JORGE napisal(a): Zalew fałszywych proroków jest dziś gigantyczny. Zaufanie do Kościoła spadło, właściwie wszyscy - od hierarchii po wiernych szukają własnej drogi. Jesteśmy wybitnie podatni na pokładanie wiary w czymś co tylko może nam wydawać się jako prawda.
Mamy obecnie wielkie problemy z zaufaniem. Nie wierzymy lekarzom w przychodni i w szpitalu ale wierzymy uzdrowicielom z jutuba, chcemy wierzyć tylko własnemu rozumowi ale tak jakoś się robi, że wierzymy szarlatanom. Nigdy w dziejach człowiek tak rozpaczliwie nie potrzebował mądrości i nigdy w dziejach nie miał jej tak mało.
Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności.
JORGE napisal(a): Dzieci z Fatimy były prorokami. Przekazały informację dotyczące przyszłości.
Choć prorok nie jest (tylko) od przepowiedzenia przyszłości. Oraz musi być ktoś, kto proroctwo właściwie zinterpretuje.
Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie. Nieprzewidywanie może stanowić brak odpowiedzialności.
JORGE napisal(a): Dzieci z Fatimy były prorokami. Przekazały informację dotyczące przyszłości.
Choć prorok nie jest (tylko) od przepowiedzenia przyszłości. Oraz musi być ktoś, kto proroctwo właściwie zinterpretuje
Tak tak, zgadzam się, na początku trzeba było uściślić definicję proroka. Takich nauczycieli już nie będzie.
JORGE napisal(a): Zalew fałszywych proroków jest dziś gigantyczny. Zaufanie do Kościoła spadło, właściwie wszyscy - od hierarchii po wiernych szukają własnej drogi. Jesteśmy wybitnie podatni na pokładanie wiary w czymś co tylko może nam wydawać się jako prawda.
Mamy obecnie wielkie problemy z zaufaniem. Nie wierzymy lekarzom w przychodni i w szpitalu ale wierzymy uzdrowicielom z jutuba, chcemy wierzyć tylko własnemu rozumowi ale tak jakoś się robi, że wierzymy szarlatanom. Nigdy w dziejach człowiek tak rozpaczliwie nie potrzebował mądrości i nigdy w dziejach nie miał jej tak mało.
Ja bym dodał jeszcze jeden aspekt. Dziś wszystko chcemy kontrolować, każdy aspekt życia, każdy szczegół. Życia swojego, ale też często innych (np. dzieci). I to udziela się wszystkim, bez wyjątku, różnica tylko w skali nasilenia. Znam osoby, które próbują z tego szaleństwa się wydostać. Bardzo ciężka sprawa.
Ta potrzeba kontrolowania wiąże się też z minimalnym zaufaniem do ludzi. Bo żeby kontrolować trzeba polegać tylko na sobie. Albo brak informacji, wprowadza ludzi w obłęd, kiedy czegoś nie wiedzą na bieżąco.
To są wszystko objawy tej samej choroby. Brak zaufania do czegokolwiek i kogokolwiek, potrzeba kontrolowania wszystkiego, zgubienie mądrości.
• Pandemia - atotak, przeorało świat, choć bardziej mentalnie, psychicznie. Przeorganizowała lekko życie. Przewartościowała lekko podejście do życia. (Lekko, bo porządnie to dopiero osobiście przeżyte doświadczenia )
• Lokalna "operacja specjalna" na Ukrainie? Przecież non-stop są jakieś wojny (globalnie). Akurat w tę jesteśmy osobiście zaangażowani, jest po sąsiedzku. Lecz takie np. Indie ją wogóle zauważają?
Przecież wojna po rozpadzie Jugosławii była straszniejsza. (Albo tak ją zapamiętałem, mając dwadzieścia parę lat, i myśląc że "historia się skończyła", a tu zonk - rzeź w Europie (1998 r.).)
--- Tak więc to "coś naprawdę dużego" według mnie jeszcze nie nadeszło.
A przynajmniej jeśli za punkt oparcia, początek skali przyjąć I oraz II Wojnę Światową. Gdzież dwa lata pandemii porównywać do sześciu lat wojny globalnej w realu.
Szturmowiec.Rzplitej A jak sobie wyobrażali? Tak jak stało w radzieckich broszurkach?
Kibucują ruskim całym sercem i portfelem.
Indianie??? Do kaduka, świat jest niezrozumialszy niż myślałem ja dotąd. Nawet Chińczycy nie kibucują Moskalowi portfelem. Ba, w Radzie Bezpieczęstwa od głosia w strzymali się.
Indianie??? Do kaduka, świat jest niezrozumialszy niż myślałem ja dotąd. Nawet Chińczycy nie kibucują Moskalowi portfelem. Ba, w Radzie Bezpieczęstwa od głosia w strzymali się.
Ten pajac występujący pod pseudonimem Sadhguru jest prorokiem i iskrą z Indii dla ogromnej rzeszy ludzi na całym świecie. 99% z nich absolutnie nie jest zainteresowanych tym co mówi papież Franciszek, a nawet co głosi ojciec Szóstak. Taki lajf.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Indianie??? Do kaduka, świat jest niezrozumialszy niż myślałem ja dotąd. Nawet Chińczycy nie kibucują Moskalowi portfelem. Ba, w Radzie Bezpieczęstwa od głosia w strzymali się.
Wiem że Indianie mieli zaskakująco dobre stosunki z Sowietami za ZSRR i pono do dziś jest jakiś resentyment po obu stronach. Acz geopolitycznie to się chyba Indianom opłaca sojusz z USA i zastąpienie niebezpiecznych Chin jako fabryka świata.
romeck napisal(a): Chyba już tylko cytaty ze świętych.... (zamiast własnej gadki).
No nie wiem. Kiedyś czytałem coś świętego Augustyna (nie Wyznania) i z tego wynikało że zdecydowana większość ludzkości znajdzie się w piekle. Jakby dziś jakiś proboszcz w kazaniu w połowie był tak twardy to by go chyba ludzie wynieśli z kościoła.
Ksiądz Dominik Chmielewski ma wielką i rosnącą grupę fanów, krytykuje go część hierarchii i ludzie typu Terlikowski. Nie wiadomo mi nic by wierni go z kościoła wynieśli ani nawet protestowali.
...i ludzie typu ja (romeck). Serio uważam go za semi-sekciarza.
romeck napisal(a): ...i ludzie typu ja (romeck). Serio uważam go za semi-sekciarza.
Za to że mówi że większość ludzi idzie do piekła? Bo o tym rozmawiamy?
los napisal(a): Pewnie za całokształt. Duchowny zazwyczaj wypowiada więcej niż jedno zdanie w ciągu całej działalności.
MarianoX napisal(a): O. Dominik Chmielewski ma płomienno-dynamiczny styl głoszenia kazań, który nie każdemu zapewne odpowiada, ale skąd posadzenie o krypto-quasi-sekciarstwo?
romeck napisal(a): Pewnie za całokształt. Duchowny zazwyczaj wypowiada więcej niż jedno zdanie w ciągu całej działalności.
Tym niemniej, przynajmniej u Terlikowskiego, chodziło o "straszenie piekłem" ogólnie, a o tym że większość - szczególnie. A tu św Augustyn (o czym nie wiedziałem) - podobnie.
Dla jasności mojego stanowiska - sam mam z tym spory problem natury religijnej - jeśliby faktycznie większość ludzi szła do piekła (chyba nawet pisałem tu o tym). Ale faktycznie w wypowiedziach rozmaitych świętych dość często przewija się temat piekła, które nie tylko nie jest puste ale wręcz dość gęsto zasiedlone.
romeck napisal(a): ...i ludzie typu ja (romeck). Serio uważam go za semi-sekciarza.
Za to że mówi że większość ludzi idzie do piekła? Bo o tym rozmawiamy?
los napisal(a): Pewnie za całokształt. Duchowny zazwyczaj wypowiada więcej niż jedno zdanie w ciągu całej działalności.
MarianoX napisal(a): O. Dominik Chmielewski ma płomienno-dynamiczny styl głoszenia kazań, który nie każdemu zapewne odpowiada, ale skąd posadzenie o krypto-quasi-sekciarstwo?
Może źle trafiam, ale ilekroć go słucham, to słyszę że za tym płomiennym stylem kryje się nic. W treści zaś nie przypominam sobie czegoś co by mi się wryło/pracowało pod kopułą/inspirowało (ale to może być kwestia indywidualna), za to nie raz nie dwa powtarza się ten specyficzny klimat podziału na jakichś onych i nas - małą, świadomą trzódkę.
Z grubszych spraw to bywsze już kowidkowe odloty, a aktualnie to głoszenie z pełnym przekonaniem apokapliptycznego "wypełniania się czasu", właśnie teraz. Plus sugerowanie wtajemniczenia w sprawy "wielkich tego świata", a'la Michalkiewicz.
Mówienie językami i uzdrawianie, jakoś niekoniecznie mnie przekonują księża, którzy to stosują. A do tego bardzo specyficzna forma wypowiadania się. Ale nie skreślam, nie można skreślać.
romeck napisal(a): ...i ludzie typu ja (romeck). Serio uważam go za semi-sekciarza.
Za to że mówi że większość ludzi idzie do piekła? Bo o tym rozmawiamy?
los napisal(a): Pewnie za całokształt. Duchowny zazwyczaj wypowiada więcej niż jedno zdanie w ciągu całej działalności.
MarianoX napisal(a): O. Dominik Chmielewski ma płomienno-dynamiczny styl głoszenia kazań, który nie każdemu zapewne odpowiada, ale skąd posadzenie o krypto-quasi-sekciarstwo?
Może źle trafiam, ale ilekroć go słucham, to słyszę że za tym płomiennym stylem kryje się nic. W treści zaś nie przypominam sobie czegoś co by mi się wryło/pracowało pod kopułą/inspirowało (ale to może być kwestia indywidualna), za to nie raz nie dwa powtarza się ten specyficzny klimat podziału na jakichś onych i nas - małą, świadomą trzódkę.
Z grubszych spraw to bywsze już kowidkowe odloty, a aktualnie to głoszenie z pełnym przekonaniem apokapliptycznego "wypełniania się czasu", właśnie teraz. Plus sugerowanie wtajemniczenia w sprawy "wielkich tego świata", a'la Michalkiewicz.
W sumie to spore rozczarowanie. +1 Też tak go postrzegam.
Komentarz
Mamy obecnie wielkie problemy z zaufaniem. Nie wierzymy lekarzom w przychodni i w szpitalu ale wierzymy uzdrowicielom z jutuba, chcemy wierzyć tylko własnemu rozumowi ale tak jakoś się robi, że wierzymy szarlatanom. Nigdy w dziejach człowiek tak rozpaczliwie nie potrzebował mądrości i nigdy w dziejach nie miał jej tak mało.
Oraz musi być ktoś, kto proroctwo właściwie zinterpretuje.
Ta potrzeba kontrolowania wiąże się też z minimalnym zaufaniem do ludzi. Bo żeby kontrolować trzeba polegać tylko na sobie. Albo brak informacji, wprowadza ludzi w obłęd, kiedy czegoś nie wiedzą na bieżąco.
To są wszystko objawy tej samej choroby. Brak zaufania do czegokolwiek i kogokolwiek, potrzeba kontrolowania wszystkiego, zgubienie mądrości.
O. Pelanowski zapowiadał juz ok. 3 lat temu, że wydarzy się ciągu najbliższych kilku lat coś naprawde dużego w skali globalnej
I nie były to samospełniające sie zapowiedzi typu: będą niepokoje na Bliskim Wschodzie (100% pewności)
(Lekko, bo porządnie to dopiero osobiście przeżyte doświadczenia )
• Lokalna "operacja specjalna" na Ukrainie? Przecież non-stop są jakieś wojny (globalnie). Akurat w tę jesteśmy osobiście zaangażowani, jest po sąsiedzku. Lecz takie np. Indie ją wogóle zauważają?
Przecież wojna po rozpadzie Jugosławii była straszniejsza. (Albo tak ją zapamiętałem, mając dwadzieścia parę lat, i myśląc że "historia się skończyła", a tu zonk - rzeź w Europie (1998 r.).)
---
Tak więc to "coś naprawdę dużego" według mnie jeszcze nie nadeszło.
A przynajmniej jeśli za punkt oparcia, początek skali przyjąć I oraz II Wojnę Światową.
Gdzież dwa lata pandemii porównywać do sześciu lat wojny globalnej w realu.
Reperkusje ekonomiczne (np. kryzys żywnościowy w wielu krajach) i emigracyjne tej wojny będą z pewnością większe niż konfliktu w Jugosławii
Ten pajac występujący pod pseudonimem Sadhguru jest prorokiem i iskrą z Indii dla ogromnej rzeszy ludzi na całym świecie. 99% z nich absolutnie nie jest zainteresowanych tym co mówi papież Franciszek, a nawet co głosi ojciec Szóstak. Taki lajf.
Ziewnikarz: "yt brejks maj hart, dat łe'r hiea in dys bjutiful moment łit ju, end au łord ys in de middl of e łor, rajt nau..."
Sadhguru: "onli tu nejszyns; yt ys important łi dont egzagerejted dys bikoz łi szud newer muw intu dat ting abaut tu łord łors hapend...".
...i ludzie typu ja (romeck). Serio uważam go za semi-sekciarza.
Dla jasności mojego stanowiska - sam mam z tym spory problem natury religijnej - jeśliby faktycznie większość ludzi szła do piekła (chyba nawet pisałem tu o tym). Ale faktycznie w wypowiedziach rozmaitych świętych dość często przewija się temat piekła, które nie tylko nie jest puste ale wręcz dość gęsto zasiedlone.
Ojciec Chmielewski mówi, że tak mówi sama Maryja Matka Boża. (I nie podał - przynajmniej w tym/ tych wideo na YT - z jakiego źródła to wziął.
A stąd niedaleko już do "wyróżnionej garstki", do "144-ech tysięcy wybranych" itp.
Z grubszych spraw to bywsze już kowidkowe odloty, a aktualnie to głoszenie z pełnym przekonaniem apokapliptycznego "wypełniania się czasu", właśnie teraz. Plus sugerowanie wtajemniczenia w sprawy "wielkich tego świata", a'la Michalkiewicz.
W sumie to spore rozczarowanie.
Z grubszych spraw to bywsze już kowidkowe odloty, a aktualnie to głoszenie z pełnym przekonaniem apokapliptycznego "wypełniania się czasu", właśnie teraz. Plus sugerowanie wtajemniczenia w sprawy "wielkich tego świata", a'la Michalkiewicz.
W sumie to spore rozczarowanie.
+1 Też tak go postrzegam.