Qiz, chodzę z mama do lekarza. chodzę z teściową do lekarzy. Ma pelną ginekologiczną diagnostyke, planują operację 87 letniej babci. Chodzimy do dentystow, nawet z takim nic, jak kamien nazębny. Miałam wykonywane usg serca, ekg, badania krwi, konsultacje specjalistów . W maseczkach ale fejs tu fejs. Stara wiejska ciotka jest leczona na prowincji w sposób, który może zaimponować. Wszystkie badania, tomograf, doppler, operacja, rehabilitacja. Recepta po telefonie , na telefon, to coś o czym mozna z ulgą powiedziec, cholera! nareszcie!!!
Michał5 napisal(a): Qiz, chodzę z mama do lekarza. chodzę z teściową do lekarzy. Ma pelną ginekologiczną diagnostyke, planują operację 87 letniej babci. Chodzimy do dentystow, nawet z takim nic, jak kamien nazębny. Miałam wykonywane usg serca, ekg, badania krwi, konsultacje specjalistów . W maseczkach ale fejs tu fejs. Stara wiejska ciotka jest leczona na prowincji w sposób, który może zaimponować. Wszystkie badania, tomograf, doppler, operacja, rehabilitacja. Recepta po telefonie , na telefon, to coś o czym mozna z ulgą powiedziec, cholera! nareszcie!!!
Oczywiście. Moja Matka dodatkowo zabieg zdjęcia zaćmy. Planowy. Chodzi sobie normalnie po lekarzach.
mój teść co dwa tygodnie urologa; teściowa trzy miesiące temu miała lekki udar, w szpitalu przez tydzień od razu
rozmawiałem z @marniok też z kwartał temu, - Jak tam ciężko u ciebie? - No co ty, szpital niekowidowy, więc bez młynu, choć personelu mniej, ponieważ ze względu na Zarazę, nie można sobie pracować np. po pół etatu w trzech placówkach i trzeba było wybrać ten jeden i na etat
MarianoX napisal(a): To ja dla kolegi oczywiście zapytam: czy lepiej żeby Polską rządzili prawdziwi narodowcy Braun, Mentzen. Berkowicz, Mikke?
Wiem, że to brzmi efektownie ale zainteresowani zawsze mogą odpowiedzieć, że (co się zasadniczo zgadza) polski nacjonalizm nie miał nigdy charakteru rasowo-plemiennego, tylko kulturowy.
Nacjonalizm nacjonalizmem ale pytanie dotyczyło czego innego - czy kol narodowiec nie zdaje sobie sprawy, że wspomniani Braun, Mentzen. Berkowicz, Dziambor, Michalkiewicz, Mikke są po prostu idiotami uwentualnie psychami?
Maszerywa o to , że (polecę Gnebonem,) że Kolega wpada jak Filippo i zapodaje cuś, co już beło walkowane, skometowane do cna. I oczekuje, ze gały z podziwa rozewrzą wszystkie na tutejszem forumie. i przytakno, ze tak Kaczor wuj.
MarianoX napisal(a): To ja dla kolegi oczywiście zapytam: czy lepiej żeby Polską rządzili prawdziwi narodowcy Braun, Mentzen. Berkowicz, Mikke?
Wiem, że to brzmi efektownie ale zainteresowani zawsze mogą odpowiedzieć, że (co się zasadniczo zgadza) polski nacjonalizm nie miał nigdy charakteru rasowo-plemiennego, tylko kulturowy.
Każdy nacjonalis jest zaborczy. Ludzie z daleka są szybciej akceptowani niż sąsiedzi, zwuaszcza ci, który powinni mieć kompleks niższości. Np Walijczycy, Tirolery, Ukraińcy, Ewenkowie czy Dakoci lub druzowie
Michał5 napisal(a): Kolega Smok Eustachy, to monarchista,? komunista? Kolega ma rodzinę? Pracuje Kolega?
Sorry, za ironię w pytaniach, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że mozna poważnie wygłosic co widnieje powyzej.
Smok mówił, że ma kolegów zwolenników Konfy i rozmawiał z patriotycznym prawnikami zdystansowanymi od zlowieszczego Kaczora
To ja dla kolegi oczywiście zapytam: czy lepiej żeby Polską rządzili prawdziwi narodowcy Braun, Mentzen. Berkowicz, Mikke?
MarianoX napisal(a):
Michał5 napisal(a): Kolega Smok Eustachy, to monarchista,? komunista? Kolega ma rodzinę? Pracuje Kolega?
Sorry, za ironię w pytaniach, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że mozna poważnie wygłosic co widnieje powyzej.
Smok mówił, że ma kolegów zwolenników Konfy i rozmawiał z patriotycznym prawnikami zdystansowanymi od zlowieszczego Kaczora
To ja dla kolegi oczywiście zapytam: czy lepiej żeby Polską rządzili prawdziwi narodowcy Braun, Mentzen. Berkowicz, Mikke?
nie wiem kiedy mówiłem o patriotycznych prawnikach, kolegach i dystansach ale: Korwin to nie narodowiec. Może to i wariaci ale Horban to też wariat i powstanie pytanie co gorsze: być wariatem czy słuchać się wariata?
... Zastrzegam, że to ja jestem autorem tego schematu. To jest mój projekt autorski, ja go stworzyłem, analizowałem i rozwijałem samodzielnie.
°°°
Porażają 'listy do", czyli wpisy-pytania pod artykułem, np. ktoś w szpitalu "potajemnie bierze ...", albo "biorę wg sposobu nr 1 x dni, czy mam brać jeszcze?' itp
Przypomniało mi się szaleństwo, jakie ogarnęło Polaków na hasło "Vilcacora leczy raka".
... Zastrzegam, że to ja jestem autorem tego schematu. To jest mój projekt autorski, ja go stworzyłem, analizowałem i rozwijałem samodzielnie.
°°°
Porażają 'listy do", czyli wpisy-pytania pod artykułem, np. ktoś w szpitalu "potajemnie bierze ...", albo "biorę wg sposobu nr 1 x dni, czy mam brać jeszcze?' itp
Przypomniało mi się szaleństwo, jakie ogarnęło Polaków na hasło "Vilcacora leczy raka".
No cóż, okazało się, że nie leczy
Selekcja naturalna. W sumie pozytywna sprawa. Koronawirus też powinien skutkować podniesieniem IQ w narodzie.
Za szaleństwem Vilcacory stał propagujący ją i sprzedający preparaty z jej udziałem holding wydawniczy Tower Press, którym zawiadywał stary ubol Edwin Myszk
Porażają 'listy do", czyli wpisy-pytania pod artykułem, np. ktoś w szpitalu "potajemnie bierze ...", albo "biorę wg sposobu nr 1 x dni, czy mam brać jeszcze?' itp
Przypomniało mi się szaleństwo, jakie ogarnęło Polaków na hasło "Vilcacora leczy raka".
No cóż, okazało się, że nie leczy
Leczy czy nie leczy, w wielu innych terapiach bardzo się sprawdza. To nie placebo.
Michał5 napisal(a): Qiz, chodzę z mama do lekarza. chodzę z teściową do lekarzy. Ma pelną ginekologiczną diagnostyke, planują operację 87 letniej babci. Chodzimy do dentystow, nawet z takim nic, jak kamien nazębny. Miałam wykonywane usg serca, ekg, badania krwi, konsultacje specjalistów . W maseczkach ale fejs tu fejs. Stara wiejska ciotka jest leczona na prowincji w sposób, który może zaimponować. Wszystkie badania, tomograf, doppler, operacja, rehabilitacja. Recepta po telefonie , na telefon, to coś o czym mozna z ulgą powiedziec, cholera! nareszcie!!!
Oczywiście. Moja Matka dodatkowo zabieg zdjęcia zaćmy. Planowy. Chodzi sobie normalnie po lekarzach.
To żyjemy w innych światach. Naprawdę. Podobnie jak wielu moich krewnych i znajomych.
Na gazeta pl jest artykuł o dr Bodnarze. Stamtąd te dane. Jest to tekst bardzo w czerskim stylu.
Po nitce do kłębka twitter prowadzi do artykułu na tok.fm - i na niego powołuje się Kosikowski. Rozumiem, że to "jedna parafia", więc na gazeta.pl artykuł jest powtórzony. Jeżeli dane są prawdziwe - to mamy 17 zgonów na 608 potwierdzonych przypadków covida. Czyli ok. 2,8%. Czyli średnia ogólnopolska dla przypadków zakończonych, a nawet nieco powyżej. Czyli placebo albo minimalne działanie lecznicze.
Ubolewam, że żaden tutejszy miłośnik statystyki tudzież rzetelności jeszcze nie zainterweniował, więc ja muszę.
Do Bodnara zgłaszali się pacjenci w ciężkim stanie, nierzadko już w zaawansowanym stadium choroby, bez jego leczenia trafiliby do szpitali i pod respirator. MZ nie publikuje danych, więc nie wiadomo czy zabijalność respiratora to 70%, 90 czy 95% (u Simona we Wrocławiu przez pewien czas zbliżali się do 100%).
Nie wiem dlaczego pacjenci bez testu są uznawani za niemających Covida, skoro lekarz stwierdził objawy?
(W drugą stronę- test pokazał, że Grzegorz Krychowiak ma covida, ale oficjalnie "stwierdzono", że nie ma. Nie ma i już)
Innymi słowy u Bodnara zmarło ~ok.1.5% pacjentów, a w państwowych placówkach umiera 70-90%. I po czyjej stronie jest statystyka?
Przegiąłem? Nie mniej niż @krzychol66, ale przynajmniej z edukacyjnych, a nie manipulacyjnych pobudek.
Może ten wątek niektórych otrzeźwi, że zaczynacie gadać taką true hardkorową Gazetą Wyborczą. Mocniejszego głosu piekieł nie ma.
qiz napisal(a): Nie wiem dlaczego pacjenci bez testu są uznawani za niemających Covida, skoro lekarz stwierdził objawy?
Bo tak zawsze było. W statystykach stoi "grypa oraz grypopodobne". Test na obecność wirusa (grypy) robiło się, kiedy pacjent miał trafić do szpitala, czy też trudniejszy/ dziwniejszy był przypadek, bo wtedy trzeba mieć 100 % pewność, co to za wirus, objawy to za mało. Natomiast jeżeli pacjent miał zwykłe objawy i odesłany do domu z lekami, które go wyleczyły/ postawiły na nogi, to się nie bawiono w drogie procedury.
W przypadku kowida nie ma co wpisać na receptę (wiem, niektórzy wpisują amantadydę)
qiz napisal(a): ... 1. zaczynacie gadać taką true hardkorową Gazetą Wyborczą. 2. Mocniejszego głosu piekieł nie ma.
ad 1. ok, też to zauważyłem i nawet tu dwa razy napisałem! ad. 2. ok, plonk...
Na gazeta pl jest artykuł o dr Bodnarze. Stamtąd te dane. Jest to tekst bardzo w czerskim stylu.
Po nitce do kłębka twitter prowadzi do artykułu na tok.fm - i na niego powołuje się Kosikowski. Rozumiem, że to "jedna parafia", więc na gazeta.pl artykuł jest powtórzony. Jeżeli dane są prawdziwe - to mamy 17 zgonów na 608 potwierdzonych przypadków covida. Czyli ok. 2,8%. Czyli średnia ogólnopolska dla przypadków zakończonych, a nawet nieco powyżej. Czyli placebo albo minimalne działanie lecznicze.
Ubolewam, że żaden tutejszy miłośnik statystyki tudzież rzetelności jeszcze nie zainterweniował, więc ja muszę. bo się uduszę
Do Bodnara zgłaszali się pacjenci w ciężkim stanie, nierzadko już w zaawansowanym stadium choroby,
Oczywista nieprawda, chociażby w świetle schematu leczenia jaki lek. Bodnar opublikował. Z niego wyraźnie wynika, że jak stan się robi ciężki, to co złego to nie my, to nie covid tylko powikłania bo amantadyna za późno, jedź se chłopie do szpitala niech cię standardowo leczą. A jak stan się poprawił, to cudowna amantadyna wyleczyła.
bez jego leczenia trafiliby do szpitali i pod respirator.
Ustalmy sobie kilka spraw: 1. stan jest ciężki, gdy pacjent wymaga leczenia szpitalnego (przy covid: podania tlenu) Jeżeli się utrzymuje bez takiej konieczności, to stan nie jest ciężki. 2. Od stanu ciężkiego do krytycznego (respirator) jest dość daleka droga. Znakomita większość chorych trafiających do szpitala, po poddaniu leczeniu, respiratora nie wymaga.
MZ nie publikuje danych, więc nie wiadomo czy zabijalność respiratora to 70%, 90 czy 95% (u Simona we Wrocławiu przez pewien czas zbliżali się do 100%).
Tego nie skomentuję, bo bym zaczął kląć.
Nie wiem dlaczego pacjenci bez testu są uznawani za niemających Covida, skoro lekarz stwierdził objawy?
Ty się qizu zastanów, o co Ty właściwie tego biednego lekarza oskarżasz? Czy 1. o rozpoznanie groźnej choroby zakaźnej podlegającej izolacji z mocy prawa i zatajenie tego faktu przed władzami, aby chory nie musiał się izolować, a za to radośnie zakażał wszystkich dookoła? czy 2. o oszukanie pacjenta, jakoby był chory na w/w chorobę zakaźną, podczas gdy w rzeczywistości był chory na niegroźną grypę bądź chorobę grypopodobną? czy 3. o zrobienie dobrego wrażenia stetoskopem a w rzeczywistości zaniechanie diagnozy. Albo wręcz o kupczenie receptą na amantadynę bez żadnego sprawdzania stanu chorego.
Otóż, ja zakładam, że zachodzi przypadek najłagodniejszy, czyli 2. I dlatego nie wliczam chorych niezdiagnozowanych do mianownika. Podobnie zakładam, że śmierć na grypę bądź chorobę grypopodobną jest skrajnie nieprawdopodobna, więc w liczniku zostawiam wszystkich zmarłych jako zmarłych na covida.
W przypadku 3 można jedynie próbować oszacować ilość chorych na covid w populacji niezbadanej. Ze stosunku ilości osób przetestowanych w Polsce do ilości wyników dodatnich można by określić, że takich chorych wśród chorych z objawami przypominającymi covida (tacy byli wszak wysyłani na test) jest do 20%. Dlaczego do? Ano, dlatego, że ci chorzy na covid, którzy zaczęli chorować ciężko, koniec końców zostali przebadani w którymś szpitalu. 20% z nieprzebadanych pacjentów dra Bodnara to 142 osoby. 17/(608+142)=2,3%. Czyli wartość pośrednia między odsetkiem zgonów na świecie na COVID (2,11%) a w Polsce (2,41%).
Czyli jak się nie obrócisz - plecy z tyłu. Nie pomaga, bądź pomaga nieznacznie.
(W drugą stronę- test pokazał, że Grzegorz Krychowiak ma covida, ale oficjalnie "stwierdzono", że nie ma. Nie ma i już)
Innymi słowy u Bodnara zmarło ~ok.1.5% pacjentów, a w państwowych placówkach umiera 70-90%. I po czyjej stronie jest statystyka?
Przegiąłem? Nie mniej niż @krzychol66, ale przynajmniej z edukacyjnych, a nie manipulacyjnych pobudek.
Może ten wątek niektórych otrzeźwi, że zaczynacie gadać taką true hardkorową Gazetą Wyborczą. Mocniejszego głosu piekieł nie ma.
Kolega murdelio na Twitterze: Program @WartoRozmawiac rozmawiać często podejmował tematy trudne, ale niezbędne do poznania prawdy. To była jego marka. Wpuszczenie hochsztaplerów medycznych było nadużyciem tej marki, gdyż zbudowało apoteozę kłamstwa. Pospieszalski tego nie kuma.
Hochsztapler jest w ogóle znakiem czasów. Bo jak wiadomo, każdy ideał w pierścieniu wielomianów nad pierścieniem noetherowskim jest skończenie generowany. Ale jeśli wpuścić do telewizora gościa, który stwierdzi, że istnieją nieskończenie generowane ideały w pierścieniu wielomianów nad pierścieniem noetherowskim, to publika się nie połapie, bo nie ma pojęcia, co to takiego jest ten ideał w pierścieniu wielomianów. Dla niej każde z tych stwierdzeń to będą tylko słowa. Oczywiście - geometria algebraiczna nikogo nie obchodzi ale systemy emerytalne, pożyczki walutowe i koronawirusy już ludzi obchodzą a wiedza o nich zawiera stwierdzenia o nie mniejszym stopniu wyrafinowania i nieoczywistości. Ludzie sami nie potrafią się chronić przed hochsztaplerami, więc obowiązkiem państwa jest w jakimś stopniu chronić ludzi przed ich własną głupotą. Pośpiech jakoś tego nie potrafił zrozumieć.
Komentarz
Chodzimy do dentystow, nawet z takim nic, jak kamien nazębny.
Miałam wykonywane usg serca, ekg, badania krwi, konsultacje specjalistów . W maseczkach ale fejs tu fejs.
Stara wiejska ciotka jest leczona na prowincji w sposób, który może zaimponować. Wszystkie badania, tomograf, doppler, operacja, rehabilitacja.
Recepta po telefonie , na telefon, to coś o czym mozna z ulgą powiedziec, cholera! nareszcie!!!
Kolega ma rodzinę?
Pracuje Kolega?
Sorry, za ironię w pytaniach, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że mozna poważnie wygłosic co widnieje powyzej.
To ja dla kolegi oczywiście zapytam: czy lepiej żeby Polską rządzili prawdziwi narodowcy Braun, Mentzen. Berkowicz, Mikke?
teściowa trzy miesiące temu miała lekki udar, w szpitalu przez tydzień od razu
rozmawiałem z @marniok też z kwartał temu, - Jak tam ciężko u ciebie? - No co ty, szpital niekowidowy, więc bez młynu, choć personelu mniej, ponieważ ze względu na Zarazę, nie można sobie pracować np. po pół etatu w trzech placówkach i trzeba było wybrać ten jeden i na etat
I oczekuje, ze gały z podziwa rozewrzą wszystkie na tutejszem forumie. i przytakno, ze tak Kaczor wuj.
Ludzie z daleka są szybciej akceptowani niż sąsiedzi, zwuaszcza ci, który powinni mieć kompleks niższości.
Np Walijczycy, Tirolery, Ukraińcy, Ewenkowie czy Dakoci lub druzowie
Korwin to nie narodowiec. Może to i wariaci ale Horban to też wariat i powstanie pytanie co gorsze: być wariatem czy słuchać się wariata?
No cóż, okazało się, że nie leczy
No cóż, okazało się, że nie leczy
Selekcja naturalna. W sumie pozytywna sprawa. Koronawirus też powinien skutkować podniesieniem IQ w narodzie.
Jeżeli dane są prawdziwe - to mamy 17 zgonów na 608 potwierdzonych przypadków covida. Czyli ok. 2,8%. Czyli średnia ogólnopolska dla przypadków zakończonych, a nawet nieco powyżej. Czyli placebo albo minimalne działanie lecznicze.
Ubolewam, że żaden tutejszy miłośnik statystyki tudzież rzetelności jeszcze nie zainterweniował, więc ja muszę.
Do Bodnara zgłaszali się pacjenci w ciężkim stanie, nierzadko już w zaawansowanym stadium choroby, bez jego leczenia trafiliby do szpitali i pod respirator. MZ nie publikuje danych, więc nie wiadomo czy zabijalność respiratora to 70%, 90 czy 95% (u Simona we Wrocławiu przez pewien czas zbliżali się do 100%).
Nie wiem dlaczego pacjenci bez testu są uznawani za niemających Covida, skoro lekarz stwierdził objawy?
(W drugą stronę- test pokazał, że Grzegorz Krychowiak ma covida, ale oficjalnie "stwierdzono", że nie ma. Nie ma i już)
Innymi słowy u Bodnara zmarło ~ok.1.5% pacjentów, a w państwowych placówkach umiera 70-90%. I po czyjej stronie jest statystyka?
Przegiąłem? Nie mniej niż @krzychol66, ale przynajmniej z edukacyjnych, a nie manipulacyjnych pobudek.
Może ten wątek niektórych otrzeźwi, że zaczynacie gadać taką true hardkorową Gazetą Wyborczą. Mocniejszego głosu piekieł nie ma.
W przypadku kowida nie ma co wpisać na receptę (wiem, niektórzy wpisują amantadydę)
ad 1. ok, też to zauważyłem i nawet tu dwa razy napisałem!
ad. 2. ok, plonk...
bo się uduszę Oczywista nieprawda, chociażby w świetle schematu leczenia jaki lek. Bodnar opublikował. Z niego wyraźnie wynika, że jak stan się robi ciężki, to co złego to nie my, to nie covid tylko powikłania bo amantadyna za późno, jedź se chłopie do szpitala niech cię standardowo leczą.
A jak stan się poprawił, to cudowna amantadyna wyleczyła. Ustalmy sobie kilka spraw:
1. stan jest ciężki, gdy pacjent wymaga leczenia szpitalnego (przy covid: podania tlenu)
Jeżeli się utrzymuje bez takiej konieczności, to stan nie jest ciężki.
2. Od stanu ciężkiego do krytycznego (respirator) jest dość daleka droga. Znakomita większość chorych trafiających do szpitala, po poddaniu leczeniu, respiratora nie wymaga. Tego nie skomentuję, bo bym zaczął kląć. Ty się qizu zastanów, o co Ty właściwie tego biednego lekarza oskarżasz?
Czy
1. o rozpoznanie groźnej choroby zakaźnej podlegającej izolacji z mocy prawa i zatajenie tego faktu przed władzami, aby chory nie musiał się izolować, a za to radośnie zakażał wszystkich dookoła?
czy
2. o oszukanie pacjenta, jakoby był chory na w/w chorobę zakaźną, podczas gdy w rzeczywistości był chory na niegroźną grypę bądź chorobę grypopodobną?
czy
3. o zrobienie dobrego wrażenia stetoskopem a w rzeczywistości zaniechanie diagnozy. Albo wręcz o kupczenie receptą na amantadynę bez żadnego sprawdzania stanu chorego.
Otóż, ja zakładam, że zachodzi przypadek najłagodniejszy, czyli 2. I dlatego nie wliczam chorych niezdiagnozowanych do mianownika. Podobnie zakładam, że śmierć na grypę bądź chorobę grypopodobną jest skrajnie nieprawdopodobna, więc w liczniku zostawiam wszystkich zmarłych jako zmarłych na covida.
W przypadku 3 można jedynie próbować oszacować ilość chorych na covid w populacji niezbadanej. Ze stosunku ilości osób przetestowanych w Polsce do ilości wyników dodatnich można by określić, że takich chorych wśród chorych z objawami przypominającymi covida (tacy byli wszak wysyłani na test) jest do 20%. Dlaczego do? Ano, dlatego, że ci chorzy na covid, którzy zaczęli chorować ciężko, koniec końców zostali przebadani w którymś szpitalu.
20% z nieprzebadanych pacjentów dra Bodnara to 142 osoby. 17/(608+142)=2,3%.
Czyli wartość pośrednia między odsetkiem zgonów na świecie na COVID (2,11%) a w Polsce (2,41%).
Czyli jak się nie obrócisz - plecy z tyłu. Nie pomaga, bądź pomaga nieznacznie. No i czemu ma służyć ta gazowyborcza szydera?
Wpuszczenie hochsztaplerów medycznych było nadużyciem tej marki, gdyż zbudowało apoteozę kłamstwa.
Pospieszalski tego nie kuma.