żeby przyjąć najkorzystniejszą interpretację. Co do tej siarki tobym polemizował - raczej to po prostu taki modny obecnie, półprostacki styl bycia.
Motes napisal(a):
los napisal(a): Mnie zawsze zadziwiał zachwyt nad tym panem.
+1
I z tym, że Szustak jest zwyczajnie słaby intelektualnie, nie ogarnia, jak pisał Jorge, też się zgadzam. Oczywiście nie brakuje takich, co mają wiedzę, a są jadowici, ale taka słabość w połączeniu z nieskrępowaniem w obracaniu językiem i wydawaniu z siebie dźwięków też daje nieciekawe efekty.
Szustak niestety dokładnie wstrzelił się w poziom intelektualny i styl obecnej młodzieży. Stąd taka popularność.
los napisal(a): A nie przypadkiem diametralnie przeciwnie?
Mnie się wydaje, że jest tak: - niska ocena episkopatu, - episkopat skupia się na tym, żeby było tak jak było i żeby był św. Spokój (tak rozumiem krytykę tego, że "najważniejsze jest, żeby ludzi znów zaczęli chodzić do kościoła"), - to wszystko (tj. indolencja episkopatu) doprowadzi do jakiegoś tąpnięcia, po którym może coś się zacznie dziać w dobrym kierunku.
Kolejny Lutrzyk?
A nie jest to stanowisko ściśle forumkowe? No może poza tą nadzieją, że coś pójdzie w dobrym kierunku. Ale tak poza tym, ocena spasionych katabasów i poprzebieranego chłopstwa mieści się w tut. mainstreamie.
Oczywiście, ale, co było już pisane przy okazji Bruny (nie popełniam nietaktu nie używając słowa "siostra"?), co aż nadto często mówił Los, ... o czym ja to? Kokoszka zwyczajna, zapomniałem.
los napisal(a): A nie przypadkiem diametralnie przeciwnie?
Mnie się wydaje, że jest tak: - niska ocena episkopatu, - episkopat skupia się na tym, żeby było tak jak było i żeby był św. Spokój (tak rozumiem krytykę tego, że "najważniejsze jest, żeby ludzi znów zaczęli chodzić do kościoła"), - to wszystko (tj. indolencja episkopatu) doprowadzi do jakiegoś tąpnięcia, po którym może coś się zacznie dziać w dobrym kierunku.
Tylko jak Kowalski zarzuca Nowakowi, że idzie za bardzo w prawo, a Malinowski, że za bardzo w lewo, to niby obaj krytykują Nowaka, mogą nawet krytykować tymi samymi słowy, ale nie można powiedzieć, że mówią to samo. Treść jednak ma znaczenie.
Dziś jest wspomnienie Świetego Bedy... Interpretowal kiedyś słowa Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą.
I pokazał na Judasza, który z apostola stał sie apostatą i łotra, który stał sie zbawiony mocą Chrystusa.
Ja słuchałam o Szustaka, słuchałam jego Strasznych rekolekcji, i zawdzieczam Mu pewne, niezapomniane przeżycia, lektury, które mi wiele dały. Dziś żal, zawód, nawet jakaś groza... Bo droga jest sliska , pod górę, i czasem, nawet często w ciemności . Ja muszę baczyć, bym nie nie skreciła karku, a o Szustaka z calym bagazem, który mi dał, polecam Miłosierdziu.
Komentarz
https://apynews.pl/ranking-youtuberow
Kto ma oglądalność ten ma wpływ na młodzież...
listopad 2020:
Znajdują się również ludzie, którzy twierdzą, że dzięki niemu się nawrócili (oczywiście, nie dzięki niemu tylko dzięki Panu Bogu a on mógł pomóc uchylić szczelinę w sercu delikwenta).
Przecież jakiś czas temu nawet na tym forumnie znajdowały się jednostki, które coś tam dzięki jego rekolekcjom czy czymś tam. Nie należy więc całkowicie potępiać w czambuł. Kto wie, chodzą może po ziemi osobniki, do których trafia taka forma przekazu. Ja nim nie jestem. Jako, że jestem mocno zacofany w s*tosunku do przeciętnego internauty, to usłyszałem o gościu z dużym opóźnieniem i akurat pierwszy jego wykład, na który trafiłem był mocno taki se, toteż nigdy mięty doń nie czułem.
To jest łyżka trucizny w beczce miodu
No, ale na forumkach mamy ze 100 osób.
Na 38 mega.
nieżle!
to jak zbieranie zakrętek od butelek,
robimy rzecz ważną dla nas , mamy fun i jeszcze ktos (mam nadzieję) skorzysta
pozdrawiam pana porucznika, tak chyba było w kawale o herbacie
- niska ocena episkopatu,
- episkopat skupia się na tym, żeby było tak jak było i żeby był św. Spokój (tak rozumiem krytykę tego, że "najważniejsze jest, żeby ludzi znów zaczęli chodzić do kościoła"),
- to wszystko (tj. indolencja episkopatu) doprowadzi do jakiegoś tąpnięcia, po którym może coś się zacznie dziać w dobrym kierunku.
Poza tym: +1
I z tym, że Szustak jest zwyczajnie słaby intelektualnie, nie ogarnia, jak pisał Jorge, też się zgadzam. Oczywiście nie brakuje takich, co mają wiedzę, a są jadowici, ale taka słabość w połączeniu z nieskrępowaniem w obracaniu językiem i wydawaniu z siebie dźwięków też daje nieciekawe efekty.
To wydarzenie + odrobina przypadku wiedzie na Mszę do pobliskiej św.Anny. A tam na początek rekolekcji wielkopostnych słowo głosi jakiś łysy. Później okazuje się, że o. Adam. To co mówi bardzo zostaje w głowie.
Potem przez kilka lat pojawiają się na CD konferencje tematyczne oraz gdzieś po internetach ponagrywane inne rekolekcje (zdaje się, że w Krakowie i okolicach dobrze znany był już wcześniej). Langusta z napalmem dopiero startuje.
Tu należałoby postawić grubą kreskę. To powyżej miało wartość, było przemyślane i w miarę uporządkowane. Może kogoś nawróciło, choć prędzej (tu argument z doświadczenia) tak trochę prozaicznie kierowało na właściwe tory.
Po grubej kresce zaczyna się youtube. Początkowo proporcja wartościowej treści vs. yuotubowe ple-ple nie jest zła. Potem dociera chyba świadomość siły rażenia langustowego napalmu i proporcje zmieniają się. Dochodzą też coraz dziwniejsze klimaty, ekscesy, jakaś presja na produkcję hurtowej ilości kontentu. Coś ewidentnie za kulisami.
Jakiś taki marny finał (lub choćby ryzykowny dla zainteresowanego) był prawdopodobny na początku youtubowej langusty z dwóch powodów:
1. szanse na zachowanie równowagi psychicznej po wejściu w twórczość w socjal mediach i idące za nią ekstremalne zaangażowanie emocjonalne z odbiorcami - są małe (szczególnie przy specyficznych cechach charakteru);
2. na podstawie jego tzw. "świadectwa" (dostępne na youtube) widać, że na przestrzeni lat zainteresowany zmaga się i dźwiga z niezłego bagna tocząc swoją walkę o najważniejsze sprawy. Wchodząc w youtuby (czemużby nie założyć, że z dobrymi intencjami) zagrał naprawdę wysoko, więc jeśli będzie upadek, to spektakularny. Zły nie odpuszcza, gdy ktoś mu się wymyka z garści.
Lata temu przełożeni skasowali mu powstający "projekt" ewangelizacyjny, rzekomo wielki i fantastyczny. Może ci przełożeni widzieli możliwe konsekwencje dla twórcy. Wydaje się, że obecnie inni przełożeni przespali jakiś ważny moment.
Konkluzja jest chyba taka, że potrzeba jak najwięcej ciszy (jakiejś anty-atencyjności) nad zainteresowanym i jak najwięcej modlitwy. Jedno to jest śmieciowa zawartość niesiona internetem, a druga to możliwy dramat człowieka, który się w to uwikłał.
Z drugiej strony był już taki pre-Szustak, Błaszkiewicz i skończył w jakimś zborze.
A nie jest to stanowisko ściśle forumkowe? No może poza tą nadzieją, że coś pójdzie w dobrym kierunku. Ale tak poza tym, ocena spasionych katabasów i poprzebieranego chłopstwa mieści się w tut. mainstreamie.
...
o czym ja to? Kokoszka zwyczajna, zapomniałem.
Interpretowal kiedyś słowa
Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą.
I pokazał na Judasza, który z apostola stał sie apostatą i łotra, który stał sie zbawiony mocą Chrystusa.
Ja słuchałam o Szustaka, słuchałam jego Strasznych rekolekcji, i zawdzieczam Mu pewne, niezapomniane przeżycia, lektury, które mi wiele dały.
Dziś żal, zawód, nawet jakaś groza...
Bo droga jest sliska , pod górę, i czasem, nawet często w ciemności .
Ja muszę baczyć, bym nie nie skreciła karku, a o Szustaka z calym bagazem, który mi dał, polecam Miłosierdziu.
ja jestem pod wrażeniem jego konferencji o modlitwie Ojcze nasz