Pigwa napisal(a): @Sarmata1.2, można krytykować, narzekać, psioczyć i protstować, ale żeby nazywać ją piekłem dzieci trzeba mieć nie po kolei w głowie.
Powiedz to dzieciom które mają stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole.
Ile to potworne "zamknięcie" trwało i w jakim zakresie przebiegało? Storo mają takie stany to znaczy, że przede wszystkim u nich w domu jest coś nie tak.
Pigwa napisal(a): @Sarmata1.2, można krytykować, narzekać, psioczyć i protstować, ale żeby nazywać ją piekłem dzieci trzeba mieć nie po kolei w głowie.
Powiedz to dzieciom które mają stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole.
Ile to "zamknięcie" trwało i w jakim zakresie przebiegało? Storo mają takie stany to znaczy, że przede wszystkim u nich w domu jest coś nie tak.
Skoro u nich w domu jest coś nie tak to niech siedzą w domu, proste.
Pigwa napisal(a): @Sarmata1.2, można krytykować, narzekać, psioczyć i protstować, ale żeby nazywać ją piekłem dzieci trzeba mieć nie po kolei w głowie.
Powiedz to dzieciom które mają stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole.
Ile to potworne "zamknięcie" trwało i w jakim zakresie przebiegało? Storo mają takie stany to znaczy, że przede wszystkim u nich w domu jest coś nie tak. Depresje i samobójstwa to dzieci miały i bez nauki zdalnej, ale wiadomo - moja depresja jest lepsza niż twoja. Ciekawe też jak u wyglądała nauka zdalna gdyby nauczyciele się chętniej szczepili.
Pigwa napisal(a): @Sarmata1.2, można krytykować, narzekać, psioczyć i protstować, ale żeby nazywać ją piekłem dzieci trzeba mieć nie po kolei w głowie.
Powiedz to dzieciom które mają stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole.
Nie, piekło to dzieci miały w niemieckim obozie w Łodzi podczas IIWŚ.
Jeśli coś złego się dzieje w rodzinie (domu), to zdalna nauka pewnie w dużej części pokazała i uwypukliła, lecz nie jest pierwszą przyczyną. Ješli dobrze znam historię, to szkoła jako miejsce półdniowego pobytu poza domem jest bardzo nowoczesnym wynalazkiem.
Myślę, że nałożyła się na to jeszcze "pandemia" smartfonów, do ekranów których przylepione są dzieci.
(bardzo skrótowo, bo nie mam dzieci szkolnych, a przed- oraz po-)
Pigwa napisal(a): @Sarmata1.2, można krytykować, narzekać, psioczyć i protstować, ale żeby nazywać ją piekłem dzieci trzeba mieć nie po kolei w głowie.
Powiedz to dzieciom które mają stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole.
Jeżeli dziecko ma "stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole" należy zastanowić się, a może i zbadać, co jest nie tak z jego rodziną/najbliższym otoczeniem.
Koronaczasy to nie tylko opadające maski i ujawnianie zamysłów serc (w kręgach najmniej spodziewanych), ale również ujawnienie wielu pudrowanych wcześniej problemów.
Zniewolenie paradygmatem "plandemii wszelkiego zła" to jest permanentny głód kolejnych takich argumentów. Tuż obok są m.in. takie o planowym rozbijaniu rodzin przez plandemiczne lokdałny, kwarantanny i naukę/pracę zdalną.
Zarysowało się we mnie mgliste podejrzenie, że u osoby, która porównuje piekło do pobytu dziecka w domu podczas zajęć szkolnych może z pewnym prawdopodobieństwem występować niedobór wiedzy teologicznej.
Czy mogę wysnuć taką analogię dzisiejszej masowości ruchu antyszczepionkowego do masowości ruchu antykomunistycznego, który zmienił się w Solidarność?
Po latach okazało się, iluż tam sovieckich agentów było, którzy dla swoich celów rozbujało te tłumy, rozbujało społeczeństwo. I w sumie i na koniec - poróżniło i podzieliło
Bo 20. listopada 2021 śwatowe i masowe, wspólne, jakiegoś "nszz anty-Szczepionka/QRpass" się poodbywały.
Ciekawa analogia, ale idąc nią dalej, to lepiej być w ruchu anty-komunistycznym, w którym jest pełno sowieckich agentów, czy w ruchu pro-komunistycznym?
kulawy_greg napisal(a): Ciekawa analogia, ale idąc nią dalej, to lepiej być w ruchu anty-komunistycznym, w którym jest pełno sowieckich agentów, czy w ruchu pro-komunistycznym?
Pigwa napisal(a): @Sarmata1.2, można krytykować, narzekać, psioczyć i protstować, ale żeby nazywać ją piekłem dzieci trzeba mieć nie po kolei w głowie.
Powiedz to dzieciom które mają stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole.
Ile to potworne "zamknięcie" trwało i w jakim zakresie przebiegało? Storo mają takie stany to znaczy, że przede wszystkim u nich w domu jest coś nie tak.
Depresje i samobójstwa to dzieci miały i bez nauki zdalnej, ale wiadomo - moja depresja jest lepsza niż twoja. Ciekawe też jak u wyglądała nauka zdalna gdyby nauczyciele się chętniej szczepili.
Bardzo trudną sytuację dodatkowo pogorszyła pandemia COVID-19 i związana z tym izolacja młodych ludzi, nauka zdalna, ograniczenie kontaktów z rówieśnikami, a także obawy o zdrowie swoje i bliskich, czy też żałoba po ich stracie.
Według Komendy Głównej Policji w 2020 r. zanotowano wzrost liczby prób samobójczych ze skutkiem śmiertelnym, podejmowanych przez osoby poniżej 18. roku życia. W 2020 r. życie odebrało sobie w Polsce aż 107 dzieci i nastolatków, rok wcześniej było to 98 przypadków.
Ze statystyk policyjnych wynika, że problem ten dotyczy przede wszystkim osób w grupie wiekowej 13-18 lat. Oprócz prób samobójczych odnotowano również wzrost liczby samookaleczeń, zaburzeń lękowych oraz oraz depresji.
Wiadomo, ich depresja jest lepsza niż moja. A drugiej części Twojej wypowiedzi nie zrozumiałem. Na logikę to wyglądałaby tak samo, ale może chodziło Ci o coś innego?
Sarmata1.2 napisal(a): Gdzie starzy idą na wojnę z niewidzialnym wrogiem, tam dzieci muszą cierpieć.
Piekło. Muszą cierpieć piekło.
Niewidzialny wróg to grzybice płuc?
Właśnie - gdzie te liczne i dotkliwe zachorowania spowodowane morderczymi maseczkami?
Wieszczę - wyjdą za 20 lat: 78 latek umarł, bo w latach 20-tych przyjął śmiercionkę i nosil maseczķę. Depresja i inne choroby psychiczne to jeden ze skutków przejścia kowida, skąd wiadomo że te depresje u młodzieży to bez wyjątku skutek izolacji?
Przemko napisal(a): Depresja i inne choroby psychiczne to jeden ze skutków przejścia kowida, skąd wiadomo że te depresje u młodzieży to bez wyjątku skutek izolacji?
Sarmata1.2 napisal(a): "Według Komendy Głównej Policji w 2020 r. zanotowano wzrost liczby prób samobójczych ze skutkiem śmiertelnym, podejmowanych przez osoby poniżej 18. roku życia. W 2020 r. życie odebrało sobie w Polsce aż 107 dzieci i nastolatków, rok wcześniej było to 98 przypadków.
Ze statystyk policyjnych wynika, że problem ten dotyczy przede wszystkim osób w grupie wiekowej 13-18 lat. Oprócz prób samobójczych odnotowano również wzrost liczby samookaleczeń, zaburzeń lękowych oraz oraz depresji."
Za mało danych. Tak z dekady przydałoby się wziąć. Oraz ilość prób samobójczych odnotowanych, szacunki dot. nieodnotowanych. Bo śmiertelnych jest 10 % więcej, lecz prób mogło być mniej (lub jeszcze więcej!).
Także wydaje mi się, że mogła wzrosnąć świadomość części rodziców, że psycholog to jednak pomoc, a nie nie wariatkowo. Czyli że idzie bardziej ku dobremu.
Bo o samobójstwach młodzieży, że jednak to szokująca ilość targnięć jest, słyszę od dekady.
Ten, ale najlepiej jest to wyjaśnione w tym interwiule:
Tu jest druga część. Nie traktuje o samobójstwach a o innych sprawach, głównie powiązanych z naszymi rozmowami na forumkach:
I powiem, że trochę siara, bo Szturmowiec powoływał się na ten wywiad naprawdę wiele razy (Żyd ze Skopje). Że ktoś tego jeszcze nie oglądał, zasługuje na dwóję a nawet brak promocji.
Pigwa napisal(a): @Sarmata1.2, można krytykować, narzekać, psioczyć i protstować, ale żeby nazywać ją piekłem dzieci trzeba mieć nie po kolei w głowie.
Powiedz to dzieciom które mają stany depresyjne dzięki zamknięciu i zdalnej szkole.
Ile to potworne "zamknięcie" trwało i w jakim zakresie przebiegało? Storo mają takie stany to znaczy, że przede wszystkim u nich w domu jest coś nie tak.
Depresje i samobójstwa to dzieci miały i bez nauki zdalnej, ale wiadomo - moja depresja jest lepsza niż twoja. Ciekawe też jak u wyglądała nauka zdalna gdyby nauczyciele się chętniej szczepili. Bardzo trudną sytuację dodatkowo pogorszyła pandemia COVID-19 i związana z tym izolacja młodych ludzi, nauka zdalna, ograniczenie kontaktów z rówieśnikami, a także obawy o zdrowie swoje i bliskich, czy też żałoba po ich stracie.
Według Komendy Głównej Policji w 2020 r. zanotowano wzrost liczby prób samobójczych ze skutkiem śmiertelnym, podejmowanych przez osoby poniżej 18. roku życia. W 2020 r. życie odebrało sobie w Polsce aż 107 dzieci i nastolatków, rok wcześniej było to 98 przypadków.
Ze statystyk policyjnych wynika, że problem ten dotyczy przede wszystkim osób w grupie wiekowej 13-18 lat. Oprócz prób samobójczych odnotowano również wzrost liczby samookaleczeń, zaburzeń lękowych oraz oraz depresji.
Wiadomo, ich depresja jest lepsza niż moja. A drugiej części Twojej wypowiedzi nie zrozumiałem. Na logikę to wyglądałaby tak samo, ale może chodziło Ci o coś innego?
W innym kontekście i w odniesieniu do innych problemów byłaby to zwykła pomyłka wynikająca ze swobodnego, że tak powiem, podejścia do logiki, metodologii, itp.
Ale ten konkretny problem w określonych okolicznościach sprawia, że jest to nie tylko pomyłka, a prawdziwe k*restwo. Ktoś dla uzasadnienia swojej wizji świata wyciera sobie usto tragediami rodzin, które to tragedie mają źródło w długotrwałym i wielowymiarowym procesie budowania dzieciakom jakiegoś przeklętego i nieznanego poprzednim generacjom świata, często zbyt trudnego do dźwigania. Do budowy tego świata rękę przykłada (choćby przez zaniechanie) dorosłe otoczenie.
Pieprzenie o kowidowych źródłach nie tylko rozgrzesza zaniechania dorosłych, ale w istocie przekierowuje uwagę od faktycznych źródeł, oddalając od wypracowania rozwiązań.
Komentarz
Skoro u nich w domu jest coś nie tak to niech siedzą w domu, proste.
Depresje i samobójstwa to dzieci miały i bez nauki zdalnej, ale wiadomo - moja depresja jest lepsza niż twoja. Ciekawe też jak u wyglądała nauka zdalna gdyby nauczyciele się chętniej szczepili.
Jeśli coś złego się dzieje w rodzinie (domu), to zdalna nauka pewnie w dużej części pokazała i uwypukliła, lecz nie jest pierwszą przyczyną.
Ješli dobrze znam historię, to szkoła jako miejsce półdniowego pobytu poza domem jest bardzo nowoczesnym wynalazkiem.
Myślę, że nałożyła się na to jeszcze "pandemia" smartfonów, do ekranów których przylepione są dzieci.
(bardzo skrótowo, bo nie mam dzieci szkolnych, a przed- oraz po-)
Koronaczasy to nie tylko opadające maski i ujawnianie zamysłów serc (w kręgach najmniej spodziewanych), ale również ujawnienie wielu pudrowanych wcześniej problemów.
Zniewolenie paradygmatem "plandemii wszelkiego zła" to jest permanentny głód kolejnych takich argumentów. Tuż obok są m.in. takie o planowym rozbijaniu rodzin przez plandemiczne lokdałny, kwarantanny i naukę/pracę zdalną.
To na pewno przez plandemię, maseczki i śmiercionki, poważnie ci mówie
Po latach okazało się, iluż tam sovieckich agentów było, którzy dla swoich celów rozbujało te tłumy, rozbujało społeczeństwo. I w sumie i na koniec - poróżniło i podzieliło
Bo 20. listopada 2021 śwatowe i masowe, wspólne, jakiegoś "nszz anty-Szczepionka/QRpass" się poodbywały.
filmik
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10159975094549273&id=775779272
Bardzo trudną sytuację dodatkowo pogorszyła pandemia COVID-19 i związana z tym izolacja młodych ludzi, nauka zdalna, ograniczenie kontaktów z rówieśnikami, a także obawy o zdrowie swoje i bliskich, czy też żałoba po ich stracie.
Według Komendy Głównej Policji w 2020 r. zanotowano wzrost liczby prób samobójczych ze skutkiem śmiertelnym, podejmowanych przez osoby poniżej 18. roku życia. W 2020 r. życie odebrało sobie w Polsce aż 107 dzieci i nastolatków, rok wcześniej było to 98 przypadków.
Ze statystyk policyjnych wynika, że problem ten dotyczy przede wszystkim osób w grupie wiekowej 13-18 lat. Oprócz prób samobójczych odnotowano również wzrost liczby samookaleczeń, zaburzeń lękowych oraz oraz depresji.
http://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo-mz-finansowanie-telefon-zaufania-dzieci
Wiadomo, ich depresja jest lepsza niż moja. A drugiej części Twojej wypowiedzi nie zrozumiałem. Na logikę to wyglądałaby tak samo, ale może chodziło Ci o coś innego?
Właśnie - gdzie te liczne i dotkliwe zachorowania spowodowane morderczymi maseczkami?
Wieszczę - wyjdą za 20 lat: 78 latek umarł, bo w latach 20-tych przyjął śmiercionkę i nosil maseczķę.
Wieszczę - wyjdą za 20 lat: 78 latek umarł, bo w latach 20-tych przyjął śmiercionkę i nosil maseczķę.
Depresja i inne choroby psychiczne to jeden ze skutków przejścia kowida, skąd wiadomo że te depresje u młodzieży to bez wyjątku skutek izolacji?
Tak z dekady przydałoby się wziąć. Oraz ilość prób samobójczych odnotowanych, szacunki dot. nieodnotowanych. Bo śmiertelnych jest 10 % więcej, lecz prób mogło być mniej (lub jeszcze więcej!).
Także wydaje mi się, że mogła wzrosnąć świadomość części rodziców, że psycholog to jednak pomoc, a nie nie wariatkowo. Czyli że idzie bardziej ku dobremu.
Bo o samobójstwach młodzieży, że jednak to szokująca ilość targnięć jest, słyszę od dekady.
i na YT
(piszę serio, bo tak uważam)
Tu jest druga część. Nie traktuje o samobójstwach a o innych sprawach, głównie powiązanych z naszymi rozmowami na forumkach:
I powiem, że trochę siara, bo Szturmowiec powoływał się na ten wywiad naprawdę wiele razy (Żyd ze Skopje). Że ktoś tego jeszcze nie oglądał, zasługuje na dwóję a nawet brak promocji.
Szemuel z KirjatJam to Żyd ze Skopje???
Bardzo trudną sytuację dodatkowo pogorszyła pandemia COVID-19 i związana z tym izolacja młodych ludzi, nauka zdalna, ograniczenie kontaktów z rówieśnikami, a także obawy o zdrowie swoje i bliskich, czy też żałoba po ich stracie.
Według Komendy Głównej Policji w 2020 r. zanotowano wzrost liczby prób samobójczych ze skutkiem śmiertelnym, podejmowanych przez osoby poniżej 18. roku życia. W 2020 r. życie odebrało sobie w Polsce aż 107 dzieci i nastolatków, rok wcześniej było to 98 przypadków.
Ze statystyk policyjnych wynika, że problem ten dotyczy przede wszystkim osób w grupie wiekowej 13-18 lat. Oprócz prób samobójczych odnotowano również wzrost liczby samookaleczeń, zaburzeń lękowych oraz oraz depresji.
http://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo-mz-finansowanie-telefon-zaufania-dzieci
Wiadomo, ich depresja jest lepsza niż moja. A drugiej części Twojej wypowiedzi nie zrozumiałem. Na logikę to wyglądałaby tak samo, ale może chodziło Ci o coś innego?
W innym kontekście i w odniesieniu do innych problemów byłaby to zwykła pomyłka wynikająca ze swobodnego, że tak powiem, podejścia do logiki, metodologii, itp.
Ale ten konkretny problem w określonych okolicznościach sprawia, że jest to nie tylko pomyłka, a prawdziwe k*restwo.
Ktoś dla uzasadnienia swojej wizji świata wyciera sobie usto tragediami rodzin, które to tragedie mają źródło w długotrwałym i wielowymiarowym procesie budowania dzieciakom jakiegoś przeklętego i nieznanego poprzednim generacjom świata, często zbyt trudnego do dźwigania. Do budowy tego świata rękę przykłada (choćby przez zaniechanie) dorosłe otoczenie.
Pieprzenie o kowidowych źródłach nie tylko rozgrzesza zaniechania dorosłych, ale w istocie przekierowuje uwagę od faktycznych źródeł, oddalając od wypracowania rozwiązań.
+1