Skip to content

Polski Ład

1568101114

Komentarz

  • posix napisal(a):
    " - jak to rodzice nie mają swojej sypialni, tylko tylko śpią w salonie?"

    Sam nie wiem czy to nie robi sobie troszkę kolega jajec?
    Nie robią.

    A zamiast zamykać dzieciaki w pokojach pomyślcie o ich socjalizacji, bo z tym jest DRAMATYCZNIE słabo, szczególnie u chłopaków. Już moje pokolenie, zbliżając się 50 połowa siedzi co parę dni na kozetce. Następne pokolenia będą coraz gorsze, zbiorowe odpały. Ale jak się liczy indywidualizm ...
  • Tak misię przypomniało w tomacie. Jeden z najlepszych reporterów w Polszcze ( z tych przyzwoitych) miał troje dzieci i mieszkanko - plus-minus ok. 30 m kw. Czili 5 osób. Pokój dzieci był wąski jak przedział w pociągu, 3 piętrowe łóżka. "Salon" i sypialnia rodziców zagracona niemożebnie, bo jedna ściana od sufitu do podłogi- same książki - jakieś 13 m kw. Noji kupa narodu się do nich schodziła, bo przytulnie było. Knuło się głównie o polityce, bo sami swoi się zbierali, a dom był gościnny. Spytacie gdzie ten najlepszy reporter i łowca nagród pisał swoje wspaniale udokumentowane reportaże? Ano, w wannie, jak wszyscy poszli spać. Miał stołeczek, pulpit, więc stawiał maszynę do pisania na pulpicie i stukał. Spytacie jak się wychowały dzieci? Wspaniale, bo to był naprawdę dobry dom. Ech, piękne byli czasy!
    Btw. połowę swego życia spędził ów reporter w rozlicznych delegacjach i nie dziwota, że lubił hotele :-)
  • Smok_Eustachy napisal(a):
    qiz napisal(a):
    Tak jest i już.
    No to po staremu robisz.
    Okej, no to doszliśmy do uproszczonego wniosku, że te 70 m2 to tak naprawdę ukłon w stronę nowego, acz nieosiągalnego elektoratu:
    singli z pieskiem, pary singli z dwoma pieskami.
    Pedały dozwolone, a nawet wskazane.

  • JORGE napisal(a):
    posix napisal(a):
    " - jak to rodzice nie mają swojej sypialni, tylko tylko śpią w salonie?"

    Sam nie wiem czy to nie robi sobie troszkę kolega jajec?
    Nie robią.

    A zamiast zamykać dzieciaki w pokojach pomyślcie o ich socjalizacji, bo z tym jest DRAMATYCZNIE słabo, szczególnie u chłopaków. Już moje pokolenie, zbliżając się 50 połowa siedzi co parę dni na kozetce. Następne pokolenia będą coraz gorsze, zbiorowe odpały. Ale jak się liczy indywidualizm ...
    Tak w tomacie:
    Boiska przy szkołach zamykane na kłódkę, płot na wysokość 4 metrów.
    Brak infrastruktury "ruchowej" (boiska, place zabaw), jak i bezpiecznych dróg (chodniki) w większości podmiejskich "wsi" (noclegowni). Coś takiego istnieje na "starych wsiach", oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od dużych miast, będących poza ich bezpośrednim "zasięgiem wpływu ekonomicznego".

  • Byłem w domku 36m2.
    Wybudowanym jeszcze za Niemca. No jak się było cały dzień w polu i wracało się tylko na spanie i jedzenie, to ok.
    Ale dla mieszkańców garden party to była fanaberia. Ugościć trza było ich w izbie/pokoju. Bo pola mieli dosyć na codzień.
    Budowla ma funkcje.
    Poczytajcie christoph era Alexandra
    Język Wzorców
    Polecam szczerze,
    życie, a z życia budow(l)a
  • JORGE napisal(a):
    A zamiast zamykać dzieciaki w pokojach pomyślcie o ich socjalizacji, bo z tym jest DRAMATYCZNIE słabo, szczególnie u chłopaków. Już moje pokolenie, zbliżając się 50 połowa siedzi co parę dni na kozetce. Następne pokolenia będą coraz gorsze, zbiorowe odpały. Ale jak się liczy indywidualizm ...
    W rodzinach wielodzietnych, szczególnie prowadzących aktywnie społecznie życie, nie ma kłopotów z socjalizacją. A żadnemu dziecku z wielodzietnej rodziny nie zaszkodzi parę godzin względnego spokoju w samotności na czytanie książek, budowanie z klocków, sklejanie samolotu czy szydełkowanie.
    Odpuść już z tymi purytańskimi odpałami.

    Pojebanie następnych pokoleń bierze się z:
    - braku realnego kontaktu z rodzicami (połowa nie ma w ogóle kompletu rodziców),
    - braku realnych relacji z rówieśnikami,
    - braku rodzeństwa,
    - nieustannej aktywności w elektronice,
    - przebodźcowania,
    - braku podstawowych umiejętności zajęcia się czymś, skupienia.

    A zapewnienie dziecku paru własnych m2 na zabawę, rozwój i "swój dziecięcy świat" to jest prawidłowe konsumowanie dobrobytu, a nie żaden odpał.

    Ale co ja tam wiem, brałem amantadynę i na pewno nie mam dzieci...
  • edytowano May 2021
    JORGE napisal(a):
    Będzie kara, ona już się zbliża. Wszyscy tracimy rozum, na 70 m nie da się żyć z rodziną ... Niebywałe.
    Estetyzm. Cały czas estetyzm i 100% cukru w cukrze. To jest jak opętanie ...

    Tak, będzie kara. Tak, estetyzm.
    A co gorsza wiara niektórych w... sam już nie wiem co? W dobre intencje ludzi?

    70 metrowy domek to realnie pewnie jak 50 metrowe mieszkanie (wiatrołap, pomieszczenie gospodarcze na kocioł grzewczy i co tam jeszcze...). Znając życie w podobnej cenie. Mając wybór brałbym mieszkanie, bo wiązałoby się to w 9 na 10 przypadków z lepszą infrastrukturą (oesu! Ależ Ferb ma wymagania, nie chce chować dzieci w polu!).

    Cena, tempo, łatwość. Jasne, będzie tempo i łatwość i zamieszkają tam rodziny z max jednym dzieckiem. Dlaczego? Ano dlatego, że projekty będą robione pod taką klientelę. Połowa metrażu to salon z aneksem i dwie mikrosypialnie. Przesadzam? Otóż nie. Dziś zdecydowana większość projektów mieszkań 50-60 metrów jest dokładnie takich. Po prostu NIE DA się żyć tam inaczej niż w modelu 2+1. Czasem nie da się nawet tego za bardzo zmienić przez układ ścian nośnych.
    Sprawdziłem - osiedla w ramach Mieszkania+ w Jarocinie tak właśnie wyglądały.

    Informacyjnie: sam jestem bliski zakupu mieszkania na starym osiedlu. Piękna wielka płyta. 3 duże pokoje z osobną kuchnią. Jak Bóg da, to zmieszczę tam lekko nawet czwórkę dzieci. Jeden dawny fforumowicz był do niedawna moim sąsiadem i na podobnej wielkości wychowywał właśnie 4 pociech. Może i trochę ciasno, ale tak jak ktoś już pisał wyżej - da się i była tam miłość.

    @JORGE
    Jeśli coś ma być karą, to jest nią sam fakt, że ktoś pcha się w nowoczesne budownictwo. Nieważne, czy prywatne, czy państwowe. Chciałbym się mylić, ale w te stronę zmierza ten pomysł. No chyba, że Naczelnik rozkaże, by projekty to były takie przeskalowane mieszkania o których pisałem wyżej, żadnych salonów, a trzy osobne, mieszkalne pokoje.
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Salon to jest wykwit jakiejś patologicznej aspiracji.
    W każdym projekcie gotowym jest salon z miejscem na TV co implikuje dalsze rozplanowanie domu. Dlaczego, kurka salon a nie alkierz na ten przykład.
    A duży stół to gdzie stoi? W kuchni 6 m2?
  • edytowano May 2021
    I błagam was, przestańmy się licytować, kto miał gorzej. Był taki skecz Monty Pythona i mi wystarczy.

    Wiadomo, że się da. Wszystko się da. Mój dawny współlokator ma 10 rodzeństwa i wychowywali się w bloku z wielkiej płyty. Nie mam pojęcia jak.

    Ale to jest dowód anegdotyczny, a wątek jest o Polskim ŁADZIE, czyli pomysłach na nowe standardy w społeczeństwie. Jeśli ktoś oczekuje, że Polacy z klasy robotniczej przystaną z chęcią na plan masowego mnożenia się na 70 metrach, czy jeszcze mniejszych mieszkaniach, to jest fantastą.
  • Ferb jeżeli postawienie domu 70 m będzie naprawdę opłacalne rynek dogoni rozwiązaniami. Przenieś układ 80 m mieszkania (bo jednak poddasze jest) na dom. Wiatrołap ? 5 m. Kotłownia ? Zbędna, pompa ciepła ze zbiornikiem to taka lodówka większa, można schować, albo i nie, one naprawdę są estetyczne. Ogrzewanie podłogowe, eliminujesz grzejniki. Co do rozwiązań - projektanci są w stanie zrobić dużo, jak ludzie sobie życzą ? Tylko jest jeden warunek - to wszystko musi być tanie, tańsze od mieszkań (albo może porównywalne, ale nie wiem).

    Ja też wolę mieszkać w boku, pisałem już. Dla mnie bliskość i czas są kluczowe. Ale zdecydowana większość ludzi (zadałem pytanie tutaj na forum żeby się upewnić jaka grupa jest) chce mieć własny kawałek ziemi i wyjść na swoje podwórko, posiedzieć na tarasie.
  • edytowano May 2021
    .
  • edytowano May 2021
    Natomiast nie do końca rozumiem zachęty ze strony państwa do budowania takich domów. Ok, uproszczone procedura, ale te dopłaty od posiadania dzieci też wchodzą w domki ? Gwarancje kredytowe państwa ?

    A tak na marginesie, jak wyglądają projekty domów około 70 m https://z500.pl/projekty-domow-do-80m2.html

  • qiz napisal(a):
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Salon to jest wykwit jakiejś patologicznej aspiracji.
    W każdym projekcie gotowym jest salon z miejscem na TV co implikuje dalsze rozplanowanie domu. Dlaczego, kurka salon a nie alkierz na ten przykład.
    A duży stół to gdzie stoi? W kuchni 6 m2?
    W "stołowym" albo w "dużym" albo w "izbie"

    Salon implikuje kanapę a ta tryb życia, nawet bez metaforyki jest to zaleganie długi czas w niezdrowych dla kręgosłupa pozycjach. Pchanie w ciało i umysł "fastfoodów".
    W niedrogich projektach gotowych typu @rchon wspolna przestrzeń to kanapa miejsce na TV. Stół w projekcie pojawią się czasami. TV zawsze.

  • edytowano May 2021
    JORGE napisal(a):
    Natomiast nie do końca rozumiem zachęty ze strony państwa do budowania takich domów. Ok, uproszczone procedura, ale te dopłaty od posiadania dzieci też wchodzą w domki ? Gwarancje kredytowe państwa ?

    A tak na marginesie, jak wyglądają projekty domów około 70 m https://z500.pl/projekty-domow-do-80m2.html

    Zaznacz "do 70m zabudowy", projekty raczej głupie, dopiero od 80-90 m pojawiają się projekty z prostą bryłą, bez podcieni, wykuszy, balkonów i innych bzdur. Nie ma rynku ale się pojawi, tak jak się pojawił na budynki do 35m2 zabudowy.
  • edytowano May 2021
    W mieście Tokyo powszechne są patenty typu wanna pod uchylnym blatem stołu i to w mieszkaniach klasy sredniej.

    Boje się myśleć,gdzie ukrywa się sedes...
  • MarianoX napisal(a):
    W mieście Tokyo powszechne są patenty typu wanna pod uchylnym blatem stołu i to w mieszkaniach klasy sredniej
    ...ale to nie jest wzorzec, który chcemy wdrażać w życie.
  • Nie jest. Jak już to idźmy w te stronę, ale to też nie jest rozwiązanie dla domu, to jest do mieszkania.

  • edytowano May 2021
    [przepraszam za bokotemat]

    Z tą wanną to brzmi mi jednak trochę jak legenda Urbana ;) Zwłaszcza biorąc pod uwagę rolę wanny w, nazwijmy to, japońskiej kulturze kąpielowej - wanna nie służy do mycia, tylko do moczenia się po umyciu się. Więc w za małym mieszkaniu raczej nie będzie jej w ogóle po prostu, a jedynie mikrołazienka z kibelkiem i prysznicem. W dużych miastach także wciąż z powodzeniem funkcjonują łaźnie, więc jak ktoś nie ma wanny w domu, to nie jest to aż tak wielki problem, jakby się mogło wydawać.
    Natomiast nie wykluczam takiego patentu w innych miastach o podobnej gęstości zaludnienia w krajach sąsiednich - a że dla wielu Japonia, Chiny czy Korea to jeden ch..., to i nie dziwi mnie specjalnie przypisanie tego do Tokio.
    (Media mają też generalną skłonność do przedstawiania wszelakich dziwactw przyuważonych w Japonii jako rzeczy powszechnej - podczas gdy często są to w rzeczy samej dziwactwa także dla samych Japończyków. Japonia stanowi pod tym względem wdzięcznego chłopca do bicia, dzięki któremu niczym Asterix możemy sobie westchnąć z wyższością "Ale głupi ci Rzymianie".)

    Widuje się też czasem takie obrazki na fanpejdżach w rodzaju "wujowe mieszkania do wynajęcia" i to w mieszkaniach europejskich - rozmaite kuchnio-łazienki.

    Także tego
  • adamstan napisal(a):
    [przepraszam za bokotemat]

    Z tą wanną to brzmi mi jednak trochę jak legenda Urbana ;) Zwłaszcza biorąc pod uwagę rolę wanny w, nazwijmy to, japońskiej kulturze kąpielowej - wanna nie służy do mycia, tylko do moczenia się po umyciu się. Więc w za małym mieszkaniu raczej nie będzie jej w ogóle po prostu, a jedynie mikrołazienka z kibelkiem i prysznicem. W dużych miastach także wciąż z powodzeniem funkcjonują łaźnie, więc jak ktoś nie ma wanny w domu, to nie jest to aż tak wielki problem, jakby się mogło wydawać.
    Natomiast nie wykluczam takiego patentu w innych miastach o podobnej gęstości zaludnienia w krajach sąsiednich - a że dla wielu Japonia, Chiny czy Korea to jeden ch..., to i nie dziwi mnie specjalnie przypisanie tego do Tokio. (Media mają też generalną skłonność do przedstawiania wszelakich dziwactw przyuważonych w Japonii jako rzeczy powszechnej - podczas gdy często są to w rzeczy samej dziwacta także dla samych Japończyków.)

    Widuje się też czasem takie obrazki na fanpejdżach w rodzaju "wujowe mieszkania do wynajęcia" i to w mieszkaniach europejskich - rozmaite kuchnio-łazienki.

    Także tego
    Nawet w USA, choć tam podobno prawo na to nie zezwala https://sf.curbed.com/2017/3/10/14889950/kitchen-bathroom-sf-combined-toilet
  • Przemko napisal(a):
    Nie jest. Jak już to idźmy w te stronę, ale to też nie jest rozwiązanie dla domu, to jest do mieszkania.

    image
    Myślę, że to jest przyszłość. W latach 60 i 70 moja rodzina, czyli ojciec, matka, dwójka dzieci, mieszkała w jednym pokoju. Pokój miał dwa okna (na jednej ścianie). Pomiędzy oknami stał mebel - szafa z łóżkiem piętrowym. Górne łóżko było na szafie, dolne było wysuwane. Pomiędzy łóżkami szafa z drzwiami suwanymi - jak w szafie komandor. Pod dolnym łóżkiem szuflada. Ta szafa była jednocześnie ścianką wydzielającą ćwierć pokoju na potrzeby dzieci. Drugą ściankę tworzył inny mebel, z półkami, szufladami, a biurko do odrabiania lekcji się otwierało tak, jak drzwiczki od barku. To wszystko w Polsce, za komuny. Sądzę, że obecnie mnogość rozwiązań jest wielka.

    Jeszcze jedna uwaga. Teraz nam się trochę lepiej powodzi, niż na początku naszej drogi małżeńskiej. Niczego nam nie brakuje. Ale kiedyś: dla przykładu (i nie chodzi o szpanowanie, jak we wspomnianym przez Ferba skeczu Monty P): w podróż poślubną pojechaliśmy do Gdańska. Spaliśmy w suterenie w jakejś szkole. Takie lokum znalazłem przez telefon. Było wystarczająco tanio, żeby było nas stać. Ale jak sobie wspominamy tamte czasy (i czasy po nich, do dziś) to jeśli chodzi o nasze szczęście, nie było ono funkcją wygód. Bo szczęście jest tam, gdzie jest miłość. Nie zależy ono ani od metrażu ani od ustawienia telewizora, ani nawet od przekątnej jego ekranu.
  • No dobra, a gdzie jest miłość ? Na pewno nie tam gdzie pieniądze, wygoda, forma, albo władza. Ludzie muszą żyć w deficycie, być sobie potrzebni. Pytanie zasadnicze - gdzie są granice tego deficytu ? Chyba nie do ustalenia od dołu, a od góry - na pewno już je przekroczyliśmy.

    Zachód upada z dwóch powodów - bo dokonał na sobie niebywałego barbarzyństwa podczas wojen w XX wieku oraz stał się zamożny.
  • No tak, rozprawiamy o tym ze 70 metrów to za mało dla wielodzietnej rodziny a młodzi ani nie chcą się żenić ani nie chcą mieć więcej niż 2 dzieci. Nie wszystko na raz, najpierw normalna rodzina, z niej normalne dzieci które następnie będą zakładać normalne rodziny w których będą się rodzić kolejne dzieci.

    Dom 120 metrów jak i wielodzietna rodzina to jest kult cargo, najpierw miłość.
  • Miłość rodzinna wogóle nie zależy od metrażu. Kropka.
  • Kochajcie się mamo i tato.
  • Tomasz A Kempis odpowiada dość ogolnie, ale jednak, ile jest człowiekowi potrzebne. ;)

    Ja te wszystkie pólkotapczany , ławostoły, meblościanki wspominam źle, jako coś, co nie tworzyło klimatu domu.
    Lubie jednorodne meble z funkcją przypisana do jednej roli.

    Powszechna dzietnośc na poziomie 4, 5 dzieci ...chyba mrzonka.
    Dobrze byłoby, zeby małżeństwo zdecydowalo sie na troje.
    Bo stabilizacja i jaka taka zamożność, jest pociągajaca. Budżet który wali sie , bo dziecku noga urosla, albo antybiotyk trza wykupić, to żadne marzenie.
    A parę lat temu , tak bywalo.
    Jako absolutna entuzjastka mieszkania w domu z ogrodem, mam tylko jedna uwage.
    Na 4, 5 i wiecej ludzi w domu jedna łazienka z funkcją mycia , to za malo.
    Dzeici, oczywiście najlepiej, jak maja wspólny pokój.
    Wala sie po lbach, ale jednocześnie nabywaja wszystkich zdolności bycia razem.
    Dla taty i mamy , choćby najmniejsza dziupla w domu, gdzie mogą odciąć sie od codzienności i byc razem w swojej enklawie.
    Choć malutkie dzieci lądują im rano, czy w srodku nocy na glowach ,
    To zdecydowanie wazniejsze, niż pokój dla każdego dziecka.
    Telewizor z domu, u nas wyleciał. Centralnym miejscem jest kuchnia z duzym stolem. Za uszy musze czasem ciągać znajmych do dziennego, jak nie swiecę przykladem, i w kuchni mam jakiś kosmiczny bałagan
  • edytowano May 2021
    +1

    Powierzchnia zabudowy poniżej 70m2, podziwiajcie, większość ma dwie łazienki.
    https://www.mgprojekt.com.pl/ania
    https://www.mgprojekt.com.pl/poziomka
    https://www.mgprojekt.com.pl/olenka (42 komentarze od użytkowników, ludzie budują takie domy)
    https://www.mgprojekt.com.pl/milutki
    https://www.mgprojekt.com.pl/mikrus
    I to są projekty nie tworzone konkretnie pod target "do 70 metrów zabudowy bez pozwolenia", można tę przestrzeń o wiele lepiej wykorzystać i więcej wyciągnąć.

    Tak się przypadkiem zbiegło że studiowałem w kwietniu i maju budowę domu, pojawiło się mnóstwo ciekawych kanałów na youtube, ludzie przekazują swoje uwagi po budowie i przemieszkaniu, mówią o błędach itd. i co się pojawia najczęściej - że za duży dom, za duże pokoje (po 20 metrów na przykład), to nie jest przypadek, przesadzamy bo boimy się za małego domu bo potem tego nie można łatwo odkręcić.

    Tu człowiek fajny risercz zrobił (2,5 roku mu to zajęło), dużo ciekawych przemyśleń, np. odnośnie kosztownych a nieprzydatnych gadżetów jak balkon. Balkon w bloku się bardzo przydaje a w domu jest zbędny, trzeba przestawić myślenie na szerszą przestrzeń, na to potrzeba czasu.

    https://www.youtube.com/channel/UCCJy2TfS40G3ZtOrPAuD25A
  • edytowano May 2021
    JORGE napisal(a):
    No dobra, a gdzie jest miłość ? Na pewno nie tam gdzie pieniądze, wygoda, forma, albo władza. Ludzie muszą żyć w deficycie, być sobie potrzebni. Pytanie zasadnicze - gdzie są granice tego deficytu ? Chyba nie do ustalenia od dołu, a od góry - na pewno już je przekroczyliśmy.

    Zachód upada z dwóch powodów - bo dokonał na sobie niebywałego barbarzyństwa podczas wojen w XX wieku oraz stał się zamożny.
    + 100

    Małżeństwa często rozpadają się, gdy obydwoje (obecnie zwłaszcza kobieta - moda na rozwody) stają się tzw osobami niezależnymi finansowo. Wtedy bywa, że komuś odbija pod naciskiem środowiska rozwodników, notorycznych singlistów, teściowych, itp. Swoje robia tez tzw. Duszpasterstwa Związków Niesakramentalnych
  • qiz napisal(a):
    To ja może o tych dzieciach- jeśli mamy być potęgą, to 5-6 dzieci to minimum. Zakładając unikanie burżujskiego dedykowania apartamentu na każde dziecko, jeden pokój na 2 dzieci to jednak jakieś godnościowe minimum.
    Czyli robią się 3 pokoje, wypadałoby jeden zapewnić rodzicom. Duży salon-jadalnia jako centralna izba z paleniskiem. Nie wspominam już o wariancie homeschoolingu, gdzie duży stół jest centralnym punktem domu, ani o pracy zdalnej rodzica/ rodziców, gdzie parę dodatkowych m2 sypialni na biurko i szafę jest niezbędne (odrzucając burżujstwo dodatkowego pokoju pracy).
    No wybaczcie, ale nawet przy klitkowych pokoikach dzieci i piętrowych łóżkach, niżej 100-110 m2 NIE DA SIĘ ZEJŚĆ, a i to przy mega-optymalizacji przestrzeni.

    Dom rodziny powinien mieć 120-150 m2, zależnie od liczby dzieci i dodatkowych wymagań.
    I właśnie ok. 150 m2 to minimum powierzchni domów w amerykańskim interiorze. Przy całym zjebstwie tamtego społeczeństwa, muszę zauważyć, że w zdrowych rodzinach, dzieciatych, godny metraż ma bardzo pozytywny wpływ na rozwój dzieciaków. Od psychologicznego, po emocjonalny i motoryczny. Tak jest i już.
    1. Przy 5-6 dzieci dom rodzinny powinien mieć 120-150 m2 - zgoda. Tyle, że tyle na ogół do takiej liczby dzieci dochodzi się po 8-10 latach. I nie krzań, że młodzi Amerykanie, zakładający rodzinę od razu takowy dom nabywają.

    2. Masz się za znawcę Ameryki, bo pomieszkałeś dwa(?) lata w jednym miejscu tego gigantycznego państwa. Przyznaj więc przynajmniej tyle, że tam się zmienia miejsca zamieszkania w zależności od potrzeb (praca, liczba dzieci, środowisko itd.) bez trudu. Moja przyjaciółka (Amerykanka od ponad 40 lat) robiła to wielokrotnie, za każdym razem kupując domy w innym stanie. Obecnie porzuciła Florydę na rzecz Virginii. Bez problemu.

    3. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy do takiego modelu dążyli - wymiany domów z mniejszego na większy - w miarę rozrastania się rodziny.

    4. Daleko, cholernie nam daleko do bogactwa USA. Ale indywidualne aspiracje ludzi to ho, ho, ho...
    I zazdrość.
    Takie luckie, no nie - oni mają, mi się też należy!!!

    5. Nie zaczniemy od domów 120 m2 dla każdej rodziny, bo po prostu i zwyczajnie nas na to nie stać. Super, żeby przynajmniej niektórych stać było na początku na 70 m2. Dalej niech się dorabiają. Nawiasem, ten model obserwuję już - w mojej okolicy - rodziny 2+2 kupują stare domy jednorodzinne, rozbudowują je i, o cudzie, rozmnażają się :D

    6. Skończ wreszcie z szyderą i sarkazmem, bo to już naprawdę nudne. Mamy za sobą - mam nadzieję, że faktycznie za sobą - cholernie ciężki rok. Nie tylko Twoja rodzina go boleśnie odczuła. Nigdzie boiska nie są obecnie zamykane - mój wnuk wznowił normalne treningi piłkarskie, obydwoje ponownie jeżdżą na basen, w szkole też zajęcia na boisku są prowadzone bez żadnych obostrzeń. Nie wciskaj kitu, pliiiiiiiiiiiiiise.

    PS. U mnie duży (rozkładany) stół stoi w dużym pokoju. Podczas wspólnej, rodzinnej wigilii zasiadło kiedyś przy nim 18 osób. Było ciasno, ale cudnie.
    Ten stół stoi tu od zawsze.
    Jeszcze jedno, na stare lata moi Rodzice przenieśli się też do tego pokoju. Czyli nie dość, że stół, to i tapczanik, i wersalka.
    A, zapomniałabym - i fortepian :D
    Nadal stoi...
  • Michał5 napisal(a):
    Ja te wszystkie
    • półkotapczany,
    • ławostoły,
    • meblościanki
    wspominam źle, jako coś, co nie tworzyło klimatu domu.
    O, tak! To coś, co źle wspominam ze wspomnianych 48 m² + loggia.

  • ferb napisal(a):
    I błagam was, przestańmy się licytować, kto miał gorzej. Był taki skecz Monty Pythona i mi wystarczy.
    Wiadomo, że się da. Wszystko się da. ...
    ... a wątek jest o Polskim ŁADZIE, czyli pomysłach na nowe standardy w społeczeństwie.

    ferb napisal(a):
    Jeśli ktoś oczekuje, że Polacy z klasy robotniczej przystaną z chęcią na plan masowego mnożenia się na 70 metrach, czy jeszcze mniejszych mieszkaniach, to jest fantastą.
    Ja myślę, że tak. Z 48 m² w bloku (plus balkon, plus piwniczka, plus rowerownia, plus korytarz (nieodpowiednie skreślić)) na 70 m² na działce (bez sąsiadów poniżej, bez sąsiadów powyżej, plus komórka/altanka/schowek, plus trawniczek/ogródek, plus ławeczka i stół (niepotrzebne skreślić) z chęcią się przyjmie, bo nie o mnożenie się tu chodzi (pierwsze cytowanie).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.